W okolicznościach przypominających przynajmniej zręby normal
W okolicznościach przypominających przynajmniej zręby normalności, usprawiedliwienia dla braku reakcji politycznej na wpadki przecinków, być nie może, ale w warunkach, jakie panują w RP III, pozornie nienormalne reakcje, bywają jedyną możliwą strategią. Najpierw warto się zastanowić, któż się najbardziej martwi nieobecnością Jarosława Kaczyńskiego i od razu w spisie z natury pominąć profesor Staniszkis, bo ta jak wiadomo ma wyjątkowo trefną rękę do rad i diagnoz. Po Staniszkis szczególną troskę przejawiają media, które Kaczyńskiego pokazują na pierwszych stronach gazet i ekranów w najbardziej głupawym ujęciu, jakie się uda zdobyć. Równie mocno martwią się przeciwnicy polityczni i eksperci od wieszczenia wiecznej porażki „archaicznej partii’. Sam prezes i PiS, z wyjątkiem zesłańca Hofmana, jakoś sobie radzi, na pełnym luzie i bez większych pretensji do kamery. Pojęcia nie mam czy to efekt przemyślanej gry, czy też szereg okoliczności tworzących przypadkową całość, w każdym razie skutek jest zadowalający. Zamiast komentować zdanie prezesa na temat Amber Gold, które jakie by nie było natychmiast zostałoby newsem numer jeden, odwracającym uwagę od Tusków i sponsorów Tusków, PO z Pawlakiem musi latać jak w ukropie, a media wreszcie zajmują się władzą. Coś mi się też wydaje, że Kaczyński korzysta z okazji i po cichu wymienia kadry ze śniadających w Radiu Zet i stawiających kropki w TVN24 na fachowców, którzy jak się okazało w paru przypadkach, mają coś do powiedzenia na konkretny temat i całkiem nieźle im to przed kamerą wychodzi. Same pożytki z milczenia medialnego, nie ma tej nieustającej „symetrii”, nie ma wpisów na „tłicie” radnych z PiS, dlatego od rana do wieczora pisze się i mówi o złodziejach z Amber Gold, którzy jednemu Tuskowi płacili, a drugiemu ośmieszyli „sprawne państwo”. Tym bardziej dziwię się, że cześć zwolenników prezesa również przebiera nogami, żeby prezes wyszedł i dołożył PO. Prezes sobie może dokładać jak chce i czym chce, a w TV i tak pokażą „opcję niemiecką”, lub „nieprzypadkową panią kanclerz”.
Znacznie bardziej interesujące od rozsądnego milczenia prezesa jest to, co prezes kombinuje. Plotki głoszą, że w końcu ma dojść do recenzowania najgorszej władzy od czasów Gomułki, we wszystkich istotnych obszarach sprawowania władzy. Właściwe ten kurs w jakiś krótkich wyjątkach był przerabiany, znów ma odejść na boczny tor temat smoleński, znów ma być merytorycznie i konkretnie, gospodarczo, administracyjnie. Przeciwnicy się zapewne śmieją, zwolennicy powątpiewają w trwałość zapowiadanej zmiany, a ja sam nie wiem, czy mam się śmiać, czy powątpiewać. Kierunek zmian uważam za słuszny, widać wyraźnie, że Macierewicz po prostu się wyprztykał i dalej w śledztwie nie jest w stanie pójść. Powtarzanie tych samych tez, które jedni wykpili, inni traktują jak relikwie, jest dreptaniem w miejscu. Nie chcę przez to powiedzieć, że praca Macierewicza jest nic niewarta, przeciwnie, gdyby nie ten zespół mielibyśmy kompletną karykaturę opisu zdarzeń. Twierdzę jedynie, że przy tak marnym umocowaniu, jak zespół parlamentarny, Macierewicz nic więcej nie zrobi, potrzebna jest zmiana władzy. Zmiany władzy smoleńskim szczerbcem wywalczyć się nie da, już nawet hierarchowie kościelni, dotąd kojarzeni nie z GW, ale raczej konserwatywnym stanowiskiem, widzą, że koszty znacznie przerastają drobne zyski. Trzeba się pogodzić z rzeczywistością i przyjąć rozsądną kolejność działań. Najpierw zmiana władzy potem porządkowanie i dochodzenie do prawdy. Moje wątpliwości co do trwałości i skuteczności zapowiadanego kierunku wiążą się z dotychczasowymi doświadczeniami. Jedynym pocieszeniem jest ta plotka, która zapowiada, że punktowaniem Tuska zajmie się nie Błaszczak, Hofman i Brudziński, ale profesorowie, fachowcy w swoich dziedzinach. Ciszy się nie boję, bardziej obawiam się burzy, jaka ma nastąpić. Teoretycznie plotki układają się w rozsądną taktykę, w dodatku odsłaniają nowe kadry, na razie na etapie odsuwania starych „gadaczy”. O ile większość plotek się potwierdzi i przejdzie w konsekwentne działania, medialne milczenie jest jednym z pozytywnych symptomów. Jeśli znów się okaże, że to tylko zwykłe ruchy kadrowe i parawany dla przewrotów wewnątrzpartyjnych, to się skończy śmiechem z jednej i frustracją z drugiej strony. W ciszy widzę nadzieję i dopiero jak przyjdzie burza, będę się martwił lub radował.
Ale prezes mógłby pochwalić Gazetę, że weszła na nową
ścieżkę życia i zaczyna kontrolować rząd. A przy okazji rzuć plotką, że podobno Hofman, znaczy Kurski, planuje odsunąć Prezesa, znaczy redaktora naczelnego. No i docenić zbliżenie Gazety do SP czyli ludzi o. Rydzyka.
Matko!
“Właściwie ten kurs w jakiś krótkich wyjątkach był przerabiany.” powinno brzmieć: Właściwie ten kurs w jakichś krótkich wyjątkach był przerabiany. Nieśmiało zwracam Ci uwagę,bo jesteś pisarzem biegłym w piórze,ale notorycznie popełniasz ten sam błąd. Chodzi o kontekst słowa “jakiś” i “jakichś”. Np. jakiś mężczyzna-jakichś mężczyzn a nie jakiś mężczyzn. Sorry!!!!!! Naprawdę zawsze stosujesz niewłaściwą formę.
Brak Prezesa
Prezesa w mediach Lis uzupełnia. Nowy Newswek ma na okładce Pana JK, z podtytułem : Prawi i Sprytni, że niby oni też kombinują. Nie kupiłam pisemka, bo Ciechan jest po 3,00 za resztę można kupić saszetkę Whiskas dla kotów. Cenniejsze.
Ale prezes mógłby pochwalić Gazetę, że weszła na nową
ścieżkę życia i zaczyna kontrolować rząd. A przy okazji rzuć plotką, że podobno Hofman, znaczy Kurski, planuje odsunąć Prezesa, znaczy redaktora naczelnego. No i docenić zbliżenie Gazety do SP czyli ludzi o. Rydzyka.
Matko!
“Właściwie ten kurs w jakiś krótkich wyjątkach był przerabiany.” powinno brzmieć: Właściwie ten kurs w jakichś krótkich wyjątkach był przerabiany. Nieśmiało zwracam Ci uwagę,bo jesteś pisarzem biegłym w piórze,ale notorycznie popełniasz ten sam błąd. Chodzi o kontekst słowa “jakiś” i “jakichś”. Np. jakiś mężczyzna-jakichś mężczyzn a nie jakiś mężczyzn. Sorry!!!!!! Naprawdę zawsze stosujesz niewłaściwą formę.
Brak Prezesa
Prezesa w mediach Lis uzupełnia. Nowy Newswek ma na okładce Pana JK, z podtytułem : Prawi i Sprytni, że niby oni też kombinują. Nie kupiłam pisemka, bo Ciechan jest po 3,00 za resztę można kupić saszetkę Whiskas dla kotów. Cenniejsze.
co-ma-przykryc-afera-amber-gold
http://krzysiek-j1.salon24.pl/442164,co-ma-przykryc-afera-amber-gold
Izrael się pręży i niedługo przykryje wszystkie afery
i długi na całym świecie:
“Izrael jest silny, Izrael jest odpowiedzialny i Izrael zrobi to, co musi zrobić – powiedział anonimowy rozmówca.
“Jeśli tak, to trzy miesiące przed wyborami prezydenckimi w USA w listopadzie, dają oczywiste okno dla izraelskiego ataku. Wrażenie jest takie, że świat znajduje się kilka tygodni od wybuchu kolejnej wojny. Co do możliwych konsekwencji, odchodzący minister obrony cywilnej mówił, że konflikt będzie toczony na ‘wielu frontach’, potrwa 30 dni i będzie kosztował życie około 500 Izraelczyków” – pisze Blair.
Dla brytyjskiego komentatora fraza “wielu frontach” jest kluczowa. Atak na Iran niesie ze sobą duże ryzyko odwetu – od irańskich pocisków balistycznych zdolnych sięgnąć terytorium Izraela i tysięcy małych rakiet (często domowej roboty) Hezbollahu, po próbę zablokowania przez Teheran strategicznej Cieśniny Ormuz, przez którą przepływa 35% światowego morskiego transportu ropy naftowej.”
http://konflikty.wp.pl/kat,107158,title,Izraelskie-uderzenie-na-Iran-bardziej-prawdopodobne-niz-kiedykolwiek,wid,14852067,wiadomosc.html
Obawiam się że Izrael nie będzie czekał na nowego prezydenta.
co-ma-przykryc-afera-amber-gold
http://krzysiek-j1.salon24.pl/442164,co-ma-przykryc-afera-amber-gold
Izrael się pręży i niedługo przykryje wszystkie afery
i długi na całym świecie:
“Izrael jest silny, Izrael jest odpowiedzialny i Izrael zrobi to, co musi zrobić – powiedział anonimowy rozmówca.
“Jeśli tak, to trzy miesiące przed wyborami prezydenckimi w USA w listopadzie, dają oczywiste okno dla izraelskiego ataku. Wrażenie jest takie, że świat znajduje się kilka tygodni od wybuchu kolejnej wojny. Co do możliwych konsekwencji, odchodzący minister obrony cywilnej mówił, że konflikt będzie toczony na ‘wielu frontach’, potrwa 30 dni i będzie kosztował życie około 500 Izraelczyków” – pisze Blair.
Dla brytyjskiego komentatora fraza “wielu frontach” jest kluczowa. Atak na Iran niesie ze sobą duże ryzyko odwetu – od irańskich pocisków balistycznych zdolnych sięgnąć terytorium Izraela i tysięcy małych rakiet (często domowej roboty) Hezbollahu, po próbę zablokowania przez Teheran strategicznej Cieśniny Ormuz, przez którą przepływa 35% światowego morskiego transportu ropy naftowej.”
http://konflikty.wp.pl/kat,107158,title,Izraelskie-uderzenie-na-Iran-bardziej-prawdopodobne-niz-kiedykolwiek,wid,14852067,wiadomosc.html
Obawiam się że Izrael nie będzie czekał na nowego prezydenta.