Nasz wspaniały rząd na czele wspaniałego społeczeństwa ruszyli do boju z dopalaczami, zagrzewani do walki przez media wszelkiej maści, jak jeden mąż rzuciliśmy się na sklepy z po
Nasz wspaniały rząd na czele wspaniałego społeczeństwa ruszyli do boju z dopalaczami, zagrzewani do walki przez media wszelkiej maści, jak jeden mąż rzuciliśmy się na sklepy z pod ciemnej gwiazdy, w trosce o zdrowie i bezpieczeństwo naszych pociech, mówimy zdecydowane nie dopalaczom. Za przykładem Gomułki, nie cofniemy się przed niczym w walce z warchołami i kułakami naszych czasów. Oto Sanepid hurtem zamyka sklepy z śmiercią w pigułce, obwieszczając swe wiekopomne zwycięstwo nad złem. Specjalnie nawiązałem do komuny, czasy niby się zmieniły, ale stare wypróbowane metody są ciągle niezawodne. Nikt nie wspomina przy okazji o zbliżających się wyborach, potrzeba łatwego sukcesu jest przeogromna. Taki ogień w wypowiedzi premiera widziałem ostatnio przy okazji kastracji pedofilii.
Panie Premierze Najświętszej Rzeczypospolitej, wole byście przy okazji święta demokracji posprzątali osiedla, naprawili to i owo, lud zobaczy dbałość władzy o jego potrzeby i zagłosuje jak należy.
Ćpaniem zaś zajmijcie się z należytą troską i starannością, bez pośpiechu i budzenia niezdrowych emocji. Jak świat światem ludzie ćpali, nie jesteśmy wyjątkiem w świecie przyrody, nic nie wskazuje na to by miało się coś zmienić. Ćpają pszczoły, ćpają słonie a sklepów z dopalaczami nie posiadają. Przyroda zadbała bardzo hojnie o asortyment, do koloru do wyboru. Nie trzeba magistra z chemii, by w pierwszym lepszym sklepie z artykułami AGD i znaleźć niezbędne produkty do wytworzenia narkotyku czy bomby. Gdy podajemy ilu to zatruło się dopalaczami, podajmy dla równowagi ilość zatrutych alkoholem i jakie skutki dla szpitali ma likwidacja izb wytrzeźwień. Poinformujmy naród jakim to sposobem doszło do legalnego obrotu truciznami w ramach środków spożywczych. Dlaczego towary zdolne zabijać nie posiadają oznaczeń stopnia toksyczności, a co za tym idzie nie podlegają ograniczeniom z tym związanym. Podam przykład; Środki ochrony roślin, sklasyfikowano pod względem toksyczności dla środowiska w pięciostopniowej skali, piąta klasa wymaga dokonania konsumpcji sporej ilości środka by nam zaszkodził, pierwsza zaś jest silną trucizną. Sklep handlujący tymi produktami podlega daleko idącymi obostrzeniami, nie kupimy niebezpiecznego środka na owady w kwieciarni, czy pierwszym lepszym sklepie ogrodniczym. Jak to możliwe aby sklep posiadał w sprzedażny szkodliwe substancje legalnie, bez certyfikatów jakości. Za zepsute mięso czy inny produkt, który może zaszkodzić sprzedawca i producent ponosi odpowiedzialność karną, co takiego się stało, że sklepy z dopalaczami nie podlegają zwyczajnym regulacjom prawnym i trzeba zamachu na wolności demokratyczne i ekonomiczne. Dziś ukręcimy łeb dopalaczowym sklepom, jutro….
Moje pytanie jest proste, czy brak sklepu z taką czy inną substancją, ogólnie dostępną, stanowi jakąkolwiek przeszkodę w jej nabyciu i konsumpcji. Czy zakaz uprawy maku zmniejszył ilość narkomanów, czy wsadzanie do więzienia ćpunów poprawiło komfort przebywania w tymże miejscu, nie zauważyłem aby ich ilość na ulicach się zmniejszyła.
Gdy obserwuje akcje tego asortymentu, wiem że władza nie jest zatroskana o moje zdrowie, interesuje ją mój głos, panowie o mój zawalczcie inaczej.