Nie każdy nadaje się do robo
Nie każdy nadaje się do roboty na urzędzie Trzeba mieć plecy, trzeba mieć wujka gdzie trzeba, trzeba być synem kogo trzeba, ale i to wszystko na nic, kiedy się nie zachowuje tak jak trzeba.
Kto? Ktokolwiek, kto pracuje na urzędzie i jest podwładnym tego co jeszcze wyżej. Na urzędzie nikt nikogo nie rozlicza z wiedzy, kompetencji, talentu, zaangażowania, ukończonych kursów, ale z wierności szefowi. Trudno o bardziej wiernego podwładnego niż Sławomir Nowak, który się faktom nie kłania, a szefowi i owszem. Patrząc na takich pracowników na urzędzie jak Sławomir Nowak na urzędzie, służący urzędowi Prezesa Rady Ministrów serce roście nie jednemu szefowi. Niby nie taka rzadka umiejętność jaką jest mówienie byle czego, o byle czym, byle brzmiało tak jak szef sobie życzy, ale Sławek Nowak jest w tej umiejętności chyba niezastąpiony. Co ten człowiek potrafi opowiedzieć, żeby nic nie powiedzieć, to podziw.
Weźmy takie pierwsze z brzegu pytanie jakie można zadać Sławkowi Nowakowi, niech to pytanie zabrzmi następująco: „Czy premier Donald Tusk rozmawiał z Angelą Merkel w sprawie kontrowersyjnej odezwy niemieckiej chadecji?”. Oj nie pani redaktor – odpowiada Sławek Nowak – wie pani nie było czasu, tak pani redaktor czasu zabrakło. Rozumie pani, napięty kalendarz. A słyszała może pani redaktor, co powiedział deputowany Bielan? Skandal pani redaktor, skandal, żeby takie rzeczy mówić co powiedział Bielan, to skandal pani redaktor. Proszę się na redakcję nie gniewać, że redakcja pisze akurat o tym urzędniku i tym szefie, to czysty przypadek, takich urzędników znajdzie czytelnik wszędzie, a i z odnalezieniem szefów nie będzie czytelnik miał problemów.