“A gdy obudziłam się, zobaczyłam, że piękny był dzień…”
“A gdy obudziłam się, zobaczyłam, że piękny był dzień…”
Miałam 16 lat, chciałam poznać życie i świat…Miałam i chciałam, ale tymczasem bliżej mi było do wyprawy na tamtą stronę niż tej przez życie. Chorowałam, wiele razy ocierałam się o śmierć. Wtedy to miałam sen…Sen, który swoją realnością dorównywał nieśnieniu. Tym większe zrobił na mnie wrażenie. Do dziś pamiętam każdy szczegół, łącznie z towarzyszącym mu nastrojem, nigdy nie zapomnę, zwłaszcza, że…
Pokój w internacie. Pod ścianą tapczan na którym siedziałam, obok mnie gramofon. Z analogowej czarnej płyty sączyła się upiorna muzyka, przenikająca mnie na wskroś, zapowiadająca, że wydarzy się coś strasznego, przed czym nie ma ucieczki. Chciałam wyłączyć, ale nie było wtyczki, którą można by wyciągnąć z gniazdka, nie było żadnej możliwości, żeby uciszyć ten dźwięk. Drewniana podłoga, krata w oknie, mdłe światło z gołej żarówki zalewające pokój przypominający więzienną celę, dopełniało widoku.
Po chwili zauważyłam, że naprzeciwko mnie na drewnianym, prostym krześle siedział chłopak. Krótko obcięte włosy, szczupły, mniej więcej w moim wieku, coś do mnie mówił. Słuchałam bardzo uważnie jego historii. Opowiadał mi, że jest w pułapce, z której według niego nie ma wyjścia, w miejscu z którego nie ma ucieczki. Współczułam mu. Chciałam do niego podejść, przytulić, pocieszyć, jednocześnie czułam, że wszystko we mnie krzyczy NIE! Coś mnie ostrzegało przed tym co nieuniknione, bo zdarzyć się musiało…
Na koniec chłopak stwierdził, że nasze drogi się kiedyś przetną. Obiecałam, że zrobię wszystko, żeby mu pomóc.
Wrażenie niesamowitości tego bardzo realnego snu, pogłębiał stan gorączkowy w który wpędziło mnie zapalenie płuc. O dziwo, nie był to jeden z bezkształtnych majaków, które dręczą w takich sytuacjach. Tylko ten nastrój, ten pokój, ta muzyka, ten chłopak…
Przez bardzo długi czas patrzyłam w twarze spotykanych mężczyzn szukając tamtej. Nie zapomniałam. Nie dało się zapomnieć. Po 10-u latach…
To był kolejny bardzo trudny dla mnie okres. Wiele osób próbowało wyrwać mnie ze smutku spowodowanego żałobą. Pokazano mi internet, licząc na to, że zawsze byłam ciekawa świata i lubiłam uczyć się czegoś nowego. Nie miałam wtedy nawet komputera w domu. Korzystałam z internetu w czasie pobytów u rodziny, nie pracowałam, mogłam spędzać tam nawet całe tygodnie. Odkryłam czat. Od dawna tam nie zaglądam, nie jest to miejsce z wtedy. Wtedy praktycznie wszyscy się znaliśmy. Połączyły nas wspólne zainteresowania. Rozmowy do świtu, spotkania w realu, zloty…Wiele z zawartych wówczas znajomości przetrwało do dziś. Między innymi poznałam jego.Wcześniej nie miałam okazji go zobaczyć, porozmawiać z nim, widziałam tylko zdjęcia z których uśmiechał się do mnie długowłosy mężczyzna z niewielkim, jakby piwnym brzuszkiem.
Pamiętam jakby to było dziś, Listonosz przyniósł mi list od niego. W kopercie były też zdjęcia z podróży po Europie, z czasów gdy miał naście lat. Popatrzyłam na nie i serce mi zamarło. Zatrzymało się, stanęło, straciłam na chwilę oddech z wrażenia. To był on, chłopak ze snu…snu, który się spełnił. Prawie. Nie byłam w stanie mu pomóc. Omal nie pociągnął mnie za sobą w przepaść…Chociaż…przecież nie obiecałam, że pomogę, obiecałam, ze spróbuję…A to już zupełnie inna historia…
Nie wiem dlaczego, ale z tamtym czasem kojarzy mi się Dżem z Ryśkiem, może dlatego, że jestem ich fanką od zawsze i może mi się kojarzyć ze wszystkim…
PS: “Naukowcy nie podważają istnienia snów proroczych. Nie mają bowiem argumentów na ich brak lub istnienie. Tymczasem bywa, że przedstawiają one w sposób dokładny to, co nas czeka. Występują w nich znaki, symbole, ludzie i postaci, których na jawie nigdy nie widzieliśmy. A które po tamtej stronie świadomości tworzą logiczną całość. A może jest tak, że jesteśmy gatunkiem o większych możliwościach niż nam się przedstawia. Jesteśmy przeciętni, ale jednocześnie jedyni i niepowtarzalni.”
.
.
Ponieważ ktoś uciął dyskusję na p.
jeszcze tylko jedno.
Z małą zmyłką na początku, najlepsze na wszystko są:
PS: :))
PS: :))
A Pani wie któż to śpiewsał w oryginale ?
gdzieś tak 1978-79, hę?
Pani ma ich wszystkie płyty i
Pani ma ich wszystkie płyty i wie.;p
Marek Jackowski (z zespołem Maanam) “Oprócz błękitnego nieba” (1979)
Pani
chylę czoła. Ech stare czasy…
Pani stara, to i stare czasy
Pani stara, to i stare czasy pamięta.:) ;). Czas łaskawy wygładził zmarszczki na twarzy pamięci, dlatego tak chętnie czasem wracam do przeszłości, ale już nie twierdzę, że muzyka umarła z Floydami.;)
Zawsze można jeszcze oszaleć
Znajdź cierpliwość, żeby wysluchać. Jej się wszystko popieprzylo w życiu. Jak wariować to pięknie!!
Dziękuję:) Maria Callas –
Dziękuję:) Maria Callas – Największa Diva Operowa XX wieku, dla mnie największa Wszechczasów. W innej kategorii jest nią według “mnie skowronek Paryża”. O nich pani od emisji głosu nie śmiałaby powiedzieć, “Śpiewa pani jak sfrustrowana mysz.”:)
PS: Jeśli oszaleć, to tylko ze szczęścia.:)
Jest jeszcze coś takiego
co sięnazywa dykcją. Teraz wyszło kompletnie z mody. Słuchałam kiedyś Doris Day piosenkę “Perhaps, perhaps, perhaps”
Normalnie nikt tego “r” nie wymawia, a u niej słychać.
U nas podobnie śpiewała M.Koterbska
Można to ćwiczyć.
A poważnie to Jacek Kaczmarski był nie do powtórzenia przez wielu uznanych wykonawców.
Oczywiście można,
ale nikt tego nie robi.
Piękna historia, Jaśminko!
Przy okazji: dziwnie mi dziś się mieni w oczach twój wizerunek!
Czy tak wczesna wiosna to już czas przepoczwarzania Aniołów?
To pewnie pod wpływem mojego
To pewnie pod wpływem mojego pisania na temat “Społeczeństwo wobec osób dotkniętych traumą samobójstwa” tak się jakoś porobiło Tetryku. “Wspomnienia do siebie to mają, że zawsze, chcesz czy nie chcesz, wracają.” Miało być ogólnie, o snach. Jak zwykle nic z tego nie wyszło, porobiło się osobiście. Historia wydarzyła się naprawdę, niestety. Nie myśl, że jestem cierpiętnicą, uwielbiam się śmiać, jak wygrzebię się spod śniegu i mróz popuści, to będzie weselej. “Z dołu do góry, z góry na dół…” kręci się karuzela a ja wraz z nią. Stanowczo protestuję przeciwko porównywaniu mnie do Aniołów! Mam rogi, sztuk dwa.:))
Pozdrawiam serdecznie bardzo.:)
Jak wszyscy, to wszyscy…
nawet te rogate i zbuntowane też są jednoskrzydłe (?)!
Też, dlatego właśnie Tetryku
Też, dlatego właśnie Tetryku “Musimy się mocno objąć żeby polecieć.”.:) A tak w szczególe, te nie zbuntowane i nie rogate, są nudne, żeby nie powiedzieć, jak diabli.;)
Wizje, proroctwa i sny…
Uwielbiam takie klimaty. Ten chłopak – to diabeł był?
Niestety nie.
Niestety nie.
Dlaczego
niestety?
Gdyby to były wizje,
Gdyby to były wizje, proroctwa i takie tam klimaty, to pewnie byłby w tym wszystkim i diabeł Lukrecjo. Ale to niestety wydarzyło się naprawdę, dlatego niestety.
wizje, proroctwa i takie tam klimaty i diabeł
to pisała Izis, nie ja. Mnie interesuje, dlaczego chłopak niestety nie był diabłem, To znaczy chłopak był czymś gorszym od diabła i jeśli istotnie tak, to czym?
Bo realnie nie siedział na krześle przed tobą.(chyba, że nie zrozumiałam?)
Dotłumaczę się, żeby nie było nieporozumienia.
Napisałam jak zrozumiałam, czyli tak jak Ty mniej więcej . Według opisu bohaterce – narratorce przyśnił się sen proroczy, senna wizja wizjonerska, przebłysk jasnowidzenia. A skoro chlopak o mało bohaterki nie pociągnął na dno, to mi się z diabłem – kusicielem skojarzył, takim co wystawił kobietę na próbę, dosyć wrednie zresztą. A może był tylko bezwolnym narzędziem sił mroku, pionkiem?
Odpowiem Wam tak Kochane
Odpowiem Wam tak Kochane Dziewczyny. Historia wydarzyła się naprawdę. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego to właśnie mi się przyśniło. A moje niestety…Znacie “Trzy oblicza Ewy”? Poznałam Jego dwa. Nie chcę już do tego wracać, może kiedyś…może. Tekścik powstał pod wpływem pisanej przeze mnie pracy o samobójstwach, przypomniało mi się. Mam nadzieję, że już wszystko jasne. Oprócz “proroczego” snu, nie ma w tej historii niczego nadprzyrodzonego.
Pozdrawiam Was obie równie serdecznie, a jako, że Lukrecję pozdrowiłam już wcześniej raz, to teraz Izis podwójnie.:)
Dzięki, dzieki:) Skoro
Dzięki, dzieki:) Skoro naprawdę – tym bardziej ciekawe. Znów wykraczasz poza to, co o naturze wiem:)
To była odpowiedź na
To była odpowiedź na komentarz Izis, Lukrecjo. To był sen, którego ciąg dalszy przeniósł się w real. Ale jest też drugie niestety.Nie chcę wchodzić w szczegóły, z założenia to miała być taka tam sobie opowiastka bez znaczenia i nią przecież jest.
Pozdrawiam:)
No tak
Diabeł w naszej, słowiańskiej mitologii nie jest taki straszny. Bywa głupi czasami wręcz poczciwie głupi. Albo tylko poczciwy. Rokita (nie mylić z)wodzi po mokradłach pijaków, przyczyniając się do zmniejszenia spożycia alkoholu wśród ludu. Dla dzieci Makuszyński napisał „Wesołego diabła” Dlaczego?
Czesi mieli swoje „Igraszki z diabłem”
Rosjanie – Wolanda i pozostałych, którzy byli poważnymi diabłami, ale zło, które czynili było dobrem i sprawiedliwością w porównaniu z systemem.
Czytałam kiedyś opowiadanie szwajcarskie pt „Czarny pająk”. Tam to mają dopiero prawdziwe diabły.
Dlaczego
niestety?
Gdyby to były wizje,
Gdyby to były wizje, proroctwa i takie tam klimaty, to pewnie byłby w tym wszystkim i diabeł Lukrecjo. Ale to niestety wydarzyło się naprawdę, dlatego niestety.
wizje, proroctwa i takie tam klimaty i diabeł
to pisała Izis, nie ja. Mnie interesuje, dlaczego chłopak niestety nie był diabłem, To znaczy chłopak był czymś gorszym od diabła i jeśli istotnie tak, to czym?
Bo realnie nie siedział na krześle przed tobą.(chyba, że nie zrozumiałam?)
Dotłumaczę się, żeby nie było nieporozumienia.
Napisałam jak zrozumiałam, czyli tak jak Ty mniej więcej . Według opisu bohaterce – narratorce przyśnił się sen proroczy, senna wizja wizjonerska, przebłysk jasnowidzenia. A skoro chlopak o mało bohaterki nie pociągnął na dno, to mi się z diabłem – kusicielem skojarzył, takim co wystawił kobietę na próbę, dosyć wrednie zresztą. A może był tylko bezwolnym narzędziem sił mroku, pionkiem?
Odpowiem Wam tak Kochane
Odpowiem Wam tak Kochane Dziewczyny. Historia wydarzyła się naprawdę. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego to właśnie mi się przyśniło. A moje niestety…Znacie “Trzy oblicza Ewy”? Poznałam Jego dwa. Nie chcę już do tego wracać, może kiedyś…może. Tekścik powstał pod wpływem pisanej przeze mnie pracy o samobójstwach, przypomniało mi się. Mam nadzieję, że już wszystko jasne. Oprócz “proroczego” snu, nie ma w tej historii niczego nadprzyrodzonego.
Pozdrawiam Was obie równie serdecznie, a jako, że Lukrecję pozdrowiłam już wcześniej raz, to teraz Izis podwójnie.:)
Dzięki, dzieki:) Skoro
Dzięki, dzieki:) Skoro naprawdę – tym bardziej ciekawe. Znów wykraczasz poza to, co o naturze wiem:)
To była odpowiedź na
To była odpowiedź na komentarz Izis, Lukrecjo. To był sen, którego ciąg dalszy przeniósł się w real. Ale jest też drugie niestety.Nie chcę wchodzić w szczegóły, z założenia to miała być taka tam sobie opowiastka bez znaczenia i nią przecież jest.
Pozdrawiam:)
No tak
Diabeł w naszej, słowiańskiej mitologii nie jest taki straszny. Bywa głupi czasami wręcz poczciwie głupi. Albo tylko poczciwy. Rokita (nie mylić z)wodzi po mokradłach pijaków, przyczyniając się do zmniejszenia spożycia alkoholu wśród ludu. Dla dzieci Makuszyński napisał „Wesołego diabła” Dlaczego?
Czesi mieli swoje „Igraszki z diabłem”
Rosjanie – Wolanda i pozostałych, którzy byli poważnymi diabłami, ale zło, które czynili było dobrem i sprawiedliwością w porównaniu z systemem.
Czytałam kiedyś opowiadanie szwajcarskie pt „Czarny pająk”. Tam to mają dopiero prawdziwe diabły.
Dlaczego
niestety?
Gdyby to były wizje,
Gdyby to były wizje, proroctwa i takie tam klimaty, to pewnie byłby w tym wszystkim i diabeł Lukrecjo. Ale to niestety wydarzyło się naprawdę, dlatego niestety.
wizje, proroctwa i takie tam klimaty i diabeł
to pisała Izis, nie ja. Mnie interesuje, dlaczego chłopak niestety nie był diabłem, To znaczy chłopak był czymś gorszym od diabła i jeśli istotnie tak, to czym?
Bo realnie nie siedział na krześle przed tobą.(chyba, że nie zrozumiałam?)
Dotłumaczę się, żeby nie było nieporozumienia.
Napisałam jak zrozumiałam, czyli tak jak Ty mniej więcej . Według opisu bohaterce – narratorce przyśnił się sen proroczy, senna wizja wizjonerska, przebłysk jasnowidzenia. A skoro chlopak o mało bohaterki nie pociągnął na dno, to mi się z diabłem – kusicielem skojarzył, takim co wystawił kobietę na próbę, dosyć wrednie zresztą. A może był tylko bezwolnym narzędziem sił mroku, pionkiem?
Odpowiem Wam tak Kochane
Odpowiem Wam tak Kochane Dziewczyny. Historia wydarzyła się naprawdę. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego to właśnie mi się przyśniło. A moje niestety…Znacie “Trzy oblicza Ewy”? Poznałam Jego dwa. Nie chcę już do tego wracać, może kiedyś…może. Tekścik powstał pod wpływem pisanej przeze mnie pracy o samobójstwach, przypomniało mi się. Mam nadzieję, że już wszystko jasne. Oprócz “proroczego” snu, nie ma w tej historii niczego nadprzyrodzonego.
Pozdrawiam Was obie równie serdecznie, a jako, że Lukrecję pozdrowiłam już wcześniej raz, to teraz Izis podwójnie.:)
Dzięki, dzieki:) Skoro
Dzięki, dzieki:) Skoro naprawdę – tym bardziej ciekawe. Znów wykraczasz poza to, co o naturze wiem:)
To była odpowiedź na
To była odpowiedź na komentarz Izis, Lukrecjo. To był sen, którego ciąg dalszy przeniósł się w real. Ale jest też drugie niestety.Nie chcę wchodzić w szczegóły, z założenia to miała być taka tam sobie opowiastka bez znaczenia i nią przecież jest.
Pozdrawiam:)
No tak
Diabeł w naszej, słowiańskiej mitologii nie jest taki straszny. Bywa głupi czasami wręcz poczciwie głupi. Albo tylko poczciwy. Rokita (nie mylić z)wodzi po mokradłach pijaków, przyczyniając się do zmniejszenia spożycia alkoholu wśród ludu. Dla dzieci Makuszyński napisał „Wesołego diabła” Dlaczego?
Czesi mieli swoje „Igraszki z diabłem”
Rosjanie – Wolanda i pozostałych, którzy byli poważnymi diabłami, ale zło, które czynili było dobrem i sprawiedliwością w porównaniu z systemem.
Czytałam kiedyś opowiadanie szwajcarskie pt „Czarny pająk”. Tam to mają dopiero prawdziwe diabły.
Dlaczego
niestety?
Gdyby to były wizje,
Gdyby to były wizje, proroctwa i takie tam klimaty, to pewnie byłby w tym wszystkim i diabeł Lukrecjo. Ale to niestety wydarzyło się naprawdę, dlatego niestety.
wizje, proroctwa i takie tam klimaty i diabeł
to pisała Izis, nie ja. Mnie interesuje, dlaczego chłopak niestety nie był diabłem, To znaczy chłopak był czymś gorszym od diabła i jeśli istotnie tak, to czym?
Bo realnie nie siedział na krześle przed tobą.(chyba, że nie zrozumiałam?)
Dotłumaczę się, żeby nie było nieporozumienia.
Napisałam jak zrozumiałam, czyli tak jak Ty mniej więcej . Według opisu bohaterce – narratorce przyśnił się sen proroczy, senna wizja wizjonerska, przebłysk jasnowidzenia. A skoro chlopak o mało bohaterki nie pociągnął na dno, to mi się z diabłem – kusicielem skojarzył, takim co wystawił kobietę na próbę, dosyć wrednie zresztą. A może był tylko bezwolnym narzędziem sił mroku, pionkiem?
Odpowiem Wam tak Kochane
Odpowiem Wam tak Kochane Dziewczyny. Historia wydarzyła się naprawdę. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego to właśnie mi się przyśniło. A moje niestety…Znacie “Trzy oblicza Ewy”? Poznałam Jego dwa. Nie chcę już do tego wracać, może kiedyś…może. Tekścik powstał pod wpływem pisanej przeze mnie pracy o samobójstwach, przypomniało mi się. Mam nadzieję, że już wszystko jasne. Oprócz “proroczego” snu, nie ma w tej historii niczego nadprzyrodzonego.
Pozdrawiam Was obie równie serdecznie, a jako, że Lukrecję pozdrowiłam już wcześniej raz, to teraz Izis podwójnie.:)
Dzięki, dzieki:) Skoro
Dzięki, dzieki:) Skoro naprawdę – tym bardziej ciekawe. Znów wykraczasz poza to, co o naturze wiem:)
To była odpowiedź na
To była odpowiedź na komentarz Izis, Lukrecjo. To był sen, którego ciąg dalszy przeniósł się w real. Ale jest też drugie niestety.Nie chcę wchodzić w szczegóły, z założenia to miała być taka tam sobie opowiastka bez znaczenia i nią przecież jest.
Pozdrawiam:)
No tak
Diabeł w naszej, słowiańskiej mitologii nie jest taki straszny. Bywa głupi czasami wręcz poczciwie głupi. Albo tylko poczciwy. Rokita (nie mylić z)wodzi po mokradłach pijaków, przyczyniając się do zmniejszenia spożycia alkoholu wśród ludu. Dla dzieci Makuszyński napisał „Wesołego diabła” Dlaczego?
Czesi mieli swoje „Igraszki z diabłem”
Rosjanie – Wolanda i pozostałych, którzy byli poważnymi diabłami, ale zło, które czynili było dobrem i sprawiedliwością w porównaniu z systemem.
Czytałam kiedyś opowiadanie szwajcarskie pt „Czarny pająk”. Tam to mają dopiero prawdziwe diabły.
Dlaczego
niestety?
Gdyby to były wizje,
Gdyby to były wizje, proroctwa i takie tam klimaty, to pewnie byłby w tym wszystkim i diabeł Lukrecjo. Ale to niestety wydarzyło się naprawdę, dlatego niestety.
wizje, proroctwa i takie tam klimaty i diabeł
to pisała Izis, nie ja. Mnie interesuje, dlaczego chłopak niestety nie był diabłem, To znaczy chłopak był czymś gorszym od diabła i jeśli istotnie tak, to czym?
Bo realnie nie siedział na krześle przed tobą.(chyba, że nie zrozumiałam?)
Dotłumaczę się, żeby nie było nieporozumienia.
Napisałam jak zrozumiałam, czyli tak jak Ty mniej więcej . Według opisu bohaterce – narratorce przyśnił się sen proroczy, senna wizja wizjonerska, przebłysk jasnowidzenia. A skoro chlopak o mało bohaterki nie pociągnął na dno, to mi się z diabłem – kusicielem skojarzył, takim co wystawił kobietę na próbę, dosyć wrednie zresztą. A może był tylko bezwolnym narzędziem sił mroku, pionkiem?
Odpowiem Wam tak Kochane
Odpowiem Wam tak Kochane Dziewczyny. Historia wydarzyła się naprawdę. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego to właśnie mi się przyśniło. A moje niestety…Znacie “Trzy oblicza Ewy”? Poznałam Jego dwa. Nie chcę już do tego wracać, może kiedyś…może. Tekścik powstał pod wpływem pisanej przeze mnie pracy o samobójstwach, przypomniało mi się. Mam nadzieję, że już wszystko jasne. Oprócz “proroczego” snu, nie ma w tej historii niczego nadprzyrodzonego.
Pozdrawiam Was obie równie serdecznie, a jako, że Lukrecję pozdrowiłam już wcześniej raz, to teraz Izis podwójnie.:)
Dzięki, dzieki:) Skoro
Dzięki, dzieki:) Skoro naprawdę – tym bardziej ciekawe. Znów wykraczasz poza to, co o naturze wiem:)
To była odpowiedź na
To była odpowiedź na komentarz Izis, Lukrecjo. To był sen, którego ciąg dalszy przeniósł się w real. Ale jest też drugie niestety.Nie chcę wchodzić w szczegóły, z założenia to miała być taka tam sobie opowiastka bez znaczenia i nią przecież jest.
Pozdrawiam:)
No tak
Diabeł w naszej, słowiańskiej mitologii nie jest taki straszny. Bywa głupi czasami wręcz poczciwie głupi. Albo tylko poczciwy. Rokita (nie mylić z)wodzi po mokradłach pijaków, przyczyniając się do zmniejszenia spożycia alkoholu wśród ludu. Dla dzieci Makuszyński napisał „Wesołego diabła” Dlaczego?
Czesi mieli swoje „Igraszki z diabłem”
Rosjanie – Wolanda i pozostałych, którzy byli poważnymi diabłami, ale zło, które czynili było dobrem i sprawiedliwością w porównaniu z systemem.
Czytałam kiedyś opowiadanie szwajcarskie pt „Czarny pająk”. Tam to mają dopiero prawdziwe diabły.
Dlaczego
niestety?
Gdyby to były wizje,
Gdyby to były wizje, proroctwa i takie tam klimaty, to pewnie byłby w tym wszystkim i diabeł Lukrecjo. Ale to niestety wydarzyło się naprawdę, dlatego niestety.
wizje, proroctwa i takie tam klimaty i diabeł
to pisała Izis, nie ja. Mnie interesuje, dlaczego chłopak niestety nie był diabłem, To znaczy chłopak był czymś gorszym od diabła i jeśli istotnie tak, to czym?
Bo realnie nie siedział na krześle przed tobą.(chyba, że nie zrozumiałam?)
Dotłumaczę się, żeby nie było nieporozumienia.
Napisałam jak zrozumiałam, czyli tak jak Ty mniej więcej . Według opisu bohaterce – narratorce przyśnił się sen proroczy, senna wizja wizjonerska, przebłysk jasnowidzenia. A skoro chlopak o mało bohaterki nie pociągnął na dno, to mi się z diabłem – kusicielem skojarzył, takim co wystawił kobietę na próbę, dosyć wrednie zresztą. A może był tylko bezwolnym narzędziem sił mroku, pionkiem?
Odpowiem Wam tak Kochane
Odpowiem Wam tak Kochane Dziewczyny. Historia wydarzyła się naprawdę. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego to właśnie mi się przyśniło. A moje niestety…Znacie “Trzy oblicza Ewy”? Poznałam Jego dwa. Nie chcę już do tego wracać, może kiedyś…może. Tekścik powstał pod wpływem pisanej przeze mnie pracy o samobójstwach, przypomniało mi się. Mam nadzieję, że już wszystko jasne. Oprócz “proroczego” snu, nie ma w tej historii niczego nadprzyrodzonego.
Pozdrawiam Was obie równie serdecznie, a jako, że Lukrecję pozdrowiłam już wcześniej raz, to teraz Izis podwójnie.:)
Dzięki, dzieki:) Skoro
Dzięki, dzieki:) Skoro naprawdę – tym bardziej ciekawe. Znów wykraczasz poza to, co o naturze wiem:)
To była odpowiedź na
To była odpowiedź na komentarz Izis, Lukrecjo. To był sen, którego ciąg dalszy przeniósł się w real. Ale jest też drugie niestety.Nie chcę wchodzić w szczegóły, z założenia to miała być taka tam sobie opowiastka bez znaczenia i nią przecież jest.
Pozdrawiam:)
No tak
Diabeł w naszej, słowiańskiej mitologii nie jest taki straszny. Bywa głupi czasami wręcz poczciwie głupi. Albo tylko poczciwy. Rokita (nie mylić z)wodzi po mokradłach pijaków, przyczyniając się do zmniejszenia spożycia alkoholu wśród ludu. Dla dzieci Makuszyński napisał „Wesołego diabła” Dlaczego?
Czesi mieli swoje „Igraszki z diabłem”
Rosjanie – Wolanda i pozostałych, którzy byli poważnymi diabłami, ale zło, które czynili było dobrem i sprawiedliwością w porównaniu z systemem.
Czytałam kiedyś opowiadanie szwajcarskie pt „Czarny pająk”. Tam to mają dopiero prawdziwe diabły.