Reklama

Wydawałoby się, że kto jak kto, ale niedoszli władcy świata żadnych kompleksów nie mają. Tak się tylko wydaje, gdy się patrzy bez odpowiedniego dystansu i chociaż minimalnej wiedzy. Kompleks niemiecki ściśle wiąże się z tym, czego im się na szczęście nie udało osiągnąć w czasie II Wojny Światowej. Jako stały obserwator doniesień medialnych, reportaży i filmów dokumentalnych, dostrzegam niezwykłą rzecz w wypowiedziach zdecydowanej większości Niemców. Gdy jeszcze żyjący weterani Wehrmachtu, ale też historycy wypowiadają się na temat klęski Niemiec, to prawie zawsze wskazują na upokorzenie, jakiego doznali na froncie wschodnim, dopiero potem wspominają o Francji, Anglii, czy Afryce. Łatwo to wytłumaczyć przełomową bitwą pod Stalingradem, gdzie doszło do prawdziwej rzezi, najpierw sowieckiej armii, ale później armia niemiecka została całkowicie zmieciona i dodatkowo upokorzona.

Wbrew woli i wyraźnemu rozkazowi Hitlera niemieccy generałowie poddali się Stalinowi, podobno oszukali marszałka Friedricha Paulusa i za jego plecami ustalili warunki kapitulacji. W efekcie do niewoli trafiło ponad 90 000 żołnierzy niemieckich, z czego do Niemiec wróciła garstka. Do dziś złowieszcza, choć nieistniejąca już nazwa miasta Stalingrad, wywołuje u Niemców wyłącznie najgorsze skojarzenia. Mądrzy ludzie powiadają, że z przeciwnikiem, który używa argumentu siły można wygrać tylko i wyłącznie jeszcze większym argumentem siły. Tak też się stało i to zapadło w niemieckiej pamięci na długie lata, co więcej nic nie wskazuje, aby z pamięci zostało wymazane. Traktat wersalski był przez Niemców uważany za poniżający, ale klęska w czasie II Wojny Światowej całkowicie zmieniła bieg historii i niemieckie podejście do prawdziwego upokorzenia. Rosja w oczach Niemców z jednej strony jest wielka, bo pokonała Niemcy, a z drugiej pokrzywdzona gigantyczną liczbą ofiar, zarówno wśród żołnierzy, jak i cywilów. W niemieckiej świadomości szacunek dla Rosji z tych dwóch powodów jest prawie instynktowny, tak zawsze działa porażka u tych, którzy uważali się za niezwyciężonych.

Reklama

Dokładnie tym należy tłumaczyć obecne nastawienie polityków niemieckich i to bez względu na partię, do polityki Putina. Niemcy ciągle widzą silniejszych od siebie i tej sile ulegają. Dobitnie to widać na przykładzie trzech kolejnych kanclerzy. Schroeder został halabardnikiem Putina, jego obecność w Gazpromie nie była żadną nobilitacją, ale pełnym ośmieszeniem Niemiec, co przez lata w pełni akceptowały władze niemieckie i dopiero konflikt na Ukrainie wszystko zmienił. Angela Merkel to była aktywistka komunistycznej młodzieżówki z NRD, jej relacje z Putinem określano samymi ciepłymi słowami, co bezpośrednio przekładało się na politykę, w której Niemcy okazywali zdecydowanie więcej szacunku Rosji Ciągle Radzieckiej, niż partnerom z Unii Europejskiej. Z kolei kanclerz Scholz pomimo masowej krytyki, za brak zaangażowania Niemiec w konflikt na Ukrainie, konsekwentnie ucieka od jakiegokolwiek drażnienia Rosji i skutecznego wspierania Ukrainy. Badania nastrojów społecznych w Niemczech pokazują mniej więcej to samo, co robią niemieccy politycy. Większość Niemców, ponad 60% boi się wojny, prawie połowa nie chce, by rząd niemiecki stawał, po którejś stronie konfliktu i tyle samo sprzeciwia się dostarczaniu broni na Ukrainę.

Prócz historycznych zaszłości i respektu przed Rosją, Niemcy jak zawsze kierują się pragmatyzmem. Miliardowe biznesy, szczególnie związane z surowcami strategicznymi, wyciszają wszelkie postawy romantyczne, jakich w Polsce nie brakuje. Niemcy wiedzą, że Rosja na Berlin nie ruszy, a za Mariupol ani nie będą umierać, ani płacić. Jak widać można i z głębokimi kompleksami, wręcz fobiami, prowadzić skuteczną politykę, która nie szkodzi interesom państwa. Polskie kompleksy napędzają wyłącznie biedę i straty. Jedynym pocieszeniem jest to, że póki co zakompleksiony rząd PiS nie popełnił największej głupoty i nie przelewa polskiej krwi, ale to zdecydowanie za mało, aby mówić o obronie interesu Polski.

Reklama

18 KOMENTARZE

  1. Pierwsza część felietonu to rozsądna analiza, którą jednak warto uzupełnić. Otóż Niemcy uważają się za ofiary hitleryzmu (nie negując zresztą sprawstwa). W związku z tym są również wdzięczni Rosjanom za wyzwolenie od Nazistów. Jeśli zaś chodzi o upokorzenie pod Stalingradem, to było ono totalne, bo doznane od podludzi. Jest w tym pewna sprzeczność, ale Niemcy nauczyli się z takimi sprzecznościami żyć, i tego nie da się w pełni zrozumieć.

    ‘Niemcy jak zawsze kierują się pragmatyzmem.’
    Bardzo często nie, tak to tylko wygląda z daleka. Przykładowo główną motywacją do przyjmowania uchodźców zewsząd, a szczególnie z bliskiego wschodu parę lat temu były rzekome zobowiązania moralne wobec świata, wynikające z niemieckich kompleksów. Oni, świadomi włąsnych zbrodni z przeszłości, starają się obecnie być całkiem na odwrót. Prawdą jest również, że przemysł niemiecki potrzebuje pracowników, więc jakoś zyskuje na imigracji, ale koszty zostają po stronie podatnika.

    ‘Niemcy wiedzą, że Rosja na Berlin nie ruszy’
    Pytałem czasami znajomych Niemców, na czym opiera się ich wiara w bezpieczeństwo wobec Rosji. Najczęściej słyszałem, że bezpieczeństwo jest zagwarantowane umowami międzynarodowymi, przy czym nie mieli na myśli NATO. Po prostu Rosja jest przyjacielem, i zapewnia o swoich dobrych intencjach, i to wystarczy. Co więcej raczej nie uważają, że jest to z ich strony naiwność.

    • A Niemcy nie chcą wysłać broni na Ukrainę, żeby nie przedłużać cierpień mieszkańców Ukrainy powodowanych wojną.

      Podobno rząd ukrainy wcielil do wojska bardzo duzo ludzi i przeszkolil ich. W lipcu mogliby wyslac nowe oddzialy do walki i odzyskac czesc terytoriow, ale nie maja nowej artylerii ani czolgow ani bwp, a zolnierz z granatem to za mało.
      Podobno wojska rosyjskie stracą w wakacje czesc kontraktowych i nie maja za bardzo rezerw sprzetu do przesuniecia na Ukrainę.
      Na razie to wyglada jak recepta na lokalne przepychanki niz wygranie.

      • @Knock.out.4
        Wydaje mi się, że Niemcy najlepiej rozgryźli ideę tej wojny i taktykę Moskwy, w przeciwieństwie do naszych rodzimych kogucików.

        Putin i jego doradcy zdali sobie sprawę że jest to wojna Zachodu z Rosją i jest prowadzona na wyniszczenie za pomocą ukraińskiego podwykonawcy. Wprawdzie żołnierze do siebie strzelają, ale prawdziwym frontem walki jest ekonomia. Tę wojnę przegrywa Zachód i im ona będzie dłużej trwała, tym większe szkody poniesie. Niemcy chcą zakończyć tę wojnę zanim upadnie ich gospodarka, ludzie zamarzną a armia zupełnie się rozbroi. Na razie przekazano Ukrainie więcej sprzętu niż by zużyto lub wytracono w bezpośredniej walce z Rosją. O dodatkowych wydatkach na paliwa i żywność już nie wspomnę. Niestety są małe szanse, że niemiecka strategia zostanie zrozumiana przez kogokolwiek z pisowskiego rządu. Ci ludzie już dawno przestali myśleć.

  2. Pierwsza część felietonu to rozsądna analiza, którą jednak warto uzupełnić. Otóż Niemcy uważają się za ofiary hitleryzmu (nie negując zresztą sprawstwa). W związku z tym są również wdzięczni Rosjanom za wyzwolenie od Nazistów. Jeśli zaś chodzi o upokorzenie pod Stalingradem, to było ono totalne, bo doznane od podludzi. Jest w tym pewna sprzeczność, ale Niemcy nauczyli się z takimi sprzecznościami żyć, i tego nie da się w pełni zrozumieć.

    ‘Niemcy jak zawsze kierują się pragmatyzmem.’
    Bardzo często nie, tak to tylko wygląda z daleka. Przykładowo główną motywacją do przyjmowania uchodźców zewsząd, a szczególnie z bliskiego wschodu parę lat temu były rzekome zobowiązania moralne wobec świata, wynikające z niemieckich kompleksów. Oni, świadomi włąsnych zbrodni z przeszłości, starają się obecnie być całkiem na odwrót. Prawdą jest również, że przemysł niemiecki potrzebuje pracowników, więc jakoś zyskuje na imigracji, ale koszty zostają po stronie podatnika.

    ‘Niemcy wiedzą, że Rosja na Berlin nie ruszy’
    Pytałem czasami znajomych Niemców, na czym opiera się ich wiara w bezpieczeństwo wobec Rosji. Najczęściej słyszałem, że bezpieczeństwo jest zagwarantowane umowami międzynarodowymi, przy czym nie mieli na myśli NATO. Po prostu Rosja jest przyjacielem, i zapewnia o swoich dobrych intencjach, i to wystarczy. Co więcej raczej nie uważają, że jest to z ich strony naiwność.

  3. @Knock.out.4
    Ale tu nie chodzi o złapanie króliczka tylko o gonienie króliczka. Gdyby wykorzystać istniejącą infrastrukturę to rzeczywiście można dużo zboża przetransportować. Ale wtedy głodu by nie było, a globalistom chodzi o to żeby był bo wtedy to przyspieszy depopulację, o której globaliści marzą, o czym otwarcie mówi szef “Picera”.
    https://www.bitchute.com/video/CdRYHkDXJ98r/
    Podobno na razie traktat plandemiczny WHO nie przeszedł. Prawie 50 członków go nie poparło m. in Rosja, Chiny, Brazylia… Polskojęzyczni wazeliniarze podobno głosowali za zniewalaniem ludzi….

    • @Adam66
      ‘Gdyby wykorzystać istniejącą infrastrukturę to rzeczywiście można dużo zboża przetransportować. Ale wtedy głodu by nie było’
      Ech, wszędzie globalne spiski…..
      A kto zabroni właścicielowi TIR-a (jakich są dzisiątki tysięcy) kupić zboże na Unkrainie, i sprzedać w porcie w Gdańsku? Kto zabroni nigeryjskiemu armatorowi przewieźć to zboże tam, gdzie można je najlepiej sprzedać?

  4. To prawda kleska Niemiec na froncie wschodnim, a potem zajecie prawie polowy Niemiec przez Stalina to byla pierwsza taka nauczka dla jak im sie wydawalo panow swiata, od z gora 1000 lat. Bo niby I wojne przegrali, ale poza oddaniem Alzacji i Lotaryngii oraz zachodniej czesci uwczesnej Polski, zaden obcy zolnierz nie stanal na ziemi niemieckiej, to raczej Niemcy w 1918 planowali zajecie Paryza, oczywiscie po Wersalu Francuzi okupowali krotko czesc Niemiec, zeby sobie w czesci powetowac straty.Natomiast kleska w walce z Rosja byla totalna i wedlug badan ubylo ich ok 10 mln. co przy liczbie populacji ok 70 mln. to byla straszna liczba dlatego wydaje mi sie czuja strach i szacunek dla narodu ktory im to zgotowal i to sie jeszcze przez pare pokolen nie zmieni

  5. Trudno mieć do Niemiec pretensje, że starają się jakoś zabezpieczyć swoje interesy.
    To normalne dla każdego racjonalnie postępującego państwa, Polska pod chazarską administracją jest tutaj niechlubnym wyjątkiem. Nawiasem mówiąc razem z Ukrainą, ale pod względem zarządu jesteśmy w tej samej sytuacji więc nie ma co się dziwić.

  6. Kilka drobnych sprostowań.
    Niemcy zostały pokonane przez Związek Radziecki a nie przez Rosję.
    Przez armie sowiecką przewinęło się około 7 milionów Ukraińców.
    Jeżeli chodzi o ofiary z 26 milionów około 14cto byli Rosjanie. Zarówno Bialorusini jak i Ukraińcy zapłacili proporcjonalnie wyższą cenę za zwycięstwo na III Rzeszą niż Rosjanie.

    “Skuteczna” polityka Niemiec w XX wieku to przegrane dwie wojny.
    Pierwsza ponad 2 miliony ofiar i utrata 16% terytorium Alzacji Saary Lotaryngii i części okupowanej Polski.
    Druga wojna to 12 milionów ofiar.
    Podział na kilkadziesiąt lat, olbrzymie zniszczenia, setki zgwalconych kobiet itp.

    Aktualnie polityka zbliżenia z Rosją będąca podstawą działań Niemiec przez ostatnie dekady rozsypuje się na naszych oczach i jest mieszana z błotem w samych Niemczech.

    Reasumując niemiecka ( legendarna…) skuteczność..jest conajmniej dyskusyjna

  7. Perspektywa Polska jest faktycznie inna niż niemiecka.
    Polsce zagraża Rosja w sposób oczywisty i bezpośredni.
    Nie jest tu konieczna fizyczna okupacja Polski przez ruskich czy agresją militarna.
    Wystarczy współdecydowanie przez Moskwę w sprawach dotyczących Europy.
    Polsce może zagrażać bycie krajem w cieniu lokalnego wrogiego supermocarstwa z olbrzymimi wpływami w Niemczech.

    Inaczej mówiąc nie niczego ze ślepego romantyzmu w bezprecedensowym poparciu Ukrainy przez Polskę.
    Jest zimna i logiczna kalkulacja.
    Opłaca się i już.

    Ukraińcy uzbrojeni przez USA UK Polskę i innych.
    Z polskim wsparciem mogą nie tyle Rosję pokonać co bardzo dotkliwie osłabić.
    Może mieć to również inne konsekwencje wprost nieocenione dla Polski.
    Izolacje Rosji i uniemożliwienie jej realnych wpływów na losy Europy i tym samym Na Polskę.

    Niemiecka idea wyparcia USA z Europy przy pomocy lewarowania Rosją ma szansę skończyć się raz na zawsze.

    Ma szansę…

  8. Oczywiście istnieje ryzyko, że Rosja zostanie przeflancowana ( przekupiona) na stronę antychińską po wyborach w USA ale narazie niewiele na to wskazuje.
    Zbyt dużo USA inwestuje w wojnę przeciw Rosji.
    Zbyt wiele faktów dokonanych i byle jak najwięcej…
    i trudno byłoby to Kremlowi sprzedać Rosjanom.

    Na pewno brak zrozumienia albo inaczej inna perspektywa reprezentowana przez część polskiej opinii publicznej…w sprawie zasadniczej wagi wojny z Rosją i polskiego w niej interesu …nie pomaga ale patrząc na polską historię ostatnich kilkuset lat to akurat nie dziwi.