Reklama

Z jednej strony nie dziwi nic, z drugiej strony pełne zdziwienie i nawet nie potrafię wyznaczyć hierarchii. Co bardziej dziwi? Fakt, że PKW szkoli się w Moskwie, czy fakt, że o tym szkoleniu niby coś się powiedziało i napisało, ale tak w zasadzie nie widać żadnego alarmu. Prawdę powiedziawszy nie sprawdzałem szczegółów, ani nawet nie zapoznałem się z grubsza z niegdysiejszą sensacją, która umieściła serwery PKW we Wspólnocie Niepodległych Państw i to jest kolejny argument na rzecz absolutnego braku zdziwienia przechodzącego w obojętność. Gdy się w RPIII dziennie odczyta ileś szokujących przykładów na to, co się w RPIII dzieje, człowiek staje się bezradnym pochłaniaczem niemożności. Serwery w ZSRR? No, a czemu miałby być w Polsce, dla jaj? Szkolenia w Moskwie z liczenia głosów? Normalka, gdzie niby mieliby się szkolić urzędnicy kondominium? Dom wszystkich Polska znalazł się w takim miejscu dziejowego etapu, że komu się podoba może wejść, narobić na środku i zakomunikować, że właśnie nauczył tubylców higieny osobistej. Szkolenia polskich urzędników od liczenia demokracji nie zrobią też najmniejszego wrażenia na Unii Europejskiej i najmniej istotna komisja od praw człowieka do liberalnej demokracji, nie wyda komunikatu. O karach nałożonych na Polskę także nie ma mowy, w końcu nie chodzi o dopłacanie do stoczni, tylko o poznawanie obyczajów innych narodów, co w UE zawsze było stawiane wysoko.

Pozostaje się śmiać z samych siebie, bo do obecnego stanu absurdu i sprzeniewierzenia nie doszło tak sobie, ale w wyniku ciężkiej pracy całych pokoleń. Przedstawicieli kondominium wybiera się cyklicznie. Przez 50 lat, bez wyboru, przebierało się między ludzkimi twarzami sekretarzy, ale od 20 lat nie zdarzyło się wyłonić inaczej, może z małym dwuletnim wyjątkiem, który natychmiast został ogłoszony zagrożeniem. W każdej beznadziei należy poszukiwać światełka w tunelu i słuchać ludzi, którzy usiłują dopatrzeć się pozytywu na rumowisku. Zgodzę się, bo nie mam wyjścia, że obecne upodlenie jest wynikiem krótkiej smyczy, na której pułkownik KGB trzyma jednego frajera właśnie odchodzącego na śmietnik historii. Przyznaję rację, że różnie bywało, ale takiego szlifowania okrężnicy jeszcze nie widzieliśmy, to i nie dziwne, że pan Donald chodzi z wytrzeszczem oczu i zaciśniętymi zębami. Zupełny paraliż seksualny, w trakcie stosunku od tyłu, bierny masochizm, że i jęku nie usłyszysz, a grymas uśmiechu na… powiedzmy twarzy, zawsze się jakiś odciśnie. Wydaje się, że prosta wymiana Donalda na cokolwiek, powinna zaowocować zmiana na mniejsze zło. Jednakowoż nikt tu nikogo, prawda, nie zmusza, jak powiedziała pani w filmie „Rejs”. Każdy każdemu zgotował ten los i widać niewielu zgłasza do siebie pretensji, widać podoba się ruch posuwisto-zwrotny po okrężnicy. Skoro nadal największym zagrożeniem dla RPIII jest faszyzm i antysemityzm, a nie mentalny bolszewizm i ekonomiczna germanizacja, to wszelkie odwołania „kierujta” na Berdyczów.

Reklama

Dopóki ciągle zabawniejszym wydaje się poszukiwanie ruskich szpiegów w WSI, niż tragicznym jawi się współpraca FSB z SKW, będzie bolało. Wyuczony niewolnik powtarza, że bardziej obciachowe są antyniemieckie nastroje, niż pensja 1600 netto w fabryce składającej silniki VW. Wstydu więcej w procesjach adoracyjnych, nich w bieganiu z gołą dupą po rynku. Pedofilia rozbuchała się na plebaniach, ale kurestwa w salonach nie widać. Ostatnie ciele pójdzie z obórki w imię poprawy stosunków wzajemnych, które zaowocują projekcją „Wałęsy” w pakiecie z „Katyniem” na obu kanałach publicznej telewizji Wspólnoty Niepodległych Państw. Zgorzknienie przeze mnie przemawia i domagam się zrozumienia, przynajmniej w niedziele po południu, zwłaszcza, ze słusznie karci mnie rodzina za marnowanie czasu na stukanie w skrzydła wiatraków. A gdyby mi się za pesymizm oberwało, zawsze mogę się odwinąć i uprzedzam, że mam czym. Jak złapię za szkolenia ze śledztw i badań wypadków lotniczych, jak chwycę za instruktaże pokojowego przejścia od bolszewizmu do internacjonalizmu, to się mogę jedynie o parę zębów pomylić. Komu nie dane było nauczyć się obsługi rozumu, ten do usranej śmierci będzie szkolony. Nieważne kto głosuje, ważne kto liczy głosy, nieważne jakie otrzymuje się noty, ważne kto egzaminuje.

Reklama

6 KOMENTARZE

  1. uczy Iwan Marcina..
    Trudno coś znaleźć o tym, ale jest coś takiego:
    "Sekretarz Państwowej Komisji Wyborczej Kazimierz Czaplicki w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” przyznał, że Czurow (szef ruskiej komisji wyborczej) był gościem PKW. – Współpracujemy z wieloma komisjami wyborczymi z całego świata, m.in. z Rosji, Łotwy czy nawet z Egiptu. Przedstawiciele tych komisji mogą się od nas uczyć. Tego, jak powinny wyglądać procedury demokratyczne".
    Czyli ruscy mieli się uczyć od nas, ale po co w takim razie ma się wkrótce odbyć kursokonferencja PKW w Moskwie?

  2. uczy Iwan Marcina..
    Trudno coś znaleźć o tym, ale jest coś takiego:
    "Sekretarz Państwowej Komisji Wyborczej Kazimierz Czaplicki w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” przyznał, że Czurow (szef ruskiej komisji wyborczej) był gościem PKW. – Współpracujemy z wieloma komisjami wyborczymi z całego świata, m.in. z Rosji, Łotwy czy nawet z Egiptu. Przedstawiciele tych komisji mogą się od nas uczyć. Tego, jak powinny wyglądać procedury demokratyczne".
    Czyli ruscy mieli się uczyć od nas, ale po co w takim razie ma się wkrótce odbyć kursokonferencja PKW w Moskwie?