Pomarzyłem nieco o pięknych kobietach,
przeglądnąłem w pamięci ostatnie piłkarskie wydarzenia,
pomyślałem o kłótniach dzisiejszych i wczorajszych,
aż doszedł mnie znajomy śmiech.
Pomarzyłem nieco o pięknych kobietach,
przeglądnąłem w pamięci ostatnie piłkarskie wydarzenia,
pomyślałem o kłótniach dzisiejszych i wczorajszych,
aż doszedł mnie znajomy śmiech.
Chichot dochodził z wnętrza mej głowy.
Łatwo rozpoznałem dawno niewidzianego gościa.
Był to mój prywatny niedoszły samobójca.
Siedział w kąciku pod płatem czołowym
i opętańczym śmiechem komentował sprawy,
tak bardzo dziś wieczór mnie zajmujące.
-Więc znowu powiadasz, że to wszystko marność i czcza zabawa?-zapytałem.
-Zawsześ o tym wiedział-odparł z wyższością ale i ze smutkiem.
-Muszę wracać do swoich zajęć-powiedziałem, myśląc, że “do zabawy” byłoby bardziej na miejscu.
-Miłej zabawy, wiesz co będzie zaraz?-spytał
-Smutek, że moje zabawki znów zblakły?
-Więc dlaczego nie teraz?
-Przecież wiesz: ze strachu i z ciekawości-odparłem.
-Wpadnę jeszcze kiedyś…
-To również wiemy…
Pomyślałem i zabrałem się nieśmiało do kontynuowania zabawy:
Podniecony nową myślą, postanowiłem ją upublicznić, w celu zachowania jej, a także z pewną nadzieją na uznanie współuczestników zabawy.
Po kilku próbach odpalenia, uruchomiłem swój stary, głośno chodzący komputer, budząc przy tym dziewczynę.
W zeszycie napisałem o dopinaniu kabelka od neta, zbytecznie-kabelek działał.
Przepisywałem z zeszytu na bloga.
Tymczasem jakaś część mnie domagała się wizyty u duszy doktora.
Druga jednak orzekła, że to jeszcze nie pora. Poza tym wspomagała ją jakże nieobalalna racja niedawnego gościa.
Bo i jaki psycholog, ba! psychiatra wręcz; jak silne tabletki zdołają obalić tak silną rację o braku wszelkich racji?
Napisałem więc, tag, kategorię, publiczne nadając i zasnąłem na komentarze czekając…
Z lekkim poczuciem własnej grafomanii text ów w oczy Wasze oddaję, Wasz Antyszwed;)
A to już melancholia …
Cyt. “Jak {…} obalić tak silną rację o braku wszelkich racji?
Dopadła Cię świadomość bezsensu istnienia.
Nie martw się, z tym też da się żyć.
W tym stanie poeci tworzą swe najlepsze dzieła.
“(…) Łatwo rozpoznałem dawno
“(…) Łatwo rozpoznałem dawno niewidzianego gościa.
Był to mój prywatny niedoszły samobójca.
Siedział w kąciku pod płatem czołowym
i opętańczym śmiechem komentował sprawy,
tak bardzo dziś wieczór mnie zajmujące
”
myśli kłębiące się , które czasem zdają się być obcym bytem we własnej głowie… figlujemy z nimi. to takie zabawne..i nie trzeba być wariatem!
A to już melancholia …
Cyt. “Jak {…} obalić tak silną rację o braku wszelkich racji?
Dopadła Cię świadomość bezsensu istnienia.
Nie martw się, z tym też da się żyć.
W tym stanie poeci tworzą swe najlepsze dzieła.
“(…) Łatwo rozpoznałem dawno
“(…) Łatwo rozpoznałem dawno niewidzianego gościa.
Był to mój prywatny niedoszły samobójca.
Siedział w kąciku pod płatem czołowym
i opętańczym śmiechem komentował sprawy,
tak bardzo dziś wieczór mnie zajmujące
”
myśli kłębiące się , które czasem zdają się być obcym bytem we własnej głowie… figlujemy z nimi. to takie zabawne..i nie trzeba być wariatem!
“(…) Łatwo rozpoznałem dawno
“(…) Łatwo rozpoznałem dawno niewidzianego gościa.
Był to mój prywatny niedoszły samobójca.
Siedział w kąciku pod płatem czołowym
i opętańczym śmiechem komentował sprawy,
tak bardzo dziś wieczór mnie zajmujące
”
myśli kłębiące się , które czasem zdają się być obcym bytem we własnej głowie… figlujemy z nimi. to takie zabawne..i nie trzeba być wariatem!