Reklama

Walczę ze swoim drewnianym warsztatem, który nie wiem czemu nazywam garażem. Robota w pojedynkę przy takiej inwestycji to kupa zmarnowanego czasu, nie ma komu podać, przynieść i pozamiatać, co zwykle jest podsumowywane pogardliwie, ale jak zabraknie pomocnika, to wszystko się sypie. Niedzielski też został sami i wszystko mu się posypało. Przez cały dzień nie śledziłem niczego, co w mediach się dzieje, gdy zszedłem z dachu wziąłem się za przeglądanie portali i przez moment poczułem się o dwa lata młodszy. Na topie same tematy „pozapandemiczne”, bez względu jakiej proweniencji media odwiedziłem. Rekord podchodzi do 10 000, tymczasem tematem numer jeden jest ambasador Belgii wezwany na dywanik i odwrotnie noszony zegarek Kaczyńskiego.

Już za dwa dni ważne dla Polaków święto, które w tamtym roku za pięć dwunasta zostało zamknięte razem z cmentarzami. Teraz nikt o tym nawet nie piśnie i wszyscy chodzą bez maseczek na zewnątrz, łącznie z rzecznikiem Andrusiewiczem. Wiem, że wielu ludzi takie rzeczy mało cieszą, bo chcą całkowitego powrotu do normalności, co jest słusznym postulatem, ale ciągle się upieram, że w tej grze psychologicznej zamordyzm sanitarny władzy zaczyna wyraźnie przegrywać. Owszem są jakieś pohukiwania, że policja ściga za maseczki i ponoć rosną statystyki, jednak realnie jakoś tego nie widzę. Nie pamiętam kiedy ostatni raz ktoś mi zwrócił uwagę za brak gadżetu. Jestem też więcej niż pewien, że na polskich cmentarzach 1 listopada będą nieprzebrane tłumy i ca za tym idzie żadnego dystansu społecznego nikt nie uświadczy. Wszystkie te symptomy pokazują na czyją szalę zaczyna się przechylać zwycięstwo w paranoicznej batalii. Odkąd władza straciła najsilniejszy argument, czyli autentyczny strach ludzi przed śmiercią i chorobą, musiała postawić na prymitywną propagandą i prześladowania. Propaganda dawno się zużyła, obostrzenia zamieniły się w grożenie palcem.

Reklama

Wszystkie argumenty są po naszej stronie, naszej czyli tej rozsądnej części społeczeństwa, która od dawna albo od niedawna widzi, w jakiej wielkiej mistyfikacji bierze udział. Po stronie politycznej głupoty nie ma nic, co mogłoby w jakikolwiek sposób zaskoczyć. Paraliż decyzyjny to żaden przypadek, obojętnie w jakim kierunku pójdzie Niedzielski razem z PiS, poniosą straty i nic nie zyskają. Powrotu do tego, co było nie ma, kto myśli ten widzi, że żadne „szczepionki” nie działają, a za chwilę miną dwa lata odkąd ten cyrk się kręci i naturalnym porządkiem rzeczy machina się zaciera. Będzie coraz więcej kpin z „pandemii” i to obu stronach. Tusk rzekomo zgromadził 100 000 ludzi w szczycie epidemiologicznego zagrożenia, za chwilę prawdziwe 100 000 wyjdzie na ulice w ramach „Marszu Niepodległości. Kwestią czasu są też kolejne afery z udziałem polityków i celebrytów, na wzór imprezy u Mazurka. W podobnych warunkach władza staje się bezsilna i tak się właśnie dzieje z PiS w kwestii „pandemicznej”. Tam nikt nie ma żadnego pomysłu, co robić dalej, bo poza zamknięciem tego idiotyzmu, nie ma niczego rozsądnego do roboty.

Naturalnie na żaden cud nie liczę, Polska nie będzie jednym z pierwszych krajów, które powiedzą dość, trzeba czekać na decyzje z zewnątrz. Niemiej w Polsce, jak zwykle zresztą, na absurdy polityczne i społeczne patrzy się z dużego dystansu i z takim samym dystansem podchodzi do nakazów z zakazami. Minął nie tylko strach, minęła też depresja, w której ludzi tkwili, od dłuższego czasu więcej się słyszy śmiechu i kpin, niż widzi łez i przygnębienia, a tego nie brakowało. Patrzę na rzeczywistość z optymistycznym realizmem, każdy dzień przynosi osłabienie paranoi i to jest najważniejsze. Mówiąc językiem „pandemistów” krzywa się wypłaszczyła i teraz równią pochyłą schodzi w dół. A najważniejsze w tym wszystkim jest to, że procesu nie da się odwrócić. Jakieś tam podrygi jeszcze zobaczymy, w końcu odpowiedzialność za nieuchronne skutki sezonu infekcyjnego Niedzielski z PiS będą musieli znów zrzucić na naród, ale to tylko i wyłącznie polityczny teatrzyk przy otartej kurtynie.

Reklama

17 KOMENTARZE

  1. Covid się praktycznie skończył, a problemy się zaczynają. Na razie inflacja. Później tajemnicze, długotrwałe choroby i zgony z powodu “koincydencji”. Tych ludzi będzie brakować w gospodarce. Jeżeli zastąpią ich migranci – to źle, jeżeli nie – to także źle. Tak będzie wyglądać Polski Ład Morawieckiego.

    • Z tego co widzę wypaczenia morawiecczyzny idą w odstawkę i PiS pełną parą uderza w narodowe klimaty. Polski ład jako wehikuł Pinokia po cichutku zostanie wepchnięty do szopy i przykryty liśćmi, żeby się nie rzucał w oczy. Były delfin jest odkraiwany po plasterku a nie pieczony w całości. Idzie nowe, szykujcie się na huczne, centralne obchody marszu niepodległości i na patriotyczne uniesienia. Rota będzie śpiewana w każdym pisowym zakątku.

      • @ smartboy
        Tak może być, ale czy my uwierzymy w tę woltę? Czy nadal będziemy wierzyć ludziom, którzy wepchnęli nas w to NWOwskie szaleństwo? Którzy chcieli okaleczyć nas i nasze dzieci rojąc sobie, że zrobią to pod przymusem. Którzy chcieli nas dyskryminować za to, że mamy instynkt samozachowawczy.

    • @Egon O.
      Miliony biednych, poszczepionych przez żydowskich pachołków ludzi, pozbawionych szprycami odporności naturalnej, zacznie swój “taniec na linie”. Do tego dołączy normalny sezon grypowy. To może być prawdziwy Armagedon. Chętnie bym się nagle przeniósł do wiosny 2022.

      • @Gracz i Egon: niekoniecznie. Wcale nie musi dojść do hekatomby szczepionkowej. Prawdopodobnie taki był plan, ale “specjaliści od śpiewu i mas” poszli z nim do farmafii. A ta ma swoje interesy: nie wyleczyć tylko leczyć – a zatem – nie zdepopulować tylko depopulować (i leczyć). Pewnie będą różne przypadki, skrócenie średniej długości życia, więcej zawałów i udarów w statystykach. Ale jakiś masowy pomór? Pożyjemy – zobaczymy.

  2. Do przewidzenia, że “o dupie Maryni” i aby podtrzymywać bajkę o tym że prankdemia była sama w sobie czymś istotnym.
    Otóż nie. Nie była. Była tylko narzędziem.
    Istotna była grabież i zwiększenie nieciągłości między szczytem kryształowej góry a jej podnóżem oraz m.in. napuszczenie zamaskowanych morderców na ostatki normalnych (i jeszcze żywych) celem odwrócenia uwagi od grabieży właśnie.
    I tak już zostanie bo raz zasiany strach pozostanie. Nie ważne jakiego rodzaju. Nie ważne kto komu na co umarł. Liczy się narracja. Gospodarz sam klepał codziennie “o dupie Maryni”, że wygrywamy, że wojna psychologiczna, że “nic nie róbmy” albo “róbmy nic”. Teraz hordy zamaskowanych “zombie” będą bronić szczytu kryształowej góry. Będą też atakować i to idąc od szczytu.
    Słuchanie gawędziarzy teoretyków, takich chcaszczowych bohaterów, tak się kończy. Mało że jesteśmy w dupie to się jeszcze wszyscy (z małym acz nieobserwowalnym niestety marginesem) w niej urządziliśmy i bazgrzemy wirtualnymi kredkami po asfalcie internetów.

    • @ nikt_ważny
      Nawołujesz Waszmość już od dłuższego czasu do powstania ludowego. Takie coś rzadko kończy się powodzeniem, a bardzo często ofiarami. Ale życzenia się spełniają i powstanie będzie.

      Covidowa mafia od bardzo długiego czasu roi sobie Nowy Porządek Światowy, czyli tłum zniewolonych poddanych pod władzą jedynego światowego rządu. Jak już nie będzie krajów i ich sprzecznych interesów, to kto stanie się niepotrzebny? Do tłumienia buntów wystarczy policja i psokształtne roboty. Owi niepotrzebni mają teraz dobrą pracę, wczesne emerytury i fundusze na sprzęt. To wszystko stracą i już zaczynają to sobie uświadamiać. We wszystkich krajach.

      • “Nawołujesz Waszmość już od dłuższego czasu do powstania ludowego.”
        Właściwie to nie wiadomo do czego ten waszmość nawołuje. Sadzi te swoje dyrdymały, ale wprost jeszcze nie widziałem aby coś napisał o otwartym buncie. Natomiast z jego wypowiedzi można wywnioskować, że chciałby to powstanie ludowe przeprowadzić rękami innych.

        • @Pitor81
          Do niczego. “jaki kraj tak…” (ale to też może za skomplikowane). Ja mam co robić, robię i nie jest “socjalizm” w internetach. Tutaj to taka “społeczna” odskocznia. Bo ludzie są dobrzy tu. Internet jednak niczego nie zmienia, bo to nie nowoczesny środek komunikacji, tylko nowoczesny elektryczny pastuch.
          Akurat Tobie i podobnym Tobie nawet pomóc nie mogę i to nie jest kwestia wieku, ale wiedzy i doświadczenia, trochę perspektyw, wielu perspektyw. Analiza leksykalna mówi mi że rezydujesz na pograniczu jednego z wektorów na homo rzekomo sapiens i ta sama analiza mówi że jesteś ortodoksyjnym wyznawcą infantylizmu z ołtarzyków liczonych w calach. Tak jakbyś lubił swoje czworaki i swoje nowoczesne kajdany, a odnoszę również wrażenie, że ochoczo budujesz kolejne segmenty tego “pastucha”. Może się mylę bo dane wszak nikłe, lecz nie zmienia to obrazu.
          Oczywiście możesz dalej wirtualnie zajmować głos tylko kiedy chcesz być tzw opryskliwym draniem. Pożyjesz z dwa i pół raza dłużej (życzę ale nie rokuję) to może zrozumiesz.
          A jak czegoś nie rozumiesz to wystarczy zapytać chociaż na to nie liczę.
          Mimo wszystko pozdrawiam.
          Zawsze może być tak że to ja się mylę, a Ty masz rację choć nadal nie poznaliśmy ani słowa o tym co sądzisz o czymkolwiek tutaj oprócz tego że Ci których nie rozumiesz są w Twoim mniemaniu co najmniej gorsi.

        • To prawda, znajdujemy się na początku wielkiego kryzysu wywołanego lockdownem. Pamiętam marzec AD. 2020, gdy powszechnie śmiano się z oszołomów twierdzących, iż nie ma darmowych obiadów i demolowanie gospodarki, zwłaszcza w kraju tak ledwie zipiącym, jak Polska, skończy się dramatycznie. Zaczynamy odczuwać efekty genialnych, wręcz magicznych, działań Pinokia. Nic nie musi funkcjonować, bo rząd znalazł pieniądze na kolejne tarcze, a każdy kto narzeka i zapowiada kłopoty, ten defetysta i przygłup. Wrzucili w obieg masę pustego pieniądza, wielu Polaków już zbankrutowało, niektórzy nie wytrzymują i popełniają samobójstwa. Czym zajmuje się partia z prezesem na czele?
          Trwa rotacja miernot zwana, w nadętej oficjalnej narracji, rekonstrukcją rządu. Inflacja się rozkręca a oni bredzą wciąż, iż żyjemy coraz lepiej. Panie Moraver, już nawet wasz beton, miejscami, zaczyna się kruszyć. Dzieje się tak, ponieważ okresy niedostatku są zawsze najtrudniejsze dla najuboższych. Pis 6 lat jechał prostym, niczym budowa cepa, przekazem. Głosujcie na nas, bo my nie kradniemy i dlatego pieniądze dla pokrzywdzonych i zmarginalizowanych się znajdą. Sami wpędzili, srowidową kretyniadą, państwo w ruinę. Co teraz wymyślą? Na kogo spróbują zrzucić winę za masową pauperyzację obywateli?

          • Trafnie ja zwykle @Ufol :-). Witaj.
            Poczynię publiczną spekulację że prajm zwany tu przez Ciebie “pinokiem” (ja tam wolałem “harry potter” ale widać się nie przyjęło) jednak niczego nie wymyślił samodzielnie. No może zrobił kilka prezentacji, co widać w dość abstrakcyjnie wstawionych do nich cytatach, ale wszystkie te podprojekty, z “plusami” włącznie, mają wyraźnie różnych autorów, a zastosowana składnia wskazuje że tworzyli jest obcokrajowcy z innej grupy językowej przyuczeni do Języka Polskiego. Prócz tzw ustaw również niektóre tzw rozporządzenia noszą takie ślady, i widać kiedy krajowe departamenty poprawiały treść jednych paragrafów a inne są jakby nie w języku polskim, abstrakcyjne w składni.
            Weźmy taki przepis “maseczkowy” z rozporządzenia:
            “Nakazuje się zakrywanie, przy pomocy maseczki, ust i nosa: (…)”
            Zastosowana konstrukcja zdania nie daje się wytłumaczyć tzw językiem prawniczym. W Języku Polskim oznacza to tyle że przy pomocy maseczki (niezdefiniowanej) albo ust albo nosa należy coś zakrywać tylko do dziś nie wiadomo co.
            Zapoznałem się z tzw “nowymwałem” w całości. Jeśli ktoś mi zarzuca bełkot (zresztą robię to celowo) to z punktu widzenia “wałka” to ja tu piękną polszczyzną piszę 😀
            Pozdrawiam

        • @smartboy
          Witaj
          Dokładnie. Z tą tzw “drożyzną” mogę mieć inne zdanie. Podpowiem: “Management of expectations” autorstwa prajma.
          I jeszcze z uproszczonym objaśnieniem w nawiasach inny cytat: “Będziemy zap… i rowy, kur…, kopać (i wydrukujemy w związku ze wzrostem PKB pieniądze), a drudzy będą zasypywać (i wydrukujemy w związku ze wzrostem PKB pieniądze), będziemy zadowoleni (“mamy nieograniczone ilości pieniędzy” – to akurat niedosłowny cytat z glapy). Oczywiście ten model skutkuje że wszyscy mają “plusy” no ale wartość nabywcza zaczyna być taka że starczy tylko na “miskę ryżu” (też z prajma).
          Po prostu przytłaczająca większość homo rzekomo sapiens “nie będzie miała nic i będzie szczęśliwa” (a to akurat jedne z wątków w ramach “The Great Reset”).
          Może być? 🙂
          Pozdrawiam

      • Witaj @Egon O.
        Zupełnie nie do tego, znaczy powstania. Napisałem już o tym. Prawdziwe zmiany robi garstka ludzi i nie jest to nigdy jakieś chaotyczne “powstanie”. Te uruchamia się tylko dla odwrócenia uwagi i raczej jest to proste, ale niesie duże ryzyko.
        Tyle że jest za późno.
        Jestem przekonany że dość prosto to napisałem.Jesteśmy w dupie i się w niej urządziliśmy.
        Ja jestem dziad stary taki że przy dobrych wiatrach @Pitor81 za prawnuczka by robił. Mam swój azyl. Daleko. Nawet bardzo. Na tyle że zanim tam dotrze cywilizacja tzw nowej normalności to wcześniej nastanie koniec, mój lub jej.
        Pozdrawiam