Nienawidzę takiej manierycznej dłubaniny w całym, med
Nienawidzę takiej manierycznej dłubaniny w całym, media są pełne specjalistów od „unikalnego” spojrzenia na rzeczywistość. Wiem jak to irytuje i jak bardzo jest jałowe, dlatego wbrew tytułowi nie idę na efekciarstwo, a ewentualnie poirytowanych proszę by cierpliwie przeczytali bezlitosną logikę argumentacji. Nagonkę na Latę z powodu blamażu reprezentacji co najwyżej można usprawiedliwić kazusem słynnego mafiozo, który poszedł siedzieć za podatki. Lato i nawet PZPN w kwestii przygotowań reprezentacji do Euro nigdzie, ale to nigdzie nie dali ciała. Wszystko wyglądało profesjonalnie i nawet taki prostaczek bez szkoły jak pan Grześ rozjechał polityków, media, piłkarzy i w końcu Smudę. Zacznijmy po kolei przedstawiać mocarne alibi Grzesia Laty. Trener? Proszę bardzo, 80% kibiców i tyle samo prasy chciało Smudy, biło się na śmierć i życie o Smudę. Krytycy Smudy byli uznawani za wariatów, za frustratów, za ignorantów. Lato dał kibicom i mediom Smudę, a dziś gdy media i kibice wieszają na Smudzie psy, Lato odsyła wszystkich do własnych opinii i postulatów. Punkt dla pana Grzesia. Organizacja przygotowań do mistrzostw. Przez kilka tygodni słyszałem od wszystkich zawodników, że tak dobrze jeszcze nigdy nie było. Smuda nie narzekał na nic. Rząsa był bogiem redaktorów, psycholog stał się gwiazdą z dnia na dzień. Ośrodek, zaplecze i wszystkie kuchnie z autokarami działały na czas. Absolutnie żadnej uwagi krytycznej nie było i to nie było z żadnej strony. Lato wydał 11 milionów na przygotowania, więcej niż wiele innych związków, zatem skąpstwa też nie można panu Grzesiowi zarzucić. Dziś się dowiadujemy, że największym problemem piłkarzy było „startowe”, to znaczy kasa dla naszych „orłów” wyrzucona w błoto. Prezes Grzesio dawał 15 tysięcy euro za sam udział w rozgrywkach grupowych, „orły” chciały 20 tysięcy.
Nie chce mi się komentować tej tragifarsy, tym bardziej, że innym tematem numer jeden są DODATKOWE bilety nie dla „łajws end gerls”, ale pociotków naszych „orłów”. Nie wiem co w takim razie siedziało w głowach polskich gwiazd futbolu, skoro do dziś nie mogą się pogodzić z utratą kieszonkowego i darmowych wejściówek. Gdy popatrzeć na prezesa Latę i jego oponentów widać masakrę, prezes rozegrał frajerów jak chciał. Ważąc argumenty, zamiast nagrzanych emocji, nie da się uczciwie powiedzieć nic innego, tylko: „odpier…e się od Grzesia Laty, nie on zawalił Euro”. Media, władza, kibice i piłkarze, nie mają najmniejszych podstaw i argumentów żeby prezesa za Euro 2012 rozliczać. Jeśli do tego momentu ktoś zadał sobie trud i przeczytał rozważnie cały tekst, musi przyznać rację i wcale nie mnie, tylko rzeczywistości. Rozliczanie PZPN za Euro 2012 jest czystą demagogią, zbiorowym idiotyzmem, no i bezsilnością, nad którą trzeba się zastanowić. Gdy się czyta taki tekst wszystko w środku krzyczy, bo przecież gołym okiem widać co się dzieje, zatem po co się rozdrabniać. Ano po to, że do wykopania Grzesia i PZPN potrzeba mądrzejszych, a nie głupszych od Laty, poza tym nie o Grzesia i PZPN powinno chodzić. Na Latę bezmyślnie zrzucają się ludzie, którzy nie mają nawet zalążka racjonalnych rozwiązań dla Polski, które to rozwiązania PZPN powinny zdmuchnąć przy okazji. Niestety do tych ludzi dołączył PiS, po pierwsze i jak zwykle już nikt nie mówi o złodziejstwie, ale o tym, że PiS przy pomocy ustawy ogłaszającej piłkę kopaną sportem narodowym, będzie reformował PZPN. Kotlet tak przerzuty, że się cofa na sam widok, w dodatku jakby było mało Kaczyński wyskoczył na konferencji ze swoim kultowym: „wiem, ale nie powiem” w związku z samobójstwem Petelickiego. I zgaduj teraz co siedzi w głowie Kaczyńskiego, przecież mówił o rozmowie ze Staniszkis, która publicznie ujawniła swoje poglądy. Po jaką cholerę w tych okolicznościach, wyskakiwać z wyśmianą na wszelkie możliwe sposoby konwencją? Publicyści i blogerzy zrobili to 100 razy lepiej od Kaczyńskiego, a jego wrzutka to chyba najbardziej pospolita pasza dla mediów i Tuska.
Który to już raz Tusk z Ostachowiczem rozpija flaszkę na koszt prezesa Jarosława? Nie wiem o co chodzi, ale jeśli znów o „dyscyplinowanie żelaznego elektoratu”, to się ku…a flaki od dreptania w miejscu przewracają. Nie pojmuję za Boga w co gra PiS, jedynie manewr z Bońkiem i Listkiewiczem nie był taki głupi, gdyby nie powielać błędów „ministry” Muchy. Takie rzeczy załatwia się poza kamerami, a potem pokazuje ludzi, którzy popierają idę. Nikt nie będzie brał udziału w jakiejś politycznej akcji, wezwany do tablicy przez prezesa, na obraz i podobieństwo radzieckich piłkarzy wywalanych z Bristolu. PZPN nie za Euro 2012 powinien wylecieć w powietrze, ale za to co jest rzeczywistym bagnem w PZPN, czyli łapówkarstwo, esbecja, korupcja, „organizacja” rozgrywek. Tutaj Lato nie ma nic sensownego do powiedzenia, może tylko łgać i kombinować. Innymi słowy stada bezmyślnych krytyków prezesa Laty i PZPN uderzają nie w najsłabsze punkty, ale w najmocniejszy punkt, który Lato sobie wykuł właśnie na takie okazje. Z największego krytyka PZPN media, kibice i władza kochana zrobiły wariata, a największy prostaczek władzę, kibiców, media i opozycję rozegrał jak dzieci, ośmieszając do bólu. W tym kontekście niebywale zabawne są „etyczno-moralne” kampanie wymuszające dymisje. Lato powiedział, że nie będzie kandydował i dlatego powinien się podać do dymisji. Czy można się bardziej ośmieszyć w rozgrywce z prostaczkiem Grzesiem? Chciałbym dostać stówę za każdego polityka, redaktora i prezesa, który obiecał, że odejdzie po czym wystartował w wyborach. W PZPN jest mafia, esbek siedzi na złodzieju, przekręty w lidze, piłkarze i trenerzy z wyrokami, Listkiewicz na wokandzie, „pięć do dziesięciu procent” za przetarg, a stado rozemocjonowanych osłów chce dymisji prezesa Laty za wywiad w Przeglądzie Sportowym. Aż się prosi, żeby w tej sytuacji albo Grzesia Latę uznać za geniusza albo przebudzonych krytyków Laty za skończonych idiotów. Dymisja Laty z powodu deklaracji prasowej i blamażu kopaczy jest jawną kpiną zamiatającą cały syf do kąta.
Najgorsze co może się stać, to dymisja Laty, tym nieistotnym aktem władza i PZPN ma z bańki wszelką odpowiedzialność za patologię mafijną. Dlaczego prezes Jarosław stanął na czele wymarzonej strategii Tuska? Mnie proszę nie pytać, to się do klinki nadaje i pora zarezerwować co najmniej kilka miejsc, bo ten przejaw geniuszu zalatuje mi bezpośrednim „kręgiem doradców”. Najmniejszego sensu w głupawej i chaotycznej inicjatywie PiS nie ma, ani politycznego, ani sportowego. Kompletna indolencja i pośmiewisko. Politycznie Kaczyński daje alibi Tuskowi, chociaż jakiś gigant wytłumaczył prezesowi, że tym ruchem postawią Tuska w kozim rogu. Jakim rogu się pytam? Głównym oskarżeniem wobec partii rządzącej ma być Grzesiu Lato? Bieganina z kąta w kąt, żadnego pomysłu na polityczną kampanię, wpadanie do dołków kopanych przez Tuska, żal na to patrzeć. Ile trzeba wyobraźni, żeby dostrzec kto dziś najsilniej gra dymisją Laty? Mucha, TVN24, gazeta żydowskich komunistów, poseł Kucharski, znani i lubiani. Cicho siedzi Tusk, który w ogóle z żadnym występem reprezentacji i duktem A2 nie jest kojarzony, a do wyżej wymienionych dołączył PiS. Znów się gubię. Sabotaż, czy głupota? Tusk i rząd jest celem nie Lato, cała patologia w instytucjach, razem z PZPN, nie jeden prezes piłkarski. O jakich zmiennikach Laty mówi się w kuluarach? Olechowski, Bielecki, Marcinkiewicz, prosty plan, syf nie syf byle nasz. Pewnie z setka blogerów za chwilę zauważy tę oczywistość, ale Hofman i Błaszczak będą już przy nowym „genialnym pomyśle”. Niejeden dziś tęskni za Listkiewiczem, który miał być największym problemem PZPN. Listkiewicz był dżentelmenem i skromnym beneficjentem przy prostaku i złodzieju z Mielca. Wplątałem Latę do najważniejszych spraw, bo kto wie czy przykład Laty najdobitniej nie pokazuje w jakiej indolencji żyjemy. Układ układem, mafia mafią, ale nie lekceważyłby takiego czynnika jak pospolita głupota, która przy „rozliczaniu” Laty, ze wszystkich stron wylała się z siłą wodospadu.
100 procent racji
Po co Jarosław pcha się w tematy na których się nie zna?
Zadyma Tomaszewskiego niczego go nie nauczyła.
Przykro tego wszystkiego słuchać.
Też myślę, że ma bardzo słabych doradców
100 procent racji
Po co Jarosław pcha się w tematy na których się nie zna?
Zadyma Tomaszewskiego niczego go nie nauczyła.
Przykro tego wszystkiego słuchać.
Też myślę, że ma bardzo słabych doradców
100 procent racji
Po co Jarosław pcha się w tematy na których się nie zna?
Zadyma Tomaszewskiego niczego go nie nauczyła.
Przykro tego wszystkiego słuchać.
Też myślę, że ma bardzo słabych doradców
Ale odniósł “moralne zwycięstwo”.
Prezes zazdrościł zwykłym ludziom, którzy na ulicy powtarzają sobie szeptem “ja nie wierzę w samobójstwo” i postanowił zaistnieć w mediach, zbliżając się do zwykłych ludzi. Kiedy pisałem żeby trzymać się z daleka od sprawy do poniedziałku, nie miałem na myśli żeby dopiero we wtorek złapać w ręce gorący kartofel który przerzucają między sobą prokuratorzy i prorządowi dziennikarze, Przy okazji drugi kartofel który parzy w ręce Muchę….
Ale odniósł “moralne zwycięstwo”.
Prezes zazdrościł zwykłym ludziom, którzy na ulicy powtarzają sobie szeptem “ja nie wierzę w samobójstwo” i postanowił zaistnieć w mediach, zbliżając się do zwykłych ludzi. Kiedy pisałem żeby trzymać się z daleka od sprawy do poniedziałku, nie miałem na myśli żeby dopiero we wtorek złapać w ręce gorący kartofel który przerzucają między sobą prokuratorzy i prorządowi dziennikarze, Przy okazji drugi kartofel który parzy w ręce Muchę….
Ale odniósł “moralne zwycięstwo”.
Prezes zazdrościł zwykłym ludziom, którzy na ulicy powtarzają sobie szeptem “ja nie wierzę w samobójstwo” i postanowił zaistnieć w mediach, zbliżając się do zwykłych ludzi. Kiedy pisałem żeby trzymać się z daleka od sprawy do poniedziałku, nie miałem na myśli żeby dopiero we wtorek złapać w ręce gorący kartofel który przerzucają między sobą prokuratorzy i prorządowi dziennikarze, Przy okazji drugi kartofel który parzy w ręce Muchę….
Cokolwiek JarKacz powie czy nie powie, bedzie i tak
opowiednio przetlumaczone przez oswiecone media. PiS jest jaki jest, brak PR-u widoczny, im po prostu niczego nie wolno, czy padna madre slowa czy glupie z ust prezesa. Co do meritum sprawy wpisu, PZPN to stara mafia, bez wzgledu na to kto jest na czele, musi byc zatwierdzony przez reszte. Rozj…ac to sbeckie badziewie raz na zawsze,tak jak PRL bis.
Cokolwiek JarKacz powie czy nie powie, bedzie i tak
opowiednio przetlumaczone przez oswiecone media. PiS jest jaki jest, brak PR-u widoczny, im po prostu niczego nie wolno, czy padna madre slowa czy glupie z ust prezesa. Co do meritum sprawy wpisu, PZPN to stara mafia, bez wzgledu na to kto jest na czele, musi byc zatwierdzony przez reszte. Rozj…ac to sbeckie badziewie raz na zawsze,tak jak PRL bis.
Cokolwiek JarKacz powie czy nie powie, bedzie i tak
opowiednio przetlumaczone przez oswiecone media. PiS jest jaki jest, brak PR-u widoczny, im po prostu niczego nie wolno, czy padna madre slowa czy glupie z ust prezesa. Co do meritum sprawy wpisu, PZPN to stara mafia, bez wzgledu na to kto jest na czele, musi byc zatwierdzony przez reszte. Rozj…ac to sbeckie badziewie raz na zawsze,tak jak PRL bis.
Kocham Maziarskiego
Biblia była pisana przez żydów dla żydów i jest rdzeniem żydowskości. Ale Maziarski twierdzi że po to w demokracji wolność słowa, żeby można było pisać bzdury. Więc jak ktoś napisze, że Gazeta jest pisana przez żydowskich ćpunów, Maziarski pierwszy stanie w jego obronie.
Ciekawe czy Rymkiewicz przyłączy się do apelu Gazety, by były jaja…
Kocham Maziarskiego
Biblia była pisana przez żydów dla żydów i jest rdzeniem żydowskości. Ale Maziarski twierdzi że po to w demokracji wolność słowa, żeby można było pisać bzdury. Więc jak ktoś napisze, że Gazeta jest pisana przez żydowskich ćpunów, Maziarski pierwszy stanie w jego obronie.
Ciekawe czy Rymkiewicz przyłączy się do apelu Gazety, by były jaja…
Kocham Maziarskiego
Biblia była pisana przez żydów dla żydów i jest rdzeniem żydowskości. Ale Maziarski twierdzi że po to w demokracji wolność słowa, żeby można było pisać bzdury. Więc jak ktoś napisze, że Gazeta jest pisana przez żydowskich ćpunów, Maziarski pierwszy stanie w jego obronie.
Ciekawe czy Rymkiewicz przyłączy się do apelu Gazety, by były jaja…
Już kilka razy
Nie chcę szukać i Ci wyliczać, ale w przenikliwości swojej na tej stronie już dwa albo trzy razy zarzekałeś się, że na Kaczyńskiego postawić i za Kaczyńskim być, to już nigdy i nigdy. Może wreszcie czas posłuchać samego siebie? Po tylu głupich, niezrozumiałych zagrywkach, podczas gdy niezbite argumenty i konkretna siła same pchają się w ręce.
PiS i Kaczyński zajmują się pierdołami i to nieudolnie, podczas gdy prawdziwi Polacy (tak!) sami się organizują. Mamy: walkę setek tysięcy rodziców z reformą szkolną – właśnie została skwitowana w 5 minut odrzuceniem społecznego projektu ustawy na komisjach sejmowych; organizacje kibicowskie – patriotyczne; przebudzona ostatnio na chwilę Solidarność; zdesperowani przedsiębiorcy budowlani, itd., przecież to tylko przykłady z ostanich 2-3 tygodni. Nic, tylko stanąć na czele, bo brak jest politycznego przywództwa i mieć od ręki miliony, zorganizowane i aktywne. A żadnej z tych spraw nie podjęła opozycja – systemowa opozycja.
Przyczyny? Moim zdaniem takie, jak już tu kiedyś pisałem sarkastycznie. Kaczyński i Tusk to dwa pieski, latają na osobnych smyczach, ale za jednym panem. Nienawidzą się, ale wspólnie służą komu trzeba. Na świadomego sytuacji wygląda mi Tusk, cwaniaczek i faworyt, podczas gdy ten drugi to emocjonalny kaleka i polityczne beztalencie. Kaczyński przez kontrast ma tylko napędzać wielbicieli pupilkowi pana, a swojemu zniewanidzonemu wrogowi oraz sabotować realną opozycję, co też w swojej naiwności czyni.
Już kilka razy
Nie chcę szukać i Ci wyliczać, ale w przenikliwości swojej na tej stronie już dwa albo trzy razy zarzekałeś się, że na Kaczyńskiego postawić i za Kaczyńskim być, to już nigdy i nigdy. Może wreszcie czas posłuchać samego siebie? Po tylu głupich, niezrozumiałych zagrywkach, podczas gdy niezbite argumenty i konkretna siła same pchają się w ręce.
PiS i Kaczyński zajmują się pierdołami i to nieudolnie, podczas gdy prawdziwi Polacy (tak!) sami się organizują. Mamy: walkę setek tysięcy rodziców z reformą szkolną – właśnie została skwitowana w 5 minut odrzuceniem społecznego projektu ustawy na komisjach sejmowych; organizacje kibicowskie – patriotyczne; przebudzona ostatnio na chwilę Solidarność; zdesperowani przedsiębiorcy budowlani, itd., przecież to tylko przykłady z ostanich 2-3 tygodni. Nic, tylko stanąć na czele, bo brak jest politycznego przywództwa i mieć od ręki miliony, zorganizowane i aktywne. A żadnej z tych spraw nie podjęła opozycja – systemowa opozycja.
Przyczyny? Moim zdaniem takie, jak już tu kiedyś pisałem sarkastycznie. Kaczyński i Tusk to dwa pieski, latają na osobnych smyczach, ale za jednym panem. Nienawidzą się, ale wspólnie służą komu trzeba. Na świadomego sytuacji wygląda mi Tusk, cwaniaczek i faworyt, podczas gdy ten drugi to emocjonalny kaleka i polityczne beztalencie. Kaczyński przez kontrast ma tylko napędzać wielbicieli pupilkowi pana, a swojemu zniewanidzonemu wrogowi oraz sabotować realną opozycję, co też w swojej naiwności czyni.
Już kilka razy
Nie chcę szukać i Ci wyliczać, ale w przenikliwości swojej na tej stronie już dwa albo trzy razy zarzekałeś się, że na Kaczyńskiego postawić i za Kaczyńskim być, to już nigdy i nigdy. Może wreszcie czas posłuchać samego siebie? Po tylu głupich, niezrozumiałych zagrywkach, podczas gdy niezbite argumenty i konkretna siła same pchają się w ręce.
PiS i Kaczyński zajmują się pierdołami i to nieudolnie, podczas gdy prawdziwi Polacy (tak!) sami się organizują. Mamy: walkę setek tysięcy rodziców z reformą szkolną – właśnie została skwitowana w 5 minut odrzuceniem społecznego projektu ustawy na komisjach sejmowych; organizacje kibicowskie – patriotyczne; przebudzona ostatnio na chwilę Solidarność; zdesperowani przedsiębiorcy budowlani, itd., przecież to tylko przykłady z ostanich 2-3 tygodni. Nic, tylko stanąć na czele, bo brak jest politycznego przywództwa i mieć od ręki miliony, zorganizowane i aktywne. A żadnej z tych spraw nie podjęła opozycja – systemowa opozycja.
Przyczyny? Moim zdaniem takie, jak już tu kiedyś pisałem sarkastycznie. Kaczyński i Tusk to dwa pieski, latają na osobnych smyczach, ale za jednym panem. Nienawidzą się, ale wspólnie służą komu trzeba. Na świadomego sytuacji wygląda mi Tusk, cwaniaczek i faworyt, podczas gdy ten drugi to emocjonalny kaleka i polityczne beztalencie. Kaczyński przez kontrast ma tylko napędzać wielbicieli pupilkowi pana, a swojemu zniewanidzonemu wrogowi oraz sabotować realną opozycję, co też w swojej naiwności czyni.
Cytat (cytata?) tygodnia:
Jednak nasi chłopcy nie spojrzeli w wykute w brązie oczy radzieckiego żołnierza, stojącego nad bratnią mogiłą nad Wisłą. Zamiast tego z żonami i przyjaciółkami rzucili się do butików w poszukiwaniu ciuchów” – pisze “Sowietskij Sport”.
Cytat (cytata?) tygodnia:
Jednak nasi chłopcy nie spojrzeli w wykute w brązie oczy radzieckiego żołnierza, stojącego nad bratnią mogiłą nad Wisłą. Zamiast tego z żonami i przyjaciółkami rzucili się do butików w poszukiwaniu ciuchów” – pisze “Sowietskij Sport”.
Cytat (cytata?) tygodnia:
Jednak nasi chłopcy nie spojrzeli w wykute w brązie oczy radzieckiego żołnierza, stojącego nad bratnią mogiłą nad Wisłą. Zamiast tego z żonami i przyjaciółkami rzucili się do butików w poszukiwaniu ciuchów” – pisze “Sowietskij Sport”.