Reklama

Dziś lektura dla wytrwałych, ale też dla mediów, prawników i ludzi, którzy proszą mnie o kompendium w sprawie Owsiaka. Stali Czytelnicy zapewne wiedzą, że mecenas Zagajewski przedłużając wszystkie terminy zawite do ostatniego dnia, w końcu złożył 38 stronicową apelację, która obszernymi fragmentami przypomina komedię, a reszta jest tragicznie napuchnięta. Dość powiedzieć, że w apelacji mamy na żywca wklejone pismo mecenasa Zagajewskiego, w którym pełnomocnik w imieniu Owsiaka i WOŚP odmawia przekazania dokumentacji księgowej. Inną perełką są cytaty z komentarzy internetowych, tak topornie przerobione, że nawet rytualne (sic!) nie zostało usunięte. Siłą rzeczy odpowiedź musiała być obszerna, ale zawiera zaledwie 18 stron, w tym blisko połowa to cytaty. Zwracam uwagę na dwie podstawowe rzeczy, kłócące się propagandą WOŚP. Przede wszystkim wbrew kłamstwom rozprowadzonym po forach o tym, że Matka Kurka nie pisał prawdy i nie odnosił się do faktów, tylko folgował sobie w ramach wolności słowa, gros punktów z apelacji Zagajewskiego stawia zarzuty Sadowi I instancji odnoszące się do…. uznania publikacji Matki Kurki za solidnie przygotowany materiał, zawierający prawdziwe twierdzenia. Po drugie jeśli ktoś nie ma ochoty na całą lekturę proszę przynajmniej przeczytać te fragmenty, które dotyczą słynnego „dostarczania dokumentów” przez WOŚP. Obszerny fragment chronologicznie pokazuje, jak Zagajewski z Owsiakiem robili sobie jaja z Sądu, wchodząc na I termin rozprawy z 4 pudłami i obiecując, że w każdej chwili dostarczą pełną dokumentację, która ledwie się pomieści w 4 busach. Jak słusznie zauważył STACH (Użytkownik Portalu i prawnik) odmowa dostarczenia dokumentacji księgowej tłumaczona tym, że oskarżyciele nie mogą udowadniać swojej niewinności jest prawnym pośmiewiskiem. Sam na to nie wpadłem, ale STACH po prostu rozniósł tę „argumentację” prostym stwierdzeniem – dokumentacją księgową Owsiak i WOŚP mieli UDOWODNIĆ WINĘ OSKARŻONEMU. Innymi słowy twardymi dowodami Owsiak mógł pokazać, że Matka Kurka pisał bzdury. Dlaczego tego nie zrobił? Ponieważ dostarczyłby dowód nie na swoja niewinność, tylko winę! Reszta w odpowiedzi na apelację i siłą rzeczy są to same fakty i konkrety.  

                                               Odpowiedź na apelację Oskarżycieli Prywatnych
 
 
            Na mocy art. art. 428 § 1 k.p.k. udzielam odpowiedzi na apelację i wnoszę o:
 

Reklama
  1. Oddalenie apelacji oskarżycieli prywatnych w całości.
  2. Obciążenie oskarżyciela prywatnego Jerzego Owsiaka pełnymi kosztami sądowymi.

 
Uzasadnienie
 
            Merytoryczna ocena apelacji oskarżycieli prywatnych, bez przyjęcia odpowiedniego klucza, jest zadaniem niemal niewykonalnym, ponieważ ciężko rzeczowo polemizować z publicystycznymi i osobistymi refleksjami pełnomocnika, mecenasa Jacka Zagajewskiego. Nawet przed lekturą apelacji oskarżycieli łatwo odczytać intencje mecenasa Jacka Zagajewskiego. Objętość odwołania od wyroku Sądu I instancji wielokrotnie przekracza objętość aktu oskarżenia. Jest to pierwszy, choć najmniej istotny, element projektu, którego zadaniem było wywołanie w Sądzie II instancji wrażenia, że oskarżycielom Sąd Rejonowy w Złotoryi wyrządził straszną krzywdę. Tym  prostym zabiegiem retorycznym, mecenas Jacek Zagajewski usiłuje przekonać Sąd, że liczba błędów w ustaleniach faktycznych i co więcej naruszeń przepisów prawa, których dopuścił się Sąd I instancji jest zatrważająca. Jednocześnie zabieg ów miał skutecznie odwrócić uwagę Sądu Okręgowego w Legnicy od najistotniejszej okoliczności procesowej, która nie jest swobodną interpretacją, lecz faktem potwierdzonym przez samych oskarżycieli i Sąd Rejonowy w Złotoryi. Zwracam szczególną uwagę Sądu Okręgowego w Legnicy, że wbrew bezzasadnym i sztucznie pomnażanym zarzutom podnoszonym przez mecenasa Jacka Zagajewskiego, jedynym podmiotem postępowania procesowego o sygn. akt 358/13, który z całą pewnością naruszył przepisy prawa procesowego są oskarżyciele prywatni: Jerzy Owsiak i Fundacja WOŚP oraz nie będąca stroną spółka „Złoty Melon”.  Wymienione podmioty odmówiły realizacji prawomocnych zarządzeń Sądu. Powyższego faktu nie może przesłonić publicystyka mecenasa Jacka Zagajewskiego spisana na 38 stronach i nie sposób oceniać apelacji oskarżycieli prywatnych w oderwaniu od naruszenia prawa procesowego przez: Jerzego Owsiaka, Fundację WOŚP i spółkę „Złoty Melon”. Biorąc pod uwagę naruszenie przepisów prawa procesowego przez oskarżycieli, a także formę apelacji, praktycznie pozbawioną merytorycznej treści, za jedyny właściwy klucz do rzeczowej oceny należy uznać zasadę dochodzenia do prawdy materialnej. Odpowiedź na apelację zostanie oparta o tę właśnie zasadę i konkretne odniesienie do każdego punktu apelacji oskarżycieli prywatnych, które w miażdżącej większości nie polegają na prawdzie, rzeczywistych ustaleniach Sądu Rejonowego w Złotoryi i są ze sobą rażąco sprzeczne. Dla przejrzystości i uwypuklenia stanu faktycznego przyjęto formułę odpowiedzi na punkty apelacji cytowane w całości.
 
Cytat z apelacji oskarżycieli:
 
1. mające wpływ na treść wyroku obrazę przepisów postępowania (art. 438 pkt 2 kpk), tj. art.
7 K.p.k. w zw. z art. 410 K.p.k. i 424 § 1 pkt. 1 K.p.k. poprzez generalne powołanie
dowodów przy ustaleniu podstawy faktycznej oraz dokonanie ustaleń faktycznych na ich
podstawie, w sytuacji gdy dowody te pozostają ze sobą w sprzeczności, przy czym takie
powołanie dowodów uniemożliwia przeprowadzenie analizy co do procesu intelektualnego
Sądu Rejonowego w zakresie dokonania tychże ustaleń, co z kolei powoduje brak
możliwości oceny co do prawidłowości wydanego rozstrzygnięcia, w szczególności:
 
a. poprzez pominięcie w zważeniach dowodowych kwestii związanych z wskazaniem przez oskarżonego, że Jerzy Owsiak sprzedał Fundacji WOŚP spółkę Złoty Melon za 1 550 000 PL, przy braku jakiegokolwiek odniesienia się do materiału dowodowego w postaci wydruków z KRS i uchwał Zarządu Fundacji, oraz zeznań świadków, co miało to znaczenie, że Sąd Rejonowy uznał twierdzenia Piotra Wielguckiego, co w oczywisty sposób doprowadziło do jego uniewinnienia;
 
***
 
Powyższe twierdzenia w całości nie mają najmniejszego odzwierciedlenia w faktach, aby to stwierdzić wystarczy przytoczyć treść uzasadnienia wyroku Sądu I instancji:
 
Określenie, iż spółka „Złoty Melon” w 100% należy do Jerzego Owsiak trudno uznać za zniesławienie i podanie nieprawdziwego faktu, skoro w tym samym miejscu publikacji odnosił to oskarżony to jednoosobowego prezesostwa Jerzego Owsiaka w tej spółce. W tym miejscu należy przypomnieć to, o czym sąd już nadmieniał, a mianowicie, iż prawne rozróżnienie własności spółki z ograniczoną odpowiedzialnością od bycia prezesem jej zarządu nie pokrywa się z rozróżnieniem potocznym i nie jest z tego punktu widzenia nadużyciem odpowiedź na pytanie – do kogo należy spółka z o.o., właśnie odpowiedź – do jej prezesa.
 
Zacytowany fragment nie pozostawia najmniejszych wątpliwości, że Sąd Rejonowy w Złotoryi nie pominął kwestii wskazania przez oskarżonego, że Jerzy Owsiak sprzedał Fundacji WOŚP swoje udziały w spółce „Złoty Melon” za 1 550 000 zł i nie uznał twierdzeń Piotra Wielguckiego za sformalizowane odniesienie do zapisów KRS. Sąd stwierdził, że w języku potocznym i w rozumieniu przeciętnego człowieka zdanie mówiące o tym, że spółka należy do prezesa nie jest nadużyciem, kwestionującym prawne pojęcie własności spółki. W postępowaniu procesowym mecenas Jacek Zagajewski wielokrotnie podnosił i nie potrafił wykazać, jakoby oskarżony stwierdził w swoich publikacjach, że Jerzy Owsiak otrzymał 1,5 miliona złotych „dla siebie”. Nigdy takich słów nie napisałem i nigdy takich zarzutów nie stawiałem. Jednocześnie w całości podtrzymuję wyjaśnienia złożone w Sądzie odnoszące się do faktów, które potwierdzają czerpanie prywatnych korzyści przez Jerzego Owsiaka i Lidię Niedźwiedzką-Owsiak  ze spółki „Złoty Melon”, które odbywało się przy pomocy dwuznacznych moralnie zabiegów:
 

  • W ramach ciała zwanego Konwentem Fundatorów Lidia Niedźwiedzka-Owsiak i Jerzy Owsiak powołali spółkę „Złoty Melon”. Na jedynego członka zarządu i prezesa zarządu spółki  wybrali Jerzego Owsiaka. Jedyną przedstawicielką Fundacji WOŚP na zgromadzeniu wspólników Konwent Fundatorów głosami Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak i Jerzy Owsiaka wybrał Lidię Niedźwiedzką-Owsiak. Następnie głosami Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak i Jerzego Owsiaka zdecydowano o wykupieniu wszystkich udziałów przez Fundację WOŚP w spółce „Złoty Melon”. Sprzedaż udziałów spółki, jako prezes jej zarządu, zatwierdził Jerzy Owsiak.
  • Jerzy Owsiak będąc prezesem zarządu „Złoty Melon” Sp. z o. o. i prezesem zarządu Fundacji WOŚP był jednocześnie kupującym i sprzedającym udziały spółki „Złoty Melon”.
  • Jerzy Owsiak sam siebie zatrudnił na stanowisku dyrektora graficznego spółki „Złoty Melon” i sam sobie wypłacał wynagrodzenie (około 13 tysięcy złotych brutto/miesięcznie). Zapytany w Sądzie o ten stan rzeczy stwierdził, że nie pamięta, czy jest prezesem „Złotego Melona” i kto go zatrudnił na stanowisku dyrektora graficznego.
  • Jerzy Owsiak jako prezes zarządu „Złotego Melona” podpisywał umowy zlecenia i umowy o dzieło, sam ze sobą, ze swoją Żoną i zlecał usługi prywatnej firmie Żony „Mrówce Całej”. Czynności tych dokonywał, reprezentując jednocześnie spółkę z o. o. „Złoty Melon”  jako prezes zarządu oraz druga strona umowy, jako prezes zarządu Fundacji WOŚP.

 
Z powyższych faktów w sposób niezbity wynika, że zarówno Jerzy Owsiak, jak i Lidia Niedźwiedzka-Owsiak z powołania spółki „Złoty Melon” czerpali liczne korzyści finansowe i to te fakty były przedmiotem zarzutów, a nie formalno-prawne niuanse dotyczące własności (posiadania udziałów) spółki „Złoty Melon”.
 
 
Cytat z apelacji oskarżycieli:
 
b) poprzez zupełne pominiecie zważeń co do materiału dowodowego w zakresie sprawozdania finansowego WOŚP za 2011 r. i wyliczeń oskarżonego podanych w artykułach, oraz uznanie, że oskarżony dokonując swoich wyliczeń, działał w sposób rzetelny i odpowiedzialny, co miało wpływ na stwierdzenie, że materiał zawarty w artykułach miał zawartość merytoryczną, co w oczywisty sposób doprowadziło do uniewinnienia, podczas gdy obliczenia – podane jako fakty – dokonane przez oskarżonego w żadnej mierze za rzetelne uznane być nie mogły, co więcej celowo wprowadzały w błąd czytelników i zmierzały do
stwierdzenia, że niemal połowa przychodów Fundacji jest cyt.: ,,przeżerana”;
 
***
 
Nie jest prawdą, że Sąd I instancji pominął analizę sprawozdań finansowych, za jakikolwiek rok, Sąd odniósł się do sprawozdań i co więcej zwrócił się do oskarżycieli prywatnych o ich przekazanie do akt sprawy. Trudno oczekiwać, aby Sąd szczegółowo analizował każdą daną i porównanie statystyczne, skoro świadkowie oskarżenia, w tym Jerzy Owsiak, potwierdzali, że przytoczone przez oskarżonego dane są prawdziwe, a jedynie interpretacja danych nie odpowiada oskarżycielom. Tylko ten fakt wskazuje, że nie doszło do zniesławienia, ale jak słusznie zauważa Sąd:
 
Przede wszystkim, podkreślić trzeba po raz kolejny, iż oskarżony dochodząc do swoich wniosków oparł się o fakty, dane liczbowe wskazane w sprawozdaniach finansowych fundacji, o stosunek kwot uzyskanych przez fundację, a wydanych na cele medyczne oraz inne, głównie koszta administracyjne i wydatki propagatorskie (co znamienne, nawet oskarżyciele nie zaprzeczali, iż dane te są prawdziwe, a ich niezgodna wynikała z ich zdaniem manipulowania tymi danymi, a zatem jak się dobrze zastanowić to ich zarzuty nie dotyczyły faktów, a dokonanej przez oskarżonego oceny) (…)
 
Cytat z apelacji oskarżycieli:
 
c. poprzez pominięcie depozycji świadka Doroty Pilarskiej w całości, pomimo że świadek wyjaśniała w jaki sposób funkcjonowały zbiórki publiczne i jak były rozliczane środki uzyskane przez WOŚP, co miało to znacznie, że Sąd Rejonowy uznał, iż ustalenia Piotra Wielguckiego były prawdziwe;
 
***
 
Nie sposób zrozumieć na jakiej podstawie mecenas Jacek Zagajewski stawia kolejny zarzut Sądowi I instancji, który ma się nijak do treści pisemnego uzasadnienia wyroku. Sąd dał wiarę zeznaniom świadka Doroty Pilarskiej, tam gdzie te zeznania były wiarygodne, na przykład:
 
Nawet świadek Dorota Pilarska wskazała natomiast, iż na delegacje pracowników fundacji, wysyłanych na Przystanek Woodstock, środki pochodziły z takiego źródła. (…) Świadek Dorota Pilarska, pełniąca funkcję głównej księgowej w fundacji WOŚP od 15 lat, potwierdziła, iż środki, uzyskane z lokat kapitału, zebranego w czasie zbiórki publicznej, były przeznaczane na zakup nieruchomości.
 
Prawdą jest natomiast, że Sąd nie dał wiary przesłanej przez świadek Pilarską „dokumentacji”, która zawierała ewidentne sprzeczności wewnętrzne, na poziomie tak oczywistym, jak księgowanie na tych samych numerach ewidencyjnych różnych kwot:
 
W ocenie sądu, nadesłana a sporządzona przez Dorotę Pilarską w różnych formatach dokumentacja księgowa, budziła wątpliwości. Sam oskarżony dobitnie wykazał, że operacja finansowana, oznaczona tym samym numerem (vide k. 851i 852), w nadesłanej dokumentacji wskazuje różne kwoty. Z zeznań samej Doroty Pilarskiej wynikał szereg wątpliwości co do możliwości „odczytania” zawartych w nadesłanej dokumentacji danych (do szeregu kwestia sama główna księgowa nie była w stanie się jednoznacznie odnieść).
 
W tym miejscu należy podkreślić, że mecenas Zagajewski w trakcie rozprawy poprosił o 15 minut przerwy technicznej, aby świadek Pilarska mogła poszukać odpowiedzi na podstawowe pytanie oskarżonego: „Dlaczego kwoty faktur, zaliczek i przelewów nie są ze sobą skorelowane i nie bilansują się wzajemnie”. Po przerwie świadek udzieliła kuriozalnej odpowiedzi: „że to kwestia interpretacji”. Nie jest kwestią interpretacji, ale rachunkowości, czy podmiot potrafi wykazać na jaką kwotę nabył towary i usługi i jaką należność uregulował, bądź też jakie posiada zobowiązania.
 
Cytat z apelacji oskarżycieli:
 
d. odniesienie się do zeznań Doroty Pilarskiej ze wskazaniem, że cyt.: ,,do zeznań tego świadka Sąd podszedł jednak ostrożnie” a to ze względu na fakt, że jako główna księgowa nie potrafi wytłumaczyć wielu kwestii związanych zdziałaniem programu księgowego, na którym na co dzień pracuje a nadto ze względu na sporządzenie przez nią wykazu operacji finansowych, które miały wzbudzać szereg wątpliwości, przy czym najprawdopodobniej ( bo tego z uzasadnienia nie wiadomo ) w ogóle uznanie tych zeznań za niezgodne z prawdą, pomimo ich zgodności z dokumentacją KRS, Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, sprawozdaniami finansowymi, zeznaniami świadka Mroczkowskiego, oraz pomimo tego, że główna księgowa nie jest informatykiem programistą ani specjalistą z zakresu działania programu Symfonia zaś jedyna rozbieżność, którą wskazał Sąd Rejonowy w zakresie dokumentacji wynikać miała z wydruku z tego programu, co miało oczywisty wpływ na uniewinnienie oskarżonego;
 
***
 
Ponownie fałszywie wskazane i przypisane Sądowi Rejonowemu w Złotoryi interpretacje. Oskarżony nie zadawał świadkowi Pilarskiej pytań z zakresu informatyki i oprogramowania, ale zadał podstawowe pytania z zakresu księgowania, które dotyczyły pojęć rachunkowych, np.:
 

  • Co oznacza skrót ZR (zobowiązanie rozliczone)?
  • Co oznacza skrót NR (należność rozliczona)?
  • Czym jest rachunek brakujący?
  • Które wydruki dokumentów były sporządzone w oryginalnym programie, a które w zewnętrznym (Excel)?
  • Dlaczego wydruki dokumentacji posiadają liczne filtry: wybrane konta, rachunki istniejące, itd.?

 
Jest to wiedza stricte użytkowa, bez której nie sposób prowadzić księgowości w programie Symfonia Forte i w jakimkolwiek innym programie. Trudno uwierzyć, nawet laikowi, że główna księgowa z 15 -letnim stażem nie znała takich pojęć jak: „zobowiązanie rozliczone” lub „należność rozliczona”. Stąd też Sąd wywiódł jedyny możliwy wniosek:
 
Do zeznań tego świadka sąd podszedł jednak ostrożnie, gdyż świadek był osobą, która sporządzała wykazy operacji finansowych, o które zwracał się sąd, a które wzbudziły szereg wątpliwości. Ponadto, co jest dla sądu zadziwiające, świadek nie potrafiła wytłumaczyć wielu kwestii związanych z działaniem programu księgowego, na którym na co dzień pracuje.
 
Cytat z apelacji oskarżycieli:
 
e. poprzez zupełne pominiecie zeznań świadka Jana Mroczkowskiego w zakresie wykazania w jakim celu powstała spółka Złoty Melon, kiedy powstała, z jakich środków, jakie miała zadania, co miało oczywisty wpływ na uznanie, że oskarżony pisał prawdę, co doprowadziło do jego uniewinnienia;
 
 
***
 
Sąd odniósł się do zeznań świadka Mroczkowskiego i wskazał wyraźnie, że świadek poddawał ocenie finansową i gospodarczą racjonalność działalności Fundacji. Jednocześnie Sąd nie mógł nie zauważyć, ewidentnego konfliktu interesów, który polega na tym, że Jan Mroczkowski zasiada w radzie nadzorczej spółki „Złoty Melon”, a firma Audit C Land, w której świadek ma około 30%  udziałów wykonuje audyty dla Fundacji WOŚP, właścicielki „Złotego Melona”.
 
Podobnie, generalnie sąd nie miał zastrzeżeń co do wiarygodności zeznań świadka Jana Mroczkowskiego. Podkreślić trzeba jednak, iż również ten świadek przede wszystkim przedstawiał swoje oceny w zakresie racjonalności, ogólnie pisząc, finansowej i gospodarczej strony działalności fundacji. Zauważyć jednak również należy, mimo, iż przeprowadzanie audytu nie jest obowiązkiem fundacji, że świadek ten jest jednym z udziałowców firmy, która przeprowadza kilkukrotnie audyty w fundacji. Zdaniem sądu, z tego względu, do oceny świadka podchodzić należy ostrożnie.
 
Podkreślić również trzeba, że kwoty pobierane za audyt przez firmę Audit C Land w latach 2012 i 2013 to blisko 24 tysiące złotych, jest to wartość prawie pięciokrotnie wyższa od ceny audytu wykonanego w roku 2011 przez jedną z najbardziej renomowanych firm, z tzw. Wielkiej Czwórki Audytorów działających na polskim rynku tzn. PricewaterhouseCoopers sp. z o. o. Ten stan rzeczy jest, co najmniej zastanawiający i musi budzić przynajmniej uzasadnione wątpliwości, a w tej konkretnej sytuacji procesowej wręcz wymaga wyjaśnienia.
 
Cytat z apelacji oskarżycieli:
 
f. poprzez wyjątkowo ogólne odniesienie się do zeznań Jana Mroczkowskiego przez wskazanie, że depozycje świadka miały charakter jedynie ocenny, oraz stwierdzenie, że do depozycji świadka należy podchodzić ostrożnie, bez ustalenia w jakim zakresie Sąd Rejonowy uznał jego depozycje za zgodne z prawdą a w jakim nie przyznał waloru prawdziwości, przy czym najprawdopodobniej (gdyż z uzasadnienia w tym zakresie nic nie wynika ) uznanie tych depozycji za niezgodne z prawdą, pomimo że z zeznania tego
świadka znajdują szerokie potwierdzenie w zgromadzonym materiale dowodowym, w zeznaniach Krzysztofa Dobiesa, Doroty Pilarskiej, dokumentacji KRS, uchwał Fundacji, dokumentacji Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, co miało ten wpływ, że doprowadziło do uniewinnienia oskarżonego;
 
***
 
Trzy kolejne punkty apelacji oskarżycieli dotyczą praktycznie tego samego zagadnienia, których głównym bohaterem jest świadek Jan Mroczkowski i jego zeznania „niedocenione” przez Sąd I instancji. Nawet postronny obserwator, nie zaangażowany w spór prawny, z łatwością zauważy, że pełnomocnik, mecenas Jacek Zagajewski, usiłuje na ilości zarzutów zbudować jakość apelacji. Nic nowego ten bezpodstawny zarzut nie wnosi, jest powielaniem wcześniejszych fałszywych tez nie mających żadnego odzwierciedlania w faktach. Odniesienia do zeznań świadków zostały przytoczone w poprzednich punktach, natomiast do dokumentacji, wymienionej przez mecenasa Zagajewskiego Sąd odniósł się rzeczowo i uznał ją za wiarygodną:
 
Nie budziła wątpliwości co do wiarygodności dokumentacja nadesłana z Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, wydruki z KRS, dotyczące spółki „Złoty Melon” i Fundacji WOŚP, akty prawne podjęte przez organa fundacji czy zawarte umowy, jak również sprawozdania z działalności zarządu fundacji czy raporty z badań sprawozdań finansowych bądź wykazy sprzętu przekazanego przez fundację do poszczególnych szpitali. Zasadniczo zresztą dokumenty te nie były kwestionowane, strony różniła przede wszystkim ocena tych dokumentów.
 
Cytat z apelacji oskarżycieli:
 
2. mające wpływ na treść orzeczenia naruszenie przepisów postępowania (art. 438 pkt 2
k.p.k.), tj. art. 7 K.p.k. w zw. z art. 410 K.p.k. wskutek ustalenia, że zarzuty stawiane WOŚP
i Jerzemu Owsiakowi przez oskarżonego były prawdziwe i że oskarżony Wielgucki
rzetelnie przygotował się do sprawdzenia wskazanych w nim danych, jak również, w chwili
pisania artykułów posiadał dane potwierdzające jego tezy, co z kolei skutkowało
zastosowaniem przez Sąd Rejonowy kontratypu z art. 213 § 2 K.k., skutkującego
uniewinnieniem oskarżonego, w sytuacji gdy (…)
 
***
 
Niezwykle „interesujące” jest stanowisko pełnomocnika oskarżycieli w treści punktu 2 apelacji, ponieważ jest całkowicie sprzeczne ze stanowiskiem samych oskarżycieli, które wyrazili na oficjalnej stronie Fundacji WOŚP w następujący sposób:
 
Do Sądu Okręgowego w Legnicy trafiła apelacja od wyroku Sądu Rejonowego w Złotoryi w sprawie oskarżonego blogera „Matka Kurka”. Człowiek ten stanął na ławie oskarżony za to, że w swoich publikacjach wielokrotnie znieważył i zniesławił Fundację WOŚP i Jurka Owsiaka. Sąd w Złotoryi uznał, iż wpisy blogera, mimo iż są napisane ostrym językiem i mimo, że można je uznać za stronnicze, niesprawiedliwe, niewłaściwe  a nawet za obraźliwe, to jednak należy traktować je jako „dozwolone prawem oceny”, które mieszczą się w granicach wolności słowa.
 
Źródło: http://www.wosp.org.pl/archiwum/tekst_apelacji_w_sprawie_blogera
 
Powyższy tekst jest fragmentem komentarza, który  poprzedza publikację pełnej treści apelacji sporządzonej przez mecenasa Jacka Zagajewskiego. Nie jest to pierwszy, ani jedyny raz kiedy pełnomocnik, oskarżyciele i świadkowie oskarżenia, w zależności od bieżących potrzeb marketingowych i prawnych, wypowiadają całkowicie sprzeczne opinie. Czy w tej sytuacji można punkt drugi apelacji traktować jako poważny zarzut naruszenia przepisów postępowania procesowego? Oczywiście nie, ale konsekwentnie warto prostować nagromadzenie następujących po sobie serii nieprawdziwych twierdzeń i pozbawionych podstaw zarzutów.
 
Cytat z apelacji oskarżycieli:
 
a. oczywistym było, że Piotr W/ielgucki w trakcie pisania artykułów nie dysponował materiałem wskazującym na ,,dojenie” Fundacji W.O.Ś.P. przez Jerzego Owsiaka albowiem przez całe postępowanie usilnie poszukiwał dowodów na te okoliczności, co wskazuje że pisząc artykuły zdawał sobie sprawę z faktu, że wszystkie okoliczności wskazane przezeń są
albo nieprawdziwe albo mogą być nieprawdziwe, nad czym Sąd Rejonowy w ogóle się nie pochylił, a co stanowi o istocie odpowiedzialności karnej oskarżonego;
 
***
 
Na wstępie pragnę podkreślić, że w krótkiej formie, jaką jest felieton, mecenas Jacek Zagajewski chciałby umieścić 6 tomów akt wraz z załącznikami. Naturalnie, że w publikacjach nie byłem w stanie przedstawić kilkuset stron dokumentów i dowodów „na dojenie”, ponieważ, podobnie jak apelacją mecenasa Zagajewskiego taką lekturą byłoby zainteresowanych kilku, góra kilkunastu Czytelników. W felietonach zawarłem opis mechanizmu finansowego w trójkącie: WOŚP, spółka „Złoty Melon” oraz „Mrówka Cała” i wskazałem na kwoty, które nie są przeznaczane na zakup sprzętu, ale głównie na cele marketingowe WOŚP, realizowane przez firmy świadczące usługi na rzecz Fundacji. Wbrew twierdzeniom pełnomocnika Jacka Zagajewskiego wskazałem na szereg przykładów, które potwierdzają niekorzystne dla Fundacji WOŚP transakcje. Mało tego, mecenas Zagajewski nie tylko przeczy stanowisku oskarżycieli, ale przeczy sam sobie, bo przecież w punkcie 1, podpunkt a, przywołuje mój zarzut niegospodarności polegający na sprzedaży udziałów „Złotego Melona” Fundacji WOŚP, która to transakcja de facto do dziś się Fundacji nie zwróciła. W felietonach zawarłem liczne przykłady niekorzystnych dla WOŚP operacji finansowych i wydatków, których beneficjentem był „Złoty Melon” i/lub „Mrówka Cała”:
 

  • Korzystanie z nieruchomości WOŚP przez "Złoty Melon" Sp. z o. o..
  • Organizowanie komercyjnych szkoleń przez "Złoty Melon" Sp. z o. o. w obiektach należących i OPŁACANYCH PRZEZ WOŚP.
  • Zlecanie "Złoty Melon" Sp. z o. o.  i Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak działającej pod firmą„Mrówka Cała” przez Fundację WOŚP intratnych usług związanych z organizacją festiwalu „przystanek Woodstock”
  • Próba doprowadzenia do zawarcia kontraktu na szkolenia ratowników przez "Złoty Melon" Sp. z o. o. na podstawie oferty przygotowanej dla ministerstwa zdrowia przez WOŚP.

 
W trakcie procesu dodatkowo wykazałem liczne przypadki wykorzystywania funduszów WOŚP do komercyjnych działań "Złoty Melon" Sp. z o. o., które przynosiły prywatne korzyści Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak i Jerzemu Owsiakowi. Wszystkie dane oparłem na sprawozdaniach finansowych, wskazując na te pozycje, jakich żadnych miarą nie można było uznać za działalność charytatywną. Sąd potwierdził moje szacunki, nie będące wynikiem zaniedbania, czy braku staranności, ale permanentnej i bezpardonowej blokady informacji ze strony Fundacji WOŚP, naruszającej porządek prawny w obrębie ustawy o dostępności do informacji publicznej, co w skrajnym przypadku skończyło się odmową realizacji prawomocnych zarządzeń Sądu.
 
Cytat z apelacji oskarżycieli:
 
b. oczywistym było, że oskarżony wiedział jedynie o powiązaniu Złotego Melona z Fundacją W.O.Ś.P. i nie wskazał na ani jeden przypadek „dojenia” i żądał dalszego postępowania w celu doprowadzenia do wykazania jego twierdzeń za prawdziwe, podczas gdy już w chwili pisania artykułów powinien mieć wiedzę w tym zakresie.
 
***
 
Znów pojawia się monotonne powielanie i rozbijanie tych samych nietrafionych argumentów, na wiele podpunktów, które krążą wokół tych samych fałszywych twierdzeń. W odpowiedzi należałoby przywołać wymienione już sprostowania i wskazania na rozmijające się z prawdą zarzuty mecenasa Jacka Zagajewskiego. Jednak w mojej ocenie byłoby to działanie równie jałowe, jak machinalne produkowanie przez pełnomocnika oskarżycieli tej samej nieprawdziwej treści w różnej, choć mało oryginalnej formie. Powtórzę jedynie, że przykłady „na dojenie” podałem liczne, zarówno w publikacjach, jak i w trakcie postępowania sądowego.
 
Cytat z apelacji oskarżycieli:
 
3. naruszenie przepisów prawa procesowego (438 pkt 2 K.p.k. ) tj. treści art. 7 K.p.k. w zw. z
art. 410 K.p.k. w zw. z art. 5 § 2 K.p.k. poprzez przerzucenie ciężaru dowodu prawdy na oskarżycieli prywatnych i rozstrzygnięcie wątpliwości w tym zakresie na korzyść oskarżonego, w wyniku zobowiązania Fundacji WOŚP do złożenia po raz kolejny dokumentacji księgowej (pomimo złożenia już wcześniej wielu innych dokumentów, w tym księgowych ), którego to zobowiązania Fundacja nie wykonała, w sytuacji w której ciężar udowodnienia prawdziwości zarzutu zniesławiającego obarczał oskarżonego a istniejące i nie dające się rozstrzygnąć wątpliwości do prawdziwości sformułowanego zarzutu, nie mogą zostać rozstrzygnięte na jego korzyść, albowiem w sprawach o zniesławienie istnieje domniemanie dobrego imienia pokrzywdzonego, co miało oczywisty wpływ na uniewinnienie oskarżonego;
 
***
 
Przede wszystkim należy przywrócić elementarny porządek i przebieg zdarzeń, który pełnomocnik oskarżycieli raczy traktować z pełną nonszalancją i w oderwaniu od rzeczywistości. W dniu 26 listopada 2013 roku na salę sądową mecenas Jacek Zagajewski, z pomocą pracowników Fundacji WOŚP, wnieśli cztery olbrzymie pudła. Na pytanie Sądu, czemu ten niezrozumiały spektakl ma służyć, padła odpowiedź, że Fundacja WOŚP na życzenie oskarżonego przywiozła skromną cześć dokumentacji finansowej, ale w każdej chwili jest gotowa dostarczyć pełną dokumentację, niemniej kosztami jej dostarczenia obciąży oskarżonego. Mecenas Zagajewski stwierdził, że  Fundacja WOŚP dysponuje materiałem, którego transport wymaga konwoju 3-4 busów. W dniu 14 marca 2014 roku, w czasie zadawania pytań, świadek Jerzy Owsiak powtórzył słowa pełnomocnika i zadeklarował, że w każdej chwili jest gotów dostarczyć pełną dokumentację, ale taka operacja wymaga olbrzymich nakładów finansowych i transportu kilkoma busami.

Po tych gestach i de facto kpinach z powagi Sądu, na wniosek oskarżonego Sąd zwrócił się o wydruki lub elektroniczne zestawienie wszelkich operacji finansowych między podmiotami: WOŚP, „Złoty Melon”, „Mrówka Cała” oraz  wszelkich wypłat ze strony „Złotego Melona” na rzecz Jerzego Owsiaka i Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak. Okazało się, że do Sądu nie trafiło żadne pudło, a tym bardziej kilka samochodów dostawczych, tylko dosłownie kilkanaście stron formatu A4, które zawierały kompletnie sprzeczne informacje, wewnętrznie ze sobą kolidujące. Sąd zwrócił uwagę, że oskarżony w sposób niezbity wykazał niezgodność dokumentacji i podał tak drastyczne przykłady, jak księgowanie różnych kwot na tych samych numerach ewidencyjnych. Sąd ostatecznie wydał zarządzenie o przekazanie kopii dokumentacji, która daje pełen obraz przepływów finansowych i wówczas pełnomocnik oskarżycieli Jacek Zagajewski złożył cztery sprzeczne ze sobą deklaracje:
 

  • W dniu 17 czerwca 2014 roku na sali sądowej, po ogłoszeniu przez Sąd treści zarządzeń, mecenas Jacek Zagajewski oświadczył, że Fundacja WOŚP nie ma nic do ukrycia i oczywiście wykona zarządzenie Sądu, ale z całą pewnością oskarżony znów uzna dokumentację za niewiarygodną.
  • W dniu 26 czerwca 2014 r. do Sądu Rejonowego w Złotoryi wpłynął wniosek mecenasa Jacka Zagajewskiego o reasumpcję zarządzeń Sądu z dnia 17 czerwca. Wniosek został przez Sąd oddalony.
  • W dniu 19 sierpnia mecenas Jacek Zagajewski odpowiadając na pytanie Sądu, dlaczego oskarżyciele nie wykonali zarządzeń Sądu, odpowiedział, że nie ma na ten temat żadnej wiedzy, ale być może związane jest to z terminem organizacji festiwalu „Przystanek Woodstock”.
  • Dopiero w dniu 5 września 2014 roku po wcześniejszym ustnym zarządzeniu Sądu, w którym Sąd zażądał jasnego stanowiska od pełnomocnika, czy zarządzenie dotyczące kopii dokumentacji księgowej zostanie wykonane, wpłynęło wielostronicowe pismo, w którym mecenas Jacek Zagajewski w imieniu oskarżycieli stanowczo odmawia udostępnienia dokumentacji, chociaż zarówno On, jak i Jerzy Owsiak wielokrotnie wcześniej składali deklaracje, że materiał dowodowy w każdej chwili, na życzenie Sądu, zostanie przekazany.

 
Wyżej wymienionych działań nie sposób traktować inaczej, jak mataczenia, naruszenia powagi Sądu, składania fałszywych wyjaśnień i deklaracji zarówno przez pełnomocnika, jak i oskarżycieli, ale przede wszystkim jest to ewidentne lekceważenie prawa. Zarządzenia, których nie wykonali oskarżyciele były prawomocne i nie podlegały zażaleniu. Mecenas Zagajewski i oskarżyciele zakpili sobie z wymiaru sprawiedliwości, łamiąc przepisy prawa procesowego, jednocześnie w apelacji wielokrotnie powołują się na naruszenie przepisów procesowych przez Sąd Rejonowy w Złotoryi. Taki stan rzeczy pozwala z całą mocą podkreślić, że mecenas Zagajewski i oskarżyciele, tym punktem apelacji usiłują naruszyć powagę Sądu Okręgowego w Legnicy, ponieważ kolejny raz strona procesowa okazuje swój lekceważący stosunek do wymiaru sprawiedliwości i jeszcze ma odwagę uważać się za pokrzywdzoną.
 
 
 
Cytat z apelacji oskarżycieli:
 
4. naruszenie przepisów prawa procesowego (438 pkt 2 K.p.k. ) tj. treści art. 7 K.p.k. w zw. z
art. 410 K.p.k. i art. 5 § 2 K.p.k. poprzez niezasadne przyjęcie, że wykazanie powiązań pomiędzy Złotym Melonem, Fundacją W.O.Ś.P. i Mrówka Całą (czego oskarżyciele
prywatni nigdy nie kwestionowali) wystarczyło do uznania, że opisywany w artykułach
mechanizm działał i następowała konieczność dalszej jego analizy, poprzez zbadanie
dodatkowych dokumentów księgowych, w sytuacji notorii w zakresie powiązania Złotego
Melona z Fundacją WOŚP i Mrówką Całą, a to chociażby ze względu na fakt, że duża
część produkcji filmowych WOŚP, dostępnych w sieci była realizowana przez Mrówkę
Całą, a Złoty Melon został założony przez WOŚP, wobec czego wykazywanie oczywistych
okoliczności przez oskarżonego nie mogło stanowić o przerzuceniu ciężaru dowodu
prawdy na oskarżycieli prywatnych,
 
***
 
Analizując dogłębnie punkt 4 trudno uznać, że pełnomocnik oskarżycieli, mecenas Jacek Zagajewski traktuje sporządzoną przez siebie apelację, jako jednolitą, spójną i logiczną całość. Pozostanie wielką tajemnicą mecenasa Zagajewskiego, w jaki sposób chciał pogodzić treść punktu 2, wraz z podpunktami a i b, w których stwierdza między innymi:
 
oczywistym było, że Piotr W/ielgucki w trakcie pisania artykułów nie dysponował materiałem wskazującym na ,,dojenie” Fundacji W.O.Ś.P. przez Jerzego Owsiaka albowiem przez całe postępowanie usilnie poszukiwał dowodów na te okoliczności (…)
 
 z treścią zawartą w podsumowaniu punktu 4:
 
(…)  wykazanie powiązań pomiędzy Złotym Melonem, Fundacją W.O.Ś.P. i Mrówka Całą (czego oskarżyciele prywatni nigdy nie kwestionowali) wystarczyło do uznania, że opisywany w artykułach mechanizm działał i następowała konieczność dalszej jego analizy, poprzez zbadanie dodatkowych dokumentów księgowych (…) wykazywanie oczywistych
okoliczności przez oskarżonego nie mogło stanowić o przerzuceniu ciężaru dowodu
prawdy na oskarżycieli prywatnych,
 
Z jednej strony mecenas Zagajewski twierdzi, że oskarżony nie miał absolutnie żadnej wiedzy na temat powiązań w trójkącie: Fundacja WOŚP, spółka powiązana „Złoty Melon” i firma „Mrówka Cała”, a z drugiej pada stwierdzenie, że oskarżony wykazał oczywiste powiązania i przepływy finansowe między podmiotami. Mecenas Zagajewski usiłuje zasypać Sąd Okręgowy w Legnicy 38 stronami luźnych refleksji, momentami o charakterze publicystycznym, które mogłyby posłużyć do sporządzenia kilku apelacji, w tym apelacji niezwykle korzystnej dla oskarżonego.

Cytat z apelacji oskarżycieli:
 
5. naruszenie przepisów prawa procesowego (438 pkt 2 K.p.k. ) tj. treści art. 7 K.p.k. w zw. z
art. 410 K.p.k. poprzez uznanie wyjaśnień Piotra Wielguckiego za zgodne z prawdą w
całości a to ze względu na cyt.: ,,szczerość: jego wypowiedzi ( str. 15 uzasadnienia ) czy
fakt, że na wszystkie swoje twierdzenia przedstawiał wydruki z internetu, w sytuacji gdy
jego twierdzenia stanowiły tylko i wyłącznie linię jego obrony i nie znajdowały
potwierdzenia we wskazanych w skardze artykułach, przy czym nie znajdowały również
potwierdzenia w KRS, dokumentach Ministerstwa Zdrowia, sprawozdaniach finansowych i
zeznaniach świadków.
 
***

Ewidentne przekłamanie treści pisemnego uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego w Złotoryi, tak rażące, że pozwala zarzucić pełnomocnikowi oskarżycieli mecenasowi Jackowi Zagajewskiemu albo kompletny brak znajomości „cytowanego” wyroku Sądu albo działanie w złej wierze i przypisywanie Sądowi słów, które nigdy nie padły. Na stronie 15 uzasadnienia, Sąd I instancji jak najbardziej wspomina o szczerości, ale nie "wypowiedzi", tylko "odpowiedzi" i nie w zakresie całości wyjaśnień, tylko konkretnego pytania. Co więcej Sąd odrzuca szczerość odpowiedzi oskarżonego, jako kryterium staranności w dokumentowaniu faktów i przyjmuje, że działalności oskarżonego należy łączyć z poziomem właściwym dla dziennikarstwa, a nie blogów.

Tym samym osobę taką obowiązuje staranność w dokumentowaniu podawanych faktów na poziomie dziennikarza. Nie można jednak pominąć stanowiska oskarżonego, w ocenie sądu W pełni wiarygodnego i wynikającego ze szczerej odpowiedzi na pytanie przewodniczącego składu orzekającego, iż nie uważał on 'swoich publikacji za rodzaj prasy (z powodu braku
świadomości takiego stanu rzeczy nie sposób wyciągać z tego wobec oskarżonego negatywne konsekwencje). Z uwagi jednak na wykształcenie socjologiczne oskarżonego, jego zaangażowanie w komentowanie życia społecznego i politycznego, wysoką częstotliwość publikacji, sąd kryteria staranności wobec jego osoby usytuował na poziomie zbliżonym do dziennikarskiego, a z pewnością znacznie przekraczającym poziom zwykłego, przeciętnego obywatela.

 
Cytat z apelacji oskarżycieli:
 
6. mającą wpływ na treść wyroku obrazę przepisów postępowania (art. 438 pkt 2 kpk), w
szczególności art. 7 kpk w zw. z art. 410 K.p.k. poprzez uznanie a priori e-maili Piotra
Wielguckiego z 9 i 16 marca 2012 r. ( k. 210 i 211 ) za mające istotne znaczenie dla rozpoznawanej sprawy i uznanie wskutek tego, że Piotr Wielgucki rzetelnie przygotowywał
swoje artykuły w sytuacji, kiedy treść tych maili nie dotyczyła zależności pomiędzy W.O.Ś.P. i Złotym Melonem oraz Mrówką Całą oraz wszelkich okoliczności związanych z
podnoszonymi w skardze zarzutami, co z kolei doprowadziło do uniewinnienia Piotra
Wielguckiego, a nadto wszystkie inne maile zostały wysłane do W.O.Ś.P. po pierwszym
terminie rozprawy;
 
***
 
Pełnomocnik oskarżycieli w punkcie 6 apelacji, wykonuje miły gest w stronę oskarżonego i przyznaje, że Fundacja WOŚP naruszając prawo w zakresie dostępu do informacji publicznej (art. 23 tejże ustawy), nie raczyła odpowiedzieć na żadne pytanie w trybie ustawy ani przed procesem, ani w jego trakcie. Nadmienić również wypada, że ten stan rzeczy trwa do dziś, Fundacja WOŚP w lekceważeniu prawa jest konsekwentna, niestety jest to jedno z nielicznych, jeśli nie jedyne, konsekwentne działanie WOŚP. Maile wysłane przed procesem w sposób oczywisty dotyczyły finansów Fundacji i odnosiły się do sposobu wydawania pieniędzy na cele odległe od działalności charytatywnej, jak choćby zakup nieruchomości za ponad 8 milionów złotych. Fundacja WOŚP nigdy i nikomu, łącznie z Sądem nie dostarczyła pełnej informacji na temat swoich finansów, chociaż jest do tego zobowiązana na każde wezwanie, ponieważ posiada status Organizacji Pożytku Publicznego i w szerokim zakresie korzysta ze środków publicznych.

 
Cytat z apelacji oskarżycieli:
 
 
7. mające wpływ na treść orzeczenia naruszenie przepisów postępowania (art. 438 pkt 2
k.p.k.), tj. art. 4 k.p.k. w zw. z art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. w zw. z art. 424 § 2 k.p.k.
polegające na pozbawionej obiektywizmu oraz sprzecznej z zasadami prawidłowego
rozumowania i doświadczenia życiowego ocenie materiału dowodowego, obarczonej
fragmentarycznym odniesieniem się do zgromadzonych dowodów poprzez oparcie swych
rozważań na podstawie dokumentu prywatnego wystawionego przez Tomasza Tora jako
wskazującego na rzeczywiste wątpliwości w zakresie transakcji pomiędzy Fundacją WOŚP,
a spółką Mrówka Cała, podczas gdy do tego typu twierdzeń konieczne jest dopuszczenie
dowodu z opinii biegłego posiadającego specjalistyczną wiedzę w zakresie rachunkowości,
co ma to znaczenie, iż Sąd oparł się na dokumencie prywatnym, który nie może stanowić
po temu dowodu, jak również niepowołanie tego dowodu jako stanowiącego podstawę
ustaleń faktycznych, które następnie zawarto w treści uzasadnienia, co ma to znaczenie, iż
bezpodstawnie wskazano na istnienie wątpliwości do rzetelności przedłożonej do akt
sprawy dokumentacji księgowej;
 
***
 
Całkowicie nieprawdziwy, krzywdzący dla Sądu I instancji zarzut mecenasa Jacka Zagajewskiego, który stoi w kolizji z etyką zawodową adwokata występującego w roli pełnomocnika oskarżycieli prywatnych, nie zaś obrońcy, a zatem jest zobowiązany opierać się na prawdzie i tylko prawdzie. Mecenas Jacek Zagajewski jest również Zastępcą Rzecznika Dyscyplinarnego przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie, stojącej na straży etyki zawodowej i nie powinien stosować argumentów, które w innych okolicznościach byłyby po prostu uznane za pomówienie. Dość przytoczyć rzeczywistą ocenę Sądu, aby zadać kłam powyższym konfabulacjom:
 
Sąd wprawdzie nie uznał tego za dowód (chodzi o dokument wystawiony przez
Tomasza Tora od k. 592), ale tym sposobem Piotr Wielgucki również wykazał
istnienie licznych i uzasadnionych zastrzeżeń co do formy nadesłanej dokumentacji
księgowej. Tę, niedopuszczalną na gruncie postępowania karnego, opinię prywatną
można uznać i tak sąd uczynił za tzw. początek dowodu, wskazujący na konieczność
dogłębnego zbadania danej kwestii, do czego nie doszło wskutek odmowy nadesłania
żądanej przez sąd dokumentacji księgowej.
 
Sąd chciał dogłębnie zbadać dokumentację finansową, ale jednocześnie stwierdził, że było to niemożliwe, ponieważ oskarżyciele naruszyli przepisy postępowania procesowego, odmawiając realizacji zarządzeń Sądu.  Dalsze argumentowanie i wykazywanie oczywistych wypaczeń stanowiska Sądu, których dokonał mecenas Jacek Zagajewski uznaję za bezcelowe i poprzestaję na tym jednym cytacie z pisemnego uzasadnienia wyroku, które jest rozstrzygające.
 
Cytat z apelacji oskarżycieli:
 
8. mające wpływ na treść orzeczenia naruszenie przepisów postępowania (art. 438 pkt 2
k.p.k.), tj.: art. 193 § 1 k.p.k. polegające na niepowołaniu biegłego z zakresu rachunkowości
i księgowości dla określenia rzetelności przedstawionych w dokumentacji księgowej
Fundacji WOŚP, co ma to znaczenie, iż Sąd oparł swe rozważania na niekompletnym
materiale dowodowym, który nie pozwalał na kategoryczne stwierdzenie, iż wątpliwości co
do dokumentów rzeczywiście istniały, co ma to znaczenie, iż brak jest możliwości w takiej
sytuacji wyrażenia swobodnej oceny dowodów oraz dokonania prawdziwych ustaleń;, co
miało to znaczenie, że Sąd Rejonowy uznał przedstawione materiały za wzbudzające
uzasadnione wątpliwości, choć nie wskazał w uzasadnieniu na czym miałyby one polegać.
 
Próba powoływania przez oskarżycieli biegłego w sytuacji, gdy do Sądu nie wpłynęła dokumentacja, która mogłaby stanowić podstawę do rachunkowej analizy, a w materiale dowodowym znajdowały się jedynie bezwartościowe zestawienia, których treści i formy księgowa Dorota Pilarska, jako autorka, nie potrafiła wyjaśnić, było tylko i wyłącznie aktem desperacji ze strony mecenasa Zagajewskiego. Przy przekazaniu pełnej dokumentacji księgowej powoływanie biegłego jest całkowicie zbędne, ponieważ treść zarządzenia Sądu mówiąc w dużym skrócie odnosiła się do elementarnej wiedzy rachunkowej, jaką posiada każda gospodyni domowa. Dokumentacja miała po prostu zawierać spis wszystkich operacji finansowych, czyli innymi słowy rejestr zakupów, kosztów, wypłat, itd. Do oceny na podstawie pełnych zestawień dokumentów, jakie sumy Fundacja przelewała podmiotom, z którymi współpracuje wystarczy umiejętność dodawania i odejmowania na poziomie szkoły podstawowej.

Pełnomocnik oskarżycieli wnioskiem o powołanie biegłego przygotowywał tylko i wyłącznie rozpaczliwą odpowiedź dla opinii publicznej, która ciągle zadaje sobie pytanie: „Dlaczego Jerzy Owsiak odmówił ujawnienia dokumentacji, chociaż wcześniej wielokrotnie deklarował, że dokumentację księgową dostarczy?”. Ta odpowiedź bardzo szybko znalazła się w mediach: „Bo jakiś tam bloger się nie zna na fakturach”. Podkreślić należy, że materiał dowodowy jest dla Sądu, a nie dla „blogera” i dopiero po zapoznaniu się z materiałem dowodowym Sąd może zdecydować, czy konieczne jest odwołanie się do opinii biegłego. Sądy w każdym postępowaniu muszą się zmierzyć z wiedzą z wielu dziedzin. Nie znaczy to wcale, że w procesie, w którym oskarżonym jest kierowca prowadzący pojazd pod wpływem alkoholu Sąd ma obowiązek powołać biegłego chemika i producenta samochodów, aby Ci wyjaśnili, jakie skutki wywołuje alkohol na świadomość człowieka i co się stanie z samochodem po czołowym zderzeniu z innym pojazdem. Postępowanie II K 358/13 nie dotyczy błędów medycznych popełnionych w trakcie operacji neurochirurgicznej, ale rzekomego zniesławienia odnoszącego się do gospodarowania środkami Fundacji WOŚP.
 
Cytat z apelacji oskarżycieli:
 
9. mające wpływ na treść orzeczenia naruszenie przepisów postępowania (art. 438 pkt 2
k.p.k.), tj.: art. 7 k.p.k.:
 
a. poprzez dowolne przyrównanie znaczenia stwierdzenia „Guru Owsiak w 11 lat
wyjął 46 Złotych Melonów”, którego autorem jest oskarżony Piotr Wielgucki,
które zdaniem Sądu użyto jako synonim słowa „przeznaczył” i porównanie do
stwierdzenia przez pokrzywdzonego Jerzego Owsiaka, iż Tadeusz Rydzyk wyrwał z
Unii Europejskiej miliony euro, podczas gdy z wypowiedzi oskarżonego w tej
płaszczyźnie wynika, iż Owsiak zatrzymał pieniądze z publicznej zbiórki dla
siebie, a zatem sytuacji tych nie da się osadzić w podobnych realiach, gdyż zakładają
zupełnie inne relacje podmiotowe i odnoszą się do zupełnie innego sposobu
pozyskiwania środków;
 
b. poprzez przyjęcie, iż oskarżony w sposób rzetelny i nienaganny przygotował swoje
publikacje, podczas gdy z treści samego uzasadnienia wynika, iż nie potrafi on
nadać właściwego znaczenia instytucjom funkcjonariusza publicznego, prezesa
zarządu, czy też podlegania przepisom o dostępie do informacji publicznej, nie ma
również kwalifikacji z zakresu rachunkowości, co ma to znaczenie, iż oskarżony
bez należytego przygotowania przystąpił do krytycznej oceny zjawisk co sprawia, iż
obraz pokrzywdzonych w inkryminowanych publikacjach w sposób rażący odbiega
od rzeczywistości;
 
***
 
Punkt 9 wraz z podpunktami a i b odnoszą się do prywatnej oceny mecenasa Jacka Zagajewskiego z zakresu sympatii i antypatii dla osób publicznych. Mecenas Jacek Zagajewski wyraża opinię, że kiedy Jerzy Owsiak zarzuca Tadeuszowi Rydzykowi  „wyrywanie” pieniędzy, to wcale nie uważa, że Tadeusz Rydzyk zatrzymał pieniądze dla siebie. Z kolei, gdy Piotr Wielgucki zarzuca Jerzemu Owsiakowi wyjmowanie pieniędzy z WOŚP i przeznaczanie ich na cele, które nie mają nic wspólnego z zakupem sprzętu medycznego, to w ocenie mecenasa Jacka Zagajewskiego, Piotr Wielgucki zarzuca prezesowi Owsiakowi „zatrzymanie pieniędzy dla siebie”. Dodatkowo mecenas Jacek Zagajewski zwraca uwagę, że Tadeusz Rydzyk „wyrywał” w ramach procedury europejskiej, tymczasem Jerzy Owsiak, „wyjmował” metodą krajową.

Naturalnie, każdy ma prawo do tego rodzaju dywagacji, szkoda tylko, że te groteskowe argumenty pojawiły się w dokumencie, któremu nadano rangę apelacji w procesie karnym. Mecenas Jacek Zagajewski przez blisko rok nie był w stanie wskazać, w którym fragmencie moich publikacji padły słowa zarzucające Jerzemu Owsiakowi „zatrzymanie pieniędzy dla siebie” i trzeba przyznać, że w tej materii wykazuje się konsekwencją. Oczekiwałbym również od pełnomocnika oskarżycieli wykazania, w którym artykule odnosiłem się do Jerzego Owsiaka jako funkcjonariusza publicznego. Nigdy nic takiego nie miało miejsca. W trakcie postępowania wskazałem jedynie na zapis w art. 213, który mówi nie o funkcjonariuszu publicznym, ale o „funkcji publicznej”. Sąd uznał, że Jerzy Owsiak jest osobą publiczną i pełni funkcje publiczne, natomiast nie jest funkcjonariuszem publicznym w rozumieniu ustawy. W jaki sposób fakt, że Jerzy Owsiak nie jest funkcjonariuszem publicznym miałby decydować o dorobku, dokonaniach i zachowaniach Jerzego Owsiaka nie sposób stwierdzić. Na pytanie, co ma wspólnego powołanie się na art. 213 kk, w trakcie procesu ze stanem świadomości i dochowaniem rzetelności przez oskarżonego w trakcie pisania artykułów, skoro publikacje w najmniejszym zakresie nie dotyczyły wspomnianej materii, jeszcze trudniej odpowiedzieć.
 
Cytat z apelacji oskarżycieli:
 
10. naruszenie przepisów prawa materialnego ( 438 pkt 1 k.p.k ) w zakresie czynów
zarzucanych oskarżonemu poprzez błędną wykładnię i w wyniku tejże, niezastosowanie
art. 216 § 2 K.k., wskutek uznania, że określenia ,,romski macho”, ,,król żebraków i
łgarzy”, ,,guru sekty”, ,,sekta wośp” czy ,,lepkie ręce” nie stanowi fraz inwektywizujących,
przy wskazaniu Sądu, że określenia te stanowią metaforyczne podejście oskarżonego dla
ukazania kontekstu jego artykułów oraz stanowią dozwolone w żywym języku krytyki w
ramach bloga internetowego, dosadne opisy i oceny pewnych zjawisk, metafor oraz, że nie
implikują właściwości czy też cech pokrzywdzonych, które mogłyby poderwać zaufanie dla
nich konieczne do wykonywania działalności charytatywnej, podczas gdy znaczenie tych
zwrotów w powszechnym obrocie jak również znaczeniu słownikowym jednoznacznie
wskazuje na negatywne konotacje, a ich użycie wskazuje niemoralne i bezprawne działania
pokrzywdzonych, natomiast publikowanie za pośrednictwem bloga powoduje, iż zasięg
oddziaływania zachowań oskarżonego przekracza nośność tradycyjnych mediów;
 
W odpowiedzi na punkt 10 apelacji warto przytoczyć inny wyrok Sądu Rejonowego w Złotoryi. W dniu 31 lipca 2014 roku Sąd Rejonowy w Złotoryi, w osobie Sędziego Jacka Kielara nie tylko nie uznał sformułowań użytych przez Jerzego Owsiaka: „pierdol się”, „będziesz miał w dupę”, „wariat ze Złotoryi” oraz umieszczenia publikacji Piotra Wielguckiego w kontekście: „zbrodni ludobójstwa”, „zapachu komór Auschwitz”, „zbrodni Katyńskiej” za zniesławiające, ale prawomocnym postanowieniem umorzył postępowanie z braku znamion przestępstwa, sygn. akt II K 220/14. W uzasadnieniu Sąd powołał się na Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz. pod redakcją prof. A. Wąska:
 
W cytowanym powyżej komentarzu autorzy zauważyli, że ,,dozwolona jest też krytyka osób w ramach przyjętej krytyki dzieł naukowych czy literackich, w ramach polemiki publicystycznej itp. nawet jeśli skutkiem tej krytyki jest poniżenie kogoś lub wystawienie na szwank zaufania do niego”.
 
Mecenas Jacek Zagajewski przed napisaniem powyższego punktu apelacji, chyba nie porównał wyroków tego samego Sądu Rejonowego w Złotoryi i nie zestawił określenia „król żebraków” z określeniem „pierdol się”  czy „lepkie łapki” z „zapachem komór Auschwitz”. Gdyby to zrobił z całą pewnością napisałby zażalenie na umorzenie postępowania, w którym reprezentowany przez niego klient był oskarżonym albo nie napisałby apelacji w przedmiotowym postępowaniu. Głęboko wierzę, że stało się inaczej, ponieważ mecenas Jacek Zagajewski nie skojarzył tych dwóch postępowań i wyroków Sądu Rejonowego w Złotoryi. Jakimi torami biegło rozumowanie i doświadczenie życiowe mecenasa Jacka Zagajewskiego, w chwili, gdy stwierdzał, jakoby: (…)publikowanie za pośrednictwem bloga powoduje, iż zasięg oddziaływania zachowań oskarżonego przekracza nośność tradycyjnych mediów (…) najprawdopodobniej nie rozstrzygnie już nikt, nawet najbardziej doświadczeni medioznawcy. Z własnej praktyki i teorii mogę jedynie oświadczyć, że jako wieloletni i nie skromnie mówiąc, rozpoznawalny bloger, nie znam w Polsce, ani jednego blogera, którego strona internetowa zasięgiem przekroczyłaby nośność tradycyjnych mediów. Publikuję na stronie o średniej miesięcznej oglądalności na poziomie 50 tysięcy. Jerzy Owsiak krzyczał do mnie „pierdol się” w mediach, których oglądalność miesięczna to kilka milionów odbiorców.
 
Cytat z apelacji oskarżycieli:
 
11. naruszenie przepisów prawa materialnego ( 438 pkt 1 K.p.k. ) poprzez błędną wykładnię i
w skutek tego niezastosowanie art. 212 § 2 K.p.k. poprzez uznanie, że tezy stawiane przez
Piotra Wilguckiego w artykułach w znakomitej większości stanowią jego oceny w sytuacji,
w której Sąd Najwyższy wyraźnie wskazał, że nawet oceny nie mogą wykraczać poza
pewne przyjęte ramy ogólnie rozumianej kultury, co miało wpływ ten, że uniewinniono
Piotra Wielguckiego;
 
***
 
Jestem zmuszony raz jeszcze przytoczyć wyżej spisane zestawienie i pozostawiam ocenie Sądu Okręgowego w Legnicy, które sformułowania „wykraczają poza pewne przyjęte ramy ogólnie rozumianej kultury”:
 
Zestawienie: „król żebraków” vs „pierdol się”,  „lepkie łapki” vs „zapach komór Auschwitz”. Dodatkowo zwracam uwagę Sądu na fakt, że Jerzy Owsiak w debacie publicznej używał również i takich „ram ogólnie rozumianej kultury” jak: „Ruch Wypierdolenia Krystyny Pawłowicz w Kosmos”, „Panie Macierewicz, kurwa, dosyć”, „Powiem to za Pana – to jest kurestwo” – do Rzecznika Praw Dziecka,  „chuje złamane” – pod adresem muzyków, którzy oczekiwali wynagrodzenia za koncerty na rzecz WOŚP.
 
Cytat z apelacji oskarżycieli:
 
12. błąd w ustaleniach faktycznych przyjęty za podstawę orzeczenia, która miał wpływ na
wynik sprawy (art. 438 pkt 3 k.p.k.) polegający na niezasadnym i dowolnym przyjęciu, iż
Jerzy Owsiak odpowiedział zniewaga wzajemną wobec Piotra Wielguckiego, podczas gdy
słowa kierowane pod adresem oskarżonego wypowiedziane zostały po rozpoczęciu
procesu tj. w listopadzie 2013 r. ( k. 212, 213 ),w okresie prawie roku od publikacji
będących przedmiotem procesu, a dotyczyły artykułów, w których relacjonował i
komentował on na bieżąco przebieg procesu, co ma to znaczenie, iż pokrzywdzony
Owsiak nie dopuścił się zniewagi wzajemnej w odniesieniu do inkryminowanych
artykułów, lecz późniejszej działalności oskarżonego, który w kolejnych publikacjach
przedstawiał kolejne twierdzenia, w tym o dopuszczaniu się przez pokrzywdzonych
obstrukcji procesowej poprzez składanie fałszywych dowodów i zeznań, co wyklucza
możliwość odstąpienia od wymierzenia kary.
 
***
 
W punkcie 12 ponownie mamy do czynienia z rażącym i oderwanym od faktów zbiorem nieprawdziwych informacji. Wydaje się, że pełnomocnik oskarżycieli powinien mieć wiedzę przynajmniej w tym zakresie, jakie publikacje były przedmiotem aktu oskarżenia i w jakim czasie oskarżyciel odpowiedział zniewagą wzajemną. Po pierwsze nie jest prawdą, że zniewaga wzajemna miała miejsce po rozpoczęciu procesu. Sformułowanie „pierdol się” padło z ust Jerzego Owsiaka w dniu 18 listopada 2013 roku, a więc na 8 dni przed pierwszym terminem rozprawy głównej. Po drugie, ostatni zaskarżony artykuł jest datowany na 6 marca 2013 roku, a zatem nie rok, tylko pół roku od publikacji nastąpiła zniewaga wzajemna.
Po trzecie artykuł 216 kk mówi wyraźnie o „odpowiedzi zniewagą wzajemną”, co za tym idzie trudno oczekiwać, aby odpowiedź nastąpiła przed słowami drugiej strony sporu. Wreszcie art. 216 kk odnosi się także do wyzywającego zachowania oskarżyciela prywatnego i takich przykładów w tracie procesu przytaczałem całymi plikami. Jeśli zaś chodzi o przebieg procesu i zachowanie stron procesowych, to również Sąd wskazał, że Jerzy Owsiak dopuszczał się skandalicznych wypowiedzi pod moim adresem, prowokował i pomawiał, co czyni zresztą do dziś.
 
Cytat z apelacji oskarżycieli:
 
Nadesłanie kolejnych dokumentów nic by nie dało, albowiem okazałoby się z pewnością, że są sfałszowane. Nadto zaś pokrzywdzeni zdali sobie sprawę, że sami muszą udowodnić swoją niewinność. Spostrzegli również, że akt oskarżenia ich nie obejmował zakresie zarzucanych czynów karalnych. Pokrzywdzeni przesłali mnóstwo dokumentacji.
 
W ocenie oskarżonego Pokrzywdzeni dopuszczają się tutaj nieuprawnionej insynuacji na przyszłość. Bowiem (jak wynika z pierwszego zdania cytowanego fragmentu) usiłują przewidywać co by się „okazało” gdyby jednak zestawienie transakcji przedłożyli. Trudno oprzeć się wrażeniu, iż Pokrzywdzeni próbują insynuować Sądowi I instancji jakoby ten miał kwestionować wartość dowodową (a być może nawet ich autentyczność) transakcji,  które zostałyby przedłożone. Nie może bowiem profesjonalny pełnomocnik reprezentujący Pokrzywdzonych nie wiedzieć, iż to Sąd dokonuje wartościowania poszczególnych dowodów w ramach swobodnej ich oceny, a nie strona procesowa (w tym wypadku Oskarżony) toteż Pokrzywdzeni nie mogą się zasłaniać swoim li tylko przeświadczeniem, że nawet gdyby rzeczoną dokumentację przedstawili to „nic by nie dało”. Nie ocena stron procesowych jest tu decydująca, ponieważ w każdej konkretnej sprawie to Sąd indywidualnie waży znaczenie poszczególnych dowodów i w realiach tego indywidualnego postępowania postanawia, którym dowodom dać wiarę, a którym dowodom odmówić wiarygodności całkowicie lub częściowo. Skąd więc u Pokrzywdzonych przekonanie o tak surowej ocenie tegoż dowodu przez Sąd ?
 
Nie polega również na prawdzie twierdzenie Pokrzywdzonych jakoby musieli udowadniać swoją niewinność. Przedłożenie bowiem przez nich rzeczonego zestawienia transakcji miało na celu udowodnić WINĘ Oskarżonego, a to już jest obowiązkiem oskarżyciela. Skoro zestawienie transakcji miałoby przeczyć twierdzeniom Oskarżonego to jak wytłumaczyć niechęć Pokrzywdzonych (oskarżycieli) do udowodnienia mu winy?
 
Wreszcie Pokrzywdzeni twierdzą, iż „(…) przesłali mnóstwo dokumentacji.”
Oskarżony w istocie przyznaje rację temu stwierdzeniu z tym zastrzeżeniem, że nie była to dokumentacja o jaką wnioskował Oskarżony i jakiej zażądał Sąd I instancji. Nie chcąc, aby odpowiedź na apelację stała się kąśliwą ripostą na twierdzenia strony przeciwnej, pragnę jednak zwrócić uwagę, iż niekoniecznie w grę wchodziła ilość dokumentów, a ich merytoryczna zawartość.
 
Podsumowując, w każdym postępowaniu procesowym, a w postępowaniu karnym szczególnie, bez względu na indywidualne interpretacje poszczególnych prawników, które to interpretacje zazwyczaj cechują się skrajnie odmiennymi stanowiskami, musi obowiązywać przynajmniej jedna niezmienna wartość – przestrzeganie prawa przez uczestników postępowania procesowego. Bez względu na wszelkie argumenty szczegółowo przedstawione w odniesieniu do poszczególnych zarzutów oskarżycieli prywatnych, trzeba postawić zasadnicze pytanie. Czy można uznać apelację oskarżycieli prywatnych za zasadną w sytuacji, gdy oskarżyciele i pełnomocnik nie tylko okazali lekceważący stosunek do przepisów prawa procesowego, ale de facto dopuścili się naruszenia powagi Sądu, deklarując pełną wolę dostarczenia materiału dowodowego i ostatecznie odmawiając dostarczenia tegoż w chwili wydania przez Sąd prawomocnych zarządzeń? Co chciał osiągnąć mecenas Jacek Zagajewski wnosząc na salę sądową pudła z rzekomą dokumentacją finansową i przedstawiając Sądowi wizję potężnej operacji logistycznej? Odpowiedź jest bardzo prosta i jednocześnie przecząca wszelkim cywilizowanym normom życia publicznego.

Oskarżyciele prywatni i pełnomocnik Jacek Zagajewski z chwilą złożenia aktu oskarżenia usiłowali uczynić wszystko, aby dokumentacja finansowa Fundacji WOŚP, Organizacji Pożytku Publicznego, nigdy nie ujrzała światła dziennego. Naruszając ustawę o dostępności do informacji publicznej, kpiąc z powagi Sądu i przepisów prawa procesowego, oskarżyciele prywatni bronili się i nadal bronią przed pełną transparentnością i czytelnym rozliczeniem kwot uzyskiwanych od donatorów oraz pozyskiwanych ze środków publicznych. Celem procesowym oskarżycieli prywatnych nigdy nie była obrona dobrego imienia, rozumiana jako prawo do zachowania własnej godności i wiarygodności, ale było nim utrzymanie wysokiego wskaźnika zaufania społecznego, poprzez przykładne i drastyczne ukaranie krytyków, którzy odkryli powiązania finansowe w trójkącie: WOŚP, „Złoty Melon”, „Mrówka Cała”. Proces karny i apelacja ma służyć Jerzemu Owsiakowi do utrzymania dotychczasowego stanu posiadania. Stąd też pojawiało się szereg żenujących zabiegów ze strony Jerzego Owsiaka i mecenasa Jacka Zagajewskiego, które zamiast skupiać się na faktach i dokumentach, czym oskarżyciele mogli w sposób nie budzący najmniejszych wątpliwości obronić swoje racje, skupiły się na próbie ośmieszania krytyków i w efekcie Sądu.

Wnoszenie pudeł do Sądu czy niesławne skakanie po stole w poszukiwaniu słoika, to anegdoty kompromitujące Jerzego Owsiaka, które na stałe zadomowiły się w przestrzeni publicznej. Lektura i sam tryb składania apelacji świadczy również, że dla oskarżycieli priorytetem nie jest obrona dobrego imienia, bo w takim przypadku mecenas Jacek Zagajewski nie przedłużałby do ostatniego dnia odebrania pisemnego uzasadnienia wyroku i przesłania apelacji do Sądu. Jest rzeczą oczywistą, że przed najważniejszym wydarzeniem w roku, jakim dla Fundacji WOŚP jest „23 Finał”, zarówno pełnomocnik, jak i oskarżyciele powinni zrobić wszystko, aby do 11 stycznia 2015 roku zapadł wyrok w Sądzie II instancji. Tymczasem stało się dokładnie odwrotnie, oskarżyciele celowo i nie pierwszy raz przedłużali terminy dostarczania istotnych dokumentów, aby odwrócić uwagę od niekorzystnego dla siebie obrotu spraw.

W trakcie procesu pojawiły się też zachowania za strony oskarżycieli, które powinny budzić istotne wątpliwości. W dniu 16 kwietnia 2014 roku Lidia Niedźwiedzka-Owsiak zawiesiła prowadzoną przez siebie działalność gospodarczą pod nazwą „Mrówka Cała”, co miało miejsce po pierwszych zarządzeniach Sądu Rejonowego w Złotoryi, który domagał się zestawień obrazujących „wszelkie operacje finansowe” między prywatną firmą, Fundacją WOŚP i „Złotym Melonem”. W dniu 24 kwietnia Jerzy Owsiak założył własną działalność gospodarczą pod firmą „Jasna Sprawa”, o profilu działalności tożsamym z zawieszoną firmą „Mrówka Cała”, gdzie pełnomocnikiem została Lidia Niedźwiedzka-Owsiak. 5 września 2014 roku do Sądu Rejonowego w Złotoryi po wielu tygodniach kluczenia i przedstawiania sprzecznych informacji, wpłynęło pismo, w którym mecenas Jacek Zagajewski w imieniu Jerzego Owsiaka ostatecznie odmawia przekazania kopii ksiąg rachunkowych Sądowi.

Powyższe działania same układają się w sekwencję ukazującą rozpaczliwe próby ukrycia przepływów finansowych między Fundacją i spółką powiązana, a prywatną firmą Jerzego Owsiaka i Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak. Ponadto do dziś Jerzy Owsiak oraz Fundacja WOŚP dopuszcza się kolejnych bezprawnych działań, szykanując oskarżonego na wiele sposobów. W dniach 18-29 grudnia 2014 roku, na adres oskarżonego trafiło ponad 120 anonimowych listów, w których znajdowały się prośby o udzielenie pomocy. Ludzie oczekujący pomocy, w zaufaniu zwrócili się do Fundacji WOŚP, a ta uczyniła z ludzkich dramatów kolejny odrażający spektakl. To haniebne zachowanie dobitnie pokazuje, że dla Jerzego Owsiaka marketing, psychomanipulacja i socjotechnika, także naruszająca prawo, są codziennymi narzędziami walki nie o dobro potrzebujących, ale o własny interes. Powyższa sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów.

 Jerzy Owsiak i Fundacja WOŚP wysłała również do 1467 swoich sztabów list, pełen inwektyw, pomówień i zniesławień, w którym przedstawia mnie, jako człowieka niezrównoważonego psychicznie i niebezpiecznego dla otoczenia (treść w załączniku). Widać wyraźnie, na licznych przykładach, że poczucie bezkarności i brutalna walka o zachowanie swoich dwuznacznych moralnie interesów, była i jest strategią Jerzego Owsiaka. Oskarżony działając w najlepiej pojętym interesie społecznym od wielu miesięcy zmaga się z agresywnymi zachowaniami Jerzego Owsiaka, który nie przebierając w środkach usiłuje utrzymać swój stan posiadania.

Sąd Okręgowy w Legnicy z mocy obowiązującego prawa będzie musiał ocenić, czy taki styl, forma i treść prezentowana przez rzekomych pokrzywdzonych zasługuje na prawne usankcjonowanie działań w żaden sposób nie licujących z działalnością w ramach Organizacji Pożytku Publicznego. Treść apelacji oskarżycieli to zbiór niczym nie popartych tez publicystycznych, w wielu miejscach pełnomocnik oskarżycieli Jacek Zagajewski nawet nie pokusił się o właściwe zacytowanie ustaleń Sądu Rejonowego w Złotoryi albo też z premedytacją te stwierdzenia wypaczył. Postawa oskarżycieli przed, w trakcie i po zakończeniu procesu w Sadzie I instancji, jest dyskwalifikująca. Pisemne uzasadnienie wyroku sporządzone przez Sąd Rejonowy w Złotoryi nie pozostawia najmniejszych złudzeń, że prywatny akt oskarżenia, przekazane do sądu dowody i zeznania ze strony świadków reprezentujących oskarżycieli najłagodniej mówiąc były zbiorem nieścisłości i czynności zmierzających do zdyskredytowania krytyków WOŚP i Jerzego Owsiaka, a nie uczciwą obroną dobrego imienia oskarżycieli. W związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.
 
 
Piotr Wielgucki
 
 

Reklama

62 KOMENTARZE

    • Kiedyś Owsiak był
      Kiedyś Owsiak był przedsiębiorcą, producentem witraży (może lamp witrażowych?) który angażował się społecznie. Pamiętam poraną rozmowę radiową Moniki Olejnik z Janem Olszewskim, chyba w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych, w której redaktor próbowała z niego wycisnąć jakieś zarzuty wobec motywacji Owsiaka, ten zaś stwierdził, że Owsiak nie musi wykorzystać WOŚP do własnych celów, gdyż ma własne dochody i dodał, że nawet on ma w domu jakieś jego wyroby. Dopiero później działalność społeczna wchonęła go na tyle, że musial porzucić biznes. 😉 Tu jest np. witraż projektowany przez prof Teresę Reklewską a częściowo wykonany przez Owsiaka w kaplicy kościoła O.O. Dominikanów we Wrocławiu.

    • Kiedyś Owsiak był
      Kiedyś Owsiak był przedsiębiorcą, producentem witraży (może lamp witrażowych?) który angażował się społecznie. Pamiętam poraną rozmowę radiową Moniki Olejnik z Janem Olszewskim, chyba w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych, w której redaktor próbowała z niego wycisnąć jakieś zarzuty wobec motywacji Owsiaka, ten zaś stwierdził, że Owsiak nie musi wykorzystać WOŚP do własnych celów, gdyż ma własne dochody i dodał, że nawet on ma w domu jakieś jego wyroby. Dopiero później działalność społeczna wchonęła go na tyle, że musial porzucić biznes. 😉 Tu jest np. witraż projektowany przez prof Teresę Reklewską a częściowo wykonany przez Owsiaka w kaplicy kościoła O.O. Dominikanów we Wrocławiu.

  1. To jest cholernie smutne
    Mecenas Zagajewski prezentuje taki poziom intelektualny, i taki poziom zawodowej rzetelności, że naprawdę ręce opadają. Palestra, kwiat inteligencji, tak właśnie wygląda?

    "Jak widzę, jaki ze mnie prawnik, to aż się boję iść do lekarza"…

    • to jest cholernie smutne…..potwierdzam
      Apelacja Zagajewskiego przypomina reklamę w której świstak zawija w srebrne papierki zawija i zawija.  Dla mnie to wygląda jakby celowo chciał utopić pryncypała a to przecież nieprawdopodobne.Nie uwierzę,że prawnik nie potrafi w paru punktach wyłożyć w czym rzecz,jeśli coś na rzeczy jest.Tu nie ma i stąd to zawijanie. Dawno  tak  się nie uśmiałam .Ten bełkot stanie się wizytówką,której nie zazdroszczę.

  2. To jest cholernie smutne
    Mecenas Zagajewski prezentuje taki poziom intelektualny, i taki poziom zawodowej rzetelności, że naprawdę ręce opadają. Palestra, kwiat inteligencji, tak właśnie wygląda?

    "Jak widzę, jaki ze mnie prawnik, to aż się boję iść do lekarza"…

    • to jest cholernie smutne…..potwierdzam
      Apelacja Zagajewskiego przypomina reklamę w której świstak zawija w srebrne papierki zawija i zawija.  Dla mnie to wygląda jakby celowo chciał utopić pryncypała a to przecież nieprawdopodobne.Nie uwierzę,że prawnik nie potrafi w paru punktach wyłożyć w czym rzecz,jeśli coś na rzeczy jest.Tu nie ma i stąd to zawijanie. Dawno  tak  się nie uśmiałam .Ten bełkot stanie się wizytówką,której nie zazdroszczę.

  3. Zagajewski to pajac
    Zdanie z apelacji mec. Zagajewskiego "Nadesłanie kolejnych dokumentów nic by nie dało, albowiem okazałoby się z pewnością, że są sfałszowane" – wiedział co mówił esbek Piotrowski, gdy stwierdził że sądy w Polsce to cyrk. Aż dziw że trafił się w tej sprawie uczciwy sędzia.

    Poza tym do k… nędzy to Matka Kurka (z wykształcenia socjolog o ile się nie mylę) przedstawia profesjonalny prawniczy poziom w swojej odpowiedzi na apelację a nie mecenas, rzecznik dyscyplinarny adwokatury warszawskiej, którego apelację można porównać do wypracowania gimnazjalisty – no PRL-bis jak w mordę strzelił.

  4. Zagajewski to pajac
    Zdanie z apelacji mec. Zagajewskiego "Nadesłanie kolejnych dokumentów nic by nie dało, albowiem okazałoby się z pewnością, że są sfałszowane" – wiedział co mówił esbek Piotrowski, gdy stwierdził że sądy w Polsce to cyrk. Aż dziw że trafił się w tej sprawie uczciwy sędzia.

    Poza tym do k… nędzy to Matka Kurka (z wykształcenia socjolog o ile się nie mylę) przedstawia profesjonalny prawniczy poziom w swojej odpowiedzi na apelację a nie mecenas, rzecznik dyscyplinarny adwokatury warszawskiej, którego apelację można porównać do wypracowania gimnazjalisty – no PRL-bis jak w mordę strzelił.

    • Dzięki! Nawet nie wiesz na
      Dzięki! Nawet nie wiesz na jak ważną rzecz zwróciłeś uwagę. Punkt 5 mi uciekł, a to jest chyba jedna z największych, jeśli nie największa kompromitacja Zagajewskiego. Tak ma to wyglądać. W tekście już poprawiłem.

      Cytat z apelacji oskarżycieli:
       
      5. naruszenie przepisów prawa procesowego (438 pkt 2 K.p.k. ) tj. treści art. 7 K.p.k. w zw. z
      art. 410 K.p.k. poprzez uznanie wyjaśnień Piotra Wielguckiego za zgodne z prawdą w
      całości a to ze względu na cyt.: ,,szczerość: jego wypowiedzi ( str. 15 uzasadnienia ) czy
      fakt, że na wszystkie swoje twierdzenia przedstawiał wydruki z internetu, w sytuacji gdy
      jego twierdzenia stanowiły tylko i wyłącznie linię jego obrony i nie znajdowały
      potwierdzenia we wskazanych w skardze artykułach, przy czym nie znajdowały również
      potwierdzenia w KRS, dokumentach Ministerstwa Zdrowia, sprawozdaniach finansowych i
      zeznaniach świadków.
       
      ***
      Ewidentne przekłamanie treści pisemnego uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego w Złotoryi, tak rażące, że pozwala zarzucić pełnomocnikowi oskarżycieli mecenasowi Jackowi Zagajewskiemu albo kompletny brak znajomości „cytowanego” wyroku Sądu albo działanie w złej wierze i przypisywanie Sądowi słów, które nigdy nie padły. Na stronie 15 uzasadnienia, Sąd i instancji jak najbardziej wspomina o szczerości, ale nie "wypowiedzi", tylko "odpowiedzi" i nie w zakresie całości wyjaśnień, tylko konkretnego pytania. Co więcej Sąd odrzuca szczerość odpowiedzi oskarżonego, jako kryterium staranności w dokumentowaniu faktów i  przyjmuje, że działalności oskarżonego należy łączyć z poziomem właściwym dla dziennikarstwa, a nie blogów.
      Tym samym osobę taką obowiązuje staranność w dokumentowaniu podawanych faktów na poziomie dziennikarza. Nie można jednak pominąć stanowiska oskarżonego, w ocenie sądu W pełni wiarygodnego i wynikającego ze szczerej odpowiedzi na pytanie przewodniczącego składu orzekającego, iż nie uważał on 'swoich publikacji za rodzaj prasy (z powodu braku
      świadomości takiego stanu rzeczy nie sposób wyciągać z tego wobec oskarżonego negatywne konsekwencje). Z uwagi jednak na wykształcenie socjologiczne oskarżonego, jego zaangażowanie w komentowanie życia społecznego i politycznego, wysoką częstotliwość publikacji, sąd kryteria staranności wobec jego osoby usytuował na poziomie zbliżonym do dziennikarskiego, a z pewnością znacznie przekraczającym poziom zwykłego, przeciętnego obywatela.

    • Dzięki! Nawet nie wiesz na
      Dzięki! Nawet nie wiesz na jak ważną rzecz zwróciłeś uwagę. Punkt 5 mi uciekł, a to jest chyba jedna z największych, jeśli nie największa kompromitacja Zagajewskiego. Tak ma to wyglądać. W tekście już poprawiłem.

      Cytat z apelacji oskarżycieli:
       
      5. naruszenie przepisów prawa procesowego (438 pkt 2 K.p.k. ) tj. treści art. 7 K.p.k. w zw. z
      art. 410 K.p.k. poprzez uznanie wyjaśnień Piotra Wielguckiego za zgodne z prawdą w
      całości a to ze względu na cyt.: ,,szczerość: jego wypowiedzi ( str. 15 uzasadnienia ) czy
      fakt, że na wszystkie swoje twierdzenia przedstawiał wydruki z internetu, w sytuacji gdy
      jego twierdzenia stanowiły tylko i wyłącznie linię jego obrony i nie znajdowały
      potwierdzenia we wskazanych w skardze artykułach, przy czym nie znajdowały również
      potwierdzenia w KRS, dokumentach Ministerstwa Zdrowia, sprawozdaniach finansowych i
      zeznaniach świadków.
       
      ***
      Ewidentne przekłamanie treści pisemnego uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego w Złotoryi, tak rażące, że pozwala zarzucić pełnomocnikowi oskarżycieli mecenasowi Jackowi Zagajewskiemu albo kompletny brak znajomości „cytowanego” wyroku Sądu albo działanie w złej wierze i przypisywanie Sądowi słów, które nigdy nie padły. Na stronie 15 uzasadnienia, Sąd i instancji jak najbardziej wspomina o szczerości, ale nie "wypowiedzi", tylko "odpowiedzi" i nie w zakresie całości wyjaśnień, tylko konkretnego pytania. Co więcej Sąd odrzuca szczerość odpowiedzi oskarżonego, jako kryterium staranności w dokumentowaniu faktów i  przyjmuje, że działalności oskarżonego należy łączyć z poziomem właściwym dla dziennikarstwa, a nie blogów.
      Tym samym osobę taką obowiązuje staranność w dokumentowaniu podawanych faktów na poziomie dziennikarza. Nie można jednak pominąć stanowiska oskarżonego, w ocenie sądu W pełni wiarygodnego i wynikającego ze szczerej odpowiedzi na pytanie przewodniczącego składu orzekającego, iż nie uważał on 'swoich publikacji za rodzaj prasy (z powodu braku
      świadomości takiego stanu rzeczy nie sposób wyciągać z tego wobec oskarżonego negatywne konsekwencje). Z uwagi jednak na wykształcenie socjologiczne oskarżonego, jego zaangażowanie w komentowanie życia społecznego i politycznego, wysoką częstotliwość publikacji, sąd kryteria staranności wobec jego osoby usytuował na poziomie zbliżonym do dziennikarskiego, a z pewnością znacznie przekraczającym poziom zwykłego, przeciętnego obywatela.

    • Wywodów ad personam jest tu
      Wywodów ad personam jest tu tyle ile być powinno i nie sposób ich oderwać od obrony przy pomocy faktów, skoro Zagajewski był czynnym uczestnikiem wielu kompromitujących wydarzeń. Poza wszystkim to trochę dziwne sformułowanie, bo przecież oskarżenie i obrona nierozłącznie wiąże się z "ad personam". Jestem wdzięczny za wszelkie uwagi, ale do tej pory stosowałem "ludzki język" i tym wygrywam. Nie zastąpię tego prawniczą paciką, za żadne skarby, chociaż oczywiście podstawa prawna i powoływanie się na konkrety przepisy, czy reguły jest bardzo cenne.

      • Masz maila…
        Masz maila…
        A co do wywydów ad personam… Oczywiście im ich mniej tym lepiej a najlepiej w ogóle ale w tym wypadku tyle samo jest ich po stronie przeciwnej…
        Jest weekend więc czasu tyle co i nic bo trzeba się rozerwać z bliskimi ale jak cos to pisz.
        To co Ci napisałem jest moim zdaniem istotne – niby tylko rozważania ale porządkują pewien bieg rzeczy.

    • Wywodów ad personam jest tu
      Wywodów ad personam jest tu tyle ile być powinno i nie sposób ich oderwać od obrony przy pomocy faktów, skoro Zagajewski był czynnym uczestnikiem wielu kompromitujących wydarzeń. Poza wszystkim to trochę dziwne sformułowanie, bo przecież oskarżenie i obrona nierozłącznie wiąże się z "ad personam". Jestem wdzięczny za wszelkie uwagi, ale do tej pory stosowałem "ludzki język" i tym wygrywam. Nie zastąpię tego prawniczą paciką, za żadne skarby, chociaż oczywiście podstawa prawna i powoływanie się na konkrety przepisy, czy reguły jest bardzo cenne.

      • Masz maila…
        Masz maila…
        A co do wywydów ad personam… Oczywiście im ich mniej tym lepiej a najlepiej w ogóle ale w tym wypadku tyle samo jest ich po stronie przeciwnej…
        Jest weekend więc czasu tyle co i nic bo trzeba się rozerwać z bliskimi ale jak cos to pisz.
        To co Ci napisałem jest moim zdaniem istotne – niby tylko rozważania ale porządkują pewien bieg rzeczy.

  5. A może warto by do tego
    A może warto by do tego dołożyć jeszcze jeden fakt? Chodz mi mianowicie o fakt, iż owsik ani słowem nie zająknął się do swych fanatyków podczas trwania procesu na temat przebiegu jego. Nie zaprezentował nikomu ani słowa, nie wspomniał o złożeniu wniosku o zabezpieczenie, nie zająknął się na temat niedostarczonych dokumentów. Szeroko skomentował wyropk sądu proponował wszystkim zapoznanie się z całością wyroku. No to trzeba uznać mu na plus, ale sądzę, że przewidział iż nikomu nie będzie chciało się czytać takiej ilości prawniczych sformułowań. Kiedy przyszedł czas na apelację, pomijając już fakt złożenia jej w ostatniej chwili, równocześnie opublikował ją w sieci tak, aby wszyscy mogli przeczytać o jego " niewinności".

  6. A może warto by do tego
    A może warto by do tego dołożyć jeszcze jeden fakt? Chodz mi mianowicie o fakt, iż owsik ani słowem nie zająknął się do swych fanatyków podczas trwania procesu na temat przebiegu jego. Nie zaprezentował nikomu ani słowa, nie wspomniał o złożeniu wniosku o zabezpieczenie, nie zająknął się na temat niedostarczonych dokumentów. Szeroko skomentował wyropk sądu proponował wszystkim zapoznanie się z całością wyroku. No to trzeba uznać mu na plus, ale sądzę, że przewidział iż nikomu nie będzie chciało się czytać takiej ilości prawniczych sformułowań. Kiedy przyszedł czas na apelację, pomijając już fakt złożenia jej w ostatniej chwili, równocześnie opublikował ją w sieci tak, aby wszyscy mogli przeczytać o jego " niewinności".

  7. z podziwem patrzę na walkę
    z podziwem patrzę na walkę "Dawida z Goliatem" Wielkie pieniądze i media prorządowe (na czele z największą hańbą: tvn i gw) kontra jeden człowiek. Wielkie uznanie. Również dla sędziego ze Złotoryji za odwagę.
    WIELKIE DZIĘKI ZA OTWIERANIE OCZU NA NIEWUCZCIWOŚĆ I AROGANCJĘ. OBIECUJĘ WSPARCIE.

  8. z podziwem patrzę na walkę
    z podziwem patrzę na walkę "Dawida z Goliatem" Wielkie pieniądze i media prorządowe (na czele z największą hańbą: tvn i gw) kontra jeden człowiek. Wielkie uznanie. Również dla sędziego ze Złotoryji za odwagę.
    WIELKIE DZIĘKI ZA OTWIERANIE OCZU NA NIEWUCZCIWOŚĆ I AROGANCJĘ. OBIECUJĘ WSPARCIE.

  9. W treści Twojej odpowiedzi na
    W treści Twojej odpowiedzi na apelację, przytaczasz komentarz ze strony WOŚP, o tym że oni składają apelację. Wszystko OK, tylko że ten komentarz ucinasz, zmieniając jego sens, a potem starasz się wykazać jakieś sprzeczności. Wystarczy że sąd zerknie na stronę i odczyta cały komentarz, a Twój wywód straci zupełnie sens… Z tego co Ty sam przytoczyłeś, ma wynikać że WOŚP uznaje to co Sąd Rejonowy orzekł, natomiast sens całego wpisu WOŚP jest odwrotny.. Uciąłeś to:

    "Wyrok uznaliśmy za krzywdzący i niesprawiedliwy. Ponadto stał się on narzędziem do prowadzenia bezpardonowej kampanii nienawiści wobec Jurka Owsiaka i Fundacji WOŚP. Niniejszym więc publikujemy złożoną przed Sądem Okręgowym apelację, w której szczegółowo wyszczególniamy wszystkie zarzuty, jakie postawiliśmy Sądowi w Złotoryi i wyrokowi, jaki zapadł."

    A cały Twój fragment jest taki:

    Cytat z apelacji oskarżycieli:
     
    2. mające wpływ na treść orzeczenia naruszenie przepisów postępowania (art. 438 pkt 2
    k.p.k.), tj. art. 7 K.p.k. w zw. z art. 410 K.p.k. wskutek ustalenia, że zarzuty stawiane WOŚP
    i Jerzemu Owsiakowi przez oskarżonego były prawdziwe i że oskarżony Wielgucki
    rzetelnie przygotował się do sprawdzenia wskazanych w nim danych, jak również, w chwili
    pisania artykułów posiadał dane potwierdzające jego tezy, co z kolei skutkowało
    zastosowaniem przez Sąd Rejonowy kontratypu z art. 213 § 2 K.k., skutkującego
    uniewinnieniem oskarżonego, w sytuacji gdy (…)
     
    ***
     
    Niezwykle „interesujące” jest stanowisko pełnomocnika oskarżycieli w treści punktu 2 apelacji, ponieważ jest całkowicie sprzeczne ze stanowiskiem samych oskarżycieli, które wyrazili na oficjalnej stronie Fundacji WOŚP w następujący sposób:
     
    Do Sądu Okręgowego w Legnicy trafiła apelacja od wyroku Sądu Rejonowego w Złotoryi w sprawie oskarżonego blogera „Matka Kurka”. Człowiek ten stanął na ławie oskarżony za to, że w swoich publikacjach wielokrotnie znieważył i zniesławił Fundację WOŚP i Jurka Owsiaka. Sąd w Złotoryi uznał, iż wpisy blogera, mimo iż są napisane ostrym językiem i mimo, że można je uznać za stronnicze, niesprawiedliwe, niewłaściwe  a nawet za obraźliwe, to jednak należy traktować je jako „dozwolone prawem oceny”, które mieszczą się w granicach wolności słowa.
     
    Źródło:
    http://www.wosp.org.pl/archiwum/tekst_apelacji_w_sprawie_blogera

    Powyższy tekst jest fragmentem komentarza, który  poprzedza publikację pełnej treści apelacji sporządzonej przez mecenasa Jacka Zagajewskiego. Nie jest to pierwszy, ani jedyny raz kiedy pełnomocnik, oskarżyciele i świadkowie oskarżenia, w zależności od bieżących potrzeb marketingowych i prawnych, wypowiadają całkowicie sprzeczne opinie. Czy w tej sytuacji można punkt drugi apelacji traktować jako poważny zarzut naruszenia przepisów postępowania procesowego? Oczywiście nie, ale konsekwentnie warto prostować nagromadzenie następujących po sobie serii nieprawdziwych twierdzeń i pozbawionych podstaw zarzutów.

    • A propos księgowości…
      Bawi mnie opowieść o całych autokarach dokumentów.
      Znam program Symfonia jak i inne programy księgowe. W każdym programie księgowym w kilka chwil można wygenerować obroty na kontach danego kontrahenta. Jest to podstawowy wydruk księgowy, do tego nie potrzeba wiedzy informatycznej 🙂
      Porażka księgowej na całej linii.Przypuszczam, że ona dobrze wie jak program działa i doskonale wie jak to zrobić, lecz woli (albo jest zmuszona) udawać idiotkę, by prawda nie wyszła na jaw. Rozbieżność kwotowa w księgowaniu jednej i tej samej operacji nie może mieć miejsca. Jeśli do tego doszło, to oznacza, że nie jest to wydruk z programu księgowego, a luźne zestawienie w exelu i albo Pani się palec omsknął na klawiaturze jak go tworzyła, albo coś jest celowo błędnie wpisane. W programie księgowym nie ma możliwości takiej rozbieżności. Operacja która się nie bilansuje widnieje jako błędna i nie jest księgowana na kontach przez system.
      Taką różnicę można też szybko wyjaśnić – przedstawić oryginalną fakturę i zobaczyć na jaką jest faktycznie kwotę.

      Wystarczyło by zrobić wydruk z konta księgowego (bezpośrednio z programu, a nie poprzez kombinacje w exelu) czyli obroty pomiędzy WOŚP a Mrówką Całą i Złotym Melonem a Mrówką Całą, w razie niejasności żądać przedłożenia orygnalnych dokumentów widniejących na tych wydrukach – czyli faktur i potwierdzeń przelewów.

      Na takim wydruku są wszelkie operacje z danym kontrahentem podsumowane, więc od razu widać kwotę przelewów,  jaka wpłynęła do firmy "Mrówka Cała" i wszystko jasne.

      Co do wynagrodzeń, to zamiast śmiesznych zestawień w exelu wystarczyłyby PIT-y 11 wystawione przez WOŚP i Złoty Melon na Owsiaków – też będzie jasne, ile zarobili osobiście.

      (kopie ich PIT-ów i karty wynagrodzeń muszą być w dokumentacji WOŚP i Złotego Melona)

      Czy do tego potrzeba im biegłego ? Liczby nie kłamią, jak z wydruku będzie wynikało np. 2 mln, to do czego biegły potrzebny? Tu nie ma miejsca na interpretację.

      Przypuszczam, że po to im tylko biełgy potrzebny, by powiedział przed sądem, że księgi są prowadzone poprawnie, co sąd potem potwierdzi – i na podstawie tego będzie propaganda w mediach, że sąd orzekł, że nie ma nieprawidłowości w dokumentacji księgowej WOŚP i Złotego Melona – i o to im tylko chodzi. 
      Przykładowy Kowalski jak usłyszy, że księgi fundacji są prowadzone prawidłowo i nie ma w nich nieprawidłowości, to będzie to dla niego jednoznaczne z tym, że Owsiak "nie doi i nie kradnie".
      Ewentualne kwoty przepływów finansowych między firmami zostaną przemilczane i pominięte w mediach.

  10. W treści Twojej odpowiedzi na
    W treści Twojej odpowiedzi na apelację, przytaczasz komentarz ze strony WOŚP, o tym że oni składają apelację. Wszystko OK, tylko że ten komentarz ucinasz, zmieniając jego sens, a potem starasz się wykazać jakieś sprzeczności. Wystarczy że sąd zerknie na stronę i odczyta cały komentarz, a Twój wywód straci zupełnie sens… Z tego co Ty sam przytoczyłeś, ma wynikać że WOŚP uznaje to co Sąd Rejonowy orzekł, natomiast sens całego wpisu WOŚP jest odwrotny.. Uciąłeś to:

    "Wyrok uznaliśmy za krzywdzący i niesprawiedliwy. Ponadto stał się on narzędziem do prowadzenia bezpardonowej kampanii nienawiści wobec Jurka Owsiaka i Fundacji WOŚP. Niniejszym więc publikujemy złożoną przed Sądem Okręgowym apelację, w której szczegółowo wyszczególniamy wszystkie zarzuty, jakie postawiliśmy Sądowi w Złotoryi i wyrokowi, jaki zapadł."

    A cały Twój fragment jest taki:

    Cytat z apelacji oskarżycieli:
     
    2. mające wpływ na treść orzeczenia naruszenie przepisów postępowania (art. 438 pkt 2
    k.p.k.), tj. art. 7 K.p.k. w zw. z art. 410 K.p.k. wskutek ustalenia, że zarzuty stawiane WOŚP
    i Jerzemu Owsiakowi przez oskarżonego były prawdziwe i że oskarżony Wielgucki
    rzetelnie przygotował się do sprawdzenia wskazanych w nim danych, jak również, w chwili
    pisania artykułów posiadał dane potwierdzające jego tezy, co z kolei skutkowało
    zastosowaniem przez Sąd Rejonowy kontratypu z art. 213 § 2 K.k., skutkującego
    uniewinnieniem oskarżonego, w sytuacji gdy (…)
     
    ***
     
    Niezwykle „interesujące” jest stanowisko pełnomocnika oskarżycieli w treści punktu 2 apelacji, ponieważ jest całkowicie sprzeczne ze stanowiskiem samych oskarżycieli, które wyrazili na oficjalnej stronie Fundacji WOŚP w następujący sposób:
     
    Do Sądu Okręgowego w Legnicy trafiła apelacja od wyroku Sądu Rejonowego w Złotoryi w sprawie oskarżonego blogera „Matka Kurka”. Człowiek ten stanął na ławie oskarżony za to, że w swoich publikacjach wielokrotnie znieważył i zniesławił Fundację WOŚP i Jurka Owsiaka. Sąd w Złotoryi uznał, iż wpisy blogera, mimo iż są napisane ostrym językiem i mimo, że można je uznać za stronnicze, niesprawiedliwe, niewłaściwe  a nawet za obraźliwe, to jednak należy traktować je jako „dozwolone prawem oceny”, które mieszczą się w granicach wolności słowa.
     
    Źródło:
    http://www.wosp.org.pl/archiwum/tekst_apelacji_w_sprawie_blogera

    Powyższy tekst jest fragmentem komentarza, który  poprzedza publikację pełnej treści apelacji sporządzonej przez mecenasa Jacka Zagajewskiego. Nie jest to pierwszy, ani jedyny raz kiedy pełnomocnik, oskarżyciele i świadkowie oskarżenia, w zależności od bieżących potrzeb marketingowych i prawnych, wypowiadają całkowicie sprzeczne opinie. Czy w tej sytuacji można punkt drugi apelacji traktować jako poważny zarzut naruszenia przepisów postępowania procesowego? Oczywiście nie, ale konsekwentnie warto prostować nagromadzenie następujących po sobie serii nieprawdziwych twierdzeń i pozbawionych podstaw zarzutów.

    • A propos księgowości…
      Bawi mnie opowieść o całych autokarach dokumentów.
      Znam program Symfonia jak i inne programy księgowe. W każdym programie księgowym w kilka chwil można wygenerować obroty na kontach danego kontrahenta. Jest to podstawowy wydruk księgowy, do tego nie potrzeba wiedzy informatycznej 🙂
      Porażka księgowej na całej linii.Przypuszczam, że ona dobrze wie jak program działa i doskonale wie jak to zrobić, lecz woli (albo jest zmuszona) udawać idiotkę, by prawda nie wyszła na jaw. Rozbieżność kwotowa w księgowaniu jednej i tej samej operacji nie może mieć miejsca. Jeśli do tego doszło, to oznacza, że nie jest to wydruk z programu księgowego, a luźne zestawienie w exelu i albo Pani się palec omsknął na klawiaturze jak go tworzyła, albo coś jest celowo błędnie wpisane. W programie księgowym nie ma możliwości takiej rozbieżności. Operacja która się nie bilansuje widnieje jako błędna i nie jest księgowana na kontach przez system.
      Taką różnicę można też szybko wyjaśnić – przedstawić oryginalną fakturę i zobaczyć na jaką jest faktycznie kwotę.

      Wystarczyło by zrobić wydruk z konta księgowego (bezpośrednio z programu, a nie poprzez kombinacje w exelu) czyli obroty pomiędzy WOŚP a Mrówką Całą i Złotym Melonem a Mrówką Całą, w razie niejasności żądać przedłożenia orygnalnych dokumentów widniejących na tych wydrukach – czyli faktur i potwierdzeń przelewów.

      Na takim wydruku są wszelkie operacje z danym kontrahentem podsumowane, więc od razu widać kwotę przelewów,  jaka wpłynęła do firmy "Mrówka Cała" i wszystko jasne.

      Co do wynagrodzeń, to zamiast śmiesznych zestawień w exelu wystarczyłyby PIT-y 11 wystawione przez WOŚP i Złoty Melon na Owsiaków – też będzie jasne, ile zarobili osobiście.

      (kopie ich PIT-ów i karty wynagrodzeń muszą być w dokumentacji WOŚP i Złotego Melona)

      Czy do tego potrzeba im biegłego ? Liczby nie kłamią, jak z wydruku będzie wynikało np. 2 mln, to do czego biegły potrzebny? Tu nie ma miejsca na interpretację.

      Przypuszczam, że po to im tylko biełgy potrzebny, by powiedział przed sądem, że księgi są prowadzone poprawnie, co sąd potem potwierdzi – i na podstawie tego będzie propaganda w mediach, że sąd orzekł, że nie ma nieprawidłowości w dokumentacji księgowej WOŚP i Złotego Melona – i o to im tylko chodzi. 
      Przykładowy Kowalski jak usłyszy, że księgi fundacji są prowadzone prawidłowo i nie ma w nich nieprawidłowości, to będzie to dla niego jednoznaczne z tym, że Owsiak "nie doi i nie kradnie".
      Ewentualne kwoty przepływów finansowych między firmami zostaną przemilczane i pominięte w mediach.

  11. Czy to prawda
    Czy to prawda co powiedział pan Mroczkowski na temat audytu (, że robią go wyłącznie dla przejrzystości, bo żadne przepisy nie nakładają na nich takiego obowiązku)? Bo jeżeli nie (a mam takie nieśmiałe wrażenie), to złamane zostały przepisy ustawy o rachunkowości (właśnie w związku z konfliktem interesów biegłego rewidenta)…

  12. Czy to prawda
    Czy to prawda co powiedział pan Mroczkowski na temat audytu (, że robią go wyłącznie dla przejrzystości, bo żadne przepisy nie nakładają na nich takiego obowiązku)? Bo jeżeli nie (a mam takie nieśmiałe wrażenie), to złamane zostały przepisy ustawy o rachunkowości (właśnie w związku z konfliktem interesów biegłego rewidenta)…