Reklama

Zmarł bardzo bogaty, wpływowy i powszechnie sza

Zmarł bardzo bogaty, wpływowy i powszechnie szanowany wśród jemu podobnych. Zmarł właściciel wielu własności, telewizji, radia, internetu, klubu sportowego. Był tym kim był, miał to wszystko co miał i zmarł, jakby bez sensu. Po jego śmierci przemawiali przyjaciele, był wśród nich jeden najsławniejszy minister, drugi bardzo sławny aktor, współwłaściciel spółek zmarłego, dalej zwany przyjacielem. Pracownicy zmarłego wypowiadali się o nim tak jak się dobrze mówi o zmarłych, dodając fachowe ustawienie do kamery i o dziwo nienaganną dykcję. O zmarłym wypowiadali się tylko wielcy, nie było cytatów z internetu, nie przeprowadzono ulicznej sondy. Minister powiedział, że to był człowiek jakiego nie było, że on pierwszy na wielu frontach, że takim ludziom to my wszyscy, wszystko zawdzięczamy. Przyjaciel z biznesu, ten na liście największych wielkich, blisko numeru pierwszego, opowiedział, że zmarły patrzył do przodu i był w tym niedościgły. Przyjaciel/współwłaściciel, że na zmarłego zawsze można było liczyć i nigdy nie zawieść się w potrzebie.

Reklama

Znanemu reżyserowi nie wypadało o forsie i merkantylnym pogromie na rynkach wszelakich, wspomniał coś o stalowych oczach, które zupełnie nie pasowały do ciepłego, miękkiego uśmiechu. Doskonale w wyznaczony przez reżysera klimat pamięci, wszedł wielbiony przez publiczność aktor. Dodał do oczu i uśmiechu żal osieroconych, dramatycznie skarcił, że nie robi się takich rzeczy przyjaciołom. Wszyscy pracownicy oddali należą cześć odpowiednim kolorem stroju, ale było też tak, że ten co zmarł nie życzyłby sobie stypy, ponieważ kochał życie i czerpał garściami. W strojach należnie czarnych, prowadzono całkiem wesołe rozmowy i przypominano barwne anegdoty. Przez cały dzień powiedziano o zmarłym więcej dobrego niż przez całe życie pokazywano. Kiedy dzień już się kończył dotarło do mnie, że nazwisko zamarłego było dla mnie martwe zanim umarł człowiek. Kompletnie nie znałem człowieka, nie znałem jego nazwiska i jakoś zrobiło mi się żal, nawet wstyd. Zmarł wizjoner, człowiek pierwszy przed wszystkimi, żył wspaniale, miał etyczny kodeks biznesowy, wyprzedzał epokę, był odważny, dzięki takim jak on mamy cud gospodarczy. Miał piękne stalowe oczy i uśmiech ciepły, rodzinny, nie mogą mu wybaczyć przyjaciele aktorzy, że ich zostawił.

Pomyślałem jak wielki prawdziwy dramat mnie dopadł, jakiż ze mnie mały człowiek, że ja tak wielkiego człowieka nawet z nazwiska nie znałem. Znam przyjaciela zmarłego, współwłaściciela osieroconych spółek: TVN, TVN24, Radio Zet, Onet.pl i znam historię jego wyprzedzania epoki. Kiedy nikt nie marzył, nie śmiał lub się brzydził w wojennym stanie prosić o koncesję na dystrybucję kaset wideo, wizjoner Walter przełamał obrzydzenie, strach i złość na niedemokratyczne władze i zwrócił się o stosowny dokument. Władza doceniając te zacne cechy charakteru uroczyście przyznała wizjonerowi i właśnie jego zmarłemu przyjacielowi/wspólnikowi stosowne dokumenty, które były poza zasięgiem śmiertelników bez wizji. Zaczerwieniłem się na to wspomnienie, gdyż w katolickiej, polskiej tradycji, którą zarówno zmarły jak i jego najbliżsi przyjaciele hołubili rzecz jasna przez całe życie, o zmarłym mówi się tylko najlepiej. Nie wiem co tak podłego we mnie siedzi, może brak szacunku dla wielu katolickich tradycji, może awersja do hipokryzji, w każdym razie zacząłem kojarzyć zarówno zmarłego, jak i przyczynę jego wyprzedzania epoki, jak również żale tylko przez wielkich i znanych wylewane.

Po tym kolejnym podłym skojarzeniu zrozumiałem też dlaczego nie było sondy ulicznej i cytatów z internetu, pojąłem skąd ten brak rozpaczy w oczach pracowników tłumaczony radością życia zmarłego i już zupełnie na koniec dnia dotarła do mnie jeszcze jedna, dramatyczna wiadomość. Wiadomość ma charakter profanacji życia, zasług i zwłok zmarłego. Kibice klubu Legia Warszawa, należącego do zmarłego i jego przyjaciela, zamiast tradycyjnej minuty ciszy oddali hołd zmarłemu w zupełnie inny sposób, w taki jak się traktuje najbardziej znienawidzoną i to od pokoleń drużynę przeciwnika. Nie skończyła się profanacja na gwizdach wyciu i innych znanych ze stadionów zachowań, kibice dołożyli od siebie swoiste kondolencje. Gdy na stadionie padła informacja o śmierci współwłaściciela ITI, kibice skandowali „jeszcze jeden, jeszcze jeden” mając na myśli przyjaciela i wspólnika zmarłego, drugiego wizjonera wyprzedzającego epokę, Mariusza Waltera. Wiadomo, że takie zachowanie łatwo zbić argumentem „kibole” i wiadomo o co chodzi, niemniej nie zdarzyło się w historii polskiego futbolu, przynajmniej mnie nic o tym nie wiadomo, aby w ten sposób sprofanowano pamięć zmarłego.

Obojętnie kto umierał, stadion milczał. Kiedyś zmarł na boisku piłkarz w dalekiej Hispzani i polskie stadiony milczały. Gdy umierali prości górnicy, nie wizjonerzy o stalowych ochach, na wszystkich stadionach jak jeden kibic gęby były pozamykane. Co sprawiło, że kibice na współwłaściciela klubu wylali swoje żale w dniu tak niestosownym? Może, to sprawiło, że tej informacji nie podała ani TVN, ani TVN24, ani Radio Zet, ani portal Onet i takie to dzieła świadczące o zmarłym i jego etyce zawodowej. Może to sprawiło, że ta etyka zawodowa i wizjonerstwo, było dla wybranych aktorów, reżyserów i innych kolegów z branży biznesowej, dla widza i słuchacza miał zmarły to co inni i to co zawsze. Tak zwany lud widział jak zmarły bohater żył i traktował życie innych. Może dlatego nie było sondy ulicznej i komentarzy z internetu, że ulica i internet albo zmarłego nie znało ze szlachetnych czynów, albo znało go z zupełnie innej strony. Jeśli on coś zbudował wyjątkowego to dla innych wyjątkowych, w jednym ręku wszystkie media, to nic dobrego, a gdy do tego dodać w jakich okolicznościach zdobyte i jak bardzo nie me to nic wspólnego z etyką zawodową i miękkim uśmiechem, to prosty lud wie skąd stalowe oczy. Żyć tak, żeby po śmierci na stadionach nie gwizdano, oto marzenie niejednego wizjonera, któremu trzeba będzie umrzeć. Laurka od aktora, epitafium od reżysera i marmury od kolegów z branży nie przykryją historii życia, nawet gdyby stypę nagłośnić we wszystkich pozostawionych w żałobie mediach. Dzień idealny do takich rozważań i starym katolickim zwyczajem uszanuję i tę śmierć, świeć Panie i nad tymi duszami, które wygwizdane na stadionach.

Reklama

20 KOMENTARZE

  1. Kibice i kibole
    “warszawskiego” klubu zaludniający tłumnie w dniach ligowych rozgrywek dworce Wschodni, Zachodni i Wileński, czują intuicyjnie, i chyba słusznie moim zdaniem, że z całego tego sportu zwanego piłką nożną krajową największe zainteresowanie ITI wywołała posesja przy ulicy Łazienkowskiej. To ta posesja, do której Hanna, specjalistka od buspasów i płonących autobusów, postanowiła dopłacić koncernowi 460 mln, bo przecież Wawa potrzebuje reprezentacyjnego obiektu sportowego.
    A życiorys Jana Wejcherta, no cóż charakterystyczny jest dla epoki transformacji, koncesjonowany biznesmen lat 80-tych, kandydat Balcerowicza na ministra ds. transformacji własnościowej ( to nawet lekko przerażające, naprawdę nie było lepszych pomysłów ?). Pean pośmiertny wygłaszany jak najbardziej służbowo, wyraźnie bez przekonania i prawdziwych emocji. Zdziwienie Onetem dziwi mnie z kolei, bo właściwie co niby miałoby się tam zmienić na lepsze? To “opiniotwórczy” tabloid internetowy dla ludzi,którzy nie czytają “Super Ekspresu” i “Faktu”, a skądś muszą wiedzieć co należy myśleć o tej czy tamtej sprawie.
    Wczoraj i dziś z podwyższonymi kosztami bo trzeba trzymać wszystkie zmiany moderatorów na raz. Ale z takiej okazji to chyba chociaż policzą to jak nadgodziny.

  2. Kibice i kibole
    “warszawskiego” klubu zaludniający tłumnie w dniach ligowych rozgrywek dworce Wschodni, Zachodni i Wileński, czują intuicyjnie, i chyba słusznie moim zdaniem, że z całego tego sportu zwanego piłką nożną krajową największe zainteresowanie ITI wywołała posesja przy ulicy Łazienkowskiej. To ta posesja, do której Hanna, specjalistka od buspasów i płonących autobusów, postanowiła dopłacić koncernowi 460 mln, bo przecież Wawa potrzebuje reprezentacyjnego obiektu sportowego.
    A życiorys Jana Wejcherta, no cóż charakterystyczny jest dla epoki transformacji, koncesjonowany biznesmen lat 80-tych, kandydat Balcerowicza na ministra ds. transformacji własnościowej ( to nawet lekko przerażające, naprawdę nie było lepszych pomysłów ?). Pean pośmiertny wygłaszany jak najbardziej służbowo, wyraźnie bez przekonania i prawdziwych emocji. Zdziwienie Onetem dziwi mnie z kolei, bo właściwie co niby miałoby się tam zmienić na lepsze? To “opiniotwórczy” tabloid internetowy dla ludzi,którzy nie czytają “Super Ekspresu” i “Faktu”, a skądś muszą wiedzieć co należy myśleć o tej czy tamtej sprawie.
    Wczoraj i dziś z podwyższonymi kosztami bo trzeba trzymać wszystkie zmiany moderatorów na raz. Ale z takiej okazji to chyba chociaż policzą to jak nadgodziny.

  3. zeżreć wszystko bez beknięcia
    Pożerać wszystko co jest w zasięgu ręki.
    Owszem, można nazwać to wizją. Jednak im mniej takich geniuszy biznesu szemranego tym lepiej.
    Wszystko pod ich wpływem schodzi na psy, choć rozrasta się z paskudną szybkością.
    Wizjoner do szczebla gminy włącznie – świetna sprawa, wizjoner kupujący sobie kraj, to zaraza.

  4. zeżreć wszystko bez beknięcia
    Pożerać wszystko co jest w zasięgu ręki.
    Owszem, można nazwać to wizją. Jednak im mniej takich geniuszy biznesu szemranego tym lepiej.
    Wszystko pod ich wpływem schodzi na psy, choć rozrasta się z paskudną szybkością.
    Wizjoner do szczebla gminy włącznie – świetna sprawa, wizjoner kupujący sobie kraj, to zaraza.

  5. hmmm
    a dla mnie ta opowieść to jeszcze jeden przyczynek do likwidacji piłki nożnej jako sportu “narodowego”. Kibole, bandy debili to stadionowa rzeczywistość, nic tu atrakcyjnego, samo gówno, piłkarze gwiazdki bez ambicji i umiejętności i ich fani, zdegenerowano było
    A tak przy okazji, to takie sytuacje jakoś zawsze wiążą się z osobnikami którzy nie wiedzieć dlaczego są w kręgu zainteresowania, jako potencjalny elektorat lub tez elektorat faktyczny jednej z dwu największych partii w naszym kraju.
    gwizdy na Powązkach, gwizdy i śpiewki na stadionie w obliczu śmierci, to ta sama formacja intelektualna, to takie samo bydło, to taka sama niedorżnięta wataha.

  6. hmmm
    a dla mnie ta opowieść to jeszcze jeden przyczynek do likwidacji piłki nożnej jako sportu “narodowego”. Kibole, bandy debili to stadionowa rzeczywistość, nic tu atrakcyjnego, samo gówno, piłkarze gwiazdki bez ambicji i umiejętności i ich fani, zdegenerowano było
    A tak przy okazji, to takie sytuacje jakoś zawsze wiążą się z osobnikami którzy nie wiedzieć dlaczego są w kręgu zainteresowania, jako potencjalny elektorat lub tez elektorat faktyczny jednej z dwu największych partii w naszym kraju.
    gwizdy na Powązkach, gwizdy i śpiewki na stadionie w obliczu śmierci, to ta sama formacja intelektualna, to takie samo bydło, to taka sama niedorżnięta wataha.

  7. Ten wpis jest żałosny.
    nie dlatego, że nie mówi się źle o zmarłych.
    dlatego, ze zrobiłeś taką figurę, “Patrzcie, kibice uszanowali śmierć górnika i piłkarza z Hiszpanii, a jakim skur……. musiał być Wejchert skoro tego nie zrobili?”. Nawet przez sekundę nie zastanowiłeś się dlaczego i kto go wygwizdywał. Bo po co ? Mogłoby nie pasować do z góry założonej tezy.
    Śmierć Wejcherta ani mnie grzeje ani ziębi. Są ludzie, którzy go znali, rodzina, Ci go będą wspominać i opłakiwać. Ja nie muszę. Każdy ma własny świat, Wejchert do mojego nie należał. Ja mam kogo wspominać.

    Muszę jednak przyznać, że ITI jako właściciel, Legii robi dobrą robotę.
    Wiesz z czego wynika takie zachowanie “kibiców”? Z tego, że w końcu ITI miało na tyle jaj, żeby odciąć bandytów od żłoba. Do czasu ITI dla wierchuszki kiboli klub był kura znoszącą złote jajka. Niejaki Bosman, miał sklep z pamiątkami i mógł za gówniane pieniądze (czy nawet za darmo) posługiwać się znakami Legii . Stowarzyszenie złożone z łysych dresów musiało otrzymywać pewną pulę biletów, którą sprzedawało zamiast klubu, organizowali wyjazdy, gdzie standardowo dochodziło do tzw. “promocji” (okradania stacji benzynowych). to są tylko przykłady. Na stadionach rządzili bandyci, którzy żądali pieniędzy w taki czy inny sposób, za względny spokój na stadionie. ITI się postawiło i powiedziało dość. Wprowadzili imienne bilety, przestali finansować wyjazdy, zatrudniło zewnętrzne firmy ochroniarskie, zamiast kiboli, odcięli bandytów od żłobu co rzecz jasna przestało się im podobać. Dlatego ta reakcja.
    Zaraz pewnie rzucisz argument, ze skoro naruszyło to interesy garstki, to dlaczego tylu ludzi to krzyczało?
    Jak “Stowarzyszenie ” wprowadziło zakaz dopingu, ty ludzie, którzy dopingowali klub, byli bici. Chodziło kilku karków po stadionie i pilnowało “porządku”. Jeżeli nie udało im się na stadionie (“Żylecie”) takiego człowieka spacyfikować to robili to po meczu. Myślisz , ze w takiej sytuacji można się spodziewać gwizdów, gdy ktoś ze stowarzyszenia będzie krzyczał “jeszcze jeden”?

  8. Ten wpis jest żałosny.
    nie dlatego, że nie mówi się źle o zmarłych.
    dlatego, ze zrobiłeś taką figurę, “Patrzcie, kibice uszanowali śmierć górnika i piłkarza z Hiszpanii, a jakim skur……. musiał być Wejchert skoro tego nie zrobili?”. Nawet przez sekundę nie zastanowiłeś się dlaczego i kto go wygwizdywał. Bo po co ? Mogłoby nie pasować do z góry założonej tezy.
    Śmierć Wejcherta ani mnie grzeje ani ziębi. Są ludzie, którzy go znali, rodzina, Ci go będą wspominać i opłakiwać. Ja nie muszę. Każdy ma własny świat, Wejchert do mojego nie należał. Ja mam kogo wspominać.

    Muszę jednak przyznać, że ITI jako właściciel, Legii robi dobrą robotę.
    Wiesz z czego wynika takie zachowanie “kibiców”? Z tego, że w końcu ITI miało na tyle jaj, żeby odciąć bandytów od żłoba. Do czasu ITI dla wierchuszki kiboli klub był kura znoszącą złote jajka. Niejaki Bosman, miał sklep z pamiątkami i mógł za gówniane pieniądze (czy nawet za darmo) posługiwać się znakami Legii . Stowarzyszenie złożone z łysych dresów musiało otrzymywać pewną pulę biletów, którą sprzedawało zamiast klubu, organizowali wyjazdy, gdzie standardowo dochodziło do tzw. “promocji” (okradania stacji benzynowych). to są tylko przykłady. Na stadionach rządzili bandyci, którzy żądali pieniędzy w taki czy inny sposób, za względny spokój na stadionie. ITI się postawiło i powiedziało dość. Wprowadzili imienne bilety, przestali finansować wyjazdy, zatrudniło zewnętrzne firmy ochroniarskie, zamiast kiboli, odcięli bandytów od żłobu co rzecz jasna przestało się im podobać. Dlatego ta reakcja.
    Zaraz pewnie rzucisz argument, ze skoro naruszyło to interesy garstki, to dlaczego tylu ludzi to krzyczało?
    Jak “Stowarzyszenie ” wprowadziło zakaz dopingu, ty ludzie, którzy dopingowali klub, byli bici. Chodziło kilku karków po stadionie i pilnowało “porządku”. Jeżeli nie udało im się na stadionie (“Żylecie”) takiego człowieka spacyfikować to robili to po meczu. Myślisz , ze w takiej sytuacji można się spodziewać gwizdów, gdy ktoś ze stowarzyszenia będzie krzyczał “jeszcze jeden”?

  9. Liczyłem, ze podasz jeszcze jakieś inne przykłady:)
    Co do tej akcji, to policja zatrzymała kibiców, bo część z nich “dymiła”. Pod względem prawnym było to gówniane, ponieważ, niestety (a właściwie to na szczęście) nie ma odpowiedzialności zbiorowej i przy braku solidnego monitoringu trudno jest udowodnić popełnienie osobie działającej w tłumie przestępstwa lub wykroczenia. Bez wątpienia rząd chciał pokazać, że umie sobie radzić z burdami kibiców, ale od strony procesowej się to wszytko wysypało. Natomiast PR rządu i Hanki jako żelaznej damy był bardzo pozytywny, bo poszło do ludu info, że radzą sobie z bandytami stadionowymi.
    Co do użycia policji jako ochroniarzy to jest to argument nietrafny. zdarzenie miało miejsce nie na stadionie Legii ale na mieście i Wejchertowi nic do tego (w sensie, że jako właściciel klubu nie ponosił żadnej odpowiedzialności za działanie kibiców). Ja związku z ITI tutaj nie widzę, żadnego. Gdyby to miało miejsce na stadionie Legii to byłaby jakaś przesłanka, a tak??? Brak logiki.
    Poza tym zobacz od kiedy jest konflikt , a kiedy były zatrzymania???? I co niby miałoby społeczeństwo napiętnować??? Interwencję policji przeprowadzoną na ulicach Warszawy wobec dymiącego tłumu????? Zaraz zaczniesz udowadniać, ze Policja stała tam gdzie ZOMO a kibole byli niczym dzielni stoczniowcy.
    Znamiennym jest, że nie odnosisz się do przyczyn konfliktu pomiędzy ITI a kibicami.
    poza tym jeżeli ITI pokazywała “rzekome naruszenia prawa” to można było samemu zweryfikować czy były one rzekome:)

  10. Liczyłem, ze podasz jeszcze jakieś inne przykłady:)
    Co do tej akcji, to policja zatrzymała kibiców, bo część z nich “dymiła”. Pod względem prawnym było to gówniane, ponieważ, niestety (a właściwie to na szczęście) nie ma odpowiedzialności zbiorowej i przy braku solidnego monitoringu trudno jest udowodnić popełnienie osobie działającej w tłumie przestępstwa lub wykroczenia. Bez wątpienia rząd chciał pokazać, że umie sobie radzić z burdami kibiców, ale od strony procesowej się to wszytko wysypało. Natomiast PR rządu i Hanki jako żelaznej damy był bardzo pozytywny, bo poszło do ludu info, że radzą sobie z bandytami stadionowymi.
    Co do użycia policji jako ochroniarzy to jest to argument nietrafny. zdarzenie miało miejsce nie na stadionie Legii ale na mieście i Wejchertowi nic do tego (w sensie, że jako właściciel klubu nie ponosił żadnej odpowiedzialności za działanie kibiców). Ja związku z ITI tutaj nie widzę, żadnego. Gdyby to miało miejsce na stadionie Legii to byłaby jakaś przesłanka, a tak??? Brak logiki.
    Poza tym zobacz od kiedy jest konflikt , a kiedy były zatrzymania???? I co niby miałoby społeczeństwo napiętnować??? Interwencję policji przeprowadzoną na ulicach Warszawy wobec dymiącego tłumu????? Zaraz zaczniesz udowadniać, ze Policja stała tam gdzie ZOMO a kibole byli niczym dzielni stoczniowcy.
    Znamiennym jest, że nie odnosisz się do przyczyn konfliktu pomiędzy ITI a kibicami.
    poza tym jeżeli ITI pokazywała “rzekome naruszenia prawa” to można było samemu zweryfikować czy były one rzekome:)

  11. Niedoszły prezydent Polski przeczytał ten tekst !Cały.
    Po przeczytaniu chciał obrzygać Hankę.Albo ich nową chatę /którą spłacają forsą od tego faszysty F./. O Twoim blogu – który działa jak owocowe wino J23 – opowiadał Tomasz-wykopany-z-tvn zaproszonemu do studia/chwilowo TVP/ Jerzemu Owsiakowi. Gość w gustownych okularach podzielił poglądy Tomasza o rzyganiu po czytaniu CHOCIAŻ BLOGA NIE WIDZIAŁ NA OCZY.Porównał ponadto palenie kukły Bolka Wałęsy do palenia książek w hitlerowskiej Rzeszy i rytualnych mordów Klu-klux-klanu.Zapomnieli tylko,że kto sieje wiatr ten zbiera burzę.

  12. Niedoszły prezydent Polski przeczytał ten tekst !Cały.
    Po przeczytaniu chciał obrzygać Hankę.Albo ich nową chatę /którą spłacają forsą od tego faszysty F./. O Twoim blogu – który działa jak owocowe wino J23 – opowiadał Tomasz-wykopany-z-tvn zaproszonemu do studia/chwilowo TVP/ Jerzemu Owsiakowi. Gość w gustownych okularach podzielił poglądy Tomasza o rzyganiu po czytaniu CHOCIAŻ BLOGA NIE WIDZIAŁ NA OCZY.Porównał ponadto palenie kukły Bolka Wałęsy do palenia książek w hitlerowskiej Rzeszy i rytualnych mordów Klu-klux-klanu.Zapomnieli tylko,że kto sieje wiatr ten zbiera burzę.