Rozdanie "Orłów".
"Żarciki" Stuhra juniora.
Rechot widowni, całkiem nieanonimowej elitarno-artystycznej widowni.
Rozrechotana Pani Anna Dymna.
Miała tam, z jej punktu siedzenia TU POLEW.
Aż jej się zatrzęsła OPONKA. Dobrze, że nie zapaliła.
A może, mimo kwest żebraczych i z głębi serdecznej dobroczynności to nadal tylko i jedynie podstarzały Dziadyk, którego za młodu bijał i poniewierał zapijaczony, zapluty, zasikany i zafajdany Dymny?
A ona rozkwitała w jego tym, no….kulcie?
Cuś jak notorycznie pouczająca Kaczyńskich Staniszkis , którą Iredyński mylił ze szmatą do podłóg.
Sa ludzie nawet źli, ale nadal ludzie.
Nawet najlepsza ku*wa pozostaje tylko i wyłącznie ku*wą.
Człowiekiem (?) gorszego sortu.
Orły czy jedynie guano?
Reklama
Reklama