Chwilę temu tu i ówdzie przeprowadzono burzliwie debatowa
Chwilę temu tu i ówdzie przeprowadzono burzliwie debatowanie, jakie to mądre i w Polsce dziewicze wróżenie z fusów na 20 lat do przodu. Nie dotarła do mnie ta naukowość i dziewiczość, chociaż za przyczyną mojej skromnej osoby paru ambitnych zaklinało się, że przeczyta Polskę 2030 od deski do deski i wtedy się wypowie. Minął prawie tydzień, na marginesie tyle dawałem temu wiekopomnemu dokumentowi żywotności, i wypowiedzi nie widzę, musi ambicje osiadły, albo na przeczytanie tego jazgotu biurokratycznego obracającego się wokół banałów, potrzeba nie dni, ale miesięcy. Powodzenia życzę i miłej lektury, jednocześnie tłumaczę skąd te złośliwości. Złośliwości stąd, że dopiero po wczorajszym pomruku, szmerku zaledwie i absencji Tuska, na konferencji w sprawie dziury budżetowej dotarły do mnie dwie oczywiste informacje. Pisaniem tego wzruszającego dzieła (Polska 20030) zajął się strategiczny zespół doradców pod światłym przywództwem Michała Boniego. Z Polską 2030 Tusk pojechał do studentów i wygłosił nietuzinkową pogawędkę o tym jak będzie cudownie.
Jak już do mnie dotarło co oczywiste, od razu zadałem sobie pytanie? Jakie mamy czasy i czym żyje świat? Kryzys mamy i tym świat żyje. W zawiązku z powyższym, co do cholery robi strategiczny zespół doradców w czasie kryzysu? Czy są jakieś priorytety i parytety? Wiem, że można takie pytanie zbić sloganem o myciu rak i nóg razem, zamiast albo/albo, tylko coś mi tu cholernie nie gra. Proporcje mi cholernie nie grają i skład osobowy. W czasie kryzysu po pierwsze wszystkie ręce na pokład, po drugie doradcy strategiczni mają się zajmować doradzaniem w bieżącej w końcu ekstremalnej sytuacji, a nie bujać w obłokach 20 letniej perspektywy. Strategie na 20 lat? Proszę bardzo, tylko coś tu trzeba zmienić, albo skład, albo czas na takie strategie. To jedna rzecz. Druga rzecz to stosunek Tuska do spraw bieżąco konkretnych i nieweryfikowalnego bujania w chmurach.
W sprawach tak poważnych jak budżet PR-owcy doradzili aby się nie pokazywać na konferencji z Rostowskim, bo jak wiadomo posłańców ze złymi wieściami to się ćwiartuje. Skąd wiem, że tak było? Zadam inne pytanie? A czy coś poza PR usprawiedliwia nieobecność nygusa Tuska na tak istotnej konferencji? Był chory? Przyjmował królową angielską. Wiem stąd, że Graś Tuska pogrążył, informując, że minister Rostowski chciał sprawę wziąć na siebie i premier się zgodził. Coś niesamowitego, z banałami Boniego pan premier leser pojechał do studentów, o kandydaturze Buzka to już drugi miesiąc miele się ozorem, a budżet pozostawia się jako ambicyjkę ministra Rostowskiego. Niech się chłop wykaże jaki z niego macho. Ja się tu podniecam robieniem jaj z pogrzebu, ale pan Donald ma to w dupie i słusznie, ponieważ propaganda partii PO wykonała cudowny manewr, który pozwoli im przetrwać. Propaganda PO doprowadziła polską demokrację do takiego stanu, że obywatela bardziej interesuje to, czy Kaczyński puścił bąka niż to, że znikają dywidendy i 9 miliardów w planowanym budżecie.
Nie tylko obywatelowi to wisi, wisi również opozycji, bo jak inaczej tłumaczyć jakieś przypadkowe i kilkusekundowe uwagi. Jak to porównać choćby z krzesłem w Brukseli? Wszystko jest postawione na głowie, priorytety, parytety strategia i obsada, ale nic nie robi wrażenia. No może co niektórzy bardziej zainteresowani piszą o czarowaniu rynków, które ponoć uskutecznia Rostowski. Mnie w tym czarowaniu zastanawiają dwa aspekty. Po pierwsze co to za czarowanie rynków skoro na każdym forum można przeczytać, że Rostowski czaruje rynki. Po drugie ile razy można ten rynek zaczarować, bo ja tych czarów naliczyłem już trochę i za każdym razem wychodzi, że jest dokładnie odwrotnie niż mówi Rostowski, z czym się raczej można oswoić, nie oczarować. W najnowszy „czar” pod tytułem: dziura zatrzyma się na 27 miliardach, to już nawet niewidomi nie uwierzą, karty tak znaczone, że pod palcami czuć. Ledwie przeżyłem jednego genialnego stratega, teraz mam cały zespół strategów urobionych w czasie kryzysu po łokcie, planowaniem dzietności i szyn kolejowych na 2030 rok.
Jedyny pomysł tego rządu na kryzys, to trzymanie deficytu, którego nie utrzymają i propagandowe akcje z „dopłatami” do kredytów, które są niczym innym jak kolejną pożyczką, tyle że z kieszeni podatnika. Poza tym nie ma żadnych działań, kompletnie żadnych. Sztandarowe zaciskanie pasa i czekanie aż minie, aż się odwróci, wtedy będzie można ogłosić wielki sukces strategii przeczekania z założonymi rękoma. Ta strategia nie kosztuje nic, ani wysiłku intelektualnego, ani fizycznego. Po prostu zmienia się cyferki z 3,7 PKB na 0,7; 18 miliardów na 27 i nie wiedzieć czemu ciągle słyszę, że to genialny plan. Było 18 było genialnie, jest 27 nic z geniuszu nie ubyło, będzie 43 dalej będzie genialnie i jedynie słuszną drogą. Co w takim razie proponuję jak taki mądry jestem? Proponuję genialny plan, pierd..ć dziurę budżetową, przeczekać największy kryzys od czasu wielkiego kryzysu, a żeby się nie nudziło, napisać Polskę 2050. Taki plan proponuję, ponieważ to co wyciągało z kryzysu Niemcy, ostatnio Hiszpanię czyli masowe budowanie dróg, to już taka demagogia, że szkoda gadać. Teraz się plany pisze, najnowszy trend, jak długo można o tych drogach gadać, czy o ZUS, czy agencjach pasożytniczych, czy reformie finansów, czy, czy, zresztą zaraz wybory i spoty trzeba kręcić. Co do tej ekipy mam już tylko jedno marzenie, aby Olechowski przestał się czaić i skopał dupę POPiS-owym nierobom. On lub KTOKOLWIEK INNY
PS Gdyby język znów raził, śpieszę poinformować, że też się posługuję PR, z tą różnicą, że na istotę, nie na pierdoły próbuję zwrócić uwagę.
Dlaczego czytając takie testy
Dlaczego czytając takie testy zawsze mam nieodparte wrażenie, że wystarczy zmienić nazwisko na Kaczyński i natychmiast zmieni się treść tekstu dotycząca tej samej sytuacji. Nie mam pojęcia dlaczego, ale zawsze mam takie wrażenie. Pan oczekuje, że od polskiego budżetu świat się zawali lub Polska i dopiero wtedy należy się martwić? Gratuluję optymizmu i jednej zmiennej w postaci nazwiska, tak się zapewne żyje weselej. Rozumiem, że Pan z tego projektu P 2030 dowiedział się na kogo dzieci wykształcić i pod jaką branżę fundamenty stawiać?
A może mi Pan powiedzieć, kiedy będziemy w strefie Euro, bo to planują te same pajace i podają już 16 wersję. Planować trzeba umieć, a jak się nie umie, to się planuje góra na miesiąc, by się nauczyć. Bodziec/reakcja, to technika również tego rządu, permanentnie stosowana. Pierdnął Kurtyka za dwa tygodnie będzie ustawa zmieniająca szefa IPN. Jest? Kastrowania pedofilów, in vitro, krzeseł w Brukseli, małpek w kancelarii i innych happeningów nie wspomnę. Kompletnie nie rozumiem wtrętu z Balcerowiczem i zbawcą na koniu, nie mam pojęcia po co mi pan podrzuca coś, czego ani w moim tekście, ani wyobrażeniach nie ma.
Dlaczego czytając takie testy
Dlaczego czytając takie testy zawsze mam nieodparte wrażenie, że wystarczy zmienić nazwisko na Kaczyński i natychmiast zmieni się treść tekstu dotycząca tej samej sytuacji. Nie mam pojęcia dlaczego, ale zawsze mam takie wrażenie. Pan oczekuje, że od polskiego budżetu świat się zawali lub Polska i dopiero wtedy należy się martwić? Gratuluję optymizmu i jednej zmiennej w postaci nazwiska, tak się zapewne żyje weselej. Rozumiem, że Pan z tego projektu P 2030 dowiedział się na kogo dzieci wykształcić i pod jaką branżę fundamenty stawiać?
A może mi Pan powiedzieć, kiedy będziemy w strefie Euro, bo to planują te same pajace i podają już 16 wersję. Planować trzeba umieć, a jak się nie umie, to się planuje góra na miesiąc, by się nauczyć. Bodziec/reakcja, to technika również tego rządu, permanentnie stosowana. Pierdnął Kurtyka za dwa tygodnie będzie ustawa zmieniająca szefa IPN. Jest? Kastrowania pedofilów, in vitro, krzeseł w Brukseli, małpek w kancelarii i innych happeningów nie wspomnę. Kompletnie nie rozumiem wtrętu z Balcerowiczem i zbawcą na koniu, nie mam pojęcia po co mi pan podrzuca coś, czego ani w moim tekście, ani wyobrażeniach nie ma.
Kierując się Twoimi
Kierując się Twoimi refleksjami, można wyciągnąć jeden wniosek. Kryzys to wymarzony czas dla tych co mają wszystko w dupie. Patrząc na Tuska i kolesi jestem skłonny przyznać Ci rację. Szkoda, że w komentarzu zająłeś się filozofią nie ekonomią, bo filozofowie chyba tego kryzysu nie przetrwają, tak mi się wydaje.
Kierując się Twoimi
Kierując się Twoimi refleksjami, można wyciągnąć jeden wniosek. Kryzys to wymarzony czas dla tych co mają wszystko w dupie. Patrząc na Tuska i kolesi jestem skłonny przyznać Ci rację. Szkoda, że w komentarzu zająłeś się filozofią nie ekonomią, bo filozofowie chyba tego kryzysu nie przetrwają, tak mi się wydaje.
W DUPIE
“Pan Donald budżet ma w dupie, to i ja Donalda tamże”
W dupie Donald a w Donaldzie budżet.
Sama rozkosz.
“Na pieszczoty to jednak trzeba zasłużyć”
W DUPIE
“Pan Donald budżet ma w dupie, to i ja Donalda tamże”
W dupie Donald a w Donaldzie budżet.
Sama rozkosz.
“Na pieszczoty to jednak trzeba zasłużyć”
Chyba się nie dogadamy
Chyba się nie dogadamy ponieważ Pan kibicuje Legii Warszawa, lubi szpinak i chińskie zabawki, a ja na powyższe mam alergię. Jakby tego było mało Pan ulubioną piosenkarką jest Sośnicka, której nie cierpię. I proszę nie pisać, że tak nie jest, bo widzę, że jest.
Chyba się nie dogadamy
Chyba się nie dogadamy ponieważ Pan kibicuje Legii Warszawa, lubi szpinak i chińskie zabawki, a ja na powyższe mam alergię. Jakby tego było mało Pan ulubioną piosenkarką jest Sośnicka, której nie cierpię. I proszę nie pisać, że tak nie jest, bo widzę, że jest.
Zastanawiam sie
Czego w tym artykule wiecej.
Głupoty czy napawania sie własna wspaniałoscią.
Obejrzyj sie czy ci pawie piórka z tyłka nie rosną.
Wątpię abyś się
Wątpię abyś się zastanawiał…
UWAGA
onetowy poziom blisko. Proszę zapiąć pasy!
Zastanawiam sie
Czego w tym artykule wiecej.
Głupoty czy napawania sie własna wspaniałoscią.
Obejrzyj sie czy ci pawie piórka z tyłka nie rosną.
Wątpię abyś się
Wątpię abyś się zastanawiał…
UWAGA
onetowy poziom blisko. Proszę zapiąć pasy!
Sądzę, że w miedzi można
Sądzę, że w miedzi można wygrawerować te złote myśli i iść spokojnie na urlop. Kryzys jest w naszych głowach, natomiast dywidendy z PKO i 9 miliardów w plecy mamy w dupie. Jak będzie 46 miliardów to też będziemy mieć w dupie, najwyżej się na miedzi dorysuje nowych miedzianych myśli. Nie ma łatwiejszej roboty niż rządzenie Polską. Rząd bez wątpienia się wyżywi.
Sądzę, że w miedzi można
Sądzę, że w miedzi można wygrawerować te złote myśli i iść spokojnie na urlop. Kryzys jest w naszych głowach, natomiast dywidendy z PKO i 9 miliardów w plecy mamy w dupie. Jak będzie 46 miliardów to też będziemy mieć w dupie, najwyżej się na miedzi dorysuje nowych miedzianych myśli. Nie ma łatwiejszej roboty niż rządzenie Polską. Rząd bez wątpienia się wyżywi.
Muszę powiedzieć, że się nie
Muszę powiedzieć, że się nie poznałem w Pana psychoanalizie, dalej nie wchodzę, bo i tego się zląkłem co we mnie drzemie.
Muszę powiedzieć, że się nie
Muszę powiedzieć, że się nie poznałem w Pana psychoanalizie, dalej nie wchodzę, bo i tego się zląkłem co we mnie drzemie.
Obawiam się, że rozmowy o
Obawiam się, że rozmowy o meritum nigdy nie było, chyba, że za meritum uznać mnie i Pańskie wyobrażenia na temat mnie. Rozmowę ze mną może Pan z powodzeniem kontynuować beze mnie, przeszkadzałbym tylko.
Obawiam się, że rozmowy o
Obawiam się, że rozmowy o meritum nigdy nie było, chyba, że za meritum uznać mnie i Pańskie wyobrażenia na temat mnie. Rozmowę ze mną może Pan z powodzeniem kontynuować beze mnie, przeszkadzałbym tylko.
OOOOOOOO
Kocham cię ty mój różowy flamingu niezależnie czyś chłop czy baba.
Matce poglady to się zmieniają jak każdemu “człowieku”
Ale on cały czas szuka kontrowersji nie dając nic w zamian.
Jego fantastyczny panegiryk na temat Palikota warto tu przypomnić niestety nie mam archiwów…
I jak potem szybko zmienił front wykorzystując niby jakiś atak na kobiety z PIS (wszystko czytałem)
Czekam Panie Kurka aż zacznie Pan udowadniać że “nikt nam nie powie że czarne jest czarne a białe jest białe”
Ja takim wersjom stawiam kontrę!
onet.pl
Tutaj masz idealne miejsce na analizowanie psychiki swoich adwersarzy.
OOOOOOOO
Kocham cię ty mój różowy flamingu niezależnie czyś chłop czy baba.
Matce poglady to się zmieniają jak każdemu “człowieku”
Ale on cały czas szuka kontrowersji nie dając nic w zamian.
Jego fantastyczny panegiryk na temat Palikota warto tu przypomnić niestety nie mam archiwów…
I jak potem szybko zmienił front wykorzystując niby jakiś atak na kobiety z PIS (wszystko czytałem)
Czekam Panie Kurka aż zacznie Pan udowadniać że “nikt nam nie powie że czarne jest czarne a białe jest białe”
Ja takim wersjom stawiam kontrę!
onet.pl
Tutaj masz idealne miejsce na analizowanie psychiki swoich adwersarzy.
Jeśli Chiny, Rosja i jeszcze
Jeśli Chiny, Rosja i jeszcze parę państw porzuci dolar na rzecz euro to nastąpi gwałtowny spadek tego pierwszego i wzrost tego drugiego. To, że Ameryka wtedy dopiero poczuje skutki życia na kredyt to będzie nawet sprawiedliwe, natomiast osłabienie się Polskiej waluty w stosunku do Euro będzie skutkowało wieloma negatywnymi konsekwencjami. Dlatego tak ważne jest abyśmy jak najszybciej weszli do euro. Rząd zamiast szukać oszczędności w kościele, zlikwidować krus, zreformować nfz, generalnie wykorzystać kryzys aby wprowadzić reformy na zasadzie szukamy oszczędności, więc nie ma zlituj to kompletnie nic nie robi. Już została wszczęta procedura nadmiernego deficytu i nasze wejście do Euro się opóźni. A to chyba był priorytet z tego dokumentu na 2030.
Za lenistwo Tuska zapłacimy podwyższeniem podatków. Zdaje sobie sprawę, że lepsze to niż zadłużanie się państwa, szczególnie, gdy ktoś pracuje w szarej strefie i jego dzień wolności podatkowej przypada w marcu.
Jak zostać bogatym ? Okradać biednych i nie dać się okraść bogatym. Tak można najkrócej podsumować wprowadzenie 40% stawki podatkowej. Czy 20 lat nie nauczyło nikogo, że wysokie podatki zwiększają szarą strefę a pieniądze się przenosi do rajów podatkowych.
Za lenistwo Tuska zapłacimy
Za lenistwo Tuska zapłacimy !!!
Odpowiedzcie mi cwaniaki i wszystkie kurki co do cholery ciężkiej znaczy lenistwo Tuska??
To niby gdyby występował, latał, samolotami, biegał czy zabiegał?
To by kryzysu nie było?
Przecież on to robi.
A że sie nie zmniejsza zadłużenie i budżet jest do dupy?
No to wy mądrzy komentatorzy wymyślcie i podajcie Tuskowi waszą cudowną receptę na dobrobyt.
Niech nasze państwowe i prywatne firmy zaczną produkować i exportować swoje produkty do Chin na przykład…
Cały ten portal to dowodzi że lepiej być pięknym i bogatym niż biednym i chorym czego wszystkim życzę!
lepiej być pięknym i bogatym niż biednym i chorym
Na początek.
Po 20 latach znajdujemy się na 82 miejscu pod względem wolności działalności gospodarczej.
PiS chapnął Polskę i upartyjnił co się dało, PO utrzymuje ten stan dalej.
Wystarczy?
Nieeeeeeeeeeeee
Nie wystarczy mój ty dobry człowieku.
A kto niby Ci zabrania tej wolniści gospodarczej?
Jak zatrudnisz Chińczyków do produkcji, którzy za michę ryżu na tydzień będą ci tą twoja produkcję produkować to nasz państwowy budżet będzie najwyższyy w U Euro.
I te dziwne dane 82 miejsce?
A niby skąd to masz?
Podobno za 1 półroczee nasz budżetowy kryzys był jednak na +
Pewnie jednak przeciwnicy powiedzą i udowodnią jakimiś autoryterami że odwrotnie.
Ale pewnie każdy dyplomowany mądrala ma swój pomysł na kryzys.
Aby się załapać na kasę czy to w TV czy w Radio czy w zwykłym internecie….
No to panowie Profesorowie zwyczajni i nie całkiem zwyczajni do ataku…
Pan Migalski dał przykład.
Dziwne że nie wiem czy profesor czy jakaś inna tytularna menda.
Bo że menda to jest dla mnie oczywista oczywistość!
CHWAŁA KLASYKOM!
50 tys.euro miesięcznie!
I to jest prawdziwa polityka.
Panu “prezesu” nie wypadało!
Ale jego pretorianie się załapali!
Śmierć dla PIS !
JAJCARZ NA PREZYDENTA!!!
Nikła wartość dodana.
Dzięki, Miki
Jeśli Chiny, Rosja i jeszcze
Jeśli Chiny, Rosja i jeszcze parę państw porzuci dolar na rzecz euro to nastąpi gwałtowny spadek tego pierwszego i wzrost tego drugiego. To, że Ameryka wtedy dopiero poczuje skutki życia na kredyt to będzie nawet sprawiedliwe, natomiast osłabienie się Polskiej waluty w stosunku do Euro będzie skutkowało wieloma negatywnymi konsekwencjami. Dlatego tak ważne jest abyśmy jak najszybciej weszli do euro. Rząd zamiast szukać oszczędności w kościele, zlikwidować krus, zreformować nfz, generalnie wykorzystać kryzys aby wprowadzić reformy na zasadzie szukamy oszczędności, więc nie ma zlituj to kompletnie nic nie robi. Już została wszczęta procedura nadmiernego deficytu i nasze wejście do Euro się opóźni. A to chyba był priorytet z tego dokumentu na 2030.
Za lenistwo Tuska zapłacimy podwyższeniem podatków. Zdaje sobie sprawę, że lepsze to niż zadłużanie się państwa, szczególnie, gdy ktoś pracuje w szarej strefie i jego dzień wolności podatkowej przypada w marcu.
Jak zostać bogatym ? Okradać biednych i nie dać się okraść bogatym. Tak można najkrócej podsumować wprowadzenie 40% stawki podatkowej. Czy 20 lat nie nauczyło nikogo, że wysokie podatki zwiększają szarą strefę a pieniądze się przenosi do rajów podatkowych.
Za lenistwo Tuska zapłacimy
Za lenistwo Tuska zapłacimy !!!
Odpowiedzcie mi cwaniaki i wszystkie kurki co do cholery ciężkiej znaczy lenistwo Tuska??
To niby gdyby występował, latał, samolotami, biegał czy zabiegał?
To by kryzysu nie było?
Przecież on to robi.
A że sie nie zmniejsza zadłużenie i budżet jest do dupy?
No to wy mądrzy komentatorzy wymyślcie i podajcie Tuskowi waszą cudowną receptę na dobrobyt.
Niech nasze państwowe i prywatne firmy zaczną produkować i exportować swoje produkty do Chin na przykład…
Cały ten portal to dowodzi że lepiej być pięknym i bogatym niż biednym i chorym czego wszystkim życzę!
lepiej być pięknym i bogatym niż biednym i chorym
Na początek.
Po 20 latach znajdujemy się na 82 miejscu pod względem wolności działalności gospodarczej.
PiS chapnął Polskę i upartyjnił co się dało, PO utrzymuje ten stan dalej.
Wystarczy?
Nieeeeeeeeeeeee
Nie wystarczy mój ty dobry człowieku.
A kto niby Ci zabrania tej wolniści gospodarczej?
Jak zatrudnisz Chińczyków do produkcji, którzy za michę ryżu na tydzień będą ci tą twoja produkcję produkować to nasz państwowy budżet będzie najwyższyy w U Euro.
I te dziwne dane 82 miejsce?
A niby skąd to masz?
Podobno za 1 półroczee nasz budżetowy kryzys był jednak na +
Pewnie jednak przeciwnicy powiedzą i udowodnią jakimiś autoryterami że odwrotnie.
Ale pewnie każdy dyplomowany mądrala ma swój pomysł na kryzys.
Aby się załapać na kasę czy to w TV czy w Radio czy w zwykłym internecie….
No to panowie Profesorowie zwyczajni i nie całkiem zwyczajni do ataku…
Pan Migalski dał przykład.
Dziwne że nie wiem czy profesor czy jakaś inna tytularna menda.
Bo że menda to jest dla mnie oczywista oczywistość!
CHWAŁA KLASYKOM!
50 tys.euro miesięcznie!
I to jest prawdziwa polityka.
Panu “prezesu” nie wypadało!
Ale jego pretorianie się załapali!
Śmierć dla PIS !
JAJCARZ NA PREZYDENTA!!!
Nikła wartość dodana.
Dzięki, Miki
Polecam
http://www.polityka.pl/lagodnie-szukamy-dna/Lead33,934,294667,18/ .
Cytaty z
Pewnie najważniejsza bańka, jaka udało się panu wyszukać to Barack Obama. Odkrył go pan na długo, zanim ktokolwiek postawiłby dolara na jego prezydenturę. Jak go pan wyszukał wśród tysięcy amerykańskich polityków?
Poznałem go w roku 2004, kiedy walczył o miejsce w Senacie. Zrobił na mnie wrażenie.
I z powodu wrażenia od razu dał mu pan 80 tys. dolarów na kampanię wyborczą.
Od razu wydało mi się, że ma prezydencki potencjał. Ale nie inwestowałem w jego prezydenturę. Inwestowałem w niego, bo mi się spodobał. Potem zachęcałem go do kandydowania i pomagałem jak mogłem, by byłem bardzo krytyczny wobec Busha. Bush wyprowadził Amerykę na manowce. Uważałem, ze trzeba dramatycznie zmienić kurs naszej polityki. Obama dawał taką nadzieję
Użył pan słynnej frazy ?I put my Money, where my mouth is”, kiedy jako radykalny krytyk polityki Busha przekazał pan ogromne pieniądze na kampanię amerykańskiej partii demokratycznej. Włoży pan teraz pieniądze na budowę tej nowej architektury świata?
Oczywiście.
Polecam
http://www.polityka.pl/lagodnie-szukamy-dna/Lead33,934,294667,18/ .
Cytaty z
Pewnie najważniejsza bańka, jaka udało się panu wyszukać to Barack Obama. Odkrył go pan na długo, zanim ktokolwiek postawiłby dolara na jego prezydenturę. Jak go pan wyszukał wśród tysięcy amerykańskich polityków?
Poznałem go w roku 2004, kiedy walczył o miejsce w Senacie. Zrobił na mnie wrażenie.
I z powodu wrażenia od razu dał mu pan 80 tys. dolarów na kampanię wyborczą.
Od razu wydało mi się, że ma prezydencki potencjał. Ale nie inwestowałem w jego prezydenturę. Inwestowałem w niego, bo mi się spodobał. Potem zachęcałem go do kandydowania i pomagałem jak mogłem, by byłem bardzo krytyczny wobec Busha. Bush wyprowadził Amerykę na manowce. Uważałem, ze trzeba dramatycznie zmienić kurs naszej polityki. Obama dawał taką nadzieję
Użył pan słynnej frazy ?I put my Money, where my mouth is”, kiedy jako radykalny krytyk polityki Busha przekazał pan ogromne pieniądze na kampanię amerykańskiej partii demokratycznej. Włoży pan teraz pieniądze na budowę tej nowej architektury świata?
Oczywiście.
Utrzymywanie deficytu na jak
Utrzymywanie deficytu na jak najniższym poziomie to dobry pomysł na kryzys i nie tylko na kryzys. Deficyt to według mnie w ogóle zjawisko patologiczne i nie zmienię tego zdania bez względu na to, że ta patologia jest u nas ( i niestety nie tylko u nas ) od kilkunastu lat normą. Natomiast zgadzam się z tym, że ten rząd deficytu nie utrzyma, a nie utrzyma go m. in. z powodu tych dopłat do kredytów, o których wspomniałeś i nie tylko z tego powodu. Jeśli rząd podnosi zasiłki dla bezrobotnych, jeśli rząd mnoży etaty w ministerstwach i jeśli rząd z jednej strony obciąża pracodawców dwoma, czy trzema podwyżkami płacy minimalnej w ciągu roku przy jednoczesnym braku jakichkolwiek obniżek opodatkowania pracy, to taki rząd po prostu musi mieć dziurę budżetową, zwłaszcza jeśli jego działania zbiegną się w czasie z kryzysem. Taką dziurę można oczywiście jeśli nie zlikwidować, to przynajmniej zmniejszyć, ale do tego potrzeba cięć w wydatkach, tymczasem rząd zwiększa wciąż wydatki na kolejne programy socjalne, czy na kolejnych pracowników administracji. Teraz mówią o możliwości podwyżki podatków w przyszłym roku, ale taka podwyżka niczego nie da. Jeśli będzie niewielka, to i wpływy będą niewielkie, a jeśli będzie spora, to wpływy będą mniejsze niż dotychczas, bo ludzi w czasie kryzysu zwyczajnie nie stać na większe podatki – jeśli wzrośnie opodatkowanie pracy, to wzrośnie bezrobocie, bądź szara strefa, dla budżetu to na jedno wychodzi; jeśli natomiast wzrosną podatki pośrednie, takie jak VAT, czy akcyza, to wzrosną też ceny i spadnie konsumpcja, bo ludzie sobie pieniędzy z kapelusza nie wyczarują. Tu trzeba poważnych, systemowych oszczędności i reform podatkowych, ale nie wiem, czy rząd na to stać.
Utrzymywanie deficytu na jak
Utrzymywanie deficytu na jak najniższym poziomie to dobry pomysł na kryzys i nie tylko na kryzys. Deficyt to według mnie w ogóle zjawisko patologiczne i nie zmienię tego zdania bez względu na to, że ta patologia jest u nas ( i niestety nie tylko u nas ) od kilkunastu lat normą. Natomiast zgadzam się z tym, że ten rząd deficytu nie utrzyma, a nie utrzyma go m. in. z powodu tych dopłat do kredytów, o których wspomniałeś i nie tylko z tego powodu. Jeśli rząd podnosi zasiłki dla bezrobotnych, jeśli rząd mnoży etaty w ministerstwach i jeśli rząd z jednej strony obciąża pracodawców dwoma, czy trzema podwyżkami płacy minimalnej w ciągu roku przy jednoczesnym braku jakichkolwiek obniżek opodatkowania pracy, to taki rząd po prostu musi mieć dziurę budżetową, zwłaszcza jeśli jego działania zbiegną się w czasie z kryzysem. Taką dziurę można oczywiście jeśli nie zlikwidować, to przynajmniej zmniejszyć, ale do tego potrzeba cięć w wydatkach, tymczasem rząd zwiększa wciąż wydatki na kolejne programy socjalne, czy na kolejnych pracowników administracji. Teraz mówią o możliwości podwyżki podatków w przyszłym roku, ale taka podwyżka niczego nie da. Jeśli będzie niewielka, to i wpływy będą niewielkie, a jeśli będzie spora, to wpływy będą mniejsze niż dotychczas, bo ludzi w czasie kryzysu zwyczajnie nie stać na większe podatki – jeśli wzrośnie opodatkowanie pracy, to wzrośnie bezrobocie, bądź szara strefa, dla budżetu to na jedno wychodzi; jeśli natomiast wzrosną podatki pośrednie, takie jak VAT, czy akcyza, to wzrosną też ceny i spadnie konsumpcja, bo ludzie sobie pieniędzy z kapelusza nie wyczarują. Tu trzeba poważnych, systemowych oszczędności i reform podatkowych, ale nie wiem, czy rząd na to stać.
Tematyka jest ważka choć
Tematyka jest ważka choć tekst mi się nie podoba – zbyt emocjonalny i histeryczny nawet. Ale na szóstkę zasługuje.
Polskę 2030 może przeczytam od deski do deski aczkolwiek będzie to raczej czas stracony, bo nikt tej strategii realizować nie będzie. W kwestii realizacji długoterminowej polityki gospodarczej Polska jest w epoce kamienia łupanego przez hucpę i krótkoterminowy osobisty interes polityków. Co nie znaczy że ta strategia jest zła. Przeczytam to będę miał pogląd.
Ze stwierdzeniami tekstu się nie zgadzam.
1. Obecność Tuska na konferencji prasowej nic by nie wniosła. No co by wniosła? Demonstrację, że pan prezes r.m jest zatroskany i pochyla się nad budżetem? Nie pokazał się ze względów PR-owych, bo to była zła wiadomość. Żaden premier nie wyrywa się do uczestnictwa w smutnej imprezie. No chyba, że prezes dojrzałego społeczeństwa które myśli głową a nie uruchamia emocje w ruchu ciągłym.
2. Ludzie od strategii nie zajmują się sprawami bieżacymi, operacyjnymi. Z definicji. Ten zarzut jest czystą emocją. Boni to coprawda człowiek również od spraw bieżących ale on pewnie firmował dokument i wniósł coś w dziedzinie w której jest kompetentny.
3. Rząd tak wiele znowu ekstra nie ma do roboty w czasie kryzysu. To co prywatne broni się samo, to co państwowe w czasach kryzysu nie bardzo opłaca się prywatyzować bo wycena rynkowa nie jest zadowalająca.
Inne Twoje zarzuty, Matko, są mniej lub bardziej słuszne.
4. Trzymanie deficytu jest dobrym pomysłem ale rząd pada pod naporem ekonomii. Nie jest to niespodzianka. Wiadomo od momentu zatwierdzania dziewiczego budżetu, że będzie nowelizowany. Może będzie nowelizowany w tym roku nie raz a dwa. Nie jestem przekonany, że będzie wystarczająco duża motywacja aby obniżyć wydatki budżetowe. Mam wrażenie że to pierwszy obowiązek rządu – w tym niewielkim wahlarzu sensownych zadań którym powinno się poświęcić uwagę w trakcie kryzysu.
5. Drugie co rząd powinien robić obecnie to zadbać o sprawne wykorzystywanie środków unijnych. Uproszczenie procedur, dociśnięcie śruby do procesów inwestycji infrastrukturalnych. Tego nie widać i tu masz rację. Opinię słyszałem z drugiej ręki, czy nawet prawie pierwszej, że z tymi procedurami jest tragicznie. I z racjonalnością wyboru projektów do realizacji (nie mówię o infrastrukturalnych). No ale faktów nie znam więc to gdybanie.
6. Trzecie to rząd powinie robić to co powinien robić i bez kryzysu a tego nie robi. Chodzi o reformy ZUSów , KRUSów i innych kul u nogi.
Tematyka jest ważka choć
Tematyka jest ważka choć tekst mi się nie podoba – zbyt emocjonalny i histeryczny nawet. Ale na szóstkę zasługuje.
Polskę 2030 może przeczytam od deski do deski aczkolwiek będzie to raczej czas stracony, bo nikt tej strategii realizować nie będzie. W kwestii realizacji długoterminowej polityki gospodarczej Polska jest w epoce kamienia łupanego przez hucpę i krótkoterminowy osobisty interes polityków. Co nie znaczy że ta strategia jest zła. Przeczytam to będę miał pogląd.
Ze stwierdzeniami tekstu się nie zgadzam.
1. Obecność Tuska na konferencji prasowej nic by nie wniosła. No co by wniosła? Demonstrację, że pan prezes r.m jest zatroskany i pochyla się nad budżetem? Nie pokazał się ze względów PR-owych, bo to była zła wiadomość. Żaden premier nie wyrywa się do uczestnictwa w smutnej imprezie. No chyba, że prezes dojrzałego społeczeństwa które myśli głową a nie uruchamia emocje w ruchu ciągłym.
2. Ludzie od strategii nie zajmują się sprawami bieżacymi, operacyjnymi. Z definicji. Ten zarzut jest czystą emocją. Boni to coprawda człowiek również od spraw bieżących ale on pewnie firmował dokument i wniósł coś w dziedzinie w której jest kompetentny.
3. Rząd tak wiele znowu ekstra nie ma do roboty w czasie kryzysu. To co prywatne broni się samo, to co państwowe w czasach kryzysu nie bardzo opłaca się prywatyzować bo wycena rynkowa nie jest zadowalająca.
Inne Twoje zarzuty, Matko, są mniej lub bardziej słuszne.
4. Trzymanie deficytu jest dobrym pomysłem ale rząd pada pod naporem ekonomii. Nie jest to niespodzianka. Wiadomo od momentu zatwierdzania dziewiczego budżetu, że będzie nowelizowany. Może będzie nowelizowany w tym roku nie raz a dwa. Nie jestem przekonany, że będzie wystarczająco duża motywacja aby obniżyć wydatki budżetowe. Mam wrażenie że to pierwszy obowiązek rządu – w tym niewielkim wahlarzu sensownych zadań którym powinno się poświęcić uwagę w trakcie kryzysu.
5. Drugie co rząd powinien robić obecnie to zadbać o sprawne wykorzystywanie środków unijnych. Uproszczenie procedur, dociśnięcie śruby do procesów inwestycji infrastrukturalnych. Tego nie widać i tu masz rację. Opinię słyszałem z drugiej ręki, czy nawet prawie pierwszej, że z tymi procedurami jest tragicznie. I z racjonalnością wyboru projektów do realizacji (nie mówię o infrastrukturalnych). No ale faktów nie znam więc to gdybanie.
6. Trzecie to rząd powinie robić to co powinien robić i bez kryzysu a tego nie robi. Chodzi o reformy ZUSów , KRUSów i innych kul u nogi.
Ja w te 27 mld deficytu wierzę
a w świat już poszło, że deficyt będzie poniżej 3%. Inwestor w City czy na Wall Street, który nie wie gdzie Polska leży, ale ma polskie papiery w portfelu, może się jedynie zastanowić, czy chodzi o deficyt budżetu Państwa, czy też o deficyt finansów publicznych.
Można zakładać, że inwestor i
Można zakładać, że inwestor i to w czasie kryzysu słucha jednym uchem, ale ja raczej zakładałbym, że ma uszy dookoła głowy. Właśnie wszczęto wobec Polski procedurę nadmiernego deficytu i coś tam wszczynający bąknęli, że grozi nam ponad 6%. Trzeba poczekać aż Rostowski udzieli wywiadu w FT, bo w Polsce to wiadomo co mu Tusk każe mówić. Rostowski jeszcze ani razu nie powiedział prawdy i nie trafił ze wskaźnikami. 27 miliardów między bajki wkładam.
Nie wiem czy masz rację, ale to nie ważne
ważne, że Rostowski sprzedaje nisko oprocentowane obligacje
Też nie wiem czy mam rację, a
Też nie wiem czy mam rację, a z tym sprzedawaniem to widzę, że od początku roku sprzedano 1,7 miliarda. Nie znam się na rynkach papierów wartościowych, nie wiem czy to rewelacja, czy nie. Wiem, natomiast, że prawie 900 milionów z budżetu pójdzie na TVP w związku z tym te 800 mionów co zostało nie robi na mnie wrażenia z dwóch powodów. Z tego co pamiętam plany są na 105 miliardów. Drugi powód, że to nie jest interes, tylko dług.
1,7 mld to chyba tylko obligacje detaliczne
Tylko tutaj sprzedano hurtowo za 5mld,
http://www.mf.gov.pl/dokument.php?const=5&dzial=207&id=174991&typ=news
Należy pamiętać także o bonach skarbowych
http://www.mf.gov.pl/dokument.php?const=5&dzial=207&id=176559&typ=news
PS
Z szacunków na maj
http://www.mf.gov.pl/_files_/budzet_panstwa/szacunkowe_wykonanie_budzetu/2009/szacunki_v_2009.pdf
wynika, że zebrało się tego już ponad 20 mld
Jakby co
to da się podwoić.
Ja w te 27 mld deficytu wierzę
a w świat już poszło, że deficyt będzie poniżej 3%. Inwestor w City czy na Wall Street, który nie wie gdzie Polska leży, ale ma polskie papiery w portfelu, może się jedynie zastanowić, czy chodzi o deficyt budżetu Państwa, czy też o deficyt finansów publicznych.
Można zakładać, że inwestor i
Można zakładać, że inwestor i to w czasie kryzysu słucha jednym uchem, ale ja raczej zakładałbym, że ma uszy dookoła głowy. Właśnie wszczęto wobec Polski procedurę nadmiernego deficytu i coś tam wszczynający bąknęli, że grozi nam ponad 6%. Trzeba poczekać aż Rostowski udzieli wywiadu w FT, bo w Polsce to wiadomo co mu Tusk każe mówić. Rostowski jeszcze ani razu nie powiedział prawdy i nie trafił ze wskaźnikami. 27 miliardów między bajki wkładam.
Nie wiem czy masz rację, ale to nie ważne
ważne, że Rostowski sprzedaje nisko oprocentowane obligacje
Też nie wiem czy mam rację, a
Też nie wiem czy mam rację, a z tym sprzedawaniem to widzę, że od początku roku sprzedano 1,7 miliarda. Nie znam się na rynkach papierów wartościowych, nie wiem czy to rewelacja, czy nie. Wiem, natomiast, że prawie 900 milionów z budżetu pójdzie na TVP w związku z tym te 800 mionów co zostało nie robi na mnie wrażenia z dwóch powodów. Z tego co pamiętam plany są na 105 miliardów. Drugi powód, że to nie jest interes, tylko dług.
1,7 mld to chyba tylko obligacje detaliczne
Tylko tutaj sprzedano hurtowo za 5mld,
http://www.mf.gov.pl/dokument.php?const=5&dzial=207&id=174991&typ=news
Należy pamiętać także o bonach skarbowych
http://www.mf.gov.pl/dokument.php?const=5&dzial=207&id=176559&typ=news
PS
Z szacunków na maj
http://www.mf.gov.pl/_files_/budzet_panstwa/szacunkowe_wykonanie_budzetu/2009/szacunki_v_2009.pdf
wynika, że zebrało się tego już ponad 20 mld
Jakby co
to da się podwoić.