Wczoraj o godzinie jedenastej jedenaście zainaugurowana została w Kolonii piąta pora roku: karnawał.
Wczoraj o godzinie jedenastej jedenaście zainaugurowana została w Kolonii piąta pora roku: karnawał.
Podczas gdy wirusem niepowagi oraz barwnych korowodów, polityczno-tematycznie wykreowanych pojazdów zaraziło się i piętro naszego biura, (koledzy przemykali ukradkiem korytarzem żeby tylko nie wpaść w ręce tych pań, które z upodobaniem obcinały krawaty i sznurowadła), zdeaktualizował sie jeden pojazd, karykatura w 3D, przedstawiająca prezydenta Christiana Wulffa, któremu kanclerz Merkel rzuca koło ratunkowe – tak można byłoby interpretować werbalne poparcie chadecji do swojego prezydenta.
Poparcie wbrew mnożących się pytań, podejrzenia korupcji oraz wzrastającej nieufności.
Od grudnia ubiegłego roku prasa i telewizja dozowała w małych dawkach niejasności i nieporozumienia, których prezydencka para ani osobiście – ani za pośrednictwem adwokatów nie była w stanie wyjaśnić. Wczoraj wydarzenia nabrały innej dynamiki, ponieważ po raz pierwszy w historii Niemiec prokuratura rejonowa złożyła wniosek o unieważnienie dyplomatycznego immunitetu prezydenta.
Dzisiaj minister poddał się do dymisji, a już od jutra wszczęte zostanie śledztwo.
Karykatura Wulffa straciła w dramatyczny sposób na aktualności. Christian Wulff jest już byłym prezydentem, w tej chwili na ustach całych politycznych i medialnych kręgów i swoich "przyjaciół", a może bardziej trafnie – sponsorów, którym urodziwa para zawdzięczała piękne samochody, exkluzywne bale i bankiety, loty i urlopy.
Prezydent Wulff opuszczając swoj urząd i pałacyk nie uważa, żeby mijał się z prawdą albo robił coś niezgodnego z prawem.
Tak jakby autorstwo książki pod tytułem "Najlepiej prawda" było wydrukowanym dowodem szczerości, a poruszanie się na peryferiach legalności przykładem moralnego niepokalania. Karnawaliści uważają, nawiązując do niechętnych odpowiedzi Wulffa na pytania dziennikarzy, że tytuł należałoby skorygować:
"Najlepiej prawdę – zachować dla siebie."
No i proszę, niech się wreszcie wyjaśni, bo widok zmarnowanego medialną nagonką i polityczną presją człowieka walczy z obrazem zbyt łatwo dającego się obdarowywać prezentami łowcy okazji czy naciągacza i polaryzuje niemieckie społeczeństwo – kim jest właściwie Christian Wulff, – może ofiarą politycznej intrygi?
Karnawał niemiecki jest trybuną wolnej politycznej myśli, demokracji przeżywanej na ulicy, tej prawdziwej wolności słowa i obrazu, orgii kolorów, fantazji, raczej nieobecnej (nie)usprawiedliwionej… Późna rezygnacja z urzędu prezydenta nikogo tak naprawdę nie satysfakcjonuje. Nikt niczego nie wyjaśnił, najmniej sam Wulff, plączący się we własnych wypowiedziach.
Polityczne gry toczą się ze wzmożoną intensywnością, i nikt nie wierzy, że jest w tym wszystkim drobina bezinteresowności – przedtem finansowej, potem politycznej, w przyszłości etycznej, być może.
Tak sobie myślę, patrząc na samotnego zdezelowanego Wulffa w opuszczonym przez wszystkich ringu – kto właściwie był/jest jego przeciwnikiem? Prasa czy polityka, chciwość, a może – znokautował się sam?
Ray, nie znam sprawy
A tylko w wiki.en przeczytałam, że przewinił biorąc pożyczkę pozabankową od żony znajomego. Nic więcej. Pożyczenie od znajomej nie wydaje mi się aktem korupcji.
Możesz napisać więcej?
Pozdrówka.
Christian Wulff
w ciagu swojego politycznego zycia – od roku 1979 – sterowal z powodzeniem obraz swojego prywatnego zycia i decydowal, miedzy innymi z pomoca gazety Bild, jaki obraz czlowieka i polityka jest dla jego kariery przydatny czy nie.
W grudniu kontrola wysunela sie Wulffowi z rak. Afera kredytowa byla tylko “zapalnikiem” – nie korupcja, a zwykla nieszczerosc, bo zaprzeczal pod przysiega, ze w ciagu ostatnich dziesieciu lat mial jakichkolwiek zwiazkiow z malzonkiem kredytodawczyni (Egon Geerkes jest zamieszkalym w Szwajcarii milionerem, wlascicielem wielu nieruchomosci na calym swiecie, m.in. w Coral Springs, Floryda, jubilerem, inwestorem; bral udzial w wielu podrozach dyplomatycznych u boku Wulffa mimo krytyki opozycji).
Co jedno po drugim od grudnia wychodzilo na jaw, trudno w kilku zdaniach opisac. Moze dlatego w kilku punktach:
Afera medialna –
Wullf probuje uniemozliwic opublikowanie artykulu o finansowaniu domu za pomoca prywatnego kredytu; miedzy innymi dzwoni do szefa redakcji “Bild” pod jego nieobecnosc i zostawia mu na tasmie osobiscie wypowiedzianej grozby otwartej wojny jezeli artykul sie ukaze. Niezaleznie od gazety Bild publikuja artykuly o kredycie Wulffa “Süddeutsche Allgemeine” oraz “Stern”.
Opinia publiczna i userzy internetu komentuja proby zastraszenia prasy przez prezydenta jako niezgodny z konstytucja atak na wolnosc slowa i probe manipulacji.
Afera kredytowa – jako koordynator reformy bankowej z roku 2007 bankow regionalnych (Landesbanken) mial kontakt z zarzadem co przynioslo mu korzysc w udzielonej przez Baden-Württenbürgischen Bank pozyczki i odsetek miedzy 0,9 i 2,1 – w stosunku do “normalnego” czlowieka oznacza to 107.800 Euro oszczednosci na kredycie rocznie (rozlozone na 14 lat)
Promocja ksiazki “Besser der Wahrheit” autorstwa Christiana Wulffa – 42.731,71 Euro z prywatnej kasy Carstena Maschmeyer ‘a, szefa instytucji finansowej, grubej ryby
Afera “bezplatne urlopy u bogatych przyjaciol” – wiele “grubych ryb” zaprasza Wulffa do swoich letnich rezydencji na calym swiecie (szesc takich urlopow w jego kadencji). Ci przyjaciele w najwyzszych kregach gospodarczych i finansowych sa hojni a Wulff, jak sie wydaje, nigdy mowi “nie”. Pojawia sie zarzut, ze Wulff traci na suwerennosci jako polityk i prezydent
Nord-Süd Dialog – impreza organizowana przez prywatne, zainteresowane inwestycjami firmy Manfredy Schmidta w latach 2007 do 2009. Ministerstwo Wulffa w Niedersachsen zaprzecza dofinansowaniom z wlasnej kasy, fakty wyglaja inaczej. Wulff osobiscie werbowal na te wielka impreze sponsorow, miedzy innymi bylego szefa niemieckiej kolei, kontrowersyjnego Hartmuta Mehdorna. Zarzut – wprowadzenie w blad parlamentu. Wyjasnianie zarzutow przez prokurature trwa
do tego dochodzi jeszcze mnostwo innych “drobiazgow”, w miedzyczasie z powodu scisle polaczonych ukladow z ludzmi businessu albo swiata filmu czy przemyslu samochodowego z polityka w postaci bylego ministra i od wczoraj bylego prezydenta, i sieci udogodnien “cos za cos” mowi sie o “systemie Wulff”.
Uffff….
Sciskam, solano 🙂
No, kochana, to nie jest nic niezwykłego 🙂
Na jednego kongresmena w Stanach przypada 24 lobbystów. To jest nowy zawód, istnieje i ładnie się rozwija od około 30 lat. Lobbysta. Piekarz, dekarz i zdun już wszyscy upadli, ale lobbyści mają się dobrze.
Oni działają legalnie. Legalnie płacą na polityków. A wakacje, na przykład, każdemu miłe. Po co płacić samemu, jak lobbysta zapłaci?
W Niemczech to przynajmniej doszło do dymisji. W Stanach nie ma mowy. Konstytucja, prawa człowieka, wolność religijna, te sprawy – rozumiesz? Wszystko jest zgrabnie pod hasełka podwieszone.
Ściskam jeszcze mocniej, Ray 🙂
Ray, nie znam sprawy
A tylko w wiki.en przeczytałam, że przewinił biorąc pożyczkę pozabankową od żony znajomego. Nic więcej. Pożyczenie od znajomej nie wydaje mi się aktem korupcji.
Możesz napisać więcej?
Pozdrówka.
Christian Wulff
w ciagu swojego politycznego zycia – od roku 1979 – sterowal z powodzeniem obraz swojego prywatnego zycia i decydowal, miedzy innymi z pomoca gazety Bild, jaki obraz czlowieka i polityka jest dla jego kariery przydatny czy nie.
W grudniu kontrola wysunela sie Wulffowi z rak. Afera kredytowa byla tylko “zapalnikiem” – nie korupcja, a zwykla nieszczerosc, bo zaprzeczal pod przysiega, ze w ciagu ostatnich dziesieciu lat mial jakichkolwiek zwiazkiow z malzonkiem kredytodawczyni (Egon Geerkes jest zamieszkalym w Szwajcarii milionerem, wlascicielem wielu nieruchomosci na calym swiecie, m.in. w Coral Springs, Floryda, jubilerem, inwestorem; bral udzial w wielu podrozach dyplomatycznych u boku Wulffa mimo krytyki opozycji).
Co jedno po drugim od grudnia wychodzilo na jaw, trudno w kilku zdaniach opisac. Moze dlatego w kilku punktach:
Afera medialna –
Wullf probuje uniemozliwic opublikowanie artykulu o finansowaniu domu za pomoca prywatnego kredytu; miedzy innymi dzwoni do szefa redakcji “Bild” pod jego nieobecnosc i zostawia mu na tasmie osobiscie wypowiedzianej grozby otwartej wojny jezeli artykul sie ukaze. Niezaleznie od gazety Bild publikuja artykuly o kredycie Wulffa “Süddeutsche Allgemeine” oraz “Stern”.
Opinia publiczna i userzy internetu komentuja proby zastraszenia prasy przez prezydenta jako niezgodny z konstytucja atak na wolnosc slowa i probe manipulacji.
Afera kredytowa – jako koordynator reformy bankowej z roku 2007 bankow regionalnych (Landesbanken) mial kontakt z zarzadem co przynioslo mu korzysc w udzielonej przez Baden-Württenbürgischen Bank pozyczki i odsetek miedzy 0,9 i 2,1 – w stosunku do “normalnego” czlowieka oznacza to 107.800 Euro oszczednosci na kredycie rocznie (rozlozone na 14 lat)
Promocja ksiazki “Besser der Wahrheit” autorstwa Christiana Wulffa – 42.731,71 Euro z prywatnej kasy Carstena Maschmeyer ‘a, szefa instytucji finansowej, grubej ryby
Afera “bezplatne urlopy u bogatych przyjaciol” – wiele “grubych ryb” zaprasza Wulffa do swoich letnich rezydencji na calym swiecie (szesc takich urlopow w jego kadencji). Ci przyjaciele w najwyzszych kregach gospodarczych i finansowych sa hojni a Wulff, jak sie wydaje, nigdy mowi “nie”. Pojawia sie zarzut, ze Wulff traci na suwerennosci jako polityk i prezydent
Nord-Süd Dialog – impreza organizowana przez prywatne, zainteresowane inwestycjami firmy Manfredy Schmidta w latach 2007 do 2009. Ministerstwo Wulffa w Niedersachsen zaprzecza dofinansowaniom z wlasnej kasy, fakty wyglaja inaczej. Wulff osobiscie werbowal na te wielka impreze sponsorow, miedzy innymi bylego szefa niemieckiej kolei, kontrowersyjnego Hartmuta Mehdorna. Zarzut – wprowadzenie w blad parlamentu. Wyjasnianie zarzutow przez prokurature trwa
do tego dochodzi jeszcze mnostwo innych “drobiazgow”, w miedzyczasie z powodu scisle polaczonych ukladow z ludzmi businessu albo swiata filmu czy przemyslu samochodowego z polityka w postaci bylego ministra i od wczoraj bylego prezydenta, i sieci udogodnien “cos za cos” mowi sie o “systemie Wulff”.
Uffff….
Sciskam, solano 🙂
No, kochana, to nie jest nic niezwykłego 🙂
Na jednego kongresmena w Stanach przypada 24 lobbystów. To jest nowy zawód, istnieje i ładnie się rozwija od około 30 lat. Lobbysta. Piekarz, dekarz i zdun już wszyscy upadli, ale lobbyści mają się dobrze.
Oni działają legalnie. Legalnie płacą na polityków. A wakacje, na przykład, każdemu miłe. Po co płacić samemu, jak lobbysta zapłaci?
W Niemczech to przynajmniej doszło do dymisji. W Stanach nie ma mowy. Konstytucja, prawa człowieka, wolność religijna, te sprawy – rozumiesz? Wszystko jest zgrabnie pod hasełka podwieszone.
Ściskam jeszcze mocniej, Ray 🙂
Ray, nie znam sprawy
A tylko w wiki.en przeczytałam, że przewinił biorąc pożyczkę pozabankową od żony znajomego. Nic więcej. Pożyczenie od znajomej nie wydaje mi się aktem korupcji.
Możesz napisać więcej?
Pozdrówka.
Christian Wulff
w ciagu swojego politycznego zycia – od roku 1979 – sterowal z powodzeniem obraz swojego prywatnego zycia i decydowal, miedzy innymi z pomoca gazety Bild, jaki obraz czlowieka i polityka jest dla jego kariery przydatny czy nie.
W grudniu kontrola wysunela sie Wulffowi z rak. Afera kredytowa byla tylko “zapalnikiem” – nie korupcja, a zwykla nieszczerosc, bo zaprzeczal pod przysiega, ze w ciagu ostatnich dziesieciu lat mial jakichkolwiek zwiazkiow z malzonkiem kredytodawczyni (Egon Geerkes jest zamieszkalym w Szwajcarii milionerem, wlascicielem wielu nieruchomosci na calym swiecie, m.in. w Coral Springs, Floryda, jubilerem, inwestorem; bral udzial w wielu podrozach dyplomatycznych u boku Wulffa mimo krytyki opozycji).
Co jedno po drugim od grudnia wychodzilo na jaw, trudno w kilku zdaniach opisac. Moze dlatego w kilku punktach:
Afera medialna –
Wullf probuje uniemozliwic opublikowanie artykulu o finansowaniu domu za pomoca prywatnego kredytu; miedzy innymi dzwoni do szefa redakcji “Bild” pod jego nieobecnosc i zostawia mu na tasmie osobiscie wypowiedzianej grozby otwartej wojny jezeli artykul sie ukaze. Niezaleznie od gazety Bild publikuja artykuly o kredycie Wulffa “Süddeutsche Allgemeine” oraz “Stern”.
Opinia publiczna i userzy internetu komentuja proby zastraszenia prasy przez prezydenta jako niezgodny z konstytucja atak na wolnosc slowa i probe manipulacji.
Afera kredytowa – jako koordynator reformy bankowej z roku 2007 bankow regionalnych (Landesbanken) mial kontakt z zarzadem co przynioslo mu korzysc w udzielonej przez Baden-Württenbürgischen Bank pozyczki i odsetek miedzy 0,9 i 2,1 – w stosunku do “normalnego” czlowieka oznacza to 107.800 Euro oszczednosci na kredycie rocznie (rozlozone na 14 lat)
Promocja ksiazki “Besser der Wahrheit” autorstwa Christiana Wulffa – 42.731,71 Euro z prywatnej kasy Carstena Maschmeyer ‘a, szefa instytucji finansowej, grubej ryby
Afera “bezplatne urlopy u bogatych przyjaciol” – wiele “grubych ryb” zaprasza Wulffa do swoich letnich rezydencji na calym swiecie (szesc takich urlopow w jego kadencji). Ci przyjaciele w najwyzszych kregach gospodarczych i finansowych sa hojni a Wulff, jak sie wydaje, nigdy mowi “nie”. Pojawia sie zarzut, ze Wulff traci na suwerennosci jako polityk i prezydent
Nord-Süd Dialog – impreza organizowana przez prywatne, zainteresowane inwestycjami firmy Manfredy Schmidta w latach 2007 do 2009. Ministerstwo Wulffa w Niedersachsen zaprzecza dofinansowaniom z wlasnej kasy, fakty wyglaja inaczej. Wulff osobiscie werbowal na te wielka impreze sponsorow, miedzy innymi bylego szefa niemieckiej kolei, kontrowersyjnego Hartmuta Mehdorna. Zarzut – wprowadzenie w blad parlamentu. Wyjasnianie zarzutow przez prokurature trwa
do tego dochodzi jeszcze mnostwo innych “drobiazgow”, w miedzyczasie z powodu scisle polaczonych ukladow z ludzmi businessu albo swiata filmu czy przemyslu samochodowego z polityka w postaci bylego ministra i od wczoraj bylego prezydenta, i sieci udogodnien “cos za cos” mowi sie o “systemie Wulff”.
Uffff….
Sciskam, solano 🙂
No, kochana, to nie jest nic niezwykłego 🙂
Na jednego kongresmena w Stanach przypada 24 lobbystów. To jest nowy zawód, istnieje i ładnie się rozwija od około 30 lat. Lobbysta. Piekarz, dekarz i zdun już wszyscy upadli, ale lobbyści mają się dobrze.
Oni działają legalnie. Legalnie płacą na polityków. A wakacje, na przykład, każdemu miłe. Po co płacić samemu, jak lobbysta zapłaci?
W Niemczech to przynajmniej doszło do dymisji. W Stanach nie ma mowy. Konstytucja, prawa człowieka, wolność religijna, te sprawy – rozumiesz? Wszystko jest zgrabnie pod hasełka podwieszone.
Ściskam jeszcze mocniej, Ray 🙂
Pan Wulff ma jeszcze bardzo ,,oryginalną” żonę
ale to wszystko jest nic wobec szubrawca i wąsatej kreatury pomieszkującej Belweder. Nie tylko jest zawodowym oszustem( poliglotą, hrabią, doktorem nauk, ,,honorowym” ministrem obrony) ale przede wszystkim zakładnikiem sowieckiej mafii WSI.
Więc nie lata nas dzielą od niemieckiej demokracji, a – parseki.
tylko
jak dotad politycy na wyzszych szczeblach w Niemczech tlumaczyli sie najwyzej z podrozy albo korzystania z samochodow sluzbowych. Afery na taka skale albo wszczecia sledztwa wobec prezydenta w historii niemiec jeszcze nie bylo…
Ciekawe jest, ze wlasnie dzieki pieknej i sympatycznej zonie prasa nosila prezydencka pare na rekach – taka optyka na okladkach blyszczacych magazynow cieszyla Niemcow… Ja sie tylko zastanawiam, czy ktokolwiek wiedzialby dzisiaj o ukladach Wulffa, gdyby on nie wypowiedzial wojny mediom?
Pozdrowienia 🙂
Ze wszystkich unijnych standardów, którymi nas epatują
politycy, najbardziej potrzebujemy tych standardów, dotyczących polityków właśnie. Skoro dzisiaj każdy idiotyzm, tłumaczy się ,,unijnymi wymogami”, to dlaczego nikt nie mówi, że prywatny chlew – jakim jest polska polityka, i do tego złodziejski i skorumpowany do cna, nie przystaje do żadnych standardów, a już do niemieckich(czyli europejskich) – to w żaden sposób.
ale
przyklad Wulff dowiodl wlasnie, ze ta niemiecka czysta i sterylna polityka jest zawoalowanym bagienkiem…
Nie ma sterylnej polityki ani nawet czystej
ale obowiązują ELEMENTARNE zasady ELEMENTARNEJ przyzwoitości. Są to pojęcia tak obce polskim politykom jak uczciwość złodziejom. To tej właśnie grupy, kasty właściwie, dotyczy słynny dowcip Haralda Schmidta, o Polaku, który poszukując pracy dał takie ogłoszenie: uczciwy, nie pijący z własnym samochodem…
które Schmidt skomentował – trzy słowa, trzy kłamstwa.
Pan Wulff ma jeszcze bardzo ,,oryginalną” żonę
ale to wszystko jest nic wobec szubrawca i wąsatej kreatury pomieszkującej Belweder. Nie tylko jest zawodowym oszustem( poliglotą, hrabią, doktorem nauk, ,,honorowym” ministrem obrony) ale przede wszystkim zakładnikiem sowieckiej mafii WSI.
Więc nie lata nas dzielą od niemieckiej demokracji, a – parseki.
tylko
jak dotad politycy na wyzszych szczeblach w Niemczech tlumaczyli sie najwyzej z podrozy albo korzystania z samochodow sluzbowych. Afery na taka skale albo wszczecia sledztwa wobec prezydenta w historii niemiec jeszcze nie bylo…
Ciekawe jest, ze wlasnie dzieki pieknej i sympatycznej zonie prasa nosila prezydencka pare na rekach – taka optyka na okladkach blyszczacych magazynow cieszyla Niemcow… Ja sie tylko zastanawiam, czy ktokolwiek wiedzialby dzisiaj o ukladach Wulffa, gdyby on nie wypowiedzial wojny mediom?
Pozdrowienia 🙂
Ze wszystkich unijnych standardów, którymi nas epatują
politycy, najbardziej potrzebujemy tych standardów, dotyczących polityków właśnie. Skoro dzisiaj każdy idiotyzm, tłumaczy się ,,unijnymi wymogami”, to dlaczego nikt nie mówi, że prywatny chlew – jakim jest polska polityka, i do tego złodziejski i skorumpowany do cna, nie przystaje do żadnych standardów, a już do niemieckich(czyli europejskich) – to w żaden sposób.
ale
przyklad Wulff dowiodl wlasnie, ze ta niemiecka czysta i sterylna polityka jest zawoalowanym bagienkiem…
Nie ma sterylnej polityki ani nawet czystej
ale obowiązują ELEMENTARNE zasady ELEMENTARNEJ przyzwoitości. Są to pojęcia tak obce polskim politykom jak uczciwość złodziejom. To tej właśnie grupy, kasty właściwie, dotyczy słynny dowcip Haralda Schmidta, o Polaku, który poszukując pracy dał takie ogłoszenie: uczciwy, nie pijący z własnym samochodem…
które Schmidt skomentował – trzy słowa, trzy kłamstwa.
Pan Wulff ma jeszcze bardzo ,,oryginalną” żonę
ale to wszystko jest nic wobec szubrawca i wąsatej kreatury pomieszkującej Belweder. Nie tylko jest zawodowym oszustem( poliglotą, hrabią, doktorem nauk, ,,honorowym” ministrem obrony) ale przede wszystkim zakładnikiem sowieckiej mafii WSI.
Więc nie lata nas dzielą od niemieckiej demokracji, a – parseki.
tylko
jak dotad politycy na wyzszych szczeblach w Niemczech tlumaczyli sie najwyzej z podrozy albo korzystania z samochodow sluzbowych. Afery na taka skale albo wszczecia sledztwa wobec prezydenta w historii niemiec jeszcze nie bylo…
Ciekawe jest, ze wlasnie dzieki pieknej i sympatycznej zonie prasa nosila prezydencka pare na rekach – taka optyka na okladkach blyszczacych magazynow cieszyla Niemcow… Ja sie tylko zastanawiam, czy ktokolwiek wiedzialby dzisiaj o ukladach Wulffa, gdyby on nie wypowiedzial wojny mediom?
Pozdrowienia 🙂
Ze wszystkich unijnych standardów, którymi nas epatują
politycy, najbardziej potrzebujemy tych standardów, dotyczących polityków właśnie. Skoro dzisiaj każdy idiotyzm, tłumaczy się ,,unijnymi wymogami”, to dlaczego nikt nie mówi, że prywatny chlew – jakim jest polska polityka, i do tego złodziejski i skorumpowany do cna, nie przystaje do żadnych standardów, a już do niemieckich(czyli europejskich) – to w żaden sposób.
ale
przyklad Wulff dowiodl wlasnie, ze ta niemiecka czysta i sterylna polityka jest zawoalowanym bagienkiem…
Nie ma sterylnej polityki ani nawet czystej
ale obowiązują ELEMENTARNE zasady ELEMENTARNEJ przyzwoitości. Są to pojęcia tak obce polskim politykom jak uczciwość złodziejom. To tej właśnie grupy, kasty właściwie, dotyczy słynny dowcip Haralda Schmidta, o Polaku, który poszukując pracy dał takie ogłoszenie: uczciwy, nie pijący z własnym samochodem…
które Schmidt skomentował – trzy słowa, trzy kłamstwa.