Reklama

Najgorszy scenariusz jaki swego cza

Najgorszy scenariusz jaki swego czasu wykrakałem realizuje się na naszych oczach, ale z taką pikanterią, ze szczerze pisząc, aż tyle sobie nie wyobrażałem. Znów będę przygnębiał, takie czasy, ale najpierw odrobinę pocieszę łabędzim śpiewem. Najlepszy możliwy scenariusz był taki, że Kaczyński wykorzystując woltę Ziobro-Kurskiego przesunie się do centrum, wyjmie z zaplecza parlamentarnego naprawdę nietuzinkowych ludzi i zacznie poważnie kopać tyłek Tuska. Zajmie się Donaldem, natomiast Ziobro-Kurskiego i całą kanapkę potraktuje trochę lepiej niż PJN, jako bardzo ewentualnego koalicjanta. Przy tym liczyłem, chociaż w promilowym wymiarze, że Ziobro-Kurski nie popełni najgłupszego z możliwych błędów, czyli nie pójdzie na konfrontację z Kaczyńskim. Moje wyobrażenia okazały się skromne. Ziobro-Kurski poszedł na konfrontację, a żeby było bardziej głupio i szczęśliwie dla PO, konfrontuje się czterojajowy bliźniak „Solidarnej Polski bez logo” z żyjącym i nieżyjącym Kaczyńskim. Ktoś… co ja mówię, prawie wszyscy to powtarzają, że nie ma takiej rzeczy, której polska prawica nie potrafiłaby by spieprzyć i nie ma takiego pewnego zwycięstwa, które prawicy nie przerodzi się w klęskę. Tyle mojego łabędziego śpiewu i raczej mało wyszło pocieszenia. Obecny stan rzeczy na prawicy przypomina już powoli lewicę. Nie, wróć, lewica ma jakąś tam „świeżą” krew i w odwodzie kilka możliwości, prawica nie ma nic. Z jednej nieskutecznej partii wyłoniły się dwa kanibalistyczne plemiona. Trzeba sobie po robociarsku powiedzieć, że żadne z nich w takiej formule funkcjonowania nie ma najmniejszych szans na przejęcie władzy, to wie już chyba każdy, nie wyłączając największych marzycieli. I nie pomoże żaden kataklizm węgierski, czy madrycki, na wypadek kataklizmu jest Schetyna, Kwaśniewski, Komorowski, a nawet Palikot. Uprzedzałem, ale nikt mnie nie chciał słuchać.

Reklama

A teraz uwaga, bo będę szokował. Dla mnie jedyną nadzieją jest podwójne, ba, potrójne tąpnięcie we właściwych miejscach, zamiast kataklizmu nie wiadomo skąd. W jednym czasie albo w miarę krótkim czasie musi się zawalić SLD, PiS i PO, innej nadziei nie widzę. W takich okolicznościach następował w Polsce jako taki postęp, bo co by nie powiedzieć po rozpadzie AWS i UW, powstał przynajmniej jeden w miarę przyzwoity byt, czyli PiS i w tamtej postaci miałby dziś spore szanse. Początki PO również nie były aż tak podłe jak, mam nadzieję, zbliża się koniec. Wystarczy przypomnieć ŚP Płażyńskiego i Gilowską, aby nie wybrzydzać. Mieliśmy rozmaite ZCHN-y, KPN-y, ROP-y oraz kanapową PC, z tego zlepka powstała PiS. Mieliśmy UD, KLD, inne SKL i to się zebrało w PO. Przypomnę jeszcze tę starą pieśń POPiS, były takie czasy i żyliśmy naiwnie tą nadzieją. Dziś po 154 rundzie zapasów w kisielu można wybrzydzać, niemniej uważam, że w tamtym czasie nastąpił postęp, a wyniku procesów sporo szlamu odfiltrowano. Oczywiście bez emocji, niemniej mówimy o Piskorskim na przykład i jego silnej grupie młodych wilków. Nie trzeba mi przypominać, że w przyrodzie nic nie ginie, ja tylko w desperacji poszukuję jakiejkolwiek nadziei. Jednoczesne przemeblowanie, najlepiej przy okazji afer w PO, dobijania trupa w SLD, no i nowego otwarcia na PRAWICY. Wyobrażam sobie, że z rozpadu PO i przetasowania w PiS może powstać coś, co dostanie „nową twarz”. Już widzę te miny, ale proszę nie psuć poszukiwania raków na „bezraczu”. Jak sięgnąć w historię Polski z ostatnich 20 lat tylko jakieś przepoczwarzenia w skali generalnej przynosiły skromne korzyści. Zupełnym malkontentom powiem, że w tych realiach nic się nie urodzi, wszystko będzie wolno i w męczarniach zdychać.

Jak widać powyższe zdania nie zasługują na miano pocieszenia, a co dopiero marzeń. Tylko niech mi ktoś powie, ale tak realnie, z trzeźwą głową, na co innego można liczyć niż na chaos polityczny? Na co innego? Żaden misterny plan, że o strategii śmiesznie wspominać, już nie chwyci, ludzie są tak zmęczeni samymi szyldami, że tylko wąskie grupki masochistów przepychają się w tym samym „popisowym” sosie. Niech stanie się cokolwiek, niech pieprznie z każdej strony – oto prosimy Cię Panie! Jeśli ktoś zna skuteczniejszą modlitwę, chętnie uklęknę, w przypadku szczególnie trafionej nowenny, krzyżem padnę. Sam nie jestem w stanie wymyślić lepszej zdrowaśki. Marazm jest. Popatrzeć na media i wystarczy, nikomu się nic nie chce, na nikim już nic nie robi wrażenia. „Kula w łeb” od ONR nie robi wrażenia, KGHM nie robi wrażenia, Orlen śpi spokojnie, PZPN już wybrzmiał, jak również „najmniej” istotna suwerenność poszła spać. Pomódlmy się o cokolwiek, bo jak widzę i Bozi już się nie chce gromem, ni nawet cherlawą żabą cisnąć.

Reklama

84 KOMENTARZE

  1. A no nie chce.
    Kaczor, głosem Kamińskiego, zapowiedział rozwiązanie Europy, ops… rozwiąznie problemu Polski w Europie, a właściwie to nie wiem czego w Europie, pożyjemy zobaczymy.
    Acha, w przyszłym tygodniu to będzie.
    Solidarna Polska idzie śladami PJN, ten sam żaden program, ta sam strategia, a i poparcie mają chyba to samo. Co za durne zgryzoty.
    Niestety, elektrorat prawicowy ma swojego Kaczora i go nie opuści. Tak nam dopomóż Bóg.
    Po prawdzie, to ja też głosuje na PIS tylko dlatego, że prowadzi je Kaczor.
    Mariusz Kamiński to chyba jego następca, muszę więc zacząć się do tego przyzwyczajać.
    Ten sam genotyp, ale brakuje mu intelektu Kaczora, trudno, nie ma co wybrzydzać, taki sam uczciwiec, państwowiec i gołodupiec, niestety Kaczory na kamieniach się nie rodzą.

  2. A no nie chce.
    Kaczor, głosem Kamińskiego, zapowiedział rozwiązanie Europy, ops… rozwiąznie problemu Polski w Europie, a właściwie to nie wiem czego w Europie, pożyjemy zobaczymy.
    Acha, w przyszłym tygodniu to będzie.
    Solidarna Polska idzie śladami PJN, ten sam żaden program, ta sam strategia, a i poparcie mają chyba to samo. Co za durne zgryzoty.
    Niestety, elektrorat prawicowy ma swojego Kaczora i go nie opuści. Tak nam dopomóż Bóg.
    Po prawdzie, to ja też głosuje na PIS tylko dlatego, że prowadzi je Kaczor.
    Mariusz Kamiński to chyba jego następca, muszę więc zacząć się do tego przyzwyczajać.
    Ten sam genotyp, ale brakuje mu intelektu Kaczora, trudno, nie ma co wybrzydzać, taki sam uczciwiec, państwowiec i gołodupiec, niestety Kaczory na kamieniach się nie rodzą.

  3. A no nie chce.
    Kaczor, głosem Kamińskiego, zapowiedział rozwiązanie Europy, ops… rozwiąznie problemu Polski w Europie, a właściwie to nie wiem czego w Europie, pożyjemy zobaczymy.
    Acha, w przyszłym tygodniu to będzie.
    Solidarna Polska idzie śladami PJN, ten sam żaden program, ta sam strategia, a i poparcie mają chyba to samo. Co za durne zgryzoty.
    Niestety, elektrorat prawicowy ma swojego Kaczora i go nie opuści. Tak nam dopomóż Bóg.
    Po prawdzie, to ja też głosuje na PIS tylko dlatego, że prowadzi je Kaczor.
    Mariusz Kamiński to chyba jego następca, muszę więc zacząć się do tego przyzwyczajać.
    Ten sam genotyp, ale brakuje mu intelektu Kaczora, trudno, nie ma co wybrzydzać, taki sam uczciwiec, państwowiec i gołodupiec, niestety Kaczory na kamieniach się nie rodzą.

  4. wdzięk Joanny
    Nie posiadam niestety ówczesnego wdzięku Joanny Szczepkowskiej, ani nie mogę podać konkretnej daty, ale i tak to powiem:
    Proszę Państwa (wpisać datę) skończył się na świecie kapitalizm.
    Podobnie jak wcześniej inny ustrój kolokwialnie nazywany komunizmem, kapitalizm skończył się na własne życzenie. Komunizm zazbroił się na śmierć, kapitalizm udławił się z chciwości. Nie wiemy, jak to się skończy. Politycy też nie wiedzą, takoż i ekonomiści, których ja najchętniej postawiłabym przed stosownym plutonem, za całokształt, albowiem przypisują sobie rolę ekspercką w dziedzinie, która nie jest nauką ścisłą i nie jest w stanie podać wyniku działania 2+2 w przyszłości, więc w odniesieniu do przyszłości ma tyle samo narzędzi poznania, co tarocistka.
    „Były prezes FED przyznaje się do popełnionego błędu w sprawie regulacji. Alan Greenspan, przyznał, że kryzys finansowy ujawnił błędy, tkwiące w doktrynie wolnorynkowej, której hołdował przez 18 lat kierowania amerykańską polityką monetarną. Greenspan, zwolennik deregulacji, przyznał przed komisją kongresu, że „częściowo się mylił” w swojej polityce nieingerencji dotyczącej sektora bankowego oraz że kryzys kredytowy go zaszokował. Dodał w odniesieniu do swoich poglądów: „odkryłem błąd. Nie wiem jeszcze, na ile trwałe, oraz jak ważne będą jego skutki, jednak sam fakt jest bardzo niemiły”.”
    Póki co, czeka nas chaos w jednostce czasu, a że to nie doktory leczą, a czas, to jest jakaś bolesna nadzieja, że i tym razem czas przyniesie rozwiązanie. Mam nadzieję, że zupełnie nowe. Ja mam przed sobą jeszcze jakieś 25 lat życia, więc może też zobaczę rozwiązanie, choć niekoniecznie je zrozumiem.
    Tak, czy siak, to nie jest przyjemna perspektywa.
    A te Kaczory, Kamińskie, Tuski i Schetyny to są tylko zupełnie lokalne zjawiska w globalnym problemie. Nic nie znaczą, niczego nie wiedzą, nic nie są w stanie zrobić.

    • Cóż tu można powiedzieć? Dwa
      Cóż tu można powiedzieć? Dwa banały. Władza i pieniądze. Ludzie, którzy ewidentnie dali dupy, a cześć z nich doskonale wiedziała co robi, nadal są przy władzy i pieniądzach. Zatem co ma się zmienić? Przecież taki samuraj jak Balcerowicz, czy Bielecki już dawno powinni skończyć z kataną w brzuchu, a tu nawet nadziei na nóż w plecy nie widać. Lud zapasiony tanim żarciem i obrazem jakoś do rewolucji nierychliwy. Łagodne redukowanie racji żywnościowych, działa jak dieta nie głodówka. Czarno to widzę, bo w zasadzie nie widzę rozwiązania, faktycznie chyba będzie wojna.

      • Chciałabym jeszcze zrozumieć
        Chciałabym jeszcze zrozumieć pewien mechanizm, póki czas 
        O ile dobrze rozumiem przyczyny i maszynerię kryzysu bankowego w USA w 2008 r. i odbicie tego kryzysu w bankach europejskich, które również handlowały toksycznymi aktywami, to nie mogę zrozumieć, jak to się przełożyło na kryzys nadmiernego zadłużenia budżetów państw unijnych, w których jednak istnieje znacznie więcej regulacji na rynkach finansowych, niż w USA. Nie widzę tego związku.
        Długi :
        D – 418% wobec PKB
        E – 244%
        F – 549
        I – 364%
        GB – 442%
        UE – 434% wobec PKB UE
        USA – 541%
        Kto, dlaczego i kiedy przeoczył ten właściwy moment na opamiętanie się i gdzie jest ta granica bezpiecznego długu wewnętrznego. Co do mnie, to jestem głęboko przekonana, że to nie nadmierne wydatki socjalne w nadopiekuńczych państwach europejskich spowodowały takie ich zadłużenie. Na co poszły te pożyczone pieniądze? Przecież te państwa produkują, mają dochody z podatków, i to często wysokich, wyższych niż Polsce , więc o co chodzi? Tu jest jakiś transfer pieniędzy z kieszeni państw do kieszeni prywatnych, ale jak to działa?

        • Najkrócej rzecz ujmując
          Najkrócej rzecz ujmując handel długiem, w dodatku wirtualnym długiem jakkolwiek brzmi to absurdalnie. Gdzie jest pułapka? W tym całym pie….u żargonem, rating, derywaty, SWOTY. Trzeba o tym zapomnieć i wrócić do Fenicjan, czyli oczywiście Semitów. Czym się obraca na “rynkach finansowych”? Realnym towarem? Realnym pieniądzem, który ma jakaś nominalną wartość? Nie! Obraca się arkuszem kalkulacyjnym. Jeden frajer w szelkach decyduje o cenie ropy, której na oczy nigdy nie zobaczy i do niczego nie potrzebuje. Drugi frajer w szelkach ustala, że we wtorek o 12.30 firma jest warta 100, natomiast o 13.27 już tylko 15. Weksel jest towarem dziś i pieniądz stał się towarem, ale tylko jako weksel. Wyobraź sobie, że przy odpowiednich zakulisowych ruchach, jednym zdaniem w ciągu 1 godziny możesz zyskać lub stracić miliardy. Kto nad taką pokusą zapanuje, nad taką emocją, gorączką złota, takim hazardem? Tylko TWÓRCA! A kto jest twórcą, to ja się nie będę powtarzał. Urządzono współczesną gorączkę złota, którą podżyrowały pacynki twórców, jak sądzę, większość zupełnie nieświadoma swojej roli. To nie mogło się nie udać i jednocześnie nie mogło się udać. Nie mnożyć bytów ponad potrzebę, zapomnieć o magii pojęć, ja to olewam od dawana. Uruchomić matematykę, rachunek i logikę i nie może wyjść inaczej niż Fenicjanom. Pieniądz się liczy, w złocie, a dziś pieniądz to nieruchomości, surowce, władza kupione za ŚWISTKI. Genialne w swej prostocie.

          • Bardzo ciekawe, niestety
            Bardzo ciekawe, niestety muszę doprowadzić moją mamę na pojedynek z lokalną służbą zdrowia, już sprywatyzowaną. Potem będę potrzebowała dłuższej psychoterapii.
            Pozdrawiam wszystkich wolnomyślicieli.

          • Ponieważ US ciągle szykują jakieś wojny to na
            świecie jest niebiezpiecznie. Ponieważ jest niebezpiecznie to dolar jest najlepsza kasą pancerną. Perpetum mobile.

            Największa partia opozycji PARLAMANENTARNEJ zajmuje się w tej chwili organizacją kryterium ulicznego. Na szczęście dziennikarze Rzepy zadają Premierowi i MSZ fundamentalne pytania. Ponieważ nie ma ludzi którzy to powtórzą w Sejmie, DT może spać spokojnie.

        • socjal też nie pomaga w rozwoju
          Sławnego w całej Afryce zachodniego socjalu też nie można lekceważyć. W tych krajach już od dawna praktycznie nie istnieje ekonomiczny przymus pracy.
          Był nawet taki czas we Francji, gdy absolwent mógł zadeklarować że nigdy w życiu robić nie będzie, i w nagrodę otrzymywał “godziwe” utrzymanie.
          Wiek emerytalny mogą wyznaczyć nawet równy 100 lat, skoro od 55 roku życia nie ma w większości krajów Zachodu obowiązku poszukiwania pracy, zamiast tego jest zasiłek zależny od wysokości ostatniej płacy, czyli często porównywalny z przyszłą emeryturą.
          To po kiego się męczyć?
          Lepiej ściągnąć Murzynów do zapieprzania.
          Kilkadziesiąt lat trwania takiego systemu swoje zrobiło.

      • “Wszystko będzie wolno i w męczarniach zdychać”
        To Twoje, prorocze słowa, MK. Zawsze dzieje się to, co może się jeszcze opłacić – nic za to nie chce działać na samych stratach. Przypomina mi się kolega, który grywa w jakieś takie strategiczne gry planszowe – a przypomina mi się tylko dlatego, że mam wrażenie przeniesienia na takie pole bitwy, gdzie się coś już zaplanowało i trzeba to sprawnie rozegrać. A to jakąś ropę rozegrać, a to jakąś gumę wyprodukować. miedzią ją przehandlować. Ktoś ostro zagrał, ktoś inny porozdawał karty, idą rzuty naszymi kośćmi – i gdy będzie się to opłacało by wprowadzić Nowy Porządek Świata, to konieczne jest fizyczne zagrożenie – wojna. Może Pakistan ruszy na Indie, może opuszczenie Afganistanu przez okupantów będzie okazją do zmiany układu sił w tamtym regionie. Iran też jest solą w oku, i tam rozegra swoją kartę pewnie Izrael, wraz ze swoim USArealem. A w bliższym nam rejonie robi się teraz odrobinę nieciekawie Putinowi z ludem pracującym miast i wsi – więc jak on wpadnie na prosty sposób, by takie niezadowolenie skanalizować… wprowadzeniem stanu wojennego i marszem na Europę – to nie będzie już tak fajnie, jak jest jeszcze teraz. Podświadomie chyba to czuje sporo ludzi, bo chociaż żyje się w Polsce coraz nędzniej z miesiąca na miesiąc, to jednak każdy zalepia sobie usta taśmą z napisem ‘kryzys’, by nie krzyczeć z gniewu na to, co własny rząd robi z ludem tubylczym, podnosząc kolejne ceny praktycznie za wszystko w imię naszego dobra ponoć. A jeżeli ktoś liczy na to, że takie obozy koncentracyjne to przeszłość, rozstrzeliwania ludności cywilnej za niehumanitarne, to niech przypomni sobie sposób rozwiązywania problemów w sporze na Bałkanach, taką Serbię i Kosowo. Federacyjna Europa – Francja, Niemcy, i Wielka Rosja… czy to aż takie nierealne, by nie zacząć się zastanawiać, jak w kolejnej grze planszowej trzeba grać, by to utworzyć?

      • k.janno
        Szczepkowska dla mnie nigdy wdzięku nie miała. Po prostu jej nie trawię. Za to jeszcze raz powtórzę ,że nic TU mnie tak nie rozwesela jak Twój uśmiech. Też zostało mi przy dobrych wiatrach jakieś 25 do odsiadki na tym łez padole i też chcę jeszcze zobaczyć coś nowego
        ustrojowego. Ale MK ma rację,że będzie wojna. Mówię to już tak długo,że Matka nawet o tym jeszcze nawet nie myślał. Co do wróżb i tarota to pamiętam jak w magicznym roku 2000 zapytali jakiegoś amerykańskiego myśliciela/filozofa/socjologa/ekonomistę o urodzie i nazwisku Koreańczyka jaki będzie 21 wiek a on odparł – wiek chaosu. No i mamy!

    • Żeby kapitalizm mógł upaść, musiałby realnie istnieć
      żeby można było powiedzieć – jak wtedy, w studiu tv – o ,,końcu kapitalizmu”, tym razem.
      Więc tylko Lehman Brothers upadł, a reszta? Co ma wspólnego z kapitalizmem ratowanie prywatnych banków, albo ,,kluczowych gałęzi gospodarki”(GM)? Pamiętasz jak rząd RFN debatował komu można sprzedać Adam Opel AG?
      Albo cały rząd Camerona na pasku British Petroleum, o Francuzach nie wspominając.
      I najciekawsze – eksport niemieckiej broni bije rekordy wszechczasów, więc jakby co…

    • Tak daleko tak blisko
      @k.janno
      “A te Kaczory, Kamińskie, Tuski i Schetyny to są tylko zupełnie lokalne zjawiska w globalnym problemie. Nic nie znaczą, niczego nie wiedzą, nic nie są w stanie zrobić”

      Z pewnością masz rację, że ostatnie zjawiska występują w skali globalnej.
      Ale chyba przyznasz, że każdy z nas, nawet jeżeli poszerzałby w nieskończoność swoje horyzonty myślowe, żyje lokalnie, w małej gminie, w rodzinnej mieścinie, wychowując swoje nieznośne dzieciaki, ze swoją lokalną żoną, wiąże koniec z końcem i cieszy się swoim własnym niewielkim portfelem.
      Ten wielki świat jest oczywiście ważny, ale głównie w kolorowym telewizorze, natomiast dla nas, zwykłych ludzi, ważne są przede wszystkim Tuski, Schetyny i Kamińskie, bo nasze dzieci muszą znaleźć pracę tutaj, najlepiej w pobliskiej, lokalnej firmie, a my musimy pożyć parę lat na emeryturze, gdzieś tutaj, na swoim zadupiu.

      • tęsknota za nagrodą
        Oni harują jak woły.
        Sylwester za pasem, a tu tyle podatków do podniesienia, tyle urzędów do stworzenia. Chyba już przestali liczyć na wdzięczność ludu, dlatego tak im zależy na najmniejszym choćby objawie uznania u możnych świata.
        Za jeden miły gest oddadzą naszą ostatnią koszulę.

      • słuchajcie, czas płynie
        Prawda, prawda, ale to tylko pokazuje skalę naszej niemożności. Nie śmiem zaproponować jako remedium globalnej żony, bo jestem antyglobalistką, tylko po kamień pod McDonaldem nie chce mi się schylić 🙂
        Też martwię się o los swoich dzieci, bo widzę go w czarnych barwach, ale według kolesiów Tuska one po prostu nie umieją się znaleźć w nowej rzeczywistości. Z wykształceniem, talentami, ale przyszło im żyć w złych czasach, w złym miejscu i dlatego źle.
        P.S. Rudy ociepla wizerunek. Włożył okulary, ale zaraz je zdjął, niestety. Jeśli facet w jego wieku nie ma jeszcze imponującej starczej dalekowzroczności, to :
        1. mało w życiu czytał
        2. mało w życiu pracował, a inteligent od 15 co najmniej lat pracuje na komputerze
        3. mało wie
        Co było do udowodnienia.

        • Przypadek Donalda T. udowadnia – po raz kolejny
          – jak się w Polsce robi politykę i wygrywa wybory.
          Najpierw poznaje się kogoś z ,,pozakonstytucyjnych ośrodków władzy”, co uczynił zanim, z Gdańska, wyruszył do Warszawy. Następnie ogłasza się potrzebę ,,radykalnych reform” , liberalnych, socjalnych, obyczajowych (niepotrzebne skreslić). Krótko przed wyborami zawiera się tajny pakt z dysponentami/właścicielami elektronicznych mediów, dając im gwarancje wielkich zysków.
          Po wygranych wyborach wyrzuca się wszystkie obietnice i robi dokładnie na odwrót. Albo, jeszcze lepiej, nie robi nic.
          Poza jednym – definiuje i wskazuje wroga, który zrzuca stonkę, wkłada kij w szprychy, obniża morale, psuje wizerunek…

  5. wdzięk Joanny
    Nie posiadam niestety ówczesnego wdzięku Joanny Szczepkowskiej, ani nie mogę podać konkretnej daty, ale i tak to powiem:
    Proszę Państwa (wpisać datę) skończył się na świecie kapitalizm.
    Podobnie jak wcześniej inny ustrój kolokwialnie nazywany komunizmem, kapitalizm skończył się na własne życzenie. Komunizm zazbroił się na śmierć, kapitalizm udławił się z chciwości. Nie wiemy, jak to się skończy. Politycy też nie wiedzą, takoż i ekonomiści, których ja najchętniej postawiłabym przed stosownym plutonem, za całokształt, albowiem przypisują sobie rolę ekspercką w dziedzinie, która nie jest nauką ścisłą i nie jest w stanie podać wyniku działania 2+2 w przyszłości, więc w odniesieniu do przyszłości ma tyle samo narzędzi poznania, co tarocistka.
    „Były prezes FED przyznaje się do popełnionego błędu w sprawie regulacji. Alan Greenspan, przyznał, że kryzys finansowy ujawnił błędy, tkwiące w doktrynie wolnorynkowej, której hołdował przez 18 lat kierowania amerykańską polityką monetarną. Greenspan, zwolennik deregulacji, przyznał przed komisją kongresu, że „częściowo się mylił” w swojej polityce nieingerencji dotyczącej sektora bankowego oraz że kryzys kredytowy go zaszokował. Dodał w odniesieniu do swoich poglądów: „odkryłem błąd. Nie wiem jeszcze, na ile trwałe, oraz jak ważne będą jego skutki, jednak sam fakt jest bardzo niemiły”.”
    Póki co, czeka nas chaos w jednostce czasu, a że to nie doktory leczą, a czas, to jest jakaś bolesna nadzieja, że i tym razem czas przyniesie rozwiązanie. Mam nadzieję, że zupełnie nowe. Ja mam przed sobą jeszcze jakieś 25 lat życia, więc może też zobaczę rozwiązanie, choć niekoniecznie je zrozumiem.
    Tak, czy siak, to nie jest przyjemna perspektywa.
    A te Kaczory, Kamińskie, Tuski i Schetyny to są tylko zupełnie lokalne zjawiska w globalnym problemie. Nic nie znaczą, niczego nie wiedzą, nic nie są w stanie zrobić.

    • Cóż tu można powiedzieć? Dwa
      Cóż tu można powiedzieć? Dwa banały. Władza i pieniądze. Ludzie, którzy ewidentnie dali dupy, a cześć z nich doskonale wiedziała co robi, nadal są przy władzy i pieniądzach. Zatem co ma się zmienić? Przecież taki samuraj jak Balcerowicz, czy Bielecki już dawno powinni skończyć z kataną w brzuchu, a tu nawet nadziei na nóż w plecy nie widać. Lud zapasiony tanim żarciem i obrazem jakoś do rewolucji nierychliwy. Łagodne redukowanie racji żywnościowych, działa jak dieta nie głodówka. Czarno to widzę, bo w zasadzie nie widzę rozwiązania, faktycznie chyba będzie wojna.

      • Chciałabym jeszcze zrozumieć
        Chciałabym jeszcze zrozumieć pewien mechanizm, póki czas 
        O ile dobrze rozumiem przyczyny i maszynerię kryzysu bankowego w USA w 2008 r. i odbicie tego kryzysu w bankach europejskich, które również handlowały toksycznymi aktywami, to nie mogę zrozumieć, jak to się przełożyło na kryzys nadmiernego zadłużenia budżetów państw unijnych, w których jednak istnieje znacznie więcej regulacji na rynkach finansowych, niż w USA. Nie widzę tego związku.
        Długi :
        D – 418% wobec PKB
        E – 244%
        F – 549
        I – 364%
        GB – 442%
        UE – 434% wobec PKB UE
        USA – 541%
        Kto, dlaczego i kiedy przeoczył ten właściwy moment na opamiętanie się i gdzie jest ta granica bezpiecznego długu wewnętrznego. Co do mnie, to jestem głęboko przekonana, że to nie nadmierne wydatki socjalne w nadopiekuńczych państwach europejskich spowodowały takie ich zadłużenie. Na co poszły te pożyczone pieniądze? Przecież te państwa produkują, mają dochody z podatków, i to często wysokich, wyższych niż Polsce , więc o co chodzi? Tu jest jakiś transfer pieniędzy z kieszeni państw do kieszeni prywatnych, ale jak to działa?

        • Najkrócej rzecz ujmując
          Najkrócej rzecz ujmując handel długiem, w dodatku wirtualnym długiem jakkolwiek brzmi to absurdalnie. Gdzie jest pułapka? W tym całym pie….u żargonem, rating, derywaty, SWOTY. Trzeba o tym zapomnieć i wrócić do Fenicjan, czyli oczywiście Semitów. Czym się obraca na “rynkach finansowych”? Realnym towarem? Realnym pieniądzem, który ma jakaś nominalną wartość? Nie! Obraca się arkuszem kalkulacyjnym. Jeden frajer w szelkach decyduje o cenie ropy, której na oczy nigdy nie zobaczy i do niczego nie potrzebuje. Drugi frajer w szelkach ustala, że we wtorek o 12.30 firma jest warta 100, natomiast o 13.27 już tylko 15. Weksel jest towarem dziś i pieniądz stał się towarem, ale tylko jako weksel. Wyobraź sobie, że przy odpowiednich zakulisowych ruchach, jednym zdaniem w ciągu 1 godziny możesz zyskać lub stracić miliardy. Kto nad taką pokusą zapanuje, nad taką emocją, gorączką złota, takim hazardem? Tylko TWÓRCA! A kto jest twórcą, to ja się nie będę powtarzał. Urządzono współczesną gorączkę złota, którą podżyrowały pacynki twórców, jak sądzę, większość zupełnie nieświadoma swojej roli. To nie mogło się nie udać i jednocześnie nie mogło się udać. Nie mnożyć bytów ponad potrzebę, zapomnieć o magii pojęć, ja to olewam od dawana. Uruchomić matematykę, rachunek i logikę i nie może wyjść inaczej niż Fenicjanom. Pieniądz się liczy, w złocie, a dziś pieniądz to nieruchomości, surowce, władza kupione za ŚWISTKI. Genialne w swej prostocie.

          • Bardzo ciekawe, niestety
            Bardzo ciekawe, niestety muszę doprowadzić moją mamę na pojedynek z lokalną służbą zdrowia, już sprywatyzowaną. Potem będę potrzebowała dłuższej psychoterapii.
            Pozdrawiam wszystkich wolnomyślicieli.

          • Ponieważ US ciągle szykują jakieś wojny to na
            świecie jest niebiezpiecznie. Ponieważ jest niebezpiecznie to dolar jest najlepsza kasą pancerną. Perpetum mobile.

            Największa partia opozycji PARLAMANENTARNEJ zajmuje się w tej chwili organizacją kryterium ulicznego. Na szczęście dziennikarze Rzepy zadają Premierowi i MSZ fundamentalne pytania. Ponieważ nie ma ludzi którzy to powtórzą w Sejmie, DT może spać spokojnie.

        • socjal też nie pomaga w rozwoju
          Sławnego w całej Afryce zachodniego socjalu też nie można lekceważyć. W tych krajach już od dawna praktycznie nie istnieje ekonomiczny przymus pracy.
          Był nawet taki czas we Francji, gdy absolwent mógł zadeklarować że nigdy w życiu robić nie będzie, i w nagrodę otrzymywał “godziwe” utrzymanie.
          Wiek emerytalny mogą wyznaczyć nawet równy 100 lat, skoro od 55 roku życia nie ma w większości krajów Zachodu obowiązku poszukiwania pracy, zamiast tego jest zasiłek zależny od wysokości ostatniej płacy, czyli często porównywalny z przyszłą emeryturą.
          To po kiego się męczyć?
          Lepiej ściągnąć Murzynów do zapieprzania.
          Kilkadziesiąt lat trwania takiego systemu swoje zrobiło.

      • “Wszystko będzie wolno i w męczarniach zdychać”
        To Twoje, prorocze słowa, MK. Zawsze dzieje się to, co może się jeszcze opłacić – nic za to nie chce działać na samych stratach. Przypomina mi się kolega, który grywa w jakieś takie strategiczne gry planszowe – a przypomina mi się tylko dlatego, że mam wrażenie przeniesienia na takie pole bitwy, gdzie się coś już zaplanowało i trzeba to sprawnie rozegrać. A to jakąś ropę rozegrać, a to jakąś gumę wyprodukować. miedzią ją przehandlować. Ktoś ostro zagrał, ktoś inny porozdawał karty, idą rzuty naszymi kośćmi – i gdy będzie się to opłacało by wprowadzić Nowy Porządek Świata, to konieczne jest fizyczne zagrożenie – wojna. Może Pakistan ruszy na Indie, może opuszczenie Afganistanu przez okupantów będzie okazją do zmiany układu sił w tamtym regionie. Iran też jest solą w oku, i tam rozegra swoją kartę pewnie Izrael, wraz ze swoim USArealem. A w bliższym nam rejonie robi się teraz odrobinę nieciekawie Putinowi z ludem pracującym miast i wsi – więc jak on wpadnie na prosty sposób, by takie niezadowolenie skanalizować… wprowadzeniem stanu wojennego i marszem na Europę – to nie będzie już tak fajnie, jak jest jeszcze teraz. Podświadomie chyba to czuje sporo ludzi, bo chociaż żyje się w Polsce coraz nędzniej z miesiąca na miesiąc, to jednak każdy zalepia sobie usta taśmą z napisem ‘kryzys’, by nie krzyczeć z gniewu na to, co własny rząd robi z ludem tubylczym, podnosząc kolejne ceny praktycznie za wszystko w imię naszego dobra ponoć. A jeżeli ktoś liczy na to, że takie obozy koncentracyjne to przeszłość, rozstrzeliwania ludności cywilnej za niehumanitarne, to niech przypomni sobie sposób rozwiązywania problemów w sporze na Bałkanach, taką Serbię i Kosowo. Federacyjna Europa – Francja, Niemcy, i Wielka Rosja… czy to aż takie nierealne, by nie zacząć się zastanawiać, jak w kolejnej grze planszowej trzeba grać, by to utworzyć?

      • k.janno
        Szczepkowska dla mnie nigdy wdzięku nie miała. Po prostu jej nie trawię. Za to jeszcze raz powtórzę ,że nic TU mnie tak nie rozwesela jak Twój uśmiech. Też zostało mi przy dobrych wiatrach jakieś 25 do odsiadki na tym łez padole i też chcę jeszcze zobaczyć coś nowego
        ustrojowego. Ale MK ma rację,że będzie wojna. Mówię to już tak długo,że Matka nawet o tym jeszcze nawet nie myślał. Co do wróżb i tarota to pamiętam jak w magicznym roku 2000 zapytali jakiegoś amerykańskiego myśliciela/filozofa/socjologa/ekonomistę o urodzie i nazwisku Koreańczyka jaki będzie 21 wiek a on odparł – wiek chaosu. No i mamy!

    • Żeby kapitalizm mógł upaść, musiałby realnie istnieć
      żeby można było powiedzieć – jak wtedy, w studiu tv – o ,,końcu kapitalizmu”, tym razem.
      Więc tylko Lehman Brothers upadł, a reszta? Co ma wspólnego z kapitalizmem ratowanie prywatnych banków, albo ,,kluczowych gałęzi gospodarki”(GM)? Pamiętasz jak rząd RFN debatował komu można sprzedać Adam Opel AG?
      Albo cały rząd Camerona na pasku British Petroleum, o Francuzach nie wspominając.
      I najciekawsze – eksport niemieckiej broni bije rekordy wszechczasów, więc jakby co…

    • Tak daleko tak blisko
      @k.janno
      “A te Kaczory, Kamińskie, Tuski i Schetyny to są tylko zupełnie lokalne zjawiska w globalnym problemie. Nic nie znaczą, niczego nie wiedzą, nic nie są w stanie zrobić”

      Z pewnością masz rację, że ostatnie zjawiska występują w skali globalnej.
      Ale chyba przyznasz, że każdy z nas, nawet jeżeli poszerzałby w nieskończoność swoje horyzonty myślowe, żyje lokalnie, w małej gminie, w rodzinnej mieścinie, wychowując swoje nieznośne dzieciaki, ze swoją lokalną żoną, wiąże koniec z końcem i cieszy się swoim własnym niewielkim portfelem.
      Ten wielki świat jest oczywiście ważny, ale głównie w kolorowym telewizorze, natomiast dla nas, zwykłych ludzi, ważne są przede wszystkim Tuski, Schetyny i Kamińskie, bo nasze dzieci muszą znaleźć pracę tutaj, najlepiej w pobliskiej, lokalnej firmie, a my musimy pożyć parę lat na emeryturze, gdzieś tutaj, na swoim zadupiu.

      • tęsknota za nagrodą
        Oni harują jak woły.
        Sylwester za pasem, a tu tyle podatków do podniesienia, tyle urzędów do stworzenia. Chyba już przestali liczyć na wdzięczność ludu, dlatego tak im zależy na najmniejszym choćby objawie uznania u możnych świata.
        Za jeden miły gest oddadzą naszą ostatnią koszulę.

      • słuchajcie, czas płynie
        Prawda, prawda, ale to tylko pokazuje skalę naszej niemożności. Nie śmiem zaproponować jako remedium globalnej żony, bo jestem antyglobalistką, tylko po kamień pod McDonaldem nie chce mi się schylić 🙂
        Też martwię się o los swoich dzieci, bo widzę go w czarnych barwach, ale według kolesiów Tuska one po prostu nie umieją się znaleźć w nowej rzeczywistości. Z wykształceniem, talentami, ale przyszło im żyć w złych czasach, w złym miejscu i dlatego źle.
        P.S. Rudy ociepla wizerunek. Włożył okulary, ale zaraz je zdjął, niestety. Jeśli facet w jego wieku nie ma jeszcze imponującej starczej dalekowzroczności, to :
        1. mało w życiu czytał
        2. mało w życiu pracował, a inteligent od 15 co najmniej lat pracuje na komputerze
        3. mało wie
        Co było do udowodnienia.

        • Przypadek Donalda T. udowadnia – po raz kolejny
          – jak się w Polsce robi politykę i wygrywa wybory.
          Najpierw poznaje się kogoś z ,,pozakonstytucyjnych ośrodków władzy”, co uczynił zanim, z Gdańska, wyruszył do Warszawy. Następnie ogłasza się potrzebę ,,radykalnych reform” , liberalnych, socjalnych, obyczajowych (niepotrzebne skreslić). Krótko przed wyborami zawiera się tajny pakt z dysponentami/właścicielami elektronicznych mediów, dając im gwarancje wielkich zysków.
          Po wygranych wyborach wyrzuca się wszystkie obietnice i robi dokładnie na odwrót. Albo, jeszcze lepiej, nie robi nic.
          Poza jednym – definiuje i wskazuje wroga, który zrzuca stonkę, wkłada kij w szprychy, obniża morale, psuje wizerunek…

  6. wdzięk Joanny
    Nie posiadam niestety ówczesnego wdzięku Joanny Szczepkowskiej, ani nie mogę podać konkretnej daty, ale i tak to powiem:
    Proszę Państwa (wpisać datę) skończył się na świecie kapitalizm.
    Podobnie jak wcześniej inny ustrój kolokwialnie nazywany komunizmem, kapitalizm skończył się na własne życzenie. Komunizm zazbroił się na śmierć, kapitalizm udławił się z chciwości. Nie wiemy, jak to się skończy. Politycy też nie wiedzą, takoż i ekonomiści, których ja najchętniej postawiłabym przed stosownym plutonem, za całokształt, albowiem przypisują sobie rolę ekspercką w dziedzinie, która nie jest nauką ścisłą i nie jest w stanie podać wyniku działania 2+2 w przyszłości, więc w odniesieniu do przyszłości ma tyle samo narzędzi poznania, co tarocistka.
    „Były prezes FED przyznaje się do popełnionego błędu w sprawie regulacji. Alan Greenspan, przyznał, że kryzys finansowy ujawnił błędy, tkwiące w doktrynie wolnorynkowej, której hołdował przez 18 lat kierowania amerykańską polityką monetarną. Greenspan, zwolennik deregulacji, przyznał przed komisją kongresu, że „częściowo się mylił” w swojej polityce nieingerencji dotyczącej sektora bankowego oraz że kryzys kredytowy go zaszokował. Dodał w odniesieniu do swoich poglądów: „odkryłem błąd. Nie wiem jeszcze, na ile trwałe, oraz jak ważne będą jego skutki, jednak sam fakt jest bardzo niemiły”.”
    Póki co, czeka nas chaos w jednostce czasu, a że to nie doktory leczą, a czas, to jest jakaś bolesna nadzieja, że i tym razem czas przyniesie rozwiązanie. Mam nadzieję, że zupełnie nowe. Ja mam przed sobą jeszcze jakieś 25 lat życia, więc może też zobaczę rozwiązanie, choć niekoniecznie je zrozumiem.
    Tak, czy siak, to nie jest przyjemna perspektywa.
    A te Kaczory, Kamińskie, Tuski i Schetyny to są tylko zupełnie lokalne zjawiska w globalnym problemie. Nic nie znaczą, niczego nie wiedzą, nic nie są w stanie zrobić.

    • Cóż tu można powiedzieć? Dwa
      Cóż tu można powiedzieć? Dwa banały. Władza i pieniądze. Ludzie, którzy ewidentnie dali dupy, a cześć z nich doskonale wiedziała co robi, nadal są przy władzy i pieniądzach. Zatem co ma się zmienić? Przecież taki samuraj jak Balcerowicz, czy Bielecki już dawno powinni skończyć z kataną w brzuchu, a tu nawet nadziei na nóż w plecy nie widać. Lud zapasiony tanim żarciem i obrazem jakoś do rewolucji nierychliwy. Łagodne redukowanie racji żywnościowych, działa jak dieta nie głodówka. Czarno to widzę, bo w zasadzie nie widzę rozwiązania, faktycznie chyba będzie wojna.

      • Chciałabym jeszcze zrozumieć
        Chciałabym jeszcze zrozumieć pewien mechanizm, póki czas 
        O ile dobrze rozumiem przyczyny i maszynerię kryzysu bankowego w USA w 2008 r. i odbicie tego kryzysu w bankach europejskich, które również handlowały toksycznymi aktywami, to nie mogę zrozumieć, jak to się przełożyło na kryzys nadmiernego zadłużenia budżetów państw unijnych, w których jednak istnieje znacznie więcej regulacji na rynkach finansowych, niż w USA. Nie widzę tego związku.
        Długi :
        D – 418% wobec PKB
        E – 244%
        F – 549
        I – 364%
        GB – 442%
        UE – 434% wobec PKB UE
        USA – 541%
        Kto, dlaczego i kiedy przeoczył ten właściwy moment na opamiętanie się i gdzie jest ta granica bezpiecznego długu wewnętrznego. Co do mnie, to jestem głęboko przekonana, że to nie nadmierne wydatki socjalne w nadopiekuńczych państwach europejskich spowodowały takie ich zadłużenie. Na co poszły te pożyczone pieniądze? Przecież te państwa produkują, mają dochody z podatków, i to często wysokich, wyższych niż Polsce , więc o co chodzi? Tu jest jakiś transfer pieniędzy z kieszeni państw do kieszeni prywatnych, ale jak to działa?

        • Najkrócej rzecz ujmując
          Najkrócej rzecz ujmując handel długiem, w dodatku wirtualnym długiem jakkolwiek brzmi to absurdalnie. Gdzie jest pułapka? W tym całym pie….u żargonem, rating, derywaty, SWOTY. Trzeba o tym zapomnieć i wrócić do Fenicjan, czyli oczywiście Semitów. Czym się obraca na “rynkach finansowych”? Realnym towarem? Realnym pieniądzem, który ma jakaś nominalną wartość? Nie! Obraca się arkuszem kalkulacyjnym. Jeden frajer w szelkach decyduje o cenie ropy, której na oczy nigdy nie zobaczy i do niczego nie potrzebuje. Drugi frajer w szelkach ustala, że we wtorek o 12.30 firma jest warta 100, natomiast o 13.27 już tylko 15. Weksel jest towarem dziś i pieniądz stał się towarem, ale tylko jako weksel. Wyobraź sobie, że przy odpowiednich zakulisowych ruchach, jednym zdaniem w ciągu 1 godziny możesz zyskać lub stracić miliardy. Kto nad taką pokusą zapanuje, nad taką emocją, gorączką złota, takim hazardem? Tylko TWÓRCA! A kto jest twórcą, to ja się nie będę powtarzał. Urządzono współczesną gorączkę złota, którą podżyrowały pacynki twórców, jak sądzę, większość zupełnie nieświadoma swojej roli. To nie mogło się nie udać i jednocześnie nie mogło się udać. Nie mnożyć bytów ponad potrzebę, zapomnieć o magii pojęć, ja to olewam od dawana. Uruchomić matematykę, rachunek i logikę i nie może wyjść inaczej niż Fenicjanom. Pieniądz się liczy, w złocie, a dziś pieniądz to nieruchomości, surowce, władza kupione za ŚWISTKI. Genialne w swej prostocie.

          • Bardzo ciekawe, niestety
            Bardzo ciekawe, niestety muszę doprowadzić moją mamę na pojedynek z lokalną służbą zdrowia, już sprywatyzowaną. Potem będę potrzebowała dłuższej psychoterapii.
            Pozdrawiam wszystkich wolnomyślicieli.

          • Ponieważ US ciągle szykują jakieś wojny to na
            świecie jest niebiezpiecznie. Ponieważ jest niebezpiecznie to dolar jest najlepsza kasą pancerną. Perpetum mobile.

            Największa partia opozycji PARLAMANENTARNEJ zajmuje się w tej chwili organizacją kryterium ulicznego. Na szczęście dziennikarze Rzepy zadają Premierowi i MSZ fundamentalne pytania. Ponieważ nie ma ludzi którzy to powtórzą w Sejmie, DT może spać spokojnie.

        • socjal też nie pomaga w rozwoju
          Sławnego w całej Afryce zachodniego socjalu też nie można lekceważyć. W tych krajach już od dawna praktycznie nie istnieje ekonomiczny przymus pracy.
          Był nawet taki czas we Francji, gdy absolwent mógł zadeklarować że nigdy w życiu robić nie będzie, i w nagrodę otrzymywał “godziwe” utrzymanie.
          Wiek emerytalny mogą wyznaczyć nawet równy 100 lat, skoro od 55 roku życia nie ma w większości krajów Zachodu obowiązku poszukiwania pracy, zamiast tego jest zasiłek zależny od wysokości ostatniej płacy, czyli często porównywalny z przyszłą emeryturą.
          To po kiego się męczyć?
          Lepiej ściągnąć Murzynów do zapieprzania.
          Kilkadziesiąt lat trwania takiego systemu swoje zrobiło.

      • “Wszystko będzie wolno i w męczarniach zdychać”
        To Twoje, prorocze słowa, MK. Zawsze dzieje się to, co może się jeszcze opłacić – nic za to nie chce działać na samych stratach. Przypomina mi się kolega, który grywa w jakieś takie strategiczne gry planszowe – a przypomina mi się tylko dlatego, że mam wrażenie przeniesienia na takie pole bitwy, gdzie się coś już zaplanowało i trzeba to sprawnie rozegrać. A to jakąś ropę rozegrać, a to jakąś gumę wyprodukować. miedzią ją przehandlować. Ktoś ostro zagrał, ktoś inny porozdawał karty, idą rzuty naszymi kośćmi – i gdy będzie się to opłacało by wprowadzić Nowy Porządek Świata, to konieczne jest fizyczne zagrożenie – wojna. Może Pakistan ruszy na Indie, może opuszczenie Afganistanu przez okupantów będzie okazją do zmiany układu sił w tamtym regionie. Iran też jest solą w oku, i tam rozegra swoją kartę pewnie Izrael, wraz ze swoim USArealem. A w bliższym nam rejonie robi się teraz odrobinę nieciekawie Putinowi z ludem pracującym miast i wsi – więc jak on wpadnie na prosty sposób, by takie niezadowolenie skanalizować… wprowadzeniem stanu wojennego i marszem na Europę – to nie będzie już tak fajnie, jak jest jeszcze teraz. Podświadomie chyba to czuje sporo ludzi, bo chociaż żyje się w Polsce coraz nędzniej z miesiąca na miesiąc, to jednak każdy zalepia sobie usta taśmą z napisem ‘kryzys’, by nie krzyczeć z gniewu na to, co własny rząd robi z ludem tubylczym, podnosząc kolejne ceny praktycznie za wszystko w imię naszego dobra ponoć. A jeżeli ktoś liczy na to, że takie obozy koncentracyjne to przeszłość, rozstrzeliwania ludności cywilnej za niehumanitarne, to niech przypomni sobie sposób rozwiązywania problemów w sporze na Bałkanach, taką Serbię i Kosowo. Federacyjna Europa – Francja, Niemcy, i Wielka Rosja… czy to aż takie nierealne, by nie zacząć się zastanawiać, jak w kolejnej grze planszowej trzeba grać, by to utworzyć?

      • k.janno
        Szczepkowska dla mnie nigdy wdzięku nie miała. Po prostu jej nie trawię. Za to jeszcze raz powtórzę ,że nic TU mnie tak nie rozwesela jak Twój uśmiech. Też zostało mi przy dobrych wiatrach jakieś 25 do odsiadki na tym łez padole i też chcę jeszcze zobaczyć coś nowego
        ustrojowego. Ale MK ma rację,że będzie wojna. Mówię to już tak długo,że Matka nawet o tym jeszcze nawet nie myślał. Co do wróżb i tarota to pamiętam jak w magicznym roku 2000 zapytali jakiegoś amerykańskiego myśliciela/filozofa/socjologa/ekonomistę o urodzie i nazwisku Koreańczyka jaki będzie 21 wiek a on odparł – wiek chaosu. No i mamy!

    • Żeby kapitalizm mógł upaść, musiałby realnie istnieć
      żeby można było powiedzieć – jak wtedy, w studiu tv – o ,,końcu kapitalizmu”, tym razem.
      Więc tylko Lehman Brothers upadł, a reszta? Co ma wspólnego z kapitalizmem ratowanie prywatnych banków, albo ,,kluczowych gałęzi gospodarki”(GM)? Pamiętasz jak rząd RFN debatował komu można sprzedać Adam Opel AG?
      Albo cały rząd Camerona na pasku British Petroleum, o Francuzach nie wspominając.
      I najciekawsze – eksport niemieckiej broni bije rekordy wszechczasów, więc jakby co…

    • Tak daleko tak blisko
      @k.janno
      “A te Kaczory, Kamińskie, Tuski i Schetyny to są tylko zupełnie lokalne zjawiska w globalnym problemie. Nic nie znaczą, niczego nie wiedzą, nic nie są w stanie zrobić”

      Z pewnością masz rację, że ostatnie zjawiska występują w skali globalnej.
      Ale chyba przyznasz, że każdy z nas, nawet jeżeli poszerzałby w nieskończoność swoje horyzonty myślowe, żyje lokalnie, w małej gminie, w rodzinnej mieścinie, wychowując swoje nieznośne dzieciaki, ze swoją lokalną żoną, wiąże koniec z końcem i cieszy się swoim własnym niewielkim portfelem.
      Ten wielki świat jest oczywiście ważny, ale głównie w kolorowym telewizorze, natomiast dla nas, zwykłych ludzi, ważne są przede wszystkim Tuski, Schetyny i Kamińskie, bo nasze dzieci muszą znaleźć pracę tutaj, najlepiej w pobliskiej, lokalnej firmie, a my musimy pożyć parę lat na emeryturze, gdzieś tutaj, na swoim zadupiu.

      • tęsknota za nagrodą
        Oni harują jak woły.
        Sylwester za pasem, a tu tyle podatków do podniesienia, tyle urzędów do stworzenia. Chyba już przestali liczyć na wdzięczność ludu, dlatego tak im zależy na najmniejszym choćby objawie uznania u możnych świata.
        Za jeden miły gest oddadzą naszą ostatnią koszulę.

      • słuchajcie, czas płynie
        Prawda, prawda, ale to tylko pokazuje skalę naszej niemożności. Nie śmiem zaproponować jako remedium globalnej żony, bo jestem antyglobalistką, tylko po kamień pod McDonaldem nie chce mi się schylić 🙂
        Też martwię się o los swoich dzieci, bo widzę go w czarnych barwach, ale według kolesiów Tuska one po prostu nie umieją się znaleźć w nowej rzeczywistości. Z wykształceniem, talentami, ale przyszło im żyć w złych czasach, w złym miejscu i dlatego źle.
        P.S. Rudy ociepla wizerunek. Włożył okulary, ale zaraz je zdjął, niestety. Jeśli facet w jego wieku nie ma jeszcze imponującej starczej dalekowzroczności, to :
        1. mało w życiu czytał
        2. mało w życiu pracował, a inteligent od 15 co najmniej lat pracuje na komputerze
        3. mało wie
        Co było do udowodnienia.

        • Przypadek Donalda T. udowadnia – po raz kolejny
          – jak się w Polsce robi politykę i wygrywa wybory.
          Najpierw poznaje się kogoś z ,,pozakonstytucyjnych ośrodków władzy”, co uczynił zanim, z Gdańska, wyruszył do Warszawy. Następnie ogłasza się potrzebę ,,radykalnych reform” , liberalnych, socjalnych, obyczajowych (niepotrzebne skreslić). Krótko przed wyborami zawiera się tajny pakt z dysponentami/właścicielami elektronicznych mediów, dając im gwarancje wielkich zysków.
          Po wygranych wyborach wyrzuca się wszystkie obietnice i robi dokładnie na odwrót. Albo, jeszcze lepiej, nie robi nic.
          Poza jednym – definiuje i wskazuje wroga, który zrzuca stonkę, wkłada kij w szprychy, obniża morale, psuje wizerunek…

  7. młoda spróchniała demokracja
    Jest jak jest, bo już mamy krajową wersję rozwiniętej demokracji.
    W takiej demokracji niespodzianki są wykluczone. Wiadomo kto wygra wybory, kto zarządza jaką działką i co komu wolno.
    Dlaczego zatem społeczeństwo sobie nie założy oddolnie jakiejś fajnej partii?
    Ano, bo nie może, do tego potrzeba podstawowych elementów: swoich ludzi w mediach i życzliwości służb stojących na straży systemu, bez tego można jedynie utworzyć jakiś organ kabaretowo-partyjny pokazywany od czasu do czasu pod warunkiem robienia wesołych jaj.
    Dlatego wszelkie ruchy mogą się odbywać tylko w ramach już istniejących partii i z udziałem stale tych samych, zatwierdzonych ludzi.
    No chyba, że coś pieprznie, wtedy chaos daje jakieś krótkotrwałe szanse na zmiany.
    Taka sytuacja toczy niemal wszystkie kraje Europy jednak u nas stabilizacja nastąpiła już na bardzo nędznym etapie rozwoju, w momencie gdy trzeba zmieniać i reformować praktycznie wszystko.

  8. młoda spróchniała demokracja
    Jest jak jest, bo już mamy krajową wersję rozwiniętej demokracji.
    W takiej demokracji niespodzianki są wykluczone. Wiadomo kto wygra wybory, kto zarządza jaką działką i co komu wolno.
    Dlaczego zatem społeczeństwo sobie nie założy oddolnie jakiejś fajnej partii?
    Ano, bo nie może, do tego potrzeba podstawowych elementów: swoich ludzi w mediach i życzliwości służb stojących na straży systemu, bez tego można jedynie utworzyć jakiś organ kabaretowo-partyjny pokazywany od czasu do czasu pod warunkiem robienia wesołych jaj.
    Dlatego wszelkie ruchy mogą się odbywać tylko w ramach już istniejących partii i z udziałem stale tych samych, zatwierdzonych ludzi.
    No chyba, że coś pieprznie, wtedy chaos daje jakieś krótkotrwałe szanse na zmiany.
    Taka sytuacja toczy niemal wszystkie kraje Europy jednak u nas stabilizacja nastąpiła już na bardzo nędznym etapie rozwoju, w momencie gdy trzeba zmieniać i reformować praktycznie wszystko.

  9. młoda spróchniała demokracja
    Jest jak jest, bo już mamy krajową wersję rozwiniętej demokracji.
    W takiej demokracji niespodzianki są wykluczone. Wiadomo kto wygra wybory, kto zarządza jaką działką i co komu wolno.
    Dlaczego zatem społeczeństwo sobie nie założy oddolnie jakiejś fajnej partii?
    Ano, bo nie może, do tego potrzeba podstawowych elementów: swoich ludzi w mediach i życzliwości służb stojących na straży systemu, bez tego można jedynie utworzyć jakiś organ kabaretowo-partyjny pokazywany od czasu do czasu pod warunkiem robienia wesołych jaj.
    Dlatego wszelkie ruchy mogą się odbywać tylko w ramach już istniejących partii i z udziałem stale tych samych, zatwierdzonych ludzi.
    No chyba, że coś pieprznie, wtedy chaos daje jakieś krótkotrwałe szanse na zmiany.
    Taka sytuacja toczy niemal wszystkie kraje Europy jednak u nas stabilizacja nastąpiła już na bardzo nędznym etapie rozwoju, w momencie gdy trzeba zmieniać i reformować praktycznie wszystko.

  10. Byłes kiedyś na jakimś zebraniu partyjnym ?
    Ja byłem i na PO i PiS i SLD. I moim zdaniem te zebrania nie rózniły się niczym od siebie. Nikt na takich zebraniach nie rozmawia o Polsce, o problemach, o ludziach. Niemal 100% rozmów jest o tym, że jak Zdzisek pójdzie w górę, to na jego miejsce wejdzie Tomek i trzeba się jego trzymać.

    Tak więc cokolwiek nie tąpnie, to z gówna bicza nie ukręcisz. Ludzie zajmujący się w Polsce polityką, to w większości nieudacznicy, którzy po studiach nie umieli za bardzo niczego robić, za to świetnie szło im kłapanie dziobem. I taką drogę wybrali.

    Ostatnio rozmawiałem z bardzo rozsądnym 20 latkiem – na moje pytanie, dlaczego młodzi nie próbują czegoś zmienić, odpowiedział: “Przecież my widzimy, że w tym systemie nie da się nic zmieniać. Jak przyjdzie czas, to będziemy zmieniać, ale na ulicach. I to będzie prawdziwe tąpnięcie

  11. Byłes kiedyś na jakimś zebraniu partyjnym ?
    Ja byłem i na PO i PiS i SLD. I moim zdaniem te zebrania nie rózniły się niczym od siebie. Nikt na takich zebraniach nie rozmawia o Polsce, o problemach, o ludziach. Niemal 100% rozmów jest o tym, że jak Zdzisek pójdzie w górę, to na jego miejsce wejdzie Tomek i trzeba się jego trzymać.

    Tak więc cokolwiek nie tąpnie, to z gówna bicza nie ukręcisz. Ludzie zajmujący się w Polsce polityką, to w większości nieudacznicy, którzy po studiach nie umieli za bardzo niczego robić, za to świetnie szło im kłapanie dziobem. I taką drogę wybrali.

    Ostatnio rozmawiałem z bardzo rozsądnym 20 latkiem – na moje pytanie, dlaczego młodzi nie próbują czegoś zmienić, odpowiedział: “Przecież my widzimy, że w tym systemie nie da się nic zmieniać. Jak przyjdzie czas, to będziemy zmieniać, ale na ulicach. I to będzie prawdziwe tąpnięcie

  12. Byłes kiedyś na jakimś zebraniu partyjnym ?
    Ja byłem i na PO i PiS i SLD. I moim zdaniem te zebrania nie rózniły się niczym od siebie. Nikt na takich zebraniach nie rozmawia o Polsce, o problemach, o ludziach. Niemal 100% rozmów jest o tym, że jak Zdzisek pójdzie w górę, to na jego miejsce wejdzie Tomek i trzeba się jego trzymać.

    Tak więc cokolwiek nie tąpnie, to z gówna bicza nie ukręcisz. Ludzie zajmujący się w Polsce polityką, to w większości nieudacznicy, którzy po studiach nie umieli za bardzo niczego robić, za to świetnie szło im kłapanie dziobem. I taką drogę wybrali.

    Ostatnio rozmawiałem z bardzo rozsądnym 20 latkiem – na moje pytanie, dlaczego młodzi nie próbują czegoś zmienić, odpowiedział: “Przecież my widzimy, że w tym systemie nie da się nic zmieniać. Jak przyjdzie czas, to będziemy zmieniać, ale na ulicach. I to będzie prawdziwe tąpnięcie

  13. Marazm jest
    “Nikomu się nic nie chce, na nikim już nic nie robi wrażenia. „Kula w łeb” od ONR nie robi wrażenia, KGHM nie robi wrażenia, Orlen śpi spokojnie, PZPN już wybrzmiał, jak również „najmniej” istotna suwerenność poszła spać.”
    Czy ta obojętność ludzi, to już efekt trwałych zmian jakie w nas zaszły na skutek permamentnego obcowania z telewizorem. My wszyscy żyjemy tylko w połowie w świecie rzeczywistym.
    Bombardowani codziennie milionem informacji, z których co druga ma wagę Fukuschimy, ludzie opancerzyli swoją wrażliwość. Już nic nie jest w stanie spowodować w nas zdrowych odruchów.
    Natłok informacji, poprawność polityczna, potworna manipulacja, wszechobecna komercja, powolny upadek wartości chrześcijańskich, rozpasana konsumpcyjność…można wymieniać dalej wszystkie inne zmory, jakimi ciemnogród straszył od dziesięcioleci, to wszysko zmieniło nasze naturalne odruchy.
    Mentalność ludzi jest już inna. Teraz to dobrze zrobiona akcja na Facebooku może zrobić niezłe zamieszanie, a tam powód może być każdy, obrona pokrzywdzonego pieska, imprezka pod krzyżem, sfałszowane wybory, być może i obrona niepotrzebnej nikomu niepodległości, chociaż wątpie.
    Niestety – takie czasy.
    Do pytania “Jak żyć?” dodałbym pytanie pomocnicze – w świecie realnym czy na Facebooku?.

    Konkludując, cimnogród jednak miał rację, a może nie miał, może właśnie na tym polega rozwój, każdy gatunek wcześniej czy później osiąga jakiś pułap, po którym dochodzi do przesilenia i zagłady.
    Jedne gatunki zastępują inne, jedne cywilizacje giną inne się rodzą. Taki świat.
    Co wyrośnie na zgliszczach kapitalizmu?
    Jedno co jest pewne to, że już nic nie jest pewne.

  14. Marazm jest
    “Nikomu się nic nie chce, na nikim już nic nie robi wrażenia. „Kula w łeb” od ONR nie robi wrażenia, KGHM nie robi wrażenia, Orlen śpi spokojnie, PZPN już wybrzmiał, jak również „najmniej” istotna suwerenność poszła spać.”
    Czy ta obojętność ludzi, to już efekt trwałych zmian jakie w nas zaszły na skutek permamentnego obcowania z telewizorem. My wszyscy żyjemy tylko w połowie w świecie rzeczywistym.
    Bombardowani codziennie milionem informacji, z których co druga ma wagę Fukuschimy, ludzie opancerzyli swoją wrażliwość. Już nic nie jest w stanie spowodować w nas zdrowych odruchów.
    Natłok informacji, poprawność polityczna, potworna manipulacja, wszechobecna komercja, powolny upadek wartości chrześcijańskich, rozpasana konsumpcyjność…można wymieniać dalej wszystkie inne zmory, jakimi ciemnogród straszył od dziesięcioleci, to wszysko zmieniło nasze naturalne odruchy.
    Mentalność ludzi jest już inna. Teraz to dobrze zrobiona akcja na Facebooku może zrobić niezłe zamieszanie, a tam powód może być każdy, obrona pokrzywdzonego pieska, imprezka pod krzyżem, sfałszowane wybory, być może i obrona niepotrzebnej nikomu niepodległości, chociaż wątpie.
    Niestety – takie czasy.
    Do pytania “Jak żyć?” dodałbym pytanie pomocnicze – w świecie realnym czy na Facebooku?.

    Konkludując, cimnogród jednak miał rację, a może nie miał, może właśnie na tym polega rozwój, każdy gatunek wcześniej czy później osiąga jakiś pułap, po którym dochodzi do przesilenia i zagłady.
    Jedne gatunki zastępują inne, jedne cywilizacje giną inne się rodzą. Taki świat.
    Co wyrośnie na zgliszczach kapitalizmu?
    Jedno co jest pewne to, że już nic nie jest pewne.

  15. Marazm jest
    “Nikomu się nic nie chce, na nikim już nic nie robi wrażenia. „Kula w łeb” od ONR nie robi wrażenia, KGHM nie robi wrażenia, Orlen śpi spokojnie, PZPN już wybrzmiał, jak również „najmniej” istotna suwerenność poszła spać.”
    Czy ta obojętność ludzi, to już efekt trwałych zmian jakie w nas zaszły na skutek permamentnego obcowania z telewizorem. My wszyscy żyjemy tylko w połowie w świecie rzeczywistym.
    Bombardowani codziennie milionem informacji, z których co druga ma wagę Fukuschimy, ludzie opancerzyli swoją wrażliwość. Już nic nie jest w stanie spowodować w nas zdrowych odruchów.
    Natłok informacji, poprawność polityczna, potworna manipulacja, wszechobecna komercja, powolny upadek wartości chrześcijańskich, rozpasana konsumpcyjność…można wymieniać dalej wszystkie inne zmory, jakimi ciemnogród straszył od dziesięcioleci, to wszysko zmieniło nasze naturalne odruchy.
    Mentalność ludzi jest już inna. Teraz to dobrze zrobiona akcja na Facebooku może zrobić niezłe zamieszanie, a tam powód może być każdy, obrona pokrzywdzonego pieska, imprezka pod krzyżem, sfałszowane wybory, być może i obrona niepotrzebnej nikomu niepodległości, chociaż wątpie.
    Niestety – takie czasy.
    Do pytania “Jak żyć?” dodałbym pytanie pomocnicze – w świecie realnym czy na Facebooku?.

    Konkludując, cimnogród jednak miał rację, a może nie miał, może właśnie na tym polega rozwój, każdy gatunek wcześniej czy później osiąga jakiś pułap, po którym dochodzi do przesilenia i zagłady.
    Jedne gatunki zastępują inne, jedne cywilizacje giną inne się rodzą. Taki świat.
    Co wyrośnie na zgliszczach kapitalizmu?
    Jedno co jest pewne to, że już nic nie jest pewne.