Na innym portalu, którego nazwy nie wymienię, by nie podnosić Gospodarzowi tego miejsca soków trawiennych, napisałem krótko po 20 tekścik zatytułowany: “Dlaczego przegramy z Francją?”
Na innym portalu, którego nazwy nie wymienię, by nie podnosić Gospodarzowi tego miejsca soków trawiennych, napisałem krótko po 20 tekścik zatytułowany: “Dlaczego przegramy z Francją?”
Głowę już sobie posypałem tym i owym, więc teraz może wypadałoby napisać, dlaczego z tą Francją jednak wygraliśmy:
1. Bo przed mistrzostwami nie była na naszą reprezentację wywierana żadna presja. Zespół przetrzebiły kontuzje, a i pamiętaliśmy, co się stało dwa lata temu (miał byc medal, było….11miejsce)
2. Bo my lubimy, jak nam wieje wiatr w oczy, rzucają nam kłodami pod nogi, a nawet jak przeciwnik ma nad nami przewagę.
3. Bo z Polakami tak już jest. Niby cholernie trudno zmusić ich do ciężkiej pracy, ale jak już się za nią wezmą….to ręce same składają się do oklasków.
4. Bo trenerem naszych, jest człowiek wyzbyty z tych wszystkich działaczowsko- związkowych powiązań, nie kisi się w towarzyskim kółeczku wzajemnej adoracji, tylko robi swoje, bo za to mu płacą. Nie trzeba chyba dodawać, ze to obcokrajowiec.
5. Bo Piotr Gruszka jest absolutnie fantastyczny. Miał być już skończony dla kadry, a został najlepszym zawodnikiem tych mistrzostw.
6. Wreszcie. Bo Polacy w końcu w pełni uwierzyli we własne umiejętności, w to że są wartościową grupą facetów, zdolną dokonywać rzeczy wielkich. I wcale do tego nie jest potrzebny im potencjalnie najmocniejszy skład. Oni to wygrali w swoich głowach, a nie siłą mięśni.
Jeszcze raz gratulacje!
Sprawa
jest prosta. Wygraliśmy dlatego, że oglądałem ten finał. Musieliśmy wygrać;)