Wiktor Smol. Dlaczego małpy nie golą się brzytwą? Mikrofalówka, skrzydełko od dzika i mrożona wódka
Aby uniknąć posądzenia o kryptoreklamę (nie chcę zadzierać z tymi zawodowymi fachowcami od reklamy, zwłaszcza z pazernym naczelnym idiotą reklam – Wojciechem M. i jego siostrą. Krzysztofem, też na M) nie wymienię nazwy dyskontu, w którym nabyłem mrożoną pizzę za dwa czterdzieści sztuka i litr lodów w pudełku w tej samej co pizza cenie.
Z opakowania(pizzy i lodów) wynika, że tak jeden jak drugi produkt są zrobione z biedronek. Widać taki kryzys, że zamiast oprysków każą na polach zbierać, a potem sru na taśmy i wio gonić Chinoli do roboty. Takie czasy. Cóż z historii wiem, że bywało gorzej.
Nabytą, drogą kupna, pizzę i lody mam zwyczaj wkładać do zamrażalnika lodówki, która stoi blisko zmywaka w kuchni. Nad lodówką wisi półka, na niej stoi mikrofalówka. Żaden ze sprzętów nie pochodzi z tego samego dyskont na literkę „b” i nie jest zrobiony z biedronek – uważniej obejrzałem i nie znalazłem nigdzie żadnego znaczka z tym stworzeniem bożym.
Dziś mnie naszło wyjąłem z zamrażarki pizzę. Rozpakowałem i położyłem na „karuzeli” mikrofali – niech się pokręci chwilę. Hola hola, ale ile? Tu się zastanowiłem przez moment i ryzyk fizyk ustawiłem na 2. Dzwonek zjeżdżającej „windy” oznajmił mi, że moja pizza już gotowa. Otworzyłem drzwiczki, zapach taki, że… zupełnie innych niż w pizzerii przy „grunwaldzie”. Cóż, widać z biedronek pachnie inaczej.
Dotknąłem palcem, i … miękka taka jakaś, jakby surowa. Trzasnąłem drzwiczkami raz jeszcze nastawiłem na "2" i mówię: „dobrze wypieczona”. Karuzela posłusznie, bez mrugnięcia oka, tylko światło jakby lekko przygasło, ruszyła – i się robi. Znowu dzwonek, odszedłem od okna, otwieram i sprawdzam. O! już lepiej tylko jeszcze taka blada. Dotykam palcem i badam – miękka. Sru drzwiczki zatrzaskuję na nowo, raz jeszcze pokrętło wędruje na magiczne dwa. Czekam.
Teraz siedzę i zastanawiam się próbując temat jakoś ugryźć, czy to pizza, czy sucharek z kolorowym dodatkiem. Lodów chyba tam nie wsadzę, widać do dupy cała ta mikrofalówka, z którą tylko mój najmłodszy syn potrafi się obejść. Ostatecznie produkt z dyskontu na „b” ląduje w pojemniku na śmieci. I tak miałem zamiar dziś wynieść.
Fakt, mikrofalówki straszne bywają, ale rozmrażają
całkiem sprawnie. Królik w kropeczki, po bejcy, pieczony całkiem ok.
@cmss
tak, do rozmrażania są super 🙂
Fakt, mikrofalówki straszne bywają, ale rozmrażają
całkiem sprawnie. Królik w kropeczki, po bejcy, pieczony całkiem ok.
@cmss
tak, do rozmrażania są super 🙂
Fakt, mikrofalówki straszne bywają, ale rozmrażają
całkiem sprawnie. Królik w kropeczki, po bejcy, pieczony całkiem ok.
@cmss
tak, do rozmrażania są super 🙂
Odwiedź pizzerię Lido
na Kozanowie i spróbuj Cosa Nostrę. W całym Wrocławiu nie jadłem lepszą, a zwiedziłem większość pizzerii. Chyba, ze coś się zmieniło, bo od roku tam nie mieszkam.
@Ijon Tichy
thx
przy okazji zajrzę :))
Odwiedź pizzerię Lido
na Kozanowie i spróbuj Cosa Nostrę. W całym Wrocławiu nie jadłem lepszą, a zwiedziłem większość pizzerii. Chyba, ze coś się zmieniło, bo od roku tam nie mieszkam.
@Ijon Tichy
thx
przy okazji zajrzę :))
Odwiedź pizzerię Lido
na Kozanowie i spróbuj Cosa Nostrę. W całym Wrocławiu nie jadłem lepszą, a zwiedziłem większość pizzerii. Chyba, ze coś się zmieniło, bo od roku tam nie mieszkam.
@Ijon Tichy
thx
przy okazji zajrzę :))