Reklama

Muszę wyznać coś bardzo intymnego. Nieodwołanie pojawiły się pierwsze oznaki starości jako że okres kryzysu wieku średniego dawno mam za sobą.

Muszę wyznać coś bardzo intymnego. Nieodwołanie pojawiły się pierwsze oznaki starości jako że okres kryzysu wieku średniego dawno mam za sobą. Był to czas o tyle szczęśliwy, że po kryzysie wpadłem w etap „wszystko i wszystkich mam w dupie”. (Matka, najlepsze dopiero przed Tobą). Tym razem objawy są niestety znacznie bardziej niepokojące, gdyż na hasło polityka chce mi się jedynie rzygać.
Jest mi już obojętne kto będzie rządził w Polsce. Czy będzie to kurwa, złodziej czy ormowiec; nie ma to już najmniejszego znaczenia. Żebym jeszcze napierdzielał w zielonym garnizonie to miałbym złudzenia albo podpierał się niewiedzą, ale będąc tuż przy polityce, a czasami koegzystując z nią, pozbyłem się już wszelkiej nadziei. W myśl starego porzekadła wojskowego – lepiej już było. Takiego rozpieprzania struktury państwa jak ma to miejsce obecnie nie widziałem przez całe swoje życie, a będzie tego wkrótce pół wieku. Miałem nadzieję, że to tylko ze mną nie tak, że przewrażliwiony jestem, czepiam się bez powodu. Niestety, w moich podejrzeniach utwierdza mnie koleżanka pracująca w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów czyli u Premiera, a jest ona o całe pokolenie młodsza, bo jeszcze przed 30-tką.
Zresztą, jak już o niej mowa. Zachodzę w głowę, jak to jest, że doczekaliśmy się wielu wspaniałych, ambitnych, wykształconych i inteligentnych ludzi we wszelkiej maści urzędach centralnych, a ich szefowie jak byli debilami, tak są nimi nadal. Jak to jest, że młoda kobieta z MSZ, na studiach podyplomowych we francuskiej Akademii Obrony ma większe pojęcie o polskich siłach zbrojnych niż polski Minister Obrony? Jak to jest, że młodzi Polacy pracujący w Parlamencie Europejskim mają lepsze pojęcie o potrzebach i celach polskiej polityki zagranicznej niż ich Minister Spraw Zagranicznych? Stary już jestem i niby doświadczony ale za chińskiego boga nie rozumiem. Chyba rację miała babcia, gdy mówiła że człowiek uczy się całe życie, a i tak głupi umiera.
Dlatego mam propozycję. Dajmy sobie spokój z narodową polityką, zacznijmy stosować zasadę – myśl globalnie, działaj lokalnie. Nie mamy wpływu na to co dzieje się na szczeblu centralnym i chyba dość już naszej energii na naprawianie całej Polski. Będzie znacznie lepiej jak zabierzemy się za naprawianie naszych małych ojczyzn.
Świecące lampy, gdy dzieci wracają w styczniu ze szkoły. Chodnik, a jeszcze lepiej prosty. Kanalizacja, czysta woda, nowa ulica przed domem. To jest ważne, na to stawiajmy. Uczmy naszych sąsiadów, że można. Uczmy naszych sąsiadów, że od lokalnej władzy należy wymagać. Uczmy ich, że jak jesteśmy w grupie to można wymóc na władzy to czego oczekujemy. Nie mówię o teorii. To jest czysta praktyka, poparta własnym doświadczeniem. Wójt, który nie widział potrzeby uruchomienia komunikacji miejskiej pomimo tego, że gmina graniczy z półmilionowym miastem, dopiero zareagował na groźbę zwodowania go w najbliższych wyborach. Przez lata nie można było załatwić oświetlenia naszych gruntowych wioskowych uliczek, dopiero przekonanie sąsiadów żeby wyłożyć część kasy i współfinansować przedsięwzięcie doprowadziło do sukcesu. To prywatna inicjatywa i oferta darmowego przygotowania wniosków o fundusze unijne doprowadziły do budowy kanalizacji w gminie za środki unijne.
Lekcja z tego jest jedna. Olejmy politykę na szczeblu krajowym. Zabierzmy się za nasze Hajmaty i sprawmy, aby świat w którym żyjemy był lepszy od tego przypudrowanego w reżimowej telewizji.

Reklama

9 KOMENTARZE

  1. Nie wiem jak się nazywa taka koicydencja myślowa
    pewnie specjaliści od telepatii potrafią to nazwać.
    Bo czytam czasem tekst, który ktoś ,,wyjął” z mojego mózgu i napisał. Różni się, niby, od ,,oryginału” jakimiś drobiazgami, ale w kolejnej adiustacji mogłaby być pełna zgodność. Z tym naszym, małym, polskim Heimatem – niezależnym od warszawskich szaleństw i brewerii – to nie wszędzie się da. Bagno polityki, właściwie ,,polityki”,pochłonie wszystko. Wleje się w każdy zakamarek.
    Ale od początku.
    Największym paradoksem aktualnej degrengolady, jest to, że u władzy pozostają ,,najwienksi patryjoci”, co to ,,wywalczyli” ,,siedzieli” i ,,poświęcili”. Pod egidą samego Bolka. O co ,,walczyli” najbardziej ? O jaką wolność i od czego? Z tego co pamiętam doskonale – od Związku Radzieckiego.Generalnie, bo wszystkie inne ,,wolności” były już takiej jednomyślności pozbawione.
    Jak się zatem ma ten najbardziej prorosyjski, w istocie prosowiecki, rząd od trzech dekad – do tamtych ideałów i do tamtej ,,walki”? Przecież każdy historyk (za jakich chcą uchodzić Tusk z Komorowskim) pozbawiony politycznego zacietrzewienia przyzna, że Władysław Gomułka miał więcej odwagi w negocjacjach ze smiertelnie, wtedy, groźnym, imperium, niż ci żałośni, dzisiejsi, tchórze, dzielnie pracujący na miano moskiewskich namiestników.
    Jeżeli na przykładzie smoleńskiej katastrofy, widać jak na mikroskopowym szkiełku, całą nędzę tego czegoś, co mylnie uważaliśmy za państwo, i tylko z tego powodu jest sprawa tej zwykłej-niezwykłej katastrofy wałkowana, to jak ocenić polskie komisje badające katastrofy lotowskich Ił-ów z lat 1980 i 1987? Zakończone wnioskami o WYŁĄCZNEJ WINIE radzieckiego producenta. A wnioskiem z ostatniej wielkiej katastrofy było wycofanie Ił62M z LOT-u i zakup Boeingów. Chyba bohaterstwo? Jesli to porównać do dzisiejszych ludków mających, oprócz pełni władzy – pełne spodnie. Tym większa żenada, te pełne spodnie i osikane skarpetki, że tygrys stary, ślepy i bezzębny.
    Z racji obecności w niezwykłym miejscu, pośród niezwykłych ludzi, gdzie błyszczał dyskretnym blaskiem profesor Kafarski, też chciałem zapytać: jak to się k…. dzieje, że takim krajem z takimi uczelniami i takimi absolwentami, rządzą debilne kreatury? Skąd się tacy idioci biorą ? Idioci bez nadzieji i matoły bez wyobraźni?
    W Polsce AD 2011 na KAŻDYM szczeblu spotkasz ludzi o kwalifikacjach i profesjonalizmie, o którym Tusk razem ze swoimi ,,doratcami” o esbeckim rodowodzie – nawet nie słyszał. Jak to możliwe, że Nikodem Dyzma to nie jest żadna literacka fikcja – Dyzma rządzi. A w kolejce czekają nie tylko urzędnicy pocztowi, ale również Napieralski.
    Więc nie tylko ostatnie lata zmarnowane, a cała Polska jak ta przesławna A2(nawet jak ją jakimś cudem uczynią ,,przejezdną”, to za rok się rozsypie jak A4 – na której, po roku,remontują wiadukty), ale przyszłość też przegraliśmy. Bo sojusz kurwy, złodzieja z niby-komunistą to już Ateny nad Wisłą. Jedna palma już nawet stoi.

    • Obecna sitwa ma mniej odwagi
      Obecna sitwa ma mniej odwagi w stawianiu się ZSRR, bo nie daj boże jakaś zapomniana teczka się w Moskwie znajdzie i będzie po karierze. Za PRL-u ten straszak nie działał, bo to że wierchuszka ma akta w Moskwie to było jakby oczywiste. To jest moim zdaniem clue, choć są oczywiście i inne czynniki (choćby strach przed rosyjskim lobby w Europie mogącym zablokować przyszłą karierę w Brukseli vide Kwaśniewski). Dla mających na uwadze swoje partykularne interesy, bohaterstwo się nie opłaca.

  2. Nie wiem jak się nazywa taka koicydencja myślowa
    pewnie specjaliści od telepatii potrafią to nazwać.
    Bo czytam czasem tekst, który ktoś ,,wyjął” z mojego mózgu i napisał. Różni się, niby, od ,,oryginału” jakimiś drobiazgami, ale w kolejnej adiustacji mogłaby być pełna zgodność. Z tym naszym, małym, polskim Heimatem – niezależnym od warszawskich szaleństw i brewerii – to nie wszędzie się da. Bagno polityki, właściwie ,,polityki”,pochłonie wszystko. Wleje się w każdy zakamarek.
    Ale od początku.
    Największym paradoksem aktualnej degrengolady, jest to, że u władzy pozostają ,,najwienksi patryjoci”, co to ,,wywalczyli” ,,siedzieli” i ,,poświęcili”. Pod egidą samego Bolka. O co ,,walczyli” najbardziej ? O jaką wolność i od czego? Z tego co pamiętam doskonale – od Związku Radzieckiego.Generalnie, bo wszystkie inne ,,wolności” były już takiej jednomyślności pozbawione.
    Jak się zatem ma ten najbardziej prorosyjski, w istocie prosowiecki, rząd od trzech dekad – do tamtych ideałów i do tamtej ,,walki”? Przecież każdy historyk (za jakich chcą uchodzić Tusk z Komorowskim) pozbawiony politycznego zacietrzewienia przyzna, że Władysław Gomułka miał więcej odwagi w negocjacjach ze smiertelnie, wtedy, groźnym, imperium, niż ci żałośni, dzisiejsi, tchórze, dzielnie pracujący na miano moskiewskich namiestników.
    Jeżeli na przykładzie smoleńskiej katastrofy, widać jak na mikroskopowym szkiełku, całą nędzę tego czegoś, co mylnie uważaliśmy za państwo, i tylko z tego powodu jest sprawa tej zwykłej-niezwykłej katastrofy wałkowana, to jak ocenić polskie komisje badające katastrofy lotowskich Ił-ów z lat 1980 i 1987? Zakończone wnioskami o WYŁĄCZNEJ WINIE radzieckiego producenta. A wnioskiem z ostatniej wielkiej katastrofy było wycofanie Ił62M z LOT-u i zakup Boeingów. Chyba bohaterstwo? Jesli to porównać do dzisiejszych ludków mających, oprócz pełni władzy – pełne spodnie. Tym większa żenada, te pełne spodnie i osikane skarpetki, że tygrys stary, ślepy i bezzębny.
    Z racji obecności w niezwykłym miejscu, pośród niezwykłych ludzi, gdzie błyszczał dyskretnym blaskiem profesor Kafarski, też chciałem zapytać: jak to się k…. dzieje, że takim krajem z takimi uczelniami i takimi absolwentami, rządzą debilne kreatury? Skąd się tacy idioci biorą ? Idioci bez nadzieji i matoły bez wyobraźni?
    W Polsce AD 2011 na KAŻDYM szczeblu spotkasz ludzi o kwalifikacjach i profesjonalizmie, o którym Tusk razem ze swoimi ,,doratcami” o esbeckim rodowodzie – nawet nie słyszał. Jak to możliwe, że Nikodem Dyzma to nie jest żadna literacka fikcja – Dyzma rządzi. A w kolejce czekają nie tylko urzędnicy pocztowi, ale również Napieralski.
    Więc nie tylko ostatnie lata zmarnowane, a cała Polska jak ta przesławna A2(nawet jak ją jakimś cudem uczynią ,,przejezdną”, to za rok się rozsypie jak A4 – na której, po roku,remontują wiadukty), ale przyszłość też przegraliśmy. Bo sojusz kurwy, złodzieja z niby-komunistą to już Ateny nad Wisłą. Jedna palma już nawet stoi.

    • Obecna sitwa ma mniej odwagi
      Obecna sitwa ma mniej odwagi w stawianiu się ZSRR, bo nie daj boże jakaś zapomniana teczka się w Moskwie znajdzie i będzie po karierze. Za PRL-u ten straszak nie działał, bo to że wierchuszka ma akta w Moskwie to było jakby oczywiste. To jest moim zdaniem clue, choć są oczywiście i inne czynniki (choćby strach przed rosyjskim lobby w Europie mogącym zablokować przyszłą karierę w Brukseli vide Kwaśniewski). Dla mających na uwadze swoje partykularne interesy, bohaterstwo się nie opłaca.

  3. Nie wiem jak się nazywa taka koicydencja myślowa
    pewnie specjaliści od telepatii potrafią to nazwać.
    Bo czytam czasem tekst, który ktoś ,,wyjął” z mojego mózgu i napisał. Różni się, niby, od ,,oryginału” jakimiś drobiazgami, ale w kolejnej adiustacji mogłaby być pełna zgodność. Z tym naszym, małym, polskim Heimatem – niezależnym od warszawskich szaleństw i brewerii – to nie wszędzie się da. Bagno polityki, właściwie ,,polityki”,pochłonie wszystko. Wleje się w każdy zakamarek.
    Ale od początku.
    Największym paradoksem aktualnej degrengolady, jest to, że u władzy pozostają ,,najwienksi patryjoci”, co to ,,wywalczyli” ,,siedzieli” i ,,poświęcili”. Pod egidą samego Bolka. O co ,,walczyli” najbardziej ? O jaką wolność i od czego? Z tego co pamiętam doskonale – od Związku Radzieckiego.Generalnie, bo wszystkie inne ,,wolności” były już takiej jednomyślności pozbawione.
    Jak się zatem ma ten najbardziej prorosyjski, w istocie prosowiecki, rząd od trzech dekad – do tamtych ideałów i do tamtej ,,walki”? Przecież każdy historyk (za jakich chcą uchodzić Tusk z Komorowskim) pozbawiony politycznego zacietrzewienia przyzna, że Władysław Gomułka miał więcej odwagi w negocjacjach ze smiertelnie, wtedy, groźnym, imperium, niż ci żałośni, dzisiejsi, tchórze, dzielnie pracujący na miano moskiewskich namiestników.
    Jeżeli na przykładzie smoleńskiej katastrofy, widać jak na mikroskopowym szkiełku, całą nędzę tego czegoś, co mylnie uważaliśmy za państwo, i tylko z tego powodu jest sprawa tej zwykłej-niezwykłej katastrofy wałkowana, to jak ocenić polskie komisje badające katastrofy lotowskich Ił-ów z lat 1980 i 1987? Zakończone wnioskami o WYŁĄCZNEJ WINIE radzieckiego producenta. A wnioskiem z ostatniej wielkiej katastrofy było wycofanie Ił62M z LOT-u i zakup Boeingów. Chyba bohaterstwo? Jesli to porównać do dzisiejszych ludków mających, oprócz pełni władzy – pełne spodnie. Tym większa żenada, te pełne spodnie i osikane skarpetki, że tygrys stary, ślepy i bezzębny.
    Z racji obecności w niezwykłym miejscu, pośród niezwykłych ludzi, gdzie błyszczał dyskretnym blaskiem profesor Kafarski, też chciałem zapytać: jak to się k…. dzieje, że takim krajem z takimi uczelniami i takimi absolwentami, rządzą debilne kreatury? Skąd się tacy idioci biorą ? Idioci bez nadzieji i matoły bez wyobraźni?
    W Polsce AD 2011 na KAŻDYM szczeblu spotkasz ludzi o kwalifikacjach i profesjonalizmie, o którym Tusk razem ze swoimi ,,doratcami” o esbeckim rodowodzie – nawet nie słyszał. Jak to możliwe, że Nikodem Dyzma to nie jest żadna literacka fikcja – Dyzma rządzi. A w kolejce czekają nie tylko urzędnicy pocztowi, ale również Napieralski.
    Więc nie tylko ostatnie lata zmarnowane, a cała Polska jak ta przesławna A2(nawet jak ją jakimś cudem uczynią ,,przejezdną”, to za rok się rozsypie jak A4 – na której, po roku,remontują wiadukty), ale przyszłość też przegraliśmy. Bo sojusz kurwy, złodzieja z niby-komunistą to już Ateny nad Wisłą. Jedna palma już nawet stoi.

    • Obecna sitwa ma mniej odwagi
      Obecna sitwa ma mniej odwagi w stawianiu się ZSRR, bo nie daj boże jakaś zapomniana teczka się w Moskwie znajdzie i będzie po karierze. Za PRL-u ten straszak nie działał, bo to że wierchuszka ma akta w Moskwie to było jakby oczywiste. To jest moim zdaniem clue, choć są oczywiście i inne czynniki (choćby strach przed rosyjskim lobby w Europie mogącym zablokować przyszłą karierę w Brukseli vide Kwaśniewski). Dla mających na uwadze swoje partykularne interesy, bohaterstwo się nie opłaca.

  4. A tutaj coś o naszej poprzedniej dyskusji o tajnych miejscach
    tajnych służb. Które, tylko w Polsce, może sobie każdy odwiedzić, sprawdzić, poczytać techniczne szczegóły,bo ktoś w SKW ,,zapomniał” i zamieścił w internecie.
    Ale w Niemczech wygląda to zupełnie inaczej:

    Rząd Niemiec bada sprawę zaginięcia poufnych planów budowlanych nowej siedziby Federalnej Służby Wywiadowczej (BND) w Berlinie – poinformował w poniedziałek rzecznik rządu Steffen Seibert.

    “Jest jasne, że ten incydent należy traktować poważnie. Rządowi zależy na szybkim wyjaśnieniu tej sprawy” – zapewnił Seibert.

    O wpadce na budowie BND poinformował w najnowszym wydaniu tygodnik “Focus”. Plany budowlane najnowocześniejszej w Europie centrali wywiadu miały zostać skradzione już przed rokiem. Część tych schematów zawierała szczegóły dotyczące centrum logistycznego, przeznaczenia

    poszczególnych pomieszczeń, grubości ścian czy położenia wyjść ewakuacyjnych i punktów kontrolnych.

    Według anonimowych rozmówców tygodnika, koszty, związane z zaginięciem planów, mogą być ogromne. Niewykluczone też, że niektóre fragmenty budynku siedziby BND będą musiały zostać przebudowane. Afera zaszkodzi też wizerunkowi niemieckiego wywiadu i może negatywnie wpłynąć na współpracę BND ze służbami innych państw – oceniają źródła tygodnika.

    Sprawę bada komisja śledcza, powołana w piątek przez BND, jak również Federalny Urząd Ochrony Konstytucji i Federalny Urząd Bezpieczeństwa Technologii Informacyjnych. Według Seiberta nie wiadomo jeszcze, jak ważne informacje zawierały zaginione dokumenty. “Musimy dokładnie wyjaśnić, kto dysponuje tymi dokumentami” – dodał.

    Budowa nowej centrali niemieckiego wywiadu ruszyła w 2008 roku. Do budynku o łącznej powierzchni użytkowej 260 tys. metrów kwadratowych ma wprowadzić się na początku 2014 roku około 4 tys. pracowników BND. Koszty budowy oraz przeprowadzki z obecnej kwatery wywiadu w bawarskim Pullach szacowane są na 1,5 mld euro.

    Plac budowy jest jednym z najbardziej strzeżonych w całym kraju: dobrze oświetlony, otoczony płotem wysokim na 2,5 metra oraz setką kamer przemysłowych, które obserwują każdego, kto zbliży się do terenu. Wszyscy robotnicy pracujący przy budowie zostali sprawdzeni przez agentów BND. Ich kontrakty zawierają klauzulę zobowiązującą do zachowania tajemnicy, co jednak nie zapobiegło zaginięciu poufnych planów budowlanych.

  5. A tutaj coś o naszej poprzedniej dyskusji o tajnych miejscach
    tajnych służb. Które, tylko w Polsce, może sobie każdy odwiedzić, sprawdzić, poczytać techniczne szczegóły,bo ktoś w SKW ,,zapomniał” i zamieścił w internecie.
    Ale w Niemczech wygląda to zupełnie inaczej:

    Rząd Niemiec bada sprawę zaginięcia poufnych planów budowlanych nowej siedziby Federalnej Służby Wywiadowczej (BND) w Berlinie – poinformował w poniedziałek rzecznik rządu Steffen Seibert.

    “Jest jasne, że ten incydent należy traktować poważnie. Rządowi zależy na szybkim wyjaśnieniu tej sprawy” – zapewnił Seibert.

    O wpadce na budowie BND poinformował w najnowszym wydaniu tygodnik “Focus”. Plany budowlane najnowocześniejszej w Europie centrali wywiadu miały zostać skradzione już przed rokiem. Część tych schematów zawierała szczegóły dotyczące centrum logistycznego, przeznaczenia

    poszczególnych pomieszczeń, grubości ścian czy położenia wyjść ewakuacyjnych i punktów kontrolnych.

    Według anonimowych rozmówców tygodnika, koszty, związane z zaginięciem planów, mogą być ogromne. Niewykluczone też, że niektóre fragmenty budynku siedziby BND będą musiały zostać przebudowane. Afera zaszkodzi też wizerunkowi niemieckiego wywiadu i może negatywnie wpłynąć na współpracę BND ze służbami innych państw – oceniają źródła tygodnika.

    Sprawę bada komisja śledcza, powołana w piątek przez BND, jak również Federalny Urząd Ochrony Konstytucji i Federalny Urząd Bezpieczeństwa Technologii Informacyjnych. Według Seiberta nie wiadomo jeszcze, jak ważne informacje zawierały zaginione dokumenty. “Musimy dokładnie wyjaśnić, kto dysponuje tymi dokumentami” – dodał.

    Budowa nowej centrali niemieckiego wywiadu ruszyła w 2008 roku. Do budynku o łącznej powierzchni użytkowej 260 tys. metrów kwadratowych ma wprowadzić się na początku 2014 roku około 4 tys. pracowników BND. Koszty budowy oraz przeprowadzki z obecnej kwatery wywiadu w bawarskim Pullach szacowane są na 1,5 mld euro.

    Plac budowy jest jednym z najbardziej strzeżonych w całym kraju: dobrze oświetlony, otoczony płotem wysokim na 2,5 metra oraz setką kamer przemysłowych, które obserwują każdego, kto zbliży się do terenu. Wszyscy robotnicy pracujący przy budowie zostali sprawdzeni przez agentów BND. Ich kontrakty zawierają klauzulę zobowiązującą do zachowania tajemnicy, co jednak nie zapobiegło zaginięciu poufnych planów budowlanych.

  6. A tutaj coś o naszej poprzedniej dyskusji o tajnych miejscach
    tajnych służb. Które, tylko w Polsce, może sobie każdy odwiedzić, sprawdzić, poczytać techniczne szczegóły,bo ktoś w SKW ,,zapomniał” i zamieścił w internecie.
    Ale w Niemczech wygląda to zupełnie inaczej:

    Rząd Niemiec bada sprawę zaginięcia poufnych planów budowlanych nowej siedziby Federalnej Służby Wywiadowczej (BND) w Berlinie – poinformował w poniedziałek rzecznik rządu Steffen Seibert.

    “Jest jasne, że ten incydent należy traktować poważnie. Rządowi zależy na szybkim wyjaśnieniu tej sprawy” – zapewnił Seibert.

    O wpadce na budowie BND poinformował w najnowszym wydaniu tygodnik “Focus”. Plany budowlane najnowocześniejszej w Europie centrali wywiadu miały zostać skradzione już przed rokiem. Część tych schematów zawierała szczegóły dotyczące centrum logistycznego, przeznaczenia

    poszczególnych pomieszczeń, grubości ścian czy położenia wyjść ewakuacyjnych i punktów kontrolnych.

    Według anonimowych rozmówców tygodnika, koszty, związane z zaginięciem planów, mogą być ogromne. Niewykluczone też, że niektóre fragmenty budynku siedziby BND będą musiały zostać przebudowane. Afera zaszkodzi też wizerunkowi niemieckiego wywiadu i może negatywnie wpłynąć na współpracę BND ze służbami innych państw – oceniają źródła tygodnika.

    Sprawę bada komisja śledcza, powołana w piątek przez BND, jak również Federalny Urząd Ochrony Konstytucji i Federalny Urząd Bezpieczeństwa Technologii Informacyjnych. Według Seiberta nie wiadomo jeszcze, jak ważne informacje zawierały zaginione dokumenty. “Musimy dokładnie wyjaśnić, kto dysponuje tymi dokumentami” – dodał.

    Budowa nowej centrali niemieckiego wywiadu ruszyła w 2008 roku. Do budynku o łącznej powierzchni użytkowej 260 tys. metrów kwadratowych ma wprowadzić się na początku 2014 roku około 4 tys. pracowników BND. Koszty budowy oraz przeprowadzki z obecnej kwatery wywiadu w bawarskim Pullach szacowane są na 1,5 mld euro.

    Plac budowy jest jednym z najbardziej strzeżonych w całym kraju: dobrze oświetlony, otoczony płotem wysokim na 2,5 metra oraz setką kamer przemysłowych, które obserwują każdego, kto zbliży się do terenu. Wszyscy robotnicy pracujący przy budowie zostali sprawdzeni przez agentów BND. Ich kontrakty zawierają klauzulę zobowiązującą do zachowania tajemnicy, co jednak nie zapobiegło zaginięciu poufnych planów budowlanych.