Reklama

Ludzie to się z byle powodu obrażają i za przeproszeniem

Ludzie to się z byle powodu obrażają i za przeproszeniem o byle „nic”. Weźmy takie ostatnie obrażenie. Poseł Karpiniuk kulturalnie nazywa prokuratora Engelkinga „małym krętaczem”, a ten już się ciska.

Reklama

Już się zastanawia czy do sądu nie podać, handryczy się, denerwuje i nie rozumie, że bliźniemu może się wyrwać. A właściwie co się takiego stało? Mówi przecież poseł wyraźnie, że prokurator nie jest jakimś wielkim krętaczem, bandytą, złodziejem, czy nawet kłamcą. Poseł pozwolił sobie na małą uwagę o małym krętaczu i przy odrobinie empatii można posła zrozumieć. Jak redakcja sięga pamięcią w ten spektakl, co go sobie prokurator urządził, to redakcja słowa posła uznaje za niewinne.

Do tego spektaklu dochodzi fakt, że prokuratur już kilka miesięcy czyta protokół i doczytać się nie może, musi dyslektyk. Jakby tego było mało, nie dość, że się nie doczytał, to jeszcze nie podpisał. Redakcja to nawet skłonna uwierzyć, że polska prokuratura ma problemy z czytaniem i pisaniem, ale żeby aż takie. Mały krętacz w jakimś niewielkim stopniu oddaje osobę pana prokuratora, co nie znaczy, że wypowiadający te słowa jest krętaczem mniejszego kalibru. Wszystko to jakieś pokręcone i małe.

Reklama