Partia uników i PR dla niepoznaki zwana obywatelską chyba
Partia uników i PR dla niepoznaki zwana obywatelską chyba będzie musiała stanąć przed ideowym wyborem. I to jakim wyborem? Takim co nie wiadomo, w którą sondażową stronę uciekać. In vitro zmusza PO do wyboru. Wprawdzie nie tak to wszystko miało wyglądać, bo miało wyglądać tak, że Gowin dostanie swoje zabawki i będzie się nimi bawił do końca kadencji, żeby był spokój i z Gawinem, ale przede wszystkim z in vitro. Zanim zacznę przechodzić „do ad rem” to może najpierw krótka historia in vitro w wydaniu PO. Na poczatku było tak, że byliśmy wyspą wyjętą z oceanu kryzysu i wtedy Kopacz chciała in vitro, a Tusk mówił, że nie ma pieniędzy. W tej sytuacji Kopacz oczywiście już nie chciała in vitro i popełniła błąd, ponieważ kryzys jednak przyszedł i Tusk ogłosił, że w kryzysie pieniądze na in vitro muszą się znaleźć. Koniec końców już cała PO chciała in vitro i ten stan rzeczy utrzymywał się aż do chwili gdy przyszedł czas na rozstrzygnięcia, czego partia PO nie cierpi. Kiedy partia PO ma coś zrobić lub chociaż powiedzieć co sądzi, to się partia zaczyna nerwowo rozglądać za Kaczyńskimi, czy aby nie powiedzieli coś głupiego, żeby się temat zmienił.
Kaczyńscy zwykle wychodzą z taką inicjatywą i PO umywa ręce od kolejnych wyzwań. Tym razem jednak się zapętliło. Gowin się uparł i napisał ustawę, ta ustawa nie mogła być inna niż Gowin i poza zaskoczoną PO delegującą dla ideologicznej równowagi panią Kidawę-Błońską, aby zatarła katolicki charakter ustawy, chyba nikt o zdrowych zmysłach nie poczuł się zaskoczony. Tytułem wstępu byłoby na tyle, w rozwinięciu nie chciałbym wchodzić w spory ideowe i religijne, jedynie podzielić się paroma uwagami, których nie należy traktować jako życiowe credo piszącego, bo piszący tłucze się z myślami. Irytują mnie jak zwykle skrajne postawy i nużące odbijanie piłeczki między feminizmem i katolicyzmem. Wiecznej debaty kiedy zaczyna się życie nawet nie dotknę, bez wzglądu na to, czy życie jest pierwszą sekundą czy 7 tygodniem, „obrazowe” opisywanie początków życia jako tkanki, zlepka komórek, plemnika, który się przykleił do komórki jajowej niezwykle mnie irytuje.
Irytuje mnie z prostego powodu, po prostu nie cierpię prymitywizmu i tandety intelektualnej. Podpieranie się tego rodzaju argumentacją, zohydzającą największy fenomen z jakim człowiek może się zetknąć, to płycizna. Szacunek dla życia to nie jest klepanie zdrowasiek, to nie jest problem religijny, przynajmniej nie dla mnie, to problem samego szacunku. Nigdy mnie nie bawiło pompowanie żab przez słomkę, wyrywanie muchom skrzydełek, wrzucanie ślimaków do ogniska, dlatego tym bardziej nie bawi mnie wyskrobywanie dzieci z macicy, czy traktowanie ludzkich zarodków jak jogurtu, czy kiełbasy podlaskiej, co ma prawo się zepsuć.
Nie bawi mnie ta argumentacja „biologiczna”, jakoś nie kojarzy mi się początek życia, bez względu na fazę, z biologiczną masą na zwór brodawki, którą można wyciąć, albo z polędwicą sopocką co się po dwóch dniach zrobi śliska i wyrzuca się plasterki do zsypu. Internet puchnie od apeli o szacunek dla poglądów i koloru skóry i w tej powszechnej tolerancji utarło się jakoś tak, że niezwykle nowocześnie i „intelektualnie” jest mówić o początkach życia ludzkiego jako kupce tkanek, które z człowiekiem nie mają nic wspólnego. Demonstracji urządzał nie będę, nawet nie mam ambicji przekonywania do swoich racji, jedyne co mi się che, to powiedzieć, że taki stosunek do człowieka, czy on jest ułamkiem życia, „fazą wstępną”, czy dojrzałym osobnikiem irytuje mnie i uważam podobne wywody za głupie.
Z drugiej strony mamy modlitewną postawę firmowaną przez arcykapłanów „etyki”, którzy nie wiedzieć jakim prawem nazywają potencjalnymi mordercami rodziców decydujących się na in vitro. Nie wiedzieć jakim prawem biegają z krucyfiksem i ranami Chrystusa za zgwałconą trzynastolatką, czy kobietą, której poród grozi śmiercią. O ile ta pierwsza roboczo zwana feministyczną postawą, poza szerzeniem głupoty nie grozi większymi konsekwencjami, bo kto będzie chciał traktować aborcję jako środek antykoncepcyjny, będzie tak czynił, to ta druga „katolicka” postawa jest już ingerencją w cudze sumienia. Mój stosunek do drażliwych tematów: aborcja i in vitro jest taki, że to nie zabawa i nie wyrywanie pietruszki. Życie ludzkie traktuje śmiertelnie poważnie i rażą mnie wszelkie lekceważące „intelektualne” i „nowoczesne” opinie sprowadzające fenomen do zygoty, ale inkwizytorzy i arcykapłani „ochrony życia poczętego” oprócz głupoty oferują jeszcze sankcje. Feministki narzucają poglądy, ultrakatoliccy wojownicy poglądy i paragrafy, to groźniejsza wersja ideologii.
Na wszystkim się znam i wszystko zrobiłbym najlepiej, jednak w przypadku in vitro, chyba widać, że się nie znam i biję z myślami, co nie znaczy, że współczuję PO. PO z poważnych spraw zrobiła sobie jaja, sprzedała in vitro na potrzeby PR i wcale nie jestem przekonany, czy tu Gowina należy linczować. Gowin jak na bogobojnego zachowuje się rozsądnie, jeśli musiałbym mieć za sąsiada kogoś z walczących katolików, to zdecydowanie wolę Gowina niż Sobecką. Porównuję te dwie postaci, bo ciągle słyszę niezbyt mądre słowa, że Gowin to gorszy od RM. Jeśli ktoś nie potrafi, niech spróbuje się nauczyć, że czym innym jest fundamentalizm, a czym innym konserwatyzm. Gowin nie jest fundamentalistą, jest konserwatystą, rzekłbym bardzo konserwatywnym konserwatystą, tak konserwatywnym, że ustawy in vitro nie powierzyłbym mu na pewno. Tylko czy to wina Gowina (szlachetny rym), że Tusk sobie robił jaja z in vitro. Czego PO oczekiwała od Gowina? Ustawy niezgodnej z poglądami Gowina, które były znane powszechnie i wyrażane zdecydowanie?
Nie wchodzę już w inne obszary, z których PO robi sobie jaja, ale na tym przykładzie, niewymagających ani nakładów finansowych, ani strategii na 20 lat, tylko odrobinę przyzwoitości i odwagi, widać wyraźnie, że odsuwanie problemów na boczne tory, to modelowe postępowanie PO. Sprzedać in vitro Gawinowi i liczyć, że na 4 lata będzie spokój, temat śliski i wiadomo, że się wyłoży. A Gowin się nie wyłożył, zrobił co do niego należało i to kompletnie zaskoczyło Tuska. Okazało się, że w szeregach PO są jednak ludzie, którzy potrafią dopiąć swego, nie wnikam i nie oceniam jakości tej ustawy, ale sam fakt, że ta ustawa powstała jako nieliczna realizacja tysiąca zapowiedzi, to niewątpliwy sukces Gowina. Teraz tę żabę PO będzie musiała rzuć i niewiele pomogą sondaże, jak to w sprawach etycznych na siłę powiązanych z religią, społeczeństwo na połowę się dzieli.
Pomysł na napisanie dobrej ustawy był tylko jeden, powinni się tym zająć ludzie, którzy znają się na rzeczy, a więc ci co dokonują zabiegów i traktują swoja pracę profesjonalnie. Profesjonalnie to znaczy tak, że zamrożony zarodek nie jest dal nich polędwicą sopocką, co nie oznacza, że da się uniknąć przykrych wypadków i obumierania zarodków. Kluczowym pytaniem jest dlaczego zarodek nie przetrwał? Jeśli dlatego, że ktoś traktuje zarodki jak polędwicę, to ja się absolutnie zgadzam z Gawinem, że tego robić nie wolno. Jeśli dlatego, że po prostu nie da się tego uniknąć, tak jak się nie da w naturze uniknąć poronień, ciąży pozamacicznej i innych nieszczęść, to ja się nie zgadzam z inkwizytorami „życia poczętego”, że to planowana zbrodnia. Prawo regulujące takie skomplikowane przedsięwzięcia jak „grzebanie” przy ludzkim życiu powinno być pisane przez ludzi poważnie traktujących swoją profesję, a cyniczny „feminizm” i wojujący „katolicyzm” trzymany na kilometr z hektarem od ustawy.
Odwrotnie też można?
Np tak: cyniczny katolicyzm i wojujący feminizm… Poza tym komentarz Pana jest interesujący i go poupowszechniam.
Oczywiście, że można,
Oczywiście, że można, funkcje są wymienne.
Odwrotnie też można?
Np tak: cyniczny katolicyzm i wojujący feminizm… Poza tym komentarz Pana jest interesujący i go poupowszechniam.
Oczywiście, że można,
Oczywiście, że można, funkcje są wymienne.
Odwrotnie też można?
Np tak: cyniczny katolicyzm i wojujący feminizm… Poza tym komentarz Pana jest interesujący i go poupowszechniam.
Oczywiście, że można,
Oczywiście, że można, funkcje są wymienne.
Tak to jest jak się z biologii robi ideologię
Życie to nie przelewki. Zrobiło się samo jakiś czas temu, tudzież przy udziale nadnaturalnej siły której istnienia za cholerę nie da się udowodnić – a więc również można założyć że samo. Od tego czasu sukcesu nie udało się powtórzyć, ani istocie nadnaturalnej (ponieważ wszystkie organizmy na Ziemii są zbudowane podobnie i nie ma jakiejś osobnej linii która np. opierałaby się na prawoskrętnych aminokwasach), ani dużo mniej nadnaturalnym naukowcom, którzy od czasu wyprodukowania glicyny z amoniaku walnięciem pioruna nie zdołali za bardzo pójść dalej.
Jednak to życie istnieje wbrew wszelkim ideologiom. Dlatego dla Jiimy najsensowniejsza ideologia brzmi – nie zabijać bez potrzeby, zaś ludzi to nie zabijać w miarę możliwości w ogóle. Jakoś tak jest w naturze, że nawet najbardziej drapieżne drapacze preferują pokaleczenie się nawzajem od ubicia sąsiada i jedynie Homo Sapiens musi to dostać na papierku pod groźbą bolesnych sankcji.
Jednak jeśli już mamy wybierać “mniejsze zło” (co to do ciężkiego jest “zło” i które jest “mniejsze”???), to Jiima jest za tym, by jednak w miarę możliwości przedkładać człowieka nad ludzkie komórki. Owszem, taka zygota jest fascynująca, żaden naukowiec tego nie wyprodukuje (chyba że z innej zygoty), a Byty Nadnaturalne też nie spieszą się do tworzenia ich metodą cudu (ponoć zrobili jedną około dwóch mileniów temu ale nie ma dowodów). Jednak jeśli mam wybierać między żywym człowiekiem, mającym mózg i inne narządy, to sorki, ale ewolucyjna dbałość o potomstwo kosztem rodziców to jednak nie przypadła mi w udziale. Jeśli jestem w stanie sprawdzić, że ta zygota rozwinie się w istotę, której całe, krótkie życie będzie cierpieniem, zarówno jego jak i osób którym przypadnie opieka nad nim, to też dziękuję, postoję. Eugenika? Może. Ja tam nie mam nic przeciwko wyeliminowaniu z puli genów mukowiscydozy, hemofilii, pląsawicy czy paru innych paskudztw. Tak wiem, a w następnym ruchu wyeliminujemy rudych i Żydów… Pudło, nietrafiony argument. Jest coś takiego jak postawienie jasnej granicy, której przekraczać nie wolno. Wiem, że ustalić ją trudno, ale trzeba.
Zwłaszcza, że natura też dokonuje takiej selekcji. Naturalne poronienia, odrzucenia komórki jajowej przez organizm matki jeśli jest uszkodzona itp. Sporo tego, a statystyki wskazują, że z punktu widzenia katolickich “obrońców życia” należałoby przywrócić nauczanie o u podstaw złej i grzesznej naturze kobiety, bo przecież ktoś kto we własne ciało ma wbudowane tak skuteczne mechanizmy aborcyjne, może być tylko naczyniem szatana.
Co więcej, niestety, farmakologia z jednej strony, a osłabienie odporności z drugiej, powodują, że w dzisiejszych czasach te mechanizmy są zaburzone, co oznacza, że czasem niestety rodzą się dzieci, którym matka natura nie przewidziała przyjścia na świat.
Czyli co? Aborcja na życzenie, bo dziecko będzie brzydkie albo będzie miało IQ zaledwie w normie? Bosz, ludzie, czy wy naprawdę musicie oscylować od zniesienia limitów prędkości do kamerdynera z chorągiewką przed każdym automobilem??? Czy naprawdę nie da się ustalić jasnych reguł, które nie będą dyktowane przez świrów wierzących w istoty nadnaturalne lub w wyższość gejów nad heterykami??? Jak dla mnie:
– nie skrobiemy czegoś co ma układ nerwowy (zamknięcie cewy nerwowej to naprawdę sensowna granica)
– ratujemy wszystko co jest w stanie “samodzielnie” oddychać (da się, samo mam dziecko wyratowane na tej granicy. Trochę narwane, ale nie wskazuje żadnych upośledzeń, a więc nawet taki wcześniak może wyjść na ludzi)
– Kobieta pragnąca pozbyć się ciąży, powinna być przede wszystkim otoczona opieką psychologiczną. Psycholog (nie zideologizowany w miarę możliwości) powinien raczej odradzać to podejście, zwłaszcza gdy nie ma medycznych wskazań do zabiegu.
– Zakładamy, że jednak ewolucja zrobiła swoje i kobiety to nie banda psycholek pragnących mordować swoje napoczęte dzieci. Czyli jeśli jakaś chce wyskrobać, to z reguły ma mniej lub bardziej sensowny powód. Tymi z mniej sensownym zajmie się psycholog. A jak jakaś chce stosować aborcję jako środek antykoncepcyjny? W sumie, uważam że skoro ludzie z uszkodzonymi genami chcą się sami eliminować ze społeczeństwa poprzez aborcje, sterylizację, narkotyki czy co tam jeszcze, to nie powinniśmy im w tym przeszkadzać.
Bardzo byłoby dobrze, by zarodków nie uważać za CZŁOWIEKA. Bo nie czarujmy się, skoro DZIECKA za pełnoprawnego człowieka nie uważamy*, to czemu masa komórek ma nim być? Nie mam nic przeciwko wykorzystywaniu komórek macierzystych zarodków do badań, zwłaszcza jeśli mają one przynieść nam leki na różne choroby, nieuleczalne w inny sposób. Z resztą jak zapewne wie każdy obrońca życia, właśnie z takich komórek zarodkowych pochodzą niektóre hodowle tkankowe używane do “produkcji” wirusów na potrzeby szczepionek.
O samym in vitro innym razem.
*) Ok, dobrze, jak to nie uważamy dziecka za człowieka? Nie za człowieka, tylko za PEŁNOPRAWNEGO a więc PEŁNOWARTOŚCIOWEGO człowieka. Dziecko ma specjalne przywileje i w zamian jest pozbawione wielu praw, a więc nie jest przez prawo traktowane na równi z pełnoprawnym obywatelem. Bierze się to z przyczyn oczywistych, choć nie do końca oczywista jest granica 18 lat. Paradoksalnie, “obrońcy życia” nie zauważają tego, domagając się większych praw dla zarodków niż nawet dla dzieci… Dzieci z resztą ich już wyraźnie mniej obchodzą, w końcu łatwiej jest prześladować zgwałconą 14-latkę w ciąży, niż tego kto ją zgwałcił…
W ogóle nie wnikam w dylemat
W ogóle nie wnikam w dylemat czy zygota to człowiek, mówię tylko o tym, że bez zygoty nie ma człowieka. Irytuje mnie pogarda, ale i “nabożność” w traktowaniu zarodków, dlatego chciałbym aby medycyną zajmowali się przyzwoici medycy, nie ksiądz i “feministka”. Nie wiem czy poświęcać zarodki dla eksperymentów medycznych, mam opory, ale nie będę hipokrytą, gdybym miał ratować życie bliskich śmiercią zarodka, nie wahałbym się sekundy i ratował. Potrzebny jest rozsądek w pisaniu takich ustaw, tymczasem na przemian oddaje się je lewicowej i prawicowej propagandzie, co jest smutną regułą nie tylko w Polsce.
Tak to jest jak się z biologii robi ideologię
Życie to nie przelewki. Zrobiło się samo jakiś czas temu, tudzież przy udziale nadnaturalnej siły której istnienia za cholerę nie da się udowodnić – a więc również można założyć że samo. Od tego czasu sukcesu nie udało się powtórzyć, ani istocie nadnaturalnej (ponieważ wszystkie organizmy na Ziemii są zbudowane podobnie i nie ma jakiejś osobnej linii która np. opierałaby się na prawoskrętnych aminokwasach), ani dużo mniej nadnaturalnym naukowcom, którzy od czasu wyprodukowania glicyny z amoniaku walnięciem pioruna nie zdołali za bardzo pójść dalej.
Jednak to życie istnieje wbrew wszelkim ideologiom. Dlatego dla Jiimy najsensowniejsza ideologia brzmi – nie zabijać bez potrzeby, zaś ludzi to nie zabijać w miarę możliwości w ogóle. Jakoś tak jest w naturze, że nawet najbardziej drapieżne drapacze preferują pokaleczenie się nawzajem od ubicia sąsiada i jedynie Homo Sapiens musi to dostać na papierku pod groźbą bolesnych sankcji.
Jednak jeśli już mamy wybierać “mniejsze zło” (co to do ciężkiego jest “zło” i które jest “mniejsze”???), to Jiima jest za tym, by jednak w miarę możliwości przedkładać człowieka nad ludzkie komórki. Owszem, taka zygota jest fascynująca, żaden naukowiec tego nie wyprodukuje (chyba że z innej zygoty), a Byty Nadnaturalne też nie spieszą się do tworzenia ich metodą cudu (ponoć zrobili jedną około dwóch mileniów temu ale nie ma dowodów). Jednak jeśli mam wybierać między żywym człowiekiem, mającym mózg i inne narządy, to sorki, ale ewolucyjna dbałość o potomstwo kosztem rodziców to jednak nie przypadła mi w udziale. Jeśli jestem w stanie sprawdzić, że ta zygota rozwinie się w istotę, której całe, krótkie życie będzie cierpieniem, zarówno jego jak i osób którym przypadnie opieka nad nim, to też dziękuję, postoję. Eugenika? Może. Ja tam nie mam nic przeciwko wyeliminowaniu z puli genów mukowiscydozy, hemofilii, pląsawicy czy paru innych paskudztw. Tak wiem, a w następnym ruchu wyeliminujemy rudych i Żydów… Pudło, nietrafiony argument. Jest coś takiego jak postawienie jasnej granicy, której przekraczać nie wolno. Wiem, że ustalić ją trudno, ale trzeba.
Zwłaszcza, że natura też dokonuje takiej selekcji. Naturalne poronienia, odrzucenia komórki jajowej przez organizm matki jeśli jest uszkodzona itp. Sporo tego, a statystyki wskazują, że z punktu widzenia katolickich “obrońców życia” należałoby przywrócić nauczanie o u podstaw złej i grzesznej naturze kobiety, bo przecież ktoś kto we własne ciało ma wbudowane tak skuteczne mechanizmy aborcyjne, może być tylko naczyniem szatana.
Co więcej, niestety, farmakologia z jednej strony, a osłabienie odporności z drugiej, powodują, że w dzisiejszych czasach te mechanizmy są zaburzone, co oznacza, że czasem niestety rodzą się dzieci, którym matka natura nie przewidziała przyjścia na świat.
Czyli co? Aborcja na życzenie, bo dziecko będzie brzydkie albo będzie miało IQ zaledwie w normie? Bosz, ludzie, czy wy naprawdę musicie oscylować od zniesienia limitów prędkości do kamerdynera z chorągiewką przed każdym automobilem??? Czy naprawdę nie da się ustalić jasnych reguł, które nie będą dyktowane przez świrów wierzących w istoty nadnaturalne lub w wyższość gejów nad heterykami??? Jak dla mnie:
– nie skrobiemy czegoś co ma układ nerwowy (zamknięcie cewy nerwowej to naprawdę sensowna granica)
– ratujemy wszystko co jest w stanie “samodzielnie” oddychać (da się, samo mam dziecko wyratowane na tej granicy. Trochę narwane, ale nie wskazuje żadnych upośledzeń, a więc nawet taki wcześniak może wyjść na ludzi)
– Kobieta pragnąca pozbyć się ciąży, powinna być przede wszystkim otoczona opieką psychologiczną. Psycholog (nie zideologizowany w miarę możliwości) powinien raczej odradzać to podejście, zwłaszcza gdy nie ma medycznych wskazań do zabiegu.
– Zakładamy, że jednak ewolucja zrobiła swoje i kobiety to nie banda psycholek pragnących mordować swoje napoczęte dzieci. Czyli jeśli jakaś chce wyskrobać, to z reguły ma mniej lub bardziej sensowny powód. Tymi z mniej sensownym zajmie się psycholog. A jak jakaś chce stosować aborcję jako środek antykoncepcyjny? W sumie, uważam że skoro ludzie z uszkodzonymi genami chcą się sami eliminować ze społeczeństwa poprzez aborcje, sterylizację, narkotyki czy co tam jeszcze, to nie powinniśmy im w tym przeszkadzać.
Bardzo byłoby dobrze, by zarodków nie uważać za CZŁOWIEKA. Bo nie czarujmy się, skoro DZIECKA za pełnoprawnego człowieka nie uważamy*, to czemu masa komórek ma nim być? Nie mam nic przeciwko wykorzystywaniu komórek macierzystych zarodków do badań, zwłaszcza jeśli mają one przynieść nam leki na różne choroby, nieuleczalne w inny sposób. Z resztą jak zapewne wie każdy obrońca życia, właśnie z takich komórek zarodkowych pochodzą niektóre hodowle tkankowe używane do “produkcji” wirusów na potrzeby szczepionek.
O samym in vitro innym razem.
*) Ok, dobrze, jak to nie uważamy dziecka za człowieka? Nie za człowieka, tylko za PEŁNOPRAWNEGO a więc PEŁNOWARTOŚCIOWEGO człowieka. Dziecko ma specjalne przywileje i w zamian jest pozbawione wielu praw, a więc nie jest przez prawo traktowane na równi z pełnoprawnym obywatelem. Bierze się to z przyczyn oczywistych, choć nie do końca oczywista jest granica 18 lat. Paradoksalnie, “obrońcy życia” nie zauważają tego, domagając się większych praw dla zarodków niż nawet dla dzieci… Dzieci z resztą ich już wyraźnie mniej obchodzą, w końcu łatwiej jest prześladować zgwałconą 14-latkę w ciąży, niż tego kto ją zgwałcił…
Tak to jest jak się z biologii robi ideologię
Życie to nie przelewki. Zrobiło się samo jakiś czas temu, tudzież przy udziale nadnaturalnej siły której istnienia za cholerę nie da się udowodnić – a więc również można założyć że samo. Od tego czasu sukcesu nie udało się powtórzyć, ani istocie nadnaturalnej (ponieważ wszystkie organizmy na Ziemii są zbudowane podobnie i nie ma jakiejś osobnej linii która np. opierałaby się na prawoskrętnych aminokwasach), ani dużo mniej nadnaturalnym naukowcom, którzy od czasu wyprodukowania glicyny z amoniaku walnięciem pioruna nie zdołali za bardzo pójść dalej.
Jednak to życie istnieje wbrew wszelkim ideologiom. Dlatego dla Jiimy najsensowniejsza ideologia brzmi – nie zabijać bez potrzeby, zaś ludzi to nie zabijać w miarę możliwości w ogóle. Jakoś tak jest w naturze, że nawet najbardziej drapieżne drapacze preferują pokaleczenie się nawzajem od ubicia sąsiada i jedynie Homo Sapiens musi to dostać na papierku pod groźbą bolesnych sankcji.
Jednak jeśli już mamy wybierać “mniejsze zło” (co to do ciężkiego jest “zło” i które jest “mniejsze”???), to Jiima jest za tym, by jednak w miarę możliwości przedkładać człowieka nad ludzkie komórki. Owszem, taka zygota jest fascynująca, żaden naukowiec tego nie wyprodukuje (chyba że z innej zygoty), a Byty Nadnaturalne też nie spieszą się do tworzenia ich metodą cudu (ponoć zrobili jedną około dwóch mileniów temu ale nie ma dowodów). Jednak jeśli mam wybierać między żywym człowiekiem, mającym mózg i inne narządy, to sorki, ale ewolucyjna dbałość o potomstwo kosztem rodziców to jednak nie przypadła mi w udziale. Jeśli jestem w stanie sprawdzić, że ta zygota rozwinie się w istotę, której całe, krótkie życie będzie cierpieniem, zarówno jego jak i osób którym przypadnie opieka nad nim, to też dziękuję, postoję. Eugenika? Może. Ja tam nie mam nic przeciwko wyeliminowaniu z puli genów mukowiscydozy, hemofilii, pląsawicy czy paru innych paskudztw. Tak wiem, a w następnym ruchu wyeliminujemy rudych i Żydów… Pudło, nietrafiony argument. Jest coś takiego jak postawienie jasnej granicy, której przekraczać nie wolno. Wiem, że ustalić ją trudno, ale trzeba.
Zwłaszcza, że natura też dokonuje takiej selekcji. Naturalne poronienia, odrzucenia komórki jajowej przez organizm matki jeśli jest uszkodzona itp. Sporo tego, a statystyki wskazują, że z punktu widzenia katolickich “obrońców życia” należałoby przywrócić nauczanie o u podstaw złej i grzesznej naturze kobiety, bo przecież ktoś kto we własne ciało ma wbudowane tak skuteczne mechanizmy aborcyjne, może być tylko naczyniem szatana.
Co więcej, niestety, farmakologia z jednej strony, a osłabienie odporności z drugiej, powodują, że w dzisiejszych czasach te mechanizmy są zaburzone, co oznacza, że czasem niestety rodzą się dzieci, którym matka natura nie przewidziała przyjścia na świat.
Czyli co? Aborcja na życzenie, bo dziecko będzie brzydkie albo będzie miało IQ zaledwie w normie? Bosz, ludzie, czy wy naprawdę musicie oscylować od zniesienia limitów prędkości do kamerdynera z chorągiewką przed każdym automobilem??? Czy naprawdę nie da się ustalić jasnych reguł, które nie będą dyktowane przez świrów wierzących w istoty nadnaturalne lub w wyższość gejów nad heterykami??? Jak dla mnie:
– nie skrobiemy czegoś co ma układ nerwowy (zamknięcie cewy nerwowej to naprawdę sensowna granica)
– ratujemy wszystko co jest w stanie “samodzielnie” oddychać (da się, samo mam dziecko wyratowane na tej granicy. Trochę narwane, ale nie wskazuje żadnych upośledzeń, a więc nawet taki wcześniak może wyjść na ludzi)
– Kobieta pragnąca pozbyć się ciąży, powinna być przede wszystkim otoczona opieką psychologiczną. Psycholog (nie zideologizowany w miarę możliwości) powinien raczej odradzać to podejście, zwłaszcza gdy nie ma medycznych wskazań do zabiegu.
– Zakładamy, że jednak ewolucja zrobiła swoje i kobiety to nie banda psycholek pragnących mordować swoje napoczęte dzieci. Czyli jeśli jakaś chce wyskrobać, to z reguły ma mniej lub bardziej sensowny powód. Tymi z mniej sensownym zajmie się psycholog. A jak jakaś chce stosować aborcję jako środek antykoncepcyjny? W sumie, uważam że skoro ludzie z uszkodzonymi genami chcą się sami eliminować ze społeczeństwa poprzez aborcje, sterylizację, narkotyki czy co tam jeszcze, to nie powinniśmy im w tym przeszkadzać.
Bardzo byłoby dobrze, by zarodków nie uważać za CZŁOWIEKA. Bo nie czarujmy się, skoro DZIECKA za pełnoprawnego człowieka nie uważamy*, to czemu masa komórek ma nim być? Nie mam nic przeciwko wykorzystywaniu komórek macierzystych zarodków do badań, zwłaszcza jeśli mają one przynieść nam leki na różne choroby, nieuleczalne w inny sposób. Z resztą jak zapewne wie każdy obrońca życia, właśnie z takich komórek zarodkowych pochodzą niektóre hodowle tkankowe używane do “produkcji” wirusów na potrzeby szczepionek.
O samym in vitro innym razem.
*) Ok, dobrze, jak to nie uważamy dziecka za człowieka? Nie za człowieka, tylko za PEŁNOPRAWNEGO a więc PEŁNOWARTOŚCIOWEGO człowieka. Dziecko ma specjalne przywileje i w zamian jest pozbawione wielu praw, a więc nie jest przez prawo traktowane na równi z pełnoprawnym obywatelem. Bierze się to z przyczyn oczywistych, choć nie do końca oczywista jest granica 18 lat. Paradoksalnie, “obrońcy życia” nie zauważają tego, domagając się większych praw dla zarodków niż nawet dla dzieci… Dzieci z resztą ich już wyraźnie mniej obchodzą, w końcu łatwiej jest prześladować zgwałconą 14-latkę w ciąży, niż tego kto ją zgwałcił…
W ogóle nie wnikam w dylemat
W ogóle nie wnikam w dylemat czy zygota to człowiek, mówię tylko o tym, że bez zygoty nie ma człowieka. Irytuje mnie pogarda, ale i “nabożność” w traktowaniu zarodków, dlatego chciałbym aby medycyną zajmowali się przyzwoici medycy, nie ksiądz i “feministka”. Nie wiem czy poświęcać zarodki dla eksperymentów medycznych, mam opory, ale nie będę hipokrytą, gdybym miał ratować życie bliskich śmiercią zarodka, nie wahałbym się sekundy i ratował. Potrzebny jest rozsądek w pisaniu takich ustaw, tymczasem na przemian oddaje się je lewicowej i prawicowej propagandzie, co jest smutną regułą nie tylko w Polsce.
Jak ochłoniesz to może
Jak ochłoniesz to może pogadamy, ale obiecać nie mogę wszystko zależy od ochłonięcia. Jeśli mogę jakoś pomóc, to podpowiem takimi zwrotami: “umownie zwane”, skrajne postawy, cudzysłów tam i ówdzie i w końcu “kto będzie chciał traktować”.
Jak ochłoniesz to może
Jak ochłoniesz to może pogadamy, ale obiecać nie mogę wszystko zależy od ochłonięcia. Jeśli mogę jakoś pomóc, to podpowiem takimi zwrotami: “umownie zwane”, skrajne postawy, cudzysłów tam i ówdzie i w końcu “kto będzie chciał traktować”.
Jak ochłoniesz to może
Jak ochłoniesz to może pogadamy, ale obiecać nie mogę wszystko zależy od ochłonięcia. Jeśli mogę jakoś pomóc, to podpowiem takimi zwrotami: “umownie zwane”, skrajne postawy, cudzysłów tam i ówdzie i w końcu “kto będzie chciał traktować”.
Dora, ale przecież ty doskonale wiesz…
… że jest feminizm i feminizm. Są takie feministki, które uznałyby cię za zdrajczynię całej płci bo znowu za mąż wychodzisz…
Są też katolicy którzy nie chcą na stosie palić za wyskrobanie zdegenerowanej zagrażającej życiu zygoty i nie straszą dzieci widokiem martwych płodów (paradoksalnie – na ogół będących efektem poronień a nie żadnej aborcji, ale pod zdjęciem można wszystko napisać).
Są zdrowi na umyśle katolicy (choć wojujący ateiści by polemizowali) i są zdrowe na umyśle feministki. Śmiem nawet twierdzić, że stanowią większość. Ale ta większość nie wrzeszczy w mediach, więc jej na ogół nie zauważamy.
To tak jak o Biedroniu mówi się “gej” (lub mniej neutralnie w ten deseń), choć większość gejów nie uważa by ten pan reprezentował ich poglądy…
Dora, ale przecież ty doskonale wiesz…
… że jest feminizm i feminizm. Są takie feministki, które uznałyby cię za zdrajczynię całej płci bo znowu za mąż wychodzisz…
Są też katolicy którzy nie chcą na stosie palić za wyskrobanie zdegenerowanej zagrażającej życiu zygoty i nie straszą dzieci widokiem martwych płodów (paradoksalnie – na ogół będących efektem poronień a nie żadnej aborcji, ale pod zdjęciem można wszystko napisać).
Są zdrowi na umyśle katolicy (choć wojujący ateiści by polemizowali) i są zdrowe na umyśle feministki. Śmiem nawet twierdzić, że stanowią większość. Ale ta większość nie wrzeszczy w mediach, więc jej na ogół nie zauważamy.
To tak jak o Biedroniu mówi się “gej” (lub mniej neutralnie w ten deseń), choć większość gejów nie uważa by ten pan reprezentował ich poglądy…
Dora, ale przecież ty doskonale wiesz…
… że jest feminizm i feminizm. Są takie feministki, które uznałyby cię za zdrajczynię całej płci bo znowu za mąż wychodzisz…
Są też katolicy którzy nie chcą na stosie palić za wyskrobanie zdegenerowanej zagrażającej życiu zygoty i nie straszą dzieci widokiem martwych płodów (paradoksalnie – na ogół będących efektem poronień a nie żadnej aborcji, ale pod zdjęciem można wszystko napisać).
Są zdrowi na umyśle katolicy (choć wojujący ateiści by polemizowali) i są zdrowe na umyśle feministki. Śmiem nawet twierdzić, że stanowią większość. Ale ta większość nie wrzeszczy w mediach, więc jej na ogół nie zauważamy.
To tak jak o Biedroniu mówi się “gej” (lub mniej neutralnie w ten deseń), choć większość gejów nie uważa by ten pan reprezentował ich poglądy…
Trochę ochłonęłaś to Ci
Trochę ochłonęłaś to Ci odpowiem tylko tyle, że feminizm w wydaniu Senyszyn, czy Szczuki to dla mnie ekstrema i przeciwstawiam go innej ekstremie, katolickiej. Co więcej uważam, że ramach wolnej myśli i słowa mam do tego prawo, czego zdaje się nie rozumiesz badając konsystencję mojego mózgu, zamiast bronić swojego prawa. Nie tak dawno płakałaś nad chamstwem i moim traktowaniem ludzi, a ja cały czas powtarzam, że nie atakuję, tylko oddaję. Powiedz mi, w którym miejscu tego tekstu zaatakowałem Ciebie Dorolę i czy znów będziesz beczeć kiedy za Twoje chamstwo wobec mnie dostaniesz pa łapkach? Zasłużenie. Jak odpowiesz prawidłowo, to może nie dostaniesz, ale nie obiecuję.
Trochę ochłonęłaś to Ci
Trochę ochłonęłaś to Ci odpowiem tylko tyle, że feminizm w wydaniu Senyszyn, czy Szczuki to dla mnie ekstrema i przeciwstawiam go innej ekstremie, katolickiej. Co więcej uważam, że ramach wolnej myśli i słowa mam do tego prawo, czego zdaje się nie rozumiesz badając konsystencję mojego mózgu, zamiast bronić swojego prawa. Nie tak dawno płakałaś nad chamstwem i moim traktowaniem ludzi, a ja cały czas powtarzam, że nie atakuję, tylko oddaję. Powiedz mi, w którym miejscu tego tekstu zaatakowałem Ciebie Dorolę i czy znów będziesz beczeć kiedy za Twoje chamstwo wobec mnie dostaniesz pa łapkach? Zasłużenie. Jak odpowiesz prawidłowo, to może nie dostaniesz, ale nie obiecuję.
Trochę ochłonęłaś to Ci
Trochę ochłonęłaś to Ci odpowiem tylko tyle, że feminizm w wydaniu Senyszyn, czy Szczuki to dla mnie ekstrema i przeciwstawiam go innej ekstremie, katolickiej. Co więcej uważam, że ramach wolnej myśli i słowa mam do tego prawo, czego zdaje się nie rozumiesz badając konsystencję mojego mózgu, zamiast bronić swojego prawa. Nie tak dawno płakałaś nad chamstwem i moim traktowaniem ludzi, a ja cały czas powtarzam, że nie atakuję, tylko oddaję. Powiedz mi, w którym miejscu tego tekstu zaatakowałem Ciebie Dorolę i czy znów będziesz beczeć kiedy za Twoje chamstwo wobec mnie dostaniesz pa łapkach? Zasłużenie. Jak odpowiesz prawidłowo, to może nie dostaniesz, ale nie obiecuję.
W porządku, ale w takim razie
W porządku, ale w takim razie przestań beczeć nad chamstwem, ponieważ w sposób chamski wyrażasz swoje opinie na mój temat. Nazywam postawę Szczuki ekstremą, ale nie mówię, że ma mózg oślizły i gąbczasty. Nigdzie nie nazywam Szczuki idiotka, to inteligentna babka, tyle, że na pewne tematy gada straszne bzdury. Jeśli nie czujesz cienkiej czerwonej linii, to przynajmniej nie zachowuj się obłudnie w “obszarze” chamstwa i nie wylewaj krokodylich łez nad własnym orężem.
W porządku, ale w takim razie
W porządku, ale w takim razie przestań beczeć nad chamstwem, ponieważ w sposób chamski wyrażasz swoje opinie na mój temat. Nazywam postawę Szczuki ekstremą, ale nie mówię, że ma mózg oślizły i gąbczasty. Nigdzie nie nazywam Szczuki idiotka, to inteligentna babka, tyle, że na pewne tematy gada straszne bzdury. Jeśli nie czujesz cienkiej czerwonej linii, to przynajmniej nie zachowuj się obłudnie w “obszarze” chamstwa i nie wylewaj krokodylich łez nad własnym orężem.
Kiedy się zapędzisz w kozi
Kiedy się zapędzisz w kozi róg, to warto z niego wyjść, a nie dreptać w miejscu. Argument, że Szczuka popiera coś tam i ja coś tam i dzięki temu znika jej ekstrema, a ja staję się nią, nie nadaje się do dyskusji. Jako żywo przypomina argument, że Hitler wybudował autostrady. Dobrze poszukaj tym samym “ciągiem logicznym”, a okaże się, ze jesteś Giertychem, bo chyba nie chcesz przemocy w szkole, Mariuszem Kamińskim, bo chyba nie kibicujesz korupcji. Całe to dramatyzowanie wokół usuwania ciąży jest histerią na wyrost, nawet w najbardziej głośnej sprawie nastolatki, ciążę usunięto na życzenie mimo obstrzału medialnego i ideologicznego. Jak dotąd jedynym nagłośnionym przypadkiem jest Alicja Tysiąc i chociaż nie rozumiem jej “macierzyńskiej” postawy, zwłaszcza teraz, uważam że w chwili zagrożenia jej zdrowia postąpiono z nią karygodnie. Rozsądek, zamiast feminizmu i katolicyzmu. Nie wiem co Cię bulwersuje w tej postawie, to wręcz wymarzony kompromis.
Kiedy się zapędzisz w kozi
Kiedy się zapędzisz w kozi róg, to warto z niego wyjść, a nie dreptać w miejscu. Argument, że Szczuka popiera coś tam i ja coś tam i dzięki temu znika jej ekstrema, a ja staję się nią, nie nadaje się do dyskusji. Jako żywo przypomina argument, że Hitler wybudował autostrady. Dobrze poszukaj tym samym “ciągiem logicznym”, a okaże się, ze jesteś Giertychem, bo chyba nie chcesz przemocy w szkole, Mariuszem Kamińskim, bo chyba nie kibicujesz korupcji. Całe to dramatyzowanie wokół usuwania ciąży jest histerią na wyrost, nawet w najbardziej głośnej sprawie nastolatki, ciążę usunięto na życzenie mimo obstrzału medialnego i ideologicznego. Jak dotąd jedynym nagłośnionym przypadkiem jest Alicja Tysiąc i chociaż nie rozumiem jej “macierzyńskiej” postawy, zwłaszcza teraz, uważam że w chwili zagrożenia jej zdrowia postąpiono z nią karygodnie. Rozsądek, zamiast feminizmu i katolicyzmu. Nie wiem co Cię bulwersuje w tej postawie, to wręcz wymarzony kompromis.
Ten wątek kończę, bo już sią
Ten wątek kończę, bo już sią zaczyna gadanie o Yeti. Sprawa jest prosta na pewno ją rozumiesz, a pianę bijesz w ramach ucieczki od własnej wpadki, czemu się nie dziwię, ale pomagać nie mam zamiaru.
Ten wątek kończę, bo już sią
Ten wątek kończę, bo już sią zaczyna gadanie o Yeti. Sprawa jest prosta na pewno ją rozumiesz, a pianę bijesz w ramach ucieczki od własnej wpadki, czemu się nie dziwię, ale pomagać nie mam zamiaru.
Wtrącę się tylko raz, bo to Wasza prywatna wojenka.
Piszesz: "Dla ciebie w ramach wolności słowa i myśli jest prawo do uważania Senyszyn czy Szczuki za ekstreme, dla mnie w ramach tej wolności jest prawo dla uważania tego poglądu za idiotyzm, i właśnie z tego prawa korzystam."
Jak zrobisz ankietę wśród polskich kobiet na temat poglądów tych dwóch pań, to przekonasz się, że identyfikuje się z nimi nieznaczny procent. A nieznaczność w stosunku do masy można nazwać ekstremą. Zatem nie uważając tych dwóch pań za ekstremę, pokazujesz faktycznie, że wolność wypowiedzi znaczy dla Ciebie więcej niż logika.
Wtrącę się tylko raz, bo to Wasza prywatna wojenka.
Piszesz: "Dla ciebie w ramach wolności słowa i myśli jest prawo do uważania Senyszyn czy Szczuki za ekstreme, dla mnie w ramach tej wolności jest prawo dla uważania tego poglądu za idiotyzm, i właśnie z tego prawa korzystam."
Jak zrobisz ankietę wśród polskich kobiet na temat poglądów tych dwóch pań, to przekonasz się, że identyfikuje się z nimi nieznaczny procent. A nieznaczność w stosunku do masy można nazwać ekstremą. Zatem nie uważając tych dwóch pań za ekstremę, pokazujesz faktycznie, że wolność wypowiedzi znaczy dla Ciebie więcej niż logika.
Dylemat jest podobny do
Dylemat jest podobny do rozmowy o aborcji. Nie chcemy niszczyć “życia poczętego” a jednocześnie nie chcemy niszczyć życia “nadpoczętego”.
Zastanawia mnie szacunek wobec embrionów. O ile przypominam sobie jedyną znaną Polakom metodą wyrażania szacunku jest wywieszenie flagi i odmówienie modlitwy w intencji problemu. Nie wiem czy spodobałoby się to lekarzom.
Masz dylemat który podzielam i trafnie wskazujesz zagrożenie skrajnymi postawami.
Jednak tutaj chyba nie istnieje “złoty środek”
bo mieszamy techniczne sprawy z moralnymi, to tak jakby chcieć ustalić czy silnik spalinowy działa moralnie. Jeżeli jakikolwiek polityk jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy zmierza w prostej linii do stworzenia kolejnej areny bezowocnego sporu.
Gowin działa przeciw platformie, to jasne, czy ją
“wydutkał” – raczej wywołał pukanie się w czoło.
pozdrawiam
Dylemat jest podobny do
Dylemat jest podobny do rozmowy o aborcji. Nie chcemy niszczyć “życia poczętego” a jednocześnie nie chcemy niszczyć życia “nadpoczętego”.
Zastanawia mnie szacunek wobec embrionów. O ile przypominam sobie jedyną znaną Polakom metodą wyrażania szacunku jest wywieszenie flagi i odmówienie modlitwy w intencji problemu. Nie wiem czy spodobałoby się to lekarzom.
Masz dylemat który podzielam i trafnie wskazujesz zagrożenie skrajnymi postawami.
Jednak tutaj chyba nie istnieje “złoty środek”
bo mieszamy techniczne sprawy z moralnymi, to tak jakby chcieć ustalić czy silnik spalinowy działa moralnie. Jeżeli jakikolwiek polityk jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy zmierza w prostej linii do stworzenia kolejnej areny bezowocnego sporu.
Gowin działa przeciw platformie, to jasne, czy ją
“wydutkał” – raczej wywołał pukanie się w czoło.
pozdrawiam
Mnie w tej całej debacie
Mnie w tej całej debacie denerwowały dwa projekty: pierwszy, prawicowy, mówiący, by zakazać całkowicie in vitro, bo przez to “giną dzieci” i w ogóle to sprzeczne z nauką kościoła ( jakby nie było w Polsce ludzi, których ta nauka nie dotyczy ) i drugi, lewicowy, mówiący, by in vitro refundować, bo musi być “postęp”, Europa i w ogóle nowoczesność. Dwie skrajności, żadnego umiarkowania, niemal niczego “pomiędzy” ( poza projektem Gowina, który wprawdzie nie chce całkowicie zakazywać, ale mimo to stworzył dość restrykcyjną ustawę ).
Mnie w tej całej debacie
Mnie w tej całej debacie denerwowały dwa projekty: pierwszy, prawicowy, mówiący, by zakazać całkowicie in vitro, bo przez to “giną dzieci” i w ogóle to sprzeczne z nauką kościoła ( jakby nie było w Polsce ludzi, których ta nauka nie dotyczy ) i drugi, lewicowy, mówiący, by in vitro refundować, bo musi być “postęp”, Europa i w ogóle nowoczesność. Dwie skrajności, żadnego umiarkowania, niemal niczego “pomiędzy” ( poza projektem Gowina, który wprawdzie nie chce całkowicie zakazywać, ale mimo to stworzył dość restrykcyjną ustawę ).
Ekstrema – grupa ludzi wyznających skrajne poglądy.
Nie zaklinaj rzeczywistości. Taka jest definicja.
Ekstrema – grupa ludzi wyznających skrajne poglądy.
Nie zaklinaj rzeczywistości. Taka jest definicja.
Kupa
Kupa wielkich słów:
Zarodki, In vitro, przerywanie stosunków i ciąży, jak to łatwo grzebać w babskiej du.ie!
A co mnie do tego?
Jak ktoś z całym szacunkiem onanizuje się to czy ma “efekt” zanieść do Kościoła czy może do Prezydenta w miejscu zamieszkania???
Do tego jest potrzebna dyskusja w sejmowym gronie i jakieś ustawy?
Jak nie ma o czym to zawsze jest wyjście!
( Dupa Maryni)
Po 89 roku w Radio i TV ile ja się nasłuchałem i naoglądałem…
Szkoda słów.
Ale 20 lat później to ilość szukających w śmietnikach żarcia czy w tych że samych śmietnikach noworodków zwiększyła sie znacznie (czytając i słuchając tzw. obiektywnych mediów)
Chcecie być chrześcijanami czystymi i bezgrzesznymi?
To nie pier..lcie się ani nie pier..lcie głupot, które w XXI wieku docierają do niewielkiej liczby ludzi i mało kto w nie naprawdę wierzy…
Przyszłość dla katolików ma się marnie…
Popatrzcie na “MAHMUTÓW”
Znajdźcie chociaż jednego idiotę katolika, który da się wysadzić w powietrze dla tzw wiary?
A wy cały czas zarodki, JP II, czy in vitro!
Pojeba.e to jest i tyle!
Ale skoro “Redakcja” chce gadać o tym w dniu Ojca TO MA!!
Pozdrawiam wszystke moje dzieci:
Te żywe, te wytarte w pościel, czy w majtki aktualnej kochanki, te wpuszczone w kibel czy w kalesony…
I te wyskrobane TEŻ!
Spotkamy sie w (na) Sądzie
OSTATECZNYM!!!
Wszystkiego najlepszego w dniu Twórców Życia składam wszystkim:
MĘŻOM, KAWALEROM, HOMOSEKSUALITOM, ONANISTOM, OBOJNAKOM, JEDYNAKOM, OJCU, MATCE, MATCE- KURCE, ZAPŁADNIAJĄCYM DZISIAJ CZY NAWET W TEJ CHWILI “NA ŻYWCA” ,IN VITRO CZY TYLKO DO BANKU, A NAWET DLA ZWYKŁEJ PRZYJEMNOŚCI ( TU RADZĘ UWAŻAĆ)
NIECH ŻYJE SPERMA BO BEZ TEGO PRODUKTU???
Nie ma o czym gadać!!!!
ps. “NIECH ŻYJE SPERMA ” !!!!
Cholera to jest już poczęte czy jeszcze nie!
Odpowiedzcie dobrzy ludzie…
Kupa
Kupa wielkich słów:
Zarodki, In vitro, przerywanie stosunków i ciąży, jak to łatwo grzebać w babskiej du.ie!
A co mnie do tego?
Jak ktoś z całym szacunkiem onanizuje się to czy ma “efekt” zanieść do Kościoła czy może do Prezydenta w miejscu zamieszkania???
Do tego jest potrzebna dyskusja w sejmowym gronie i jakieś ustawy?
Jak nie ma o czym to zawsze jest wyjście!
( Dupa Maryni)
Po 89 roku w Radio i TV ile ja się nasłuchałem i naoglądałem…
Szkoda słów.
Ale 20 lat później to ilość szukających w śmietnikach żarcia czy w tych że samych śmietnikach noworodków zwiększyła sie znacznie (czytając i słuchając tzw. obiektywnych mediów)
Chcecie być chrześcijanami czystymi i bezgrzesznymi?
To nie pier..lcie się ani nie pier..lcie głupot, które w XXI wieku docierają do niewielkiej liczby ludzi i mało kto w nie naprawdę wierzy…
Przyszłość dla katolików ma się marnie…
Popatrzcie na “MAHMUTÓW”
Znajdźcie chociaż jednego idiotę katolika, który da się wysadzić w powietrze dla tzw wiary?
A wy cały czas zarodki, JP II, czy in vitro!
Pojeba.e to jest i tyle!
Ale skoro “Redakcja” chce gadać o tym w dniu Ojca TO MA!!
Pozdrawiam wszystke moje dzieci:
Te żywe, te wytarte w pościel, czy w majtki aktualnej kochanki, te wpuszczone w kibel czy w kalesony…
I te wyskrobane TEŻ!
Spotkamy sie w (na) Sądzie
OSTATECZNYM!!!
Wszystkiego najlepszego w dniu Twórców Życia składam wszystkim:
MĘŻOM, KAWALEROM, HOMOSEKSUALITOM, ONANISTOM, OBOJNAKOM, JEDYNAKOM, OJCU, MATCE, MATCE- KURCE, ZAPŁADNIAJĄCYM DZISIAJ CZY NAWET W TEJ CHWILI “NA ŻYWCA” ,IN VITRO CZY TYLKO DO BANKU, A NAWET DLA ZWYKŁEJ PRZYJEMNOŚCI ( TU RADZĘ UWAŻAĆ)
NIECH ŻYJE SPERMA BO BEZ TEGO PRODUKTU???
Nie ma o czym gadać!!!!
ps. “NIECH ŻYJE SPERMA ” !!!!
Cholera to jest już poczęte czy jeszcze nie!
Odpowiedzcie dobrzy ludzie…
Ech życie
Troszkę dla ochłodzenia atmosfery: kiedy zaczyna się życie? pytają księdza, pastora i rabina. Ksiądz, że w momencie zapłodnienia; pastor, że nie od samego zapłodnienia tylko od któregoś (nie pamiętam dokładnie) tygodna. Rabin – a mnie się wydaje, że życie zaqczyna się jak dzieci pójdą z domu i pies zdechnie.
Cóż, życie…
Ech życie
Troszkę dla ochłodzenia atmosfery: kiedy zaczyna się życie? pytają księdza, pastora i rabina. Ksiądz, że w momencie zapłodnienia; pastor, że nie od samego zapłodnienia tylko od któregoś (nie pamiętam dokładnie) tygodna. Rabin – a mnie się wydaje, że życie zaqczyna się jak dzieci pójdą z domu i pies zdechnie.
Cóż, życie…