Reklama

 
Dziś prezentujemy rozmowę ze znanym politykiem wizjonerem, któremu bardzo leży na sercu wstydliwy problem głodnych i niedożywionych dzieci i młodzieży w Polsce i kryzysowy stan polskiej gospodarki.


-Jaki to problem nie pozwala Panu spać spokojnie?
-Rzecz jasna, są nim niedożywione polskie dzieci.  Zapominamy proszę Pani, że żyjemy w XXI wieku na Zielonej Wyspie w samym sercu Europy.  Na wyspie, która obficie porośnięta jest naszym bogactwem narodowym, szczawiem…
-Szczawiem…?
-Szczawiem proszę Pani, właśnie jak nigdy w naszej historii, Polska stoi przed swoją największą szansą zielonej ekologicznej ewolucji.  Już wkrótce możemy stać się światową potęgą szczawiową!  To nie żarty.   Po pierwsze, wreszcie zazieleni się cały kraj! Wrócą złote czasy dla polskiego chłopa, dla baby też.  Wszędzie Pani szczaw, tu i tam szczaw…
-To chciałby Pan całą polską gospodarkę przestawić na szczaw?
-Tak, naturalnie. I tak opozycja mówi, że niewiele jej zostało, wszystko wysprzedane.  Chciałbym Pani przypomnieć, że cała dzisiejsza elita polska wyrosła na szczawiu.  Dlatego taki prof. Bartoszewski zachował szczupłą sylwetkę i nie jest starym sklerotykiem, Tusk, ze Schetyną od małego w przerwach przy boisku wsuwali szczaw. Natomiast moją stołówką był pobliski nasyp kolejowy, po nocach pilnowałem, żeby mi jakiś głodny przybłęda tego nie wyżarł…
-To pan na serio wychował się na szczawiu?
-No tak, sprawy sztuki kulinarnej nigdy nie były mi obce. Jak miałem  szczęście to jadłem posiłek wzbogacony, w szczawiu jest pełno muszek, robaczków, nieraz (nie trzeba być od razu Francuzem) trafiła się żaba, czy rzadziej króliczka, tak od dziecka.  Polska kuchnia to, nie jakby  chciał prezydent Komorowski, tylko mięcho i bigos.  Polska szczawem stoi!  Szczaw jest zdrowy, świeży, kaloryczny i postępowy.  Ja osobiście uwielbiam placek szczawiowy, od święta nawet z mirabelkami, oczywiście (mój kaprys) z pianką…
-No dobrze, ale co na te Pańskie plany, koledzy politycy?
-Oni wprost rwią się do do szczawiu, do rwania.  Rozmawiałem już z koalicjantami z PSL-u, są bardzo podnieceni nie mogą usiedzieć w ławach poselskich, to dla nich ogromna szansa.  Oni to nic, ale te kozy, krowy , konie, wszystko tylko pobekuje z przytupem na samą myśl o tej wizji i to posłom się udziela. Słowem mam ogromne poparcie. A głodne dzieci układają już patriotyczno-spożywcze piosenki z refrenem szczawiowym…
-Naprawdę? Może Pan powiedzieć o tym coś więcej?
-Nie pamiętam dokładnie, ale tradycyjnie zdradzę co podsłuchałem… „Mamy wszystko w du.ie, marzymy tylko o szczawiowej zupie…” Coś takiego, bardzo skoczne, ale i romantyczne…
-To jak Pan poseł widzi tę politykę szczawiową…?
-Politykę szczawiową?  W całej Europie, aż huczy.  Oczywiście już posmakowali naszej szczawiowej zupy.  Partie zielonych zzieleniały z zachwytu, mają już takie parcie… Chcą wszystko w Europie zaorać i wszędzie szczaw! Ale my nie oddamy naszego dobra narodowego!  Polska stanie się jedną wielką plantacją ze zdrową zieloną przyszłością.  Poproszę posła Godsona z Łodzi, aby uczył Polaków jak się zachować na plantacji…
-A jak Panu osobiście smakuje ten … szczaw?
-Proszę Pani, na samą myśl staję się głodny, rano smażony szczaw z sokiem z mirabelek.  Na drugie śniadanie pyszna kanapka szczawiowa z wkładką mięsną (trafiłem na atrakcyjnego robaczka), żeby urozmaicić popiłem kompotem szczawiowym. Teraz idę na obiad, kotlety szczawiowe, kucharka robi to fantastycznie (z muszkami), a ja tak dla szpanu na okrasę dodaję trochę pianki, do tego sałatka koniecznie ze szczawiu. Pycha i bogaty urozmaicony asortyment, palce lizać!
-Czy to jednak zdrowo, tyle szczawiu, jakieś niestrawności?
-A skąd, to powrót do Edenu, sama przyroda.  Spełnienie odwiecznych marzeń ludzkości. Powrót do szczęśliwego człowieka pierwotnego, a jeśli niestrawności, to się idzie dalej w szczaw…
-No dobrze, a co na to nasi sąsiedzi?
-Wybuchnie turystyka, sąsiedzi już walą po polskich autostradach, żeby sobie podjeść przy drogach.  Wczoraj przejeżdzając widziałem jak byk popędził turystów, bo mu szczaw podżerali… Premier już poustawiał fotoradary, więc dochód pewny. A szczaw sobie rośnie, to dobro odnawialne…
-Co na to Sejm, czy zarazi Pan koleżanki i kolegów?
-Naturalnie, łatwiej koleżanki.  Wczoraj złapałem na gorącym uczynku Marszałka.  Wyobraża sobie Pani, odwróciłem się aby napić się kompotu ze śliwek, a ona wsunęła mi moją ulubioną zupę szczawiową z muszkami. Aż się poryczałem… Z radości, że ona też…  My Polacy mamy teraz wielką szansę, aby wrócić na łono natury.  Jeszcze mamy śliwki, najlepsze co ma nasza wspaniała ojczyzna, zaraz po szczawiu…  Widzi Pani w restauracjach totalna wyżerka! Obok zup, placków, sałatek, naleśników ze szczawiu, jest też wino i wódka szczawiowa. W hotelach mydło szczawiowe, perfumy szczawiowe, ba nawet papier toaletowy…
-Ale jakie są priorytetu, bo i szczaw i śliwki?
-To jest bardzo dobrze pomyślane, jako myśl państwowa.  Śliwki są dla sprawniejszych, chodzi o kulturę tyle, że fizyczną. Młodzi, sprawniejsi tak jak Pani , na drzewa, starsi jak ja, na szczaw.  Dziki zachód, wystarczy tylko się pochylić, zielone złoto, leży u naszych stóp…  Tylko nie deptać.  Teraz jedynie patentowane lenie będą mówiły, że w Polsce nie da się żyć, że głód i inne takie, że nie ma co do garnka włożyć.  Wczoraj na kolację zaprosiłem Rysia Kalisza. Ameryka, placek szczawiowy ze śliwkami, ale ten to ma apetyt, aż go wzdęło!  Pani zobaczy w telewizji, to od tego szczawiu!  W PSL to chyba szykuje się szczawiowy zamach stanu, Pawlak już po paru zupkach odzyskał siły i jako entuzjasta szczawiu planuje technologię wyłapywania uwalnianego gazu szczawiowego.  Chce tym zasmrodzić całą Europę, on się na tym zna… Wkrótce staniemy się czołowym eksporterem gazu szczawiowego.  Sam Putin obżarł się naszym szczawiem do nieprzyzwoitości (bardzo bekał) i teraz chce nim obsadzić całą Syberię… Będziemy sprzedawać sadzonki szczawiu, szykuje się wielki zielony biznes…
-Czy jednak ta szczawiowa rewolucja się uda?
-Ja widzę zielono, optymistycznie.  Sam robię doktorat ze szczawologii stosowanej, nawet Wałęsa prosił mnie o taki honorowy, a niech się urwie… Teraz premier może na serio wezwać Polaków z zagranicy do powrotu.  Polska będzie się rozwijała bardzo szybko, potrzebne są ręce do zbierania szczawiu.  Staniemy się prawdziwą Zieloną Wyspą, jestem dumny i zielony z zadowolenia, że w ten sposób wyjdziemy z kryzysu. Szczaw to nowoczesność i demokracja!  Szczaw uzdrowi też sytuację polityczną, opozycja zamiast politykować, pójdzie na szczaw. Premier wiózł szczaw do Brukseli, ale uwiodła go w Berlinie Angela.  Też proszę Pani chciała sobie podjeść.  Całe to niemieckie ziomkostwo, Eryka, Czapka i ten no, Hu…  jak mu tam , zapominają o swoich krzywdach (i to nie ze starczej demencji) i chcą tylko więcej szczawiu… Szczaw nie tylko dobry w kuchni. Proszę Pani, szczaw zapewni nam trwały Pokoj!
-Gratuluję, słuszałam, że nawet Palikot z Grodzką chcą założyć PPS (Polską Partię Szczawoszy) i zwrócili się do Pana o błogosławieństwo…
-A co to ja ksiądz!? Niby byłem w ZChN-ie… Pełno teraz takich poważnych inicjatyw politycznych…  Nawet Donald zwierzył mi się, że chce zmienić nazwę naszej partii, tak z duchem czasu.  Na Platforma Oszczawiona, ładnie brzmi, liberalnie i zielono! On chce dokopać Kaczyńkiemu, który grozi, że zmieni nazwę partii na Prawo i Szczaw… Chcemy też zmiany godła, prezydent chce tylko dodać na dole szczaw, tak dla orła do wyżerki… Sprzeciwia się jednak Antek Macierewicz, boi się jak orzeł też zacznie skubać, to korona mu spadnie i będzie klapa…  Wiele mamy w Polsce nie rozwiązanych problemów, ale łączy nas szczaw!
-Na zakończenie mógłby Pan uchylić rąbka tajemnicy, jakie będą pańskie następne inicjatywy i czy dokucza Panu prasa?
-No dobrze, ale niech to Pani jeszcze zachowa dla siebie.  Z premierem Tuskiem ustaliliśmy, że czas najwyższy, aby stolicę, przenieść z Warszawy do Szczawnicy, czekamy na opinię opozycji… Z tym szczawem to trafiłem w dziesiatkę, teraz mam w życiu misję, ideę której chcę służyć do końca moich dni.  Szczaw to patriotyzm, zielona filozofia, to polska gospodarka, ekonomia i przyszłość.  Zaliczam się do dumnych szczawożernych Polaków. Szczaw przyniósł mi spokój, równowagę psychiczną, bo szczaw to zioło… Prasa?   Te ich dzienniki, to są proszę Pani nocniki, oni tam robią co chcą, a ja szlachetnie wybrałem dla Polski szczaw…
-Dziękuję Panu za wywiad…
-Ależ proszę, byłbym Panią zaprosił na szczawiową zupę, ale Boni zaprosił mnie na placki ze śliwkami, od samej myśli dostaję piany… Do zobaczenia w stolicy Szczawnicy!

Reklama
Reklama

4 KOMENTARZE