Czytam ci ja w Dzienniku skądinąd ciekawy wywiad Roberta Mazurka z Ryszardem Terleckim pt. Terlecki: Nie byłem Morozowem. I oczom nie wierzę.
Czytam ci ja w Dzienniku skądinąd ciekawy wywiad Roberta Mazurka z Ryszardem Terleckim pt. Terlecki: Nie byłem Morozowem. I oczom nie wierzę. Są przy roku 1968, pada pytanie: To było pod pomnikiem Adama Michnika na krakowskim rynku? Sprawdzam wersję internetową. Jest tak samo. Odpowiedź: "Nie, pod ratuszem (śmiech)". Czyli o pomyłce nie ma mowy?
No to zgłupiałam. Czyżby michnikowa obsesja już wtedy istniała wśrod wtajemniczonych? Czy jest to dzisiejsza projekcja tamtych dni i tamtych czasów? Obecna także wśród hipisów, którym do politycznej opozycji – jak przyznaje sam Terlecki – było naonczas dość daleko? Dzisiaj, jak widać, obsesja ta przekracza bariery pokoleniowo-formacyjne. Stała się zwornikiem między nawróconym na narodowy katolicyzm, pogrążonym w rodzinnych teczkach byłym hipisem a młodym, dziennikarzem-prześmiewcą. Który co prawda "salon" lubił chlastać od zawsze, ale tak na ogół terlecko-kaczą Wolską też nie wydaje się być zachwycony. Połączył ich Adam M, i nie jest to romantyczny Wieszcz. I w gruncie rzeczy nie ma większego znaczenia, czy ta Mazurkowa metafora jest projekcją świadomą, czy jakimś freudowskim przejęzyczeniem. Założywszy, oczywiście, że chichot Terleckiego do tej figury retorycznej właśnie nawiązywał. Chyba, że jest to jakiś zakotwiczony w kręgach, nowy kod kulturowy, którego jeszcze nie przyswoiłam. Może ktoś z Kontrowersyjnych mógłby mi to wyjaśnić? W każdym razie, w obliczu powyższego, oświadczenie Michnika w rozmowie z Jackiem Żakowskim w Polityce jakoby do bycia symbolem się nie poczuwał, zakrawa na czystą kokieterię. Albo jeszcze gorzej.
Ciekawe, w Poznaniu studenckie protesty w 1968 także odbywały się "pod Adasiem". Jednak dotychczas nie dotarło do mnie, aby ktokolwiek ze starych i młodszych rozpamiętywaczy tamtych dni miał podobne skojarzenia. Ale wiadomo, poznaniaki to takie ponuraki, trochę osobne. Z pomników i wydarzeń historycznych jaj sobie nie robią. W sobotę, na przyklad, będzie wielka gala, pod pomnikiem generała Taczaka i w całym mieście. Mają nawet w telewizji pokazać. Pewnie dlatego, że zjadą prezydent i premier we własnych osobach. Obaj naraz, choć nie końca jest jasne, czy tym samym samolotem.
plwociny poświęcą mu pseudoopozycjoniści i nieudacznicy
Michnikiem piszesz, w tym Twój problem.
On naśladował klasyków.
W tym problem, że epitety zastępują rozum i analizę: co od czego jak i dlaczego tak.
Za to (słusznie) w piekle będzie się poniewierał.
plwociny poświęcą mu pseudoopozycjoniści i nieudacznicy
Michnikiem piszesz, w tym Twój problem.
On naśladował klasyków.
W tym problem, że epitety zastępują rozum i analizę: co od czego jak i dlaczego tak.
Za to (słusznie) w piekle będzie się poniewierał.
plwociny poświęcą mu pseudoopozycjoniści i nieudacznicy
Michnikiem piszesz, w tym Twój problem.
On naśladował klasyków.
W tym problem, że epitety zastępują rozum i analizę: co od czego jak i dlaczego tak.
Za to (słusznie) w piekle będzie się poniewierał.
plwociny poświęcą mu pseudoopozycjoniści i nieudacznicy
Michnikiem piszesz, w tym Twój problem.
On naśladował klasyków.
W tym problem, że epitety zastępują rozum i analizę: co od czego jak i dlaczego tak.
Za to (słusznie) w piekle będzie się poniewierał.
plwociny poświęcą mu pseudoopozycjoniści i nieudacznicy
Michnikiem piszesz, w tym Twój problem.
On naśladował klasyków.
W tym problem, że epitety zastępują rozum i analizę: co od czego jak i dlaczego tak.
Za to (słusznie) w piekle będzie się poniewierał.
plwociny poświęcą mu pseudoopozycjoniści i nieudacznicy
Michnikiem piszesz, w tym Twój problem.
On naśladował klasyków.
W tym problem, że epitety zastępują rozum i analizę: co od czego jak i dlaczego tak.
Za to (słusznie) w piekle będzie się poniewierał.
plwociny poświęcą mu pseudoopozycjoniści i nieudacznicy
Michnikiem piszesz, w tym Twój problem.
On naśladował klasyków.
W tym problem, że epitety zastępują rozum i analizę: co od czego jak i dlaczego tak.
Za to (słusznie) w piekle będzie się poniewierał.
natężenie i przejawy obsesji
niezmiennie zastanawia mnie natężenie i coraz bardziej "wyszukane" formy (anty)michnikowej obsesji, jak choćby ta w cytowanym wywiadzie; Ty stawiasz sprawę na ostrzu noża: po drugiej stronie stoją pseudoopozycjoniści i nieudacznicy; kiedyś napisałeś, że kontrowersje.net to portal nieudaczników – jeśli coś przekręcam, przepraszam, ale tak to zapamiętałam i nieraz nad tym myślałam, czy czasem nie jest to nasza narodowa przywara; teraz widać to jak na dłoni; uwielbiamy przekonywać samych siebie, że "się nie udało"; a taki Michnik, mimo że obrywa na prawo i na lewo, jest zadowolony (vide: wywiad w Polityce) i tylko czekać, jak go znowu ktoś za to zadowolenie podsumuje.
natężenie i przejawy obsesji
niezmiennie zastanawia mnie natężenie i coraz bardziej "wyszukane" formy (anty)michnikowej obsesji, jak choćby ta w cytowanym wywiadzie; Ty stawiasz sprawę na ostrzu noża: po drugiej stronie stoją pseudoopozycjoniści i nieudacznicy; kiedyś napisałeś, że kontrowersje.net to portal nieudaczników – jeśli coś przekręcam, przepraszam, ale tak to zapamiętałam i nieraz nad tym myślałam, czy czasem nie jest to nasza narodowa przywara; teraz widać to jak na dłoni; uwielbiamy przekonywać samych siebie, że "się nie udało"; a taki Michnik, mimo że obrywa na prawo i na lewo, jest zadowolony (vide: wywiad w Polityce) i tylko czekać, jak go znowu ktoś za to zadowolenie podsumuje.
natężenie i przejawy obsesji
niezmiennie zastanawia mnie natężenie i coraz bardziej "wyszukane" formy (anty)michnikowej obsesji, jak choćby ta w cytowanym wywiadzie; Ty stawiasz sprawę na ostrzu noża: po drugiej stronie stoją pseudoopozycjoniści i nieudacznicy; kiedyś napisałeś, że kontrowersje.net to portal nieudaczników – jeśli coś przekręcam, przepraszam, ale tak to zapamiętałam i nieraz nad tym myślałam, czy czasem nie jest to nasza narodowa przywara; teraz widać to jak na dłoni; uwielbiamy przekonywać samych siebie, że "się nie udało"; a taki Michnik, mimo że obrywa na prawo i na lewo, jest zadowolony (vide: wywiad w Polityce) i tylko czekać, jak go znowu ktoś za to zadowolenie podsumuje.
natężenie i przejawy obsesji
niezmiennie zastanawia mnie natężenie i coraz bardziej "wyszukane" formy (anty)michnikowej obsesji, jak choćby ta w cytowanym wywiadzie; Ty stawiasz sprawę na ostrzu noża: po drugiej stronie stoją pseudoopozycjoniści i nieudacznicy; kiedyś napisałeś, że kontrowersje.net to portal nieudaczników – jeśli coś przekręcam, przepraszam, ale tak to zapamiętałam i nieraz nad tym myślałam, czy czasem nie jest to nasza narodowa przywara; teraz widać to jak na dłoni; uwielbiamy przekonywać samych siebie, że "się nie udało"; a taki Michnik, mimo że obrywa na prawo i na lewo, jest zadowolony (vide: wywiad w Polityce) i tylko czekać, jak go znowu ktoś za to zadowolenie podsumuje.
natężenie i przejawy obsesji
niezmiennie zastanawia mnie natężenie i coraz bardziej "wyszukane" formy (anty)michnikowej obsesji, jak choćby ta w cytowanym wywiadzie; Ty stawiasz sprawę na ostrzu noża: po drugiej stronie stoją pseudoopozycjoniści i nieudacznicy; kiedyś napisałeś, że kontrowersje.net to portal nieudaczników – jeśli coś przekręcam, przepraszam, ale tak to zapamiętałam i nieraz nad tym myślałam, czy czasem nie jest to nasza narodowa przywara; teraz widać to jak na dłoni; uwielbiamy przekonywać samych siebie, że "się nie udało"; a taki Michnik, mimo że obrywa na prawo i na lewo, jest zadowolony (vide: wywiad w Polityce) i tylko czekać, jak go znowu ktoś za to zadowolenie podsumuje.
natężenie i przejawy obsesji
niezmiennie zastanawia mnie natężenie i coraz bardziej "wyszukane" formy (anty)michnikowej obsesji, jak choćby ta w cytowanym wywiadzie; Ty stawiasz sprawę na ostrzu noża: po drugiej stronie stoją pseudoopozycjoniści i nieudacznicy; kiedyś napisałeś, że kontrowersje.net to portal nieudaczników – jeśli coś przekręcam, przepraszam, ale tak to zapamiętałam i nieraz nad tym myślałam, czy czasem nie jest to nasza narodowa przywara; teraz widać to jak na dłoni; uwielbiamy przekonywać samych siebie, że "się nie udało"; a taki Michnik, mimo że obrywa na prawo i na lewo, jest zadowolony (vide: wywiad w Polityce) i tylko czekać, jak go znowu ktoś za to zadowolenie podsumuje.
natężenie i przejawy obsesji
niezmiennie zastanawia mnie natężenie i coraz bardziej "wyszukane" formy (anty)michnikowej obsesji, jak choćby ta w cytowanym wywiadzie; Ty stawiasz sprawę na ostrzu noża: po drugiej stronie stoją pseudoopozycjoniści i nieudacznicy; kiedyś napisałeś, że kontrowersje.net to portal nieudaczników – jeśli coś przekręcam, przepraszam, ale tak to zapamiętałam i nieraz nad tym myślałam, czy czasem nie jest to nasza narodowa przywara; teraz widać to jak na dłoni; uwielbiamy przekonywać samych siebie, że "się nie udało"; a taki Michnik, mimo że obrywa na prawo i na lewo, jest zadowolony (vide: wywiad w Polityce) i tylko czekać, jak go znowu ktoś za to zadowolenie podsumuje.
w moim przypadku jest inaczej
i w odniesieniu do tego, czego sie o nim dowiedziałam w tamtych, innych czasach, i na podstawie tego, co u niego wyczytałam, a także po kilku z nim rozmowach (bynajmniej nie wszystkich udanych) raczej miałabym ochotę "uśmiercić", używając Twojej poetyki, tych, ktorzy chcą jego uśmiercić, choć w "procesie poszlakowym nad Michnikiem" (patrz wpis pod Twoim postem o Prawdzie) słucham także argumentów "drugiej strony", czasem z zainteresowaniem, ale często, przyznaję, z obrzydzeniem
w moim przypadku jest inaczej
i w odniesieniu do tego, czego sie o nim dowiedziałam w tamtych, innych czasach, i na podstawie tego, co u niego wyczytałam, a także po kilku z nim rozmowach (bynajmniej nie wszystkich udanych) raczej miałabym ochotę "uśmiercić", używając Twojej poetyki, tych, ktorzy chcą jego uśmiercić, choć w "procesie poszlakowym nad Michnikiem" (patrz wpis pod Twoim postem o Prawdzie) słucham także argumentów "drugiej strony", czasem z zainteresowaniem, ale często, przyznaję, z obrzydzeniem
w moim przypadku jest inaczej
i w odniesieniu do tego, czego sie o nim dowiedziałam w tamtych, innych czasach, i na podstawie tego, co u niego wyczytałam, a także po kilku z nim rozmowach (bynajmniej nie wszystkich udanych) raczej miałabym ochotę "uśmiercić", używając Twojej poetyki, tych, ktorzy chcą jego uśmiercić, choć w "procesie poszlakowym nad Michnikiem" (patrz wpis pod Twoim postem o Prawdzie) słucham także argumentów "drugiej strony", czasem z zainteresowaniem, ale często, przyznaję, z obrzydzeniem
w moim przypadku jest inaczej
i w odniesieniu do tego, czego sie o nim dowiedziałam w tamtych, innych czasach, i na podstawie tego, co u niego wyczytałam, a także po kilku z nim rozmowach (bynajmniej nie wszystkich udanych) raczej miałabym ochotę "uśmiercić", używając Twojej poetyki, tych, ktorzy chcą jego uśmiercić, choć w "procesie poszlakowym nad Michnikiem" (patrz wpis pod Twoim postem o Prawdzie) słucham także argumentów "drugiej strony", czasem z zainteresowaniem, ale często, przyznaję, z obrzydzeniem
w moim przypadku jest inaczej
i w odniesieniu do tego, czego sie o nim dowiedziałam w tamtych, innych czasach, i na podstawie tego, co u niego wyczytałam, a także po kilku z nim rozmowach (bynajmniej nie wszystkich udanych) raczej miałabym ochotę "uśmiercić", używając Twojej poetyki, tych, ktorzy chcą jego uśmiercić, choć w "procesie poszlakowym nad Michnikiem" (patrz wpis pod Twoim postem o Prawdzie) słucham także argumentów "drugiej strony", czasem z zainteresowaniem, ale często, przyznaję, z obrzydzeniem
w moim przypadku jest inaczej
i w odniesieniu do tego, czego sie o nim dowiedziałam w tamtych, innych czasach, i na podstawie tego, co u niego wyczytałam, a także po kilku z nim rozmowach (bynajmniej nie wszystkich udanych) raczej miałabym ochotę "uśmiercić", używając Twojej poetyki, tych, ktorzy chcą jego uśmiercić, choć w "procesie poszlakowym nad Michnikiem" (patrz wpis pod Twoim postem o Prawdzie) słucham także argumentów "drugiej strony", czasem z zainteresowaniem, ale często, przyznaję, z obrzydzeniem
w moim przypadku jest inaczej
i w odniesieniu do tego, czego sie o nim dowiedziałam w tamtych, innych czasach, i na podstawie tego, co u niego wyczytałam, a także po kilku z nim rozmowach (bynajmniej nie wszystkich udanych) raczej miałabym ochotę "uśmiercić", używając Twojej poetyki, tych, ktorzy chcą jego uśmiercić, choć w "procesie poszlakowym nad Michnikiem" (patrz wpis pod Twoim postem o Prawdzie) słucham także argumentów "drugiej strony", czasem z zainteresowaniem, ale często, przyznaję, z obrzydzeniem
M był “siłą antysocjalistyczną” i w tej roli był doskonały.
Inaczej, M był (prywatnym) problemem PZPR. Po 89 jest problemem RP bo to jest lewak i kłopot w tym, że nie ma konkurencji. Konkurencja też myśli jak M tylko “inaczej”. Już dawno powinien być “na śmietniku historii”. Ciekawe ile lat jeszcze PRL odbijać będzie się czkawką.
Całość dość zabawna.
M był “siłą antysocjalistyczną” i w tej roli był doskonały.
Inaczej, M był (prywatnym) problemem PZPR. Po 89 jest problemem RP bo to jest lewak i kłopot w tym, że nie ma konkurencji. Konkurencja też myśli jak M tylko “inaczej”. Już dawno powinien być “na śmietniku historii”. Ciekawe ile lat jeszcze PRL odbijać będzie się czkawką.
Całość dość zabawna.
M był “siłą antysocjalistyczną” i w tej roli był doskonały.
Inaczej, M był (prywatnym) problemem PZPR. Po 89 jest problemem RP bo to jest lewak i kłopot w tym, że nie ma konkurencji. Konkurencja też myśli jak M tylko “inaczej”. Już dawno powinien być “na śmietniku historii”. Ciekawe ile lat jeszcze PRL odbijać będzie się czkawką.
Całość dość zabawna.
M był “siłą antysocjalistyczną” i w tej roli był doskonały.
Inaczej, M był (prywatnym) problemem PZPR. Po 89 jest problemem RP bo to jest lewak i kłopot w tym, że nie ma konkurencji. Konkurencja też myśli jak M tylko “inaczej”. Już dawno powinien być “na śmietniku historii”. Ciekawe ile lat jeszcze PRL odbijać będzie się czkawką.
Całość dość zabawna.
M był “siłą antysocjalistyczną” i w tej roli był doskonały.
Inaczej, M był (prywatnym) problemem PZPR. Po 89 jest problemem RP bo to jest lewak i kłopot w tym, że nie ma konkurencji. Konkurencja też myśli jak M tylko “inaczej”. Już dawno powinien być “na śmietniku historii”. Ciekawe ile lat jeszcze PRL odbijać będzie się czkawką.
Całość dość zabawna.
M był “siłą antysocjalistyczną” i w tej roli był doskonały.
Inaczej, M był (prywatnym) problemem PZPR. Po 89 jest problemem RP bo to jest lewak i kłopot w tym, że nie ma konkurencji. Konkurencja też myśli jak M tylko “inaczej”. Już dawno powinien być “na śmietniku historii”. Ciekawe ile lat jeszcze PRL odbijać będzie się czkawką.
Całość dość zabawna.
M był “siłą antysocjalistyczną” i w tej roli był doskonały.
Inaczej, M był (prywatnym) problemem PZPR. Po 89 jest problemem RP bo to jest lewak i kłopot w tym, że nie ma konkurencji. Konkurencja też myśli jak M tylko “inaczej”. Już dawno powinien być “na śmietniku historii”. Ciekawe ile lat jeszcze PRL odbijać będzie się czkawką.
Całość dość zabawna.
Dla mnie żadnego. Śmieszy mnie dyskusja o M.
Jakiekolwiek wiadomości z GW sprawdzam, z innych też. Praktycznie wszystkie produkują szum dla debili.
Dla mnie żadnego. Śmieszy mnie dyskusja o M.
Jakiekolwiek wiadomości z GW sprawdzam, z innych też. Praktycznie wszystkie produkują szum dla debili.
Dla mnie żadnego. Śmieszy mnie dyskusja o M.
Jakiekolwiek wiadomości z GW sprawdzam, z innych też. Praktycznie wszystkie produkują szum dla debili.
Dla mnie żadnego. Śmieszy mnie dyskusja o M.
Jakiekolwiek wiadomości z GW sprawdzam, z innych też. Praktycznie wszystkie produkują szum dla debili.
Dla mnie żadnego. Śmieszy mnie dyskusja o M.
Jakiekolwiek wiadomości z GW sprawdzam, z innych też. Praktycznie wszystkie produkują szum dla debili.
Dla mnie żadnego. Śmieszy mnie dyskusja o M.
Jakiekolwiek wiadomości z GW sprawdzam, z innych też. Praktycznie wszystkie produkują szum dla debili.
Dla mnie żadnego. Śmieszy mnie dyskusja o M.
Jakiekolwiek wiadomości z GW sprawdzam, z innych też. Praktycznie wszystkie produkują szum dla debili.