Kładąc się zbyt wcześnie spać w pewnym specyficznym stanie umysłu, wpadłem w gonitwę myśli, które spisałem na komórce, które teraz spisuję tu w kolejności odwrotnej niż do mnie przyszły:
Kładąc się zbyt wcześnie spać w pewnym specyficznym stanie umysłu, wpadłem w gonitwę myśli, które spisałem na komórce, które teraz spisuję tu w kolejności odwrotnej niż do mnie przyszły:
1.Zakładając, że najśmieszniejsi są „stand-upowcy” dlatego, że potrafią opisać tok myślenia w sposób szczery, w sytuacji której zwykle się nie opisuje, czyli sytuacji zwykłej, nieważnej, błędnej, to winni oni brać udział w badaniach nad zmianami stanu świadomości… chociaż zależy – bo jeśli oni sami mieliby to analizować introspekcyjnie, wtedy winni być filozofami. Psychologowie będący filozofami (a ogólniej osobami dobrze analizującymi opisy myśli opowiadanych przez „stand-upowców” (a ogólniej wszystkich, którzy dobrze opowiadają o swoich przeżyciach.)) będą uzyskiwać lepsze wyniki analizy cudzych myśli. Ale zawsze to tylko rezultaty niepewne, zewnętrzne, uproszczone schematy innych są badane. Stąd prawidłowe poznanie samego siebie najtrudniejsze – wymaga najwięcej mocy obliczeniowej, by poznać proces będący nami, bez upraszczania i spłycania go, przy jednoczesnym zachowaniu świadomości. Badając siebie musimy zaangażować świadomość w pytanie siebie i jednoczesne odpowiadanie sobie.
2.Centrum jest zawsze zakryte, dopiero gdy spojrzymy w bok wydaje się coś wyraźnym – podróże świadomości związane z przyćmieniem wzroku w ciemności po wpatrywaniu się w ekran komórki.
3.Nadczłowiek ma się zjednać ze światem, czyli zgłupieć. Narodziny świadomości tworzą problem, w którego jedynym i zawsze następującym końcu świadomość znika – ostatnie i ostateczne zadanie indywidualnego introspekcyjnego poznania. Tzw. Poznanie intersubiektywne / obiektywne to tylko warianty pojedynczych doznań, działające według prawidłowości (socjologicznych), ale to obliczenia upraszczające, zawsze z błędem. Dlatego problem komunikacji powstaje. Jedynie własne poznanie mam dostępne, każde inne wadliwe jest. Dlatego obiektywny znaczy uzgodniony. Toczy się walka o to co uzna się za obiektywne. Czyli przekonuje się. To jest mechanizm stadny, który nie koresponduje w pełni ze światem, a jego celem nie jest poznanie, a komunikacja. Żeby odrzucić błąd trzeba wykreować coś czego celem będzie poznanie. Odczłowieczone roboty, czyli zanik świadomości, poprzez jej zdeterminowanie. To dlatego świadomość poszukuje uporczywie konieczności. Jej niejako celem jest skupienie się na poznaniu – jej robotyzacja.
4.Paradoksy jaźni: Życie świadome – świat, ma podłoże snu. To dowód. Ale też w drugą stronę: jeśli sen częścią życia – świata, to ma strukturę świata.
5.Nie można zaprzeczyć że związek przyczynowy „a bo b” istnieje. By to zrobić trzeba by użyć związku przyczynowego „a bo b”, czyli myślenia. Czy można to zdanie przełożyć na język logiki i wykazać jego błędność? Pewnie tak, jeżeli takie są reguły logiki, które trzeba uznać. Prawda jako tworzenie. Skoro trudno coś stworzyć bez błędów, jeśli myślenie oparte jest na błędzie, to poszukiwanie bezbłędności nigdy nie będzie zakończone – niedoskonała twórczość trwać będzie zawsze.
6.Myślimy schematami, które są do siebie podobne i w razie sąsiadowania koło siebie, czasem się nakładają, odpowiadając za błędy – podstawę myślenia. Stąd poczucie dziwności bytu. Tak powstaje psychologia typu freudowskiego. Czyli aprioryczna wersja myślenia, nie aposterioryczna.
7.Wyłaniają się nowe fazy myślenia, które po ukazaniu, wydają się wolniejsze. Pojęcia świat i narkotyk wykazują podobieństwo.
8.Załóżmy że ona pogłębia myśli, ale czy skoro pogarsza pamięć krótkotrwałą, to zapominanie utrudnia. Spowalnia śledzenie toku myślenia, który mimo że jest prosty, wydaje się skomplikowany, posiadający drugie dno.