Reklama

To komentarz do dyskusji pod ostatnim wpisem Sawy.
Gramy dalej.

Reklama

14 KOMENTARZE

    • MK – małe sprostowanie.
         

      MK – małe sprostowanie.

          Chodzi Ci zapewne o mój drugi tekst. bo pierwszy byl takim mini-manifestem. Drugi, w którym użyłem wulgaryzmu w tytule (zgadza się – jako pierwszy na kontrowersje.net) był "reakcją" na kompletny brak zainteresowania pierwszym. Zgadza się – zadziałała zraniona własna próżność, ale też przy okazji mały "esperyment –  osobisty tekst, ujawniający wartości i cele nikogo nie interesował, a wystarczyło użyć w tytule slowa "przypierdolić" i zaraz się znalazła grupka krytykantów, którzy nie wnikając w meritum, ocenili formę.

      Po drugie, ten co przeciera szlaki, jest raczej pionierem niż debiutantem – choć zdarza się, że bywa równocześnie i tym i tym 🙂

      I na koniec mała dygresja z praktyki zarządzania.
      Realizując jakiś cel wspólnie z innymi ludźmi, szuka się balansu pomiędzy nastawieniem na zadanie, a nastawieniem na relacje (dobra atmosfera).

      "Przegięcie" w kazdą ze stron niesie za sobą konsekwencje
      – jak atmosfera jest najważniejsza, to tworzy się towarzystwo wzajemnej adoracji, niezdolne do realizację celu. Nazywam to zarządzaniem "przez zajebistość".
      – jak realizuje sie cel, nie patrząc na uczucia i emocje innych ludzi, to dużo z nich (często najbardziej wartościowi dla realizacji celu) odchodzi. Krótkofalowo można odniesć sukces, na dłuższą metę bardzo trudno.

      Jak zwykle, pozostaje "złoty środek". Nie oznacza on braku emocji. Może polegać np. na stosowaniu strategii Romana Wilhelmiego (to też moje określenie:)) – przypierdolić-odpuścić, przypierdolić-odpuścić, itp. I nie mówię tu o personalnych atakach.

      Acha, "Złoty środek" łatwiej buduje się z użyciem "magicznego" słowa – przepraszam. 

      Pozdrawiam Cię serdecznie

      • Ruumie
        ukłony. Twój komentarz bardzo mi się podoba. W życiu i działaniu zespołowym harmonia czyni cuda. Musi być adrenalina ale za dużo stresu na dłuższą metę jest niezdrowe.
        No i trzeba wszystkich magicznych słów uczciwie tj. z pełnym przekonaniem używać. 🙂
        Fajnie, że jest tu ktoś, kto to dobrze rozumie.

    • MK – małe sprostowanie.
         

      MK – małe sprostowanie.

          Chodzi Ci zapewne o mój drugi tekst. bo pierwszy byl takim mini-manifestem. Drugi, w którym użyłem wulgaryzmu w tytule (zgadza się – jako pierwszy na kontrowersje.net) był "reakcją" na kompletny brak zainteresowania pierwszym. Zgadza się – zadziałała zraniona własna próżność, ale też przy okazji mały "esperyment –  osobisty tekst, ujawniający wartości i cele nikogo nie interesował, a wystarczyło użyć w tytule slowa "przypierdolić" i zaraz się znalazła grupka krytykantów, którzy nie wnikając w meritum, ocenili formę.

      Po drugie, ten co przeciera szlaki, jest raczej pionierem niż debiutantem – choć zdarza się, że bywa równocześnie i tym i tym 🙂

      I na koniec mała dygresja z praktyki zarządzania.
      Realizując jakiś cel wspólnie z innymi ludźmi, szuka się balansu pomiędzy nastawieniem na zadanie, a nastawieniem na relacje (dobra atmosfera).

      "Przegięcie" w kazdą ze stron niesie za sobą konsekwencje
      – jak atmosfera jest najważniejsza, to tworzy się towarzystwo wzajemnej adoracji, niezdolne do realizację celu. Nazywam to zarządzaniem "przez zajebistość".
      – jak realizuje sie cel, nie patrząc na uczucia i emocje innych ludzi, to dużo z nich (często najbardziej wartościowi dla realizacji celu) odchodzi. Krótkofalowo można odniesć sukces, na dłuższą metę bardzo trudno.

      Jak zwykle, pozostaje "złoty środek". Nie oznacza on braku emocji. Może polegać np. na stosowaniu strategii Romana Wilhelmiego (to też moje określenie:)) – przypierdolić-odpuścić, przypierdolić-odpuścić, itp. I nie mówię tu o personalnych atakach.

      Acha, "Złoty środek" łatwiej buduje się z użyciem "magicznego" słowa – przepraszam. 

      Pozdrawiam Cię serdecznie

      • Ruumie
        ukłony. Twój komentarz bardzo mi się podoba. W życiu i działaniu zespołowym harmonia czyni cuda. Musi być adrenalina ale za dużo stresu na dłuższą metę jest niezdrowe.
        No i trzeba wszystkich magicznych słów uczciwie tj. z pełnym przekonaniem używać. 🙂
        Fajnie, że jest tu ktoś, kto to dobrze rozumie.