I
Taki to obraz skwarne południe namalowało
w wiosce oplecionej polami rzepaku
gdzie misternym Arachny sposobem
żółć w splocie dominowała:
I
Taki to obraz skwarne południe namalowało
w wiosce oplecionej polami rzepaku
gdzie misternym Arachny sposobem
żółć w splocie dominowała:
wśród miododajnych uli młoda nimfa
grasowała – zaledwie kilkuletni owoc
pani rodzin pszczelich z zadartym
noskiem grzebała patykiem w roju
i uśmiechała się na gniew owadów
Helios wzruszył się tą zadziornością
tańczył nad pasieką mrugając radośnie
wtem na pobliskiej ścieżynie
pojawił się kolejny obiekt dociekań
małej nimfy – krowa mlekodajna
dziecko chyżo do niej podbiegło
z zamiarem gospodarzenia zapewne
i jak nie trzaśnie ją w bok
potwierdzając swoje władztwo
tak i zwierzę na cześć nimfy
jak nie zamuczy donośnie –
dzień wykraśnial już zupełnie
opiewając życia eksplozję
II
Wił się i przemieniał rozmaicie
nasamprzód udając kamień
potem zamienił się w nereidę
następnie przybrał kształty kraba
Proteusz bronił się jak mógł lecz
już z sił opadał a i końcowe
przemiany pozbawione były
polotu i ekstrawagancji
wyczerpany całkowicie powrócił
do swojej foczej fizjognomii
i rzekł taką przepowiednię:
“Na młodą dziewuszkę skarbnicę
życia potwór najgroźniejszy czyha
Lewiatan – bardziej ode mnie
w metamorfozach wytrwały
ale bardziej w tym oszukany
stwór to niebezpieczny bo niewidoczny
zarazem porwie nimfę żwawą
a ona nie pomna zagrożenia
uczestniczyć będzie w tym procederze –
nie jak Artemidy przyjaciółka
Aretuza czmychająca przed Alfejosem –
kokietując energię jej wynicuje
na kawałki zdusi na końcu
okruszyny życia – zostanie jedynie
ujmująca powierzchowność
jako zasłona przed pustką”
po czym wieszcz smutnie
zanurzył się w falach na powrót
III
Spełniło się wszystko co rzekł Proteusz
potworny Lewiatan w postaci Zabawy
zdobył uwagę młodej nimfy
koszmarny Lewiatan w postaci Nauki
towarzyszył jej na co dzień
straszliwy Lewiatan w kształcie Kariery
zwiódł ją na manowce
makabryczny Lewiatan jako Szczęście
zaczernił jej psyche ulotnością
skrył się Helios za horyzontem
nie chcąc patrzeć na ten upadek
nim ostatni czerwony promień
jękliwie zajaśniał na niebie
jęczeć z radości zaczęły Erynie
skąd ona?
Skąd Ci się wzięła ta fascynacja symboliką Antyczną?
Miałem w ręku “Przemiany” Owidiusza
(wydanie w przekładzie A. Kamieńskiej, tłumaczone na prozę, fragmenty, na inne mnie nie stać, a wiejskiej gminie mają sporo Stephana Kinga, lecz nie tego) oraz słuchałem Mity i Metopy Szymanowskiego.
Czy fascynacja, nie wiem. Całkiem prosto się nawiązuje do tej symboliki, ponadto nie ma tak mocnych naleciałości propagandowych (chociaż do tego jest wykorzystywana – np. “Eneida” Wergiliusza służąca doktrynie politycznej Oktawiana Augusta), więc jest uniwersalna.
trudno uśmiać się na komedii greckiej
Ale coraz mniej ludzi to łapie. W szkole musiałem twórców starożytnych czytać, zachwycać się greckim teatrem. Chciałem, czy nie.
Nie znam obecnego programu nauczania, ale jest już zapewne trochę iny niż w złych czasach.
Przez chwilę miałem
komedie Arystofanesa, powiem, że jak się wczuje w klimat oraz w żarty, ciężkie, bo sytuacyjne na ogół, to jest to nawet śmieszne, więcej, bawią bardziej niż dzisiejsze kabarety “rozkwitające” pod okiem Stanisława Tyma;
skąd ona?
Skąd Ci się wzięła ta fascynacja symboliką Antyczną?
Miałem w ręku “Przemiany” Owidiusza
(wydanie w przekładzie A. Kamieńskiej, tłumaczone na prozę, fragmenty, na inne mnie nie stać, a wiejskiej gminie mają sporo Stephana Kinga, lecz nie tego) oraz słuchałem Mity i Metopy Szymanowskiego.
Czy fascynacja, nie wiem. Całkiem prosto się nawiązuje do tej symboliki, ponadto nie ma tak mocnych naleciałości propagandowych (chociaż do tego jest wykorzystywana – np. “Eneida” Wergiliusza służąca doktrynie politycznej Oktawiana Augusta), więc jest uniwersalna.
trudno uśmiać się na komedii greckiej
Ale coraz mniej ludzi to łapie. W szkole musiałem twórców starożytnych czytać, zachwycać się greckim teatrem. Chciałem, czy nie.
Nie znam obecnego programu nauczania, ale jest już zapewne trochę iny niż w złych czasach.
Przez chwilę miałem
komedie Arystofanesa, powiem, że jak się wczuje w klimat oraz w żarty, ciężkie, bo sytuacyjne na ogół, to jest to nawet śmieszne, więcej, bawią bardziej niż dzisiejsze kabarety “rozkwitające” pod okiem Stanisława Tyma;
Tak się jakoś
A Zed and two noughts. 🙂
Tak się jakoś
A Zed and two noughts. 🙂