Stare przysłowie pszczół mówi, że kobieta może być albo
Stare przysłowie pszczół mówi, że kobieta może być albo piękna, albo umalowana. Redakcja nie będzie się upierać przy tym, że takie przysłowie istnieje lub nie istnieje w świecie ludzi, czy owadów, ale przy czymś innym redakcja się uprze.
Uprze się redakcja, że poseł Chlebowski to nie kobieta, a jeśli już to szpetnie wypacykowana. Nie wie redakcja, która recenzja dla posła korzystniejsza, niemniej co by nie wybrać to widać, że wszystko sztuczne. Pomalować Zbycha jak radziecką turystkę, nauczyć Zbycha machać łapkami, kazać mu podrywać kolegów z partii i opozycji, to wszystko ciężka praca. Ciężka tym bardziej, że Zbych do szczególnie pojętnych nie należy. Już by redakcja pokusiła o współczucie dla bakałarza posła Chlebowskiego, ale po pierwsze redakcja się dowiedziała, że tym jest Eryk Mistewicz, a po drugie cała ta robota funta kłaków co najwyżej warta i pół kilo pudru na wagę.
Eryka Mistewicza redakcja nie toleruje, człowiek może być cyniczny, ale nie powinien przy tym być naiwny, bo takie połączenie cech daje równanie bez żadnej niewiadomej, wynik musi się równać głupocie. Eryk Mistewicz może preparować amantów pod publikę „Szansy na sukces”, poza ten poziom zarówno mistrz jak i nauczyciel nie wyjdzie. Nie wie redakcja ile serc złamał spreparowany Chlebowski, wie natomiast, że o małżeństwie z rozsądku nie ma mowy, rozsądek musiałby nie mieć rozumu, żeby uwierzyć w to czego poseł Chlebowski musiał wykuć na blachę, bo sam w siebie i sobie nie uwierzył.