Ostatni wybory zmiotły ze sceny politycznej LPR i Samoobronę. Wyborcy swoimi głosami wysłali w polityczne zaświaty także narodowo-katolicki odłam PIS z Markiem Jurkiem na czele. Wydawać by się mogło, że trup się nie podniesie i podzieli los Stronnictwa Demokratycznego (reanimowany ostatnio przez Piskorskiego, który bawi mnie bardziej niż kabaret TEY w latach świetności) czy bardziej kuriozalnej Polskiej Partii Przyjaciół Piwa.
Tymczasem, co jakiś czas TV ożywia nam zombie, zapraszając do studia jako komentatorów rzeczywistości Herr Orzechowskiego lub Marka Jurka, a może Jurka Marka.
Przez lata dziennikarze telewizyjni, radiowi i prasowi lansowali Leppera, pozostającego na marginesie politycznego życia, ale za to z ambicjami, przy których Dyzma to małe miki. W efekcie lansjerki Lepper został wicepremierem a media miały ?mięcho?, czyli gorące tematy praktycznie codziennie. Co się dziwić. Media są w stanie wylansować Coś (?The Thing?), co ma imię i nazwisko i nazywa się Jola Rutowicz, więc może przetrzeć drogę Lepperowi na salony. Zaiste wielka jest moc sprawcza dziennikarzy, szkoda tylko, że gdy przychodzi rozliczyć się z efektów, to laureaci i laureatki Wiktorów chowają głowę w piasek i pokazują palcem: to nie my – to wyborcy!. Pod tym względem dr Frankenstein wykazał się moralnością na zdecydowanie wyższym poziomie. Ale czy ktoś z Państwa widział kiedyś dziennikarza przyznającego się otwarcie do błędu?
Mamy kryzys. To znaczy jeszcze go nie odczuwamy, ale on już tu jest, czai się i za chwilę pożre nam PKB, przetrawi i wydali z siebie w postaci wzrostu bezrobocia do 12-15%. A może nawet do 20%. Czytelnik, słuchacz i telewidz nie ma myśleć, on ma się bać. Jak się boi to wtedy słucha, czyta, ogląda, telemetryczne słupki oglądalności rosną .
Kryzys ma także wartości ożywcze. Jest jak boskie tchnienie, które potrafi ożywiać zmarłych. Wracają więc do życia zombie. Wraca do polityki LPR oraz tuzy tego i innych narodowo-katolickich ugrupowań, które napędzały się przez lata straszeniem Unią, utratą niepodległości, marzeniami o Polsce od morza do morza, pomysłami gospodarczymi rujnującymi finanse publiczne, zapędami renacjonalizacji. Dla mnie LPR i narodowe przystawki już zawsze będą się kojarzyć z ministrem Wiecheckim. Zrobienie tego faceta ministrem jest najlepszym numerem od czasów kiedy Kaligula wprowadził do senatu Incitatusa.
Zombie powraca i zombie robi to co umie robić najlepiej ? straszy. Ustami Dobrosza straszy nas traktatem lizbońskim. Grabowski straszy ? a jakże – kryzysem. Pęk straszy politycznych adwersarzy szeroką koalicję prawicową także z (sic!) UPR. Gratuluję wiernym wyznawcom Korwina-Mikke i pozostawiam was sam na sam z waszymi koalicjantami. Całość wpierają Wyszkowski i Szeremietiew co dopełnia obrazu grozy.
Zombie ma swój czas. Zapewne przez najbliższe dwa lata wzrośnie bezrobocie i pchnie część bezrobotnych w ręce tych, którzy obiecują i stają w obronie narodowych interesów (co prawda w ich wydaniu narodowy to interes LPR, a nie koniecznie narodu, ale prawdziwy Polak głosuje tylko na LPR).
Według wierzeń voo doo gdy zombie dać do zjedzenia soli, to zombie spostrzega że jest trupem, wraca na miejsce pochówku i zakopuje się w ziemi, tym razem już na wieki.
PO jeżeli chce przetrwać najbliższy czas w dobrej kondycji musi przygotować taką polityczną sól oraz być gotowa na odparcie ataków zombie. Musi uprzytomnić im gdzie jest ich miejsce. Musi mieć po prostu dobry plan na czas recesji, kryzysu lub tylko spowolnienia wzrostu gospodarczego. Tymczasem mamy ministra Rostowskiego, który mówi, otwiera usta ale nic nie słychać. Minister wydaje dźwięki, ale nie układają się one w zrozumiały plan B na wypadek gdyby…
Nadchodzą czasy niepewności dla wielu Polaków. Media już starszą. Straszą też zombie. Za chwilę pewnie do helloween włączy się PIS. W czasie niepewności ludzie potrzebują wsparcia. Ludzie chcą wierzyć, że rząd ma plan B. Że rząd wie co zrobić na wypadek gdyby gospodarka zrobiła nam kuku. Rząd nie ma straszyć, ma mieć plan awaryjny. Ma jak kapitan samolotu uspokajać pasażerów, że możemy trafić na turbulencje, ale pilot jest świetny i w razie poważnego zagrożenia będziemy miękko lądować nawet na wodzie. Macie kurna pokazać, że macie takiego pilota jak kapitan Airbusa A 320.
W innym przypadku PIS może pójść po rozum do głowy i nie będzie straszyć. To PIS przedstawi plan B, to PIS da Polakom do zrozumienia, że jest lekarstwem na złe czasy. Przedstawi program, który jak tajemny wywar voo doo zamieni PO w zombie.
Mam dylemat, czy Czarnecki permanentnie obecny
na pierwszej stronie Onetu ukazuje się na poważnie czy dla jaj. A swoją drogą warto, by politycy PO konsekwentnie odmawiali wzięcia udziału w dyskusji telewizyjnej czy radiowej, gdy do programu zaproszeni zostaną polityczni zoombie. Niech sobie z nimi, publika kojarzy PIS, SLD czy inne partie, których przedstawiciele radośnie gaworzą z Dobroszem, Szeremietewem czy Pękiem.
Czyli pójść śladem PIS?
Obrazić się na współuczestników programu? Na taki numer to sobie może Durczok pozwolić, gdy mu za przeciwnika w konkursie dają jakąś pop gwiazdeczkę. Moim zdaniem lepiej wysyłać na dyskusję kogoś kto Orzechowskiego albo Dobrosza przemieli i zrobi z nich sieczkę. Nie jest to trudne, bo rzeczeni idiotyzm mają wypisany na buźkach. Trzeba tylko inteligentnego osobnika, z ciętym ozorem, poczuciem humoru i zdolnością improwizowania. Taki facet powinien regularnie trenować przed TV i mieć opracowaną taktykę zmielania na proch określonych uczestników debat medialnych. Jest to tym prostsze, że z reguły dziennikarze zapraszają w miarę stały skład osobowy. A zaproszeni osobnicy ciągle paplają o tym samym i używają tych samych argumentów. Pierwszemu politykowi, który rozniesie złotoustego Cymańskiego stawiam kega na stół.
Canned head. Oprócz Palikota i Komorowskiego
{Niesiołowski mógłby być zbyt łagodny wobec ludzi, dla których wiara jest sensem życia (ZChN)}, nie widzę właściwych ludzi. Jako, że Komorowski jest marszałkiem Sejmu, pozostaje tylko Palikot, zdolny tych pomyleńców wytarzać w błocie. Nie wiadomo tylko, czy uznał by tych trzecioligowców za godnych siebie przeciwników.
Między moją propozycją a Twoim przeciwstawieniem jej, decyzji PIS-u o bojkocie TVN, jest subtelna różnica. PIS nie chodził do TVN-u przez wiele mięsięcy, pogniewany na stację. Politycy PO nie przyszli by do niej parę razy. Tylko wtedy, gdyby mieli się w niej pojawić ci z Naprzód Polsko.
Mam dylemat, czy Czarnecki permanentnie obecny
na pierwszej stronie Onetu ukazuje się na poważnie czy dla jaj. A swoją drogą warto, by politycy PO konsekwentnie odmawiali wzięcia udziału w dyskusji telewizyjnej czy radiowej, gdy do programu zaproszeni zostaną polityczni zoombie. Niech sobie z nimi, publika kojarzy PIS, SLD czy inne partie, których przedstawiciele radośnie gaworzą z Dobroszem, Szeremietewem czy Pękiem.
Czyli pójść śladem PIS?
Obrazić się na współuczestników programu? Na taki numer to sobie może Durczok pozwolić, gdy mu za przeciwnika w konkursie dają jakąś pop gwiazdeczkę. Moim zdaniem lepiej wysyłać na dyskusję kogoś kto Orzechowskiego albo Dobrosza przemieli i zrobi z nich sieczkę. Nie jest to trudne, bo rzeczeni idiotyzm mają wypisany na buźkach. Trzeba tylko inteligentnego osobnika, z ciętym ozorem, poczuciem humoru i zdolnością improwizowania. Taki facet powinien regularnie trenować przed TV i mieć opracowaną taktykę zmielania na proch określonych uczestników debat medialnych. Jest to tym prostsze, że z reguły dziennikarze zapraszają w miarę stały skład osobowy. A zaproszeni osobnicy ciągle paplają o tym samym i używają tych samych argumentów. Pierwszemu politykowi, który rozniesie złotoustego Cymańskiego stawiam kega na stół.
Canned head. Oprócz Palikota i Komorowskiego
{Niesiołowski mógłby być zbyt łagodny wobec ludzi, dla których wiara jest sensem życia (ZChN)}, nie widzę właściwych ludzi. Jako, że Komorowski jest marszałkiem Sejmu, pozostaje tylko Palikot, zdolny tych pomyleńców wytarzać w błocie. Nie wiadomo tylko, czy uznał by tych trzecioligowców za godnych siebie przeciwników.
Między moją propozycją a Twoim przeciwstawieniem jej, decyzji PIS-u o bojkocie TVN, jest subtelna różnica. PIS nie chodził do TVN-u przez wiele mięsięcy, pogniewany na stację. Politycy PO nie przyszli by do niej parę razy. Tylko wtedy, gdyby mieli się w niej pojawić ci z Naprzód Polsko.
Mam dylemat, czy Czarnecki permanentnie obecny
na pierwszej stronie Onetu ukazuje się na poważnie czy dla jaj. A swoją drogą warto, by politycy PO konsekwentnie odmawiali wzięcia udziału w dyskusji telewizyjnej czy radiowej, gdy do programu zaproszeni zostaną polityczni zoombie. Niech sobie z nimi, publika kojarzy PIS, SLD czy inne partie, których przedstawiciele radośnie gaworzą z Dobroszem, Szeremietewem czy Pękiem.
Czyli pójść śladem PIS?
Obrazić się na współuczestników programu? Na taki numer to sobie może Durczok pozwolić, gdy mu za przeciwnika w konkursie dają jakąś pop gwiazdeczkę. Moim zdaniem lepiej wysyłać na dyskusję kogoś kto Orzechowskiego albo Dobrosza przemieli i zrobi z nich sieczkę. Nie jest to trudne, bo rzeczeni idiotyzm mają wypisany na buźkach. Trzeba tylko inteligentnego osobnika, z ciętym ozorem, poczuciem humoru i zdolnością improwizowania. Taki facet powinien regularnie trenować przed TV i mieć opracowaną taktykę zmielania na proch określonych uczestników debat medialnych. Jest to tym prostsze, że z reguły dziennikarze zapraszają w miarę stały skład osobowy. A zaproszeni osobnicy ciągle paplają o tym samym i używają tych samych argumentów. Pierwszemu politykowi, który rozniesie złotoustego Cymańskiego stawiam kega na stół.
Canned head. Oprócz Palikota i Komorowskiego
{Niesiołowski mógłby być zbyt łagodny wobec ludzi, dla których wiara jest sensem życia (ZChN)}, nie widzę właściwych ludzi. Jako, że Komorowski jest marszałkiem Sejmu, pozostaje tylko Palikot, zdolny tych pomyleńców wytarzać w błocie. Nie wiadomo tylko, czy uznał by tych trzecioligowców za godnych siebie przeciwników.
Między moją propozycją a Twoim przeciwstawieniem jej, decyzji PIS-u o bojkocie TVN, jest subtelna różnica. PIS nie chodził do TVN-u przez wiele mięsięcy, pogniewany na stację. Politycy PO nie przyszli by do niej parę razy. Tylko wtedy, gdyby mieli się w niej pojawić ci z Naprzód Polsko.
Mam dylemat, czy Czarnecki permanentnie obecny
na pierwszej stronie Onetu ukazuje się na poważnie czy dla jaj. A swoją drogą warto, by politycy PO konsekwentnie odmawiali wzięcia udziału w dyskusji telewizyjnej czy radiowej, gdy do programu zaproszeni zostaną polityczni zoombie. Niech sobie z nimi, publika kojarzy PIS, SLD czy inne partie, których przedstawiciele radośnie gaworzą z Dobroszem, Szeremietewem czy Pękiem.
Czyli pójść śladem PIS?
Obrazić się na współuczestników programu? Na taki numer to sobie może Durczok pozwolić, gdy mu za przeciwnika w konkursie dają jakąś pop gwiazdeczkę. Moim zdaniem lepiej wysyłać na dyskusję kogoś kto Orzechowskiego albo Dobrosza przemieli i zrobi z nich sieczkę. Nie jest to trudne, bo rzeczeni idiotyzm mają wypisany na buźkach. Trzeba tylko inteligentnego osobnika, z ciętym ozorem, poczuciem humoru i zdolnością improwizowania. Taki facet powinien regularnie trenować przed TV i mieć opracowaną taktykę zmielania na proch określonych uczestników debat medialnych. Jest to tym prostsze, że z reguły dziennikarze zapraszają w miarę stały skład osobowy. A zaproszeni osobnicy ciągle paplają o tym samym i używają tych samych argumentów. Pierwszemu politykowi, który rozniesie złotoustego Cymańskiego stawiam kega na stół.
Canned head. Oprócz Palikota i Komorowskiego
{Niesiołowski mógłby być zbyt łagodny wobec ludzi, dla których wiara jest sensem życia (ZChN)}, nie widzę właściwych ludzi. Jako, że Komorowski jest marszałkiem Sejmu, pozostaje tylko Palikot, zdolny tych pomyleńców wytarzać w błocie. Nie wiadomo tylko, czy uznał by tych trzecioligowców za godnych siebie przeciwników.
Między moją propozycją a Twoim przeciwstawieniem jej, decyzji PIS-u o bojkocie TVN, jest subtelna różnica. PIS nie chodził do TVN-u przez wiele mięsięcy, pogniewany na stację. Politycy PO nie przyszli by do niej parę razy. Tylko wtedy, gdyby mieli się w niej pojawić ci z Naprzód Polsko.
Mam dylemat, czy Czarnecki permanentnie obecny
na pierwszej stronie Onetu ukazuje się na poważnie czy dla jaj. A swoją drogą warto, by politycy PO konsekwentnie odmawiali wzięcia udziału w dyskusji telewizyjnej czy radiowej, gdy do programu zaproszeni zostaną polityczni zoombie. Niech sobie z nimi, publika kojarzy PIS, SLD czy inne partie, których przedstawiciele radośnie gaworzą z Dobroszem, Szeremietewem czy Pękiem.
Czyli pójść śladem PIS?
Obrazić się na współuczestników programu? Na taki numer to sobie może Durczok pozwolić, gdy mu za przeciwnika w konkursie dają jakąś pop gwiazdeczkę. Moim zdaniem lepiej wysyłać na dyskusję kogoś kto Orzechowskiego albo Dobrosza przemieli i zrobi z nich sieczkę. Nie jest to trudne, bo rzeczeni idiotyzm mają wypisany na buźkach. Trzeba tylko inteligentnego osobnika, z ciętym ozorem, poczuciem humoru i zdolnością improwizowania. Taki facet powinien regularnie trenować przed TV i mieć opracowaną taktykę zmielania na proch określonych uczestników debat medialnych. Jest to tym prostsze, że z reguły dziennikarze zapraszają w miarę stały skład osobowy. A zaproszeni osobnicy ciągle paplają o tym samym i używają tych samych argumentów. Pierwszemu politykowi, który rozniesie złotoustego Cymańskiego stawiam kega na stół.
Canned head. Oprócz Palikota i Komorowskiego
{Niesiołowski mógłby być zbyt łagodny wobec ludzi, dla których wiara jest sensem życia (ZChN)}, nie widzę właściwych ludzi. Jako, że Komorowski jest marszałkiem Sejmu, pozostaje tylko Palikot, zdolny tych pomyleńców wytarzać w błocie. Nie wiadomo tylko, czy uznał by tych trzecioligowców za godnych siebie przeciwników.
Między moją propozycją a Twoim przeciwstawieniem jej, decyzji PIS-u o bojkocie TVN, jest subtelna różnica. PIS nie chodził do TVN-u przez wiele mięsięcy, pogniewany na stację. Politycy PO nie przyszli by do niej parę razy. Tylko wtedy, gdyby mieli się w niej pojawić ci z Naprzód Polsko.
Mam dylemat, czy Czarnecki permanentnie obecny
na pierwszej stronie Onetu ukazuje się na poważnie czy dla jaj. A swoją drogą warto, by politycy PO konsekwentnie odmawiali wzięcia udziału w dyskusji telewizyjnej czy radiowej, gdy do programu zaproszeni zostaną polityczni zoombie. Niech sobie z nimi, publika kojarzy PIS, SLD czy inne partie, których przedstawiciele radośnie gaworzą z Dobroszem, Szeremietewem czy Pękiem.
Czyli pójść śladem PIS?
Obrazić się na współuczestników programu? Na taki numer to sobie może Durczok pozwolić, gdy mu za przeciwnika w konkursie dają jakąś pop gwiazdeczkę. Moim zdaniem lepiej wysyłać na dyskusję kogoś kto Orzechowskiego albo Dobrosza przemieli i zrobi z nich sieczkę. Nie jest to trudne, bo rzeczeni idiotyzm mają wypisany na buźkach. Trzeba tylko inteligentnego osobnika, z ciętym ozorem, poczuciem humoru i zdolnością improwizowania. Taki facet powinien regularnie trenować przed TV i mieć opracowaną taktykę zmielania na proch określonych uczestników debat medialnych. Jest to tym prostsze, że z reguły dziennikarze zapraszają w miarę stały skład osobowy. A zaproszeni osobnicy ciągle paplają o tym samym i używają tych samych argumentów. Pierwszemu politykowi, który rozniesie złotoustego Cymańskiego stawiam kega na stół.
Canned head. Oprócz Palikota i Komorowskiego
{Niesiołowski mógłby być zbyt łagodny wobec ludzi, dla których wiara jest sensem życia (ZChN)}, nie widzę właściwych ludzi. Jako, że Komorowski jest marszałkiem Sejmu, pozostaje tylko Palikot, zdolny tych pomyleńców wytarzać w błocie. Nie wiadomo tylko, czy uznał by tych trzecioligowców za godnych siebie przeciwników.
Między moją propozycją a Twoim przeciwstawieniem jej, decyzji PIS-u o bojkocie TVN, jest subtelna różnica. PIS nie chodził do TVN-u przez wiele mięsięcy, pogniewany na stację. Politycy PO nie przyszli by do niej parę razy. Tylko wtedy, gdyby mieli się w niej pojawić ci z Naprzód Polsko.
Mam dylemat, czy Czarnecki permanentnie obecny
na pierwszej stronie Onetu ukazuje się na poważnie czy dla jaj. A swoją drogą warto, by politycy PO konsekwentnie odmawiali wzięcia udziału w dyskusji telewizyjnej czy radiowej, gdy do programu zaproszeni zostaną polityczni zoombie. Niech sobie z nimi, publika kojarzy PIS, SLD czy inne partie, których przedstawiciele radośnie gaworzą z Dobroszem, Szeremietewem czy Pękiem.
Czyli pójść śladem PIS?
Obrazić się na współuczestników programu? Na taki numer to sobie może Durczok pozwolić, gdy mu za przeciwnika w konkursie dają jakąś pop gwiazdeczkę. Moim zdaniem lepiej wysyłać na dyskusję kogoś kto Orzechowskiego albo Dobrosza przemieli i zrobi z nich sieczkę. Nie jest to trudne, bo rzeczeni idiotyzm mają wypisany na buźkach. Trzeba tylko inteligentnego osobnika, z ciętym ozorem, poczuciem humoru i zdolnością improwizowania. Taki facet powinien regularnie trenować przed TV i mieć opracowaną taktykę zmielania na proch określonych uczestników debat medialnych. Jest to tym prostsze, że z reguły dziennikarze zapraszają w miarę stały skład osobowy. A zaproszeni osobnicy ciągle paplają o tym samym i używają tych samych argumentów. Pierwszemu politykowi, który rozniesie złotoustego Cymańskiego stawiam kega na stół.
Canned head. Oprócz Palikota i Komorowskiego
{Niesiołowski mógłby być zbyt łagodny wobec ludzi, dla których wiara jest sensem życia (ZChN)}, nie widzę właściwych ludzi. Jako, że Komorowski jest marszałkiem Sejmu, pozostaje tylko Palikot, zdolny tych pomyleńców wytarzać w błocie. Nie wiadomo tylko, czy uznał by tych trzecioligowców za godnych siebie przeciwników.
Między moją propozycją a Twoim przeciwstawieniem jej, decyzji PIS-u o bojkocie TVN, jest subtelna różnica. PIS nie chodził do TVN-u przez wiele mięsięcy, pogniewany na stację. Politycy PO nie przyszli by do niej parę razy. Tylko wtedy, gdyby mieli się w niej pojawić ci z Naprzód Polsko.
Plan B
1 – Większość dziennikarzy nie ma nic wspólnego z rzemiosłem dziennikarskim. Ich wiarygodność równa jest zeru. Spsili się totalnie, a ich poziom nie odbiega od poziomu prasy plotkarskiej. Zupełnie zatracili zasady i nie mają świadomości odpowiedzialności za to, że ich słowa kreują część społeczeństwa.
2 – Mam paru znajomych wśród zwolenników UPR, To raczej ludzie rozsądni i w porządku. Przystąpienie do koalicji z takimi zombie, to porażka. Postawę Giertycha unaoczniłem sobie w czasie wywiadu z nim, w tegorocznym programie “Piaskiem po oczach”. Cynizm i wyrachowanie. Nie ma żadnej lojalności, trzeba wykorzystać do swoich celów i to jest najważniejsze.
3 – Dla PO jedynym ratunkiem jest ucieczka do przodu. Tylko, czy Tusk rzuci na szalę słupki sondażowe w imię konkretnych działań?
Baaa….
b/t
Plan B
1 – Większość dziennikarzy nie ma nic wspólnego z rzemiosłem dziennikarskim. Ich wiarygodność równa jest zeru. Spsili się totalnie, a ich poziom nie odbiega od poziomu prasy plotkarskiej. Zupełnie zatracili zasady i nie mają świadomości odpowiedzialności za to, że ich słowa kreują część społeczeństwa.
2 – Mam paru znajomych wśród zwolenników UPR, To raczej ludzie rozsądni i w porządku. Przystąpienie do koalicji z takimi zombie, to porażka. Postawę Giertycha unaoczniłem sobie w czasie wywiadu z nim, w tegorocznym programie “Piaskiem po oczach”. Cynizm i wyrachowanie. Nie ma żadnej lojalności, trzeba wykorzystać do swoich celów i to jest najważniejsze.
3 – Dla PO jedynym ratunkiem jest ucieczka do przodu. Tylko, czy Tusk rzuci na szalę słupki sondażowe w imię konkretnych działań?
Plan B
1 – Większość dziennikarzy nie ma nic wspólnego z rzemiosłem dziennikarskim. Ich wiarygodność równa jest zeru. Spsili się totalnie, a ich poziom nie odbiega od poziomu prasy plotkarskiej. Zupełnie zatracili zasady i nie mają świadomości odpowiedzialności za to, że ich słowa kreują część społeczeństwa.
2 – Mam paru znajomych wśród zwolenników UPR, To raczej ludzie rozsądni i w porządku. Przystąpienie do koalicji z takimi zombie, to porażka. Postawę Giertycha unaoczniłem sobie w czasie wywiadu z nim, w tegorocznym programie “Piaskiem po oczach”. Cynizm i wyrachowanie. Nie ma żadnej lojalności, trzeba wykorzystać do swoich celów i to jest najważniejsze.
3 – Dla PO jedynym ratunkiem jest ucieczka do przodu. Tylko, czy Tusk rzuci na szalę słupki sondażowe w imię konkretnych działań?
Baaa….
b/t
Plan B
1 – Większość dziennikarzy nie ma nic wspólnego z rzemiosłem dziennikarskim. Ich wiarygodność równa jest zeru. Spsili się totalnie, a ich poziom nie odbiega od poziomu prasy plotkarskiej. Zupełnie zatracili zasady i nie mają świadomości odpowiedzialności za to, że ich słowa kreują część społeczeństwa.
2 – Mam paru znajomych wśród zwolenników UPR, To raczej ludzie rozsądni i w porządku. Przystąpienie do koalicji z takimi zombie, to porażka. Postawę Giertycha unaoczniłem sobie w czasie wywiadu z nim, w tegorocznym programie “Piaskiem po oczach”. Cynizm i wyrachowanie. Nie ma żadnej lojalności, trzeba wykorzystać do swoich celów i to jest najważniejsze.
3 – Dla PO jedynym ratunkiem jest ucieczka do przodu. Tylko, czy Tusk rzuci na szalę słupki sondażowe w imię konkretnych działań?
Baaa….
b/t
Plan B
1 – Większość dziennikarzy nie ma nic wspólnego z rzemiosłem dziennikarskim. Ich wiarygodność równa jest zeru. Spsili się totalnie, a ich poziom nie odbiega od poziomu prasy plotkarskiej. Zupełnie zatracili zasady i nie mają świadomości odpowiedzialności za to, że ich słowa kreują część społeczeństwa.
2 – Mam paru znajomych wśród zwolenników UPR, To raczej ludzie rozsądni i w porządku. Przystąpienie do koalicji z takimi zombie, to porażka. Postawę Giertycha unaoczniłem sobie w czasie wywiadu z nim, w tegorocznym programie “Piaskiem po oczach”. Cynizm i wyrachowanie. Nie ma żadnej lojalności, trzeba wykorzystać do swoich celów i to jest najważniejsze.
3 – Dla PO jedynym ratunkiem jest ucieczka do przodu. Tylko, czy Tusk rzuci na szalę słupki sondażowe w imię konkretnych działań?
Baaa….
b/t
Plan B
1 – Większość dziennikarzy nie ma nic wspólnego z rzemiosłem dziennikarskim. Ich wiarygodność równa jest zeru. Spsili się totalnie, a ich poziom nie odbiega od poziomu prasy plotkarskiej. Zupełnie zatracili zasady i nie mają świadomości odpowiedzialności za to, że ich słowa kreują część społeczeństwa.
2 – Mam paru znajomych wśród zwolenników UPR, To raczej ludzie rozsądni i w porządku. Przystąpienie do koalicji z takimi zombie, to porażka. Postawę Giertycha unaoczniłem sobie w czasie wywiadu z nim, w tegorocznym programie “Piaskiem po oczach”. Cynizm i wyrachowanie. Nie ma żadnej lojalności, trzeba wykorzystać do swoich celów i to jest najważniejsze.
3 – Dla PO jedynym ratunkiem jest ucieczka do przodu. Tylko, czy Tusk rzuci na szalę słupki sondażowe w imię konkretnych działań?
Baaa….
b/t
Plan B
1 – Większość dziennikarzy nie ma nic wspólnego z rzemiosłem dziennikarskim. Ich wiarygodność równa jest zeru. Spsili się totalnie, a ich poziom nie odbiega od poziomu prasy plotkarskiej. Zupełnie zatracili zasady i nie mają świadomości odpowiedzialności za to, że ich słowa kreują część społeczeństwa.
2 – Mam paru znajomych wśród zwolenników UPR, To raczej ludzie rozsądni i w porządku. Przystąpienie do koalicji z takimi zombie, to porażka. Postawę Giertycha unaoczniłem sobie w czasie wywiadu z nim, w tegorocznym programie “Piaskiem po oczach”. Cynizm i wyrachowanie. Nie ma żadnej lojalności, trzeba wykorzystać do swoich celów i to jest najważniejsze.
3 – Dla PO jedynym ratunkiem jest ucieczka do przodu. Tylko, czy Tusk rzuci na szalę słupki sondażowe w imię konkretnych działań?
Baaa….
b/t
Nie bez kozery kreci się rzeczony przy PZPN
Mentalnie i intelektualnie dobrze się Rysio wpisuje w obecne środowisko działaczy. Myślę, że sobie “wychodzi”. Może nie stanowisko prezesa, ale coś tam, coś tam w zarządzie PZPN.
Nie bez kozery kreci się rzeczony przy PZPN
Mentalnie i intelektualnie dobrze się Rysio wpisuje w obecne środowisko działaczy. Myślę, że sobie “wychodzi”. Może nie stanowisko prezesa, ale coś tam, coś tam w zarządzie PZPN.
Nie bez kozery kreci się rzeczony przy PZPN
Mentalnie i intelektualnie dobrze się Rysio wpisuje w obecne środowisko działaczy. Myślę, że sobie “wychodzi”. Może nie stanowisko prezesa, ale coś tam, coś tam w zarządzie PZPN.
Nie bez kozery kreci się rzeczony przy PZPN
Mentalnie i intelektualnie dobrze się Rysio wpisuje w obecne środowisko działaczy. Myślę, że sobie “wychodzi”. Może nie stanowisko prezesa, ale coś tam, coś tam w zarządzie PZPN.
Nie bez kozery kreci się rzeczony przy PZPN
Mentalnie i intelektualnie dobrze się Rysio wpisuje w obecne środowisko działaczy. Myślę, że sobie “wychodzi”. Może nie stanowisko prezesa, ale coś tam, coś tam w zarządzie PZPN.
Nie bez kozery kreci się rzeczony przy PZPN
Mentalnie i intelektualnie dobrze się Rysio wpisuje w obecne środowisko działaczy. Myślę, że sobie “wychodzi”. Może nie stanowisko prezesa, ale coś tam, coś tam w zarządzie PZPN.