Uprzedzam już na wstępnie, że będę marudził, ale to tylko po to, żeby na koniec powiedzieć coś realnie optymistycznego ? cierpliwości.
Uprzedzam już na wstępnie, że będę marudził, ale to tylko po to, żeby na koniec powiedzieć coś realnie optymistycznego ? cierpliwości. Nic w polskiej polityce nie ma znaczenia, nic co jest istotą polityki, wszystko dzieje się poza, wszystko jest apolityczne. O czymś takim jak program polityczny nie warto nawet sobie przypominać, żeby nie drażnić i tak nadwątlonej wątroby. O tym, że PR i jeszcze raz PR, wie każde dziecko. Patrząc na tę mało estetyczną całość przyszło mi do głowy jeszcze jedno pogłębiające widok zjawisko. Polityka w Polsce sięgnęła takiego poziomu, że nawet procesami politycznymi, wspomnianą istotą polityki, niewielu się interesuje. W ostatnich dniach mamy kolejne przetasowania, które w każdym innym kraju o ukształtowanej i zahartowanej demokracji wywołałyby poruszenie, jeśli nie zamieszanie. W partii PiS w ciągu tygodnia ważyły się losy dwóch kluczowych dla partii polityków: Gosiewskiego i Dorna. Nie moje zamartwienie dlaczego partia PiS uczyniła z tych ludzi kluczowych polityków, moim zmartwieniem jest kolejne ogłupianie wyborców, wyborców umęczonych, kompletnie odsuwających od siebie tego rodzaju problemy jak ruchy polityczne w poszczególnych formacjach.
W PiS podjęto charakterystyczną dla tej partii decyzję, niepoliczalna już zmiana na gorsze. Gosiewski ośmiesza się na oczach milionów perorując jak się powinno płacić alimenty i przestrzegać wartości. W tym samym czasie Dorn jest pomawiany i poniewierany przez Kaczyńskiego z akolitami i w efekcie swoje stanowisko utrzymuje Gosiewski, oczywiście dzięki Kaczyńskiemu, a z PiS wylatuje Dorn, dzięki temu samemu Kaczyńskiemu. Od dwóch lat w PiS trwa permanentna degradacja intelektualna i moralna, przyzwoitych inteligentów takich jak Zalewski, czy Ujazdowski na wysokich stanowiskach partyjnych zastępują tacy ludzie jak pielęgniarka Szczypińska, czy perukarz Suski. Takie tempo degradacji i taki systematycznie utrzymywany kierunek wykończyłby nie jedną partię, a PiS trwa, trwa bazując na schedzie po SO i LPR. Elektorat tych dwóch partii nie oczekuje inteligencji, elektorat oczekuje radykalizmu i sobie podobnych na urzędach.
Po drugiej stronie tęczy zasiada Pan Napieralski ? lewicowy symbol degradacji politycznej. Do czasu zmiany na fotelu szefa SLD, szefem był malowany i ręcznie sterowany Olejniczak. Jaki był taki był, ale na pewno nie był aż tak mierny jak Napieralski. Napieralski to klasyczny partyjny aparatczyk, bez żadnych zahamowań, taki partyjny wykidajło, któremu nie sprawia większych problemów, ani wyrzutów sumienia wykańczanie wewnętrznych rywali. Ideowo i intelektualnie ten człowiek jest jałowy. Kiedy jednego dnia słyszę o tym, że on będzie robił za Zapatero, a drugiego słyszę jak gani Piterę za odrzucenie wolnego dnia Trzech Króli i uzasadnia to religijnie, no to nie mam więcej pytań. Napieralski zachowuje się jak klasyczny demagog, ktoś mu powiedział, że musi być bardziej anty-PO niż anty-PiS, co może i ma swoje uzasadnienie, ale żeby ten plan realizować trzeba mieć coś w głowie, trzeba mieć jakiś plan, a nie tylko ściągę pod mankietem, na którą Napieralski zerka i odczytuje całe pozbawione sensu tyrady.
Obiecałem, że to rutynowe już narzekanie tym razem będzie czemuś pożytecznemu służyć i już mówię czemu służy, chociaż wiem, że będzie wielu rozczarowanych, bo Ci co dobrnęli aż do tego momentu usłyszą niewiele. Otóż to ma służyć jednemu, to nas wyborców ma uspokoić, żebyśmy się znów nie porywali na coś co nie nastąpi, jeszcze długo nie nastąpi. Można sobie marzyć do woli o nowej sile politycznej, jeśli ktoś lubi zaklinanie deszczu. Nawet jeśli coś tam gdzieś kiełkuje, są to inicjatywy dobrze znanych i zgranych od lewa do prawa polityków. Można oczekiwać poprawy jakości debaty i merytoryczności poczynań, nawet trzeba, ale im bardziej się łudzimy, tym boleśniej rozmasowujemy pośladki. Moja propozycja jest taka, aby się nie łudzić i małymi kroczkami wspierać to, co choć odrobinę jest lepsze od poprzedniego. Nie ma szans na nową formację i nowych ludzi, no to chociaż dajmy po głowie Napieralskiemu i spójrzmy łaskawym okiem na Kalisza, Borowskiego, Balickiego, Cimoszewicza, wyjmijmy z tej wątłej lewicy, coś co się da strawić.
Nie ma większych szans na ucywilizowanie PiS, no to chociaż powtarzajmy na każdym kroku, że jak już PiS, to Dorn, Kowal, Religa, Natali-Świat, a nie Gosiewski, Kempa, Ziobro, Kaczyński. Mamy tę PO jaką mamy i władzę przez to nie inną, ale jak już mamy drugoligowego kopacza, to nie wymagajmy od niego strzałów przewrotką pod ladę, duśmy aby wytrzymywali kondycyjnie i walczyli na boisku. Weźmy chociaż taką reformę służby zdrowia. Jestem pełen obaw co do tej reformy, jednak z drugiej strony są dwa argumenty, które każą mi stać po stronie PO. Po pierwsze zaryzykuję stwierdzenie, w służbie zdrowia już bardziej spieprzyć nie spieprzą i sam fakt, że to nie centrala, ale 100 razy bardziej sprawne samorządy, w których polityka nie gra tak dużej roli, będą się męczyć ze służbą zdrowia, daje sporo nadziei na starcie.
Po drugie fakt, że Tusk i PO jednak coś tam zrobili, coś innego niż gadanie pod dyktando magików od bicia piany, jest nową jakością. Zrobili jakąś ustawę, wydaje się, że nie jest to cudo, jednak wydaje się również, że wygląda to zdecydowanie lepiej od tego co jest. Nie mamy widoków na nową partię, na nową jakość w polityce i ustawodawstwie, to przynajmniej nie odbierajmy sobie małych zmian na lepsze, każdą taką malutką zmianę powinniśmy pielęgnować, tak mi się wydaje. A kiedy mi się wydaje odwrotnie, bo tak też mi się wydaje, to szybko sobie przypominam, że może być gorzej. Jeszcze dwa lata temu mieliśmy za premiera Kaczyńskiego z Lepperem i Giertychem, wcześniej Rywinland, jakby na to wszystko nie narzekać, w tej chwili naprawdę nie jest aż tak źle, chociaż nikt nie mówi, że to jest coś godnego pochwały i zadowolenia. Chodzi tylko o to, żeby pamiętać o dziecku przy wylewaniu kąpieli. Przed nami mozolna technika drobnych kroczków i wiem, że to perspektywa mało atrakcyjna, ale nawet dla niecierpliwych mam dobrą informację. Do tej pory cofaliśmy się całymi klinometrami, jeśli teraz idziemy stopa za stopą do przodu, to można uznać ten proces za rewolucyjną zmianę.
Pozdrowienia
male cieszy rowniez,a jest sie z czego cieszyc.wg Adelbega,ale nie Cymanskiego,”dobro buduje sie w spokoju,a halas nie sprzyja dobru”,i to by bylo na tyle.
AdAlberg
oczywiscie..
i co z Dornem?zostanie “szefem” partii,ktora “lansuje” MK!?
co z Dornem…….?
myślę, że usiądzie w kąciku sejmowym, będzie gorzkniał i od czasu do czasu uraczy nas dosadnym esejkiem lub bajeczką.
co z Dornem…….?
myślę, że usiądzie w kąciku sejmowym, będzie gorzkniał i od czasu do czasu uraczy nas dosadnym esejkiem lub bajeczką.
Zgadzam się
Słowo nie od razu stało się ciałem.Wszystko jest procesem.Potrzebna jest cierpliwość w drążeniu skały.Kiedyś przyjdzie wreszcie ta przysłowiowa kropla, która spowoduje, że leniwy strumyk przekształci się w rwącą rzekę.
Ciasnota ogłupia,(również umysłowa) dlatego też lubię przestrzeń (również umysłową)
Pozdrawiam i cieszę się Matko Kurko Twoimi niekonwencjonalnymi pomysłami.
Tak – na lewicy pączkuje w bólach ta nowa obiecujca formacja
i wiele można sobie po niej obiecywać, bo to są ludzie światli, wytrawni i doświadczeni politycy lewo – centrowi.
Intelektualnie i programowo spadkobiercy rządu Mazowieckiego i Balcerowicza. Chyba się nie mylę.
Mają tylko jeden feler. Prawie kazdy ma w kieszeni buławę, o której obecnie może nawet nie wie, ale która zacznie go uwierać w pewnym momencie – kiedy trzeba będzie się dogadać, kto będzie formacją rządził.
Wtedy ją wyszarpnie z kieszeni i zwoła swoich przybocznych.
I będzie tyle cento – lewic, ile buław.
Tak – na lewicy pączkuje w bólach ta nowa obiecujca formacja
i wiele można sobie po niej obiecywać, bo to są ludzie światli, wytrawni i doświadczeni politycy lewo – centrowi.
Intelektualnie i programowo spadkobiercy rządu Mazowieckiego i Balcerowicza. Chyba się nie mylę.
Mają tylko jeden feler. Prawie kazdy ma w kieszeni buławę, o której obecnie może nawet nie wie, ale która zacznie go uwierać w pewnym momencie – kiedy trzeba będzie się dogadać, kto będzie formacją rządził.
Wtedy ją wyszarpnie z kieszeni i zwoła swoich przybocznych.
I będzie tyle cento – lewic, ile buław.
Napieralski
Napieralski jest gwoździem do trumny SLD. Jeżeli w najbliższym czasie nie uda się go usunąć w dowolny sposób, to będzie po SLD. Facet jest niebezpieczny dla otoczenia, zwłaszcza dla osób wykazujących się inicjatywą i inteligencją. Wiem co piszę, bo do czasu jego wyboru na genseka mogłem z bliska oglądać jego metody i działania. Dla p. Napieralskie najwyższym dobrem jest p. Napieralski i jego kariera. Najpierw napuscił młodzieżowkę na “starych”, potem spuśćił młodzieżowkę w kanał. W końcu spuścił w kanał swojego mentora Piechotę. Wokół niego znajduje się zespół luzi “miernych ale wiernych”. Pana Napieralskiego nie obchodzi obraz SLD, on pławi się “w byciu przewodniczącym”. Do niego jakoś nie dociera zaangażowanie polityczne niektórych członków partii – on się jego wręćż boi. CZłowiekiem zaangażówanym i ideologicznie ukierunkowanym trudno jest manupulować. Na wielu kolegów partyjnych P.Napieralski posiada tzw. “materiały”.
Jest to swoista gra – na p. Napieralskiego też istnieją materiały np. dotyczące jego homoseksualizmu. Po zwycięstwie SLD Napieralski usiłował doprowadzić do usunięcia z pracy w urzędach wszystkich, którzy w SLD występowali przeciwko niemu – czytaj “popierali innnych” – w czasie kampanii wyborczej.
Napieralski
Napieralski jest gwoździem do trumny SLD. Jeżeli w najbliższym czasie nie uda się go usunąć w dowolny sposób, to będzie po SLD. Facet jest niebezpieczny dla otoczenia, zwłaszcza dla osób wykazujących się inicjatywą i inteligencją. Wiem co piszę, bo do czasu jego wyboru na genseka mogłem z bliska oglądać jego metody i działania. Dla p. Napieralskie najwyższym dobrem jest p. Napieralski i jego kariera. Najpierw napuscił młodzieżowkę na “starych”, potem spuśćił młodzieżowkę w kanał. W końcu spuścił w kanał swojego mentora Piechotę. Wokół niego znajduje się zespół luzi “miernych ale wiernych”. Pana Napieralskiego nie obchodzi obraz SLD, on pławi się “w byciu przewodniczącym”. Do niego jakoś nie dociera zaangażowanie polityczne niektórych członków partii – on się jego wręćż boi. CZłowiekiem zaangażówanym i ideologicznie ukierunkowanym trudno jest manupulować. Na wielu kolegów partyjnych P.Napieralski posiada tzw. “materiały”.
Jest to swoista gra – na p. Napieralskiego też istnieją materiały np. dotyczące jego homoseksualizmu. Po zwycięstwie SLD Napieralski usiłował doprowadzić do usunięcia z pracy w urzędach wszystkich, którzy w SLD występowali przeciwko niemu – czytaj “popierali innnych” – w czasie kampanii wyborczej.
Jednostka (m/w)iary 😉
Ja bardzo przepraszam za taki wtręt niemerytoryczny, ale ta nowa jednostka miary podana na koniec artykułu bardzo mi się spodobała: klinometr 🙂 Jeśli chodzi o czasy “do tej pory”, to dodałbym jeszcze kilka nowych jednostek do tego – nomen omen – UKŁADU: bekagram, nieporadian, pyskundę i champer. I zapewne kilka innych.
Jednostka (m/w)iary 😉
Ja bardzo przepraszam za taki wtręt niemerytoryczny, ale ta nowa jednostka miary podana na koniec artykułu bardzo mi się spodobała: klinometr 🙂 Jeśli chodzi o czasy “do tej pory”, to dodałbym jeszcze kilka nowych jednostek do tego – nomen omen – UKŁADU: bekagram, nieporadian, pyskundę i champer. I zapewne kilka innych.