Kontynuuję i realizuję kolejny etap uroczyście złożonej obietnicy. Zobowiązałem się ukazać nie rąbek, ale całą „tajemnicę” postępowania karnego prowadzonego przez RPIII przeciw obywatelowi RPIII. Póki co piszę o postępowaniu, ale w tej chwili mam już postawione zarzuty i proces w zasadzie jest kwestią czasu. Prawdopodobnie nie wszyscy Czytelnicy śledzili relację od początku dlatego przypomnę kilka podstawowych założeń procesowego eksperymentu. Za wszelką cenę chcę uniknąć efektu męczennika, uważam, że ludzie, którzy z powodu podobnych komedii porównują się z ofiarami prześladowań, choćby z okresu stanu wojennego, są żałośni i co więcej profanują rzeczywistą odwagę i rzeczywiste poświęcenie. Relacja momentami może się kojarzyć z pseudo męczeństwem, ale ten efekt wynika ze szczegółów procesowych, na które rzadko kiedy mam wpływ, natomiast pominięcie szczegółów nie oddaje całego klimatu absurdu i komedii. Z drugiej strony nie twierdzę, że w obszarze przepisów prawnych i stosowania prawa, same analogie do rozmaitych „dzikich krajów” oraz totalitarnych systemów nie są trafione. Jak najbardziej i sporo jest trafionych, tylko to jeszcze nie czyni z komedii tragedii, a z podejrzanych bohaterów ginących za Ojczyznę. Chyba wypada też przypomnieć, że moja sprawa dotyczy znieważenia prezydenta RP, niestety, Bronisława Komorowskiego, a podstawą zarzutów stał się artykuł „Polską rządzą dwa ruskie cwele: Tusk i Komorowski”. I ostatnia uwaga wstępna jest taka, że komedii procesowej od pierwszego aktu postanowiłem nadać niezwyczajny w polskich realiach tryb, mianowicie pełną jawność.
Dziś mam do przekazani kilka istotnych zwrotów akcji, przede wszystkim otrzymałem od Pani prokurator Danuty Góreckiej pisemne „Uzasadnienie postanowienia o przedstawieniu zarzutu”, które wygląda tak:
W dokumencie wykreśliłem dane firmy administrującej serwerem portalu i dane świadka, ponieważ oba podmioty nie mają ze sprawą nic wspólnego i jedynie potwierdziły to, co z mocy prawa potwierdzić musiały. Dodatkowo świadek w sprawie złożył zeznania po rozmowie ze mną, w której poinformowałem, że nie życzę sobie i będę głęboko rozczarowany, jeśli skorzysta z możliwości prawnej pozwalającej odmówić składania zeznań z powodu odpowiedzialności karnej osób bliskich. Taka była umowa między nami i uprzedziłem świadka, że w czasie przesłuchania przyznam się do autorstwa oraz tego, że świadek doskonale wie kim jest Matka Kurka, także świadek nie miał w mojej sprawie wiele do powiedzenia. Druga ważna informacja dotyczy odmowy podpisania odbioru dwóch dokumentów, wniosku o przeprowadzenie badania z udziałem dwóch biegłych psychiatrów i wniosku do sądu o ustanowienie obrońcy z urzędu. Pierwsza odmowa pewnie nikogo o jako tako trzeźwym umyśle nie dziwi, natomiast druga może być odczytana jako ekstrawagancja. Wytłumaczę się z każdej decyzji oddzielnie. Otrzymałem do podpisu trzy dokumenty w jednym pakiecie, tym trzecim było wspomniane „Uzasadnienie postanowienia o przedstawieniu zarzutu”. Dokumenty przedstawiła mi Pani na tak zwanej recepcji i podpisanie ich hurtem skutkowało natychmiastowym badaniem psychiatrycznym.
Odmówiłem i za karę musiałem czekać, aż Pani prokurator zjawi się w swoim gabinecie. Poczekałem grzecznie, Pani prokurator grzecznie zaprosiła mnie do środka i zaczęła się grzeczna, ale już nie taka miła jak zawsze rozmowa. Po kolei wyjaśnialiśmy sobie z Panią prokurator swoje stanowiska. Na początku odpowiedziałem na chytre pytanie, dlaczego odmawiam podpisania odbioru dokumentów, skoro w pakiecie jest uzasadnienie pisemne zarzutów, o które prosiłem. Niby sprytne, ale moja odpowiedź, że z całego pakietu mogę podpisać tylko jeden odbiór i Pani prokurator doskonale wie z jakich powodów, spotkała się ze zrozumieniem, chociaż okupionym jeszcze kilkoma wyjaśnieniami, które nie miały tak wielkiego znaczenia, dlatego te niuanse przemilczę. Następnie Pani prokurator pouczyła mnie, że istnieje coś takiego jak doręczenie ze skutkiem prawnym, co przyjąłem „do akceptującej wiadomości”, ale Pani prokurator najprawdopodobniej uznała, że nie zląkłem się procedury i w efekcie oboje marnujemy czas. Drogą perswazji ustaliliśmy, że zaczniemy prostować wszystkie meandry, zaczynając od tego najbardziej „psychicznego” i to jest dobre miejsce, żeby wspomnieć o pismach, które wysłałem na różne adresy, do Prokuratury Rejonowej w Złotoryi:
i do Kancelarii Adwokackiej Roman Giertych:
Pisma za potwierdzeniem zostały odebrane w dniu 2 listopada, do dziś nie otrzymałem odpowiedzi od prokuratury i od mecenasa Giertycha, co jeszcze nie jest czymś niepokojącym, czekam cierpliwie. Jeden z wniosków do prokuratury zawierał prośbę o pisemne uzasadnienie decyzji o powołaniu dwóch biegłych psychiatrów. Jak przypuszczałem i pisałem we wcześniejszej relacji Pani prokurator postanowiła wykorzystać moją naiwność oraz emocjonalną nadinterpretację, którą popełniłem w protokole z dnia 29 października. Wówczas w rubryce leczony psychiatrycznie udzieliłem odpowiedzi, zawierającej intymne doświadczenie sprzed 18 lat (o ile dobrze pamiętam) związane z próbą samobójczą i leczeniem depresji. W naiwności swojej nie sądziłem, że coś, co w żaden sposób w powszechnym, ale i też w znacznej części fachowych rozumień, nie jest chorobą psychiczną, stanie się pretekstem dla sprawdzenia mojej poczytalności. W związku z tym, że Pani prokurator postanowiła uznać depresję sprzed 18 lat za wystarczający powód, aby podejrzanego zakwalifikować do podejrzanego psychicznie, oświadczyłem, że zmieniam swoje dotychczasowe zeznania, w tej części protokołu i proszę o zaprotokołowanie świeżutkich wyjaśnień.
Zaznania sprostowałem mniej więcej w ten sposób: „W dniu 29.10.2012 w czasie składania zeznań pod wpływem sugestii Pani prokurator niewłaściwie zrozumiałem pytanie dotyczące leczenia psychiatrycznego. Wycofuję swoje poprzednie wyjaśnienia, w tej części i oświadczam, że według mojej wiedzy nigdy nie byłem leczony psychiatrycznie”. Tak uważam nie od dziś i na zawsze uważał będę, natomiast moje zeznanie złożone 29 października padły ofiarą urzędniczego żargonu, do którego „państwo prawa” w rubryce „leczony psychiatrycznie” wrzuca wszystko co się państwu podoba i co się mnie podobać nie musi. Następnym meandrem wyznaczonym do prostowania była odmowa podpisania wniosku o ustanowienie obrońcy z urzędu i ten pozornie ekstrawagancki czyn wiąże się z pismem wysłanym do mecenasa Romana Giertycha oraz wyjściem awaryjnym na wypadek odmowy, którym jest „samoobrona”. Nie zamierzam korzystać z żadnej pomocy państwa i marnować grosza podatnika, w procesie zorganizowanym przez państwo, który w państwie prawa nigdy nie powinien mieć miejsca. Wynik mojego protestu i prostowania meandrów był taki, że Pani prokurator „przyjęła do akceptującej wiadomości” nowe wyjaśnienia oraz odmowy podpisu pod dwoma dokumentami.
Podpisałem tylko jeden, z całego przygotowanego pakietu i podpisałem też nowe zeznania, ale nim do tego doszło wypełniłem silne postanowienie poprawy i zmiany postawy z frajerskiej na upierdliwą. Nie wiem kto mi uwierzy w opisane skutki, niemniej największym niedowiarkom, którzy nie daj boże spotkają się oko w oko z wymiarem sprawiedliwości, mimo wszystko polecam uważną lekturę. Odczytałem protokół z własnymi zeznaniami i tak w około jednej czwartej nie rozpoznałem ani swojej formy ani treści. Kluczowym retuszem w zeznaniach wcale nie było sprostowanie „psychiatryczne”, ale dodatkowe wyjaśnienia, na które dałem się skusić. W protokole Pani prokurator zapisała takie zdanie: „Oświadczam, że chcę się zapoznać z aktami sprawy przed zakończeniem postępowania przygotowawczego”.
Spytałem raz, potem drugi i trzeci, starając się zachować spokój i kulturę wypowiedzi, co to zdanie robi w protokole, po tym jak od czasu pierwszego zeznania, jeszcze w roli świadka domagam się dostępu do akt sprawy. Odpowiedź znów zabrzmiała sprytnie, bo kodeksowo, otóż kodeks mówi… tutaj został mi odczytany stosowny artykuł, który notabene wcale nie mówił, tego co miał powiedzieć. Złapałem dwa pełne oddechy przeponowe i powiedziałem prawdę, że kodeks ma prawo sobie mówić, ale ja nie jestem kodeksem i powiedziałem coś zupełnie innego: „Oświadczam, że od początku postępowania przygotowawczego bezskutecznie domagam się wglądu do akt sprawy. W dniu dzisiejszym, złożyłem ponowną prośbę”. Przyzna laik w materii prawa, że na płaszczyźnie semantycznej są to dwa różne romanse, natomiast przeciętnie zorientowany w prawie wie, że te dwa zdania obrazują zupełnie inny stan prawny. Pani prokurator po korekcie zrobiła urzędową minę: „wam się Wielgucki z całą pewnością należą psychiatryczne badania”, jednak to już nie było takie sprytne i bardzo szybko zrozumiały to obie strony postępowania przygotowawczego.
W zasadzie na tym koniec najnowszego aktu komediowego, gdyby nie zapowiedź następnej odsłony, o czym usłyszałem pod koniec wizyty. W tej chwili lub w języku branżowym „na dzień dzisiejszy” czekam na decyzję Pani prokurator Danuty Góreckiej, która po utracie nazwijmy to „podkładki” w postaci moich pierwotnych i naiwnych zeznań, musi podjąć pierwszą niebagatelną decyzję. O ile ja się orientuję w prawie, a uczę się dość szybko, wielkiego pola manewru Pani prokurator nie ma. Wyjścia są tylko dwa i każde z nich jest wyjściem radykalnym. Pani prokurator albo musi uznać moje racje, które w krajach szanujących prawo człowieka do zachowania osobistej godności w ogóle nie byłby przedmiotem sporu albo zastosować środki przymusu, co w Polsce też niestety nie jest przedmiotem sporu. Czekam na decyzję ze spokojem, nie potrafię odpowiedzieć, na której decyzji zależy mi bardziej, ponieważ w pewnym sensie i kontekście każda decyzja będzie mnie satysfakcjonowała, wszystko zależy od dalszego rozwoju wypadków. Kończąc tradycyjnie uspokajam i zachęcam do oddychania pełną piersią, do mówienia pełną gębą, do pisania z pełną swobodą, komedia, w której biorę udział, jest najlepszym dowodem, że nie ma się czego obawiać. Jest śmiesznie, nie strasznie. Kurtyna.
wiesz Mk…
ja liczę na Twoja inteligencję – kropki
co nie znaczy, że Ona jest "zapisana" w paragrafach – kropki
ale, co tam….- prawo ma być dla LUDZI – kropki.
zmieniać prawo, by LUDZIE mogli funkcjonować – kropki.
może ten styl, będzie krokierm dostosowania normalnie myślących do stanu paragrafów – kropki
może wreszcie wyjdziemy z systemu zaszłościowego , by być NORMALNIE postrzeganym człekiem…-kropki
———–
coby nie było, prokuratorka jest "między paragrafem, a logiką", a jednoczesnie z naciskiem władztwa -i to namiętnie wykorzystującego – kropki.
————-
"kropki" – to mój "krzaczek" w pisowni – cha. ha.cha. – PISZESZ – MASZ
———
pozdr. MK i trzymam kciuki., zwłaszcza, że inteligencje zdarzają się wśrod nas – kropki
———
pisz MK, bo takim jednym z "wielu" przykładem możesz być…- jak mówi paragraf , mamy do czynienia z Kontrowersją…- więc nadawaj ciąg dalszy, być może, zacznie sie proces zwykłego obywatela z kanwą paragrafów – wszak precedensy konieczne !
robisz , jak na razie to świetnie, – zazdraszczam Twej zimnej inteligencji – kropki
jesteś mym teatrem /życia/ – kropeczki
———–
MK. nie pojde juz do teatru, ani nie będę tracić kasy na to – bo wole Ci prZesłać te "koszta" biletowe na iście – DO PRZODU w tej tragikomedii, więc pisz, a ja czytać bede – kropki
moje zycie, będą pęłnią mą, a moje dzieci nie bedą zmuszone od poczatku doznawać ułudy, by w wieku starczym doznać to co ja ew. już doświadzcam – kropki – ot
———–
pozdrawiam serdecznie – kropki – MK i czytatych i pisatych
wiesz Mk…
ja liczę na Twoja inteligencję – kropki
co nie znaczy, że Ona jest "zapisana" w paragrafach – kropki
ale, co tam….- prawo ma być dla LUDZI – kropki.
zmieniać prawo, by LUDZIE mogli funkcjonować – kropki.
może ten styl, będzie krokierm dostosowania normalnie myślących do stanu paragrafów – kropki
może wreszcie wyjdziemy z systemu zaszłościowego , by być NORMALNIE postrzeganym człekiem…-kropki
———–
coby nie było, prokuratorka jest "między paragrafem, a logiką", a jednoczesnie z naciskiem władztwa -i to namiętnie wykorzystującego – kropki.
————-
"kropki" – to mój "krzaczek" w pisowni – cha. ha.cha. – PISZESZ – MASZ
———
pozdr. MK i trzymam kciuki., zwłaszcza, że inteligencje zdarzają się wśrod nas – kropki
———
pisz MK, bo takim jednym z "wielu" przykładem możesz być…- jak mówi paragraf , mamy do czynienia z Kontrowersją…- więc nadawaj ciąg dalszy, być może, zacznie sie proces zwykłego obywatela z kanwą paragrafów – wszak precedensy konieczne !
robisz , jak na razie to świetnie, – zazdraszczam Twej zimnej inteligencji – kropki
jesteś mym teatrem /życia/ – kropeczki
———–
MK. nie pojde juz do teatru, ani nie będę tracić kasy na to – bo wole Ci prZesłać te "koszta" biletowe na iście – DO PRZODU w tej tragikomedii, więc pisz, a ja czytać bede – kropki
moje zycie, będą pęłnią mą, a moje dzieci nie bedą zmuszone od poczatku doznawać ułudy, by w wieku starczym doznać to co ja ew. już doświadzcam – kropki – ot
———–
pozdrawiam serdecznie – kropki – MK i czytatych i pisatych
Odnośnie badań psychiatrycznych
Dobrze że nie doszły one do skutku, przykład prokuratury w Krakowie pokazuje jak łatwo z człowieka zrobic wariata, gdy się ma biegłych lekarzy w kieszeni, a prokuratorów na posyłki. To tak apropos jednej słynnej sprawy, kiedy to pewien poeta zakochał się w córce barona SLD i do dziś tego żałuje.
Odnośnie badań psychiatrycznych
Dobrze że nie doszły one do skutku, przykład prokuratury w Krakowie pokazuje jak łatwo z człowieka zrobic wariata, gdy się ma biegłych lekarzy w kieszeni, a prokuratorów na posyłki. To tak apropos jednej słynnej sprawy, kiedy to pewien poeta zakochał się w córce barona SLD i do dziś tego żałuje.
Za to red. Paradowska, pomimo tego że śledztwo niezawisłej
prokuratury jeszcze nie jest zakończone, publikuje wszędzie swoje przekonanie że mordercy 96 osób znajdowali się na pokładzie TU, a potem w brutalny sposób łamie niezawisłość prokuratury domagając się więzienia dla Kaczyńskiego, za stwierdzenie że osoby winnne morderstwa pójdą siedzieć, bo podpalanie Polski itd. Tak, osoby które domagają się żeby mordercy byli ukarani, powinni być ścigani przez prokuraturę.
Za to red. Paradowska, pomimo tego że śledztwo niezawisłej
prokuratury jeszcze nie jest zakończone, publikuje wszędzie swoje przekonanie że mordercy 96 osób znajdowali się na pokładzie TU, a potem w brutalny sposób łamie niezawisłość prokuratury domagając się więzienia dla Kaczyńskiego, za stwierdzenie że osoby winnne morderstwa pójdą siedzieć, bo podpalanie Polski itd. Tak, osoby które domagają się żeby mordercy byli ukarani, powinni być ścigani przez prokuraturę.
Adwokat
Gdyby Koń odmówił, niech Pan się zastanowi, czy nie doprosić do zabawy niejakiego Jacka Bąbki – http://www.babka.pl/
Adwokat
Gdyby Koń odmówił, niech Pan się zastanowi, czy nie doprosić do zabawy niejakiego Jacka Bąbki – http://www.babka.pl/
“Wyjścia są tylko dwa i każde z nich jest wyjściem radykalnym.”
Jest jeszcze wyjście trzecie, jeszcze bardziej radykalne – jako osoba niestabilna psychicznie, mająca w przeszłości problemy osobiste, w obliczu stresu związanego z rozprawą, w każdej chwili możesz targnąć się na swoje życie (np. strzelając sobie w plecy z łuku). Znacznie większe kozaki niż Ty dostawały nagłych ataków depresji (Petelicki), a mimo to sprawy ich zupełnie przypadkowych zgonów zostały w zasadzie całkowicie zamiecione pod dywan. Twoja pewność siebie jest w tej sprawie zadziwiająca, zupełnie jak być zapomniał że kij dobiera się stosownie do przeciwnika – i zawsze można sięgnąć po większy.
Pytanie też, kto w Twojej sprawie pociąga za sznurki. Jeśli Palikot/Lis, jak sugerujesz w piśmie do sądu, to nie jest jeszcze tak źle. Co jesli za sprawę odpowiada ktoś postawiony znacznie wyżej, za to równie mściwy co małostkowy? Jak wielki kij gotów jest na Ciebie wyciągnąć?
“Wyjścia są tylko dwa i każde z nich jest wyjściem radykalnym.”
Jest jeszcze wyjście trzecie, jeszcze bardziej radykalne – jako osoba niestabilna psychicznie, mająca w przeszłości problemy osobiste, w obliczu stresu związanego z rozprawą, w każdej chwili możesz targnąć się na swoje życie (np. strzelając sobie w plecy z łuku). Znacznie większe kozaki niż Ty dostawały nagłych ataków depresji (Petelicki), a mimo to sprawy ich zupełnie przypadkowych zgonów zostały w zasadzie całkowicie zamiecione pod dywan. Twoja pewność siebie jest w tej sprawie zadziwiająca, zupełnie jak być zapomniał że kij dobiera się stosownie do przeciwnika – i zawsze można sięgnąć po większy.
Pytanie też, kto w Twojej sprawie pociąga za sznurki. Jeśli Palikot/Lis, jak sugerujesz w piśmie do sądu, to nie jest jeszcze tak źle. Co jesli za sprawę odpowiada ktoś postawiony znacznie wyżej, za to równie mściwy co małostkowy? Jak wielki kij gotów jest na Ciebie wyciągnąć?
Koń złożył samokrytykę i pójdzie w pochodzie
,,pod rękę z panem Komorowskim".Ale miało być : pod panem Komorowskim. Jak na konia, a raczej chabetę, przystało.
Zaś w kwestii formalnej, tj. równości obywateli wobec prawa, albo – po amerykańsku – przywołanie precedensu (zupełnie bezkarnego) z 10.04.2011r.:
Red. Łukasz Warzecha: ”jak się ktoś pozwolił raz przecwelić, to nie powinien się dziwić, że jego prześladowca za każdym kolejnym razem posuwa się dalej i jest coraz bardziej brutalny.Rosja działa metodami klasycznej polityki międzynarodowej, nie przefiltrowanej przez system instytucji, łagodzących sposób postępowania. Jest jak bandziorek, który podporządkowuje sobie kolejne osoby spośród tych, które wydają mu się słabsze, a w każdym razie nie są w stanie odpowiedzieć siłą na jego kolejne ciosy. Rosjanie trzymają premiera i prezydenta w pułapce, w którą zresztą ci sami się zapędzili, budując swój wizerunek w ogromnej mierze na bezwarunkowym forsowaniu polsko-rosyjskiej miłości. Od tego odejść teraz nie mogą bez zakwestionowania własnych stwierdzeń i ogromnej części swojej strategii. Wobec tego Moskwa może serwować im upokorzenia, rozumiejąc, że politycy ci nie będą mogli dać im stanowczego odporu, a to narazi ich na tym mocniejsze ataki opozycji.
Koń złożył samokrytykę i pójdzie w pochodzie
,,pod rękę z panem Komorowskim".Ale miało być : pod panem Komorowskim. Jak na konia, a raczej chabetę, przystało.
Zaś w kwestii formalnej, tj. równości obywateli wobec prawa, albo – po amerykańsku – przywołanie precedensu (zupełnie bezkarnego) z 10.04.2011r.:
Red. Łukasz Warzecha: ”jak się ktoś pozwolił raz przecwelić, to nie powinien się dziwić, że jego prześladowca za każdym kolejnym razem posuwa się dalej i jest coraz bardziej brutalny.Rosja działa metodami klasycznej polityki międzynarodowej, nie przefiltrowanej przez system instytucji, łagodzących sposób postępowania. Jest jak bandziorek, który podporządkowuje sobie kolejne osoby spośród tych, które wydają mu się słabsze, a w każdym razie nie są w stanie odpowiedzieć siłą na jego kolejne ciosy. Rosjanie trzymają premiera i prezydenta w pułapce, w którą zresztą ci sami się zapędzili, budując swój wizerunek w ogromnej mierze na bezwarunkowym forsowaniu polsko-rosyjskiej miłości. Od tego odejść teraz nie mogą bez zakwestionowania własnych stwierdzeń i ogromnej części swojej strategii. Wobec tego Moskwa może serwować im upokorzenia, rozumiejąc, że politycy ci nie będą mogli dać im stanowczego odporu, a to narazi ich na tym mocniejsze ataki opozycji.
Przypominam
Powołaj się na wypowiedź Palikota: http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/palikot-o-gowinie-katolicka-ciota,206025.html.
Dodatkowo podeprzyj się Wikipedią, ukochanym naukowym przewodnikiem Bredzisława I Słabego: http://pl.wikipedia.org/wiki/Cwel
Zapytaj pani prokurator czemu nie ściga z urzędu obrazy urzędnika państwowego, a także czy nie doszło do obrazy uczuć religijnych. W mojej rodzinie jest osoba powiązana z prawem, niedawno miała praktyki w prokuraturze, mówiła mi, że tam wszystkie czynności podejmuje się na "telefon z góry". Nie licz, że sam poradzisz sobie, jeśli CIę stać weź prawnika, jeśli nie, to skorzystaj z pomocy prawnej organizacji zajmujących się takimi przypadkami. Oczywiście uważam jak poseł Palikot, że Komorowski i Tusk to katolickie cioty.
A propos
"wszystkie czynności podejmuje się na "telefon z góry"" – przypomina mi się anegdota na temat sytuacji dokładnie odwrotnej, jak to rosyjski arystokrata, niezmiernie ustosunkowany i wpływowy, miał po pijaku powiedzieć, że cara to on ma w dupie. W towarzystwie był obecny jakiś oberpolicmajster, więc tak zupełnie bez konsekwencji się nie mogło obejść. W efekcie wspomniany arystokrata został ukarany dziesięciorublową grzywną. W uzasadnieniu kary napisano: "Za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji o miejscu pobytu Najjaśniejszego Pana".
To przestaje być śmieszne
gdy żyje się konretnie tu i teraz. Ta osoba aplikowała na pierwszym roku i potem miała wybór – dalsza aplikacja na sędziego lub prokuratora. Zależało to od oceny końcowej, na sędziego było 50 miejsc, na prokuratora 110 (ci z gorszymi ocenami szli na prokuratorską). Powiedziała mi, że jak się nie dostanie na aplikację sędziowską, to nie chce tej na prokuratorską. A to właśnie ze względu na atmosferę jaka panuje w prokuraturach. Tam nie ma żadnej samodzielności. W takich sprawach jak antykomora czy MK prokurator ma wytyczne idące z góry. MK powinien sobie uświadomić, że to nie jest pierwsza lepsza sprawa.
Przypominam
Powołaj się na wypowiedź Palikota: http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/palikot-o-gowinie-katolicka-ciota,206025.html.
Dodatkowo podeprzyj się Wikipedią, ukochanym naukowym przewodnikiem Bredzisława I Słabego: http://pl.wikipedia.org/wiki/Cwel
Zapytaj pani prokurator czemu nie ściga z urzędu obrazy urzędnika państwowego, a także czy nie doszło do obrazy uczuć religijnych. W mojej rodzinie jest osoba powiązana z prawem, niedawno miała praktyki w prokuraturze, mówiła mi, że tam wszystkie czynności podejmuje się na "telefon z góry". Nie licz, że sam poradzisz sobie, jeśli CIę stać weź prawnika, jeśli nie, to skorzystaj z pomocy prawnej organizacji zajmujących się takimi przypadkami. Oczywiście uważam jak poseł Palikot, że Komorowski i Tusk to katolickie cioty.
A propos
"wszystkie czynności podejmuje się na "telefon z góry"" – przypomina mi się anegdota na temat sytuacji dokładnie odwrotnej, jak to rosyjski arystokrata, niezmiernie ustosunkowany i wpływowy, miał po pijaku powiedzieć, że cara to on ma w dupie. W towarzystwie był obecny jakiś oberpolicmajster, więc tak zupełnie bez konsekwencji się nie mogło obejść. W efekcie wspomniany arystokrata został ukarany dziesięciorublową grzywną. W uzasadnieniu kary napisano: "Za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji o miejscu pobytu Najjaśniejszego Pana".
To przestaje być śmieszne
gdy żyje się konretnie tu i teraz. Ta osoba aplikowała na pierwszym roku i potem miała wybór – dalsza aplikacja na sędziego lub prokuratora. Zależało to od oceny końcowej, na sędziego było 50 miejsc, na prokuratora 110 (ci z gorszymi ocenami szli na prokuratorską). Powiedziała mi, że jak się nie dostanie na aplikację sędziowską, to nie chce tej na prokuratorską. A to właśnie ze względu na atmosferę jaka panuje w prokuraturach. Tam nie ma żadnej samodzielności. W takich sprawach jak antykomora czy MK prokurator ma wytyczne idące z góry. MK powinien sobie uświadomić, że to nie jest pierwsza lepsza sprawa.
szkoda że na Ciebie to padło
To jest klasyczny peerelowski "proces o kota". Szkoda że z taką stratą czasu, i nerwów. Dumnym kombatantem jednak zostaniesz chcąc nie chcąc, jeśli dzięki m. in. Tobie, barbarzyńskie prawo do nietykalności i bezkarności władzy zostanie wreszcie zniesione.
szkoda że na Ciebie to padło
To jest klasyczny peerelowski "proces o kota". Szkoda że z taką stratą czasu, i nerwów. Dumnym kombatantem jednak zostaniesz chcąc nie chcąc, jeśli dzięki m. in. Tobie, barbarzyńskie prawo do nietykalności i bezkarności władzy zostanie wreszcie zniesione.
nie licz pan
na to, że bez papugi uda się panu uzyskać sprawiedliwość. wyrok na pana już zapadł, pana przykład ma działać odstraszająco, więc nie kozakuj pan. przypomnę też, że w Polsce nie ma czegoś takiego jak powoływanie się na podobne przypadki. każda sprawa traktowana jest jako oddzielna. Hubert mógł lżyć i być fetowanym w mediach, ale to nie oznacza, że wobec pana będą obowiązywać te same standardy.
kiedy ktoś dowala "oszołomom", to prokuratura powołuje się na nikłą szkodliwość społeczną czynu i sprawę umarza. ale jak się ruszy świętość nad świętościami, to z całą mocą pokazuje mordę rodem z peerelu.
Dokładnie
W Polsce nie ma casusów prawnych, to nie USA. Pytałem się wczoraj tej znajomej jak to jest z tymi badaniami psychiatrycznymi. Zasada jest taka, że w sprawie karnej prokurator, jeżeli ma wiedzę o przednich problemach zdrowotnych podejrzanego o czyn karalny, to ma obowiązek skierować na badania, zwykle jest to krótka rozmowa z dwoma psychiatrami. Jeżeli zachodzi uzasadnione podejrzenie, że badany ma problemy psychiczne, wówczas skierowuje się go na obserwację, zwykle 6 tygodni. W Polsce w dalszym ciągu można bezkarnie ze zdrowych ludzi zrobić czubka.
Patrząc na to z innej strony takie wariackie papiery mogą się w życiu przydać:-) Można wtedy bezkarnie zbluzgać kogo się żywnie podoba, a następnie powołać się na swój stan psychiczny.
nie licz pan
na to, że bez papugi uda się panu uzyskać sprawiedliwość. wyrok na pana już zapadł, pana przykład ma działać odstraszająco, więc nie kozakuj pan. przypomnę też, że w Polsce nie ma czegoś takiego jak powoływanie się na podobne przypadki. każda sprawa traktowana jest jako oddzielna. Hubert mógł lżyć i być fetowanym w mediach, ale to nie oznacza, że wobec pana będą obowiązywać te same standardy.
kiedy ktoś dowala "oszołomom", to prokuratura powołuje się na nikłą szkodliwość społeczną czynu i sprawę umarza. ale jak się ruszy świętość nad świętościami, to z całą mocą pokazuje mordę rodem z peerelu.
Dokładnie
W Polsce nie ma casusów prawnych, to nie USA. Pytałem się wczoraj tej znajomej jak to jest z tymi badaniami psychiatrycznymi. Zasada jest taka, że w sprawie karnej prokurator, jeżeli ma wiedzę o przednich problemach zdrowotnych podejrzanego o czyn karalny, to ma obowiązek skierować na badania, zwykle jest to krótka rozmowa z dwoma psychiatrami. Jeżeli zachodzi uzasadnione podejrzenie, że badany ma problemy psychiczne, wówczas skierowuje się go na obserwację, zwykle 6 tygodni. W Polsce w dalszym ciągu można bezkarnie ze zdrowych ludzi zrobić czubka.
Patrząc na to z innej strony takie wariackie papiery mogą się w życiu przydać:-) Można wtedy bezkarnie zbluzgać kogo się żywnie podoba, a następnie powołać się na swój stan psychiczny.