Reklama

Przyszedł czas, żeby sobie trochę podrasować wizerunek,

Przyszedł czas, żeby sobie trochę podrasować wizerunek, po tym jak się błaźniłem metryką Baracka Obamy, zrehabilituję się mandatem Karskiego, posła Karskiego na nieszczęście nasze. Powiadają, że człowiek uczy się na błędach, w dodatku na własnych najboleśniej. Wygląda na to, że jestem masochistą odpornym na wiedzę, bo niczego mnie wpadka z Obamą nie nauczyła, dalej będę się upierał, że to co dla normalnego człowieka jest proste jak kobieca literatura, dla polityka robi się nie do przeskoczenia. Sąd na Cyprze wlepił Karskiemu i temu drugiemu, co się nie rzuca w oczy, a i ja go nie chcę reklamować, bodaj po 11 tysięcy euro. I cóż takiego widzę na swoim ekranie? Oto dwóch młodych z PiS, czyli nadzieja na lepsze jutro, tak wyczekiwana przez wielu, błaźni się nieludzko zapewniając, że człowiek z twarzy przypominający trunkowego wyżeracza, niewinny jak abstynencki aniołek. Na miły Bóg, następny za niewinność wsadzony? Trochę wstyd lecieć grepsem recydywisty w sejmowych kuluarach, wołam jak do Obamy, bo sprawa jest prosta. Pokaż się i tłumacz jak mężczyzna, albo idź do sądu z odwołaniem i co więcej domagaj się odszkodowania za zszargane imię. Nie doczekałem się, gdzieś tam przyłapali Karskiego jak niegdyś Kruk, a ten gazetami się zakrył i czmychnął do biura. Z natury jestem porywczy i mnie naprawdę więcej nie trzeba, żeby wiedzieć, że melx sam z siebie fasady nie staranował. Gdyby mnie Cypryjczyk, Anglik, albo i Egipcjanin zarzucał podobne czyny, przyjąłbym dwie możliwe obchodzące śmieszność postawy. Albo idę z kłamliwą łajzą do sądu, albo grzecznie przyznaję, że zdarza się rozumu zapomnieć i jeszcze serdeczniej przepraszam. Już nie pierwszy raz piszę, że naród u nas trunkowy i takie harce wybaczy, ale i hardy jest, przez to nie lubi gdy z niego robić wariata.

Czy to Obama, czy to Karski dla mnie jedna miara, nie lubię, gdy robić ze mnie idiotę, jeden JPG w Internecie wiesza, drugi młode zastępy posyła. Na czym więc ta rehabilitacja ma niby polegać, skoro twardo się własnej trzymam głupoty? Ano na tym, że nazwisko się zmieniło na mniej poważne i od razu proporcje się zachwiały. Sprawa jest żałosna i śmieszna, dla mnie w dodatku oczywista, dwóch koleszków zerwało się z łańcucha domowego i partyjnego, zapiło z tej radości pałę po czym nie bardzo wiedzieli co dalej ze sobą począć. Poczęli najgłupiej jak można i tylko naiwne pytanie, czemuż to w nawale spraw takim Michałkom poświęca się takie nieludzkie proporcje antenowego czasu? Odpowiedź znajduję złożoną. Gdybym był jakimś praktykantem biegającym z mikrofonem i chciał łatwo zarobić na chleb, no to nie ma łatwiejszego chleba niż ustrzelenie głupiej miny Karskiego, który z czerwonym nosem udaje abstynenckie niewiniątko. Z drugiej zaś strony tak głupota posła, aż prowokuje, poseł sam się prosi o newsa, podobnie jak jego nadgorliwi koledzy. Chętnie posłucham czym się różnią te obrazki od spoconego Chlebowskiego? Skalą problemu? Tak, to akurat prawda, tylko problemy trzeba eksponować, a nie robić im konkurencję, czyli parawany. W tej konwencji można usprawiedliwić media i nie ma usprawiedliwienia dla Karskiego, ale żyjemy w wolnym kraju i konwencji jest wiele.

Reklama

Jakoś-takoś dziwnie się dzieje, że to co się odpuszcza panu zabawnemu murzynkowi z Ameryki, czy innym sympatycznym pupilom zacnych ludzi, w takich przypadkach jak rubaszny Karski, bezlitośnie i bezrozumnie się eksponuje, jak to mają w zwyczaju najpośledniejsze przekupy. Gdyby tak bodaj raz, z adekwatną i analogiczną pieczołowitością potraktować bardziej wpływowych ludzi i bardziej poważne sprawy, dałoby się wierzyć, że o coś więcej niż plotę w tym wszystkim chodzi. Karskiego bronić żadna mądrość, śmieszność do tego i produkowanie medialnej tandety, ale ta chwiejność, ta chybotliwość w proporcjach i zaangażowaniu, powoduje, że mnie się nie chce walić w płotkę Karskiego, tylko ustrzelić chociaż szczupaka, skoro rekiny są poza zasięgiem. Niech ja po wodzie chodzę i pić proszę, jak niejaka Ołena Marczuk jest święta panienka i bidulka przez brylantynowego sutenera uwiedziona i w ogóle pierwszy raz w życiu w knajpie w rozkroku siedzi, dużą stówę pod ladą przyjmując, no może akurat samą kwota w swej wielkości, to nowość. Karski robi za błazna, Ołena za ofiarę, a sytuacje, aż się proszą o wrzucenie i zapakowanie w jednym worze. Z jednej strony czerwony nos, z drugiej strony rura w klubach go-go, albo 350 Rolexów i 540 Jim Beam szlachetnego doktora, po czym cisza jak makiem zasiał i żadnych złośliwostek. Tak głupio zapytam, dlaczego taką, kiedyś tanią, teraz ekskluzywną Marczuk nie przedstawiono z odpowiednią oprawą, to się research chyba nazywa? Jak widzę po Karskim, to się bez problemu da, nie jeden dokument można wyciągnąć, nawet z Cypru, co dopiero z Sopotu. Pozostawiam z tymi naiwnymi pytaniami wszystkich frajerów i sam się do tego zacnego grona zaliczam.

Reklama

12 KOMENTARZE

  1. Karski to jest zwykła gnida
    Taka zwykła, pospolita gnida.

    Rocznik 66 – jestem z tej “epoki” i z takimi ludźmi studiowałam.

    Był taki u nas, co się do socjalistycznego związku studentów zapisał, zanim jeszcze na pierwsze zajęcia przyszedł. Obecność na zajęciach była wymagana na 100% i rygorystycznie przestrzegana, a tego facecika nigdy nie było na zajęciach – i wszystkie miał pozaliczane.

    Walczył o utrwalenie władzy ludowej jeszcze w czasie, gdy strajk na uczelni powstał w 89 roku. Jakoś nie zapobiegł, biedaczek.

    Potem nikt o nim nie słyszał – być może strajki pomogły decydentom na uczelni w postanowieniu, że lekarzem ten osobnik być nie może.

    Ale co innego na studiach humanistycznych. Zapisał się towarzysz Karski do innej opcji we właściwym czasie, i od tej pory zapomniał, kim wcześniej był, bo czasy się zmieniły, klęczniki trzeba było nosić.

    Uniwersytet Warszawski wobec nowej opcji Karskiego wydaje się być bezradnym. Bo kogoś takiego mieć na stanie to jest hm… mało chwały, bardzo mało, co się tyczy chwały Uniwersytetu. Najwyraźniej, nie są w stanie się go pozbyć, z powodu jego politycznych koneksji.

    Melex – specjalista od prawa międzynarodowego. PRL-owski nauczyciel współczesnej młodzieży akademickiej. Aktualnie w barwach endeckich, herbu czerwonego fąfara.

  2. Karski to jest zwykła gnida
    Taka zwykła, pospolita gnida.

    Rocznik 66 – jestem z tej “epoki” i z takimi ludźmi studiowałam.

    Był taki u nas, co się do socjalistycznego związku studentów zapisał, zanim jeszcze na pierwsze zajęcia przyszedł. Obecność na zajęciach była wymagana na 100% i rygorystycznie przestrzegana, a tego facecika nigdy nie było na zajęciach – i wszystkie miał pozaliczane.

    Walczył o utrwalenie władzy ludowej jeszcze w czasie, gdy strajk na uczelni powstał w 89 roku. Jakoś nie zapobiegł, biedaczek.

    Potem nikt o nim nie słyszał – być może strajki pomogły decydentom na uczelni w postanowieniu, że lekarzem ten osobnik być nie może.

    Ale co innego na studiach humanistycznych. Zapisał się towarzysz Karski do innej opcji we właściwym czasie, i od tej pory zapomniał, kim wcześniej był, bo czasy się zmieniły, klęczniki trzeba było nosić.

    Uniwersytet Warszawski wobec nowej opcji Karskiego wydaje się być bezradnym. Bo kogoś takiego mieć na stanie to jest hm… mało chwały, bardzo mało, co się tyczy chwały Uniwersytetu. Najwyraźniej, nie są w stanie się go pozbyć, z powodu jego politycznych koneksji.

    Melex – specjalista od prawa międzynarodowego. PRL-owski nauczyciel współczesnej młodzieży akademickiej. Aktualnie w barwach endeckich, herbu czerwonego fąfara.

  3. Karski to jest zwykła gnida
    Taka zwykła, pospolita gnida.

    Rocznik 66 – jestem z tej “epoki” i z takimi ludźmi studiowałam.

    Był taki u nas, co się do socjalistycznego związku studentów zapisał, zanim jeszcze na pierwsze zajęcia przyszedł. Obecność na zajęciach była wymagana na 100% i rygorystycznie przestrzegana, a tego facecika nigdy nie było na zajęciach – i wszystkie miał pozaliczane.

    Walczył o utrwalenie władzy ludowej jeszcze w czasie, gdy strajk na uczelni powstał w 89 roku. Jakoś nie zapobiegł, biedaczek.

    Potem nikt o nim nie słyszał – być może strajki pomogły decydentom na uczelni w postanowieniu, że lekarzem ten osobnik być nie może.

    Ale co innego na studiach humanistycznych. Zapisał się towarzysz Karski do innej opcji we właściwym czasie, i od tej pory zapomniał, kim wcześniej był, bo czasy się zmieniły, klęczniki trzeba było nosić.

    Uniwersytet Warszawski wobec nowej opcji Karskiego wydaje się być bezradnym. Bo kogoś takiego mieć na stanie to jest hm… mało chwały, bardzo mało, co się tyczy chwały Uniwersytetu. Najwyraźniej, nie są w stanie się go pozbyć, z powodu jego politycznych koneksji.

    Melex – specjalista od prawa międzynarodowego. PRL-owski nauczyciel współczesnej młodzieży akademickiej. Aktualnie w barwach endeckich, herbu czerwonego fąfara.

  4. różni ich jeden szczegół,
    różni ich jeden szczegół, nos. Marczuk jest cacy, bo to kij na nieudolnego Kamińskiego. Wybrany Karski do najwyższych władz PiS aż się prosi by go zaatakować, a nadarzyła się świetna okazja. Gdy oglądam i słucham Karskiego w telewizji nie mogę zrozumieć, dlaczego Kaczyński dopuszcza takich ludzi do ścisłej czołówki, i to nie chodzi mi o jego przeszłość i nie o fakt czy jest, czy nie jest winny w tej konkretnej sprawie, powiedziałabym nawet, że tym gorzej dla niego, jezeli nie jest winny.

  5. różni ich jeden szczegół,
    różni ich jeden szczegół, nos. Marczuk jest cacy, bo to kij na nieudolnego Kamińskiego. Wybrany Karski do najwyższych władz PiS aż się prosi by go zaatakować, a nadarzyła się świetna okazja. Gdy oglądam i słucham Karskiego w telewizji nie mogę zrozumieć, dlaczego Kaczyński dopuszcza takich ludzi do ścisłej czołówki, i to nie chodzi mi o jego przeszłość i nie o fakt czy jest, czy nie jest winny w tej konkretnej sprawie, powiedziałabym nawet, że tym gorzej dla niego, jezeli nie jest winny.

  6. różni ich jeden szczegół,
    różni ich jeden szczegół, nos. Marczuk jest cacy, bo to kij na nieudolnego Kamińskiego. Wybrany Karski do najwyższych władz PiS aż się prosi by go zaatakować, a nadarzyła się świetna okazja. Gdy oglądam i słucham Karskiego w telewizji nie mogę zrozumieć, dlaczego Kaczyński dopuszcza takich ludzi do ścisłej czołówki, i to nie chodzi mi o jego przeszłość i nie o fakt czy jest, czy nie jest winny w tej konkretnej sprawie, powiedziałabym nawet, że tym gorzej dla niego, jezeli nie jest winny.

  7. Jeszcze jeden argument na głupotę i śmieszność
    tych niby-prawników, których w PiS-ie pełno: otóż zaoczne wyroki w podobnych sprawach wydają nie tylko cypryjskie sądy, polskie TEŻ. Nawet bez informowania zainteresowanego(sprawcy,ofiary – do wyboru) o czasie , miejscu i przedmiocie procedowania.

  8. Jeszcze jeden argument na głupotę i śmieszność
    tych niby-prawników, których w PiS-ie pełno: otóż zaoczne wyroki w podobnych sprawach wydają nie tylko cypryjskie sądy, polskie TEŻ. Nawet bez informowania zainteresowanego(sprawcy,ofiary – do wyboru) o czasie , miejscu i przedmiocie procedowania.

  9. Jeszcze jeden argument na głupotę i śmieszność
    tych niby-prawników, których w PiS-ie pełno: otóż zaoczne wyroki w podobnych sprawach wydają nie tylko cypryjskie sądy, polskie TEŻ. Nawet bez informowania zainteresowanego(sprawcy,ofiary – do wyboru) o czasie , miejscu i przedmiocie procedowania.