Stare przysłowie polskich
Stare przysłowie polskich pszczół mówi, że przyjaciół szukamy sobie za morzami i górami, a wrogów pod bokiem. Strategia różne przynosi efekty, ale jakby nie narzekać nie mamy lepszych przyjaciół niż Amerykanie.
Na nich zawsze można liczyć, zwłaszcza w biedzie i w Jałcie. Od kilkudziesięciu lat dzięki Bogu żyjemy w pokoju, jednak nasi przyjaciele na wszelki wypadek dozbrajają nas pomni, że nie tak dawno przegraliśmy na wstępie II Wojnę Światową. Aby drugi raz nie przegrać II Wojny Światowej, Amerykanie co i rusz dostarczają nam sprzętu z czasów II Wojny światowej, za który płacimy żołnierzami i ciężką, współczesną walutą. Dostaliśmy 30 letnie F16, 40 letnie Herculesy, teraz dostaniemy zupełnie nowiutkie rakiety typu ziemia-patriota, tylko bez ładunku, abyśmy sobie krzywdy nie zrobili.
Redakcja tak sobie myśli, że Polacy nie gęsi i mogliby też odrobinę pomyśleć tak, aby powiększyć swoją siłę bojową na własną rękę. Kilka pomysłów przychodzi redakcji do głowy. Można na przykład wskrzesić tradycję polskiej kawalerii, oczywiście zakupując amerykańskie preriowe Mustangi, żeby było po przyjacielsku i tanio. Nie wie redakcja dlaczego do tej pory nie hula husaria, przecież indyczych piór u naszych przyjaciół nie brakuje. W końcu powinniśmy też korzystać z dorobku innych armii i przymierzyć się choćby do jednostek typu kamikadze. Sprzęt dla takich zmechanizowanych jednostek już mamy, prosto z Ameryki – od naszych przyjaciół.