Przeżywam ostatnio trochę odmiennych stanów świa
Przeżywam ostatnio trochę odmiennych stanów świadomości, narkozy, kroplówki dreny, sikanie do kaczki. Ograniczenia ruchu i umysłu i tak tym umysłem co mi został zastanawiam się czy tym razem nie wygrać konkursu Onet, bo jak nic wypełniam wszelkie niezbędne kryteria literackie. W końcu. Zaraz potem myślę o rzeczy mądrzejszej, skąd się bierze w ludziach taka potrzeba wywalanie bebechów, dosłownego wywalania bebechów. Takie blogowanie i pisanie jaki to ja jestem biedny i cierpię. Rozumiem, że jest to jakaś tam terapia i to jeszcze rozumiem, ale boję się, że częściej jest to łatwizna. Jakoś się dziwnie ludziom wydaje, że choroba to jest niepowtarzalna wena. Otóż w imieniu własnym muszę powiedzieć, że nic podobnego. Przeczytałem sobie wczorajszy tekst, który rozpocząłem przed operacją o 7 rano, a skończyłem po operacji nie pamiętam kiedy, ale wieczorem. I czytam, że spieprzyłem temat, urwane myśli, błędy językowe, chwilami toporny styl. Jedyne co się jako tako udało, to przekazanie myśli, głównej myśli, że nie nauczyliśmy się w Polsce patrzeć na historię taka jaka ona jest, tylko uczymy się historii poprzez piękne legendy, sympatycznych gawędziarzy, media itd. Jedno jest dla mnie pewne, gdybym był w formie fizycznej, nawet takiej przeciętnej napisałbym ten tekst porządnie, jak człowiek i Pan Bóg przykazał, a tak to wyszło o tyle o ile.
Nie da się pisać kiedy medycyna walczy z organizmem, w każdym razie nie da się pisać na takim poziomie na jaki piszącego stać. Wszystkie te historie zapisu choroby z definicji są słabsze niż pisanie zdrowego człowieka. Żadna to wena, żadna stymulacja, przeciwnie, świadomość ograniczeń, przynajmniej w moim przypadku. Takim pisaniem można co najwyżej wzbudzać litość, o zachwyt ciężko. Także mimo sprzyjających okoliczności, nie rzucę się na Onet, chyba że dla zabawy. Nie wiem jakież to wartości literackie może zawierać karta choroby, a do niczego innego spisywanie dolegliwości i przeżyć z tym związanych się nie sprowadza. Chyba nie jest przypadkiem, że wybitne dzieła literackie nie mają wiele wspólnego z kartami chorobowymi, a jeśli się takie pojawiają, to kończą jako hollywoodzkie scenariusze klasy B. Pewnie się to bierze z wielu czynników, ten pierwszy jest taki, jak już wspomniałem, człowiek chory nie jest w stanie pisać dobrze, w każdym razie nie najlepiej jak potrafi. Pisze na przykręconym kurku swoich możliwości. Ludzie jeśli czytają to zwykle, czytają jako zdrowi i kogo serce kłuje, tudzież wątroba rwie mało czytelnika obchodzi. Jeśli czytają jako chorzy, to zwykle są to dzieła lekkie, miłosne, przygodowe, nie traumy wielotomowe.
Tak sobie chciałem odpocząć od politycznego zgiełku i zahaczyć o coś, co mnie kiedyś fascynowało. Jeszcze nie tak dawno sądziłem, że choroba jako jeden z przejawów cierpienia, to musi być niezły dopalacz i dzieła same się piszą. Nic podobnego, jest dokładnie odwrotnie, nie bardzo chce się pisać, a gdy się pisze, to niestety na niewiele więcej niż Szanowny Czytelnik ma nieszczęście czytać, piszącego stać. A piszę te kilka zdań, po to, żeby siebie i może przy okazji innych sprowadzić na ziemię. Żeby pisać trzeba mieć końskie zdrowie, cierpienie nie jest kiepską weną (złamane serce, inne tragedie), ale ból fizyczny, choroba, to gówno w każdym wymiarze, literackim również. Takie pisanie kojarzy mi się z rozmowami w przychodni: „pani kochana jak mnie łupie i to wszystko i wszędzie”. Zdrowia życzę wszystkim uzdolnionym pisarzom, piszcie póki nic Wam nie dolega, jak zachorujecie, to już nic z Was dla potomności nie będzie.
Nie bądź taki skromny.
Na zdrowo też czasem zdrowo bredziłeś:)
Na podstawie Twoich obserwacji widzę jedno lekarstwo na chwilowy zanik formy i odpływ weny pisarskiej – zakochaj się w pielęgniarce.
Eee
To chyba na podstawie pisania panamodrego??
Obydwaj mnie natchnęli.
Piotrek napisał, że złamane serce daje kopa do pisania, a że tam do zakochania ma lekarki lub pielęgniarki, to wspomniałam Błękitnego i połączyłam oba natchnienia w powyższą myśl mądrą i głęboką.
Nie bądź taki skromny.
Na zdrowo też czasem zdrowo bredziłeś:)
Na podstawie Twoich obserwacji widzę jedno lekarstwo na chwilowy zanik formy i odpływ weny pisarskiej – zakochaj się w pielęgniarce.
Eee
To chyba na podstawie pisania panamodrego??
Obydwaj mnie natchnęli.
Piotrek napisał, że złamane serce daje kopa do pisania, a że tam do zakochania ma lekarki lub pielęgniarki, to wspomniałam Błękitnego i połączyłam oba natchnienia w powyższą myśl mądrą i głęboką.
Piotrzy Apostole
Wasza Świntobliwość ma już wieli podopiecznych :
rybaków, sprzedawców ryb, rymarzy, blacharzy, zegarmistrzów, kamieniarzy, kowali, ślusarzy, marynarzy, żeglarzy, powroźników, sukienników, tkaczy, orędownik podczas epilepsji, gorączki, febry, foluszników, abstynetów, ukąszenia przez węże, zdunów, budowniczych mostów
Taj Weż jeszcze w swoją Patronową opieky Piotra
znakomitegu blogera socjologa polityka psychologa
i właściciela poczytnegu portala Kontrowersje.
O przyjmnięcie i patronactwo nad wyży wymnienionym
usilni prosi Eufemnia Nabzdyczona ,hrabini zreszto
Piotrzy Apostole
Wasza Świntobliwość ma już wieli podopiecznych :
rybaków, sprzedawców ryb, rymarzy, blacharzy, zegarmistrzów, kamieniarzy, kowali, ślusarzy, marynarzy, żeglarzy, powroźników, sukienników, tkaczy, orędownik podczas epilepsji, gorączki, febry, foluszników, abstynetów, ukąszenia przez węże, zdunów, budowniczych mostów
Taj Weż jeszcze w swoją Patronową opieky Piotra
znakomitegu blogera socjologa polityka psychologa
i właściciela poczytnegu portala Kontrowersje.
O przyjmnięcie i patronactwo nad wyży wymnienionym
usilni prosi Eufemnia Nabzdyczona ,hrabini zreszto
Na pewno mają, to standard.
Ale Ty się nie wybieraj wybierać, jeszcze przywleczesz jakąś syrenkę.
Na pewno mają, to standard.
Ale Ty się nie wybieraj wybierać, jeszcze przywleczesz jakąś syrenkę.
Toś mnie zażył. Podejrzewali,
Toś mnie zażył. Podejrzewali, ja nie. Pytali czy coś wiem. Nie wiedziałam. Zajęta byłam sobą.
A co do zdrowego pisania, to jeśli tylko tak, to daj mi bana. Daj mi bana a nigdy się nie dowiesz jakie poematy składać można chorując. Nie koniecznie na konkursy onetowe. Na ten przykład Fryderyk Nietzsche cierpiący żołądkowo całe życie.
“Może wiem najlepiej dlaczego tylko człowiek potrafi się śmiać: tylko on cierpi tak bardzo, że musiał wynaleźć coś takiego jak śmiech.”
Fryderyk Nietzsche
Życzę zdrowia i śmiechu. Jeśli nie z siebie samego, może być ze mnie. Mówią, że śmiech to zdrowie.
Toś mnie zażył. Podejrzewali,
Toś mnie zażył. Podejrzewali, ja nie. Pytali czy coś wiem. Nie wiedziałam. Zajęta byłam sobą.
A co do zdrowego pisania, to jeśli tylko tak, to daj mi bana. Daj mi bana a nigdy się nie dowiesz jakie poematy składać można chorując. Nie koniecznie na konkursy onetowe. Na ten przykład Fryderyk Nietzsche cierpiący żołądkowo całe życie.
“Może wiem najlepiej dlaczego tylko człowiek potrafi się śmiać: tylko on cierpi tak bardzo, że musiał wynaleźć coś takiego jak śmiech.”
Fryderyk Nietzsche
Życzę zdrowia i śmiechu. Jeśli nie z siebie samego, może być ze mnie. Mówią, że śmiech to zdrowie.
Gdybym miał ambicje literackie, to tak bym się modlił
‘… I na koniec spraw Panie Boże, żebym, ja niegodny, piórem chociaż jak Kurak pod kroplówką.’ Zdrowia życzę.
Podlizujesz się.
Podlizujesz się.
Zazdrośnica.
Zazdrośnica.
Ja? Ja się podmywam i
Ja? Ja się podmywam i podlizywania nie zazdraszczam.;p
Ciebie też lubię.
Ciebie też lubię.
Dziękuję za TEŻ. Wzajemnie.:)
Dziękuję za TEŻ. Wzajemnie.:)
Edit.
A mnie za co?:) Głupiutka, emocjonalna, nie ma nic ciekawego do powiedzenia. Cała ja. Nie zaprzeczaj, bo nie uwierzę. Chyba, że za awatar anielski.;)
Matkę Kurkę też lubię czytać. W sumie, to po to, choć nie tylko, tu wciąż jestem.:)
Gdybym miał ambicje literackie, to tak bym się modlił
‘… I na koniec spraw Panie Boże, żebym, ja niegodny, piórem chociaż jak Kurak pod kroplówką.’ Zdrowia życzę.
Podlizujesz się.
Podlizujesz się.
Zazdrośnica.
Zazdrośnica.
Ja? Ja się podmywam i
Ja? Ja się podmywam i podlizywania nie zazdraszczam.;p
Ciebie też lubię.
Ciebie też lubię.
Dziękuję za TEŻ. Wzajemnie.:)
Dziękuję za TEŻ. Wzajemnie.:)
Edit.
A mnie za co?:) Głupiutka, emocjonalna, nie ma nic ciekawego do powiedzenia. Cała ja. Nie zaprzeczaj, bo nie uwierzę. Chyba, że za awatar anielski.;)
Matkę Kurkę też lubię czytać. W sumie, to po to, choć nie tylko, tu wciąż jestem.:)
Jest za to dobrym czasem na taką oto refleksję :
że zdany jesteś na innych , ich łaskę i nie-,że mocno jesteś ograniczony (fizycznie!),że jesteś śmiertelny ( wszyscy wiemy,ale to ICH dotyczy , nie nas) , że nic nie jest pewne ani dane na zawsze (dziś jesteś – jutro Cię nie ma, albo tylko niedołężny balast).
Nie mów tylko,że zawsze jest czas,i miejsce, na taką refleksję , bo – nie ma. Apoteoza wiecznej młodości i fizycznej sprawności nie przewiduje czasu ani miejsca dla przewlekle chorych, albo tylko połamanych rekonwalescentów.
Możesz być niezależny od całego świata, w każdy możliwy sposób. Możesz być wyznawcą wolnej miłości albo związków bez zobowiązań. Możesz tradycyjne ,,wartości” obśmiać tysiąckrotnie.
Tylko,że w takiej chwili – giniesz bez rodziny i prawdziwych przyjaciół.
Jest za to dobrym czasem na taką oto refleksję :
że zdany jesteś na innych , ich łaskę i nie-,że mocno jesteś ograniczony (fizycznie!),że jesteś śmiertelny ( wszyscy wiemy,ale to ICH dotyczy , nie nas) , że nic nie jest pewne ani dane na zawsze (dziś jesteś – jutro Cię nie ma, albo tylko niedołężny balast).
Nie mów tylko,że zawsze jest czas,i miejsce, na taką refleksję , bo – nie ma. Apoteoza wiecznej młodości i fizycznej sprawności nie przewiduje czasu ani miejsca dla przewlekle chorych, albo tylko połamanych rekonwalescentów.
Możesz być niezależny od całego świata, w każdy możliwy sposób. Możesz być wyznawcą wolnej miłości albo związków bez zobowiązań. Możesz tradycyjne ,,wartości” obśmiać tysiąckrotnie.
Tylko,że w takiej chwili – giniesz bez rodziny i prawdziwych przyjaciół.
Zycze powrotu do zdrowia.
Kuruj sie Mataka! Nie zajmuj sie polityka na czas rekonwalescencji.
Zycze powrotu do zdrowia.
Kuruj sie Mataka! Nie zajmuj sie polityka na czas rekonwalescencji.
Bierz przykład z tego gościa
Bierz przykład z tego gościa
Bierz przykład z tego gościa
Bierz przykład z tego gościa
O, kurczę!
Wyraźnie napisałam: “O, kurczę!”, a nie: “O, Kurczę!” – żeby nie było, że to osobiste coś jest. Słowo “kura” na portalu wymawiamy ostrożnie; waham się przed każdą kurką marynowaną, co ze słoika kusi.
Mam nadzieję, że obsługują Cię należycie. Jesteś młody, rany się zagoją same, czasu trochę trzeba. Domagaj się należnej opieki. Pani podająca kaczkę i obsługująca jej użycie nie może być substandard!
A tak na poważnie: zdrowiej!
Serdeczności i życzliwości przesyłam.
O, kurczę!
Wyraźnie napisałam: “O, kurczę!”, a nie: “O, Kurczę!” – żeby nie było, że to osobiste coś jest. Słowo “kura” na portalu wymawiamy ostrożnie; waham się przed każdą kurką marynowaną, co ze słoika kusi.
Mam nadzieję, że obsługują Cię należycie. Jesteś młody, rany się zagoją same, czasu trochę trzeba. Domagaj się należnej opieki. Pani podająca kaczkę i obsługująca jej użycie nie może być substandard!
A tak na poważnie: zdrowiej!
Serdeczności i życzliwości przesyłam.
Ale zdrowie też nie
Wiem, sam byłem matką.
Ale zdrowie też nie
Wiem, sam byłem matką.