Łatwo mi poszło z emeryturami mundurowymi, więc pójdę za ciosem i zajmę się ubezpieczeniami rolniczymi.
Łatwo mi poszło z emeryturami mundurowymi, więc pójdę za ciosem i zajmę się ubezpieczeniami rolniczymi. Dokładniej to emeryturami rolnymi (wypłaty na 10,9 mld zł) oraz rentami rolnymi (2,4 mld), gdyż składki na ubezpieczenia zdrowotne w całości finansowanej z budżetu (2,8 mld) raczej ruszał nie będę. Ponieważ wpływy ze składek wyniosły w 2008 roku 1,2 mld zł, a wydatki (bez składki zdrowotnej) 13,3 mld, więc trzymając się mojego pierwotnego założenia o 50% cięciach mógłbym zaoszczędzić co najmniej 6 mld zł.
Gdyby tak ograniczyć średnią wypłatę 1,5 mln świadczeniobiorców o połowę ? no, chyba tak się nie da. Obecnie średnia wynosi mniej niż 600 zł, więc te 300, nawet gdyby jakiś liberał rządził niepodzielnie, raczej nigdy w Polsce nie przejdzie. Niby miałem nie zwracać uwagi na polityczne uwarunkowania, ale zagłodzić emeryta też nie było moim zamiarem. Chyba nie pozostaje nic innego jak podnieść składkę dla ubezpieczonych rolników, których jest ponad 1,5 mln. Teraz płacą trochę ponad 800 zł rocznie, więc aby pokryć chociaż połowę dotacji z budżetu musieliby płacić 4160,- zł. Nierealne? Ależ skąd. Trzeba tylko zabrać rolnikom połowę dotacji unijnej, która wyniosła w 2008 r. 12,5 mld zł.
cdn
Możesz żartować, ale
Możesz żartować, ale przywileje emerytalne będą musiały kiedyś zostać zlikwidowane. I nie chodzi tutaj o KRUS, ale o wiele grup zawodowych, których przedstawiciele płacąc niewiele wyższe składki niż “przeciętny Kowalski”, za to pracując znacznie krócej, dostają emerytury 2,5 raza wyższe od średniej. Jeśli to się w najbliższej przyszłości nie zmieni, to Twoja zabawna “reforma w dwa dni” stanie się faktem, tyle, że będzie trochę bardziej bolesna i nikt nie będzie miał nad nią kontroli.
No dobra, trochę ironizowałem,
ale pomimo cyfr, które się przecież zgadzają sam uznałeś to za żart. Dlaczego?
PS
Ubezpieczenia społeczne rolników kosztują każdego podatnika średnio 1000 zł rocznie
Nie wiesz dlaczego? Sam
Nie wiesz dlaczego? Sam zauważyłeś, że emerytury wypłacane z KRUS są dość niskie. Mimo to wszyscy, w myśl zasady “bij kułaka”, uczepili się tej instytucji. Uczepili się dlatego, że rolnicy płacą niskie składki i przez to trzeba co roku dotować KRUS kwotą 15, czy 16 miliardów złotych. Tymczasem “normalne” składki na ZUS są kilkukrotnie wyższe, niż te na KRUS i co? I FUS trzeba dotować kwotą dwukrotnie wyższą niż KRUS. I jakby mało było jeszcze wysokich składek i wysokich dotacji, to ZUS co jakiś czas ogłasza, że mu zabraknie, w związku z czym idzie do banku po kredyt. Wszyscy widzą patologię w tym, że rolnik płaci grosze i dostaje sześć stów, a nie widzą niczego dziwnego w tym, że ktoś, kto płaci tylko ciut więcej, niż inni, za to pracuje 10, czy 15 lat krócej, dostaje trzy tysiące, podczas gdy tym innym wystarcza niecałe 1200. To jest prawdziwy problem, a drugim problemem jest opodatkowanie pracy. Jeśli składka emerytalna wynosi 20% bez groszy, z czego połowę płaci pracownik, a resztę pracodawca i jeśli pracodawca zatrudniając człowieka za tysiąc, dopłaca państwu ponad siedemset, to system emerytalny musi runąć. Musi, bo w czasie kryzysu legalnych pracowników będzie przy takich obciążeniach ubywało, a w czasie prosperity będzie ich przybywało powoli, bo większość nowych, polskich miejsc pracy powstanie za granicą. Do tego dzieci jest mało ( za co je wychowywać, skoro państwo zabiera połowę zarobków? ), a w następnej dekadzie na emeryturę przejdzie pokolenie powojennego boomu demograficznego. Zmiany i to radykalne są więc konieczne i dojdzie do nich z pewnością, pytanie tylko, czy ktoś będzie je kontrował, czy nie?
emerytury do niwelacji
Dlatego tak niebezpiecznym zjawiskiem są “boomy demograficzne”. Kończą się boomem emerytalnym i klops.
Przyrost ludności, a raczej wymiana pokoleń, powinna być płynna, ciągła i powolna. Tyle że prawie nigdzie tak nie ma.
Pokolenia wyżu mają przerąbane, w dzieciństwie tłok w szkole, egzaminy i ostra selekcja przy zdobywaniu wykształcenia, brak mieszkań, praca dziadowska albo brak pracy. No i na koniec jako efekt – nadprodukcja emerytów, czyli kij żebraczy zamiast emerytury.
A wracjąc do tego co “oni” wymyślą w sprawie emerytur, raczej istotnie nastąpi pewne wyrównanie i średnia obniżka. W dużym stopniu dzięki inflacji połączonej z przyhamowaniem rewaloryzacji.
Co do emerytur
raczej się nie da, wybory, opozycja, Prezydent i takie tam inne, a waloryzacje i indeksacje są zapisane w ustawach-wydatki sztywne
Poczekakaj właśnie poszła pierwsza część ZUS’owska
i tutaj chyba będzie bez ironii.
Możesz żartować, ale
Możesz żartować, ale przywileje emerytalne będą musiały kiedyś zostać zlikwidowane. I nie chodzi tutaj o KRUS, ale o wiele grup zawodowych, których przedstawiciele płacąc niewiele wyższe składki niż “przeciętny Kowalski”, za to pracując znacznie krócej, dostają emerytury 2,5 raza wyższe od średniej. Jeśli to się w najbliższej przyszłości nie zmieni, to Twoja zabawna “reforma w dwa dni” stanie się faktem, tyle, że będzie trochę bardziej bolesna i nikt nie będzie miał nad nią kontroli.
No dobra, trochę ironizowałem,
ale pomimo cyfr, które się przecież zgadzają sam uznałeś to za żart. Dlaczego?
PS
Ubezpieczenia społeczne rolników kosztują każdego podatnika średnio 1000 zł rocznie
Nie wiesz dlaczego? Sam
Nie wiesz dlaczego? Sam zauważyłeś, że emerytury wypłacane z KRUS są dość niskie. Mimo to wszyscy, w myśl zasady “bij kułaka”, uczepili się tej instytucji. Uczepili się dlatego, że rolnicy płacą niskie składki i przez to trzeba co roku dotować KRUS kwotą 15, czy 16 miliardów złotych. Tymczasem “normalne” składki na ZUS są kilkukrotnie wyższe, niż te na KRUS i co? I FUS trzeba dotować kwotą dwukrotnie wyższą niż KRUS. I jakby mało było jeszcze wysokich składek i wysokich dotacji, to ZUS co jakiś czas ogłasza, że mu zabraknie, w związku z czym idzie do banku po kredyt. Wszyscy widzą patologię w tym, że rolnik płaci grosze i dostaje sześć stów, a nie widzą niczego dziwnego w tym, że ktoś, kto płaci tylko ciut więcej, niż inni, za to pracuje 10, czy 15 lat krócej, dostaje trzy tysiące, podczas gdy tym innym wystarcza niecałe 1200. To jest prawdziwy problem, a drugim problemem jest opodatkowanie pracy. Jeśli składka emerytalna wynosi 20% bez groszy, z czego połowę płaci pracownik, a resztę pracodawca i jeśli pracodawca zatrudniając człowieka za tysiąc, dopłaca państwu ponad siedemset, to system emerytalny musi runąć. Musi, bo w czasie kryzysu legalnych pracowników będzie przy takich obciążeniach ubywało, a w czasie prosperity będzie ich przybywało powoli, bo większość nowych, polskich miejsc pracy powstanie za granicą. Do tego dzieci jest mało ( za co je wychowywać, skoro państwo zabiera połowę zarobków? ), a w następnej dekadzie na emeryturę przejdzie pokolenie powojennego boomu demograficznego. Zmiany i to radykalne są więc konieczne i dojdzie do nich z pewnością, pytanie tylko, czy ktoś będzie je kontrował, czy nie?
emerytury do niwelacji
Dlatego tak niebezpiecznym zjawiskiem są “boomy demograficzne”. Kończą się boomem emerytalnym i klops.
Przyrost ludności, a raczej wymiana pokoleń, powinna być płynna, ciągła i powolna. Tyle że prawie nigdzie tak nie ma.
Pokolenia wyżu mają przerąbane, w dzieciństwie tłok w szkole, egzaminy i ostra selekcja przy zdobywaniu wykształcenia, brak mieszkań, praca dziadowska albo brak pracy. No i na koniec jako efekt – nadprodukcja emerytów, czyli kij żebraczy zamiast emerytury.
A wracjąc do tego co “oni” wymyślą w sprawie emerytur, raczej istotnie nastąpi pewne wyrównanie i średnia obniżka. W dużym stopniu dzięki inflacji połączonej z przyhamowaniem rewaloryzacji.
Co do emerytur
raczej się nie da, wybory, opozycja, Prezydent i takie tam inne, a waloryzacje i indeksacje są zapisane w ustawach-wydatki sztywne
Poczekakaj właśnie poszła pierwsza część ZUS’owska
i tutaj chyba będzie bez ironii.
Możesz żartować, ale
Możesz żartować, ale przywileje emerytalne będą musiały kiedyś zostać zlikwidowane. I nie chodzi tutaj o KRUS, ale o wiele grup zawodowych, których przedstawiciele płacąc niewiele wyższe składki niż “przeciętny Kowalski”, za to pracując znacznie krócej, dostają emerytury 2,5 raza wyższe od średniej. Jeśli to się w najbliższej przyszłości nie zmieni, to Twoja zabawna “reforma w dwa dni” stanie się faktem, tyle, że będzie trochę bardziej bolesna i nikt nie będzie miał nad nią kontroli.
No dobra, trochę ironizowałem,
ale pomimo cyfr, które się przecież zgadzają sam uznałeś to za żart. Dlaczego?
PS
Ubezpieczenia społeczne rolników kosztują każdego podatnika średnio 1000 zł rocznie
Nie wiesz dlaczego? Sam
Nie wiesz dlaczego? Sam zauważyłeś, że emerytury wypłacane z KRUS są dość niskie. Mimo to wszyscy, w myśl zasady “bij kułaka”, uczepili się tej instytucji. Uczepili się dlatego, że rolnicy płacą niskie składki i przez to trzeba co roku dotować KRUS kwotą 15, czy 16 miliardów złotych. Tymczasem “normalne” składki na ZUS są kilkukrotnie wyższe, niż te na KRUS i co? I FUS trzeba dotować kwotą dwukrotnie wyższą niż KRUS. I jakby mało było jeszcze wysokich składek i wysokich dotacji, to ZUS co jakiś czas ogłasza, że mu zabraknie, w związku z czym idzie do banku po kredyt. Wszyscy widzą patologię w tym, że rolnik płaci grosze i dostaje sześć stów, a nie widzą niczego dziwnego w tym, że ktoś, kto płaci tylko ciut więcej, niż inni, za to pracuje 10, czy 15 lat krócej, dostaje trzy tysiące, podczas gdy tym innym wystarcza niecałe 1200. To jest prawdziwy problem, a drugim problemem jest opodatkowanie pracy. Jeśli składka emerytalna wynosi 20% bez groszy, z czego połowę płaci pracownik, a resztę pracodawca i jeśli pracodawca zatrudniając człowieka za tysiąc, dopłaca państwu ponad siedemset, to system emerytalny musi runąć. Musi, bo w czasie kryzysu legalnych pracowników będzie przy takich obciążeniach ubywało, a w czasie prosperity będzie ich przybywało powoli, bo większość nowych, polskich miejsc pracy powstanie za granicą. Do tego dzieci jest mało ( za co je wychowywać, skoro państwo zabiera połowę zarobków? ), a w następnej dekadzie na emeryturę przejdzie pokolenie powojennego boomu demograficznego. Zmiany i to radykalne są więc konieczne i dojdzie do nich z pewnością, pytanie tylko, czy ktoś będzie je kontrował, czy nie?
emerytury do niwelacji
Dlatego tak niebezpiecznym zjawiskiem są “boomy demograficzne”. Kończą się boomem emerytalnym i klops.
Przyrost ludności, a raczej wymiana pokoleń, powinna być płynna, ciągła i powolna. Tyle że prawie nigdzie tak nie ma.
Pokolenia wyżu mają przerąbane, w dzieciństwie tłok w szkole, egzaminy i ostra selekcja przy zdobywaniu wykształcenia, brak mieszkań, praca dziadowska albo brak pracy. No i na koniec jako efekt – nadprodukcja emerytów, czyli kij żebraczy zamiast emerytury.
A wracjąc do tego co “oni” wymyślą w sprawie emerytur, raczej istotnie nastąpi pewne wyrównanie i średnia obniżka. W dużym stopniu dzięki inflacji połączonej z przyhamowaniem rewaloryzacji.
Co do emerytur
raczej się nie da, wybory, opozycja, Prezydent i takie tam inne, a waloryzacje i indeksacje są zapisane w ustawach-wydatki sztywne
Poczekakaj właśnie poszła pierwsza część ZUS’owska
i tutaj chyba będzie bez ironii.
Podnieść składke na KRUS
To hasło juz od dawna się przewija. I pewnie któryś z rządów zrobi to, ale to będzie śmierć polityczna dla tego rządu.
Raczej nikt składek nie podniesie
Może i wzrosną składki dla tzw. obszarników, ale ekonomiczny efekt będzie raczej niewielki.
Podnieść składke na KRUS
To hasło juz od dawna się przewija. I pewnie któryś z rządów zrobi to, ale to będzie śmierć polityczna dla tego rządu.
Raczej nikt składek nie podniesie
Może i wzrosną składki dla tzw. obszarników, ale ekonomiczny efekt będzie raczej niewielki.
Podnieść składke na KRUS
To hasło juz od dawna się przewija. I pewnie któryś z rządów zrobi to, ale to będzie śmierć polityczna dla tego rządu.
Raczej nikt składek nie podniesie
Może i wzrosną składki dla tzw. obszarników, ale ekonomiczny efekt będzie raczej niewielki.
skasować chłopstwo
Rolnik to właściciel firmy “Produkcja żywności Maciejak i syn”. Prowadzi księgi podatkowe, płaci ZUS i VAT, a kontrola skarbowa i Sanepid, to u niego niemal mieszkają na stałe.
Jeśli natomiast ktoś sadzi rośliny i hoduje świnki po to żeby je zjeść osobiście, to nie jest rolnikiem, tylko obywatelem mieszkającym na wsi, więc praktycznie nic mu się nie powinno należeć.
Ewentualnie dowalić mu jeszcze podatek za świeże powietrze i zdrowe warunki życia.
skasować chłopstwo
Rolnik to właściciel firmy “Produkcja żywności Maciejak i syn”. Prowadzi księgi podatkowe, płaci ZUS i VAT, a kontrola skarbowa i Sanepid, to u niego niemal mieszkają na stałe.
Jeśli natomiast ktoś sadzi rośliny i hoduje świnki po to żeby je zjeść osobiście, to nie jest rolnikiem, tylko obywatelem mieszkającym na wsi, więc praktycznie nic mu się nie powinno należeć.
Ewentualnie dowalić mu jeszcze podatek za świeże powietrze i zdrowe warunki życia.
skasować chłopstwo
Rolnik to właściciel firmy “Produkcja żywności Maciejak i syn”. Prowadzi księgi podatkowe, płaci ZUS i VAT, a kontrola skarbowa i Sanepid, to u niego niemal mieszkają na stałe.
Jeśli natomiast ktoś sadzi rośliny i hoduje świnki po to żeby je zjeść osobiście, to nie jest rolnikiem, tylko obywatelem mieszkającym na wsi, więc praktycznie nic mu się nie powinno należeć.
Ewentualnie dowalić mu jeszcze podatek za świeże powietrze i zdrowe warunki życia.
Też będę bronić, ale emerytów rolniczych
Tych co stoją pod sklepem i próbują mi sprzedać ryby bite prądem raczej bronił nie będę. Wieś znam tylko “z doskoku”, ale wiem, że nie powinienem generalizować.
Też będę bronić, ale emerytów rolniczych
Tych co stoją pod sklepem i próbują mi sprzedać ryby bite prądem raczej bronił nie będę. Wieś znam tylko “z doskoku”, ale wiem, że nie powinienem generalizować.
Też będę bronić, ale emerytów rolniczych
Tych co stoją pod sklepem i próbują mi sprzedać ryby bite prądem raczej bronił nie będę. Wieś znam tylko “z doskoku”, ale wiem, że nie powinienem generalizować.
Ja to Markizie wiem
gdyż we wsi gdzie mam działkę jeszcze nie tak dawno temu jedyna hodowlą towarowową było właśnie hodowanie emeryta. Dzięki temu było parę złotych na zakupy w sklepie. Może dlatego musiałem jakoś się rozprawić się z reformą KRUS
Ja to Markizie wiem
gdyż we wsi gdzie mam działkę jeszcze nie tak dawno temu jedyna hodowlą towarowową było właśnie hodowanie emeryta. Dzięki temu było parę złotych na zakupy w sklepie. Może dlatego musiałem jakoś się rozprawić się z reformą KRUS
Ja to Markizie wiem
gdyż we wsi gdzie mam działkę jeszcze nie tak dawno temu jedyna hodowlą towarowową było właśnie hodowanie emeryta. Dzięki temu było parę złotych na zakupy w sklepie. Może dlatego musiałem jakoś się rozprawić się z reformą KRUS
W Japonii rolnik mający 10 ha, zaliczany jest do
obszarników. Większości polskich chłopów, nawet 100 hektarowe gospodarstwo nie zapewniłoby wyżywienia a co dopiero zysku.
W Japonii rolnik mający 10 ha, zaliczany jest do
obszarników. Większości polskich chłopów, nawet 100 hektarowe gospodarstwo nie zapewniłoby wyżywienia a co dopiero zysku.
W Japonii rolnik mający 10 ha, zaliczany jest do
obszarników. Większości polskich chłopów, nawet 100 hektarowe gospodarstwo nie zapewniłoby wyżywienia a co dopiero zysku.