Reklama

Dzisiaj mamy święto flagi, które u mnie trwa codziennie, flaga sobie po prostu cały czas wisi na drewnianej chałupce, z wyjątkiem huraganowych dni. Wisi samotnie, w pradawnych biało-czerwonych barwach i nie przy niej żadnej konkurencyjnej flagi. Powód takiego stanu rzeczy jest prosty, jesteśmy w Polsce, w chałupie mieszkają sami Polacy, to i flaga musi być polska. Do pewnego czasu tę samą zasadą wyznawała, pożal się Boże, „Zjednoczona Prawica”. Co więcej był to powód do wszczęcia jednej z wielu awantur. Rząd Beaty Szydło wprowadził ze wszech miar słuszny obyczaj organizowania konferencji wyłącznie na tle polskich flag i w taki sposób zniknęły gwieździste flagi Unii Europejskiej. Symbolika tych decyzji była jednoznaczna i jednocześnie wysyłała sygnał do Brukseli, że Polska będzie sama decydować o tym, co się w Polsce dzieje.

Długo ta normalność nie potrwała, przyszedł Mateusz Morawiecki, pomazaniec Jarosława Kaczyńskiego i znów konferencje rządowe wyglądały jak za czasów Millera i Tuska. Nie zdarzyło się jednak tak, aby jakiekolwiek inne flagi na stałe powiewały na tak ważnych obiektach dla Polski jak: Sejm, czy Pałac Prezydencki, nie wspominając o urzędach miast i gmin. Z wyjątkiem wizyt międzynarodowych nie było też obcych flag w czasie wystąpień przedstawicieli rządu. Wszystko się zmieniło po wybuchu konfliktu na Ukrainie, od tej chwili nastąpiło jakieś prawdziwe szaleństwo, które ostatni raz pamiętam z czasów przyjaźni polsko-radzieckiej, kiedy Polskę szpeciły czerwone łachmany ze skrzyżowanym sierpem i młotem. Flagę ukraińską znajdziemy wszędzie i to nawet w dniu święta polskiej flagi. Przyjmując argument „wojenny” jakoś to kuriozum można tłumaczyć, ale przecież wszystko ma swoje granice. Zrozumiem solidarność, rozumiem wsparcie i współczucie, polityczne aspekty jeszcze bardziej rozumiem, ale nie jestem w stanie zrozumieć skali i uniżoności. Polska prócz samej Ukrainy, to jedyne miejsce na Ziemi gdzie powiewa tak wiele ukraińskich flag. Czym to wytłumaczyć?

Reklama

Obawiam się, że tym co zawsze, czyli odwieczną polską naiwnością w łagodnej wersji i głupotą w wersji surowej. Ta symboliczna walka za wolność naszą i waszą skończy się tym samym płaczem, jaki niesie się po polskiej historii od wieków. Biorąc pod uwagę fakt, że to Polska przyjęła ponad dwa miliony Ukraińców i utrzymuje ich na własny koszt, to nie ukraińska flaga powinni powiewać na dachu polskiego Sejmu, ale polska flaga na gmachu Rady Najwyższej Ukrainy, czyli tamtejszego parlamentu. Pytanie! Wisi? Nie zauważyłem, jeśli cokolwiek wisi i powiewa, to Ukraińcom wdzięczność dla Polski i Polaków. Nie widziałem polskiej flagi na ukraińskich gmachach i nie widziałem na ukraińskich samochodach. Za to całe mnóstwo polskich samochodów ozdobionych jest żółto-niebieskimi chorągiewkami, bardzo często zamiast biało-czerwonej. Taki kolorowy „polski” patriotyzm chciałoby się rzec, a poważnie mówiąc to niereformowalne i podświadome poczucie niższości.

Nie ma chyba na świecie drugiego takiego kraju i narodu, który oddałby innemu krajowi i narodowi ostatnią koszulę, w imię budowania przyjaźni, która zazwyczaj kończy się rzezią, na przykład wołyńską. Tysiąc razy popełniamy te same błędy i za każdym razem oczekujemy cudu w postaci odmiennego rezultatu. Gdy się trafi młotkiem w palec, to nie ma takiej możliwości, aby to młotek ucierpiał, nie człowiek. Podobnych rzeczy dziecko uczy się w mig, po pierwszym przykrym doświadczeniu. Polska, w tym polska prawica, wali się młotkiem do krwi, puchną palce, łamią się kości, ale cały czas towarzyszy ta głupia nadzieja, że może za 1001 razem się uda zaprzyjaźnić młotek z palcem. Kto ma miękkie serce musi mieć… twardy palec. Gorzej, że tu nie chodzi o palce jednego, czy drugiego polityka, to jest nasz wspólny polski palec, a dopełnieniem tragedii narodowej jest fakt, że młotek trzyma i młotkiem uderza zazwyczaj polska albo polskojęzyczna ręka.

Reklama

7 KOMENTARZE

  1. Przyjęliśmy kilka milionów przesiedleńców. Daliśmy im pesele, zasiłki, darmowe przejazdy i dostęp do służby zdrowia kosztem Polaków. Ale to nie wystarcza. Musimy im oddać to, co mamy najlepszego. Oddajmy im Kaczyńskiego, Morawieckiego i Dudę wraz z całym rządem i wszystkimi ich przydupasami. To będzie inwestycja w przyszłość naszego kraju.

  2. Pisowski aparatczyk wysokiej rangi potwierdził ostatnio kolejną tezę “szurów”.
    Wydamy na wsparcie Ukrainy 22% krajowego budżety.
    https://www.youtube.com/watch?v=2En_qqn1h7U
    Spieszmy się wierzyć w spiskowe teorie, jakże szybko stają się rzeczywistością. Niebiańska Jerozolima, względnie, ma się rozumieć koszerny projekt zwany polin, to fakt, który, moim zdaniem, właśnie wszedł w następną fazę realizacji. Być może finalną, bowiem przesiedleńcy będą znakomitym narzędziem w rękach korzennych, służącym tłumieniu ewentualnego sprzeciwu polskich tubylców. Flaga wisi dziś na mojej chałupie, jutro też oczywiście wisiała będzie. Cieszmy się luksusem oficjalnego istnienia własnego państwa, ponieważ kto wie, czy i tego udawania nam w przyszłości nie zabronią.