Mnie się oczy, ale ze zdziwienia o
Mnie się oczy, ale ze zdziwienia otwierają. Polska jest krajem jak każdy inny europejski kraj, gorzej, że w tym kraju jak w żadnym innym promuje się idiotów. Przejdę od razu do rzeczy, bo to szkoda czasu na wstępy. Nie mam pojęcia jakimi kanałami rozprowadzono najnowszy „polityczny problem”, który się nazywa „śląskość”, w każdym razie skala głupoty przekroczyła normy i tak wyśrubowane w codziennym okazywaniu głupoty. Pomijam wszelkie, jak dla mnie sztucznie kreowane emocje, bo to co zrobił Meller ze „skinami w garniturach” jest niczym innym jak odkupieniem win. Biedny redaktor poczuł się dotknięty raportem, którego nikt przy zdrowych zmysłach nie czyta, chyba że musi, ponieważ jego żona jest Ślązaczką. Redaktor mądrym się nie okazał, ale głowę dam, że nie czytał tylko media obejrzał. Takiego efekciarskiego nurkowania w sam środek okrężnicy lepszego towarzystwa nie ma większego sensu komentować, wspominam o tym tylko dlatego, by pokazać skalę ponadnormatywnej głupoty. A teraz po kolei i logicznie, rzeczowo. Wymieńmy Śląsk na Bawarię, kraj Basków, czy najbardziej skrajne „Irlandie”. Teraz poprosiłbym o chwilę uwagi ostatnich młotków lewicowych i innych internacjonalistów europejskich. WSZYSTKIE wymienione przykłady ruchów SEPARATYSTYCZNYCH, mają podłoże NACJONALISTYCZNE. Czy to autonomia śląska, czy bawarska, czy Belfast, czy Barcelona, wszystko dzieje się na podłożu narodowym. Skrajnym przykładem z ostatnich lat jest Jugosławia, gdzie nacjonaliści wyżynali się na oślep. Próby wyłączenia jakiegoś regionu z państwa nigdy nie biorą się z innych pobudek niż silne poczucie narodowej odrębności, czyli innymi słowy NACJONALIZMU. Gdyby młotkom na moment udało się zapomnieć o dwóch sprawach, mianowicie takich, że Kaczyński faktycznie ma niemieckiego zajoba, a po drugie, że o NARODOWOŚCI śląskiej mówił właśnie Kaczyński, to młotkom być może udałoby się dostrzec, że takie ruchy jak autonomia śląska to są właśnie SKINI, tyle że w ludowych przepaskach. Wystarczy poświęcić pięć minut na analizę choćby symboliki autonomii śląskiej, żeby zobaczyć, że to jest coś pomiędzy Szczerbcem i orłem na czapkach Abwery. Ale to jeszcze wszystko mały pikuś i nawet nie Pan. Szanowne europejskie młotki, spytajcie zwolenników autonomii śląskiej, czy oni chcieliby wejść do Unii Europejskiej i poddać się procedurze unifikacyjnej? Czy chcieliby, aby im departament kąta pochylenia banana, wyregulował giętkości gumiglajzy i kruchość śląskiej rolady z modro kapusto? Żaden ruch autonomiczny z definicji nie uznaje zwierzchności i o ile mi wiadomo, panie efekciarzu Meller wraz z innymi Siwcami i młotkami, PiS przy całym swoim ciemnogrodzie z UE nie chce wychodzić, natomiast ruch autonomii śląska na pewno nie chce wchodzić. Innymi słowy młotki lewicujące i internacjonalistyczne, wyodrębniając NARODOWOŚĆ śląską z polskiej państwowości budujecie skrajnie prawicowy ciemnogród antyeuropejski, niemal w środku nadwiślańskiego kraju.
Tego ewidentnego faktu nie można nie widzieć można być za głupim, żeby to zrozumieć albo ślepym na oczywistości, tudzież czynić polityczną zadymę poprzez robienie dobrze Ślązakom i wyjmować sporą grupę wyborców tylko dla siebie. Padło słowo Ślązak i tym razem zostało użyte tak, jak młotki nie pojmują, czyli w kategorii regionalizmu. Tak się składa, że Kaczyński jest politykiem, który z poparcia regionów żyje, żyje z górali przede wszystkim, żyje ze skrzydła wschodniego i Kielecczyzny. Nie żyje ze Śląska ponieważ na Śląsku ruchy nacjonalistyczne i autonomiczne są mniejszością, a większość stanowi LEWICOWY elektorat nawykły do 13 pensji, ołówkowego, talonów górniczych i specjalnych sklepów wraz odprawami niespotykanymi w innych regionach kraju. Cały ten RAŚ (Ruch Autonomii Śląska) jest potworkiem, który można nazwać narodowym socjalizmem, oddzielając oba pojęcia. Takie to paradoksy istnieją na Śląsku i jeśli tylko chce się oddzielić to, co słusznie powiedział Kaczyński, czyli śląski nacjonalizm, skrajny nacjonalizm, który jest marginesem krzyczącym o NARODOWOŚCI śląskiej, od regionu jakim jest ŚLĄSK, to wtedy wszystko staje się jasne nawet dla Mellera i jego żony mam nadzieję. Nie wchodząc w psychikę Kaczyńskiego i jego pomysłów staram się nie dotykać, ale wiem jedno, on dla polityki zrobi wiele i musiałby być idiotą, żeby świadomie zrazić do siebie jeden z najbardziej zaludnionych regionów Polski. Mówił o konkretnym NACJONALISTYCZNYM zjawisku jakie występuje na Śląsku i tylko w tym palnął połowiczną bzdurę, że promowanie NARODOWOŚCI śląskiej jest zakamuflowaną niemieckością. Jeśli jest, to we fragmencie, wielu Ślązaków należących do tego ruchu ma w głębokim poważaniu i Niemców i Polaków, może tylko dla Niemców przejawiają więcej sympatii, bo więcej się w Niemczech dorobiło. Również powoływanie się na ziomkostwa, jako ruchy niemieckie nie do końca a sens, właściwie w ogóle nie ma sensu, ziomkostwa są tym samym, czyli separacja narodową, tyle że niemiecką. Gdyby ziomkowie czuli się Niemcami, nie czuliby się ziomkami. Proste?
Z tego co powiedział Kaczyński w kontekście spisu powszechnego, co jest cholernie ważne, zrobiono cyrk dla młotów. Istnieją niuanse i subtelności, każdy kto lubi czytać ten wie ile można wyciągnąć z książki czytając ją z uwagą. Kaczyński nie palnął żadnej subtelności, powiedział wyraźnie o co mu chodzi i w moim najgłębszym przekonaniu miał absolutną rację. Jakimi młotkami są ci, którzy się podniecili i będą teraz protestować przeciw ENDECJI, wpisując NARODOWOŚĆ śląską, niech świadczy fakt, że podpiszą się pod ruchem skrajnych nacjonalistów. Tak zrobią uwidaczniając swoją lewicową głupotę i swoją zaściankową europejskość. W ostatnich zdaniach chciałbym powiedzieć o innej i chyba najważniejszej rzeczy. Dlaczego UE, której marzeniem jest zbudowanie szarej, bezpostaciowej masy tak chętnie i wydawałoby się paradoksalnie walczy o „wolne Kosowo” i inne Ślaski? Nie trzeba wiele rozumku, aby widzieć, że w podziale państw na mniejsze państwa, główną rolę odgrywają nacjonalizmy i poczucie narodowej odrębności, zatem dokładnie coś innego niż propagują idee unijne. Odpowiedź nie jest skomplikowana, o bardzo prostą rzecz chodzi. Ideolodzy lewicowi dążą do rozbicia państw i narodowości w klasycznym ujęciu. Każdy słyszał o Polaku, Czechu, Chorwacie. Kto słyszał o Kosowianinie? Dziesiątki drobnych, nieistotnych państewek i nikomu nic nie mówiących obywateli tych państewek, to jedna z metod na zmiksowanie szarej masy niezdolnej do konkurowania z wielkim ideologicznym bratem. Wie to każdy dojrzały polityk i taki, któremu zależy, by Polska liczyła się w świecie jako gracz. Natomiast gówniarze, tacy jak Meller skorzystali z szansy, żeby wrócić na pozycje, inni gówniarze jak PJN, zwęszyli okazję do odstrzelania Kaczyńskiemu elektoratu, nie patrząc ani na istotę, ani na śmieszność własnych działań. Jeśli partia nazywająca się Polska Jest Najważniejsza, staje w obronie NARODOWOŚCI śląskiej, to podobnego teatru absurdu i groteski nie powstydziliby się klasycy gatunku. Z PJN daję sobie powoli spokój, zwłaszcza, że oni sobie dali wcześniej ode mnie, jednak przysłowia są mądrością narodów: polityka nie jest dla gówniarzy. Natomiast cały ten spis powszechny jest jednym wielkim spędem niewolników, będą łgał gdzie się da, bo mówienie prawdy jest dostarczaniem ideologom i biurokratom argumentów do produkcji pasztetu z szarej masy. W jednym tylko pytaniu odpowiem prawdziwie. Narodowość? Prawdziwy Polak, krwisty, rdzenny i żaden zasrany zunifikowany Europejczyk, czy inny gówno znaczący w tej machinie Ślązak, kaszub, góral. Miałem nie kończyć banalnie, ale boję się stukania młotków. Śląskość, góralszczyzna, Kaszuby, Kujawy, Mazowsze jest bogactwem w ramach tego co się nazywa Polską i niszczenie tego byłoby barbarzyństwem, natomiast wyodrębnianie i separacja jest idiotyzmem, osłabianiem wszystkiego z osobna i całości.
jak to mawiali antyczni
divide et impera.
A nozyce odezwaly sie, bo mozna znow wbic szpile w dyzurny balonik, a skoro mozna to po najmniejszej linii oporu sie wbija, bezmyslnie ale za to zgodnie z panujaca obecnie moda…
Po linii najmniejszego oporu
Pozdrawiam
jak to mawiali antyczni
divide et impera.
A nozyce odezwaly sie, bo mozna znow wbic szpile w dyzurny balonik, a skoro mozna to po najmniejszej linii oporu sie wbija, bezmyslnie ale za to zgodnie z panujaca obecnie moda…
Po linii najmniejszego oporu
Pozdrawiam
jak to mawiali antyczni
divide et impera.
A nozyce odezwaly sie, bo mozna znow wbic szpile w dyzurny balonik, a skoro mozna to po najmniejszej linii oporu sie wbija, bezmyslnie ale za to zgodnie z panujaca obecnie moda…
Po linii najmniejszego oporu
Pozdrawiam
Jerzy Gorzelik, lider RAŚ, to taki regionalny Moczulski
Jerzy Gorzelik, lider RAŚ, w ostatniej wypowiedzi będącej reakcją
na wypowiedź J.Kaczyńskiego o rzekomych ukrytych pro-niemieckich
tendencjach ruchu RAŚ, powiedział wyraźnie, że Ślązacy reprezentowani
przez jego ruch nie czują się Niemcami, lecz Ślązakami, którzy
mają prawo NIE czuć się Polakami (czyli mają prawo czuć się odrębną
narodowością).
Od razu zaznaczam, że nie jest to dosłowna wypowiedź pana Gorzelika,
lecz to, co z jego wypowiedzi zrozumiałem.
Gorzelik skrytykował Kaczyńskiego za to, że z jego {J.K.} wypowiedzi
wynika, że Ślązak, który nie czuje się Polakiem, jest złym Ślązakiem,
podejrzanym o proniemieckość.
Wg. Gorzelika wypowiedź Kaczyńskiego tym samym dodatkowo
wprowadza tezę, że niemieckość (bycie Niemcem?), to coś złego.
W tym świetle, Gorzelik widzi swój ruch za mniej radykalny niż PiS.
– – – – – – – – – – – – – – – – –
I tu się uśmiałem, bo jest w tym trochę racji.
A tak w ogóle, to RAŚ wydaje mi się czymś w rodzaju regionalnego
KPN.
Wg. mnie szanse na autonomię Śląska są żadne.
Narodowościowcy przegrają ewentualne referendum w tej sprawie
teraz i w przyszłości. Jest ich zwyczajnie za mało.
– – – – – – – – – – – – – – – – –
Urodziłem się i wychowałem w wielkiej rodzinie kaszubskiej
(moja matka jest rodowitą Kaszubką), która to rodzina
pielęgnuje więzi rodzinne, i nigdy nie miałem wątpliwości,
że jestem Polakiem.
Wszyscy w rodzinie obejmującej moich kaszubskich wujków i ciotki,
jak i babcia z dziadkiem, czuli się Polakami.
Wiem zatem, co w tym względzie przekażę do państwowej
statystyki, a przekażę mianowicie, że jestem narodowości
polskiej.
Hieronim Derdowski (1852
Hieronim Derdowski (1852 -1902): O Panu Czorlińskim, co do Pucka po serce jachol’. W jednej ze strof tego utworu czytamy wzruszające słowa: “Czujce tu ze serca toni skl’ad nasz
apostols’ci: nie ma Kaszub bez Polonii, a bez Kaszub Pols’ci”.
Pozdrawiam serdecznie.:)
Jerzy Gorzelik, lider RAŚ, to taki regionalny Moczulski
Jerzy Gorzelik, lider RAŚ, w ostatniej wypowiedzi będącej reakcją
na wypowiedź J.Kaczyńskiego o rzekomych ukrytych pro-niemieckich
tendencjach ruchu RAŚ, powiedział wyraźnie, że Ślązacy reprezentowani
przez jego ruch nie czują się Niemcami, lecz Ślązakami, którzy
mają prawo NIE czuć się Polakami (czyli mają prawo czuć się odrębną
narodowością).
Od razu zaznaczam, że nie jest to dosłowna wypowiedź pana Gorzelika,
lecz to, co z jego wypowiedzi zrozumiałem.
Gorzelik skrytykował Kaczyńskiego za to, że z jego {J.K.} wypowiedzi
wynika, że Ślązak, który nie czuje się Polakiem, jest złym Ślązakiem,
podejrzanym o proniemieckość.
Wg. Gorzelika wypowiedź Kaczyńskiego tym samym dodatkowo
wprowadza tezę, że niemieckość (bycie Niemcem?), to coś złego.
W tym świetle, Gorzelik widzi swój ruch za mniej radykalny niż PiS.
– – – – – – – – – – – – – – – – –
I tu się uśmiałem, bo jest w tym trochę racji.
A tak w ogóle, to RAŚ wydaje mi się czymś w rodzaju regionalnego
KPN.
Wg. mnie szanse na autonomię Śląska są żadne.
Narodowościowcy przegrają ewentualne referendum w tej sprawie
teraz i w przyszłości. Jest ich zwyczajnie za mało.
– – – – – – – – – – – – – – – – –
Urodziłem się i wychowałem w wielkiej rodzinie kaszubskiej
(moja matka jest rodowitą Kaszubką), która to rodzina
pielęgnuje więzi rodzinne, i nigdy nie miałem wątpliwości,
że jestem Polakiem.
Wszyscy w rodzinie obejmującej moich kaszubskich wujków i ciotki,
jak i babcia z dziadkiem, czuli się Polakami.
Wiem zatem, co w tym względzie przekażę do państwowej
statystyki, a przekażę mianowicie, że jestem narodowości
polskiej.
Hieronim Derdowski (1852
Hieronim Derdowski (1852 -1902): O Panu Czorlińskim, co do Pucka po serce jachol’. W jednej ze strof tego utworu czytamy wzruszające słowa: “Czujce tu ze serca toni skl’ad nasz
apostols’ci: nie ma Kaszub bez Polonii, a bez Kaszub Pols’ci”.
Pozdrawiam serdecznie.:)
Jerzy Gorzelik, lider RAŚ, to taki regionalny Moczulski
Jerzy Gorzelik, lider RAŚ, w ostatniej wypowiedzi będącej reakcją
na wypowiedź J.Kaczyńskiego o rzekomych ukrytych pro-niemieckich
tendencjach ruchu RAŚ, powiedział wyraźnie, że Ślązacy reprezentowani
przez jego ruch nie czują się Niemcami, lecz Ślązakami, którzy
mają prawo NIE czuć się Polakami (czyli mają prawo czuć się odrębną
narodowością).
Od razu zaznaczam, że nie jest to dosłowna wypowiedź pana Gorzelika,
lecz to, co z jego wypowiedzi zrozumiałem.
Gorzelik skrytykował Kaczyńskiego za to, że z jego {J.K.} wypowiedzi
wynika, że Ślązak, który nie czuje się Polakiem, jest złym Ślązakiem,
podejrzanym o proniemieckość.
Wg. Gorzelika wypowiedź Kaczyńskiego tym samym dodatkowo
wprowadza tezę, że niemieckość (bycie Niemcem?), to coś złego.
W tym świetle, Gorzelik widzi swój ruch za mniej radykalny niż PiS.
– – – – – – – – – – – – – – – – –
I tu się uśmiałem, bo jest w tym trochę racji.
A tak w ogóle, to RAŚ wydaje mi się czymś w rodzaju regionalnego
KPN.
Wg. mnie szanse na autonomię Śląska są żadne.
Narodowościowcy przegrają ewentualne referendum w tej sprawie
teraz i w przyszłości. Jest ich zwyczajnie za mało.
– – – – – – – – – – – – – – – – –
Urodziłem się i wychowałem w wielkiej rodzinie kaszubskiej
(moja matka jest rodowitą Kaszubką), która to rodzina
pielęgnuje więzi rodzinne, i nigdy nie miałem wątpliwości,
że jestem Polakiem.
Wszyscy w rodzinie obejmującej moich kaszubskich wujków i ciotki,
jak i babcia z dziadkiem, czuli się Polakami.
Wiem zatem, co w tym względzie przekażę do państwowej
statystyki, a przekażę mianowicie, że jestem narodowości
polskiej.
Hieronim Derdowski (1852
Hieronim Derdowski (1852 -1902): O Panu Czorlińskim, co do Pucka po serce jachol’. W jednej ze strof tego utworu czytamy wzruszające słowa: “Czujce tu ze serca toni skl’ad nasz
apostols’ci: nie ma Kaszub bez Polonii, a bez Kaszub Pols’ci”.
Pozdrawiam serdecznie.:)
z tym Kaczyńskim to wieczna zgryzota
A ja Wam powiem, z Kaczyńskim to jest tak jak z papierkiem lakmusowym.
Każda jego wypowiedż, w pierwszym odruchu tak bardzo bulwersuje, że ma go się ochotę udusić.
Potem pomyślisz uspokoisz nerwy, a jeszcze na domiar złego posłuchasz przedstawicieli obecnie rządzących, to widzisz, że facet (J.K.) ma kurcze rację, bo z uporem maniaka porusza kolejny temat tabu.
O RAŚ słyszałem jakiś czas temu i pomyslałem. Ocho! chłopcy są trendy, bedzie to na rekę Brukseli, Kupę lat mieszkałem w Katowicach, tan podział jest jasny, są Gorole, Slązacy – Polacy i Ślazacy, który czują się Ślazakami z podtekstem…Niemcami. Opcja jest taka i żadna inna.
Kurka ma rację, że Europie zależy na regionach, nie na silnych państwach, to chyba jest główna idea jaka przyswieca temu komunistycznemu molochowi. To będzie rozciągniete w czasie, ale będzie się działo.
Po oderwaniu, czy też wydzieleniu Śląska, Opolszczyzny, Wielkopolski, Kaszub co zostanie Polsce?
Czym ta Polska będzie, przecież po wojnie odebrano nam lwią częsć.
Wcale jej nie będzie i o to chodzi i o to chodzi.
Co stanie się z Gorolami w katowickim co z Hadziajami w opolskim? Obywatele II kategorii?
Nie zgodzę się natomiast z Kurką, że organizacje i ich zwolennicy nie są ślepo zapatrzone w kulturę niemiecką.
Wystarczy poczytać wpisy na portalach RAŚ.
I wracając do słów Lakmusa Kaczyńskiego, muszę powiedzieć, że uważam je za szczerozłotą prawdę, prawdę, pozbawioną jest niepotrzebnych ozdobników, a jednak, która w oczy kole.
Szkoda chłopa, kolejny raz społeczeństwo nie dostrzeże meritum w jego niewątpliwie trafnych spostrzeżeniach. Zjedzą go POwskiej kaszy.
Mimo to, jednak uważam, że przez te ostatnie lata jego “oszołomstwo” obnażyło wiele chorych mechanizmów, o których nigdy byśmy się nie dowiedzieli.
Ta cisza i spokój wokół RAŚ, od czasu ich działalnosci, też jest są bardzo podejrzane, coś tu było knute. Co? Można się tylko domyslać. Ach ten krnąbrny Kaczor, znowu pokrzyżował komuś szyki.
PS 1 Wspaniale Kurka podkresliłeś groteskę PJN.
PS 2 Ale nawet jeżeli ten niezręczny, niekomunikatywny, niemedialny człowiek przegra wszystkie wybory świata, za jego obecność w polskiej polityce powinniśmy podziękować Bogu/Opatrzności*.
*niepotrzebne skreślić 🙂
z tym Kaczyńskim to wieczna zgryzota
A ja Wam powiem, z Kaczyńskim to jest tak jak z papierkiem lakmusowym.
Każda jego wypowiedż, w pierwszym odruchu tak bardzo bulwersuje, że ma go się ochotę udusić.
Potem pomyślisz uspokoisz nerwy, a jeszcze na domiar złego posłuchasz przedstawicieli obecnie rządzących, to widzisz, że facet (J.K.) ma kurcze rację, bo z uporem maniaka porusza kolejny temat tabu.
O RAŚ słyszałem jakiś czas temu i pomyslałem. Ocho! chłopcy są trendy, bedzie to na rekę Brukseli, Kupę lat mieszkałem w Katowicach, tan podział jest jasny, są Gorole, Slązacy – Polacy i Ślazacy, który czują się Ślazakami z podtekstem…Niemcami. Opcja jest taka i żadna inna.
Kurka ma rację, że Europie zależy na regionach, nie na silnych państwach, to chyba jest główna idea jaka przyswieca temu komunistycznemu molochowi. To będzie rozciągniete w czasie, ale będzie się działo.
Po oderwaniu, czy też wydzieleniu Śląska, Opolszczyzny, Wielkopolski, Kaszub co zostanie Polsce?
Czym ta Polska będzie, przecież po wojnie odebrano nam lwią częsć.
Wcale jej nie będzie i o to chodzi i o to chodzi.
Co stanie się z Gorolami w katowickim co z Hadziajami w opolskim? Obywatele II kategorii?
Nie zgodzę się natomiast z Kurką, że organizacje i ich zwolennicy nie są ślepo zapatrzone w kulturę niemiecką.
Wystarczy poczytać wpisy na portalach RAŚ.
I wracając do słów Lakmusa Kaczyńskiego, muszę powiedzieć, że uważam je za szczerozłotą prawdę, prawdę, pozbawioną jest niepotrzebnych ozdobników, a jednak, która w oczy kole.
Szkoda chłopa, kolejny raz społeczeństwo nie dostrzeże meritum w jego niewątpliwie trafnych spostrzeżeniach. Zjedzą go POwskiej kaszy.
Mimo to, jednak uważam, że przez te ostatnie lata jego “oszołomstwo” obnażyło wiele chorych mechanizmów, o których nigdy byśmy się nie dowiedzieli.
Ta cisza i spokój wokół RAŚ, od czasu ich działalnosci, też jest są bardzo podejrzane, coś tu było knute. Co? Można się tylko domyslać. Ach ten krnąbrny Kaczor, znowu pokrzyżował komuś szyki.
PS 1 Wspaniale Kurka podkresliłeś groteskę PJN.
PS 2 Ale nawet jeżeli ten niezręczny, niekomunikatywny, niemedialny człowiek przegra wszystkie wybory świata, za jego obecność w polskiej polityce powinniśmy podziękować Bogu/Opatrzności*.
*niepotrzebne skreślić 🙂
z tym Kaczyńskim to wieczna zgryzota
A ja Wam powiem, z Kaczyńskim to jest tak jak z papierkiem lakmusowym.
Każda jego wypowiedż, w pierwszym odruchu tak bardzo bulwersuje, że ma go się ochotę udusić.
Potem pomyślisz uspokoisz nerwy, a jeszcze na domiar złego posłuchasz przedstawicieli obecnie rządzących, to widzisz, że facet (J.K.) ma kurcze rację, bo z uporem maniaka porusza kolejny temat tabu.
O RAŚ słyszałem jakiś czas temu i pomyslałem. Ocho! chłopcy są trendy, bedzie to na rekę Brukseli, Kupę lat mieszkałem w Katowicach, tan podział jest jasny, są Gorole, Slązacy – Polacy i Ślazacy, który czują się Ślazakami z podtekstem…Niemcami. Opcja jest taka i żadna inna.
Kurka ma rację, że Europie zależy na regionach, nie na silnych państwach, to chyba jest główna idea jaka przyswieca temu komunistycznemu molochowi. To będzie rozciągniete w czasie, ale będzie się działo.
Po oderwaniu, czy też wydzieleniu Śląska, Opolszczyzny, Wielkopolski, Kaszub co zostanie Polsce?
Czym ta Polska będzie, przecież po wojnie odebrano nam lwią częsć.
Wcale jej nie będzie i o to chodzi i o to chodzi.
Co stanie się z Gorolami w katowickim co z Hadziajami w opolskim? Obywatele II kategorii?
Nie zgodzę się natomiast z Kurką, że organizacje i ich zwolennicy nie są ślepo zapatrzone w kulturę niemiecką.
Wystarczy poczytać wpisy na portalach RAŚ.
I wracając do słów Lakmusa Kaczyńskiego, muszę powiedzieć, że uważam je za szczerozłotą prawdę, prawdę, pozbawioną jest niepotrzebnych ozdobników, a jednak, która w oczy kole.
Szkoda chłopa, kolejny raz społeczeństwo nie dostrzeże meritum w jego niewątpliwie trafnych spostrzeżeniach. Zjedzą go POwskiej kaszy.
Mimo to, jednak uważam, że przez te ostatnie lata jego “oszołomstwo” obnażyło wiele chorych mechanizmów, o których nigdy byśmy się nie dowiedzieli.
Ta cisza i spokój wokół RAŚ, od czasu ich działalnosci, też jest są bardzo podejrzane, coś tu było knute. Co? Można się tylko domyslać. Ach ten krnąbrny Kaczor, znowu pokrzyżował komuś szyki.
PS 1 Wspaniale Kurka podkresliłeś groteskę PJN.
PS 2 Ale nawet jeżeli ten niezręczny, niekomunikatywny, niemedialny człowiek przegra wszystkie wybory świata, za jego obecność w polskiej polityce powinniśmy podziękować Bogu/Opatrzności*.
*niepotrzebne skreślić 🙂
haha Basków nikt nie wspiera
Niemcy rozwalili Jugosławię, Czechosłowacja rozpadła się sama, Ukraina to fikcja, Białoruś to mały Kołchoz ładnie pomalowany farbką w TV, jeśli rozpadnie się Polska to między Niemcami a Moskwą będą tylko małe księstwa. 3:0 dla wehrmachtu i GW. Pytanie jak zostanie wypełniona pustka.
PJN – tak jak wspomniałem JK bał się tylko Bielana i Kamińskiego w PJN, ale Kluzik obu się pozbyła więc JK śpi spokojnie.
haha Basków nikt nie wspiera
Niemcy rozwalili Jugosławię, Czechosłowacja rozpadła się sama, Ukraina to fikcja, Białoruś to mały Kołchoz ładnie pomalowany farbką w TV, jeśli rozpadnie się Polska to między Niemcami a Moskwą będą tylko małe księstwa. 3:0 dla wehrmachtu i GW. Pytanie jak zostanie wypełniona pustka.
PJN – tak jak wspomniałem JK bał się tylko Bielana i Kamińskiego w PJN, ale Kluzik obu się pozbyła więc JK śpi spokojnie.
haha Basków nikt nie wspiera
Niemcy rozwalili Jugosławię, Czechosłowacja rozpadła się sama, Ukraina to fikcja, Białoruś to mały Kołchoz ładnie pomalowany farbką w TV, jeśli rozpadnie się Polska to między Niemcami a Moskwą będą tylko małe księstwa. 3:0 dla wehrmachtu i GW. Pytanie jak zostanie wypełniona pustka.
PJN – tak jak wspomniałem JK bał się tylko Bielana i Kamińskiego w PJN, ale Kluzik obu się pozbyła więc JK śpi spokojnie.
Kiedy napisałem, że matamorfoza Mellera niczym zawiedziona
miłość pieszczocha socjalizmu, tzn. typowego dziennikarzyny, to mnie pojechałeś jak szeregowca.Szczerze przyznaję, że dałem się nabrać na jego buńczuczne zapowiedzi przed ,,śniadaniem z Tuskiem”, ale już w trakcie okazało się, że nie chodzi o nic więcej, jak dopieszczenie ..ludzi kultury”. Centralnie, na wizji, zrobili z Tuskiem dil – masz tutaj nasze postulaty, a my w zamian mordy w kubeł.
Więcej nawet – odszczekamy wszystko pod stołem.
Ta kurewska zadyma wokół Śląska jest niczym innym jak otwieraniem nowego pola konfliktu, w wolnej, do tej pory Polsce, wolnej od narodowościowych konfliktów.
Bo nie tylko Czechosłowacja się rozpadła i Jugosławia, ale również Belgia stoi przed czymś takim. Trzeba też zapytać wszystkich, tuskowych kretynów, czy zazdroszczą Hiszpanom – baskijskich bomb i ETA.
Chyba nie jechałem jak
Chyba nie jechałem jak szeregowca. Wtedy jego słowa coś znaczyły, jak na to środowisko był bohaterem. Wtedy nie było sensu Mellera krytykować, bo dał początek pewnej modzie, a bez mody tej ekipy nygusów nie ruszysz. Dziś widać, że popełnił falstart i szybko naprawił błąd, przy tym żenująco. To nie jest tak, że każdy gest człowieka jest nieważny, czy zły, bo człowiek szemrany. Meller zrobił dużo dobrego, jak się okazuje własnym kosztem, co teraz usiłuje rozpaczliwie naprawić. Rozpaczliwie i żenująco. Nie zmienia to faktu, że jego dawne słowa ruszyły “środowisko”, pewnie teraz się będą wycofywać jak on, albo jeszcze bardziej żenująco, ale wówczas nie było najmniejszego sensu ich krytykować. Stało się to co się stało, ponieważ po przeciąganiu liny ustalono, że jednak PO musi zostać, SLD lud nie kupi w odpowiedniej sile, a PiS nigdy i przenigdy. Przy analizie konkretnego zjawiska zawsze staram się patrzeć na kontekst, pożytki i szkody, mądrości i głupoty, dopiero na końcu na człowieka, który to firmuje. Przecież odwrotnym patentem właśnie robi się zadymy, jak ta z Kaczyńskim. Najpierw się patrzy i słucha kto za tym stoi, potem dorabia interpretacje.
Ale mamy coś lepszego – występ Kutza u Olejnik
i tam mogliśmy usłyszeć, że Komorowski TEŻ idiota. Bo na ubiegłą Barbórkę przemawiał PRZECIW podziałom na Śląsk i resztę, oraz przeciw regionalizacji kraju.
Kiedy napisałem, że matamorfoza Mellera niczym zawiedziona
miłość pieszczocha socjalizmu, tzn. typowego dziennikarzyny, to mnie pojechałeś jak szeregowca.Szczerze przyznaję, że dałem się nabrać na jego buńczuczne zapowiedzi przed ,,śniadaniem z Tuskiem”, ale już w trakcie okazało się, że nie chodzi o nic więcej, jak dopieszczenie ..ludzi kultury”. Centralnie, na wizji, zrobili z Tuskiem dil – masz tutaj nasze postulaty, a my w zamian mordy w kubeł.
Więcej nawet – odszczekamy wszystko pod stołem.
Ta kurewska zadyma wokół Śląska jest niczym innym jak otwieraniem nowego pola konfliktu, w wolnej, do tej pory Polsce, wolnej od narodowościowych konfliktów.
Bo nie tylko Czechosłowacja się rozpadła i Jugosławia, ale również Belgia stoi przed czymś takim. Trzeba też zapytać wszystkich, tuskowych kretynów, czy zazdroszczą Hiszpanom – baskijskich bomb i ETA.
Chyba nie jechałem jak
Chyba nie jechałem jak szeregowca. Wtedy jego słowa coś znaczyły, jak na to środowisko był bohaterem. Wtedy nie było sensu Mellera krytykować, bo dał początek pewnej modzie, a bez mody tej ekipy nygusów nie ruszysz. Dziś widać, że popełnił falstart i szybko naprawił błąd, przy tym żenująco. To nie jest tak, że każdy gest człowieka jest nieważny, czy zły, bo człowiek szemrany. Meller zrobił dużo dobrego, jak się okazuje własnym kosztem, co teraz usiłuje rozpaczliwie naprawić. Rozpaczliwie i żenująco. Nie zmienia to faktu, że jego dawne słowa ruszyły “środowisko”, pewnie teraz się będą wycofywać jak on, albo jeszcze bardziej żenująco, ale wówczas nie było najmniejszego sensu ich krytykować. Stało się to co się stało, ponieważ po przeciąganiu liny ustalono, że jednak PO musi zostać, SLD lud nie kupi w odpowiedniej sile, a PiS nigdy i przenigdy. Przy analizie konkretnego zjawiska zawsze staram się patrzeć na kontekst, pożytki i szkody, mądrości i głupoty, dopiero na końcu na człowieka, który to firmuje. Przecież odwrotnym patentem właśnie robi się zadymy, jak ta z Kaczyńskim. Najpierw się patrzy i słucha kto za tym stoi, potem dorabia interpretacje.
Ale mamy coś lepszego – występ Kutza u Olejnik
i tam mogliśmy usłyszeć, że Komorowski TEŻ idiota. Bo na ubiegłą Barbórkę przemawiał PRZECIW podziałom na Śląsk i resztę, oraz przeciw regionalizacji kraju.
Kiedy napisałem, że matamorfoza Mellera niczym zawiedziona
miłość pieszczocha socjalizmu, tzn. typowego dziennikarzyny, to mnie pojechałeś jak szeregowca.Szczerze przyznaję, że dałem się nabrać na jego buńczuczne zapowiedzi przed ,,śniadaniem z Tuskiem”, ale już w trakcie okazało się, że nie chodzi o nic więcej, jak dopieszczenie ..ludzi kultury”. Centralnie, na wizji, zrobili z Tuskiem dil – masz tutaj nasze postulaty, a my w zamian mordy w kubeł.
Więcej nawet – odszczekamy wszystko pod stołem.
Ta kurewska zadyma wokół Śląska jest niczym innym jak otwieraniem nowego pola konfliktu, w wolnej, do tej pory Polsce, wolnej od narodowościowych konfliktów.
Bo nie tylko Czechosłowacja się rozpadła i Jugosławia, ale również Belgia stoi przed czymś takim. Trzeba też zapytać wszystkich, tuskowych kretynów, czy zazdroszczą Hiszpanom – baskijskich bomb i ETA.
Chyba nie jechałem jak
Chyba nie jechałem jak szeregowca. Wtedy jego słowa coś znaczyły, jak na to środowisko był bohaterem. Wtedy nie było sensu Mellera krytykować, bo dał początek pewnej modzie, a bez mody tej ekipy nygusów nie ruszysz. Dziś widać, że popełnił falstart i szybko naprawił błąd, przy tym żenująco. To nie jest tak, że każdy gest człowieka jest nieważny, czy zły, bo człowiek szemrany. Meller zrobił dużo dobrego, jak się okazuje własnym kosztem, co teraz usiłuje rozpaczliwie naprawić. Rozpaczliwie i żenująco. Nie zmienia to faktu, że jego dawne słowa ruszyły “środowisko”, pewnie teraz się będą wycofywać jak on, albo jeszcze bardziej żenująco, ale wówczas nie było najmniejszego sensu ich krytykować. Stało się to co się stało, ponieważ po przeciąganiu liny ustalono, że jednak PO musi zostać, SLD lud nie kupi w odpowiedniej sile, a PiS nigdy i przenigdy. Przy analizie konkretnego zjawiska zawsze staram się patrzeć na kontekst, pożytki i szkody, mądrości i głupoty, dopiero na końcu na człowieka, który to firmuje. Przecież odwrotnym patentem właśnie robi się zadymy, jak ta z Kaczyńskim. Najpierw się patrzy i słucha kto za tym stoi, potem dorabia interpretacje.
Ale mamy coś lepszego – występ Kutza u Olejnik
i tam mogliśmy usłyszeć, że Komorowski TEŻ idiota. Bo na ubiegłą Barbórkę przemawiał PRZECIW podziałom na Śląsk i resztę, oraz przeciw regionalizacji kraju.
Nie zauważyłem, by Kluzik popierała ideę narodowości sląskiej.
Cytuję MK : “Jeśli partia nazywająca się Polska Jest Najważniejsza,
staje w obronie NARODOWOŚCI śląskiej, to podobnego teatru
absurdu i groteski nie powstydziliby się klasycy gatunku.”
W powyższej wypowiedzi MK, czuję demagogię.
Kluzik Rostkowska stanęła w obronie Ślązaków, a nie w obronie
pojęcia narodowości śląskiej { i uważam, że MK dobrze o tym wie,
ale tu sobie, jak zwykle, stroi własne metafory – bo temat w takim
świetle fajniej wygląda}.
Ona, albo nie zrozumiała wypowiedzi Kaczyńskiego, albo
celowo udawała złe zrozumienie jego wypowiedzi, by w ramach
“Huzia na Józia” stanąć ramię w ramię ze Ślązakami, jednak
nie ze Ślązakami-narodowościowcami.
Na fali ogólnej krytyki Kaczyńskiego Kluzik próbuje uwieść
wyborców PiS ze Śląska.
Nie mam jej tego za złe, bo chciałbym, aby PJN stało się
ugrupowaniem, do którego przejdzie bardziej postępowa
(mniej wsteczna, jak kto woli) część wyborców PiS.
Chciałbym, aby PiS zostało zmarginalizowane, bo jako
opozycja, w tej chwili (i zapewne zawsze, gdy pod wodzą J.K.)
jest nieskuteczna.
No, ale moje chciejstwo to jedno, a przyszłość, to drugie.
Zobaczymy…
Nie zauważyłem, by Kluzik popierała ideę narodowości sląskiej.
Cytuję MK : “Jeśli partia nazywająca się Polska Jest Najważniejsza,
staje w obronie NARODOWOŚCI śląskiej, to podobnego teatru
absurdu i groteski nie powstydziliby się klasycy gatunku.”
W powyższej wypowiedzi MK, czuję demagogię.
Kluzik Rostkowska stanęła w obronie Ślązaków, a nie w obronie
pojęcia narodowości śląskiej { i uważam, że MK dobrze o tym wie,
ale tu sobie, jak zwykle, stroi własne metafory – bo temat w takim
świetle fajniej wygląda}.
Ona, albo nie zrozumiała wypowiedzi Kaczyńskiego, albo
celowo udawała złe zrozumienie jego wypowiedzi, by w ramach
“Huzia na Józia” stanąć ramię w ramię ze Ślązakami, jednak
nie ze Ślązakami-narodowościowcami.
Na fali ogólnej krytyki Kaczyńskiego Kluzik próbuje uwieść
wyborców PiS ze Śląska.
Nie mam jej tego za złe, bo chciałbym, aby PJN stało się
ugrupowaniem, do którego przejdzie bardziej postępowa
(mniej wsteczna, jak kto woli) część wyborców PiS.
Chciałbym, aby PiS zostało zmarginalizowane, bo jako
opozycja, w tej chwili (i zapewne zawsze, gdy pod wodzą J.K.)
jest nieskuteczna.
No, ale moje chciejstwo to jedno, a przyszłość, to drugie.
Zobaczymy…
Nie zauważyłem, by Kluzik popierała ideę narodowości sląskiej.
Cytuję MK : “Jeśli partia nazywająca się Polska Jest Najważniejsza,
staje w obronie NARODOWOŚCI śląskiej, to podobnego teatru
absurdu i groteski nie powstydziliby się klasycy gatunku.”
W powyższej wypowiedzi MK, czuję demagogię.
Kluzik Rostkowska stanęła w obronie Ślązaków, a nie w obronie
pojęcia narodowości śląskiej { i uważam, że MK dobrze o tym wie,
ale tu sobie, jak zwykle, stroi własne metafory – bo temat w takim
świetle fajniej wygląda}.
Ona, albo nie zrozumiała wypowiedzi Kaczyńskiego, albo
celowo udawała złe zrozumienie jego wypowiedzi, by w ramach
“Huzia na Józia” stanąć ramię w ramię ze Ślązakami, jednak
nie ze Ślązakami-narodowościowcami.
Na fali ogólnej krytyki Kaczyńskiego Kluzik próbuje uwieść
wyborców PiS ze Śląska.
Nie mam jej tego za złe, bo chciałbym, aby PJN stało się
ugrupowaniem, do którego przejdzie bardziej postępowa
(mniej wsteczna, jak kto woli) część wyborców PiS.
Chciałbym, aby PiS zostało zmarginalizowane, bo jako
opozycja, w tej chwili (i zapewne zawsze, gdy pod wodzą J.K.)
jest nieskuteczna.
No, ale moje chciejstwo to jedno, a przyszłość, to drugie.
Zobaczymy…
Ech, te piękne Katowice!
Prawdopodobnie tym “prawdziwym” germańskim Ślązakom, rozmiłowanym w niemieckiej kulturze ewentualna przynależność do jakiegoś nowego narodu śląskiego nie bardzo pasuje, bo w ten sposób odcina od wyraźnego związku z zachodnią macierzą.
Natomiast wielu prasłowiańskich (ku swej rozpaczy) Goroli woli wkroczyć na europejskie salony pod nową, szlachetną nazwą, najlepiej wspólnie z lekceważącymi ich dotąd sąsiadami z rasy panów.
Nieźle to namieszane..
Rzeczywiście, mamy kompleks niższości wzgledem Niemców.
Mamy kompleks niższości względem Niemców i to on powoduje,
że niektórzy Polacy emigrując do Niemiec, szybko chcą w Niemczech
uchodzić za rodowitych Niemców, a przy tym zapomnieć o swojej
tożsamości.
Ten nasz kompleks, jak i pielęgnowanie w Niemczech stereotypu
Polaka złodzieja samochodów i prymitywnego pijaka podlegają
jednak zmianom.
Polacy w przygranicznych rejonach Niemiec wypełniają pustkę
po Ossi, którzy pojechali szukać szczęścia w zachodnich landach.
Zatem z jednej strony baliśmy się wykupu ziem polskich przez
Niemców, a z drugiej strony niepostrzeżenie i niespodziewanie
dla nas samych dokonaliśmy małej “inwazji i okupacji” wschodnich
Niemiec.
Stereotypy są dość trwałe, ale się jednak zmieniają.
Erozja dotychczasowego stereotypu Polaka dokonuje się wraz
ze wzrostem znaczenia Polski w Europie.
Konserwatyzm Kaczyńskich, a teraz Kaczyńskiego, jest zauważany
w Niemczech i nie zapewni nam przyspieszenia erozji złego wizerunku
Polaka, co było widać m. in. po ksywie “dwóch kartofli”.
O żartowaniu w Niemczech z Tuska nie słyszałem.
Widać, że po prostu trzeba dbać o wykształcenie, fachowość
i należy wykazywać chęć do pozytywnego działania, a wtedy
świat zaczyna na nas patrzeć innymi oczami.
My sami na siebie zaczynamy wtedy patrzeć inaczej także.
Ot, banał.
Wiesz MEG, to jest w gruncie rzeczy pozytywny kompleks
bo: chcemy żyć jak oni. Pytając przy okazji : dlaczego oni mogą, a my – nie.
Mnóstwo Polaków pracuje dzisiaj obok Niemców i konfrontuje swoje kwalifikacje, i swoje zarobki, z niemieckimi.
Te patriotyczne bajki, ku pokrzepieniu serc, zaczął rozpowszechniać ,,Wprost” – bajki o ,,polskim podboju” byłego DDR. Z przygranicznych miast nad Odrą uciekło 20-30 % Ossi w poszukiwaniu lepszego życia w zachodnich landach. Na ich miejsce przyszło kilkaset polskich rodzin, opustoszałe blokowiska wysadzono, odnowione kamienice w centrum zieją pustkami. Zaklęciami nie zaludnimy wschodnich landów, a jedynie porównywalnymi dochodami.
Ech, te piękne Katowice!
Prawdopodobnie tym “prawdziwym” germańskim Ślązakom, rozmiłowanym w niemieckiej kulturze ewentualna przynależność do jakiegoś nowego narodu śląskiego nie bardzo pasuje, bo w ten sposób odcina od wyraźnego związku z zachodnią macierzą.
Natomiast wielu prasłowiańskich (ku swej rozpaczy) Goroli woli wkroczyć na europejskie salony pod nową, szlachetną nazwą, najlepiej wspólnie z lekceważącymi ich dotąd sąsiadami z rasy panów.
Nieźle to namieszane..
Rzeczywiście, mamy kompleks niższości wzgledem Niemców.
Mamy kompleks niższości względem Niemców i to on powoduje,
że niektórzy Polacy emigrując do Niemiec, szybko chcą w Niemczech
uchodzić za rodowitych Niemców, a przy tym zapomnieć o swojej
tożsamości.
Ten nasz kompleks, jak i pielęgnowanie w Niemczech stereotypu
Polaka złodzieja samochodów i prymitywnego pijaka podlegają
jednak zmianom.
Polacy w przygranicznych rejonach Niemiec wypełniają pustkę
po Ossi, którzy pojechali szukać szczęścia w zachodnich landach.
Zatem z jednej strony baliśmy się wykupu ziem polskich przez
Niemców, a z drugiej strony niepostrzeżenie i niespodziewanie
dla nas samych dokonaliśmy małej “inwazji i okupacji” wschodnich
Niemiec.
Stereotypy są dość trwałe, ale się jednak zmieniają.
Erozja dotychczasowego stereotypu Polaka dokonuje się wraz
ze wzrostem znaczenia Polski w Europie.
Konserwatyzm Kaczyńskich, a teraz Kaczyńskiego, jest zauważany
w Niemczech i nie zapewni nam przyspieszenia erozji złego wizerunku
Polaka, co było widać m. in. po ksywie “dwóch kartofli”.
O żartowaniu w Niemczech z Tuska nie słyszałem.
Widać, że po prostu trzeba dbać o wykształcenie, fachowość
i należy wykazywać chęć do pozytywnego działania, a wtedy
świat zaczyna na nas patrzeć innymi oczami.
My sami na siebie zaczynamy wtedy patrzeć inaczej także.
Ot, banał.
Wiesz MEG, to jest w gruncie rzeczy pozytywny kompleks
bo: chcemy żyć jak oni. Pytając przy okazji : dlaczego oni mogą, a my – nie.
Mnóstwo Polaków pracuje dzisiaj obok Niemców i konfrontuje swoje kwalifikacje, i swoje zarobki, z niemieckimi.
Te patriotyczne bajki, ku pokrzepieniu serc, zaczął rozpowszechniać ,,Wprost” – bajki o ,,polskim podboju” byłego DDR. Z przygranicznych miast nad Odrą uciekło 20-30 % Ossi w poszukiwaniu lepszego życia w zachodnich landach. Na ich miejsce przyszło kilkaset polskich rodzin, opustoszałe blokowiska wysadzono, odnowione kamienice w centrum zieją pustkami. Zaklęciami nie zaludnimy wschodnich landów, a jedynie porównywalnymi dochodami.
Ech, te piękne Katowice!
Prawdopodobnie tym “prawdziwym” germańskim Ślązakom, rozmiłowanym w niemieckiej kulturze ewentualna przynależność do jakiegoś nowego narodu śląskiego nie bardzo pasuje, bo w ten sposób odcina od wyraźnego związku z zachodnią macierzą.
Natomiast wielu prasłowiańskich (ku swej rozpaczy) Goroli woli wkroczyć na europejskie salony pod nową, szlachetną nazwą, najlepiej wspólnie z lekceważącymi ich dotąd sąsiadami z rasy panów.
Nieźle to namieszane..
Rzeczywiście, mamy kompleks niższości wzgledem Niemców.
Mamy kompleks niższości względem Niemców i to on powoduje,
że niektórzy Polacy emigrując do Niemiec, szybko chcą w Niemczech
uchodzić za rodowitych Niemców, a przy tym zapomnieć o swojej
tożsamości.
Ten nasz kompleks, jak i pielęgnowanie w Niemczech stereotypu
Polaka złodzieja samochodów i prymitywnego pijaka podlegają
jednak zmianom.
Polacy w przygranicznych rejonach Niemiec wypełniają pustkę
po Ossi, którzy pojechali szukać szczęścia w zachodnich landach.
Zatem z jednej strony baliśmy się wykupu ziem polskich przez
Niemców, a z drugiej strony niepostrzeżenie i niespodziewanie
dla nas samych dokonaliśmy małej “inwazji i okupacji” wschodnich
Niemiec.
Stereotypy są dość trwałe, ale się jednak zmieniają.
Erozja dotychczasowego stereotypu Polaka dokonuje się wraz
ze wzrostem znaczenia Polski w Europie.
Konserwatyzm Kaczyńskich, a teraz Kaczyńskiego, jest zauważany
w Niemczech i nie zapewni nam przyspieszenia erozji złego wizerunku
Polaka, co było widać m. in. po ksywie “dwóch kartofli”.
O żartowaniu w Niemczech z Tuska nie słyszałem.
Widać, że po prostu trzeba dbać o wykształcenie, fachowość
i należy wykazywać chęć do pozytywnego działania, a wtedy
świat zaczyna na nas patrzeć innymi oczami.
My sami na siebie zaczynamy wtedy patrzeć inaczej także.
Ot, banał.
Wiesz MEG, to jest w gruncie rzeczy pozytywny kompleks
bo: chcemy żyć jak oni. Pytając przy okazji : dlaczego oni mogą, a my – nie.
Mnóstwo Polaków pracuje dzisiaj obok Niemców i konfrontuje swoje kwalifikacje, i swoje zarobki, z niemieckimi.
Te patriotyczne bajki, ku pokrzepieniu serc, zaczął rozpowszechniać ,,Wprost” – bajki o ,,polskim podboju” byłego DDR. Z przygranicznych miast nad Odrą uciekło 20-30 % Ossi w poszukiwaniu lepszego życia w zachodnich landach. Na ich miejsce przyszło kilkaset polskich rodzin, opustoszałe blokowiska wysadzono, odnowione kamienice w centrum zieją pustkami. Zaklęciami nie zaludnimy wschodnich landów, a jedynie porównywalnymi dochodami.