Po latach nastu rozbieżności z jezykiem ojczystym nie bardzo jestem przekonany czy moje pisanie będzie zrozumiałe.
Po latach nastu rozbieżności z jezykiem ojczystym nie bardzo jestem przekonany czy moje pisanie będzie zrozumiałe.
Nie mam też za dużo do powiedzenia w sprawach polityki w Polsce, gdyż jestem jedynie biernym jej obserwatorem.
Jakkolwiek obserwacje te doprowadziły do tego ze na długi okres czasu zaniechałem podróży do własnej ojczyzny aby nie nabawić się dodatkowego stresu… dlaczego tam, na cokolwiek by się nie chciało zrobić jest jedna prosta odpowiedż: “niedasię”…
Lato 2006. Przedłużony pobyt w szpitalu. Jedyna rozrywka to laptop. Jednak korzystanie z niego zostaje mi zabronione gdyz każde otwarcie onetu i przegląd wiadomości powoduje gwaltowny wzrost wykresów na monitorze EKG i według nadzorujących mnie medyków jest szkodliwe dla zdrowia.
Wzmocnione dawki nitro i masochistyczne przeszukiwanie onetu… jakiś komentarz.. nietypowy bo wykraczajacy poza kilka linijek i bez typowego buha…
Słowa które koją… jest ktoś kto myśli… i dziwny podpis.. ze matka.. chociaż osoba niby męska…
Przychodzi córka, chce pokazać… tekstu nie ma…. cenzura?… monitor nad łóżkiem piszczy na całego….
Kilka dni później powtórka z rozrywki….
Zaczyna się zabawa w wychwytywanie…. czy zdążę znaleść i skopiować tekst zanim onet go usunie? bo czytanie dopiero po skopiowaniu…
Czytanie pomaga w rekonwalescencji…. jeżeli są ludzie którzy tak myślą to jednak przyjdzie dzień ze wiele rzeczy po prostu “dasię”..
Powstaje m-k net…. Świetna sprawa.. szacunek dla twórcy!! można zaczytywać się do woli..
Co chciałem tym pisaniem przekazać?
Chciałem podziękować Matce Kurce za podtrzymywanie mnie na duchu wtedy gdy tego potrzebowałem.
Chciałem też powiedzieć że zbiór tych tekstów powinien zostać opublikowany bo według mnie w jakiś sposób dzięki nim tworzy się historia!
Z szacunkiem!
k.