Wzorem Gierka, Donald Tusk przyjmie dziś polskich lekkoatletów-medalistów 12 mistrzostw świata w Berlinie.
Wzorem Gierka, Donald Tusk przyjmie dziś polskich lekkoatletów-medalistów 12 mistrzostw świata w Berlinie.
Będzie pamiątkowe zdjęcie, kwiat, order….ekhm…medal za zasługi i zapewne życzenia udanego życia zarówno zawodowego, jak i prywatnego.
Mirosław Drzewiecki przepitym wzrokiem na mortadelowej twarzy, jak przystało na pierwszego działacza sportowego najjaśniejszej RP, przyobieca pieniążki oraz może nawet jakiś stadion dla tych naszych “Złotopolskich”, jak przytomnie i tabloidowo zdążyła już zaznaczyć opiniotwórcza stacja TVN24.
A sami sportowcy?
Pośmieją sie z politykami, poudają zadowolonych i ze zrozumieniem pokiwają głowami, gdy im Tusk z Drzewieckim uniżenie zasugerują, by tym razem na pewno trzymali ich za raz(?) dane słowo.
I na koniec wrócą do swoich treningów, pod most, do zawilgotniałych i za małych salek, przez dziurę w płocie na murawę stadionu przypominającego klepisko.
Politycy spełnią swoje zadanie…
I tak do następnego rozdania jakichkolwiek medali.
Faktycznie, nasz rząd kocha piłkę nożną,
ale to nie powód, aby z takim przekąsem pisać o tym spotkaniu. Pomijając, że fragment o Drzewieckim ociera się o granice jakiegokolwiek smaku, bo co innego krytykować osoby, a co innego ich czyny.
Dla otrzeźwienia proponuję poszukać odpowiedzi ile i jakie stadiony lekkoatletyczne znajdują się w następujących państwach:
Jamajka – drugie miejsce medalowe,
Kenia – trzecie
Rosja – czwarte
Etiopia – siódme
Afryka Południowa – dziewiąte.
Faktycznie, nasz rząd kocha piłkę nożną,
ale to nie powód, aby z takim przekąsem pisać o tym spotkaniu. Pomijając, że fragment o Drzewieckim ociera się o granice jakiegokolwiek smaku, bo co innego krytykować osoby, a co innego ich czyny.
Dla otrzeźwienia proponuję poszukać odpowiedzi ile i jakie stadiony lekkoatletyczne znajdują się w następujących państwach:
Jamajka – drugie miejsce medalowe,
Kenia – trzecie
Rosja – czwarte
Etiopia – siódme
Afryka Południowa – dziewiąte.
Tyś Sekielski czy Morozowski?
Przyczepiłeś się do gościa, który akurat jako jeden z niewielu może powiedzieć, że wprowadza zmiany do polskiego sportu. Co do Tuska tak, to część PR, z kolei Drzewieckiego obowiązkiem jest spotykać się przy takich okazjach.
1. Wiosną 2008 do PZLA weszli kontrolerzy z ministerstwa sportu – po Pekinie pani Szewińska nie została wybrana na czwartą kadencję.
2. Po Pekinie Drzewiecki powiedział, że związek szermierczy ma do wyboru: dalsze trzymanie władzy przez pijaka Adama Lisewskiego i wstrzymanie części budżetowej kroplówki lub zmiany. Lisewskiego (szef polskich szermierzy od Igrzysk w Moskwie w 1980…) już nie ma.
3. Orliki. Karnowski się z Semką z tego nabijają. Ja za pomysł i realizację składam gratulacje.
4. Koniec z tzw. urawniłowką, że użyję języka Andrzeja Persona. Nie wszystkim po równo na przygotowania lecz tym, którzy rokują najlepiej dać więcej. Na przygotowania do Vancouver zdecydowanie największe środki idą dla Justyny Kowalczyk i Tomasza Sikory, do tej pory wszyscy mieli podobny tok przygotowań.
5. Ministerstwo sportu autentycznie dofinansuje obiekty sportowe i podam przykład mojej trzydziestotysięcznej wsi (Łowicz): stadion lekkoatletyczny przy łowickim OSiR z trybunami na 1200 osób wraz z zadaszeniem i oświetleniem) – otwarcie 15 września, orlik przy szkole podstawowej nr 3, trwająca budowa boiska o sztucznej nawierzchni do koszykówki i piłki ręcznej z kortem tenisowym przy podstawówce nr 1 czyli taki mini-orlik, we wrześniu start do budowy orlika na jednym z osiedli (obecnie przygotowywany jest teren pod budowę), nowa trawa na tzw. “eldorado”, ale to zdaje się w stu proc. pieniądze miejskie, kilka km ścieżek rowerowych (1/3 kasy z ministerstwa). Jak na taką wieś jak Łowicz to wręcz rewelacja.
6. Orliki lekkoatletyczne? Znak zapytania, pożyjemy, zobaczymy.
7. Euro 2012 sukcesem? Pożyjemy, zobaczymy, ale pierwszych pięć punktów już jest.
Są też ciężkie wpadki Drzewieckiego:
1. Kompromitacja z próbą walki z betonem PZPN.
2. Premie dla szefów spółki Euro 2012, premie tak, ale po robocie a nie teraz.
Tak czy siak – albo trzeba się sportem kompletnie nie interesować, albo trzeba wyjątkowo dużo złej woli, by nie zauważyć roboty Drzewieckiego. A co do jego picia – równy chłop, ja też przy sobocie lubię drinknąć ze znajomymi (na marginesie dobrze, że prezydent lubi wino i to ode mnie jedyny plus dla niego). Nie wiem natomiast jak wygląda zainteresowanie Drzewieckiego turystyką, bo to też jego działka.
Semka, dobre
"…Karnowski się z Semką z tego nabijają…"
No tak, Semka nie wyglada na takiego, co by chciał na orliku pokopać w gałę, to pewnie nie wie, że nie sposób na nie się dostać, tak są porezerwowane.
Tyś Sekielski czy Morozowski?
Przyczepiłeś się do gościa, który akurat jako jeden z niewielu może powiedzieć, że wprowadza zmiany do polskiego sportu. Co do Tuska tak, to część PR, z kolei Drzewieckiego obowiązkiem jest spotykać się przy takich okazjach.
1. Wiosną 2008 do PZLA weszli kontrolerzy z ministerstwa sportu – po Pekinie pani Szewińska nie została wybrana na czwartą kadencję.
2. Po Pekinie Drzewiecki powiedział, że związek szermierczy ma do wyboru: dalsze trzymanie władzy przez pijaka Adama Lisewskiego i wstrzymanie części budżetowej kroplówki lub zmiany. Lisewskiego (szef polskich szermierzy od Igrzysk w Moskwie w 1980…) już nie ma.
3. Orliki. Karnowski się z Semką z tego nabijają. Ja za pomysł i realizację składam gratulacje.
4. Koniec z tzw. urawniłowką, że użyję języka Andrzeja Persona. Nie wszystkim po równo na przygotowania lecz tym, którzy rokują najlepiej dać więcej. Na przygotowania do Vancouver zdecydowanie największe środki idą dla Justyny Kowalczyk i Tomasza Sikory, do tej pory wszyscy mieli podobny tok przygotowań.
5. Ministerstwo sportu autentycznie dofinansuje obiekty sportowe i podam przykład mojej trzydziestotysięcznej wsi (Łowicz): stadion lekkoatletyczny przy łowickim OSiR z trybunami na 1200 osób wraz z zadaszeniem i oświetleniem) – otwarcie 15 września, orlik przy szkole podstawowej nr 3, trwająca budowa boiska o sztucznej nawierzchni do koszykówki i piłki ręcznej z kortem tenisowym przy podstawówce nr 1 czyli taki mini-orlik, we wrześniu start do budowy orlika na jednym z osiedli (obecnie przygotowywany jest teren pod budowę), nowa trawa na tzw. “eldorado”, ale to zdaje się w stu proc. pieniądze miejskie, kilka km ścieżek rowerowych (1/3 kasy z ministerstwa). Jak na taką wieś jak Łowicz to wręcz rewelacja.
6. Orliki lekkoatletyczne? Znak zapytania, pożyjemy, zobaczymy.
7. Euro 2012 sukcesem? Pożyjemy, zobaczymy, ale pierwszych pięć punktów już jest.
Są też ciężkie wpadki Drzewieckiego:
1. Kompromitacja z próbą walki z betonem PZPN.
2. Premie dla szefów spółki Euro 2012, premie tak, ale po robocie a nie teraz.
Tak czy siak – albo trzeba się sportem kompletnie nie interesować, albo trzeba wyjątkowo dużo złej woli, by nie zauważyć roboty Drzewieckiego. A co do jego picia – równy chłop, ja też przy sobocie lubię drinknąć ze znajomymi (na marginesie dobrze, że prezydent lubi wino i to ode mnie jedyny plus dla niego). Nie wiem natomiast jak wygląda zainteresowanie Drzewieckiego turystyką, bo to też jego działka.
Semka, dobre
"…Karnowski się z Semką z tego nabijają…"
No tak, Semka nie wyglada na takiego, co by chciał na orliku pokopać w gałę, to pewnie nie wie, że nie sposób na nie się dostać, tak są porezerwowane.
Temat
Orlików sam chwaliłem i o nim pisałem.
Ale to nie ta działka skoro boiska tam, są do piłki nożnej, ręcznej, siatkówki i koszykówki.
Zastanawia mnie tylko, czy gdyby polscy lekkoatleci w Berlinie nic nie wywalczyli, to czy politycy w ogóle pofatygowaliby się do nich z jakąkolwiek obietnicą?
No raczej nie.
Polityk musi obowiązkowo podpiąć się pod sukces, wszak to jego drugie imię.
Wie ktoś, czy już się buduje ten przyobiecany basen o wymiarach olimpijskich, gdzie spokojnie mogłaby trenować kadra pływaków, miast wstawać o 5 rano, bo później obecny basen, jest wykorzystywany w celach komercyjnych?
Że ekipa Tuska postawi na sport, to było pewne, skoro sam premier z pasją nie tylko śledzi rozgrywki piłkarskie.
Drugim koronnym motywem było oczywiście Euro2012.
Ale dlaczego inne dyscypliny mają być wydobywane z cienia dopiero jak przychodzi jakiś spektakularny sukces?
Naprawdę musimy się równać z Jamajką, Etiopią czy Kenią, gdzie infrastruktury może i brak, za to talenty “rosną na drzewach”.
U nas się tak nie da.
Temat
Orlików sam chwaliłem i o nim pisałem.
Ale to nie ta działka skoro boiska tam, są do piłki nożnej, ręcznej, siatkówki i koszykówki.
Zastanawia mnie tylko, czy gdyby polscy lekkoatleci w Berlinie nic nie wywalczyli, to czy politycy w ogóle pofatygowaliby się do nich z jakąkolwiek obietnicą?
No raczej nie.
Polityk musi obowiązkowo podpiąć się pod sukces, wszak to jego drugie imię.
Wie ktoś, czy już się buduje ten przyobiecany basen o wymiarach olimpijskich, gdzie spokojnie mogłaby trenować kadra pływaków, miast wstawać o 5 rano, bo później obecny basen, jest wykorzystywany w celach komercyjnych?
Że ekipa Tuska postawi na sport, to było pewne, skoro sam premier z pasją nie tylko śledzi rozgrywki piłkarskie.
Drugim koronnym motywem było oczywiście Euro2012.
Ale dlaczego inne dyscypliny mają być wydobywane z cienia dopiero jak przychodzi jakiś spektakularny sukces?
Naprawdę musimy się równać z Jamajką, Etiopią czy Kenią, gdzie infrastruktury może i brak, za to talenty “rosną na drzewach”.
U nas się tak nie da.