Reklama

Między nadmiernie spontanicznym optymizmem, a marudzeniem jest szerokie pole, na którym pasie się racjonalizm. Tak i nie inaczej zamierzam podchodzić do najnowszej ewangelii. Sondażu pokazującego milowy skok PiS nie wolno lekceważyć, ale wcale nie z tego powodu, że sondaż oddaje rzeczywistość. Nikogo nie chciałbym sprowadzać na ziemię, bo są inne powody do radości, ale nie postawiłbym małego palca, a co dopiero „małego” na tę szkapinę sondażową. Zresztą nie ja jeden, Kaczor mówi dokładnie tak samo i to samo, że sam nie wie jak patrzeć na słupki. Wartości wymiernej ten nagły zwrot nie ma, natomiast wartość psychologiczną i zagrywkę centrali zdradza w stopniu czytelnym wielkimi literami. Tylko dlatego, że zmienił się wskaźnik propagandowego nacisku nie zamierzam zmieniać swojej odwiecznej i nienaruszalnej teorii. Sondaż nie bada nastrojów, sondaż nastrojami zarządza. Ta informacja jest znacznie bardziej cenna niż same wyniki. Centrala zdecydowała się na postawienie pierwsze kroku w kierunku „przebudowy odnowy”. W ogóle nie czuje się zaskoczony, gdy pisałem dzień w dzień, że Tusk się kończy, śmiano się ze mnie jak ze śp. Leppera. Pusty ten śmiech, wystarczyło bacznie się przyglądać i odczytywać niepokoje, które płynęły między wierszami, żeby być pewnym podobnych oczywistości. Znów się wyrwę przed szereg i nie będę się bawił w hipotezy, tylko stwierdzę jednoznacznie, że mamy do czynienia z początkiem cudu. Wajcha wskoczyła na pierwszy bieg, ankieta nastrojów rozprowadza peleton i pewnie nie tylko ja się zastanawiam dla jakiego lidera? Swego czasu zbawiłem się w taką układankę, z której wynikało, że na czas kryzysu dla tych najsilniejszych z centrali Kaczor wcale nie jest złym rozwiązaniem, podtrzymuję, słowo w słowo.

Towarzycho rozrosło się do monstrualnych wymiarów i redukcja musi nastąpić. Chyba lepiej jest kosić mafię cudzymi rękami i jeszcze krzyczeć o faszyzmie w państwie policyjnym, niż przeprowadzać jakieś prostackie numery w stylu „Faksymila Jarucka”, czy inne „miał długi i się powiesił, bo syn był chory”. Niech mnie nazywają szaleńcem, ale gdybym był na szczycie „towarzycha” popierałbym z całą żarliwością Kaczora. Z żarliwością i dyskrecją, co też w moim przekonaniu się dzieje. Naskrobałem kilka zdań, które mogą się wydawać herezją, pijanym zwidem, poszukiwaniem wydumanych interpretacji, ale nic z tych rzeczy. Zwyczajnie opisuję rzeczywistość i jeśli będę do mnie kierowane jakieś pretensje, grzecznie odpowiem, że rzeczywistość spuchła poza granice wszelkiej kontroli. Oślim uporem prę w stronę oczyszczenia, które każdej ze stron jest na rękę, chociaż nie mowy o współpracy. Tak to się w życiu czasami układa, że ciężki bandyta ratuje tonące dziecko albo anioł kobieta zakochuje się w draniu. Kto wytrzymał do tego momentu i nie jest wstanie trzymać dalej, niech sobie z łaski swojej łamie głowę znacznie poważniejszą zagadką niż moje tu i ówdzie irytujące wydziwianie. Jeśli nie mam racji, to jak inaczej wytłumaczyć nagłe pokazywanie marszu w szatach soli demokracji. Czym wyjaśnić coraz częściej pojawiające się krytyki, jakich dotąd ze świecą nie dało się znaleźć? Charytatywnością, wrażliwością, dobrem wspólnym?

Reklama

Jakoś dziwnie jestem przekonany, że powyższy kontrast czyni moją skromną rozprawkę banalnym widoczkiem na przyszłość, góry, morze, zachód słońca. Będzie bardzo śmiesznie, gdy się okaże, że wszystkie dywagacje, pasjanse i inne domniemania skończą w sali śmiechu, a pozornie nieprawdopodobna i najśmieszniejsza wersja, w której Kaczor bez większych przeszkód przejmie pałeczkę stanie się faktem. Towarzycho nie jest głupie, nigdy nie było i ja też o sobie mam podobne mniemanie. Wiem, że w tej chwili żaden pajacyk się nie sprzeda, dowodem na ten marazm rynkowy jest zupełny brak kandydata. Kto jeśli nie Kaczor? No kto? Kwaśniewski przeżarty i jednocześnie z apetytem jak Smok Wawelski? Miller, który i z Samoobroną gotów jęczmień wysypywać na tory, byle dostać immunitet? Osioł z Biłgoraja, z okrężnicą szerszą niż dziura w warszawskim metrze? Czasy idą takie, że darwinizm wróci do łask. Jako to zwykł mawiać Kaczor: „powtarzam, powtarzam”, że co wydaje się szalone, będzie błogosławione. Chętnie wysłucham kontrargumentów, niemniej trzeba pamiętać, że mamy do czynienia z ludźmi, którzy nie przeprowadzając staruszek przez zebrę, ale okradają w biały dzień, oni kalkują na chłodno. Proszę bardzo, można się śmiać, jednak powiem swoje – towarzycho musiałby być całkiem głupie, żeby nie namaścić Kaczora do czarnej, niezbędnej roboty. Kryzys idzie, mniejsi złodzieje do kasacji, większym i Kaczor nic nie zrobi, za późno i nie warto na nich skupiać energii. Główni złodziej chcą spokoju, żeby im konkurencja nie rosła, sami nakradli tyle, że śpią w kołderkach banknotowych. Oni czekają na szeryfa, który wykosi aspirujących, nie pobrudzą sobie łapek i jeszcze wyjdą na altruistów zatroskanych złamanymi standardami demokracji. Kaczor realnie może zrobić tylko i aż tyle zrobić, że powstrzyma trend, rozpisze kilka poważnych kontraktów dla Polski i firm, które rano żegnają się z żoną i wieczorem widzą śpiące dzieci.

Reklama

18 KOMENTARZE

  1. Nie ulega wątpliwości, że

    Nie ulega wątpliwości, że administrator, ktokolwiek nim jest, kalkuluje na chłodno. To jest jego przewaga nad nami, którym podrzucane są Pitery i inne bzdety.
    Jeżeli patrzysz na to z boku, również chłodnym okiem, co sądząc po Twoich analizach wypracowałeś wcześniej niż przeciętny zjadacz chleba, z pewnością czujesz żenadę tej sytuacji. Pocieszjące jest, że administrator wykorzystuje wszystkie narzędzia, również nieświadomych tego kretyńskich zagończyków, którzy kompromitują się na kilka pokoleń.
    Pomijając intencje, Kaczor jest cynikiem i graczem. Ale ja jestem mu wierny dlatego, że nie uswiadamiając sobie tego wcześniej, widziałem w nim jedynego silnego przywódcę opozycji w tym pseudodemokratycznym układzie. On (Kaczor) ma wg mnie niezmierną siłę i jako jedyny na tej scenie może grać z tym niewiadomym administratorem. Skąd bierze sie u niego ta niezwykła megasiła jest dla mnie zagadką. Jako jedyny po tej stronie nie daje nabrać się  na plewy, robi błędy, niekiedy kardynalne, ale nie schodzi z głównego traktu i obawiam się, że drugiego takiego nie predko znajdziemy. I ONI (ktokolwiek to jest) doskonale o tym wiedzą. Grając na smierc i zycie, walcząc z nim z  niezwykłą determinacją, nie dobili go. Może teraz widzą, że on dobić się nie da, i mam tu na myśli również nas jego elektorat. Może więc inteligentny gracz po tamtej stronie wykorzysta te sytuację dla siebie.
    Mimo, ze prof. Gliński wygląda na delikatnego kulturalnego naukowca, również w nim widzę podobną. ogromna siłę.
    Twoja diagnoza ostatnich zjawisk jest dość karkołamna, aż trudno w nią uwierzyć, ale jeżeli się sprawdzi… Ciekawe czy Kaczor kalkuluje podobnie? Jedno jest pewne, to mocny i inteligentny gracz.
    Pamiętam, jak w  2005 roku, po wygranej PIS, niemieccy analitycy w niemieckiej w prasie oceniali Kaczora jako najinteligentniejszego polityka Europy. Później, sam pamiętasz, poszła nagonka, tzw nalot dywanowy. Czy teraz sięgnęliby po niego, jak po nazywanego  w ich języku "sprzątacza".
    Czas pokaże.

     

    • Pamiętam, jak w 2005 roku, po wygranej PIS, niemieccy analitycy
      w niemieckiej w prasie oceniali Kaczora jako najinteligentniejszego polityka Europy.

      A ja przypominam sobie badania wykonane na zlecenie bodajże jeszcze SDRP czy już SLD wykonane przez naukowców z tej strony sceny a dotyczące programuów partyjnych i ich przywódców które mówiły to samo.

  2. Nie ulega wątpliwości, że

    Nie ulega wątpliwości, że administrator, ktokolwiek nim jest, kalkuluje na chłodno. To jest jego przewaga nad nami, którym podrzucane są Pitery i inne bzdety.
    Jeżeli patrzysz na to z boku, również chłodnym okiem, co sądząc po Twoich analizach wypracowałeś wcześniej niż przeciętny zjadacz chleba, z pewnością czujesz żenadę tej sytuacji. Pocieszjące jest, że administrator wykorzystuje wszystkie narzędzia, również nieświadomych tego kretyńskich zagończyków, którzy kompromitują się na kilka pokoleń.
    Pomijając intencje, Kaczor jest cynikiem i graczem. Ale ja jestem mu wierny dlatego, że nie uswiadamiając sobie tego wcześniej, widziałem w nim jedynego silnego przywódcę opozycji w tym pseudodemokratycznym układzie. On (Kaczor) ma wg mnie niezmierną siłę i jako jedyny na tej scenie może grać z tym niewiadomym administratorem. Skąd bierze sie u niego ta niezwykła megasiła jest dla mnie zagadką. Jako jedyny po tej stronie nie daje nabrać się  na plewy, robi błędy, niekiedy kardynalne, ale nie schodzi z głównego traktu i obawiam się, że drugiego takiego nie predko znajdziemy. I ONI (ktokolwiek to jest) doskonale o tym wiedzą. Grając na smierc i zycie, walcząc z nim z  niezwykłą determinacją, nie dobili go. Może teraz widzą, że on dobić się nie da, i mam tu na myśli również nas jego elektorat. Może więc inteligentny gracz po tamtej stronie wykorzysta te sytuację dla siebie.
    Mimo, ze prof. Gliński wygląda na delikatnego kulturalnego naukowca, również w nim widzę podobną. ogromna siłę.
    Twoja diagnoza ostatnich zjawisk jest dość karkołamna, aż trudno w nią uwierzyć, ale jeżeli się sprawdzi… Ciekawe czy Kaczor kalkuluje podobnie? Jedno jest pewne, to mocny i inteligentny gracz.
    Pamiętam, jak w  2005 roku, po wygranej PIS, niemieccy analitycy w niemieckiej w prasie oceniali Kaczora jako najinteligentniejszego polityka Europy. Później, sam pamiętasz, poszła nagonka, tzw nalot dywanowy. Czy teraz sięgnęliby po niego, jak po nazywanego  w ich języku "sprzątacza".
    Czas pokaże.

     

    • Pamiętam, jak w 2005 roku, po wygranej PIS, niemieccy analitycy
      w niemieckiej w prasie oceniali Kaczora jako najinteligentniejszego polityka Europy.

      A ja przypominam sobie badania wykonane na zlecenie bodajże jeszcze SDRP czy już SLD wykonane przez naukowców z tej strony sceny a dotyczące programuów partyjnych i ich przywódców które mówiły to samo.

  3. chytre plany

    To by oznaczało, że PiS został wreszcie przytulony przez którąś z mafii gospodarczo-służbowych. Zysk dla nas byłby taki, że przy korycie zostałoby tylko parę najgrubszych tuczników, a reszta na szczaw. Dodatkowy plus stanowią kradzione pieniądze pozostające w kraju, zamiast zasilać Wyspy Bambusowe. O ile taki punkt znajdzie się w umowie. Możliwe też, że plany Prezesa sięgają jeszcze dalej, i oby tak było. Pozostaje pytanie, co na to Niemcy. Czy da się ich przekonać, że plan zamiany Polski w 40 milionową wioskę ekologiczną nie jest już dla nich korzystny?

    • Kaczyński zrozumiał w 2007 roku
      że z żadnym układem, na żadnym poziomie, wygrać się nie da. Miał w swoim rządzie nie tylko ministra od Grubego Ryśka, ale powszechnie znienawidzony wicepremier Endrju (świeć Panie nad jego duszą) też cieszył się jego (Ryśka) sympatią. A z drugiej strony – gdyby wszechmocny ,,układ” chciał się Kaczyńskiego pozbyć, to ten już dawno leżałby tam, gdzie jego najzdolniejsi współpracownicy.Mord polityczny w łódzkiej siedzibie PiS-u był przerażającym testem na zdziczenie i zobojętnienie ,,opinii publicznej”.
      Jak każdy polityk, również Kaczor wyciąga wnioski. Ze swoich, i brata, doświadczeń rządowych. Dysponuje ogromną wiedzą na temat ,,ciemnych sił” czyli niewidzialnej ręki władzy. Musi zatem dojść do swego rodzaju kompromisu, niekoniecznie zgniłego, ale wymuszonego sytuacją. Ty porzucisz romantyczne hasła o sprawiedliwości i uczciwości, a my rzucimy jeszcze kilku plichtów na pożarcie. Taki gambit.

  4. chytre plany

    To by oznaczało, że PiS został wreszcie przytulony przez którąś z mafii gospodarczo-służbowych. Zysk dla nas byłby taki, że przy korycie zostałoby tylko parę najgrubszych tuczników, a reszta na szczaw. Dodatkowy plus stanowią kradzione pieniądze pozostające w kraju, zamiast zasilać Wyspy Bambusowe. O ile taki punkt znajdzie się w umowie. Możliwe też, że plany Prezesa sięgają jeszcze dalej, i oby tak było. Pozostaje pytanie, co na to Niemcy. Czy da się ich przekonać, że plan zamiany Polski w 40 milionową wioskę ekologiczną nie jest już dla nich korzystny?

    • Kaczyński zrozumiał w 2007 roku
      że z żadnym układem, na żadnym poziomie, wygrać się nie da. Miał w swoim rządzie nie tylko ministra od Grubego Ryśka, ale powszechnie znienawidzony wicepremier Endrju (świeć Panie nad jego duszą) też cieszył się jego (Ryśka) sympatią. A z drugiej strony – gdyby wszechmocny ,,układ” chciał się Kaczyńskiego pozbyć, to ten już dawno leżałby tam, gdzie jego najzdolniejsi współpracownicy.Mord polityczny w łódzkiej siedzibie PiS-u był przerażającym testem na zdziczenie i zobojętnienie ,,opinii publicznej”.
      Jak każdy polityk, również Kaczor wyciąga wnioski. Ze swoich, i brata, doświadczeń rządowych. Dysponuje ogromną wiedzą na temat ,,ciemnych sił” czyli niewidzialnej ręki władzy. Musi zatem dojść do swego rodzaju kompromisu, niekoniecznie zgniłego, ale wymuszonego sytuacją. Ty porzucisz romantyczne hasła o sprawiedliwości i uczciwości, a my rzucimy jeszcze kilku plichtów na pożarcie. Taki gambit.

  5. Niekoniecznie – drogi polipie
    bo nawet nasi, wciąż niedoceniani mafiosi, znają i praktykują maksymę: jeśli nie możesz ich pokonać przyłącz się do nich. Tylko jeden szczegół pozostaje do ustalenia – kto do kogo? 
    Albo też metodą konwergencji – przenikania metod i zasad. Zarządzania partią polityczną, państwem – z jednej strony, a związkiem o charakterze zbrojnym i jej ,,interesami". Czy naprawdę tak wiele dzieli współczesnego polityka, tzw. głowę państwa od diabolicznego capo di tutti capi?

    • Gambitu nie będzie, będzie wojna na śmierć i życie
      Gambitu nie będzie, będzie walka na śmierć i życie.
      Kaczor jest dla układu ciałem obcym, wrogim ale jednak przewidywalnym. Dlatego diagnoza MK jak większość ostatnio bardzo trafna. Wajcha zmieniona na całego bo chodzi o to aby oddać włądzunię jak najszybciej i rozegrać sprawę sprawdzonym scenariuszem:
      1)      Szybkie spuszczenie wraz z władzą wykonawczą odpowiedzialności za kryzys na PiS  (patrz: reformy Balcerowicza Sachsa z 1990 roku) A koszty obsługi długu publicznego coraz większe nie da się tego obsłużyć bez dotkliwych cięć. Ludzi zaboli. Każdego w Polsce.
      2)      Madialna budowa Państwa obywatelskiego (dla młodych wykształconych z wielkich miast) w odpowiedzi na kaczyzm-pisizm (protesty pikiety ruch oburzonych nie na żarty z rozlewem krwi na ulicach włącznie żeby nie było że Kaczor mniejszy tyran niż Jaruzelski) (patrz: kampania wszech-medialna 2005-2007)
      3)      Nagonka na wszystkich frontach na rządy ciemnogrodu (blokowanie funduszy unijnych, podwyżki cen gazu i nośników energii z Rosji jako retorsja za anty rosyjską retoryką nieodpowiedzialnych kaczystów, Patrz: Węgry Orbana
      4)      Sterowany rozłam w PiSie (młodych wykształconych zrywających z anty-obywatelskim kaczyzmem pod wodzą np. Przemka Wiplera ( mój faworyt) i przejście na stronę jasności. Patrz cała historia wszystkich rozłamów w PC -PiS (Hniedziewicz, pionki, zibro etc)
      5)      Dyscyplinowanie własnych szeregów  czyli tym którym puszczą nerwy i się chcą zerwać z łańcucha (zaczęło się na Gromku przez Leppera i Petelickiego ale na pewno się nie skończyło, ciekawym czy Czempiński przeżyje)
      6)      Najważniejsza jest kontrola strukturalna biznes i Media. Tutaj układ jest nie do ruszenia przyjdzie kilka chudszych lat koryto stanie się węższe ale nikt z głodu nie umrze. Ruchy w mediach przewidywalne będą chcieli zarypać publiczną przed oddaniem. A w Polsacie i TVN na początku odwilż i poparcie dla zmian (Ulubienica Matuchny Brygida Grysiak zostanie dyrektorem programowym a Wildstein dostanie program autorski) a potem jazda bez trzymanki tak jak ostatnio.
      7)      Cel jeden -po kilku latach PiSizmu (max 3) znów pojawi się jakiś obywatelsko-europejski-antypartyjny-liberalno-centrowy ruch który wyrwie Polskę z drugiej już i niestety dłuższej nocy kaczystowskiej.
      Tyle, że Kaczor głupi nie jest (mam nadzieję) i się już do władzy nie rwie. Pomysł z Glińskim właśnie jest po to aby ten parlament umierał długo i w BULACH do końca kadencji. Aby wahadło historii osiągnęło maksimum i wracając powrotem przypieprzyło w układ konkretnie (większością konstytucyjną dla PiS). Mówienie o Budapeszcie właśnie przestało być bajaniem stetryczałego dziadunia tylko realnym celem politycznym. Będzie ciekawie i czas będzie mijał szybciej.
      Jeszcze rok temu myślałem że stukną Kaczkę (no bo przez matkę w szpitalu w Smoleńsku mieli tylko 50% skuteczności) ale ten wariant wydaje się być dla układu bardziej ryzykowny bo otwiera nowe zupełnie nieprzewidywalne scenariusze a im większy burdel tym trudniej nim zarządzać.
      Kaczor jest wrogiem ale jednak przewidywalnym i tylko z tego punktu widzenie jego obecność w polityce jest układowi na rękę.  Ale w tej sprawie decyzję podejmuje Łubianka.
       
      Pozdrawiam

  6. Niekoniecznie – drogi polipie
    bo nawet nasi, wciąż niedoceniani mafiosi, znają i praktykują maksymę: jeśli nie możesz ich pokonać przyłącz się do nich. Tylko jeden szczegół pozostaje do ustalenia – kto do kogo? 
    Albo też metodą konwergencji – przenikania metod i zasad. Zarządzania partią polityczną, państwem – z jednej strony, a związkiem o charakterze zbrojnym i jej ,,interesami". Czy naprawdę tak wiele dzieli współczesnego polityka, tzw. głowę państwa od diabolicznego capo di tutti capi?

    • Gambitu nie będzie, będzie wojna na śmierć i życie
      Gambitu nie będzie, będzie walka na śmierć i życie.
      Kaczor jest dla układu ciałem obcym, wrogim ale jednak przewidywalnym. Dlatego diagnoza MK jak większość ostatnio bardzo trafna. Wajcha zmieniona na całego bo chodzi o to aby oddać włądzunię jak najszybciej i rozegrać sprawę sprawdzonym scenariuszem:
      1)      Szybkie spuszczenie wraz z władzą wykonawczą odpowiedzialności za kryzys na PiS  (patrz: reformy Balcerowicza Sachsa z 1990 roku) A koszty obsługi długu publicznego coraz większe nie da się tego obsłużyć bez dotkliwych cięć. Ludzi zaboli. Każdego w Polsce.
      2)      Madialna budowa Państwa obywatelskiego (dla młodych wykształconych z wielkich miast) w odpowiedzi na kaczyzm-pisizm (protesty pikiety ruch oburzonych nie na żarty z rozlewem krwi na ulicach włącznie żeby nie było że Kaczor mniejszy tyran niż Jaruzelski) (patrz: kampania wszech-medialna 2005-2007)
      3)      Nagonka na wszystkich frontach na rządy ciemnogrodu (blokowanie funduszy unijnych, podwyżki cen gazu i nośników energii z Rosji jako retorsja za anty rosyjską retoryką nieodpowiedzialnych kaczystów, Patrz: Węgry Orbana
      4)      Sterowany rozłam w PiSie (młodych wykształconych zrywających z anty-obywatelskim kaczyzmem pod wodzą np. Przemka Wiplera ( mój faworyt) i przejście na stronę jasności. Patrz cała historia wszystkich rozłamów w PC -PiS (Hniedziewicz, pionki, zibro etc)
      5)      Dyscyplinowanie własnych szeregów  czyli tym którym puszczą nerwy i się chcą zerwać z łańcucha (zaczęło się na Gromku przez Leppera i Petelickiego ale na pewno się nie skończyło, ciekawym czy Czempiński przeżyje)
      6)      Najważniejsza jest kontrola strukturalna biznes i Media. Tutaj układ jest nie do ruszenia przyjdzie kilka chudszych lat koryto stanie się węższe ale nikt z głodu nie umrze. Ruchy w mediach przewidywalne będą chcieli zarypać publiczną przed oddaniem. A w Polsacie i TVN na początku odwilż i poparcie dla zmian (Ulubienica Matuchny Brygida Grysiak zostanie dyrektorem programowym a Wildstein dostanie program autorski) a potem jazda bez trzymanki tak jak ostatnio.
      7)      Cel jeden -po kilku latach PiSizmu (max 3) znów pojawi się jakiś obywatelsko-europejski-antypartyjny-liberalno-centrowy ruch który wyrwie Polskę z drugiej już i niestety dłuższej nocy kaczystowskiej.
      Tyle, że Kaczor głupi nie jest (mam nadzieję) i się już do władzy nie rwie. Pomysł z Glińskim właśnie jest po to aby ten parlament umierał długo i w BULACH do końca kadencji. Aby wahadło historii osiągnęło maksimum i wracając powrotem przypieprzyło w układ konkretnie (większością konstytucyjną dla PiS). Mówienie o Budapeszcie właśnie przestało być bajaniem stetryczałego dziadunia tylko realnym celem politycznym. Będzie ciekawie i czas będzie mijał szybciej.
      Jeszcze rok temu myślałem że stukną Kaczkę (no bo przez matkę w szpitalu w Smoleńsku mieli tylko 50% skuteczności) ale ten wariant wydaje się być dla układu bardziej ryzykowny bo otwiera nowe zupełnie nieprzewidywalne scenariusze a im większy burdel tym trudniej nim zarządzać.
      Kaczor jest wrogiem ale jednak przewidywalnym i tylko z tego punktu widzenie jego obecność w polityce jest układowi na rękę.  Ale w tej sprawie decyzję podejmuje Łubianka.
       
      Pozdrawiam