Reklama

Nie pochowano jeszcze ostatnich ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu a opinia publiczna zajmuje się drążeniem tematów z serii z „Archiwum X”. Dotyczy to przyczyn katastrofy samolotu.

Nie pochowano jeszcze ostatnich ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu a opinia publiczna zajmuje się drążeniem tematów z serii z „Archiwum X”. Dotyczy to przyczyn katastrofy samolotu. Oczywiście, prym wiedzie w tym blogosfera a zwłaszcza portale internetowe kumulujące wokół siebie najzacniejsze grono obywateli, tzw. „genetycznych patriotów”.

Z wielkim zainteresowaniem śledzę poczynania rodzimych, domorosłych śledczych, specjalistów od awioniki, katastrof lotniczych, całe gromady wybitnych znawców systemów lotniczych, nawigacji lotniczej oraz ekspertów od nasłuchu radiowego, jak również całe tabuny naocznych świadków, ciotek, wujków, kuzynów, żon, znajomych, które akurat były świadkami tragedii, która wydarzyła się 10 kwietnia.

Reklama

Oczywiście, spora część społeczeństwa spragniona jest historii niesamowitych, a dotyczących wszelkich dziedzin życia. Na uwagę zasługuje tu fakt periodyków występujących na lokalnym rynku prasowym o dużym nakładzie wydawniczym. Z grzeczności nie podam tutaj „znamienitych” tytułów ogólnopolskich gazet zachłystujących się wydarzeniami nie z tego świata.

Latająca zebra, mówiący ludzkim głosem kogut, a może i piszący łapą w języku angielskim pies to coś co przyciąga sporą rzeszę czytelników, którzy „nabuzowani” informacjami „nie z tego świata” daliby się pokroić i bronić tez, z którymi to zetknęli się w gazetach.

Mniejsza jednak o latające zebry, gdy sprawa osiągnęła teraz bardziej poważny wymiar, a dotyczy nie latającego samolotu (a przecież samolot z natury lata, zważywszy choćby na samą morfologię (kształtosłowie) słowa SAMOLOT. Lata – sam.

Mamy jednak sytuację odmienną. Nie latał, a w zasadzie nie wylądował.

W takim przypadku uruchomiło to maszynkę spiskową, zważywszy jeszcze na fakt, że sprawa niewątpliwie ma wymiar polityczny a co więcej międzynarodowy. Dodatkowo dotyczy w pewnym sensie naszego wschodnie sąsiada, z którym niewątpliwie od zarania dziejów nie jest nam zbyt po drodze. W to graj wszelakim specjalistom, produkującym dla swoich potrzeb i potrzeb siebie podobnym Kryminalne Zagadki, niekoniecznie CSI.

Jak wspomniałem powyżej z wypiekami na twarzy śledziłem wszelaką twórczość, stawiane tezy, niepodważalne dowody i pewne w stu procentach sytuacje.

Zacznijmy od otoczenia. Znaczy się – fauny i flory. Według „znawców” nie było mgły, bo jej być tam nie mogło (nie ma nigdy) i nieprawdą jest, że takowa się pojawiła. Znawca numer dwa (z Klempek Dolnych – będący w swoim życiu najdalej 20 km od domu w budynku, gdzie znajduje się Urząd Gminny) nie chce być gorszy i twierdzi, że nie ma tam mgły (w Smoleńsku), choć czasem występuje, jednakże nie o tej porze roku. Gorszy nie chce być kolejny znawca, który jednoznacznie stwierdza – mgła była sztuczna. A wywołana rozpyleniem (tu wchodzimy w arkana nauki, gdyż pada fachowa nazwa) – jodku srebra. Po omówieniu warunków atmosferycznych należy przystąpić do opisu przyrody. Przeczytałem, na jednym z portali internetowych (ku ogromnemu aplauzowi czytelników), że znajdujące się w pobliżu pasa startowego drzewa pojawiły się… nagle. Nie było ich dzień wcześniej, a noc poprzedzająca lot prezydenckiego samolotu musiała być bardzo pracowita, skoro wokół pasa nasadzono sporo, w dodatku sporej wielkości drzew. Uczyniono to oczywiście w oczywistym celu – w celu dokonania zamachu.

Po krótkiej analizie otoczenia, przejdźmy do sytuacji poprzedzających lot. Samolot został „porażony” (oczywiście świadomie) „megaenergetycznym” impulsem elektromagnetycznym, który to spowodował „rozszczątkowanie” samolotu na części pierwsze. Pojawia się też druga (stuprocentowa hipoteza) o blokadzie sterów (blokada na żądanie zamachowców), wywołana impulsem z telefonu komórkowego. Blokadę tę zainstalowali Rosjanie podczas ostatniego przeglądu rządowej „Tutki” w Rosji.

Przejdźmy jednak do dowodów „namacalnych”, a mianowicie filmów nakręconych przez przypadkowych świadków (oczekuję informacji, że świadek nie by przypadkowy – poczekajmy ze dwa tygodnie) z miejsca katastrofy. Wyżej wymienione filmy zostały rozebrane w zaciszach domowych (z użyciem komputerów kupionych w pobliskiej Biedronce) na części pierwsze. Dotyczy to zarówno wizji, jak i fonii. Ten wątek bardzo mnie zainteresował, stąd poczytałem kilkaset postów i komentarzy dotyczących tejże analizy. Co z niej wynika? Ano tyle, że składając w całość wszystkie przeczytane analizy doszukałem się na miejscu katastrofy co najmniej z 20 osób, mówiących w różnorakich językach. Od rosyjskiego poczynając, po polski kończąc. Dociekliwi śledczy wyłonili z kadrów uciekających rozbitków samolotu, a w ilości od 3 do 7 osób otrzepujących się z pyłu i kurzu. Co więcej wypowiadający pełne zdania i dyskutujący z osobami, które czekały na swoje ofiary.

A jaka jest wizja na dziś? Po mgle, impulsie elektromagnetycznym, wysadzeniu w nocy drzew, tłumów ludzi krzątających się w miejscu katastrofy, przyszedł czas na stuprocentową teorię wyjaśnienia przyczyn katastrofy. Jak donoszą źródła „prawo-śledzcze” samoloty były….DWA. Jeden prawdziwy, z prezydencką delegacją na pokładzie, drugi to makieta specjalnie spreparowana dla potrzeb zamachu. Realny samolot nie doleciał do Smoleńska, gdyż został sprowadzony na ziemię, a jego pasażerowie pozbawieni życia. Natomiast samolot-makieta został rozbity świadomie w miejscu katastrofy.

Na uwagę wszystkich tych „genialnych” hipotez zasługuje fakt, że każda, powtarzam każda ze stawianych hipotez, była stuprocentowo pewna. Natomiast ilość komentarzy i osoby się podpisujące pod tego typu dywagacjami popierały każdą ze stawianych tez. KAŻDĄ. Co więcej, każdy z popierających – podpisywał się obiema rękoma pod każdą ze stawianych hipotez. Przepraszam za kolokwializm, ale to „psychiatryk”. Byłbym w stanie to zrozumieć, obserwując wypociny domorosłych publicystów z Grządeli Małej, ale w owy nurt wpadła pewna grupa „zawodowych” publicystów a nawet znaczące osoby z dziedziny nauki i polityki nakręcających całą tę maszynkę.

Z oczywistych względów, wierzę, że prawdziwi specjaliści rozważają każdą z możliwych hipotez (to oczywiste) i studiują każdą z możliwych sytuacji, w celu wyjaśnienia rzeczywistych przyczyn tragedii.

Zastanawiam się tylko, komu i jaki jest cel knowania, co więcej dość szeroko promowany na portalach legitymizowanych przez znanych polskich publicystów. O tym kto to czyni, jak i w jakim celu, być może w moim kolejnym wpisie.

Pozdrawiam

Reklama

36 KOMENTARZE

  1. Scenariusz
    wysoce prawdopodobny o ile nie pewny. Nie wiem, ale sam się jako kto występuje na uroczystościach szef NBP lub szef PKOL. Odpowiedz nasuwa się sama. Pomijając całą resztę osób dość dziwnie dobranych i mających uczestniczyć w obchodach 70 rocznicy mordu katyńskiego.
    Zobaczymy jak zareagują w kampanii. Nie chcę krakać, ale czuję….będzie nieciekawie i perfidnie.

  2. Scenariusz
    wysoce prawdopodobny o ile nie pewny. Nie wiem, ale sam się jako kto występuje na uroczystościach szef NBP lub szef PKOL. Odpowiedz nasuwa się sama. Pomijając całą resztę osób dość dziwnie dobranych i mających uczestniczyć w obchodach 70 rocznicy mordu katyńskiego.
    Zobaczymy jak zareagują w kampanii. Nie chcę krakać, ale czuję….będzie nieciekawie i perfidnie.

  3. Prokuratura Generalna
    Andrzej Seremet powołany przez Lecha Kaczyńskiego przeforsował na swoich zastępców faworytów prezydenta: Roberta Hernanda i Marzenę Kowalską – chyba nie muszę przedstawiać. Jerzy Engelking również załapał sie do nowej Prokuratury. Teraz spokojnie, bez teorii spiskowych zadam pytanie – czy jeśli w ich rękach będzie upublicznienie odczytu z czarnych skrzynek to czy to zostanie upublicznione? Zero szans na to, sprawa będzie tuszowana, jakieś minimalne nadzieje, że ktoś z prokuratorów wojskowych coś niecoś powie, ale prawdopodobnie jedyną drogą są jakieś przecieki od rosyjskich internautów i na to liczę. Po gruzińskim wypadzie I (sierpień 2008) i gruzińskim szlabanie II (listopad 2008), moje pierwsze skojarzenia z 10 kwietnia poszły w tym kierunku. Z drugiej strony ew. tuszowanie sprawy to ochrona resztek jako takiej reputacji państwa polskiego. Właściwie to nie może wyjść na jaw – kozłem ofiarnym zostanie ogłoszony Arkadiusz Protasiuk.

  4. Prokuratura Generalna
    Andrzej Seremet powołany przez Lecha Kaczyńskiego przeforsował na swoich zastępców faworytów prezydenta: Roberta Hernanda i Marzenę Kowalską – chyba nie muszę przedstawiać. Jerzy Engelking również załapał sie do nowej Prokuratury. Teraz spokojnie, bez teorii spiskowych zadam pytanie – czy jeśli w ich rękach będzie upublicznienie odczytu z czarnych skrzynek to czy to zostanie upublicznione? Zero szans na to, sprawa będzie tuszowana, jakieś minimalne nadzieje, że ktoś z prokuratorów wojskowych coś niecoś powie, ale prawdopodobnie jedyną drogą są jakieś przecieki od rosyjskich internautów i na to liczę. Po gruzińskim wypadzie I (sierpień 2008) i gruzińskim szlabanie II (listopad 2008), moje pierwsze skojarzenia z 10 kwietnia poszły w tym kierunku. Z drugiej strony ew. tuszowanie sprawy to ochrona resztek jako takiej reputacji państwa polskiego. Właściwie to nie może wyjść na jaw – kozłem ofiarnym zostanie ogłoszony Arkadiusz Protasiuk.

  5. Tylko i wyłącznie
    Dzięki internetowi i powszechnemu do niego dostępowi można przekonać się jak wielu idiotów zaludnia nasz kraj, i całą błękitną planetę. Mamy już po tygodniu wstrzemięźliwości naznaczonej jedynie występem posła Górskiego, kompletną orgię całkowitego kabotynizmu, szał niczym niepohamowanej głupoty i bredni, co najgorsze niewspomaganych farmakologicznie. Z najzabawniejszych wspomnę jedynie: dobijanie rannych przez zakamuflowanych morderców mówiących na filmie z komórki rosyjskim gorszym niż angielski Ryszarda Ochudzkiego w londyńskim banku, sztuczne wywołanie mgły nad lotniskiem a następnie natychmiastowe jej rozwianie przed przylotem Putina, wykręcenie i wkręcenie żarówek do w oświetleniu pasa, którego lotnicy zresztą nawet nie zobaczyli, nieprzywiezienie jakiegoś “cudownego” systemu na ciężarówce, który wspierał Tuska, a nie wsparł Lecha Kaczyńskiego. Podstawą tego całego wodospadu idiotyzmów jest głęboka, wielopokoleniowa wiara, iż przyczyną polskiego nieszczęścia nie może być równie polska głupota, brawura i brak wyobraźni, muszą nią zaś być mroczne i zakulisowe knowania naszych podłych i podstępnych wrogów, siła tak zła i podła, że aż ciarki przechodzą. Tę koncepcję potwornego spisku są w stanie autorytatywnie wesprzeć liczne internetowe autorytety, które dostrzegły coś na zdjęciach, wyłowiły słowo przegapione przez innych w wywiadach znanych polityków, często latają, mają znajomego co często lata, ewentualnie rozmawiały z jednym pilotem, albo po prostu wiedzą lepiej bo znają życie i wiedzą jacy “Ruscy” są naprawdę…

    • Życie jak w Matrixie
      Ja naprawdę tym ludziom serdecznie współczuję. Dla takich przypadków człowiek aż się zastanawia czy nie studiować jakiejś psychologii społecznej, bo to jest wręcz fascynujące. Szanowałem za inteligentne i dobrze argumentowane teksty paru prawicowych blogerów, jednak nagle, z dnia na dzień, wszystko wzięło w łeb. To niesamowite, co się może zrodzić w głowie pod wpływem pewnej formy monomanii. “Wszyscy dookoła kłamią, tylko my zadajemy pytania, a więc tylko my mamy rację. Mamy monopol na prawdę.” Zresztą zadawanie pytań to taki element polskości, a może czegoś więcej (genetycznego patriotyzmu?). Szybciej niż z dnia na dzień prawicowy bloger staje się ekspertem w danej dziedzinie. Ogromne pokłady wiedzy, jak rozumiem, przyswaja na potrzebę chwili, a teraz potrzeba jest ogromna, bo w tle przerażający zamach stanu. No i w ten sposób na blogach mamy obecnie całe zatrzęsienie ekspertów ds. lotnictwa wojskowego, cywilnego, z dziedziny elektroniki itp. (to jeśli chodzi o impuls elektromagnetyczny blokujący stery), pirotechniki, dynamiki gazów (to ci od sztucznej mgły) oraz paru innych dziedzin fizyki. Humanistom jednak wcale nie bronię kształcenia się w kierunkach ścisłych. Co jednak ciekawe, mimo to wielu dokształca się także humanistycznie, bo człowiek uczy się przez całe życie. No i tak poznałem w internecie wybitnych ekspertów z dziedziny procedur śledczych oraz prawa międzynarodowego. Ci drudzy są takimi ekspertami, że nam laikom nie wspominają o czymś tak oczywistym jak stara, znana od 66 lat (z 1944) konwencja chicagowska, która mówi, że śledztwo przejmuje prokuratura państwa, w którym rozbił się samolot. Państwo-właściciel samolotu może, ale nie musi wszcząć swoje własne śledztwo. Eksperci z oczywistych dla nich powodów przemilczają niejako skandaliczną obecność polskich prokuratorów wojskowych przy odczytywaniu czarnych skrzynek. Tutaj mam do ekspertów trochę żalu. Nie traktujcie nas ignorantów tak jakby wszystko było dla nas oczywiste. Nam trzeba wszystko wyłożyć tak łopatologicznie! A i byłbym zapomniał, że natknąłem się na osoby zdradzające specjalizacje w logice i rachunku prawdopodobieństwa.

      Ja na te pytania mam proste odpowiedzi, o których już pisałem. Klasyczny błąd pilota. Z czego ten błąd wynikł? Z tragicznego szkolenia pilotów wojskowych. Kto za to odpowiada? MON! Klich oraz wszyscy odpowiedzialni za szkolenia w lotnictwie wojskowym powinni wylecieć z hukiem na zbity pysk. “Prawdziwa prawica” byłaby zadowolona, a i PełOwski elektorat też, bo w rządzie byłoby o jednego amatora mniej. Przy odrobinie sprytu można im wszystkim dorzucić jeszcze Trybunał Stanu, ale nie wiem czy to prawnie możliwe (spytajcie “ekspertów”). Ładnie ktoś gdzieś napisał, że do wypadku doszło, bo spotkał się polski bajzel z rosyjskim bajzlem. U nas zawiodły procedury szkoleniowe, a u ruskich zawiódł tragiczny jak na współczesne realia stan lotniska (w tym brak odpowiednich systemów). To nie jest wiedza ekspercka, to są fakty znane myślę, że wszystkim.

      Osobiście spodziewam się pewnej rozbieżności w raportach końcowych obu śledztw. Strona rosyjska przemilczy stan swojego lotniska oraz mało profesjonalną obsługę wieży. Prawdopodobnie większość, o ile nie wszystko zostanie zwalone na pilota. Polska prokuratura powinna jednak wspomnieć, że tragedii można było uniknąć, gdyby lotnisko w Smoleńsku było lepiej wyposażone, a wieża bardziej stanowcza w wydawaniu poleceń. Tym sposobem polskie lotnictwo wyszłoby jako tako z twarzą.

  6. Tylko i wyłącznie
    Dzięki internetowi i powszechnemu do niego dostępowi można przekonać się jak wielu idiotów zaludnia nasz kraj, i całą błękitną planetę. Mamy już po tygodniu wstrzemięźliwości naznaczonej jedynie występem posła Górskiego, kompletną orgię całkowitego kabotynizmu, szał niczym niepohamowanej głupoty i bredni, co najgorsze niewspomaganych farmakologicznie. Z najzabawniejszych wspomnę jedynie: dobijanie rannych przez zakamuflowanych morderców mówiących na filmie z komórki rosyjskim gorszym niż angielski Ryszarda Ochudzkiego w londyńskim banku, sztuczne wywołanie mgły nad lotniskiem a następnie natychmiastowe jej rozwianie przed przylotem Putina, wykręcenie i wkręcenie żarówek do w oświetleniu pasa, którego lotnicy zresztą nawet nie zobaczyli, nieprzywiezienie jakiegoś “cudownego” systemu na ciężarówce, który wspierał Tuska, a nie wsparł Lecha Kaczyńskiego. Podstawą tego całego wodospadu idiotyzmów jest głęboka, wielopokoleniowa wiara, iż przyczyną polskiego nieszczęścia nie może być równie polska głupota, brawura i brak wyobraźni, muszą nią zaś być mroczne i zakulisowe knowania naszych podłych i podstępnych wrogów, siła tak zła i podła, że aż ciarki przechodzą. Tę koncepcję potwornego spisku są w stanie autorytatywnie wesprzeć liczne internetowe autorytety, które dostrzegły coś na zdjęciach, wyłowiły słowo przegapione przez innych w wywiadach znanych polityków, często latają, mają znajomego co często lata, ewentualnie rozmawiały z jednym pilotem, albo po prostu wiedzą lepiej bo znają życie i wiedzą jacy “Ruscy” są naprawdę…

    • Życie jak w Matrixie
      Ja naprawdę tym ludziom serdecznie współczuję. Dla takich przypadków człowiek aż się zastanawia czy nie studiować jakiejś psychologii społecznej, bo to jest wręcz fascynujące. Szanowałem za inteligentne i dobrze argumentowane teksty paru prawicowych blogerów, jednak nagle, z dnia na dzień, wszystko wzięło w łeb. To niesamowite, co się może zrodzić w głowie pod wpływem pewnej formy monomanii. “Wszyscy dookoła kłamią, tylko my zadajemy pytania, a więc tylko my mamy rację. Mamy monopol na prawdę.” Zresztą zadawanie pytań to taki element polskości, a może czegoś więcej (genetycznego patriotyzmu?). Szybciej niż z dnia na dzień prawicowy bloger staje się ekspertem w danej dziedzinie. Ogromne pokłady wiedzy, jak rozumiem, przyswaja na potrzebę chwili, a teraz potrzeba jest ogromna, bo w tle przerażający zamach stanu. No i w ten sposób na blogach mamy obecnie całe zatrzęsienie ekspertów ds. lotnictwa wojskowego, cywilnego, z dziedziny elektroniki itp. (to jeśli chodzi o impuls elektromagnetyczny blokujący stery), pirotechniki, dynamiki gazów (to ci od sztucznej mgły) oraz paru innych dziedzin fizyki. Humanistom jednak wcale nie bronię kształcenia się w kierunkach ścisłych. Co jednak ciekawe, mimo to wielu dokształca się także humanistycznie, bo człowiek uczy się przez całe życie. No i tak poznałem w internecie wybitnych ekspertów z dziedziny procedur śledczych oraz prawa międzynarodowego. Ci drudzy są takimi ekspertami, że nam laikom nie wspominają o czymś tak oczywistym jak stara, znana od 66 lat (z 1944) konwencja chicagowska, która mówi, że śledztwo przejmuje prokuratura państwa, w którym rozbił się samolot. Państwo-właściciel samolotu może, ale nie musi wszcząć swoje własne śledztwo. Eksperci z oczywistych dla nich powodów przemilczają niejako skandaliczną obecność polskich prokuratorów wojskowych przy odczytywaniu czarnych skrzynek. Tutaj mam do ekspertów trochę żalu. Nie traktujcie nas ignorantów tak jakby wszystko było dla nas oczywiste. Nam trzeba wszystko wyłożyć tak łopatologicznie! A i byłbym zapomniał, że natknąłem się na osoby zdradzające specjalizacje w logice i rachunku prawdopodobieństwa.

      Ja na te pytania mam proste odpowiedzi, o których już pisałem. Klasyczny błąd pilota. Z czego ten błąd wynikł? Z tragicznego szkolenia pilotów wojskowych. Kto za to odpowiada? MON! Klich oraz wszyscy odpowiedzialni za szkolenia w lotnictwie wojskowym powinni wylecieć z hukiem na zbity pysk. “Prawdziwa prawica” byłaby zadowolona, a i PełOwski elektorat też, bo w rządzie byłoby o jednego amatora mniej. Przy odrobinie sprytu można im wszystkim dorzucić jeszcze Trybunał Stanu, ale nie wiem czy to prawnie możliwe (spytajcie “ekspertów”). Ładnie ktoś gdzieś napisał, że do wypadku doszło, bo spotkał się polski bajzel z rosyjskim bajzlem. U nas zawiodły procedury szkoleniowe, a u ruskich zawiódł tragiczny jak na współczesne realia stan lotniska (w tym brak odpowiednich systemów). To nie jest wiedza ekspercka, to są fakty znane myślę, że wszystkim.

      Osobiście spodziewam się pewnej rozbieżności w raportach końcowych obu śledztw. Strona rosyjska przemilczy stan swojego lotniska oraz mało profesjonalną obsługę wieży. Prawdopodobnie większość, o ile nie wszystko zostanie zwalone na pilota. Polska prokuratura powinna jednak wspomnieć, że tragedii można było uniknąć, gdyby lotnisko w Smoleńsku było lepiej wyposażone, a wieża bardziej stanowcza w wydawaniu poleceń. Tym sposobem polskie lotnictwo wyszłoby jako tako z twarzą.

  7. No i pytanie
    Co teraz z tymi materiałami zrobią blogerzy (aktualnie stali się oni ekspertami ds badania przyczyn katastrof lotniczych). Zaniosą do polskiej prokuratury? Do rosyjskiej przecież nigdy! Do amerykańskiej? Ale tam teraz rządzą demokraci skumani z Ruskimi… Do ETC? Do tych Unijnych kłamczuchów? Nigdy! Może do jakiejś agendy ONZ? Oni też są umoczeni! Niestety obecna sytuacja polityczna wskazuje, że wszystkie siły są wrogie Polsce, a Polską rządzą marionetki Moskwy. Blogerom, którzy zebrali materiał dowodzący zamachu nie pozostaje niestety nic innego jak te materiały zarchiwizować i zakopać w “kapsule czasu” w sobie tylko znanym miejscu, oczekując aż za parę pokoleń jedyna słuszna prawda o tragedii, przepraszam, zaplanowanym zamachu pod Smoleńskiem, ujrzy światło dzienne. Tak co najmniej ze 123 tradycyjne lata musi jednak minąć. Pozdrawiam kolegów z Matrixa!

    • Co zrobią blogerzy?
      “Co teraz z tymi materiałami zrobią blogerzy (aktualnie stali się oni ekspertami ds badania przyczyn katastrof lotniczych).”

      Wysnują kolejnych 20 teorii na temat jak to Tusk zamówił zamach. A wspierać ich będą doskonali dziennikarze ze srebrnego ekranu. Jeden z bardzo poczytnego dziennika “Fakt” już się ta rozochocił, że powyższej materii uczynił juz chyba ze 3 wpisy. To w końcu znawca jest, ekspert, a do tego “człowiek instytucja”. Do południa…w “szanowanym periodyku”, a po południu kreśli co dobre, co złe, co moralne a co nie. To się nazywa specjalizacja.

      Pozdawiam

  8. No i pytanie
    Co teraz z tymi materiałami zrobią blogerzy (aktualnie stali się oni ekspertami ds badania przyczyn katastrof lotniczych). Zaniosą do polskiej prokuratury? Do rosyjskiej przecież nigdy! Do amerykańskiej? Ale tam teraz rządzą demokraci skumani z Ruskimi… Do ETC? Do tych Unijnych kłamczuchów? Nigdy! Może do jakiejś agendy ONZ? Oni też są umoczeni! Niestety obecna sytuacja polityczna wskazuje, że wszystkie siły są wrogie Polsce, a Polską rządzą marionetki Moskwy. Blogerom, którzy zebrali materiał dowodzący zamachu nie pozostaje niestety nic innego jak te materiały zarchiwizować i zakopać w “kapsule czasu” w sobie tylko znanym miejscu, oczekując aż za parę pokoleń jedyna słuszna prawda o tragedii, przepraszam, zaplanowanym zamachu pod Smoleńskiem, ujrzy światło dzienne. Tak co najmniej ze 123 tradycyjne lata musi jednak minąć. Pozdrawiam kolegów z Matrixa!

    • Co zrobią blogerzy?
      “Co teraz z tymi materiałami zrobią blogerzy (aktualnie stali się oni ekspertami ds badania przyczyn katastrof lotniczych).”

      Wysnują kolejnych 20 teorii na temat jak to Tusk zamówił zamach. A wspierać ich będą doskonali dziennikarze ze srebrnego ekranu. Jeden z bardzo poczytnego dziennika “Fakt” już się ta rozochocił, że powyższej materii uczynił juz chyba ze 3 wpisy. To w końcu znawca jest, ekspert, a do tego “człowiek instytucja”. Do południa…w “szanowanym periodyku”, a po południu kreśli co dobre, co złe, co moralne a co nie. To się nazywa specjalizacja.

      Pozdawiam

  9. Pomysł Waszmości, drogi Markizie błyskotliwy – jak zwykle,
    lecz niestety niewykonalny. Ekspertów do kolejnych prób na pewno by w naszym umiłowanym kraju nie zabrakło. Gorzej z samolotami. Stare toto i niewiele takich co wzbiją się w powietrze pozostało. 🙂 I co zrobimy jeśli maszyny się skończą, rozwiązania problemu nie znajdziemy, a oczekujący na społecznej liści eksperci wzniecą zamieszki?

  10. Pomysł Waszmości, drogi Markizie błyskotliwy – jak zwykle,
    lecz niestety niewykonalny. Ekspertów do kolejnych prób na pewno by w naszym umiłowanym kraju nie zabrakło. Gorzej z samolotami. Stare toto i niewiele takich co wzbiją się w powietrze pozostało. 🙂 I co zrobimy jeśli maszyny się skończą, rozwiązania problemu nie znajdziemy, a oczekujący na społecznej liści eksperci wzniecą zamieszki?

  11. Jezu….
    Trzeba było chociaż dociągnąć do matury… Ale cieszymy się, że nawet bez udało Ci się odkryć mroczne siły sterujące naszym światem. Teraz dopiero mi się udało zrozumieć czemu Rosjanie (tak, podobnie jak Komorowskiego i Polskę piszemy ich z dużej literki ) nie mogli poczekać kilku miesięcy żeby Lech Kaczyński sobie przeszedł do politycznej historii tylko musieli go zamordować.

  12. Jezu….
    Trzeba było chociaż dociągnąć do matury… Ale cieszymy się, że nawet bez udało Ci się odkryć mroczne siły sterujące naszym światem. Teraz dopiero mi się udało zrozumieć czemu Rosjanie (tak, podobnie jak Komorowskiego i Polskę piszemy ich z dużej literki ) nie mogli poczekać kilku miesięcy żeby Lech Kaczyński sobie przeszedł do politycznej historii tylko musieli go zamordować.