Reklama

Sprawy mają się tak. Od trzech dni na dwie głowy i cztery ręce poszukujemy firmy, która dokończy prace nad portalem.

Sprawy mają się tak. Od trzech dni na dwie głowy i cztery ręce poszukujemy firmy, która dokończy prace nad portalem. Odpowiedzi jest sporo, ceny różne, ale zasada jedna, żadna firma nie podejmuje się dokończenia prac, wszystkie chcą pracować od nowa. To co jest w tej chwili kurczy się i wali, zatem wyboru nie ma, jeśli nadal mają nie tylko trwać, ale rozwijać się kontrowersje.net, trzeba postawić platformę z prawdziwego zdarzenia. Prawdopodobnie również dni wirtualnego serwera są policzone, a serwer dedykowany u solidnego providera to są koszty na poziomie 14 tysięcy netto w skali roku (skromny serwer). Gdy do tych kosztów doliczyć koszt budowy strony od 3 do 6 tysięcy netto, robi się inwestycja na 20 tysięcy.

Takie pieniądze mogę zainwestować tylko za pomocą linii kredytowej i oczywiście z wiarą, że zwrot kosztów starczy na pokrycie rat kredytu. Póki kontrowersje.net są portalikiem, nawet wpompowanie takiej kasy niczego nie zmienia, można kupić Mercedesa i trzymać go w garażu, bo na paliwo zabraknie. Aby profesjonalnie rozreklamować portal, potrzeba kasy niebotycznej, na skromną kampanię trzeba liczyć dziesiątki tysięcy złotych. Usiadłem, przemyślałem, obliczyłem siły na zamiary i wyszła mi rzecz następująca.

Reklama

Wariant pierwszy to klubokawiarnia, taka jaka jest w tej chwili, góra 3000 unikalnych odwiedzin, jakość platformy taka jak widać, miła atmosfera, fajni ludzie, ale zamknięci w świetlicy przyzakładowej. Słowem underground powiązany sznurkami. Wariant drugi to ?idź na całość?, ten wariant jest mi bliższy, niemniej z pustymi rękoma nie rzucę się w ocean sieci. Mówiąc brutalnie, aby zaryzykować takie przedsięwzięcie konieczny jest punkt zaczepienia. Dla nas tym punktem jest reklama i to darmowa, świat musi się o nas dowiedzieć. Przy naszym potencjale ?osobowym? i moim finansowym, musimy wyznaczyć sobie cel minimum. Nie ma w tej chwili bardziej minimalnego celu niż onetowski Blog roku.

Aby portal dostał kopa, nie tylko powinniśmy wygrać w kategorii jury, ale w kategorii czytelniczej. Tak naprawdę ten ambitny plan jest planem minimum, aby w tym miejscu powstało coś więcej niż kawiarenka podparta kołkami. Wielu z Was deklarowało pomoc materialną i pomoc techniczną, a ja mam do Was tylko jedną prośbę i tylko o jedną pomoc Was proszę. Wygrajmy ten konkurs i pokażmy, że bohaterowie Ziemi Obiecanej mieli rację, jeśli nie mamy nic, to jest w sam raz tyle, aby zbudować tu wielki portal. Potrzebujemy do tego co mamy około 1000 głosów. Licząc prosto potrzeba 200 ludzi, którzy wykrzeszą z siebie i znajomych 5 sms. Nie chcę wpłat, darowizn, chcę Waszej pomocy, konkretnej pomocy, takiej, która pozwoli na rozwój kontrowersje.net. Oczywiście nie jest tak, że ten konkurs jest być albo nie być dla portalu, ale na pewno jest tak, że wygrana przesądza o być. Ze swej strony staram się pisać najlepiej jak potrafię, myślę, że potrafię jeszcze lepiej i ciągle nad tym pracuję. Was proszę o wsparcie i wiem, że to głupie poprosić ciotkę o głos na blog MK, sam mam z tym poważne opory i problemy, ale dziś usiadłem z niczym, wyprztykany do zera i obliczyłem, że 10 sms mam pewne. Dawni koledzy z pracy, stare znajomości, a nawet wstyd się przyznać dwóch przyjaciół odgrzebałem w pamięci, co to nigdy się do nich z podobnymi prośbami nie zwracałem. Ten głupi konkurs może nas postawić na nogi, o ile sami staniemy na głowie, aby go wygrać.

Pozdrawiam
MK

Reklama

146 KOMENTARZE

  1. hmmm
    Wielce szanowny MK, nawoływanie do intensyfikacji wysyłania smsów raczej nic nie da, jak mniemam kto chciał i miał możliwości to zrobił to i robi nadal.
    Pewnie na widok członków tej grupy rodzina i znajomi bliżsi i dalsi a w niektórych przypadkach pewnie i przechodnie na ulicy uciekają już z krzykiem a organa ścigania intensywnie interesują się powodem wyłudzania na chwili kilka telefonów.
    Zwycięstwo w tym konkursie nie zmieni tak na prawdę niczego, zmiana w może nastąpić jedynie w czasie, w czasie trwania, a trwanie uzależnione jest od finansowania.

    Finansowanie zaś w chwili obecnej to jak sam gospodarzu mówisz może być oparte o kredyt. Nie za specjalnie widzę jednak instytucje finansowa która zgodzi się finansować taki projekt tylko w oparciu o iluzoryczną wartość jaka stanowią teksty w tej chwili pomieszczane jak również o te 3000 adresów.

    I tu wraca jak w mani prześladowczej a może w czymś innym, ale tez prześladowczym) idea wydawnictwa. 20000-30000 tysięcy rocznie by działało jako tako. Dwa razy do roku papierowe wydanie i będzie działało. czyli dwie książki, nie jakieś biuletyny czy gazetki, i portal uzyskuje samofinasowanie nawet przy sprzedaży na poziomie poniżej 1000 egzemplarzy.

    To ja tyle, a teraz udawam się na kolejna trasę molestacyjna, jeszcze zostało mi kilku znajomych którzy nawet nie przypuszczają że się znamy

    • Dobry wieczór, Starszy1961.
      Jakoś trudno mi uwierzyć, że papierowe wydanie tekstów Matki Kurki, przyniesie proponowane przez Ciebie dochody. Aby je wydać trzeba ponieść koszty….. i sprzedać około 1000 szt dwa razy w roku.
      Myślę, że to się nie uda….opieram się na liczbie wysyłanych obecnie SMS-ów. Przecież o wiele taniej i prościej sfinalizowć tą drogą konkurs na bloga Matki Kurki, a mimo to są duże trudności z pozyskaniem ochotników by uzyskać te 1000 SMS-ów. Jest tak dużo użytkowników i wielu gości, a jednak do finału daleko. Jest garstka osób, które stają na głowie by jak najlepszy wynik osiągnąć /bardzo za to dziękuję/, ale to ciągle nie wystarcza. Póki co, starajmy się pozyskiwać te SMS-y. Ja też dokoładam starań.

      Prośba do osób, które jeszcze nie wysłały ZAPRASZAMY DO GŁOSOWANIA
      w tekście wpisujemy C00078 na numer tf 7144

    • kredyt
      Bank udzieli kredytu…. po sprawdzeniu zdolności kredytowej petenta i nie zapyta po co mu te 20 tys… bo to jest jednak kwota relatywnie niewysoka. Tyle, że to byłoby nieracjonalne; koszty bez dochodów czyli MK jest hojnym sponsorem dla użytkowników.
      Wszelkie inne formy w rodzaju wydawnictwa wymagają sformalizowania działalności gospodarczej… To byłbo świetny pomysł, gdyby szło o uzupełnienie dla mocnego portalu…. a więc coś na przyszłość.
      No to zbierajmy sms-y !

      • hmmm
        a co złego jest w formalizacji działania, no chyba ze chce się koniecznie uczestniczy w życiu pozasystemowym.
        I od razu tobie wiedźmo i Pasikonikowi w odpowiedzi, wydać i sprzedać książkę to żadne mecyje, na tak niskim poziomie jaki założyłem czyli mniej niż 1000 egzemplarzy jako minimum, a nawet 500.
        a czy ktoś to zechce kupić, tak, uważam że tak. Jeśli będzie to profesjonalnie zrobione wydanie, z dobrymi tekstami nie tylko Kurki. Niema moim zdaniem najmniejszego ryzyka niewypału

    • Znam trochę rynek wydawniczy
      I nie podzielam Twojego optymizmu co do sprzedaży 2000 egzempalrzy książki rocznie (2x 1000). Zysk tym bardziej iluzoryczny, zwłaszcza że proponujesz wydanie profesjonalne, a nie powielaczowe. W tej chwili wydawnictwa od dawna obecne na rynku i dysponujące funduszem na reklamę mają kłopoty ze sprzedażą trzech tysięcy nakładu. Chyba że masz już konkretny plan, tzn. składacza, który złoży tekst za darmo, grafika, który zrobi za darmo okładkę i dystrybutora, który nakłoni księgarzy do zakupu. Autorzy tekstów z pewnością zrzekną się honorariów, ja mogę za darmo wykonać (profesjonalnie) korektę redakcyjną. Profesjonalne wydanie skiążki wcale nie jest takie łatwe, jak by się mogło wydawać, ani takie zyskowne.

      • hmmm
        jestem ciągle na etapie analizy finansowej, opieram ja o sytuacje iż to portal jest wydawcą i dystrybutorem. W początkowym okresie poprzez subskrypcje.
        Oczywiście w analizie uwzględnię tez wydanie u wydawcy zewnętrznego.
        Książka to jest hasło bardziej, niż rzeczywistość, zbiór felietonów w formie książkowego wydania.
        w Analizie, robię ja od tyłu czyli od potrzebnej kwoty po sprzedaży, zakładam że czytelnicy portalu, że duża ich grupa zechce nabyć takie wydawnictwo. Jak skończę to wkleję to w formie wpisu blogowego

        • Portal dystrybutorem?
          Najpierw REGON, firma, konto bankowe, księgowa itp. Bez tego zapomnij o dystrybucji, zapewniam Cię, żadna księgarnia z Tobą nie pogada. Na ulicy będziesz sprzedawał, między znajomymi? Dystrybucja to odrębny rynek, mocno osiadły na rynku po niedawnych rewolucjach. Sprzedaż w Internecie też niełatwo zorganizować. Zapomniałam jeszcze o drukarni. Wydawanie książek to jest biznes z potwornie silną konkurencją, a nie manufaktura. Chyba że robi się to hobbystycznie, ale my mamy przecież zarabiać.

          • hmmm
            Z tego co pisał Kurka to sprawa dojrzewa do rejestracji, tak więc w ramach wpisu niema problemu by wpisać również wydawnictwo.

            Dystrybucja wcale nie musi opierać się o sprzedaż ksiegarniową, w ramach portalu okienko do zamawiania i już mamy rozwiązana kwestie dystrybucji. wszystko można zorganizować.

            Koszty, składu, druku, liczę. Moje doświadczenie mówi mi że pomiędzy kosztami w dużych drukarniach w większych centrach a na przykład kosztami u hmmmmmm, niech będzie, redemptorystów w Tuchowie istnieje przepaść na korzyść tych ostatnich. jakość jest bardzo wysoka, terminy krótkie a współpraca dobra

          • OK
            Nie jestem tylko pewna, czy przepisy prawne i podatkowe są takie same w przypadku połączenia obu działalności, jak w przypadku działalności internetowej. Po prostu się na tym nie znam. Musisz jednak pamiętać o tym, jak to zwykle wygląda: na początku wszyscy deklarują współpracę, bezinteresowną jak najbardziej, a kiedy biznes zaczyna się klarować, przychodzi refleksja, że właściwie to… dlaczego… itp. Nie twierdzę, że tutaj tak będzie, ale z doświadczenia wiem, że w biznesie trzeba się przygotować na najgorsze scenariusze. Sformalizowanie pewnych relacji często oznacza ich koniec. Poza tym nasza dyskusja jest absolutnie akademicka, bo nie znamy poglądu MK.

          • hmmm
            Nuuuu, Kurak to jest nastawiony negatywnie jak najbardziej że tak nawet powiem znienacka,
            ale jak nie sprawdzę to nie będę wiedział wszak, a jak będę wiedział to już będę w innym miejscu że tak powiem.

          • Dobra, sprawdzaj
            W każdym razie ja oferuję pomoc, o której wspomniałam – za darmo – i nie mam w zwyczaju wycofywać się z danego słowa. Rób swoją analizę, zobaczymy. Teraz najważniejsze są te przeklęte smsy, uruchomiłam swoje zapasy, ale czort wie, co z tego wyjdzie. Nie mogę stać nad każdym, jak kat nad dobrą duszą, i patrzeć czy wyśle. Podłamana jestem trochę :((
            Ale pozdrawiam cieplutko.

  2. hmmm
    Wielce szanowny MK, nawoływanie do intensyfikacji wysyłania smsów raczej nic nie da, jak mniemam kto chciał i miał możliwości to zrobił to i robi nadal.
    Pewnie na widok członków tej grupy rodzina i znajomi bliżsi i dalsi a w niektórych przypadkach pewnie i przechodnie na ulicy uciekają już z krzykiem a organa ścigania intensywnie interesują się powodem wyłudzania na chwili kilka telefonów.
    Zwycięstwo w tym konkursie nie zmieni tak na prawdę niczego, zmiana w może nastąpić jedynie w czasie, w czasie trwania, a trwanie uzależnione jest od finansowania.

    Finansowanie zaś w chwili obecnej to jak sam gospodarzu mówisz może być oparte o kredyt. Nie za specjalnie widzę jednak instytucje finansowa która zgodzi się finansować taki projekt tylko w oparciu o iluzoryczną wartość jaka stanowią teksty w tej chwili pomieszczane jak również o te 3000 adresów.

    I tu wraca jak w mani prześladowczej a może w czymś innym, ale tez prześladowczym) idea wydawnictwa. 20000-30000 tysięcy rocznie by działało jako tako. Dwa razy do roku papierowe wydanie i będzie działało. czyli dwie książki, nie jakieś biuletyny czy gazetki, i portal uzyskuje samofinasowanie nawet przy sprzedaży na poziomie poniżej 1000 egzemplarzy.

    To ja tyle, a teraz udawam się na kolejna trasę molestacyjna, jeszcze zostało mi kilku znajomych którzy nawet nie przypuszczają że się znamy

    • Dobry wieczór, Starszy1961.
      Jakoś trudno mi uwierzyć, że papierowe wydanie tekstów Matki Kurki, przyniesie proponowane przez Ciebie dochody. Aby je wydać trzeba ponieść koszty….. i sprzedać około 1000 szt dwa razy w roku.
      Myślę, że to się nie uda….opieram się na liczbie wysyłanych obecnie SMS-ów. Przecież o wiele taniej i prościej sfinalizowć tą drogą konkurs na bloga Matki Kurki, a mimo to są duże trudności z pozyskaniem ochotników by uzyskać te 1000 SMS-ów. Jest tak dużo użytkowników i wielu gości, a jednak do finału daleko. Jest garstka osób, które stają na głowie by jak najlepszy wynik osiągnąć /bardzo za to dziękuję/, ale to ciągle nie wystarcza. Póki co, starajmy się pozyskiwać te SMS-y. Ja też dokoładam starań.

      Prośba do osób, które jeszcze nie wysłały ZAPRASZAMY DO GŁOSOWANIA
      w tekście wpisujemy C00078 na numer tf 7144

    • kredyt
      Bank udzieli kredytu…. po sprawdzeniu zdolności kredytowej petenta i nie zapyta po co mu te 20 tys… bo to jest jednak kwota relatywnie niewysoka. Tyle, że to byłoby nieracjonalne; koszty bez dochodów czyli MK jest hojnym sponsorem dla użytkowników.
      Wszelkie inne formy w rodzaju wydawnictwa wymagają sformalizowania działalności gospodarczej… To byłbo świetny pomysł, gdyby szło o uzupełnienie dla mocnego portalu…. a więc coś na przyszłość.
      No to zbierajmy sms-y !

      • hmmm
        a co złego jest w formalizacji działania, no chyba ze chce się koniecznie uczestniczy w życiu pozasystemowym.
        I od razu tobie wiedźmo i Pasikonikowi w odpowiedzi, wydać i sprzedać książkę to żadne mecyje, na tak niskim poziomie jaki założyłem czyli mniej niż 1000 egzemplarzy jako minimum, a nawet 500.
        a czy ktoś to zechce kupić, tak, uważam że tak. Jeśli będzie to profesjonalnie zrobione wydanie, z dobrymi tekstami nie tylko Kurki. Niema moim zdaniem najmniejszego ryzyka niewypału

    • Znam trochę rynek wydawniczy
      I nie podzielam Twojego optymizmu co do sprzedaży 2000 egzempalrzy książki rocznie (2x 1000). Zysk tym bardziej iluzoryczny, zwłaszcza że proponujesz wydanie profesjonalne, a nie powielaczowe. W tej chwili wydawnictwa od dawna obecne na rynku i dysponujące funduszem na reklamę mają kłopoty ze sprzedażą trzech tysięcy nakładu. Chyba że masz już konkretny plan, tzn. składacza, który złoży tekst za darmo, grafika, który zrobi za darmo okładkę i dystrybutora, który nakłoni księgarzy do zakupu. Autorzy tekstów z pewnością zrzekną się honorariów, ja mogę za darmo wykonać (profesjonalnie) korektę redakcyjną. Profesjonalne wydanie skiążki wcale nie jest takie łatwe, jak by się mogło wydawać, ani takie zyskowne.

      • hmmm
        jestem ciągle na etapie analizy finansowej, opieram ja o sytuacje iż to portal jest wydawcą i dystrybutorem. W początkowym okresie poprzez subskrypcje.
        Oczywiście w analizie uwzględnię tez wydanie u wydawcy zewnętrznego.
        Książka to jest hasło bardziej, niż rzeczywistość, zbiór felietonów w formie książkowego wydania.
        w Analizie, robię ja od tyłu czyli od potrzebnej kwoty po sprzedaży, zakładam że czytelnicy portalu, że duża ich grupa zechce nabyć takie wydawnictwo. Jak skończę to wkleję to w formie wpisu blogowego

        • Portal dystrybutorem?
          Najpierw REGON, firma, konto bankowe, księgowa itp. Bez tego zapomnij o dystrybucji, zapewniam Cię, żadna księgarnia z Tobą nie pogada. Na ulicy będziesz sprzedawał, między znajomymi? Dystrybucja to odrębny rynek, mocno osiadły na rynku po niedawnych rewolucjach. Sprzedaż w Internecie też niełatwo zorganizować. Zapomniałam jeszcze o drukarni. Wydawanie książek to jest biznes z potwornie silną konkurencją, a nie manufaktura. Chyba że robi się to hobbystycznie, ale my mamy przecież zarabiać.

          • hmmm
            Z tego co pisał Kurka to sprawa dojrzewa do rejestracji, tak więc w ramach wpisu niema problemu by wpisać również wydawnictwo.

            Dystrybucja wcale nie musi opierać się o sprzedaż ksiegarniową, w ramach portalu okienko do zamawiania i już mamy rozwiązana kwestie dystrybucji. wszystko można zorganizować.

            Koszty, składu, druku, liczę. Moje doświadczenie mówi mi że pomiędzy kosztami w dużych drukarniach w większych centrach a na przykład kosztami u hmmmmmm, niech będzie, redemptorystów w Tuchowie istnieje przepaść na korzyść tych ostatnich. jakość jest bardzo wysoka, terminy krótkie a współpraca dobra

          • OK
            Nie jestem tylko pewna, czy przepisy prawne i podatkowe są takie same w przypadku połączenia obu działalności, jak w przypadku działalności internetowej. Po prostu się na tym nie znam. Musisz jednak pamiętać o tym, jak to zwykle wygląda: na początku wszyscy deklarują współpracę, bezinteresowną jak najbardziej, a kiedy biznes zaczyna się klarować, przychodzi refleksja, że właściwie to… dlaczego… itp. Nie twierdzę, że tutaj tak będzie, ale z doświadczenia wiem, że w biznesie trzeba się przygotować na najgorsze scenariusze. Sformalizowanie pewnych relacji często oznacza ich koniec. Poza tym nasza dyskusja jest absolutnie akademicka, bo nie znamy poglądu MK.

          • hmmm
            Nuuuu, Kurak to jest nastawiony negatywnie jak najbardziej że tak nawet powiem znienacka,
            ale jak nie sprawdzę to nie będę wiedział wszak, a jak będę wiedział to już będę w innym miejscu że tak powiem.

          • Dobra, sprawdzaj
            W każdym razie ja oferuję pomoc, o której wspomniałam – za darmo – i nie mam w zwyczaju wycofywać się z danego słowa. Rób swoją analizę, zobaczymy. Teraz najważniejsze są te przeklęte smsy, uruchomiłam swoje zapasy, ale czort wie, co z tego wyjdzie. Nie mogę stać nad każdym, jak kat nad dobrą duszą, i patrzeć czy wyśle. Podłamana jestem trochę :((
            Ale pozdrawiam cieplutko.

        • Portal dystrybutorem?
          Najpierw REGON, firma, konto bankowe, księgowa itp. Bez tego zapomnij o dystrybucji, zapewniam Cię, żadna księgarnia z Tobą nie pogada. Na ulicy będziesz sprzedawał, między znajomymi? Dystrybucja to odrębny rynek, mocno osiadły na rynku po niedawnych rewolucjach. Sprzedaż w Internecie też niełatwo zorganizować. Zapomniałam jeszcze o drukarni. Wydawanie książek to jest biznes z potwornie silną konkurencją, a nie manufaktura. Chyba że robi się to hobbystycznie, ale my mamy przecież zarabiać.

          • hmmm
            Z tego co pisał Kurka to sprawa dojrzewa do rejestracji, tak więc w ramach wpisu niema problemu by wpisać również wydawnictwo.

            Dystrybucja wcale nie musi opierać się o sprzedaż ksiegarniową, w ramach portalu okienko do zamawiania i już mamy rozwiązana kwestie dystrybucji. wszystko można zorganizować.

            Koszty, składu, druku, liczę. Moje doświadczenie mówi mi że pomiędzy kosztami w dużych drukarniach w większych centrach a na przykład kosztami u hmmmmmm, niech będzie, redemptorystów w Tuchowie istnieje przepaść na korzyść tych ostatnich. jakość jest bardzo wysoka, terminy krótkie a współpraca dobra

          • OK
            Nie jestem tylko pewna, czy przepisy prawne i podatkowe są takie same w przypadku połączenia obu działalności, jak w przypadku działalności internetowej. Po prostu się na tym nie znam. Musisz jednak pamiętać o tym, jak to zwykle wygląda: na początku wszyscy deklarują współpracę, bezinteresowną jak najbardziej, a kiedy biznes zaczyna się klarować, przychodzi refleksja, że właściwie to… dlaczego… itp. Nie twierdzę, że tutaj tak będzie, ale z doświadczenia wiem, że w biznesie trzeba się przygotować na najgorsze scenariusze. Sformalizowanie pewnych relacji często oznacza ich koniec. Poza tym nasza dyskusja jest absolutnie akademicka, bo nie znamy poglądu MK.

          • hmmm
            Nuuuu, Kurak to jest nastawiony negatywnie jak najbardziej że tak nawet powiem znienacka,
            ale jak nie sprawdzę to nie będę wiedział wszak, a jak będę wiedział to już będę w innym miejscu że tak powiem.

          • Dobra, sprawdzaj
            W każdym razie ja oferuję pomoc, o której wspomniałam – za darmo – i nie mam w zwyczaju wycofywać się z danego słowa. Rób swoją analizę, zobaczymy. Teraz najważniejsze są te przeklęte smsy, uruchomiłam swoje zapasy, ale czort wie, co z tego wyjdzie. Nie mogę stać nad każdym, jak kat nad dobrą duszą, i patrzeć czy wyśle. Podłamana jestem trochę :((
            Ale pozdrawiam cieplutko.

  3. hmmm
    Wielce szanowny MK, nawoływanie do intensyfikacji wysyłania smsów raczej nic nie da, jak mniemam kto chciał i miał możliwości to zrobił to i robi nadal.
    Pewnie na widok członków tej grupy rodzina i znajomi bliżsi i dalsi a w niektórych przypadkach pewnie i przechodnie na ulicy uciekają już z krzykiem a organa ścigania intensywnie interesują się powodem wyłudzania na chwili kilka telefonów.
    Zwycięstwo w tym konkursie nie zmieni tak na prawdę niczego, zmiana w może nastąpić jedynie w czasie, w czasie trwania, a trwanie uzależnione jest od finansowania.

    Finansowanie zaś w chwili obecnej to jak sam gospodarzu mówisz może być oparte o kredyt. Nie za specjalnie widzę jednak instytucje finansowa która zgodzi się finansować taki projekt tylko w oparciu o iluzoryczną wartość jaka stanowią teksty w tej chwili pomieszczane jak również o te 3000 adresów.

    I tu wraca jak w mani prześladowczej a może w czymś innym, ale tez prześladowczym) idea wydawnictwa. 20000-30000 tysięcy rocznie by działało jako tako. Dwa razy do roku papierowe wydanie i będzie działało. czyli dwie książki, nie jakieś biuletyny czy gazetki, i portal uzyskuje samofinasowanie nawet przy sprzedaży na poziomie poniżej 1000 egzemplarzy.

    To ja tyle, a teraz udawam się na kolejna trasę molestacyjna, jeszcze zostało mi kilku znajomych którzy nawet nie przypuszczają że się znamy

    • Dobry wieczór, Starszy1961.
      Jakoś trudno mi uwierzyć, że papierowe wydanie tekstów Matki Kurki, przyniesie proponowane przez Ciebie dochody. Aby je wydać trzeba ponieść koszty….. i sprzedać około 1000 szt dwa razy w roku.
      Myślę, że to się nie uda….opieram się na liczbie wysyłanych obecnie SMS-ów. Przecież o wiele taniej i prościej sfinalizowć tą drogą konkurs na bloga Matki Kurki, a mimo to są duże trudności z pozyskaniem ochotników by uzyskać te 1000 SMS-ów. Jest tak dużo użytkowników i wielu gości, a jednak do finału daleko. Jest garstka osób, które stają na głowie by jak najlepszy wynik osiągnąć /bardzo za to dziękuję/, ale to ciągle nie wystarcza. Póki co, starajmy się pozyskiwać te SMS-y. Ja też dokoładam starań.

      Prośba do osób, które jeszcze nie wysłały ZAPRASZAMY DO GŁOSOWANIA
      w tekście wpisujemy C00078 na numer tf 7144

    • kredyt
      Bank udzieli kredytu…. po sprawdzeniu zdolności kredytowej petenta i nie zapyta po co mu te 20 tys… bo to jest jednak kwota relatywnie niewysoka. Tyle, że to byłoby nieracjonalne; koszty bez dochodów czyli MK jest hojnym sponsorem dla użytkowników.
      Wszelkie inne formy w rodzaju wydawnictwa wymagają sformalizowania działalności gospodarczej… To byłbo świetny pomysł, gdyby szło o uzupełnienie dla mocnego portalu…. a więc coś na przyszłość.
      No to zbierajmy sms-y !

      • hmmm
        a co złego jest w formalizacji działania, no chyba ze chce się koniecznie uczestniczy w życiu pozasystemowym.
        I od razu tobie wiedźmo i Pasikonikowi w odpowiedzi, wydać i sprzedać książkę to żadne mecyje, na tak niskim poziomie jaki założyłem czyli mniej niż 1000 egzemplarzy jako minimum, a nawet 500.
        a czy ktoś to zechce kupić, tak, uważam że tak. Jeśli będzie to profesjonalnie zrobione wydanie, z dobrymi tekstami nie tylko Kurki. Niema moim zdaniem najmniejszego ryzyka niewypału

    • Znam trochę rynek wydawniczy
      I nie podzielam Twojego optymizmu co do sprzedaży 2000 egzempalrzy książki rocznie (2x 1000). Zysk tym bardziej iluzoryczny, zwłaszcza że proponujesz wydanie profesjonalne, a nie powielaczowe. W tej chwili wydawnictwa od dawna obecne na rynku i dysponujące funduszem na reklamę mają kłopoty ze sprzedażą trzech tysięcy nakładu. Chyba że masz już konkretny plan, tzn. składacza, który złoży tekst za darmo, grafika, który zrobi za darmo okładkę i dystrybutora, który nakłoni księgarzy do zakupu. Autorzy tekstów z pewnością zrzekną się honorariów, ja mogę za darmo wykonać (profesjonalnie) korektę redakcyjną. Profesjonalne wydanie skiążki wcale nie jest takie łatwe, jak by się mogło wydawać, ani takie zyskowne.

      • hmmm
        jestem ciągle na etapie analizy finansowej, opieram ja o sytuacje iż to portal jest wydawcą i dystrybutorem. W początkowym okresie poprzez subskrypcje.
        Oczywiście w analizie uwzględnię tez wydanie u wydawcy zewnętrznego.
        Książka to jest hasło bardziej, niż rzeczywistość, zbiór felietonów w formie książkowego wydania.
        w Analizie, robię ja od tyłu czyli od potrzebnej kwoty po sprzedaży, zakładam że czytelnicy portalu, że duża ich grupa zechce nabyć takie wydawnictwo. Jak skończę to wkleję to w formie wpisu blogowego

        • Portal dystrybutorem?
          Najpierw REGON, firma, konto bankowe, księgowa itp. Bez tego zapomnij o dystrybucji, zapewniam Cię, żadna księgarnia z Tobą nie pogada. Na ulicy będziesz sprzedawał, między znajomymi? Dystrybucja to odrębny rynek, mocno osiadły na rynku po niedawnych rewolucjach. Sprzedaż w Internecie też niełatwo zorganizować. Zapomniałam jeszcze o drukarni. Wydawanie książek to jest biznes z potwornie silną konkurencją, a nie manufaktura. Chyba że robi się to hobbystycznie, ale my mamy przecież zarabiać.

          • hmmm
            Z tego co pisał Kurka to sprawa dojrzewa do rejestracji, tak więc w ramach wpisu niema problemu by wpisać również wydawnictwo.

            Dystrybucja wcale nie musi opierać się o sprzedaż ksiegarniową, w ramach portalu okienko do zamawiania i już mamy rozwiązana kwestie dystrybucji. wszystko można zorganizować.

            Koszty, składu, druku, liczę. Moje doświadczenie mówi mi że pomiędzy kosztami w dużych drukarniach w większych centrach a na przykład kosztami u hmmmmmm, niech będzie, redemptorystów w Tuchowie istnieje przepaść na korzyść tych ostatnich. jakość jest bardzo wysoka, terminy krótkie a współpraca dobra

          • OK
            Nie jestem tylko pewna, czy przepisy prawne i podatkowe są takie same w przypadku połączenia obu działalności, jak w przypadku działalności internetowej. Po prostu się na tym nie znam. Musisz jednak pamiętać o tym, jak to zwykle wygląda: na początku wszyscy deklarują współpracę, bezinteresowną jak najbardziej, a kiedy biznes zaczyna się klarować, przychodzi refleksja, że właściwie to… dlaczego… itp. Nie twierdzę, że tutaj tak będzie, ale z doświadczenia wiem, że w biznesie trzeba się przygotować na najgorsze scenariusze. Sformalizowanie pewnych relacji często oznacza ich koniec. Poza tym nasza dyskusja jest absolutnie akademicka, bo nie znamy poglądu MK.

          • hmmm
            Nuuuu, Kurak to jest nastawiony negatywnie jak najbardziej że tak nawet powiem znienacka,
            ale jak nie sprawdzę to nie będę wiedział wszak, a jak będę wiedział to już będę w innym miejscu że tak powiem.

          • Dobra, sprawdzaj
            W każdym razie ja oferuję pomoc, o której wspomniałam – za darmo – i nie mam w zwyczaju wycofywać się z danego słowa. Rób swoją analizę, zobaczymy. Teraz najważniejsze są te przeklęte smsy, uruchomiłam swoje zapasy, ale czort wie, co z tego wyjdzie. Nie mogę stać nad każdym, jak kat nad dobrą duszą, i patrzeć czy wyśle. Podłamana jestem trochę :((
            Ale pozdrawiam cieplutko.

  4. hmmm
    Wielce szanowny MK, nawoływanie do intensyfikacji wysyłania smsów raczej nic nie da, jak mniemam kto chciał i miał możliwości to zrobił to i robi nadal.
    Pewnie na widok członków tej grupy rodzina i znajomi bliżsi i dalsi a w niektórych przypadkach pewnie i przechodnie na ulicy uciekają już z krzykiem a organa ścigania intensywnie interesują się powodem wyłudzania na chwili kilka telefonów.
    Zwycięstwo w tym konkursie nie zmieni tak na prawdę niczego, zmiana w może nastąpić jedynie w czasie, w czasie trwania, a trwanie uzależnione jest od finansowania.

    Finansowanie zaś w chwili obecnej to jak sam gospodarzu mówisz może być oparte o kredyt. Nie za specjalnie widzę jednak instytucje finansowa która zgodzi się finansować taki projekt tylko w oparciu o iluzoryczną wartość jaka stanowią teksty w tej chwili pomieszczane jak również o te 3000 adresów.

    I tu wraca jak w mani prześladowczej a może w czymś innym, ale tez prześladowczym) idea wydawnictwa. 20000-30000 tysięcy rocznie by działało jako tako. Dwa razy do roku papierowe wydanie i będzie działało. czyli dwie książki, nie jakieś biuletyny czy gazetki, i portal uzyskuje samofinasowanie nawet przy sprzedaży na poziomie poniżej 1000 egzemplarzy.

    To ja tyle, a teraz udawam się na kolejna trasę molestacyjna, jeszcze zostało mi kilku znajomych którzy nawet nie przypuszczają że się znamy

    • Dobry wieczór, Starszy1961.
      Jakoś trudno mi uwierzyć, że papierowe wydanie tekstów Matki Kurki, przyniesie proponowane przez Ciebie dochody. Aby je wydać trzeba ponieść koszty….. i sprzedać około 1000 szt dwa razy w roku.
      Myślę, że to się nie uda….opieram się na liczbie wysyłanych obecnie SMS-ów. Przecież o wiele taniej i prościej sfinalizowć tą drogą konkurs na bloga Matki Kurki, a mimo to są duże trudności z pozyskaniem ochotników by uzyskać te 1000 SMS-ów. Jest tak dużo użytkowników i wielu gości, a jednak do finału daleko. Jest garstka osób, które stają na głowie by jak najlepszy wynik osiągnąć /bardzo za to dziękuję/, ale to ciągle nie wystarcza. Póki co, starajmy się pozyskiwać te SMS-y. Ja też dokoładam starań.

      Prośba do osób, które jeszcze nie wysłały ZAPRASZAMY DO GŁOSOWANIA
      w tekście wpisujemy C00078 na numer tf 7144

    • kredyt
      Bank udzieli kredytu…. po sprawdzeniu zdolności kredytowej petenta i nie zapyta po co mu te 20 tys… bo to jest jednak kwota relatywnie niewysoka. Tyle, że to byłoby nieracjonalne; koszty bez dochodów czyli MK jest hojnym sponsorem dla użytkowników.
      Wszelkie inne formy w rodzaju wydawnictwa wymagają sformalizowania działalności gospodarczej… To byłbo świetny pomysł, gdyby szło o uzupełnienie dla mocnego portalu…. a więc coś na przyszłość.
      No to zbierajmy sms-y !

      • hmmm
        a co złego jest w formalizacji działania, no chyba ze chce się koniecznie uczestniczy w życiu pozasystemowym.
        I od razu tobie wiedźmo i Pasikonikowi w odpowiedzi, wydać i sprzedać książkę to żadne mecyje, na tak niskim poziomie jaki założyłem czyli mniej niż 1000 egzemplarzy jako minimum, a nawet 500.
        a czy ktoś to zechce kupić, tak, uważam że tak. Jeśli będzie to profesjonalnie zrobione wydanie, z dobrymi tekstami nie tylko Kurki. Niema moim zdaniem najmniejszego ryzyka niewypału

    • Znam trochę rynek wydawniczy
      I nie podzielam Twojego optymizmu co do sprzedaży 2000 egzempalrzy książki rocznie (2x 1000). Zysk tym bardziej iluzoryczny, zwłaszcza że proponujesz wydanie profesjonalne, a nie powielaczowe. W tej chwili wydawnictwa od dawna obecne na rynku i dysponujące funduszem na reklamę mają kłopoty ze sprzedażą trzech tysięcy nakładu. Chyba że masz już konkretny plan, tzn. składacza, który złoży tekst za darmo, grafika, który zrobi za darmo okładkę i dystrybutora, który nakłoni księgarzy do zakupu. Autorzy tekstów z pewnością zrzekną się honorariów, ja mogę za darmo wykonać (profesjonalnie) korektę redakcyjną. Profesjonalne wydanie skiążki wcale nie jest takie łatwe, jak by się mogło wydawać, ani takie zyskowne.

      • hmmm
        jestem ciągle na etapie analizy finansowej, opieram ja o sytuacje iż to portal jest wydawcą i dystrybutorem. W początkowym okresie poprzez subskrypcje.
        Oczywiście w analizie uwzględnię tez wydanie u wydawcy zewnętrznego.
        Książka to jest hasło bardziej, niż rzeczywistość, zbiór felietonów w formie książkowego wydania.
        w Analizie, robię ja od tyłu czyli od potrzebnej kwoty po sprzedaży, zakładam że czytelnicy portalu, że duża ich grupa zechce nabyć takie wydawnictwo. Jak skończę to wkleję to w formie wpisu blogowego

        • Portal dystrybutorem?
          Najpierw REGON, firma, konto bankowe, księgowa itp. Bez tego zapomnij o dystrybucji, zapewniam Cię, żadna księgarnia z Tobą nie pogada. Na ulicy będziesz sprzedawał, między znajomymi? Dystrybucja to odrębny rynek, mocno osiadły na rynku po niedawnych rewolucjach. Sprzedaż w Internecie też niełatwo zorganizować. Zapomniałam jeszcze o drukarni. Wydawanie książek to jest biznes z potwornie silną konkurencją, a nie manufaktura. Chyba że robi się to hobbystycznie, ale my mamy przecież zarabiać.

          • hmmm
            Z tego co pisał Kurka to sprawa dojrzewa do rejestracji, tak więc w ramach wpisu niema problemu by wpisać również wydawnictwo.

            Dystrybucja wcale nie musi opierać się o sprzedaż ksiegarniową, w ramach portalu okienko do zamawiania i już mamy rozwiązana kwestie dystrybucji. wszystko można zorganizować.

            Koszty, składu, druku, liczę. Moje doświadczenie mówi mi że pomiędzy kosztami w dużych drukarniach w większych centrach a na przykład kosztami u hmmmmmm, niech będzie, redemptorystów w Tuchowie istnieje przepaść na korzyść tych ostatnich. jakość jest bardzo wysoka, terminy krótkie a współpraca dobra

          • OK
            Nie jestem tylko pewna, czy przepisy prawne i podatkowe są takie same w przypadku połączenia obu działalności, jak w przypadku działalności internetowej. Po prostu się na tym nie znam. Musisz jednak pamiętać o tym, jak to zwykle wygląda: na początku wszyscy deklarują współpracę, bezinteresowną jak najbardziej, a kiedy biznes zaczyna się klarować, przychodzi refleksja, że właściwie to… dlaczego… itp. Nie twierdzę, że tutaj tak będzie, ale z doświadczenia wiem, że w biznesie trzeba się przygotować na najgorsze scenariusze. Sformalizowanie pewnych relacji często oznacza ich koniec. Poza tym nasza dyskusja jest absolutnie akademicka, bo nie znamy poglądu MK.

          • hmmm
            Nuuuu, Kurak to jest nastawiony negatywnie jak najbardziej że tak nawet powiem znienacka,
            ale jak nie sprawdzę to nie będę wiedział wszak, a jak będę wiedział to już będę w innym miejscu że tak powiem.

          • Dobra, sprawdzaj
            W każdym razie ja oferuję pomoc, o której wspomniałam – za darmo – i nie mam w zwyczaju wycofywać się z danego słowa. Rób swoją analizę, zobaczymy. Teraz najważniejsze są te przeklęte smsy, uruchomiłam swoje zapasy, ale czort wie, co z tego wyjdzie. Nie mogę stać nad każdym, jak kat nad dobrą duszą, i patrzeć czy wyśle. Podłamana jestem trochę :((
            Ale pozdrawiam cieplutko.

  5. hmmm
    Wielce szanowny MK, nawoływanie do intensyfikacji wysyłania smsów raczej nic nie da, jak mniemam kto chciał i miał możliwości to zrobił to i robi nadal.
    Pewnie na widok członków tej grupy rodzina i znajomi bliżsi i dalsi a w niektórych przypadkach pewnie i przechodnie na ulicy uciekają już z krzykiem a organa ścigania intensywnie interesują się powodem wyłudzania na chwili kilka telefonów.
    Zwycięstwo w tym konkursie nie zmieni tak na prawdę niczego, zmiana w może nastąpić jedynie w czasie, w czasie trwania, a trwanie uzależnione jest od finansowania.

    Finansowanie zaś w chwili obecnej to jak sam gospodarzu mówisz może być oparte o kredyt. Nie za specjalnie widzę jednak instytucje finansowa która zgodzi się finansować taki projekt tylko w oparciu o iluzoryczną wartość jaka stanowią teksty w tej chwili pomieszczane jak również o te 3000 adresów.

    I tu wraca jak w mani prześladowczej a może w czymś innym, ale tez prześladowczym) idea wydawnictwa. 20000-30000 tysięcy rocznie by działało jako tako. Dwa razy do roku papierowe wydanie i będzie działało. czyli dwie książki, nie jakieś biuletyny czy gazetki, i portal uzyskuje samofinasowanie nawet przy sprzedaży na poziomie poniżej 1000 egzemplarzy.

    To ja tyle, a teraz udawam się na kolejna trasę molestacyjna, jeszcze zostało mi kilku znajomych którzy nawet nie przypuszczają że się znamy

    • Dobry wieczór, Starszy1961.
      Jakoś trudno mi uwierzyć, że papierowe wydanie tekstów Matki Kurki, przyniesie proponowane przez Ciebie dochody. Aby je wydać trzeba ponieść koszty….. i sprzedać około 1000 szt dwa razy w roku.
      Myślę, że to się nie uda….opieram się na liczbie wysyłanych obecnie SMS-ów. Przecież o wiele taniej i prościej sfinalizowć tą drogą konkurs na bloga Matki Kurki, a mimo to są duże trudności z pozyskaniem ochotników by uzyskać te 1000 SMS-ów. Jest tak dużo użytkowników i wielu gości, a jednak do finału daleko. Jest garstka osób, które stają na głowie by jak najlepszy wynik osiągnąć /bardzo za to dziękuję/, ale to ciągle nie wystarcza. Póki co, starajmy się pozyskiwać te SMS-y. Ja też dokoładam starań.

      Prośba do osób, które jeszcze nie wysłały ZAPRASZAMY DO GŁOSOWANIA
      w tekście wpisujemy C00078 na numer tf 7144

    • kredyt
      Bank udzieli kredytu…. po sprawdzeniu zdolności kredytowej petenta i nie zapyta po co mu te 20 tys… bo to jest jednak kwota relatywnie niewysoka. Tyle, że to byłoby nieracjonalne; koszty bez dochodów czyli MK jest hojnym sponsorem dla użytkowników.
      Wszelkie inne formy w rodzaju wydawnictwa wymagają sformalizowania działalności gospodarczej… To byłbo świetny pomysł, gdyby szło o uzupełnienie dla mocnego portalu…. a więc coś na przyszłość.
      No to zbierajmy sms-y !

      • hmmm
        a co złego jest w formalizacji działania, no chyba ze chce się koniecznie uczestniczy w życiu pozasystemowym.
        I od razu tobie wiedźmo i Pasikonikowi w odpowiedzi, wydać i sprzedać książkę to żadne mecyje, na tak niskim poziomie jaki założyłem czyli mniej niż 1000 egzemplarzy jako minimum, a nawet 500.
        a czy ktoś to zechce kupić, tak, uważam że tak. Jeśli będzie to profesjonalnie zrobione wydanie, z dobrymi tekstami nie tylko Kurki. Niema moim zdaniem najmniejszego ryzyka niewypału

    • Znam trochę rynek wydawniczy
      I nie podzielam Twojego optymizmu co do sprzedaży 2000 egzempalrzy książki rocznie (2x 1000). Zysk tym bardziej iluzoryczny, zwłaszcza że proponujesz wydanie profesjonalne, a nie powielaczowe. W tej chwili wydawnictwa od dawna obecne na rynku i dysponujące funduszem na reklamę mają kłopoty ze sprzedażą trzech tysięcy nakładu. Chyba że masz już konkretny plan, tzn. składacza, który złoży tekst za darmo, grafika, który zrobi za darmo okładkę i dystrybutora, który nakłoni księgarzy do zakupu. Autorzy tekstów z pewnością zrzekną się honorariów, ja mogę za darmo wykonać (profesjonalnie) korektę redakcyjną. Profesjonalne wydanie skiążki wcale nie jest takie łatwe, jak by się mogło wydawać, ani takie zyskowne.

      • hmmm
        jestem ciągle na etapie analizy finansowej, opieram ja o sytuacje iż to portal jest wydawcą i dystrybutorem. W początkowym okresie poprzez subskrypcje.
        Oczywiście w analizie uwzględnię tez wydanie u wydawcy zewnętrznego.
        Książka to jest hasło bardziej, niż rzeczywistość, zbiór felietonów w formie książkowego wydania.
        w Analizie, robię ja od tyłu czyli od potrzebnej kwoty po sprzedaży, zakładam że czytelnicy portalu, że duża ich grupa zechce nabyć takie wydawnictwo. Jak skończę to wkleję to w formie wpisu blogowego

        • Portal dystrybutorem?
          Najpierw REGON, firma, konto bankowe, księgowa itp. Bez tego zapomnij o dystrybucji, zapewniam Cię, żadna księgarnia z Tobą nie pogada. Na ulicy będziesz sprzedawał, między znajomymi? Dystrybucja to odrębny rynek, mocno osiadły na rynku po niedawnych rewolucjach. Sprzedaż w Internecie też niełatwo zorganizować. Zapomniałam jeszcze o drukarni. Wydawanie książek to jest biznes z potwornie silną konkurencją, a nie manufaktura. Chyba że robi się to hobbystycznie, ale my mamy przecież zarabiać.

          • hmmm
            Z tego co pisał Kurka to sprawa dojrzewa do rejestracji, tak więc w ramach wpisu niema problemu by wpisać również wydawnictwo.

            Dystrybucja wcale nie musi opierać się o sprzedaż ksiegarniową, w ramach portalu okienko do zamawiania i już mamy rozwiązana kwestie dystrybucji. wszystko można zorganizować.

            Koszty, składu, druku, liczę. Moje doświadczenie mówi mi że pomiędzy kosztami w dużych drukarniach w większych centrach a na przykład kosztami u hmmmmmm, niech będzie, redemptorystów w Tuchowie istnieje przepaść na korzyść tych ostatnich. jakość jest bardzo wysoka, terminy krótkie a współpraca dobra

          • OK
            Nie jestem tylko pewna, czy przepisy prawne i podatkowe są takie same w przypadku połączenia obu działalności, jak w przypadku działalności internetowej. Po prostu się na tym nie znam. Musisz jednak pamiętać o tym, jak to zwykle wygląda: na początku wszyscy deklarują współpracę, bezinteresowną jak najbardziej, a kiedy biznes zaczyna się klarować, przychodzi refleksja, że właściwie to… dlaczego… itp. Nie twierdzę, że tutaj tak będzie, ale z doświadczenia wiem, że w biznesie trzeba się przygotować na najgorsze scenariusze. Sformalizowanie pewnych relacji często oznacza ich koniec. Poza tym nasza dyskusja jest absolutnie akademicka, bo nie znamy poglądu MK.

          • hmmm
            Nuuuu, Kurak to jest nastawiony negatywnie jak najbardziej że tak nawet powiem znienacka,
            ale jak nie sprawdzę to nie będę wiedział wszak, a jak będę wiedział to już będę w innym miejscu że tak powiem.

          • Dobra, sprawdzaj
            W każdym razie ja oferuję pomoc, o której wspomniałam – za darmo – i nie mam w zwyczaju wycofywać się z danego słowa. Rób swoją analizę, zobaczymy. Teraz najważniejsze są te przeklęte smsy, uruchomiłam swoje zapasy, ale czort wie, co z tego wyjdzie. Nie mogę stać nad każdym, jak kat nad dobrą duszą, i patrzeć czy wyśle. Podłamana jestem trochę :((
            Ale pozdrawiam cieplutko.

        • Portal dystrybutorem?
          Najpierw REGON, firma, konto bankowe, księgowa itp. Bez tego zapomnij o dystrybucji, zapewniam Cię, żadna księgarnia z Tobą nie pogada. Na ulicy będziesz sprzedawał, między znajomymi? Dystrybucja to odrębny rynek, mocno osiadły na rynku po niedawnych rewolucjach. Sprzedaż w Internecie też niełatwo zorganizować. Zapomniałam jeszcze o drukarni. Wydawanie książek to jest biznes z potwornie silną konkurencją, a nie manufaktura. Chyba że robi się to hobbystycznie, ale my mamy przecież zarabiać.

          • hmmm
            Z tego co pisał Kurka to sprawa dojrzewa do rejestracji, tak więc w ramach wpisu niema problemu by wpisać również wydawnictwo.

            Dystrybucja wcale nie musi opierać się o sprzedaż ksiegarniową, w ramach portalu okienko do zamawiania i już mamy rozwiązana kwestie dystrybucji. wszystko można zorganizować.

            Koszty, składu, druku, liczę. Moje doświadczenie mówi mi że pomiędzy kosztami w dużych drukarniach w większych centrach a na przykład kosztami u hmmmmmm, niech będzie, redemptorystów w Tuchowie istnieje przepaść na korzyść tych ostatnich. jakość jest bardzo wysoka, terminy krótkie a współpraca dobra

          • OK
            Nie jestem tylko pewna, czy przepisy prawne i podatkowe są takie same w przypadku połączenia obu działalności, jak w przypadku działalności internetowej. Po prostu się na tym nie znam. Musisz jednak pamiętać o tym, jak to zwykle wygląda: na początku wszyscy deklarują współpracę, bezinteresowną jak najbardziej, a kiedy biznes zaczyna się klarować, przychodzi refleksja, że właściwie to… dlaczego… itp. Nie twierdzę, że tutaj tak będzie, ale z doświadczenia wiem, że w biznesie trzeba się przygotować na najgorsze scenariusze. Sformalizowanie pewnych relacji często oznacza ich koniec. Poza tym nasza dyskusja jest absolutnie akademicka, bo nie znamy poglądu MK.

          • hmmm
            Nuuuu, Kurak to jest nastawiony negatywnie jak najbardziej że tak nawet powiem znienacka,
            ale jak nie sprawdzę to nie będę wiedział wszak, a jak będę wiedział to już będę w innym miejscu że tak powiem.

          • Dobra, sprawdzaj
            W każdym razie ja oferuję pomoc, o której wspomniałam – za darmo – i nie mam w zwyczaju wycofywać się z danego słowa. Rób swoją analizę, zobaczymy. Teraz najważniejsze są te przeklęte smsy, uruchomiłam swoje zapasy, ale czort wie, co z tego wyjdzie. Nie mogę stać nad każdym, jak kat nad dobrą duszą, i patrzeć czy wyśle. Podłamana jestem trochę :((
            Ale pozdrawiam cieplutko.

  6. hmmm
    Wielce szanowny MK, nawoływanie do intensyfikacji wysyłania smsów raczej nic nie da, jak mniemam kto chciał i miał możliwości to zrobił to i robi nadal.
    Pewnie na widok członków tej grupy rodzina i znajomi bliżsi i dalsi a w niektórych przypadkach pewnie i przechodnie na ulicy uciekają już z krzykiem a organa ścigania intensywnie interesują się powodem wyłudzania na chwili kilka telefonów.
    Zwycięstwo w tym konkursie nie zmieni tak na prawdę niczego, zmiana w może nastąpić jedynie w czasie, w czasie trwania, a trwanie uzależnione jest od finansowania.

    Finansowanie zaś w chwili obecnej to jak sam gospodarzu mówisz może być oparte o kredyt. Nie za specjalnie widzę jednak instytucje finansowa która zgodzi się finansować taki projekt tylko w oparciu o iluzoryczną wartość jaka stanowią teksty w tej chwili pomieszczane jak również o te 3000 adresów.

    I tu wraca jak w mani prześladowczej a może w czymś innym, ale tez prześladowczym) idea wydawnictwa. 20000-30000 tysięcy rocznie by działało jako tako. Dwa razy do roku papierowe wydanie i będzie działało. czyli dwie książki, nie jakieś biuletyny czy gazetki, i portal uzyskuje samofinasowanie nawet przy sprzedaży na poziomie poniżej 1000 egzemplarzy.

    To ja tyle, a teraz udawam się na kolejna trasę molestacyjna, jeszcze zostało mi kilku znajomych którzy nawet nie przypuszczają że się znamy

    • Dobry wieczór, Starszy1961.
      Jakoś trudno mi uwierzyć, że papierowe wydanie tekstów Matki Kurki, przyniesie proponowane przez Ciebie dochody. Aby je wydać trzeba ponieść koszty….. i sprzedać około 1000 szt dwa razy w roku.
      Myślę, że to się nie uda….opieram się na liczbie wysyłanych obecnie SMS-ów. Przecież o wiele taniej i prościej sfinalizowć tą drogą konkurs na bloga Matki Kurki, a mimo to są duże trudności z pozyskaniem ochotników by uzyskać te 1000 SMS-ów. Jest tak dużo użytkowników i wielu gości, a jednak do finału daleko. Jest garstka osób, które stają na głowie by jak najlepszy wynik osiągnąć /bardzo za to dziękuję/, ale to ciągle nie wystarcza. Póki co, starajmy się pozyskiwać te SMS-y. Ja też dokoładam starań.

      Prośba do osób, które jeszcze nie wysłały ZAPRASZAMY DO GŁOSOWANIA
      w tekście wpisujemy C00078 na numer tf 7144

    • kredyt
      Bank udzieli kredytu…. po sprawdzeniu zdolności kredytowej petenta i nie zapyta po co mu te 20 tys… bo to jest jednak kwota relatywnie niewysoka. Tyle, że to byłoby nieracjonalne; koszty bez dochodów czyli MK jest hojnym sponsorem dla użytkowników.
      Wszelkie inne formy w rodzaju wydawnictwa wymagają sformalizowania działalności gospodarczej… To byłbo świetny pomysł, gdyby szło o uzupełnienie dla mocnego portalu…. a więc coś na przyszłość.
      No to zbierajmy sms-y !

      • hmmm
        a co złego jest w formalizacji działania, no chyba ze chce się koniecznie uczestniczy w życiu pozasystemowym.
        I od razu tobie wiedźmo i Pasikonikowi w odpowiedzi, wydać i sprzedać książkę to żadne mecyje, na tak niskim poziomie jaki założyłem czyli mniej niż 1000 egzemplarzy jako minimum, a nawet 500.
        a czy ktoś to zechce kupić, tak, uważam że tak. Jeśli będzie to profesjonalnie zrobione wydanie, z dobrymi tekstami nie tylko Kurki. Niema moim zdaniem najmniejszego ryzyka niewypału

    • Znam trochę rynek wydawniczy
      I nie podzielam Twojego optymizmu co do sprzedaży 2000 egzempalrzy książki rocznie (2x 1000). Zysk tym bardziej iluzoryczny, zwłaszcza że proponujesz wydanie profesjonalne, a nie powielaczowe. W tej chwili wydawnictwa od dawna obecne na rynku i dysponujące funduszem na reklamę mają kłopoty ze sprzedażą trzech tysięcy nakładu. Chyba że masz już konkretny plan, tzn. składacza, który złoży tekst za darmo, grafika, który zrobi za darmo okładkę i dystrybutora, który nakłoni księgarzy do zakupu. Autorzy tekstów z pewnością zrzekną się honorariów, ja mogę za darmo wykonać (profesjonalnie) korektę redakcyjną. Profesjonalne wydanie skiążki wcale nie jest takie łatwe, jak by się mogło wydawać, ani takie zyskowne.

      • hmmm
        jestem ciągle na etapie analizy finansowej, opieram ja o sytuacje iż to portal jest wydawcą i dystrybutorem. W początkowym okresie poprzez subskrypcje.
        Oczywiście w analizie uwzględnię tez wydanie u wydawcy zewnętrznego.
        Książka to jest hasło bardziej, niż rzeczywistość, zbiór felietonów w formie książkowego wydania.
        w Analizie, robię ja od tyłu czyli od potrzebnej kwoty po sprzedaży, zakładam że czytelnicy portalu, że duża ich grupa zechce nabyć takie wydawnictwo. Jak skończę to wkleję to w formie wpisu blogowego

        • Portal dystrybutorem?
          Najpierw REGON, firma, konto bankowe, księgowa itp. Bez tego zapomnij o dystrybucji, zapewniam Cię, żadna księgarnia z Tobą nie pogada. Na ulicy będziesz sprzedawał, między znajomymi? Dystrybucja to odrębny rynek, mocno osiadły na rynku po niedawnych rewolucjach. Sprzedaż w Internecie też niełatwo zorganizować. Zapomniałam jeszcze o drukarni. Wydawanie książek to jest biznes z potwornie silną konkurencją, a nie manufaktura. Chyba że robi się to hobbystycznie, ale my mamy przecież zarabiać.

          • hmmm
            Z tego co pisał Kurka to sprawa dojrzewa do rejestracji, tak więc w ramach wpisu niema problemu by wpisać również wydawnictwo.

            Dystrybucja wcale nie musi opierać się o sprzedaż ksiegarniową, w ramach portalu okienko do zamawiania i już mamy rozwiązana kwestie dystrybucji. wszystko można zorganizować.

            Koszty, składu, druku, liczę. Moje doświadczenie mówi mi że pomiędzy kosztami w dużych drukarniach w większych centrach a na przykład kosztami u hmmmmmm, niech będzie, redemptorystów w Tuchowie istnieje przepaść na korzyść tych ostatnich. jakość jest bardzo wysoka, terminy krótkie a współpraca dobra

          • OK
            Nie jestem tylko pewna, czy przepisy prawne i podatkowe są takie same w przypadku połączenia obu działalności, jak w przypadku działalności internetowej. Po prostu się na tym nie znam. Musisz jednak pamiętać o tym, jak to zwykle wygląda: na początku wszyscy deklarują współpracę, bezinteresowną jak najbardziej, a kiedy biznes zaczyna się klarować, przychodzi refleksja, że właściwie to… dlaczego… itp. Nie twierdzę, że tutaj tak będzie, ale z doświadczenia wiem, że w biznesie trzeba się przygotować na najgorsze scenariusze. Sformalizowanie pewnych relacji często oznacza ich koniec. Poza tym nasza dyskusja jest absolutnie akademicka, bo nie znamy poglądu MK.

          • hmmm
            Nuuuu, Kurak to jest nastawiony negatywnie jak najbardziej że tak nawet powiem znienacka,
            ale jak nie sprawdzę to nie będę wiedział wszak, a jak będę wiedział to już będę w innym miejscu że tak powiem.

          • Dobra, sprawdzaj
            W każdym razie ja oferuję pomoc, o której wspomniałam – za darmo – i nie mam w zwyczaju wycofywać się z danego słowa. Rób swoją analizę, zobaczymy. Teraz najważniejsze są te przeklęte smsy, uruchomiłam swoje zapasy, ale czort wie, co z tego wyjdzie. Nie mogę stać nad każdym, jak kat nad dobrą duszą, i patrzeć czy wyśle. Podłamana jestem trochę :((
            Ale pozdrawiam cieplutko.

  7. MK…
    Wybacz, nie moja sprawa ale…
    Przemyśl jeszcze raz kwestię finansowania tego z kredytu.
    Biznesowo, na papierze wszystko zawsze wygląda nieźle i prosto, 2+2=4
    Ale to tylko w szkole na tablicy i na papierze…
    Nie bądź w gorącej wodzie kąpany i “rzutkimi” decyzjami nie dawaj satysfakcji konkurencji.
    Zastanów się czy podżyrowałbyś komuś kredyt na taki cel.

    Jak sobie odpowiesz, będziesz wiedział co robić…

    Może tylko na razie profesjonalna platforma?
    Masz czas, możesz poszukać i ponegocjować.
    Portal działa dopiero kilka tygodni.
    Jeszcze się wiele wydarzy.

    Ps.
    Też kiedyś miałem takie rozwolnienie – nie skończyło się dobrze.
    Teraz zabrałbym się do rzeczy inaczej i na pewno nie stawiałbym wszystkiego na jedną kartę… 😉
    Acha – byłem tez genialny i “wyprzedziłem swój czas i konkurencję”.
    Nie pomogło.

  8. MK…
    Wybacz, nie moja sprawa ale…
    Przemyśl jeszcze raz kwestię finansowania tego z kredytu.
    Biznesowo, na papierze wszystko zawsze wygląda nieźle i prosto, 2+2=4
    Ale to tylko w szkole na tablicy i na papierze…
    Nie bądź w gorącej wodzie kąpany i “rzutkimi” decyzjami nie dawaj satysfakcji konkurencji.
    Zastanów się czy podżyrowałbyś komuś kredyt na taki cel.

    Jak sobie odpowiesz, będziesz wiedział co robić…

    Może tylko na razie profesjonalna platforma?
    Masz czas, możesz poszukać i ponegocjować.
    Portal działa dopiero kilka tygodni.
    Jeszcze się wiele wydarzy.

    Ps.
    Też kiedyś miałem takie rozwolnienie – nie skończyło się dobrze.
    Teraz zabrałbym się do rzeczy inaczej i na pewno nie stawiałbym wszystkiego na jedną kartę… 😉
    Acha – byłem tez genialny i “wyprzedziłem swój czas i konkurencję”.
    Nie pomogło.

  9. MK…
    Wybacz, nie moja sprawa ale…
    Przemyśl jeszcze raz kwestię finansowania tego z kredytu.
    Biznesowo, na papierze wszystko zawsze wygląda nieźle i prosto, 2+2=4
    Ale to tylko w szkole na tablicy i na papierze…
    Nie bądź w gorącej wodzie kąpany i “rzutkimi” decyzjami nie dawaj satysfakcji konkurencji.
    Zastanów się czy podżyrowałbyś komuś kredyt na taki cel.

    Jak sobie odpowiesz, będziesz wiedział co robić…

    Może tylko na razie profesjonalna platforma?
    Masz czas, możesz poszukać i ponegocjować.
    Portal działa dopiero kilka tygodni.
    Jeszcze się wiele wydarzy.

    Ps.
    Też kiedyś miałem takie rozwolnienie – nie skończyło się dobrze.
    Teraz zabrałbym się do rzeczy inaczej i na pewno nie stawiałbym wszystkiego na jedną kartę… 😉
    Acha – byłem tez genialny i “wyprzedziłem swój czas i konkurencję”.
    Nie pomogło.

  10. MK…
    Wybacz, nie moja sprawa ale…
    Przemyśl jeszcze raz kwestię finansowania tego z kredytu.
    Biznesowo, na papierze wszystko zawsze wygląda nieźle i prosto, 2+2=4
    Ale to tylko w szkole na tablicy i na papierze…
    Nie bądź w gorącej wodzie kąpany i “rzutkimi” decyzjami nie dawaj satysfakcji konkurencji.
    Zastanów się czy podżyrowałbyś komuś kredyt na taki cel.

    Jak sobie odpowiesz, będziesz wiedział co robić…

    Może tylko na razie profesjonalna platforma?
    Masz czas, możesz poszukać i ponegocjować.
    Portal działa dopiero kilka tygodni.
    Jeszcze się wiele wydarzy.

    Ps.
    Też kiedyś miałem takie rozwolnienie – nie skończyło się dobrze.
    Teraz zabrałbym się do rzeczy inaczej i na pewno nie stawiałbym wszystkiego na jedną kartę… 😉
    Acha – byłem tez genialny i “wyprzedziłem swój czas i konkurencję”.
    Nie pomogło.

  11. MK…
    Wybacz, nie moja sprawa ale…
    Przemyśl jeszcze raz kwestię finansowania tego z kredytu.
    Biznesowo, na papierze wszystko zawsze wygląda nieźle i prosto, 2+2=4
    Ale to tylko w szkole na tablicy i na papierze…
    Nie bądź w gorącej wodzie kąpany i “rzutkimi” decyzjami nie dawaj satysfakcji konkurencji.
    Zastanów się czy podżyrowałbyś komuś kredyt na taki cel.

    Jak sobie odpowiesz, będziesz wiedział co robić…

    Może tylko na razie profesjonalna platforma?
    Masz czas, możesz poszukać i ponegocjować.
    Portal działa dopiero kilka tygodni.
    Jeszcze się wiele wydarzy.

    Ps.
    Też kiedyś miałem takie rozwolnienie – nie skończyło się dobrze.
    Teraz zabrałbym się do rzeczy inaczej i na pewno nie stawiałbym wszystkiego na jedną kartę… 😉
    Acha – byłem tez genialny i “wyprzedziłem swój czas i konkurencję”.
    Nie pomogło.

  12. MK…
    Wybacz, nie moja sprawa ale…
    Przemyśl jeszcze raz kwestię finansowania tego z kredytu.
    Biznesowo, na papierze wszystko zawsze wygląda nieźle i prosto, 2+2=4
    Ale to tylko w szkole na tablicy i na papierze…
    Nie bądź w gorącej wodzie kąpany i “rzutkimi” decyzjami nie dawaj satysfakcji konkurencji.
    Zastanów się czy podżyrowałbyś komuś kredyt na taki cel.

    Jak sobie odpowiesz, będziesz wiedział co robić…

    Może tylko na razie profesjonalna platforma?
    Masz czas, możesz poszukać i ponegocjować.
    Portal działa dopiero kilka tygodni.
    Jeszcze się wiele wydarzy.

    Ps.
    Też kiedyś miałem takie rozwolnienie – nie skończyło się dobrze.
    Teraz zabrałbym się do rzeczy inaczej i na pewno nie stawiałbym wszystkiego na jedną kartę… 😉
    Acha – byłem tez genialny i “wyprzedziłem swój czas i konkurencję”.
    Nie pomogło.

  13. MK…
    Wybacz, nie moja sprawa ale…
    Przemyśl jeszcze raz kwestię finansowania tego z kredytu.
    Biznesowo, na papierze wszystko zawsze wygląda nieźle i prosto, 2+2=4
    Ale to tylko w szkole na tablicy i na papierze…
    Nie bądź w gorącej wodzie kąpany i “rzutkimi” decyzjami nie dawaj satysfakcji konkurencji.
    Zastanów się czy podżyrowałbyś komuś kredyt na taki cel.

    Jak sobie odpowiesz, będziesz wiedział co robić…

    Może tylko na razie profesjonalna platforma?
    Masz czas, możesz poszukać i ponegocjować.
    Portal działa dopiero kilka tygodni.
    Jeszcze się wiele wydarzy.

    Ps.
    Też kiedyś miałem takie rozwolnienie – nie skończyło się dobrze.
    Teraz zabrałbym się do rzeczy inaczej i na pewno nie stawiałbym wszystkiego na jedną kartę… 😉
    Acha – byłem tez genialny i “wyprzedziłem swój czas i konkurencję”.
    Nie pomogło.

  14. MK…
    Wybacz, nie moja sprawa ale…
    Przemyśl jeszcze raz kwestię finansowania tego z kredytu.
    Biznesowo, na papierze wszystko zawsze wygląda nieźle i prosto, 2+2=4
    Ale to tylko w szkole na tablicy i na papierze…
    Nie bądź w gorącej wodzie kąpany i “rzutkimi” decyzjami nie dawaj satysfakcji konkurencji.
    Zastanów się czy podżyrowałbyś komuś kredyt na taki cel.

    Jak sobie odpowiesz, będziesz wiedział co robić…

    Może tylko na razie profesjonalna platforma?
    Masz czas, możesz poszukać i ponegocjować.
    Portal działa dopiero kilka tygodni.
    Jeszcze się wiele wydarzy.

    Ps.
    Też kiedyś miałem takie rozwolnienie – nie skończyło się dobrze.
    Teraz zabrałbym się do rzeczy inaczej i na pewno nie stawiałbym wszystkiego na jedną kartę… 😉
    Acha – byłem tez genialny i “wyprzedziłem swój czas i konkurencję”.
    Nie pomogło.

    • Obecny etap trwa do 9 lutego,
      Obecny etap trwa do 9 lutego, do 12.00.

      Ważne dla nas jednak jest przede wszystkim utrzymanie się w czołówce.
      Po pierwsze dlatego, że jurorzy już ok. 2 lutego będą nominować blogi do nagrody przez nich przyznawanej, więc jeśli będziemy w czołówce, to mamy większe szanse; a po drugie dlatego, że będąc na szczycie listy jesteśmy bardziej widoczni, a dzięki temu mamy darmową reklamę. 🙂

      Jeśli chcielibyśmy wyciągnąć rękę po nagrodę Bloga Blogerów, to na koniec (tuż przed 9tym) trzeba będzie bardzo mocno przycisnąć.

      Podziwiam i pozdrawiam.

    • Obecny etap trwa do 9 lutego,
      Obecny etap trwa do 9 lutego, do 12.00.

      Ważne dla nas jednak jest przede wszystkim utrzymanie się w czołówce.
      Po pierwsze dlatego, że jurorzy już ok. 2 lutego będą nominować blogi do nagrody przez nich przyznawanej, więc jeśli będziemy w czołówce, to mamy większe szanse; a po drugie dlatego, że będąc na szczycie listy jesteśmy bardziej widoczni, a dzięki temu mamy darmową reklamę. 🙂

      Jeśli chcielibyśmy wyciągnąć rękę po nagrodę Bloga Blogerów, to na koniec (tuż przed 9tym) trzeba będzie bardzo mocno przycisnąć.

      Podziwiam i pozdrawiam.

    • Obecny etap trwa do 9 lutego,
      Obecny etap trwa do 9 lutego, do 12.00.

      Ważne dla nas jednak jest przede wszystkim utrzymanie się w czołówce.
      Po pierwsze dlatego, że jurorzy już ok. 2 lutego będą nominować blogi do nagrody przez nich przyznawanej, więc jeśli będziemy w czołówce, to mamy większe szanse; a po drugie dlatego, że będąc na szczycie listy jesteśmy bardziej widoczni, a dzięki temu mamy darmową reklamę. 🙂

      Jeśli chcielibyśmy wyciągnąć rękę po nagrodę Bloga Blogerów, to na koniec (tuż przed 9tym) trzeba będzie bardzo mocno przycisnąć.

      Podziwiam i pozdrawiam.

    • Obecny etap trwa do 9 lutego,
      Obecny etap trwa do 9 lutego, do 12.00.

      Ważne dla nas jednak jest przede wszystkim utrzymanie się w czołówce.
      Po pierwsze dlatego, że jurorzy już ok. 2 lutego będą nominować blogi do nagrody przez nich przyznawanej, więc jeśli będziemy w czołówce, to mamy większe szanse; a po drugie dlatego, że będąc na szczycie listy jesteśmy bardziej widoczni, a dzięki temu mamy darmową reklamę. 🙂

      Jeśli chcielibyśmy wyciągnąć rękę po nagrodę Bloga Blogerów, to na koniec (tuż przed 9tym) trzeba będzie bardzo mocno przycisnąć.

      Podziwiam i pozdrawiam.

    • Obecny etap trwa do 9 lutego,
      Obecny etap trwa do 9 lutego, do 12.00.

      Ważne dla nas jednak jest przede wszystkim utrzymanie się w czołówce.
      Po pierwsze dlatego, że jurorzy już ok. 2 lutego będą nominować blogi do nagrody przez nich przyznawanej, więc jeśli będziemy w czołówce, to mamy większe szanse; a po drugie dlatego, że będąc na szczycie listy jesteśmy bardziej widoczni, a dzięki temu mamy darmową reklamę. 🙂

      Jeśli chcielibyśmy wyciągnąć rękę po nagrodę Bloga Blogerów, to na koniec (tuż przed 9tym) trzeba będzie bardzo mocno przycisnąć.

      Podziwiam i pozdrawiam.

    • Obecny etap trwa do 9 lutego,
      Obecny etap trwa do 9 lutego, do 12.00.

      Ważne dla nas jednak jest przede wszystkim utrzymanie się w czołówce.
      Po pierwsze dlatego, że jurorzy już ok. 2 lutego będą nominować blogi do nagrody przez nich przyznawanej, więc jeśli będziemy w czołówce, to mamy większe szanse; a po drugie dlatego, że będąc na szczycie listy jesteśmy bardziej widoczni, a dzięki temu mamy darmową reklamę. 🙂

      Jeśli chcielibyśmy wyciągnąć rękę po nagrodę Bloga Blogerów, to na koniec (tuż przed 9tym) trzeba będzie bardzo mocno przycisnąć.

      Podziwiam i pozdrawiam.

    • Obecny etap trwa do 9 lutego,
      Obecny etap trwa do 9 lutego, do 12.00.

      Ważne dla nas jednak jest przede wszystkim utrzymanie się w czołówce.
      Po pierwsze dlatego, że jurorzy już ok. 2 lutego będą nominować blogi do nagrody przez nich przyznawanej, więc jeśli będziemy w czołówce, to mamy większe szanse; a po drugie dlatego, że będąc na szczycie listy jesteśmy bardziej widoczni, a dzięki temu mamy darmową reklamę. 🙂

      Jeśli chcielibyśmy wyciągnąć rękę po nagrodę Bloga Blogerów, to na koniec (tuż przed 9tym) trzeba będzie bardzo mocno przycisnąć.

      Podziwiam i pozdrawiam.

    • Obecny etap trwa do 9 lutego,
      Obecny etap trwa do 9 lutego, do 12.00.

      Ważne dla nas jednak jest przede wszystkim utrzymanie się w czołówce.
      Po pierwsze dlatego, że jurorzy już ok. 2 lutego będą nominować blogi do nagrody przez nich przyznawanej, więc jeśli będziemy w czołówce, to mamy większe szanse; a po drugie dlatego, że będąc na szczycie listy jesteśmy bardziej widoczni, a dzięki temu mamy darmową reklamę. 🙂

      Jeśli chcielibyśmy wyciągnąć rękę po nagrodę Bloga Blogerów, to na koniec (tuż przed 9tym) trzeba będzie bardzo mocno przycisnąć.

      Podziwiam i pozdrawiam.