Reklama

Napisałem w swoim internetowym wcieleniu ponad 1000 tekstów, a może i ponad 2000 i właśnie dlatego epatuję ilością, że zaraz usłyszę o jakości.

Napisałem w swoim internetowym wcieleniu ponad 1000 tekstów, a może i ponad 2000 i właśnie dlatego epatuję ilością, że zaraz usłyszę o jakości. Z jakością bywa różnie, są teksty genialne, są tekst bardzo dobre, jest sporo tekstów średnich i kilka, nie więcej, tekstów słabych inaczej zwanych roboczymi. Jednym z takich słabych tekstów był roboczy tekst oferujący 5 tysięcy złotych polskich za przesłanie udokumentowanego przekrętu prezes Kataryny Sadło. Pech chciał, że akurat ten tekst obiegł tabloidy i zaistniał jako medialny. Straszny pech, pośród paru tysięcy wybitnych tekstów tabloidy zainteresowały się jednym z kilku tekstów roboczych i tak zostałem kimś. Kim zostałem? Nikim! Z takim tekstem nikim co miał swoje 3 minuty w tabloidach.

Reklama

Spokojnie, pewnie, że nie po to siadam do klawiatury, aby sobie tyłek obrobić, od razu byłoby widać, że ktoś się pode mnie podszywa, siadam aby obrobić komuś innemu i dzięki temu nie będzie wątpliwości, że to ja i nikt inny. Wczoraj usłyszałem, że „Internet domaga się…” i jakiś bloger napisał nawet donos w sprawie domagania się:

"Gdyby nie był sławny, to fakt, że ponad 30 lat temu w Los Angeles, mieście szczególnie swobodnych obyczajów, skorzystał z usług jakiejś nieletniej prostytutki, nie miałby dzisiaj przedłużenia"Krzysztof Zanussi

Pan Roman ani mnie ziębi, ani grzeje. Ale jako dobry uczynek na dzień dzisiejszy, pozwoliłem sobie przetłumaczyć bon mot pana Krzysztofa na angielski i przeslać e-mailem prawnikom p. Samanthy Geimer, wraz z krótką notką biograficzną o autorze. Szkoda byłoby bowiem, by taka fontanna dowcipu miala się zmarnować bez możliwości przeprowadzenia publicznego dowodu, że p. Geimer byla w 1977 roku młodocianą prostytutką.

Wszystko co powyżej wystarczyło aby od WP, przez Onet po TVN24 cytowano „opinię internautów”, „głos blogosfery”. Fajny mechanizm prawda? Wybiera się najbardziej idiotyczny i prostacki donos, następnie przedstawia jako „opinię Internetu”, cycki opadają. Rzecz jasna nie przeciwstawia się tej „opinii”, ani opinii inteligentnej, bo po co, kiedy mamy kretyna z internetu jako przedstawiciela gatunku, ani nawet nie weryfikuje się tej informacji. Jakiś anonimowy idiota napisał, że napisał i nikomu z medialnych tandeciarzy nie przyszło do głowy spytać czy na pewno napisał. Nikt nie pyta: „koleś pokaż skan tego donosu, pokaż skan potwierdzenia”. Albo chociaż treść tego donosu. Nic z tych rzeczy cały dzień cytowano idiotę jako przedstawiciela sieci, nie weryfikując prawdziwości tej informacji, że o zastanowieniu się nad sensem lansowania najbardziej prymitywnych z ludzkich postaw nie wspomnę. Cytowano ku radości idioty, co to z 5 wpisów poświęcił swojej sławie i usiłuję ten zdychający żar podtrzymać.

W przeciwieństwie do mediów zadam sobie ten trud i zweryfikuję słowa idioty, jedyną dostępną mi metodą, ponieważ anonimowość idioty nie daje innych sposobów weryfikacji poza pomówieniem idioty. Jeśli rzeczywiście anonimowy „opiniotwórca” wysłał paszkwil do adwokatów pani Samanthy uznając za skandaliczne słowa Zanussiego, nawiasem mówiąc, też je uważam za niezbyt mądre, to jak rozumiem zrobił to bezinteresownie w obronie prawdy, moralność no i jeszcze paru innych etosów, jak „głos blogosfery”. Broń Boże ze zwykłej prymitywnie anonimowej pogoni za byciem "kimś", ponieważ pod nazwiskiem jest się nikim. Takie wzniosłe postawy podpisane mniej lub bardziej idiotycznym nickiem, zawsze budzą moje wątpliwości. Jeśli ktoś z potrzeby serca i głębokiej wrażliwości na krzywdę, bezinteresownie donosi na bliźniego, to tym bardziej powinien bronić swojej czci. W związku z powyższym oświadczam, że idiota podpisujący się nickiem Stary Wiarus jest pedofilem, gwałci i zabija jedenastoletnie dzieci i mam na to liczne dowody. Oczekuję wzniosłej, głęboko moralnej reakcji, no i pozwu oczywiście, bo nie wyobrażam sobie innego zachowania osoby tak podle zmieszanej z błotem.

Pytań na okoliczność tej „prowokacji” może być klika. Czy mnie aby się nie marzy sława medialna? Czym niby się różni donos Starego Wiarusa od mojej oferty za Katarynę? Odpowiem w kolejności zadanych pytań. Sławę mam w poważaniu, natomiast rozgłos jak najbardziej pożądany, każdy link do portalu na wagę złota, nie widzę innej szansy na przebicie się przez tandetę i idiotyzm zarówno medialny jaki „blogosferyczny” niż szokowanie tychże. Co do drugiego pytania, moje różni się wszystkim, podpisem, uczciwą zapłatą, gotowością do odpowiedzialności prawnej za słowo i celem społecznym jakim jest demaskowanie upolitycznionych prezesów oficjalnie kręcących z mediami lody, a anonimowo obrabiających mediom dupy. Kończąc test na uczciwość i moralność kolejnego anonimowego idioty bogoojczyźnianego, dodatkowo stawiam 5 tysięcy na stół, że pedofil Stary Wiarus ani nie piśnie w sprawie. Z prostego powodu, ponieważ to modelowa dewota, której 5 minut sławy w mediach daje wystarczająco dużo prymitywnej satysfakcji, aby nie musiał się martwić o to, że jest zwykła anonimową mendą żerującą na ludziach, którym do jaj nie dorasta. Chętnie przeproszę i wszelkie koszta poniosę, w przypadku bolesnej pomyłki co do oceny idioty.

PS Czy ktoś słyszał o jakiś dziełach Starego Wiarusa przed tym donosem? Co ten opiniotwórca wniósł do „blogosfery”?

Reklama

14 KOMENTARZE

  1. hmmm
    Dość długo uczestniczyłem w dysputach na S24, czasem nawet coś tam napisałem poza komentarzami, hmmm
    teraz dzięki Matce_Kurka już mnie tam niema, spokojnie to nie skarga.
    W sumie ciesze się, że pozbyłem się pokusy założenia tam kolejnego konta.
    Ale ja nie o tym, ja chciałbym o donosie
    By dojść do niego muszę przywołać epizod z blogerem “Ketman”. Kto pamięta ten wie, a kto nie wie to trudno. jego pojawienie się na S24 wywołało tam wielka burzę, burza nie dotyczyło tekstów, nie treści ale nicka.
    teraz z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że właśnie ten nick sprawił że elita S24 poczuła się zagrożona. oto pojawił się ktoś kto zawłaszcza swoim mianem cała sferę donosu, tak przez nich hołubiona, tak bardzo im bliska i tak często wykorzystywaną. oto “ketman” będący swoim mianem jednym wielkim nad donosem sprawił że jedyne co mogli zrobić to się ober donosiciela (choć tylko z miana) pozbyć, tak by ich własne donosy siłę posiadały, tak by nikt nie mógł powiedzieć, że ktoś może być bardziej donoszący od “kataryny”, “toyah” “AMN” “gw1990” czy też “Troube” że wymienię tylko tych najbardziej mi znanych.
    tego “Starego Wiarusa” nie dane mi było wcześniej dostrzec, lecz teraz ma swoje 3 minuty sławy i w glorii stoi w pierwszej linii blogerów Kapownia24.pl

    • Stary to nie chodzi, ani o
      Stary to nie chodzi, ani o Ketmana, ani Salon24, tu chodzi o zasysanie. Bierze się tandetę i cytuje w tandecie, bo to jest głośne i bulwersujące. Robi się to nakładami niewyobrażalnej kasy, a ja nieustanie słyszę, że brzydkich wyrazów używam i prowokuję. Spójrz na dwie metody promocji portalu. Szlachetny piękny i literacki konkurs (3 teksty z tego dwa dla żartu) i zestaw to z aferami jakie wywoływałem, w szczycie 9 tysięcy odwiedzin dziennie. Znaleźć formułę na wypromowanie takich treści z jakich wszyscy tu jesteśmy dumni i nie ubabrać się w tym syfie, to majaki idealistów. Usiłuję środkami jedynymi dojść do celu odmiennego. Nie widzę innej drogi.

      • hmmm
        No tak, tyle tylko, że mówimy o rożnych sprawach, ty o tym co dla ciebie najważniejsze a ja o tym co dla mnie najmniej zrozumiałe (z punktu widzenia blogosfery a do tego w moim przypadku z punktu widzenia prawicy i tej strony co mi moje miano prawicy zawłaszczyło i niszczy je jak tylko może)

        portal, jego promocja to zupełnie inny sprawa,
        Kontrowersje.net osiągnęły niebywały sukces, spokojnie i powoli rosną i urosną, jestem tego więcej niż pewien.
        wiele twoich działań mnie zniesmaczyło, wiele bawiło ale to Twoja strategia i jak się wydaje jest słuszna.
        Co do konkursu to termin jest dość odległy i pewnie teksty się pojawią, na moim miejskim portalu zaproszenie do udziału przeczytało prawie 400 osób, co przy ruchu na poziomie 15 użytkowników dziennie sporo

      • Tez sie zastanawialem, ile
        Tez sie zastanawialem, ile bedziesz mial tekstow konkursowych i doszedlem do wniosku, ze wiekszosc ludzi (nawet, jak juz cos ma) poczeka z publikacja do samego konca, zeby zobaczyc, co ma konkurencja. To dosc naturalne, skoro teksty sa od poczatku jawne.
        Ja sam moze sprobuje cos napisac, chociaz nie umiem kompletnie, ale jesli juz, to nie bedzie to duzo wczesniej niz 30 listopada… Nie będzie tak zle.

        • Ta technika na ostatnią
          Ta technika na ostatnią chwilę, ma swoją potężną wadę. Tekstom spływającym systematycznie można poświecić znacznie więcej uwagi niż lawinie, która spłynie. Oczywiście psim obowiązkiem jurora jest czytać 24 na dobę, ale wiadomo, że ludzki organizm, zwłaszcza przepity ma swoje ograniczenia. Wolałbym uniknąć takiej lawiny i gorąco apeluję, aby tak nie czynić, chociaż zabronić oczywiście nie mogę. Każdy tekst będzie brany pod uwagę, czy on z września czy z listopada nie ma znaczenia.

  2. Z dziełami już się wcześniej
    Z dziełami już się wcześniej spotkałam. Nie raz obijał mi się o oczy jego nick.
    Jedno z miejsc gdzie można było spotkać owego blogera to:
    http://emigracyjny.wordpress.com/2008/08/23/stary-wiarus/
    Z ubiegłego roku, nowszych nie chce mi się szukać teraz.

    A co do konkursu, to cierpliwości, teksty się pojawią. Sama spróbuję, z powodu laptopa oczywiście. Przyda mi się.

    Widać tak ma od dawna jak ma. Komentarz pod tekstem z innego portalu, adres znany redakcji. Przez chwilę porobię za donosicielkę, a co mi tam.

    MNurowski: 3 sierpnia 2005, 22:27
    Tekst nie jest podpisany imieniem i nazwiskiem. Czyżby Stary Wiarus czegoś się bał. Stary Wiarus wpada w zabawną manierę i ukrywa tożsamość osób ze swojego tekstu przez arcy-zabawne skróty: gen. Gromosław C. i płk Sławomir P. nie mówiąc o Jerzym W. Chyba warto wydrukować ten elaborat i przekazać np. gen. Gromosławowi C. Generał swojej twarzy i nazwiska nie ukrywa. Pułkownik Sławomir P. też. Ciekawe czy Stary W. próbował przekazać ten donosik do MSZ?

    • hmmm
      pragnę zaznaczyć, że istnieje również całkowicie pozaregulaminowa jak również całkowicie nielegalna nagroda publiczności składająca się w chwili obecnej z 1 (słownie jednej) butelki całkowicie nielegalnej aczkolwiek oryginalnej Śliwowicy Łąckie, 1 (słownie jednej) butelki destylatu gruszkowego (legalność i oryginalność podobna), 2 (słownie dwóch) butelek wina (legalność hmmm, niemożliwa sprzedaż, produkcja dozwolona, oryginalność pełna).
      jeśli proces dochodzenia zakończy się przed zakończeniem konkursu w skład nagrody wejdą jeszcze co najmniej dwie butelki nalewek. w planie jest wzbogacenie nagrody o miody pitne, ale to wiąże się z podrożą, która dla gremium przyznającego nagrodę publiczności jest hmmmmm odrażające jakby trochę, gremium niemobilne podróżniczo jest strasznie
      nadmieniam również że regulamin przyznania nagrody publiczności jest bardziej tajny niż, no nawet nie wiem co by tak mogło być tajne

  3. “…Dla tych co maja
    “…Dla tych co maja watpliwosci wymowny urywek z Washington Post (29.09.2009) o tym czego spoleczenstwo nie powino tolerowac:

    The point is that drugging and raping a child, then leaving the country before you can be sentenced for it, is behavior no society should not – and at least in theory, does not – tolerate – no matter how famous, wealthy or well-connected you are, no matter how old you were when you finally got caught, no matter what your victim says about it now, no matter how mature she looked at 13, and no matter how many really swell movies you’ve made” – http://passent.blog.polityka.pl/?p=610#comment-126559 .