Od czasu do czasu lubię zaglądnąć tu i tam, żeby sprawdzić co w popkulturze piszczy. Dziś trafiłem na, pożal się Boże, artykuł niejakiej Mai Koniczyny, która pisze o problemach zrozpaczonego Jacka. „Artykuł” jest skonstruowany w formule „co robić droga redakcjo?”. Źródła do tego dzieła nie podam z szacunku dla samego siebie i Czytelników, w każdym razie rzekomy Jacek napisał do Koniczyny, że nie chce mu się… no wiecie, rozumiecie, jak dwa zwierzątka… no ciupciać mu się po prostu nie chce. Utrzymujący się stan rzeczy rzekomy Jacek uważa za swój dramat i oczekuje od redakcji GW fachowej pomocy. Dostaje ją! Na początek pani Maja Koniczyna obala rutynową w podobnych sytuacjach diagnozę kolegi lub koleżanki. Jakiś kolega powiedział rzekomemu Jackowi, że porobiło mu się tak, ponieważ jest w fazie „zmiany orientacji seksualnej”. Pani Koniczyna niby rozprawia się z zabobonem i odważnie stwierdza, że podobne zjawisko w przyrodzie nie występuje, ale już po pierwszych „naukowych” zdaniach zaczyna się długi wykład na temat „aseksualności”, czyli nowego zajoba lewaków. Dotąd aseksualność kojarzyła mi się z kostropatą babą pod wąsem albo facetem bez „zębów na przedzie” ziejącym denaturatem. Okazuje się, że w swojej małomiasteczkowej ciemnocie żyję w grzechu niewiedzy. Oto w cywilizowanych krajach narodziła się nowa uciśniona mniejszość seksualna, która nazywa się jak? A oczywiście, że „aseksualiści”. I jak to w sektach bywa, pierwszym krokiem, a jednoczenie znakiem rozpoznawczym jest symbol i tutaj pani Koniczyna z GW poleciała intelektem po całości, opisując logo „aseksualistów” jako trójkąt odwrócony podstawą w dół. Jezusie słodki, ona naprawdę to napisała i jej to w GW naprawdę opublikowali, niestety to dopiero początek dramatu. Nie trudno się domyślić, że zaraz po tym, jak powstało logo uciśnionych, reprezentacja nowej mniejszość wyszła na ulice i domagała się tolerancji dla swojej… „orientacji seksualnej”.
No dobrze, jeśli do tego momentu Czytelnik wytrzymał, zapewne zdążył ze dwa razy głośno krzyknąć do monitora: „Ku…a Kurka całkiem Cię poje..o, co Ty za głodne kawałki piszesz?”. Mnie? Krzywdząca opinia, ale co do reszty zupełnie się zgadzam. Demolowanie integralności społecznej, że strach powiedzieć narodowej, przez rozmaitych dewiantów przybiera coraz bardziej drastyczne metody. Jeśli ten najnowszy bzdet zostanie połknięty w identyczny sposób, jak wylewanie sobie wiadra z zimną wodą na łeb, to można powoli pakować manatki i szukać innej planety. Nie chcę wieszczyć i histeryzować, jednak jestem prawie pewien, że rozwój wypadków zmierzający w kierunku paranoi skupionej wokół dupy i to tak, że już nawet dupa nie jest do tego potrzebna, skończy się jednym. Na świecie pozostanie jedyne państwo Izrael i kontynent muzułmański zwany Europą. Piszę te wersy rodem z Armagedonu z pozycji socjologa amatora. Żyjemy w rzeczywistości, w której niesamowitym wstydem jest się przyznać do wyznania wiary katolickiej albo posiadania czwórki dzieci, natomiast szczytem oryginalności jest nabycie najnowszej orientacji seksualnej, czytaj posiadanie zajoba w postaci dewiacji. Znakiem nowoczesności i postępu stała się dewiacja seksualna we wszelkich możliwych formach, nie wyłączając pedofilii, którą się stosuje jako miecz obosieczny, z jednej strony okłada się pedofilią Kościół Katolicki, z drugiej dewianci wprowadzają do przedszkoli swoje zboczenia, aby dostarczyć „rozrywki” rozmaitym wykolejonym artystom i politykom.
Czy to się komuś podoba, czy też nie, tematów o dupie Maryni nie unikniemy, bo fachowcy pracują w pocie czoła, żeby niczym innym się nie zajmować. Polityka, matematyka, fizyka i wiele innych nauk wymaga przynajmniej tyle wiedzy, żeby odróżnić podstawę trójkąta od wierzchołka, o dupie można gadać na okrągło. Gojom podrzuca się takie tematy i „dylematy”, które mają ze swej istoty upokorzyć podludzi. Jaki zdrowy na umyśle i ciele człowiek odwraca trójkąt, bierze transparent i krzyczy na ulicy, że nie ma ochoty na małe co nieco i dlatego domaga się poszanowania oraz tolerancji? Ktoś kiedyś widział taką demonstrację w Hajfie? Nie, na tamtych terenach i w tej kulturze opartej na narodowej religii, nie tylko jest zakaz i wiecznie potępienie dla zboczeń, ale wyraźny przykazanie z kim się trzeba ciupciać, aby naród wybrany kwitł i pomnażał saldo. Nieśmiertelne zawołanie moich dziadków: „co się na tym świecie wyrabia, to niech Pan Bóg zabroni” kołacze mi się we łbie od wielu lat. Wyrabia się tak, że mnie też się odechciewa i opada, co gorsze najwyraźniej Pan Bóg nie zabrania.
PS Dziękuję za fenomen. „Berek” powraca trzeci raz do 10-tki najlepiej sprzedających się książek w Wydawnictwie Prohibita, niestety księgarnie hipermarketowe robią wszystko, żeby ta książka nie tylko była schowana na półkach, ale zniknęła z oferty. Dostaję na skrzynkę pocztową pytania: „Jak pomóc finansowo?”. Odpowiadam zbiorczo, tak jak odpowiadałem indywidualnie, że pieniądze szczęścia nie dają. Jeśli ktoś chce naprawdę pomóc, to polecam „Berka”, na którym zarobić się nie da, ale zyskać można.
a moze…
ciut dewiacji do kolacji
a male zboczenie na przeczyszczenie
czyli
goni ciula wokol ula
milej niedzieli MK!
a moze…
ciut dewiacji do kolacji
a male zboczenie na przeczyszczenie
czyli
goni ciula wokol ula
milej niedzieli MK!
Człowiek otoczony zewsząd
napastliwą kulturą ciupciania wszystkiego co się rusza, jest zwyczajnie przejedzony. Już dawno Szwedy to odkryły i aż zaczęły dopłacać do rozmnażania homo sapiens po tym jak się nawet panda zaczęła bardziej rozmnażać 🙂
GW wyraźnie zdycha. Ostatnio publikuje same poradniki.
Człowiek otoczony zewsząd
napastliwą kulturą ciupciania wszystkiego co się rusza, jest zwyczajnie przejedzony. Już dawno Szwedy to odkryły i aż zaczęły dopłacać do rozmnażania homo sapiens po tym jak się nawet panda zaczęła bardziej rozmnażać 🙂
GW wyraźnie zdycha. Ostatnio publikuje same poradniki.
to się nie przyjmie
Dawna obrona ludu pracującego nie daje dziś lewakom żadnych korzyści, bo banki już jej nie finansują.
Stąd rozpaczliwe szukanie i tworzenie innych warstw uciśnionych co z kolei finansowane jest przez media.
Nie zawsze się udaje, aseksualizm przędzie nieporównanie słabiej niż inne nowinki, a co go kładzie zupełnie, to brak jego wyraźnej sprzeczności z tradycyjnym katolicyzmem.
to się nie przyjmie
Dawna obrona ludu pracującego nie daje dziś lewakom żadnych korzyści, bo banki już jej nie finansują.
Stąd rozpaczliwe szukanie i tworzenie innych warstw uciśnionych co z kolei finansowane jest przez media.
Nie zawsze się udaje, aseksualizm przędzie nieporównanie słabiej niż inne nowinki, a co go kładzie zupełnie, to brak jego wyraźnej sprzeczności z tradycyjnym katolicyzmem.
W sumie,
to pan Jacek byłby idealnym kandydatem do stanu sukienkowego. Skoro nie czuje chuci, to może powinien rozważyć oddanie się w służbę Najwyższemu? Wolny od pożądliwości, w sposób naturalny pozbawiony chęci używania życia, znalazłby swoje miejsce na ziemi:-)
Czytanie tzw. "listów do Redakcji" w GW było swego czasu moim ulubionym hobby.
Niezupełnie
mówił raz publicznie jeden ksiądz – Rafał Jaroszewicz, ten co się włóczy po Łudstoku i wyciąga zapitych z błota, że jak był w seminarium to się mu dziewczyny umiarkowanie podobały ale jak go wyświęcili to łoj! Zaczęło go pirzyć – jak powiedziałaby moja matka.
Ale opanował chucie, czego pan Jacek mógłby nie zrobić i dopiero by był list do redakcji haha!!!
Bo rozumicie, jak nie wolno to się chce 🙂
Gdyby pan Jacek był wierzący,
to miałby pewną nadzieję na uzdrowienie, pastor Boshobora, Stadion Narodowy i kto wie, kto wie…
A tak, to chyba tylko stymulacja prądem mózgowia pozostała.
Tak gwoli scislosci: Boshobora nie jest pastorem!
Boshobora to katolicki ksiadz z Ugandy! To nie protestant, a wierny Rzymowi ksiadz.
W sumie,
to pan Jacek byłby idealnym kandydatem do stanu sukienkowego. Skoro nie czuje chuci, to może powinien rozważyć oddanie się w służbę Najwyższemu? Wolny od pożądliwości, w sposób naturalny pozbawiony chęci używania życia, znalazłby swoje miejsce na ziemi:-)
Czytanie tzw. "listów do Redakcji" w GW było swego czasu moim ulubionym hobby.
Niezupełnie
mówił raz publicznie jeden ksiądz – Rafał Jaroszewicz, ten co się włóczy po Łudstoku i wyciąga zapitych z błota, że jak był w seminarium to się mu dziewczyny umiarkowanie podobały ale jak go wyświęcili to łoj! Zaczęło go pirzyć – jak powiedziałaby moja matka.
Ale opanował chucie, czego pan Jacek mógłby nie zrobić i dopiero by był list do redakcji haha!!!
Bo rozumicie, jak nie wolno to się chce 🙂
Gdyby pan Jacek był wierzący,
to miałby pewną nadzieję na uzdrowienie, pastor Boshobora, Stadion Narodowy i kto wie, kto wie…
A tak, to chyba tylko stymulacja prądem mózgowia pozostała.
Tak gwoli scislosci: Boshobora nie jest pastorem!
Boshobora to katolicki ksiadz z Ugandy! To nie protestant, a wierny Rzymowi ksiadz.
W Hajfie może nie,
ale Tel Awiw:
"Magazyn "Out" nazywa Tel Awiw "gejowską stolicą Bliskiego Wschodu". Tel Awiw jest najbardziej liberalnym i otwartym miastem w regionie dla lesbijek, homoseksualistów, biseksualistów i transseksualistów. O liberalnej naturze miasta świadczą liczne kluby o orientacji LGBT. W Tel Awiwie odbywa się co roku Parada Równości, na którą przyjeżdża ponad 80 tys. ludzi".
oraz "Tel Aviv ogłosił plany stworzenia pomnika homoseksualnych ofiar Holokaustu. Byłby to pierwszy tego typu pomnik w Izraelu.Pomnik, w kształcie różowego trójkąta, obłożonego większa strukturą również o trójkątnym kształcie…"
"Tel Aviv jest kulturalną stolicą Izraela. Miasto zyskało reputację oazy dla kultury gejowskiej na Bliskim Wschodzie; stało się popularnym miejscem dla gejowskich turystów z całego świata ze względu na kwitnącą tutaj społeczność LGBT i atmosferę tolerancji".
Jak to sobie objaśnić?
Widać Tel Aviv wystawili do potencjalnego
łomotu ogniem i siarką 🙂
Użyje innego powiedzonka:
Użyje innego powiedzonka: “Dupa tam”. Powiedzonko znaczy tyle, że nie ma sensu “szukać dziury w całym”. Jest tak, jak piszesz, ale nie w oficjalnym obiegu. Dawno temu byłem “brygadzistą” i jeden z pracowników odpowiedział mi, że w stolicy “Ziemi Obiecanej” był jego szwagier, który nie mógł się nadziwić, że na tej samej ulicy przeplatały się burdele z synagogami. Tak działa Talmud, oficjalnie ani słowa, a to na czym da się zarobić niech działa. U gojów jest odwrotnie. Dają się kroić drąc “buzię”, że obok kościoła sprzedaje się wódkę.
Dopowiedzonko:
"dupa tam', nic co "dobre" dla goja nie jest mi obce.
W Hajfie może nie,
ale Tel Awiw:
"Magazyn "Out" nazywa Tel Awiw "gejowską stolicą Bliskiego Wschodu". Tel Awiw jest najbardziej liberalnym i otwartym miastem w regionie dla lesbijek, homoseksualistów, biseksualistów i transseksualistów. O liberalnej naturze miasta świadczą liczne kluby o orientacji LGBT. W Tel Awiwie odbywa się co roku Parada Równości, na którą przyjeżdża ponad 80 tys. ludzi".
oraz "Tel Aviv ogłosił plany stworzenia pomnika homoseksualnych ofiar Holokaustu. Byłby to pierwszy tego typu pomnik w Izraelu.Pomnik, w kształcie różowego trójkąta, obłożonego większa strukturą również o trójkątnym kształcie…"
"Tel Aviv jest kulturalną stolicą Izraela. Miasto zyskało reputację oazy dla kultury gejowskiej na Bliskim Wschodzie; stało się popularnym miejscem dla gejowskich turystów z całego świata ze względu na kwitnącą tutaj społeczność LGBT i atmosferę tolerancji".
Jak to sobie objaśnić?
Widać Tel Aviv wystawili do potencjalnego
łomotu ogniem i siarką 🙂
Użyje innego powiedzonka:
Użyje innego powiedzonka: “Dupa tam”. Powiedzonko znaczy tyle, że nie ma sensu “szukać dziury w całym”. Jest tak, jak piszesz, ale nie w oficjalnym obiegu. Dawno temu byłem “brygadzistą” i jeden z pracowników odpowiedział mi, że w stolicy “Ziemi Obiecanej” był jego szwagier, który nie mógł się nadziwić, że na tej samej ulicy przeplatały się burdele z synagogami. Tak działa Talmud, oficjalnie ani słowa, a to na czym da się zarobić niech działa. U gojów jest odwrotnie. Dają się kroić drąc “buzię”, że obok kościoła sprzedaje się wódkę.
Dopowiedzonko:
"dupa tam', nic co "dobre" dla goja nie jest mi obce.
Co do Pańskiego post scriptum
Co do Pańskiego post scriptum to część osób, którym podarowałem Berka, pytały mnie czy autor planuje kolejne książki :-)))
Kolejne książki.
Gdzieś, tutaj otarło mnie się o oczy, że plany są.
Dlatego też spytam o te plany – temat "Berek" jest wciąż przecież aktualny.
Co do Pańskiego post scriptum
Co do Pańskiego post scriptum to część osób, którym podarowałem Berka, pytały mnie czy autor planuje kolejne książki :-)))
Kolejne książki.
Gdzieś, tutaj otarło mnie się o oczy, że plany są.
Dlatego też spytam o te plany – temat "Berek" jest wciąż przecież aktualny.