Uwielbiam wszelkiego rodzaju podsumowania, streszczenia tego co ważne i godne uwagi. Dziś sam podsumuję, podsumuję prezydenturę pana Kaczyńskiego.
Uwielbiam wszelkiego rodzaju podsumowania, streszczenia tego co ważne i godne uwagi. Dziś sam podsumuję, podsumuję prezydenturę pana Kaczyńskiego. Okazją ku temu jest trzecia rocznica koronacji, tfu, zaprzysiężenia. W odróżnieniu od większości komentatorów nie będę jednak wytykał wad i krytykował, napiszę o samych sukcesach i pozytywach, których było co nie miara. A oto one:
1. Sukces jeszcze z czasów kampanii wyborczej. Pan prezydent pokazał, że żaden dziad nie ma prawa naprzykrzać się przedstawicielowi Władzy. Twarda i zdecydowana reakcja pana Kaczyńskiego przywróciła urzędowi prezydenta IV RP należny szacunek, autorytet i prestiż w oczach obywateli. Przy okazji pan przyszły prezydent, zwracając się do wyborcy językiem praskiego podwórka ( choć jak wiemy sam wychował się na lepszym Żoliborzu ) pokazał, że zamierza być prezydentem wszystkich Polaków, przywódcą, który z każdym znajdzie wspólny język.
2. Unormowanie stosunków pałacu prezydenckiego z dziennikarzami. Przyznam szczerze, że to co się działo do tej pory było skandalem. Dziennikarze, a zwłaszcza dziennikarki, śmiały zadawać prezydentowi trudne pytania. Mało tego, zachowanie niektórych pracownic wiadomych mediów wskazywało wyraźnie na to, że nie popierają one pana prezydenta i nie odnoszą się do jego obozu politycznego z sympatią. Na szczęście doktor socjalistycznego prawa pracy, profesor nadzwyczajny Lech Kaczyński, przywrócił odpowiednie standardy, pokazując stokrotkom w czerwonym ich miejsce na krótkiej liście.
3. Mamy prezydenta na poziomie. Tak, drodzy państwo, jak można było wywnioskować z poprzedniego punktu mamy prezydenta wywodzącego się ze środowiska naukowego. Nie jakiś magister, czy elektryk po zawodówce, ale profesor. I pomimo faktu, że specjalnością pana profesora nadzwyczajnego jest prawo pracy ( udowodnił on w tym zakresie wyższość myśli marksistowskiej nad drapieżnym liberalizmem ), to słynie on także ze swych nieprzeciętnych zdolności lingwistycznych. Któż inny wzbogacił nasz ojczysty język o tyle ciekawych słów i sformułowań, jak "suflować", czy "świętobliwość biskup Rzyma". Któż inny potrafił tak trafnie wykazać semantyczne nadużycia swoich przeciwników politycznych i wykazać się równie dużym językowym poczuciem humoru, że przypomnę "Irasiada", czy "Rokera Pinejro". Nie znam drugiej takiej osoby i powiem wprost, że pan Miodek ma wielkie szczęście, że jego potencjalny konkurent do tytułu mistrza języka polskiego posiada tak rozliczne talenty w wielu innych dziedzinach.
4. Dyplomacja. Dyplomacja jest niewątpliwie sukcesem pana prezydenta. Ba, jest wręcz kopalnią sukcesów. Lech Kaczyński to bóg intrygi, mistrz subtelnej gry, dzięki której Polska znalazła swe miejsce w rzędzie mocarstw. To od Polski i jej lidera zależy teraz ratyfikacja traktatu lizbońskiego. Traktat to majstersztyk. Niebywały sukces pana prezydenta, który pan prezydent z całą pewnością chętnie by podpisał, gdyby nie Irlandia i gdyby nie zagrożenie ze strony kanadyjskich homoseksualistów. Innym znaczącym zwycięstwem prezydenckiej dyplomacji jest ocalenie niepodległości Gruzji. Wszyscy wiemy, że Miedputina przed szturmem na Tbilisi powstrzymała tylko stanowcza deklaracja woli walki ze strony pierwszego obywatela naszej Ojczyzny. Miedputin nie wycofał się jednak do końca, jego wojska potajemnie pozostały na zadu… Zakaukaziu. Wykazał to nasz pan prezydent, który omal nie przypłacił życiem swej bohaterskiej postawy. Złośliwcy mówią, że Misza był wyraźnie zadowolony, więc zamach to kit. To nieprawda. Saakaszwili był w ciężkim szoku, stąd śmiech. Nasz drogi przywódca zachował jednak zimną krew, zdobywając tym samym podziw wszystkich ludzi prawych i sprawiedliwych.
5. Polityka dumy narodowej. Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz. Prezydent postawił sprawę jasno. Gdy wysokonakładowy i opiniotwórczy niemiecki tygodnik, die Tageszeitung, nie wykluczone, że na zlecenie niemieckiego rządu, obraził pana prezydenta, otoczenie prezydenckie stanowczo zareagowało na ten przykład deptania polskiej dumy narodowej. Należy przy tym zaznaczyć, że nieprawdą są plotki jakoby prezydent odwołał szczyt w Weimarze z powodu publikacji. Nasz przywódca miał po prostu problemy gastryczne, w końcu kartofle nie są lekkostrawne…
6. Obrona polskiej gospodarki i ludzi pracy. Jak przystało na prawdziwego soc… solidarystę, pan Lech Kaczyński broni ludzi pracy. Ludzi uciskanych przez ultraliberalny rząd Herr Donalda Tuska. Herr Tusk, szkodząc polskiej gospodarce, uchwalił ustawy odbierające prawo do wcześniejszych emerytur ludziom, którzy w swej pracy tracą zdrowie, a nieraz i życie. Odebrał prawo do godności dziennikarzom, artystom, pracownicom dworcowych kas biletowych i przedstawicielom wielu innych objętych wysokim ryzykiem zawodów. Pan Kaczyński wiedząc, że takie rozwiązanie jest zabójcze dla polskiej gospodarki ( nie wiem dlaczego, ale ja się nie znam, prezydent wie lepiej, poza tym otacza się kompetentnymi ludźmi, takimi jak pan Kamiński, czy pan Kownacki ) zawetował ustawę. Niestety lewica, zachowując się w nielewicowy sposób, co słusznie zauważył prawicowy prezydent, odrzuciła weto. Na szczęście wstrzymana została komercjalizacja służby zdrowia i nie będzie w zakładach opieki zdrowotnej ani handlu, ani konkurencji, to by przecież było nieludzkie.
Wymieniłem sześć podstawowych zasług i sukcesów pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Wiele z pewnością pominąłem, było tego znacznie więcej. Spodziewam się, że najbliższe dwa lata przyniosą kolejną dawkę pozytywnych działań naszego narodowego lidera. Dlaczego dwa, a nie siedem? Czy nie chciałbym reelekcji pana Kaczyńskiego? Oczywiście, że bym chciał, dałbym mu nawet i dziesięć kadencji, ale zważywszy na fakt, iż kierowanie wielomilionowym krajem jest pracą trudną, męczącą i niebezpieczną dla zdrowia, wysłałbym ze względów czysto humanitarnych pana Prezydenta na wcześniejszą emeryturę. Pięć lat to i tak wystarczająco dużo na odniesienie wielu spektakularnych sukcesów, których pan Kaczyński w trzy lata odniósł tyle, że starczyłoby na trzy kadencje.
Moje drogie lustereczko.
Dziękuję. Tak po prostu dziękuję, dziękuję całkowicie szczerze. Za to, że jesteś i za to, że swoimi komentarzami podbijasz mój tekst do góry robiąc mi reklamę. Dzięki tobie moja pisanina będzie na tapecie dłużej i zostanie przeczytana przez większą ilość osób. To będzie w połowie twoja zasługa.
Pozdrawiam.
Moje drogie lustereczko.
Dziękuję. Tak po prostu dziękuję, dziękuję całkowicie szczerze. Za to, że jesteś i za to, że swoimi komentarzami podbijasz mój tekst do góry robiąc mi reklamę. Dzięki tobie moja pisanina będzie na tapecie dłużej i zostanie przeczytana przez większą ilość osób. To będzie w połowie twoja zasługa.
Pozdrawiam.
Moje drogie lustereczko.
Dziękuję. Tak po prostu dziękuję, dziękuję całkowicie szczerze. Za to, że jesteś i za to, że swoimi komentarzami podbijasz mój tekst do góry robiąc mi reklamę. Dzięki tobie moja pisanina będzie na tapecie dłużej i zostanie przeczytana przez większą ilość osób. To będzie w połowie twoja zasługa.
Pozdrawiam.
Moje drogie lustereczko.
Dziękuję. Tak po prostu dziękuję, dziękuję całkowicie szczerze. Za to, że jesteś i za to, że swoimi komentarzami podbijasz mój tekst do góry robiąc mi reklamę. Dzięki tobie moja pisanina będzie na tapecie dłużej i zostanie przeczytana przez większą ilość osób. To będzie w połowie twoja zasługa.
Pozdrawiam.
Moje drogie lustereczko.
Dziękuję. Tak po prostu dziękuję, dziękuję całkowicie szczerze. Za to, że jesteś i za to, że swoimi komentarzami podbijasz mój tekst do góry robiąc mi reklamę. Dzięki tobie moja pisanina będzie na tapecie dłużej i zostanie przeczytana przez większą ilość osób. To będzie w połowie twoja zasługa.
Pozdrawiam.
Moje drogie lustereczko.
Dziękuję. Tak po prostu dziękuję, dziękuję całkowicie szczerze. Za to, że jesteś i za to, że swoimi komentarzami podbijasz mój tekst do góry robiąc mi reklamę. Dzięki tobie moja pisanina będzie na tapecie dłużej i zostanie przeczytana przez większą ilość osób. To będzie w połowie twoja zasługa.
Pozdrawiam.
Moje drogie lustereczko.
Dziękuję. Tak po prostu dziękuję, dziękuję całkowicie szczerze. Za to, że jesteś i za to, że swoimi komentarzami podbijasz mój tekst do góry robiąc mi reklamę. Dzięki tobie moja pisanina będzie na tapecie dłużej i zostanie przeczytana przez większą ilość osób. To będzie w połowie twoja zasługa.
Pozdrawiam.
Lustro robi za Murzyna.
Lustro robi za Murzyna. Wszyscy o tym wiedzą, tylko on nie. To tak jak ze zdradzanym mężem. Nosi rogi, że łoś zazdrości, a myśli jako by mu włosy dziwnie sterczały.
Może wyślę mu jakąś laurkę? W
Może wyślę mu jakąś laurkę? W końcu odwala dla mnie kawał dobrej roboty, podbija mojego bloga do góry, poprawia statystyki odwiedzin, itd. Gdyby tylko jeszcze nie pisał tych swoich komentarzy jednego pod drugim, te góry niebieskich napisów są nieestetyczne.
Lustro robi za Murzyna.
Lustro robi za Murzyna. Wszyscy o tym wiedzą, tylko on nie. To tak jak ze zdradzanym mężem. Nosi rogi, że łoś zazdrości, a myśli jako by mu włosy dziwnie sterczały.
Może wyślę mu jakąś laurkę? W
Może wyślę mu jakąś laurkę? W końcu odwala dla mnie kawał dobrej roboty, podbija mojego bloga do góry, poprawia statystyki odwiedzin, itd. Gdyby tylko jeszcze nie pisał tych swoich komentarzy jednego pod drugim, te góry niebieskich napisów są nieestetyczne.
Lustro robi za Murzyna.
Lustro robi za Murzyna. Wszyscy o tym wiedzą, tylko on nie. To tak jak ze zdradzanym mężem. Nosi rogi, że łoś zazdrości, a myśli jako by mu włosy dziwnie sterczały.
Może wyślę mu jakąś laurkę? W
Może wyślę mu jakąś laurkę? W końcu odwala dla mnie kawał dobrej roboty, podbija mojego bloga do góry, poprawia statystyki odwiedzin, itd. Gdyby tylko jeszcze nie pisał tych swoich komentarzy jednego pod drugim, te góry niebieskich napisów są nieestetyczne.
Lustro robi za Murzyna.
Lustro robi za Murzyna. Wszyscy o tym wiedzą, tylko on nie. To tak jak ze zdradzanym mężem. Nosi rogi, że łoś zazdrości, a myśli jako by mu włosy dziwnie sterczały.
Może wyślę mu jakąś laurkę? W
Może wyślę mu jakąś laurkę? W końcu odwala dla mnie kawał dobrej roboty, podbija mojego bloga do góry, poprawia statystyki odwiedzin, itd. Gdyby tylko jeszcze nie pisał tych swoich komentarzy jednego pod drugim, te góry niebieskich napisów są nieestetyczne.
Lustro robi za Murzyna.
Lustro robi za Murzyna. Wszyscy o tym wiedzą, tylko on nie. To tak jak ze zdradzanym mężem. Nosi rogi, że łoś zazdrości, a myśli jako by mu włosy dziwnie sterczały.
Może wyślę mu jakąś laurkę? W
Może wyślę mu jakąś laurkę? W końcu odwala dla mnie kawał dobrej roboty, podbija mojego bloga do góry, poprawia statystyki odwiedzin, itd. Gdyby tylko jeszcze nie pisał tych swoich komentarzy jednego pod drugim, te góry niebieskich napisów są nieestetyczne.
Lustro robi za Murzyna.
Lustro robi za Murzyna. Wszyscy o tym wiedzą, tylko on nie. To tak jak ze zdradzanym mężem. Nosi rogi, że łoś zazdrości, a myśli jako by mu włosy dziwnie sterczały.
Może wyślę mu jakąś laurkę? W
Może wyślę mu jakąś laurkę? W końcu odwala dla mnie kawał dobrej roboty, podbija mojego bloga do góry, poprawia statystyki odwiedzin, itd. Gdyby tylko jeszcze nie pisał tych swoich komentarzy jednego pod drugim, te góry niebieskich napisów są nieestetyczne.
Lustro robi za Murzyna.
Lustro robi za Murzyna. Wszyscy o tym wiedzą, tylko on nie. To tak jak ze zdradzanym mężem. Nosi rogi, że łoś zazdrości, a myśli jako by mu włosy dziwnie sterczały.
Może wyślę mu jakąś laurkę? W
Może wyślę mu jakąś laurkę? W końcu odwala dla mnie kawał dobrej roboty, podbija mojego bloga do góry, poprawia statystyki odwiedzin, itd. Gdyby tylko jeszcze nie pisał tych swoich komentarzy jednego pod drugim, te góry niebieskich napisów są nieestetyczne.