Cieszę się, że w tych wyborach mój głos jest już
Cieszę się, że w tych wyborach mój głos jest już przesadzony, nie wyobrażam sobie, żeby głosować na kogoś innego niż Jarosław Kaczyński. Profesjonalizm i kryterium wyboru nie pozwala mi na nic innego. Pierwszy raz pójdę na wybory i wykonam zdanie poprawnie, przygotowany do wyboru w konkretnej kategorii, a kategorią jest polityka. W tej dyscyplinie nie ma Jarosław Kaczyński konkurencji, z wyjątkiem Waldemara Pawlaka, który jest drugim politykiem wśród 10, czy ilu ich tam jest mniej lub bardziej przypadkowych ludzi. Wybieram polityka Kaczyńskiego, ponieważ stosując kryteria polityczne, Waldemar Pawlak nie wytrzymuje próby. Idę głosować, ze nie przeciw, w końcu odsunąłem tę absurdalną metodę głosowania. Gdybym jednak głosował jak 80%, a przypuszczam i 90% wyborców, czyli na to kto co powiedział, ile ma wzrostu i co sądzi o tematach jakie się przerabia w kolorowej prasie, to głosowałbym według osobistego gustu, nie politycznego pożytku. Niestety w tym wyborze chyba musiałbym zagłosować na połowę Korwina Mikke i na drugą połowę Lecha Janerki, który jak wiadomo w wyborach nie startuje. Nie mogę zatem poszaleć sobie w obszarze światopoglądu, mogę natomiast podpowiedzieć tak zwanemu przeciętnemu Polakowi, który jest otwarty na świat i ma dość polskiego zadupia, ma dość mogiły przodków i literatury romantycznej, kto jest idealnym reprezentantem takiego katalogu wartości.
Dla takiego wyborcy nie ma lepszego kandydata niż Andrzej Olechowski, kandydat idealnie oddający preferencje większości wyborców zwanej europejska, otwarta, tolerancyjna, samodzielna w biznesie. Większość wyborców, bodaj jakaś „większa połowa” uważa, że lustracja i agenturalność to jest temat, którego się już nie da przetrawić, Andrzej Olechowski mówi to samo. Nowocześnie europejsko nastawieni ludzie, nie boją się słowa liberalizm, oczekują, że liberalizm zagości we wszystkich dziedzinach życia, od gospodarki przez młodzieży chowanie, aż po gospodarkę. Tylko Andrzej Olechowski wypełnia wszystkie wymienione przymioty. Elektorat ustawiony hura optymistycznie do Europy, widzący w Europie jedyną szansę dla Polski, oczekujący, że Polska będzie wypełniać wszystkie konwencje, dyrektywy i projekty, ponieważ oni tam w Europie są mądrzejsi i wiedzą lepiej, co głupszym Polakom potrzeba, powinien głosować na Andrzeja Olechowskiego, ponieważ on też tak uważa. Rozdzielenie państwa od kościoła, popieranie in witro, złagodzenie aborcji, wszystko gwarantuje Andrzej Olechowski. Łagodne stosunki z Rosją i Niemcami, żeby więcej się uśmiechać i mniej spacerować po cmentarzach, żeby nie kultywować porażek, tylko budować zwycięstwa, to postuluje Andrzej Olechowski.
Nie lubi Andrzej Olechowski Radia Maryja i posługuje się językiem dyplomacji, bywał na światowych salonach, jest zdecydowanie najprzystojniejszym i przez to najbardziej reprezentacyjny. Niewątpliwie jest to człowiek, który jednoczy, potrafi się porozumieć, potrafił się porozumieć z lewicą, potrafi kulturalnie polemizować z prawicą. Ma polityczne doświadczenie, zakładał największą w Polsce partię, która jest w tej chwili bez alternatywy, był ministrem spraw zagranicznych, nie wstydzi się swojej przeszłości, przyznał się do współpracy ze służbami PRL i co więcej uznał to za pracę na rzecz ojczyzny, daje tym samym odetchnąć wszystkim tym, którzy ciężko w PRL pracowali. Andrzej Olechowski jest kandydatem optymalnie skrojonym pod światłą większość wyborczą, kandydatem Polski otwartej, europejskiej, tolerancyjnej, nowoczesnej i pełnej szans dla młodych o czym nie należy zapominać. Głosowanie na Andrzeja Olechowskiego, kiedy się wierzy w to wszystko co się deklaruje, jest tak naprawdę jedynym wyborem. Dlaczego zatem wyborcy nie głosują na autentycznego kandydata, tylko na fałszywkę, który do pięt Olechowskiemu nie dorasta?
Dlaczego ludzie widzą to wszystko w Bronisławie Komorowskim, podczas gdy w nim nie ma ani krzty z tego w co wierzy i głosi większość? No właśnie to jest pytanie na miarę Szekspira, chociaż odpowiedź jest już na miarę Kowalskiego. Oni wcale tego nie widzą, więcej oni mają świadomość, że jest zupełnie inaczej z Komorowskim. Jakieś 45% Polaków zagłosuje na Komorowskiego, nie dlatego, że chcę mieć reprezentanta swoich poglądów, bo tym jak udowodniłem jest Andrzej Olechowski, Polacy zagłosują na to, żeby wykończyć innego Polaka, nota bene, tego samego, którego poglądy i zachowania podrabia Bronisław Komorowski. 45% Polaków ma w głębokim poważaniu, to w co wierzy, 45% Polaków, chce wykończyć jednego Polaka i to jest celem wyborczym 45% Polaków. Tak sobie przypominam i przypomnieć nie mogę co to przypomina? Co przypomina taka postawa, że ja mogę nie mieć, ja mogę suchy chleb, moja krowa może być bezpłodna? Ano przypomina ten obśmiany toruński katolicyzm. Wypisz wymaluj 45% Polaków, którzy chcą nowoczesności i otwartości, tolerancji i liberalizmu, to jest moher z Torunia, a nawet gorzej. Gorzej ponieważ ci z Torunia pójdą głosować na swojaka, pójdą prosto z kościoła, żeby walczyć o swoje i nie będą patrzeć na innych.
Gdyby światli i europejscy Polacy byli zdeterminowani w walce o swojej poglądy, Olechowski miałby 45%, nie 5%. Na koniec chciałbym rozwiązać pewną statystyczną zagadkę. Mówi się, ze w Polsce jest 95% katolików i co niektórzy w to powątpiewają. A ja przedstawiam matematyczny dowód, że to prawda. 5% chce głosować na laickiego Olechowskiego, reszta na mniej lub bardziej katolicką wersję „prawicy”, Napieralskiego nie liczę, bo ten robi za błąd statystyczny. Mówi się też, że są tacy katolicy, którzy się modlą o swoje zdrowie i tacy, którzy klepią zdrowaśki o pomór dla sąsiada. Jak to obliczyć w proporcjach? Tu jest nieco trudniej, ale spróbuję. 34% głosujących na Kaczyńskiego to jest elektorat, który wie co robi, bo robi dla siebie, oni walczą o swoje i modlą się, żeby ich kandydat wygrał. 45% Bronisława Komorowskiego, to są katolicy różni, ale jak obserwuję tę grupę, to można spośród niej wyróżnić góra 20% przekonanych do kandydata i 25%, która głosuje, żeby Kaczyńskiego szlag trafił. Zatem szacuję, że w Polsce jest około 25% Polaków, którzy jeśli nawet nie są zapyziałymi katolikami, to robią wszystko, aby na to miano zasłużyć, z mitycznym modleniem się o zgon krowy sąsiada na czele. Liczna grupa wyborców Komorowskiego nie walczy o swoje prawa, swoje poglądy, oni walczą o wyeliminowanie poglądów 35% Polaków i żeby było śmieszniej robią to w imię tolerancji i ze strachu przez zamordyzmem. Zabawni ludzie, tchórzliwi, pokrętni, mściwi, zawistni, po prostu mohery. Właściwie mam już kończyć, ale jeszcze pognębię. Otóż oni zagłosują przeciw, ponieważ boją się, że przegrają, to z kolei przypomina występy polskich piłkarzy na legendarnym stadionie w Anglii.
Dlatego też, ja ze stadem
Dlatego też, ja ze stadem beczeć nie będę, a za stadem tym bardziej. Mam swoje polityczne cele i tylko te realizuję.
Dlatego też, ja ze stadem
Dlatego też, ja ze stadem beczeć nie będę, a za stadem tym bardziej. Mam swoje polityczne cele i tylko te realizuję.
Słowem jesteś przeciętniakiem
Słowem jesteś przeciętniakiem pogodzonym z losem i głosujesz adekwatnie. Ja jestem wielki i wszystko co robię jest wielkie.
Słowem jesteś przeciętniakiem
Słowem jesteś przeciętniakiem pogodzonym z losem i głosujesz adekwatnie. Ja jestem wielki i wszystko co robię jest wielkie.
Nie mamy ani przewagi
No to ostry test na wyobrażnię: co mamy?
Nie mamy ani przewagi
No to ostry test na wyobrażnię: co mamy?
Niesiołowskiego widziałbym w
Niesiołowskiego widziałbym w Trójce. Kutz mógłby zostać rzecznikiem Komorowskiego. Nowak jest bardzo dobry na RPO. Pitera mogłaby zostać ministrem edukacji. Palikot ministrem obrony.
Niesiołowskiego widziałbym w
Niesiołowskiego widziałbym w Trójce. Kutz mógłby zostać rzecznikiem Komorowskiego. Nowak jest bardzo dobry na RPO. Pitera mogłaby zostać ministrem edukacji. Palikot ministrem obrony.
Nie chcę się wcinać, ale najlepsza pogoda jest zwykle w
czerwcu.
Nie chcę się wcinać, ale najlepsza pogoda jest zwykle w
czerwcu.
Co bym zrobił, chcąc pomóc Kaczyńskiemu?
Naturalnie, poza promocją wdzięku i zalet tego kandydata? Proste, próbowałbym osłabić jego najpoważniejszego kontrkandydata, czyli Komorowskiego. Jak to zrobić, poza podawaniem w wątpliwość wdzięku i zalet Komorowskiego, czy też wprost – poza zohydzaniem go potencjalnym wyborcom? Jedną z dróg mogłoby być odebranie głosów Komorowskiemu. Jak to z kolei zrobić? Ano promując kandydata, który z racji poglądów, zalet i wdzięku będzie bliski również potencjalnym wyborcom Komorowskiego, aby elektorat podzielił się pomiędzy tych dwóch kandydatów, ale by każdy z nich z osobna miał mniej głosów niż Kaczyński.
Ja bym tak nie zrobił, zobacz
Ja bym tak nie zrobił, zobacz jacy Polacy są inteligentni, natychmiast by wychwycili, że coś tu śmierdzi. Tak przy okazji, nie chciałbym żebrać o darmową poradę językową, ale mógłbyś wytłumaczyć czym się różnią dwa poniższe zdania.
1) Rodziny ofiar bronią pilotów. “Tata był wspaniały”
2) “Rodziny ofiar bronią pilotów – Tata był wspaniały”
Tak na chłopski rozum
wersja pierwsza zawiera domniemane stwierdzenie faktu plus domniemany cytat z opinii czyjegoś potomka, mający potwierdzać stwierdzenie. Wersja druga natomiast cała wygląda na cytat, prawdopodobnie na ten sam temat, w której domniemane stwierdzenie i domniemana opinia funkcjonują na zasadzie równorzędnej. Tak w ogóle to to są 4 zdania, czemu niekoniecznie odpowiada interpunkcja.
Ale ta różnica jest dość akademicka i nie rozdzielałbym chyba włosa na czworo.
Jak dla mnie i też na
Jak dla mnie i też na chłopski rozum, to pierwsza wypowiedź zawiera dwa zdania pojedyncze, w tym jedno autorskie, drugie cytowane. Drugie zdanie jest jedno i złożone, dodatkowo potraktowane jako cytat, czyli jedna wypowiedź. Problem nie jest akademicki, problem jest intelektualny. Jeśli ktoś oddziela własną wypowiedź kropką i potem umieszcza cudzą wypowiedź w odpowiednich znakach, to łączenie tych dwóch zdań w jedną całość wydaje mi się efektem mało złożonego procesu myślowego. Nie znam definicji intelektu, ale wydaje mi się, że to zdolność do wychwytywania niuansów, czyli jak w tych słynnych zadaniach na IQ. Jak dla mnie sens tych dwóch wypowiedzi jest skrajnie różny.
A ja bym zrobił tak:
skoro wszechprezes przeprosił się z internetem, to niech na łamach tegoż ogłosi ‘nie jest w dobrym tonie/nie potrzeba nam/tak się nie godzi/itepe/itede’ i tu cytaty z pisowskiego pisobetonu. Że taki język jest be/nikomu niepotrzbny/szarganie pamięci poległych… Pisobeton zbyt kumaty nie jest, ale przekaz wprost odczyta jako instrukcję składania meblościanki. Czyli rozejdą się pomruki, żeby się pilnować i nie wywoływać Palikota z lasu. To jest chyba dosyć zdyscyplinowane dziadostwo. Poza ekstremą, która być może się obrazi za to, że nie dostała doceniona. Rachunek chyba prosty: ekstrema wypierdala, za to prezes wygląda na takiego, co mu Najświętsza Panienka rozumu dodała i przyciąga niezdecydowanych. Bilans w elektoracie na zero, ale polepsza się odbiór.
ps. Albo zwyczajnie muszę zostać abstynentem.
A co takiego pijemy
?
Chcesz wiedzieć po czym staje się jasność, czy
czego unikać jak diabeł wody święconej? I tak Ci nie powiem o whisky z colą.
Jaka whisky i jaka colą?
?
Whisky jak przychody: Grant’s. A, sprostowanie: ta
cola ma etykietę pepsi (zwykła chyba).
Trzeźwa kompozycja.
Dzięki.
Co bym zrobił, chcąc pomóc Kaczyńskiemu?
Naturalnie, poza promocją wdzięku i zalet tego kandydata? Proste, próbowałbym osłabić jego najpoważniejszego kontrkandydata, czyli Komorowskiego. Jak to zrobić, poza podawaniem w wątpliwość wdzięku i zalet Komorowskiego, czy też wprost – poza zohydzaniem go potencjalnym wyborcom? Jedną z dróg mogłoby być odebranie głosów Komorowskiemu. Jak to z kolei zrobić? Ano promując kandydata, który z racji poglądów, zalet i wdzięku będzie bliski również potencjalnym wyborcom Komorowskiego, aby elektorat podzielił się pomiędzy tych dwóch kandydatów, ale by każdy z nich z osobna miał mniej głosów niż Kaczyński.
Ja bym tak nie zrobił, zobacz
Ja bym tak nie zrobił, zobacz jacy Polacy są inteligentni, natychmiast by wychwycili, że coś tu śmierdzi. Tak przy okazji, nie chciałbym żebrać o darmową poradę językową, ale mógłbyś wytłumaczyć czym się różnią dwa poniższe zdania.
1) Rodziny ofiar bronią pilotów. “Tata był wspaniały”
2) “Rodziny ofiar bronią pilotów – Tata był wspaniały”
Tak na chłopski rozum
wersja pierwsza zawiera domniemane stwierdzenie faktu plus domniemany cytat z opinii czyjegoś potomka, mający potwierdzać stwierdzenie. Wersja druga natomiast cała wygląda na cytat, prawdopodobnie na ten sam temat, w której domniemane stwierdzenie i domniemana opinia funkcjonują na zasadzie równorzędnej. Tak w ogóle to to są 4 zdania, czemu niekoniecznie odpowiada interpunkcja.
Ale ta różnica jest dość akademicka i nie rozdzielałbym chyba włosa na czworo.
Jak dla mnie i też na
Jak dla mnie i też na chłopski rozum, to pierwsza wypowiedź zawiera dwa zdania pojedyncze, w tym jedno autorskie, drugie cytowane. Drugie zdanie jest jedno i złożone, dodatkowo potraktowane jako cytat, czyli jedna wypowiedź. Problem nie jest akademicki, problem jest intelektualny. Jeśli ktoś oddziela własną wypowiedź kropką i potem umieszcza cudzą wypowiedź w odpowiednich znakach, to łączenie tych dwóch zdań w jedną całość wydaje mi się efektem mało złożonego procesu myślowego. Nie znam definicji intelektu, ale wydaje mi się, że to zdolność do wychwytywania niuansów, czyli jak w tych słynnych zadaniach na IQ. Jak dla mnie sens tych dwóch wypowiedzi jest skrajnie różny.
A ja bym zrobił tak:
skoro wszechprezes przeprosił się z internetem, to niech na łamach tegoż ogłosi ‘nie jest w dobrym tonie/nie potrzeba nam/tak się nie godzi/itepe/itede’ i tu cytaty z pisowskiego pisobetonu. Że taki język jest be/nikomu niepotrzbny/szarganie pamięci poległych… Pisobeton zbyt kumaty nie jest, ale przekaz wprost odczyta jako instrukcję składania meblościanki. Czyli rozejdą się pomruki, żeby się pilnować i nie wywoływać Palikota z lasu. To jest chyba dosyć zdyscyplinowane dziadostwo. Poza ekstremą, która być może się obrazi za to, że nie dostała doceniona. Rachunek chyba prosty: ekstrema wypierdala, za to prezes wygląda na takiego, co mu Najświętsza Panienka rozumu dodała i przyciąga niezdecydowanych. Bilans w elektoracie na zero, ale polepsza się odbiór.
ps. Albo zwyczajnie muszę zostać abstynentem.
A co takiego pijemy
?
Chcesz wiedzieć po czym staje się jasność, czy
czego unikać jak diabeł wody święconej? I tak Ci nie powiem o whisky z colą.
Jaka whisky i jaka colą?
?
Whisky jak przychody: Grant’s. A, sprostowanie: ta
cola ma etykietę pepsi (zwykła chyba).
Trzeźwa kompozycja.
Dzięki.
zwykle
cmss site:kontrowersje.net
wiersz powyżej w google, wykorzystujemy: kopia, będzie szybciej.
Gdy zrozumiesz kim jestem umyj podłogę w kuchni. Faktycznie brudna jest.
zwykle
cmss site:kontrowersje.net
wiersz powyżej w google, wykorzystujemy: kopia, będzie szybciej.
Gdy zrozumiesz kim jestem umyj podłogę w kuchni. Faktycznie brudna jest.
mniejszym złem polskie piekło wybrukowane
Są takie dwie polskie zmory wyborcze jedna to: “trzeba głosować na mniejsze zło” a druga: “szkoda marnować głosu”.
Tak długo jak nie wypalimy w sobie gorącym żelazem tych dwóch motywacji, tak długo będziemy traktowani przez polityków jak bezmyślne, łatwo sterowalne mięso wyborcze.
W czasie wyborów pada pytanie “kogo byś chciał widzieć w Pałacu drogi podatniku?”, i na to pytanie trzeba po prostu odpowiedzieć zgodnie ze swoimi sympatiami politycznymi, i bez kombinowania czy kandydat ma szanse czy nie.
Tylko wtedy wynik głosowania daje politykom coś do myślenia i stanowi jakieś tam odbicie poglądów dominujących w społeczeństwa.
Szukając mniejszego zła albo olewając kandydata tylko dlatego, że jakoby nie ma szans, oszukujemy samych siebie, oszukujemy innych wyborców i wysyłamy fałszywą informację tej bandzie która nami rządzi.
daje politykom coś do myślenia
Witam w klubie
Masz całkowitą rację chlor,
Masz całkowitą rację chlor, ale uważam, że teraz nie ma innego wyjścia. Nygus Kaczyński tak wszystkich spolaryzował, że potrzebny jest system identyfikacji swój-obcy, obcy czyli wróg. Najgorszy.
To o czym piszesz jest dobre ale na spokojne czasy, kiedy politycy będą dziękować poprzednikom za wykonaną pracę. Wtedy, kiedy przyzwoitość wróci do polityki.
Pozdrawiam.
Dodam jeszcze, że pewnie dla wielu wybór Kaczyńskiego też jest mniejszym złem bo pełnia władzy dla PO jest nie do zaakceptowania.
mniejszym złem polskie piekło wybrukowane
Są takie dwie polskie zmory wyborcze jedna to: “trzeba głosować na mniejsze zło” a druga: “szkoda marnować głosu”.
Tak długo jak nie wypalimy w sobie gorącym żelazem tych dwóch motywacji, tak długo będziemy traktowani przez polityków jak bezmyślne, łatwo sterowalne mięso wyborcze.
W czasie wyborów pada pytanie “kogo byś chciał widzieć w Pałacu drogi podatniku?”, i na to pytanie trzeba po prostu odpowiedzieć zgodnie ze swoimi sympatiami politycznymi, i bez kombinowania czy kandydat ma szanse czy nie.
Tylko wtedy wynik głosowania daje politykom coś do myślenia i stanowi jakieś tam odbicie poglądów dominujących w społeczeństwa.
Szukając mniejszego zła albo olewając kandydata tylko dlatego, że jakoby nie ma szans, oszukujemy samych siebie, oszukujemy innych wyborców i wysyłamy fałszywą informację tej bandzie która nami rządzi.
daje politykom coś do myślenia
Witam w klubie
Masz całkowitą rację chlor,
Masz całkowitą rację chlor, ale uważam, że teraz nie ma innego wyjścia. Nygus Kaczyński tak wszystkich spolaryzował, że potrzebny jest system identyfikacji swój-obcy, obcy czyli wróg. Najgorszy.
To o czym piszesz jest dobre ale na spokojne czasy, kiedy politycy będą dziękować poprzednikom za wykonaną pracę. Wtedy, kiedy przyzwoitość wróci do polityki.
Pozdrawiam.
Dodam jeszcze, że pewnie dla wielu wybór Kaczyńskiego też jest mniejszym złem bo pełnia władzy dla PO jest nie do zaakceptowania.
Ja wszystko rozumiem. I wszystkich. I wszystkie argumenty
oprócz tych , które opisują powód głosowania na pana Bronka. To nic,że pan Bronek pieprzy od rzeczy jak Endrju Lepper , że prowokuje w Moskwie niczym Macierewicz ,że obsadza stanowiska w państwie niczym komunista Miller ,że kręci się koło raportu o WSI jak stary konfident,tylko jedno jest ważne – pan Bronek jest PO. Nikt nie słucha pana Bronka,nikt nie wie kim on był /w tych pięciu – dziesięciu partiach/, ani kim jest teraz.Pan Bronek jest PO. Ale wyrażaną tu powszechnie tęsknotę za ,,spokojem” uosabia doktor Olechowski. Prezydent,który się budzi tuż przed południem,spija szampana i już o szesnastej jest gotów do ,,pracy” – byłby idealnym dopełnieniem próżniaczego Tuska i jego nie-rządu nierobów. Pytam więc ,młodych,wykształconych i miastowych – Why not?
Ja wszystko rozumiem. I wszystkich. I wszystkie argumenty
oprócz tych , które opisują powód głosowania na pana Bronka. To nic,że pan Bronek pieprzy od rzeczy jak Endrju Lepper , że prowokuje w Moskwie niczym Macierewicz ,że obsadza stanowiska w państwie niczym komunista Miller ,że kręci się koło raportu o WSI jak stary konfident,tylko jedno jest ważne – pan Bronek jest PO. Nikt nie słucha pana Bronka,nikt nie wie kim on był /w tych pięciu – dziesięciu partiach/, ani kim jest teraz.Pan Bronek jest PO. Ale wyrażaną tu powszechnie tęsknotę za ,,spokojem” uosabia doktor Olechowski. Prezydent,który się budzi tuż przed południem,spija szampana i już o szesnastej jest gotów do ,,pracy” – byłby idealnym dopełnieniem próżniaczego Tuska i jego nie-rządu nierobów. Pytam więc ,młodych,wykształconych i miastowych – Why not?
Jak ja mogę wiedzieć kim jestem?
No pomyśl chwilę, potrafisz?
Jak ja mogę wiedzieć kim jestem?
No pomyśl chwilę, potrafisz?
Niech chuj strzeli wszystkich kandydujących w konkursie
na Prezydenta. Może wtedy Polska wreszcie powstanie z kolan. Może na nowo się odrodzi. Toyjah zadał Kaczyńskiemu podobne pytanie w kontekście smoleńskiej katastrofy ale Kaczor wymiękł i nie poszedł w martyrologię.
Jak tylko Pałac opustoszał napisałem propozycję
– niech takim pozostanie.To znaczy – pusty. Gdyby te wszystkie chuje co robią za naszych zbawców miały oleju w głowie za rubla , na bazie tej wielkiej , przecież,tragedii i traumy – zmienili coś COKOLWIEK,żeby ocalić resztki szacunku do niedobitków ,,elit”.Które miały to szczęście ,,że nie poleciały”.
Niech chuj strzeli wszystkich kandydujących w konkursie
na Prezydenta. Może wtedy Polska wreszcie powstanie z kolan. Może na nowo się odrodzi. Toyjah zadał Kaczyńskiemu podobne pytanie w kontekście smoleńskiej katastrofy ale Kaczor wymiękł i nie poszedł w martyrologię.
Jak tylko Pałac opustoszał napisałem propozycję
– niech takim pozostanie.To znaczy – pusty. Gdyby te wszystkie chuje co robią za naszych zbawców miały oleju w głowie za rubla , na bazie tej wielkiej , przecież,tragedii i traumy – zmienili coś COKOLWIEK,żeby ocalić resztki szacunku do niedobitków ,,elit”.Które miały to szczęście ,,że nie poleciały”.
🙂 mistrzu.
.
🙂 mistrzu.
.
Witam wszystkich
patriotów . O tej godzinie to tylko tacy zacni ludzie pisza na poważnych portalach . Myślicie , że ludzie też tak przeżywają nadchodzące wybory mam dziwne wrażenie m że w drugiej turze pójdzie 40 % i wygra Matka_Kurka . Pozdrawiam i życze spokojnej nocy . aha i nie wyzywajcie się od tych kurwów jak to sie u nas mówi
Witam wszystkich
patriotów . O tej godzinie to tylko tacy zacni ludzie pisza na poważnych portalach . Myślicie , że ludzie też tak przeżywają nadchodzące wybory mam dziwne wrażenie m że w drugiej turze pójdzie 40 % i wygra Matka_Kurka . Pozdrawiam i życze spokojnej nocy . aha i nie wyzywajcie się od tych kurwów jak to sie u nas mówi
J Pali… wspomina coś o Kurze
w dzisiejszej notce, ale czy to ta Kura, czy inna – tego nie wiem 🙂
J Pali… wspomina coś o Kurze
w dzisiejszej notce, ale czy to ta Kura, czy inna – tego nie wiem 🙂
Feldmarszałek Klich założył biały /niegdyś/ kitel oraz
wziął stetoskop – atrybuty lekarzyny,po czym ogłosił ciemnemu ludowi: żadnych głosów nie słyszę. Żadnych piątych głosów. No i co teraz będzie? Przecież Gazeta Wyborcza NIE KŁAMIE.Nigdy!
Feldmarszałek Klich założył biały /niegdyś/ kitel oraz
wziął stetoskop – atrybuty lekarzyny,po czym ogłosił ciemnemu ludowi: żadnych głosów nie słyszę. Żadnych piątych głosów. No i co teraz będzie? Przecież Gazeta Wyborcza NIE KŁAMIE.Nigdy!