Reklama

Wydarzenia na arenie światowej wyraźnie przyspieszają. Faktycznie do załatwienia pozostało tylko kilka toczących się spraw. A tak naprawdę to wyeliminowanie Trumpa i Muska, a resztę ludzi rozumiejących zagrożenie dla WOLNOŚCI można uspokoić dopalaczami strachu i igrzyskami ośmiogwiazdkowych lewackich uduchowionych manifestów  typu “Wypierdalać!”. Może nimi być mandatowo wdrażana wirusowa pandemia, czy spowodowanie masywnego krachu na giełdach, bo imigranci na czas wyborów do urn chyba “nie dojadą”

                                          https://assets.zerohedge.com/s3fs-public/styles/teaser_desktop_2x/public/2024-09/GWsyYm5WYAAtKTi.jpg?itok=I

Reklama

W tym zamachu na wartości rozmywanej od dekad naszej cywilizacji zwycięży ten kto ma siłę przekonań i odwagę aby ją użyć, czy to w ataku, czy też w obronie. Dziś dla atakowanej zewsząd cywilizacji najważniejsze dla przyszłości są wybory prezydenckie w Ameryce. To od ich wyniku zależeć będzie los zwolenników wolności słowa i zachowania praw obywatelskich jednostki. Od tego będzie zależało czy plantatorzy globalnego kibutzu zdecydują się domknąć wszystkie furtki, czy w wypadku oszałamiającej wygranej Trumpa przegrupowują się do lepszego przygotowania następnego uderzenia, a może zwyciężą teraz?

Zaniepokojenie może budzić następująca sytuacja w której prawie połowa populacji odżywia się posianą dla niej zieloną trawą propagandy w mediach głównego ścieku i lewackich mediach społecznościowych. Zadbane owieczki tym się odżywiają nie zauważając, że urocze pastwisko jest przemieszczane coraz bliżej Rzeźni. Tak naprawdę to z badań wynika (Brent Bozell III), że 30% wyborców jest za lewakami, 35% za konserwatystami, a 35% nie wiele obchodzi o co w tym kraju chodzi…

Dziś niebezpieczeństwo i zagrożenia widzimy nie tylko na ulicach Francji, Anglii, czy Niemiec. Zielona planeta o którą podobno tak bardzo dbają zaborczy globaliści, dla jej dobra rujnując narodowe gospodarki, broczy czerwienią krwi. Na wschodzie Europy między sobą walczą nienasyceni terytorialnie Słowianie (Rosja-Ukraina). Na środkowym wschodzie dzielnie walczą między sobą semici (Arabowie i Żydzi) i Persowie. Jedni mają program od rzeki do rzeki (Żydzi), drudzy (czyli Arabowie) nieco skromniej od rzeki do morza.   Na dalekim wschodzie Azji swoją nowo stworzoną dzięki inwestycjom (finanse i technologia) zachodnich globalistów potęgę używają komunistyczne-faszystowskie Chiny pragnące rozszerzyć swoje granice (Tajwan, morze południowochińskie). Właśnie w tym narodowo socjalistycznym chińskim modelu  totalnej kontroli nad populacją zakochani są gurowie NWO jak paskudny diabeł Soros i jego aborcyjny i depopulacyjny wspólnik Bill Gates.

Wiele mówi się o tym, że wojna na Ukrainie zwiędnie jeśli prezydenturę wygra DJT, wiadomo, że Trump jest przeciwnikiem wojen i militarnych prowokacji. Jest facetem kultywującym zasady zdrowego rozsądku, którego troską są sprawy pierwszego kręgu, czyli pomyślność i biznes własnych obywateli bez jakichś ideologicznych czy globalistycznych obciążeń. Jednak jego prezydentura była dla globalistów kierujących Głębokim Państwem wypadkiem przy pracy i oni są gotowi zrobić wszystko, aby już bardziej doświadczony Trump nie został ponownie prezydentem. Najpierw utrudniali mu rejestrowanie kandydatury w poszczególnych stanach, następnie włóczyli go po sądach, mocno bijąc go po kieszeni, następnie cudem uniknął śmierci od kuli zamachowca.

Kiedy jego konkurent do prezydentury okazał się schorowanym staruszkiem z demencją, podmieniono go na 60 letnią rozchichraną  pół hinduskę, która raptem ogłosiła się czarną. Niestety i ona, choć niewątpliwie cwana, ma problemy z publicznym wypowiadanie się, dlatego trzymają ją pod kloszem (podobnie jak Bidena w wyborach 2020 r.). Dotychczas udzieliła jedynie jednego wywiadu w którym nie zabłysnęła (nagrany wywiad z którego udostępniono jedynie 18 minut). Już jutro, we wtorek odbędzie się debata między Trumpem, a Kamalą Harris, która wiele nam wyjaśni. Od wyników tej debaty wiele będzie zależało i trudno powiedzieć jaki będzie miała przebieg i finał.

Na wizerunkowym zapleczu obydwu partii zachodzą interesujące przesunięcia, były wiceprezydent Dick Cheney jak i jego boss b. prezydent GW Bush mocno związani z przemysłem wojennym poparli demokratkę Kamalę Harris. Podobnie poparła Harris była republikańska kongresmenka córka Cheney, Liz, oraz “płaczek” b. kongresmen Adam Kinzinger. Do tego grona możemy zaliczyć neokonów jak: Mitt Romney, John Bolton, Mike Pence, Bill Kristol, czy Mitch McConnell.

Z kolei na stronę Trumpa przeszła b. demokratyczna kongresmenka z Hawajów i b. wiceprzewodnicząca Partii Demokratycznej Tulsi Gabbard, którą obok RFK Jr, Trump zaprosił do zespołu nadzorującego przejmowanie władzy w razie swojej wygranej w wyborach prezydenckich. Trump ogłosił również, że Elon Musk będzie odpowiedzialny za dokonanie przeglądu polityki i wydatków administracji Biden/Harris w razie wygranej Trumpa.

RF Kennedy Jr  otwarcie jakiś czas temu przeszedł na stronę Trumpa pokazując się z nim na wyborczym wiecu, jednocześnie zaapelował do swoich zwolenników aby również poparli Trumpa, szczególnie w siedmiu “swing states”, bo tam wyborcy zdecydują kto zostanie 47-ym prezydentem USA.  W rozmowie z The Epoch Times Kennedy przekazał, że ok. 57% jego zwolenników w “swing states” zagłosuje na Trumpa. Parafrazując hasło Trumpa (MAGA) powiedział: “Uczyńmy Amerykę Ponownie Zdrową”  i stwierdził: ”Głos oddany na Trumpa to głos na Kennedy”…

Jak na dłoni widać, że przeciwnicy Trumpa to przeciwnicy obywatelskich wolności jednostki, dla których (za Majakowskim) jednostka jest bzdurą, zerem i jej prawa można i trzeba poświęcić dla dobra ogółu, a nawet dla dobra Matki Planety. Jest takie powiedzenie, że jeśli nie jesteś wierzący to uwierzysz nawet w byle co, cokolwiek sugestywnie ci podsuną. Dla lewaków, postępowców, futurystów historia jest niczym, dziedzictwo i kultura przodków są niczym. Najważniejsza jest wizja przyszłości, konserwatyzm , zasady, kultura i religia są jedynie zużytymi już reliktami przeszłości i tylko przeszkadzają osiągnąć “progres”, dlatego trzeba je odrzucić. 

Wizja lewicowej szczęśliwej przyszłości zawsze zaczyna się rozbudowanym rządem, socjalistyczną kontrola zasobów, edukacji, życia społecznego przez biurokrację, pogoń za desygnowanym wrogiem i odebraniem praw i wolności jednostce. Pierwszą ofiarą zawsze jest wolność słowa, czyli cenzura wobec przeciwników politycznych, którzy przecież nie mają prawa głosić innych idei jak tylko te zatwierdzone przez cenzorów.

No cóż, dziś w wielu krajach obserwujemy zmagania Głębokiego Państwa na  służbie globalistów dążących do zdławienia wolnego słowa przez coraz bardziej autorytarną władzę wyalienowaną z tradycji narodu, jego historii i wartości w pogoni za utopijną wizją przyszłości w której nic nie będziesz miał i będziesz szczęśliwy…

Jacek K. Matysiak                                                                                                                  Kalifornia, 2024/09/09

Reklama