Reklama

Jarosław Kaczyński w ofensywie. Nie tylko zmienia wizerunek, nawet się odchudza – znowu dieta kapuściana? Odbywa także liczne konferencje prasowe. Bardzo krytyczne dla rządu.

Jarosław Kaczyński w ofensywie. Nie tylko zmienia wizerunek, nawet się odchudza – znowu dieta kapuściana? Odbywa także liczne konferencje prasowe. Bardzo krytyczne dla rządu. Okazuje się oto ostatnio, że nasza polityka zagraniczna, to mielenie powietrza, wielka, wielka porażka i fikcyjne sukcesy. Nie jesteśmy w klubie G20 mimo, że powinniśmy tam być. Bo jesteśmy na dwudziestym pierwszym miejscu w światowym rankingu gospodarek narodowych. Nie przyjmują nas zaś tam, bośmy się sami wyłączyli, nie dając prezydentowi samolotu. A w G20 być musimy, bo będący przed nami w rankingach Tajwan nie uczestniczy w tego rodzaju imprezach.

To prawda, musimy być w G20. Chociażby dlatego, że są tam państwa, które uważamy za mniej od nas tego godne. Ale owe państwa zajmują się tam głównie wspólną polityką finansową. My zaś nie mamy nie tylko wspólnej polityki finansowej ale niczego wspólnego. Chyba nawet wspólnej świadomości. To bowiem co rząd obwieszcza jako sukces, dwadzieścia procent Polaków a często i prezydent, za wskazaniem PiSu ogłasza klęską. I z czym w takim razie się pojawimy na międzynarodowym forum. Z kolejnymi kłótniami?

Reklama

Nasze partie otrzymują ogromne subwencje od państwa. Przeznaczone są one na działalność polityczną. Można by więc mieć nadzieję na doskonalenie za to wiedzy polityków dla ułatwienia im zrozumienia mechanizmów gospodarczych i sprawnego poruszania się w materii obrad przeróżnych gremiów. Także międzynarodowych. Ale te pieniądze PiS wydaje na spoty reklamowe, w których promuje wszechwiedzę swego prezesa. W takiej sytuacji odwoływanie się przez niego do jakichkolwiek rzeczoznawców nie tylko zamącałoby ukształtowaną przez kapustę(?) doskonałość nowego wizerunku prezesa ale też ograniczałoby środki na jej demonstrowanie. I kółeczko się zamyka.

A skutek tego jest taki, że co trzeci Polak jest przekonany, że PiSowi lepiej by zrobiło, gdyby na stanowisku prezesa tej partii zasiadał Ludwik Dorn. Ponieważ co piąty rodak się opowiada po stronie tego ugrupowania, można by wnosić, że pisowcy nie podzielają podobnego mniemania. I zachowają dotychczasowego prezesa.

Chciałbym aby tak było. Bo świadomość powinniśmy jednak mieć wspólną i opartą o wiedzę i elementarną logikę a nie wyobrażenia wiecznie niezadowolonego z nas polityka. Im więc częściej i głośniej ów będzie swoje zdumiewające tezy głosił, tym szybciej wspólną świadomość odzyskamy. Wraz z utratą odmiennie wrażliwego ugrupowania.

Jak to na rynku. Coś za coś.

Reklama

42 KOMENTARZE

  1. odchudzonego Jarka jeszcze nie widzialem,
    ale z tą kapustą jest coś na rzeczy. Przypomina mi okrąglutkiego w pasie i na twarzy Kwacha, który też zwykł był się odchudzać, ilekroć powietrze za bardzo się rozrzedzało wokół niego. Ciekawe tylko, czy robił to kapustą? Myślę, ze nawet dość prawdopodobne. Pewnie kwaszoną.

    Biedny Jarek. Czy wygląda na bardzo skwaszonego? Zszedł na psy. Wstąpił na drogę, przed którą Kwach ostrzegał Ludwika Dorna (i Sabę), żeby po niej nie chodzili.

    serdecznie pozdrawiam

    P.S.
    wczoraj na salonie24 zajrzałem na blog Renaty Rudeckiej Kalinowskiej i odkryłem wpis związany z Twoją banicją, czyli przymusowym zniknięciem. To jest nieprawdopodobny skandal. Zawsze z wielką przyjemnością czytam Twoje komentarze – to tu, to na salonie24, gdzie moim zdaniem nie masz sobie równych. Zauważyłem Twoją przeciągającą się nieobecność i byłem przekonany, że się rozchorowaleś. W tym czasie szalała niebezpieczna grypa. Nawet martwiłem się o Ciebie i to poważnie, bo przecież nie piszesz tam pod nickiem “młody”…

    Teraz, kiedy dowiedziałem się, co tak naprawdę za tym się kryło, brakuje mi słów, żeby wyrazić moje oburzenie.

    Ale jednego nie wiem. To była jakaś szemrana partyzantka radiomaryjnych hunwejbinów, którzy zlatują się na Twój blog chmarami jak muchy do gówna (nawiasem mówiąc podziwiam Twoją cierpliwość), czy też administracja portalu z ob. Igorem Janke na czele jednak w tym palce maczała?

    Przeprosił Cię?

    jeszcze raz pozdrawiam

    • Quelle
      Co do kapusty i krągłości, to wyjaśnienie fenomenu odchudzania się w PiSie, który ma chyba w statucie obowiązek posiadania zażywnej postury, wydaje się prosty. Po dwóch pierwszych spotach z doradczyniami okazało się pewnie, że ich popularność niebezpiecznie wzrosła. W związku z tym w trzecim pojawił się uśmiech prezesa, który wyszedł cokolwiek nieczytelnie. Piarowcy uznali to pewnie za rozmazanie efektu wymuszone przez nadmiar załamań na preześnej fizys. I skazali pryncypała na kapustę albo jej zamiennik.

      Co do Salonu, był wtedy w przeprowadzce. Może więc temu należy przypisać moje przypadłości. Nie domagałem się przeprosin i nie sądzę aby były potrzebne. Różnie już byłem zwalczany i wyrobiłem sobie niezłą odporność. Tak, że dla mnie to czepucha’.

      pozdrawiam serdecznie.

      • Godziembo,
        trochę nie chce mi się wierzyć, że przyczyny były “natury przeprowadzkowej”. Pamiętam dobrze, że przez parę tygodni codziennie probowałem dostać się na Twój blog i było to za każdym podejściem niemożliwe.

        Na inne blogi wchodziłem w tym samym czasie i na tym samym Salonie bez problemu. Dochodziło do zakłóceń, ale wszystkie działały. Z wyjątkiem Twojego.

        pozdrowienia

  2. odchudzonego Jarka jeszcze nie widzialem,
    ale z tą kapustą jest coś na rzeczy. Przypomina mi okrąglutkiego w pasie i na twarzy Kwacha, który też zwykł był się odchudzać, ilekroć powietrze za bardzo się rozrzedzało wokół niego. Ciekawe tylko, czy robił to kapustą? Myślę, ze nawet dość prawdopodobne. Pewnie kwaszoną.

    Biedny Jarek. Czy wygląda na bardzo skwaszonego? Zszedł na psy. Wstąpił na drogę, przed którą Kwach ostrzegał Ludwika Dorna (i Sabę), żeby po niej nie chodzili.

    serdecznie pozdrawiam

    P.S.
    wczoraj na salonie24 zajrzałem na blog Renaty Rudeckiej Kalinowskiej i odkryłem wpis związany z Twoją banicją, czyli przymusowym zniknięciem. To jest nieprawdopodobny skandal. Zawsze z wielką przyjemnością czytam Twoje komentarze – to tu, to na salonie24, gdzie moim zdaniem nie masz sobie równych. Zauważyłem Twoją przeciągającą się nieobecność i byłem przekonany, że się rozchorowaleś. W tym czasie szalała niebezpieczna grypa. Nawet martwiłem się o Ciebie i to poważnie, bo przecież nie piszesz tam pod nickiem “młody”…

    Teraz, kiedy dowiedziałem się, co tak naprawdę za tym się kryło, brakuje mi słów, żeby wyrazić moje oburzenie.

    Ale jednego nie wiem. To była jakaś szemrana partyzantka radiomaryjnych hunwejbinów, którzy zlatują się na Twój blog chmarami jak muchy do gówna (nawiasem mówiąc podziwiam Twoją cierpliwość), czy też administracja portalu z ob. Igorem Janke na czele jednak w tym palce maczała?

    Przeprosił Cię?

    jeszcze raz pozdrawiam

    • Quelle
      Co do kapusty i krągłości, to wyjaśnienie fenomenu odchudzania się w PiSie, który ma chyba w statucie obowiązek posiadania zażywnej postury, wydaje się prosty. Po dwóch pierwszych spotach z doradczyniami okazało się pewnie, że ich popularność niebezpiecznie wzrosła. W związku z tym w trzecim pojawił się uśmiech prezesa, który wyszedł cokolwiek nieczytelnie. Piarowcy uznali to pewnie za rozmazanie efektu wymuszone przez nadmiar załamań na preześnej fizys. I skazali pryncypała na kapustę albo jej zamiennik.

      Co do Salonu, był wtedy w przeprowadzce. Może więc temu należy przypisać moje przypadłości. Nie domagałem się przeprosin i nie sądzę aby były potrzebne. Różnie już byłem zwalczany i wyrobiłem sobie niezłą odporność. Tak, że dla mnie to czepucha’.

      pozdrawiam serdecznie.

      • Godziembo,
        trochę nie chce mi się wierzyć, że przyczyny były “natury przeprowadzkowej”. Pamiętam dobrze, że przez parę tygodni codziennie probowałem dostać się na Twój blog i było to za każdym podejściem niemożliwe.

        Na inne blogi wchodziłem w tym samym czasie i na tym samym Salonie bez problemu. Dochodziło do zakłóceń, ale wszystkie działały. Z wyjątkiem Twojego.

        pozdrowienia

  3. odchudzonego Jarka jeszcze nie widzialem,
    ale z tą kapustą jest coś na rzeczy. Przypomina mi okrąglutkiego w pasie i na twarzy Kwacha, który też zwykł był się odchudzać, ilekroć powietrze za bardzo się rozrzedzało wokół niego. Ciekawe tylko, czy robił to kapustą? Myślę, ze nawet dość prawdopodobne. Pewnie kwaszoną.

    Biedny Jarek. Czy wygląda na bardzo skwaszonego? Zszedł na psy. Wstąpił na drogę, przed którą Kwach ostrzegał Ludwika Dorna (i Sabę), żeby po niej nie chodzili.

    serdecznie pozdrawiam

    P.S.
    wczoraj na salonie24 zajrzałem na blog Renaty Rudeckiej Kalinowskiej i odkryłem wpis związany z Twoją banicją, czyli przymusowym zniknięciem. To jest nieprawdopodobny skandal. Zawsze z wielką przyjemnością czytam Twoje komentarze – to tu, to na salonie24, gdzie moim zdaniem nie masz sobie równych. Zauważyłem Twoją przeciągającą się nieobecność i byłem przekonany, że się rozchorowaleś. W tym czasie szalała niebezpieczna grypa. Nawet martwiłem się o Ciebie i to poważnie, bo przecież nie piszesz tam pod nickiem “młody”…

    Teraz, kiedy dowiedziałem się, co tak naprawdę za tym się kryło, brakuje mi słów, żeby wyrazić moje oburzenie.

    Ale jednego nie wiem. To była jakaś szemrana partyzantka radiomaryjnych hunwejbinów, którzy zlatują się na Twój blog chmarami jak muchy do gówna (nawiasem mówiąc podziwiam Twoją cierpliwość), czy też administracja portalu z ob. Igorem Janke na czele jednak w tym palce maczała?

    Przeprosił Cię?

    jeszcze raz pozdrawiam

    • Quelle
      Co do kapusty i krągłości, to wyjaśnienie fenomenu odchudzania się w PiSie, który ma chyba w statucie obowiązek posiadania zażywnej postury, wydaje się prosty. Po dwóch pierwszych spotach z doradczyniami okazało się pewnie, że ich popularność niebezpiecznie wzrosła. W związku z tym w trzecim pojawił się uśmiech prezesa, który wyszedł cokolwiek nieczytelnie. Piarowcy uznali to pewnie za rozmazanie efektu wymuszone przez nadmiar załamań na preześnej fizys. I skazali pryncypała na kapustę albo jej zamiennik.

      Co do Salonu, był wtedy w przeprowadzce. Może więc temu należy przypisać moje przypadłości. Nie domagałem się przeprosin i nie sądzę aby były potrzebne. Różnie już byłem zwalczany i wyrobiłem sobie niezłą odporność. Tak, że dla mnie to czepucha’.

      pozdrawiam serdecznie.

      • Godziembo,
        trochę nie chce mi się wierzyć, że przyczyny były “natury przeprowadzkowej”. Pamiętam dobrze, że przez parę tygodni codziennie probowałem dostać się na Twój blog i było to za każdym podejściem niemożliwe.

        Na inne blogi wchodziłem w tym samym czasie i na tym samym Salonie bez problemu. Dochodziło do zakłóceń, ale wszystkie działały. Z wyjątkiem Twojego.

        pozdrowienia