Reklama

Musimy zacząć od zmiany systemu, gdzieś nam gin

Musimy zacząć od zmiany systemu, gdzieś nam ginie, powstaje jakaś czarna dziura między szkoleniem młodzieży i tą naprawdę dojrzałą piłką. Jakoś tak Dariusz Szpakowski zwykle kończył wszystkie przegrane mecze. Tym razem był optymistą do końca, bo zrobił się szum jak Szpakowski ma komentować, bardziej optymistycznie bez względu na sytuację na boisku, czy racjonalnie z uwzględnieniem sytuacji na boisku. Inny przykład to medialny pojedynek Szczęsnego z Tytoniem. Dalej mamy kazus Smudy i jego upór w przywiązaniu do niemieckich nazwisk oraz zawodników. Wszystkie życzenia składane przez medialne ośrodki kreowania rzeczywistości zostały spełnione, Szpakowski był entuzjastyczny, Smuda zmieniał, ale tylko jeden Tytoń okazał się nie medialny. Tytoniowi nikt nie będzie robił wyrzutów poza zwolennikami palenia na stosach „katolickich fanatyków”. Sport jest wymierny, pomijając te dyscypliny, w których można złapać alergię lub tytanowe protezy, w większości dyscyplin nie orżniesz. Trzeba trafiać do kosza, a na to nie ma anaboliku. Trzeba przyjmować zagrywkę i nic nie pomoże „zioło”. Do bramki nie trafisz, to zrobią to za ciebie inni, choćbyś wciągał nosem proszek. Coraz mniej jest na świecie przyzwoitego żarcia, prawie w ogóle nie ma przyzwoitych zachowań i w tych okolicznościach pozostaje się cieszyć sportem. Podniecaliśmy się rozgrywkami Tuska i Putina, jeden i drugi miał wszystkie asy w rękawie, obaj byli na dopingu i w końcu Putin sfaulował Tuska, gdy ten leżał i kwiczał. Ale co z tego wyszło? Cała misterna partanina polityczna rozjechała się według maksymy lwowiaka Kazimierza Górskiego: „piłka jest okrągła, a bramki są dwie”. Tej wymierności polityka, zwłaszcza polityka „miłości” nie ma i dzięki abstrakcji od pięciu lat ma się dobrze.

Reklama

Tłukłem się z myślami, czego nie ukrywałem, ale takiego scenariusza nie potrafiłem wymyślić. Ruscy za wszystkie swoje prymitywne zagrywki dostali w zad, aż się po nich nawet nie zakurzyło. Czesi od lat robią swoje, w sporcie, polityce, gospodarce i wygrywają. Grecy czerpią z wielkiej historii i zamieniają Termopile w Ucztę. Polakom Pan Bóg tysięczny raz podpowiada co muszą zrobić, żeby nie brać w dupę. Nauka z ostatnich dni jest naprawdę humanitarna, bo mogliśmy być upokorzeni i wdeptani w ziemię zarówno przez kryzysowych Greków, przed którymi obronił nas Tytoń, jak i przez Ruskich, ale Ruscy przesadzili z kacem. Rozumu, nie pierwszy raz, nauczyli nas Czesi, nie ochrzcili, ale przechrzcili, tylko czy coś z tego zrozumiemy? W Czechach od lat jeździ się po drogach i autostradach tak dobrze, że czeska firma ratowała naszą „inwestycję”. Ten mały kraj z dziesięcioma milionami Czechów, ma wybitnych hokeistów, światowej klasy pisarzy, praktycznie żadnej „misji pokojowej” i markowe produkty od piwa do Skody. Pan Bóg rozpaczliwie nam podpowiada, że jest nas prawie cztery razy więcej i najwyraźniej jesteśmy pięć razy głupsi. Gdy się gubię przychodzi mi do łba sentencja jednego z moich ulubionych recenzentów: „Jeśli nie wiesz co zrobić, popatrz co robią Czesi”. Ciągle się upieram, że pięć stadionów świtowej klasy nie jest w blisko czterdziestomilionowym kraju jakąś wielką fanaberią. Gorzej, że jest tragedią, bo na tych stadionach będą grały chyba najsłabsze drużyny w polskiej lidze kopanej.

Mamy do dyspozycji takiego sponsora jak KGHM, gigant, który mógłby przebić Abramowicza i zarabiać na tym biznesie. Od razu uspokoję, że jak dla mnie KGHM mógłby zostać głównym sponsorem Legii, Wisły, Lecha i nie koniecznie mojego lokalnego Zagłębia. Stawiam tylko jeden warunek, w takim klubie musi grać ośmiu Polaków na jedenastu zawodników. Taki skład dałby Ligę Mistrzów bez większego wysiłku i mielibyśmy nie trzech z Niemiec, ale ośmiu z Polski, którzy na co dzień grają z zawodnikami światowej klasy i się uczą dla reprezentacji. Pozwoliłem sobie na ujawnienie utopii, ponieważ marketing i zarządzanie nie jest czarną magią, tego uczą zaocznie i na raty. Dworce razem z lotniskami ustylizowane na katedry i WTC są tak dobrym pomysłem, jak kino domowe na raty zamiast drugiego śniadania dla dzieci. O drogach i autostradach powinna się wypowiedzieć prokuratura i to od zaraz. Obawiam się jednak, że już za chwilę dowiemy się, że coś się czai, jakiś demon, samotny kawaler z kotem, który złowrogo milczy i cała nauka, którą moglibyśmy odebrać od Czechów skończy się następną rozgrywką w stylu Tuska i Putina. Niech mi język zgnije, aż tyle poświęcę, żeby Polska była Polską na wzór czeski i niech się wreszcie polska polityka zamieni w wymierny sport, inaczej tkwić będziemy w dupie i żadnego światełka w tunelu nie zobaczymy.

Reklama

69 KOMENTARZE

  1. europejczycy wont!
    Czechami, Litwą czy Islandia nie rządzą szczególnie błyskotliwi ludzie, jednak to co robią musi być w interesie islandczyków, czechów, i litwinów. Pomyślność całej ludzkości mniej ich interesuje.
    Spróbujmy zaryzykować czegoś podobnego. Rządów cwaniaków chcących naszego dobra.

    • Rzady cwaniakow chcacych naszego dobra
      To mamy od dluzszego czasu. Powiedzialbym bym nawet, ze jeszcze sie nie doczekalismy innych rzadow, wszystkie po kolei chcialy naszego dobra i niestety zwykle z duza skutecznoscia te dobra nam nasze ukochane rzady odbieraly.
      Dawno w sumie nic Matczynego nie skomentowalem, bo po cholere pisac ciagle: masz racje, Matka, czy: trafiles w sedno… Tym razem jednak wyraziles niestety caly dylemat, dramat i moj osobisty koszmar. Rzygac mi sie chce, bo choc w sumie w dupie mam, czy kolegom grajacym pilke kopana zloja tylek Czesi czy Portugalczycy (nie to, ze nie chcialbym, zeby nasi kiedys wreszcie cos wygrali bo ostatnio to jakos cwierc wieku temu w Hiszpanii) to te kilka razy po 90 minut pokazuje niestety nie tylko stan pilki ale daje obraz wszystkiego co sie dzieje w kraju; stan polityki, biznesu, administracji… Tak jest ze wszystkim. Poczatek zawsze piekny: uwaga, budujemy autostrady na Euro 2012… No i potem jak zwykle, beda wszystkie gotowe, na czas, no gora w 2013… I nie wiem, czyja to wina. Bo moi znajomi i przyjaciele pracuja ciezko i uczciwie w znakomitej wiekszosci. Nie kradna, nie opieprzaja sie. Wasi przyjaciele pewnie tez. To gdzie jest ta czarna dziura, gdzie wszystko wpada, jest mielone i wychodzi gowno? Czemu, bo ja tego nie moge zrozumiec, ludziom, ktorzy podejmuja decyzje bardziej oplaca sie rzadzic krajem, w ktorym sukcesem jest, gdy uda sie zrobic cos jako tako, a nie fantastycznym, nowoczesnym i bogatym panstwem? Jesli Polska bylaby bogata to przeciez rzad zbieralby w podatkach wielokroc wiecej niz dzis! Mialby dylemat, gdzie tu wcisnac jakis kawalek kasy, bo juz doprawdy, nie wiadomo, co zrobic z nadwyzka budzetowa. Fundusze reprezentacyjne siegalyby stratosfery, nikt nie mialby pretensji o latanie co drugi tydzien czlonkow rzadu samolotem w prywatnych sprawach do Gdanska czy na narty. No to o co chodzi?!!!
      Przepraszam, skulem sie na smutno i efekty widac…

      • Bo
        tym krajem nie rządzą Polacy. A te kukły w rządach, urzędach nie nadają się do uczciwej roboty – wolą (wygodniej, łatwiej) okradać swoich. Zresztą pewnie to sobie tłumaczą: jeśli nie oni to na ich miejsce znajdzie się 100 innych, więc co za różnica. I tak to pewnie hula. Mocodawcy się obłowią, kukły przy okazji. A my zaciskamy pasa.

      • Akurat w tym fragmencie czeskiej rzeczywistości
        jest niemal identycznie jak w polskiej. Złodziejstwo na szczytach władzy, ciemne powiązania polityków z szemranymi ,,biznesmenami”. Dziwne zabójstwa-samobójstwa wreszcie. Z agenturą w tle.
        Natomiast mnie zastanawia tylko jedno, kiedy mijam stare ,,Karosy” wiozące Polaków nocą na trzecią zmianę do czeskich fabryk – jak się udało Czechom zbudować markę kraju godnego zaufania, kraju przyjaznego inwestorom oraz wykreować modę na Pragę (mimo dziadostwa, złodziejskiej obsługi i policji o bandyckich skłonnościach).
        Część, ale tylko mała, tej prawdy zawiera się w postawie Klausa. Ale cała reszta czeka na odkrycie – przez nas, Polaków.

      • Złota czcionka:
        “wszystkie po kolei chcialy naszego dobra i niestety zwykle z duza skutecznoscia te dobra nam nasze ukochane rzady odbierały.” Bardzo celne zdanie.
        I właśnie w tym problem oni rozumieją nasze dobro jako dobro do przejęcia i są w tym skuteczni. Słońce Peru jest zadowolone i nie rozumie o co chodzi tym ludziom co manifestują przeciw rządowi. Przecież skutecznie realizują plan. Wszyscy powinni pamiętać o tym. Chcą naszego dobra i je zabierają.

  2. europejczycy wont!
    Czechami, Litwą czy Islandia nie rządzą szczególnie błyskotliwi ludzie, jednak to co robią musi być w interesie islandczyków, czechów, i litwinów. Pomyślność całej ludzkości mniej ich interesuje.
    Spróbujmy zaryzykować czegoś podobnego. Rządów cwaniaków chcących naszego dobra.

    • Rzady cwaniakow chcacych naszego dobra
      To mamy od dluzszego czasu. Powiedzialbym bym nawet, ze jeszcze sie nie doczekalismy innych rzadow, wszystkie po kolei chcialy naszego dobra i niestety zwykle z duza skutecznoscia te dobra nam nasze ukochane rzady odbieraly.
      Dawno w sumie nic Matczynego nie skomentowalem, bo po cholere pisac ciagle: masz racje, Matka, czy: trafiles w sedno… Tym razem jednak wyraziles niestety caly dylemat, dramat i moj osobisty koszmar. Rzygac mi sie chce, bo choc w sumie w dupie mam, czy kolegom grajacym pilke kopana zloja tylek Czesi czy Portugalczycy (nie to, ze nie chcialbym, zeby nasi kiedys wreszcie cos wygrali bo ostatnio to jakos cwierc wieku temu w Hiszpanii) to te kilka razy po 90 minut pokazuje niestety nie tylko stan pilki ale daje obraz wszystkiego co sie dzieje w kraju; stan polityki, biznesu, administracji… Tak jest ze wszystkim. Poczatek zawsze piekny: uwaga, budujemy autostrady na Euro 2012… No i potem jak zwykle, beda wszystkie gotowe, na czas, no gora w 2013… I nie wiem, czyja to wina. Bo moi znajomi i przyjaciele pracuja ciezko i uczciwie w znakomitej wiekszosci. Nie kradna, nie opieprzaja sie. Wasi przyjaciele pewnie tez. To gdzie jest ta czarna dziura, gdzie wszystko wpada, jest mielone i wychodzi gowno? Czemu, bo ja tego nie moge zrozumiec, ludziom, ktorzy podejmuja decyzje bardziej oplaca sie rzadzic krajem, w ktorym sukcesem jest, gdy uda sie zrobic cos jako tako, a nie fantastycznym, nowoczesnym i bogatym panstwem? Jesli Polska bylaby bogata to przeciez rzad zbieralby w podatkach wielokroc wiecej niz dzis! Mialby dylemat, gdzie tu wcisnac jakis kawalek kasy, bo juz doprawdy, nie wiadomo, co zrobic z nadwyzka budzetowa. Fundusze reprezentacyjne siegalyby stratosfery, nikt nie mialby pretensji o latanie co drugi tydzien czlonkow rzadu samolotem w prywatnych sprawach do Gdanska czy na narty. No to o co chodzi?!!!
      Przepraszam, skulem sie na smutno i efekty widac…

      • Bo
        tym krajem nie rządzą Polacy. A te kukły w rządach, urzędach nie nadają się do uczciwej roboty – wolą (wygodniej, łatwiej) okradać swoich. Zresztą pewnie to sobie tłumaczą: jeśli nie oni to na ich miejsce znajdzie się 100 innych, więc co za różnica. I tak to pewnie hula. Mocodawcy się obłowią, kukły przy okazji. A my zaciskamy pasa.

      • Akurat w tym fragmencie czeskiej rzeczywistości
        jest niemal identycznie jak w polskiej. Złodziejstwo na szczytach władzy, ciemne powiązania polityków z szemranymi ,,biznesmenami”. Dziwne zabójstwa-samobójstwa wreszcie. Z agenturą w tle.
        Natomiast mnie zastanawia tylko jedno, kiedy mijam stare ,,Karosy” wiozące Polaków nocą na trzecią zmianę do czeskich fabryk – jak się udało Czechom zbudować markę kraju godnego zaufania, kraju przyjaznego inwestorom oraz wykreować modę na Pragę (mimo dziadostwa, złodziejskiej obsługi i policji o bandyckich skłonnościach).
        Część, ale tylko mała, tej prawdy zawiera się w postawie Klausa. Ale cała reszta czeka na odkrycie – przez nas, Polaków.

      • Złota czcionka:
        “wszystkie po kolei chcialy naszego dobra i niestety zwykle z duza skutecznoscia te dobra nam nasze ukochane rzady odbierały.” Bardzo celne zdanie.
        I właśnie w tym problem oni rozumieją nasze dobro jako dobro do przejęcia i są w tym skuteczni. Słońce Peru jest zadowolone i nie rozumie o co chodzi tym ludziom co manifestują przeciw rządowi. Przecież skutecznie realizują plan. Wszyscy powinni pamiętać o tym. Chcą naszego dobra i je zabierają.

  3. europejczycy wont!
    Czechami, Litwą czy Islandia nie rządzą szczególnie błyskotliwi ludzie, jednak to co robią musi być w interesie islandczyków, czechów, i litwinów. Pomyślność całej ludzkości mniej ich interesuje.
    Spróbujmy zaryzykować czegoś podobnego. Rządów cwaniaków chcących naszego dobra.

    • Rzady cwaniakow chcacych naszego dobra
      To mamy od dluzszego czasu. Powiedzialbym bym nawet, ze jeszcze sie nie doczekalismy innych rzadow, wszystkie po kolei chcialy naszego dobra i niestety zwykle z duza skutecznoscia te dobra nam nasze ukochane rzady odbieraly.
      Dawno w sumie nic Matczynego nie skomentowalem, bo po cholere pisac ciagle: masz racje, Matka, czy: trafiles w sedno… Tym razem jednak wyraziles niestety caly dylemat, dramat i moj osobisty koszmar. Rzygac mi sie chce, bo choc w sumie w dupie mam, czy kolegom grajacym pilke kopana zloja tylek Czesi czy Portugalczycy (nie to, ze nie chcialbym, zeby nasi kiedys wreszcie cos wygrali bo ostatnio to jakos cwierc wieku temu w Hiszpanii) to te kilka razy po 90 minut pokazuje niestety nie tylko stan pilki ale daje obraz wszystkiego co sie dzieje w kraju; stan polityki, biznesu, administracji… Tak jest ze wszystkim. Poczatek zawsze piekny: uwaga, budujemy autostrady na Euro 2012… No i potem jak zwykle, beda wszystkie gotowe, na czas, no gora w 2013… I nie wiem, czyja to wina. Bo moi znajomi i przyjaciele pracuja ciezko i uczciwie w znakomitej wiekszosci. Nie kradna, nie opieprzaja sie. Wasi przyjaciele pewnie tez. To gdzie jest ta czarna dziura, gdzie wszystko wpada, jest mielone i wychodzi gowno? Czemu, bo ja tego nie moge zrozumiec, ludziom, ktorzy podejmuja decyzje bardziej oplaca sie rzadzic krajem, w ktorym sukcesem jest, gdy uda sie zrobic cos jako tako, a nie fantastycznym, nowoczesnym i bogatym panstwem? Jesli Polska bylaby bogata to przeciez rzad zbieralby w podatkach wielokroc wiecej niz dzis! Mialby dylemat, gdzie tu wcisnac jakis kawalek kasy, bo juz doprawdy, nie wiadomo, co zrobic z nadwyzka budzetowa. Fundusze reprezentacyjne siegalyby stratosfery, nikt nie mialby pretensji o latanie co drugi tydzien czlonkow rzadu samolotem w prywatnych sprawach do Gdanska czy na narty. No to o co chodzi?!!!
      Przepraszam, skulem sie na smutno i efekty widac…

      • Bo
        tym krajem nie rządzą Polacy. A te kukły w rządach, urzędach nie nadają się do uczciwej roboty – wolą (wygodniej, łatwiej) okradać swoich. Zresztą pewnie to sobie tłumaczą: jeśli nie oni to na ich miejsce znajdzie się 100 innych, więc co za różnica. I tak to pewnie hula. Mocodawcy się obłowią, kukły przy okazji. A my zaciskamy pasa.

      • Akurat w tym fragmencie czeskiej rzeczywistości
        jest niemal identycznie jak w polskiej. Złodziejstwo na szczytach władzy, ciemne powiązania polityków z szemranymi ,,biznesmenami”. Dziwne zabójstwa-samobójstwa wreszcie. Z agenturą w tle.
        Natomiast mnie zastanawia tylko jedno, kiedy mijam stare ,,Karosy” wiozące Polaków nocą na trzecią zmianę do czeskich fabryk – jak się udało Czechom zbudować markę kraju godnego zaufania, kraju przyjaznego inwestorom oraz wykreować modę na Pragę (mimo dziadostwa, złodziejskiej obsługi i policji o bandyckich skłonnościach).
        Część, ale tylko mała, tej prawdy zawiera się w postawie Klausa. Ale cała reszta czeka na odkrycie – przez nas, Polaków.

      • Złota czcionka:
        “wszystkie po kolei chcialy naszego dobra i niestety zwykle z duza skutecznoscia te dobra nam nasze ukochane rzady odbierały.” Bardzo celne zdanie.
        I właśnie w tym problem oni rozumieją nasze dobro jako dobro do przejęcia i są w tym skuteczni. Słońce Peru jest zadowolone i nie rozumie o co chodzi tym ludziom co manifestują przeciw rządowi. Przecież skutecznie realizują plan. Wszyscy powinni pamiętać o tym. Chcą naszego dobra i je zabierają.

  4. Teraz jest ten moment.
    Euro się dla nas skończyło zgodnie z oczekiwaniami po tygodniu, ale Europa jeszcze dwa tygodnie pozostanie u nas. Myślę, że należy teraz przystąpić do ofensywy póki jesteśmy w centrum zainteresowania europejskich mediów. W cieniu EURO świnski ryj pisze liścik, zgłaszajac swoją kandydaturę na namiestnika radzieckiego, mordują gen. Petelickiego. Opozycja powinna być jeszcze bardziej bezkompromisowa.
    Teraz, bez skrupulów powinna nastąpić ofensywa obnażajaca wszystkie przekręty rządzącej ekipy. Niech solidarnośc wychodzi na ulice, niech podwykonawcy z a2 wjadą koparami do centrum stolicy. Ponadto dla europejskich żurnalistów(w wolnych od emocji piłkarskich dniach) sympozja mogą zorganizować Macierewicz(geneza katastrofy smoleńskiej) oraz Tomaszewski(pzpnowska geneza katastrofy piłkarskiej). Z tego co widziałem, kamery kierują nie tylko na nasze stadiony, ale też czasem na ulice, szukając folkloru i ciekawych zjawisk socjologicznych. Nawet jeśli te inicjatywy nie przyciągnęłyby uwagi Europy, polskie społeczeństwo powinno zostać jak najszybciej wybudzone z tego piłkarskiego snu.

  5. Teraz jest ten moment.
    Euro się dla nas skończyło zgodnie z oczekiwaniami po tygodniu, ale Europa jeszcze dwa tygodnie pozostanie u nas. Myślę, że należy teraz przystąpić do ofensywy póki jesteśmy w centrum zainteresowania europejskich mediów. W cieniu EURO świnski ryj pisze liścik, zgłaszajac swoją kandydaturę na namiestnika radzieckiego, mordują gen. Petelickiego. Opozycja powinna być jeszcze bardziej bezkompromisowa.
    Teraz, bez skrupulów powinna nastąpić ofensywa obnażajaca wszystkie przekręty rządzącej ekipy. Niech solidarnośc wychodzi na ulice, niech podwykonawcy z a2 wjadą koparami do centrum stolicy. Ponadto dla europejskich żurnalistów(w wolnych od emocji piłkarskich dniach) sympozja mogą zorganizować Macierewicz(geneza katastrofy smoleńskiej) oraz Tomaszewski(pzpnowska geneza katastrofy piłkarskiej). Z tego co widziałem, kamery kierują nie tylko na nasze stadiony, ale też czasem na ulice, szukając folkloru i ciekawych zjawisk socjologicznych. Nawet jeśli te inicjatywy nie przyciągnęłyby uwagi Europy, polskie społeczeństwo powinno zostać jak najszybciej wybudzone z tego piłkarskiego snu.

  6. Teraz jest ten moment.
    Euro się dla nas skończyło zgodnie z oczekiwaniami po tygodniu, ale Europa jeszcze dwa tygodnie pozostanie u nas. Myślę, że należy teraz przystąpić do ofensywy póki jesteśmy w centrum zainteresowania europejskich mediów. W cieniu EURO świnski ryj pisze liścik, zgłaszajac swoją kandydaturę na namiestnika radzieckiego, mordują gen. Petelickiego. Opozycja powinna być jeszcze bardziej bezkompromisowa.
    Teraz, bez skrupulów powinna nastąpić ofensywa obnażajaca wszystkie przekręty rządzącej ekipy. Niech solidarnośc wychodzi na ulice, niech podwykonawcy z a2 wjadą koparami do centrum stolicy. Ponadto dla europejskich żurnalistów(w wolnych od emocji piłkarskich dniach) sympozja mogą zorganizować Macierewicz(geneza katastrofy smoleńskiej) oraz Tomaszewski(pzpnowska geneza katastrofy piłkarskiej). Z tego co widziałem, kamery kierują nie tylko na nasze stadiony, ale też czasem na ulice, szukając folkloru i ciekawych zjawisk socjologicznych. Nawet jeśli te inicjatywy nie przyciągnęłyby uwagi Europy, polskie społeczeństwo powinno zostać jak najszybciej wybudzone z tego piłkarskiego snu.

  7. DLACZEGO?
    W meczu z Czechami polskie trio z Borussii Dortmund nie błyszczało. Piotr Świerczewski uważa, że we wszystkich trzech meczach biało-czerwonych Piszczek, Błaszczykowski i Lewandowski nie grali tak jak w klubie. – Oni jakby się cofnęli ze swoimi umiejętnościami – przyznał w rozmowie z Polsatem Sport były reprezentant Polski.

    Świerczewski był zaskoczony, że nasi zawodnicy nie byli w stanie wytrzymać trudów całego spotkania. – Wydawało się, że chłopaki albo nie są przygotowani, albo nie dają z siebie maksa. Za złe przygotowanie winę ponoszą trenerzy. To, że zagraliśmy niezłe spotkanie z Rosją nic nie znaczy. Nie wygraliśmy. W meczu z Grecją, gdyby nie bramkarz, moglibyśmy przegrać.
    Były reprezentant Polski jest zaskoczony, że klubowe drużyny prowadzone przez Franciszka Smudę, dobrze wytrzymywały spotkania. – Smuda nieźle przygotowywał drużyny, potrafiły dobrze grać po 80 minucie. Jego drużyny w ostatnich minutach potrafiły przechylić szalę zwycięstwa. Jaki Smuda miał sztab? Dla mnie nijaki.

    Według Piotra Świerczewskiego polskie trio z Dortmundu nie stanowiło o sile zespołu, jak to ma miejsce w klubie. – Piszczek grał słabo. I Kuba Błaszczykowski nie grał za dobrze. Chwilę z Rosją grał nieźle. To nie był ten Kuba, którego znamy z Dortmundu. Do Lewandowskiego możemy mieć najmniej zastrzeżeń. Oni jakby się cofnęli ze swoimi umiejętnościami. Może to dlatego że inni trenerzy przejęli ich przygotowania. A nasi piłkarze byli źle przygotowani

  8. DLACZEGO?
    W meczu z Czechami polskie trio z Borussii Dortmund nie błyszczało. Piotr Świerczewski uważa, że we wszystkich trzech meczach biało-czerwonych Piszczek, Błaszczykowski i Lewandowski nie grali tak jak w klubie. – Oni jakby się cofnęli ze swoimi umiejętnościami – przyznał w rozmowie z Polsatem Sport były reprezentant Polski.

    Świerczewski był zaskoczony, że nasi zawodnicy nie byli w stanie wytrzymać trudów całego spotkania. – Wydawało się, że chłopaki albo nie są przygotowani, albo nie dają z siebie maksa. Za złe przygotowanie winę ponoszą trenerzy. To, że zagraliśmy niezłe spotkanie z Rosją nic nie znaczy. Nie wygraliśmy. W meczu z Grecją, gdyby nie bramkarz, moglibyśmy przegrać.
    Były reprezentant Polski jest zaskoczony, że klubowe drużyny prowadzone przez Franciszka Smudę, dobrze wytrzymywały spotkania. – Smuda nieźle przygotowywał drużyny, potrafiły dobrze grać po 80 minucie. Jego drużyny w ostatnich minutach potrafiły przechylić szalę zwycięstwa. Jaki Smuda miał sztab? Dla mnie nijaki.

    Według Piotra Świerczewskiego polskie trio z Dortmundu nie stanowiło o sile zespołu, jak to ma miejsce w klubie. – Piszczek grał słabo. I Kuba Błaszczykowski nie grał za dobrze. Chwilę z Rosją grał nieźle. To nie był ten Kuba, którego znamy z Dortmundu. Do Lewandowskiego możemy mieć najmniej zastrzeżeń. Oni jakby się cofnęli ze swoimi umiejętnościami. Może to dlatego że inni trenerzy przejęli ich przygotowania. A nasi piłkarze byli źle przygotowani

  9. DLACZEGO?
    W meczu z Czechami polskie trio z Borussii Dortmund nie błyszczało. Piotr Świerczewski uważa, że we wszystkich trzech meczach biało-czerwonych Piszczek, Błaszczykowski i Lewandowski nie grali tak jak w klubie. – Oni jakby się cofnęli ze swoimi umiejętnościami – przyznał w rozmowie z Polsatem Sport były reprezentant Polski.

    Świerczewski był zaskoczony, że nasi zawodnicy nie byli w stanie wytrzymać trudów całego spotkania. – Wydawało się, że chłopaki albo nie są przygotowani, albo nie dają z siebie maksa. Za złe przygotowanie winę ponoszą trenerzy. To, że zagraliśmy niezłe spotkanie z Rosją nic nie znaczy. Nie wygraliśmy. W meczu z Grecją, gdyby nie bramkarz, moglibyśmy przegrać.
    Były reprezentant Polski jest zaskoczony, że klubowe drużyny prowadzone przez Franciszka Smudę, dobrze wytrzymywały spotkania. – Smuda nieźle przygotowywał drużyny, potrafiły dobrze grać po 80 minucie. Jego drużyny w ostatnich minutach potrafiły przechylić szalę zwycięstwa. Jaki Smuda miał sztab? Dla mnie nijaki.

    Według Piotra Świerczewskiego polskie trio z Dortmundu nie stanowiło o sile zespołu, jak to ma miejsce w klubie. – Piszczek grał słabo. I Kuba Błaszczykowski nie grał za dobrze. Chwilę z Rosją grał nieźle. To nie był ten Kuba, którego znamy z Dortmundu. Do Lewandowskiego możemy mieć najmniej zastrzeżeń. Oni jakby się cofnęli ze swoimi umiejętnościami. Może to dlatego że inni trenerzy przejęli ich przygotowania. A nasi piłkarze byli źle przygotowani

  10. Trener się nie popisał.
    Mecz

    Trener się nie popisał.
    Mecz z Grecją: ujawnił skład jakiś tydzień przed spotkaniem.
    Mecz z Rosją: ogłosił, że jego celem i ambicją jest remis.
    Mecz z Czechami: nie potrafił się zdecydować kto ma być bramkarzem.
    W pierwszym meczu nie dokonał zmian, choć nawet futbolowi analfabeci widzieli, że były konieczne. W ostatnim do podstawowego składu powołał Murawskiego, a Mierzejewskiemu kazał grzać ławę i naprawił ten błąd dopiero pod koniec spotkania. Przed mistrzostwami kazał naszej reprezentacji trenować z Andorą (może reprezentanci San Marino nie mogli się urwać z pracy). Miał do dyspozycji dużo lepszych zawodników niż Beenhakker, a osiągnął z nimi tylko ciut więcej niż on 4 lata temu (2 remisy i porażka zamiast 2 porażek i remisu i 2 mecze o wszystko zamiast jednego o wszystko i jednego o honor).

    Co do piłkarzy, to widać, że jest dużo lepiej, gdy w pierwszej połowie grają spokojnie (niekoniecznie defensywnie, ale po prostu spokojnie, bez spektakularnych szarż na bramkę przeciwnika, atakując wtedy, gdy nadarzy się okazja), a w drugiej dają z siebie wszystko, tak jak to było w meczu z Rosją. W meczach z Czechami i Grecją zaczęli ostro, a potem stopniowo opadali z sił: przez pierwsze 20 minut niemal nie dopuszczali przeciwników do piłki i oddawali mnóstwo strzałów, reszta pierwszej połowy była wyrównana, a drugiej połowy nie było w ogóle. Trzeba wyciągnąć z tego jakiś wniosek na przyszłość, ale z innym trenerem, bo ten jest zbyt przywiązany do swoich koncepcji, by móc je zmienić.

  11. Trener się nie popisał.
    Mecz

    Trener się nie popisał.
    Mecz z Grecją: ujawnił skład jakiś tydzień przed spotkaniem.
    Mecz z Rosją: ogłosił, że jego celem i ambicją jest remis.
    Mecz z Czechami: nie potrafił się zdecydować kto ma być bramkarzem.
    W pierwszym meczu nie dokonał zmian, choć nawet futbolowi analfabeci widzieli, że były konieczne. W ostatnim do podstawowego składu powołał Murawskiego, a Mierzejewskiemu kazał grzać ławę i naprawił ten błąd dopiero pod koniec spotkania. Przed mistrzostwami kazał naszej reprezentacji trenować z Andorą (może reprezentanci San Marino nie mogli się urwać z pracy). Miał do dyspozycji dużo lepszych zawodników niż Beenhakker, a osiągnął z nimi tylko ciut więcej niż on 4 lata temu (2 remisy i porażka zamiast 2 porażek i remisu i 2 mecze o wszystko zamiast jednego o wszystko i jednego o honor).

    Co do piłkarzy, to widać, że jest dużo lepiej, gdy w pierwszej połowie grają spokojnie (niekoniecznie defensywnie, ale po prostu spokojnie, bez spektakularnych szarż na bramkę przeciwnika, atakując wtedy, gdy nadarzy się okazja), a w drugiej dają z siebie wszystko, tak jak to było w meczu z Rosją. W meczach z Czechami i Grecją zaczęli ostro, a potem stopniowo opadali z sił: przez pierwsze 20 minut niemal nie dopuszczali przeciwników do piłki i oddawali mnóstwo strzałów, reszta pierwszej połowy była wyrównana, a drugiej połowy nie było w ogóle. Trzeba wyciągnąć z tego jakiś wniosek na przyszłość, ale z innym trenerem, bo ten jest zbyt przywiązany do swoich koncepcji, by móc je zmienić.

  12. Trener się nie popisał.
    Mecz

    Trener się nie popisał.
    Mecz z Grecją: ujawnił skład jakiś tydzień przed spotkaniem.
    Mecz z Rosją: ogłosił, że jego celem i ambicją jest remis.
    Mecz z Czechami: nie potrafił się zdecydować kto ma być bramkarzem.
    W pierwszym meczu nie dokonał zmian, choć nawet futbolowi analfabeci widzieli, że były konieczne. W ostatnim do podstawowego składu powołał Murawskiego, a Mierzejewskiemu kazał grzać ławę i naprawił ten błąd dopiero pod koniec spotkania. Przed mistrzostwami kazał naszej reprezentacji trenować z Andorą (może reprezentanci San Marino nie mogli się urwać z pracy). Miał do dyspozycji dużo lepszych zawodników niż Beenhakker, a osiągnął z nimi tylko ciut więcej niż on 4 lata temu (2 remisy i porażka zamiast 2 porażek i remisu i 2 mecze o wszystko zamiast jednego o wszystko i jednego o honor).

    Co do piłkarzy, to widać, że jest dużo lepiej, gdy w pierwszej połowie grają spokojnie (niekoniecznie defensywnie, ale po prostu spokojnie, bez spektakularnych szarż na bramkę przeciwnika, atakując wtedy, gdy nadarzy się okazja), a w drugiej dają z siebie wszystko, tak jak to było w meczu z Rosją. W meczach z Czechami i Grecją zaczęli ostro, a potem stopniowo opadali z sił: przez pierwsze 20 minut niemal nie dopuszczali przeciwników do piłki i oddawali mnóstwo strzałów, reszta pierwszej połowy była wyrównana, a drugiej połowy nie było w ogóle. Trzeba wyciągnąć z tego jakiś wniosek na przyszłość, ale z innym trenerem, bo ten jest zbyt przywiązany do swoich koncepcji, by móc je zmienić.

  13. Słyszałem już coś podobnego
    Ogólna dobra rada od znawcy tematu przed wyjazdem do kraju mistrzowskiego designu i rzeźni brzmiała: “Kąpcie się tam, gdzie się kąpią Duńczycy”. Sprawdziło się na prywatnym gruncie, a jeszcze bardziej do myślenia powinno dawać, że Dania, kraj dwa razy mniejszy od Czech, w światowej polityce gra w pierwszej lidze. Być może niewielkie narody mają ten instykt przetrwania i życiowy spryt przyswojony dupą. Wielkie narody mają większą dupę, więc i nauka musi trwać dłużej. Ale dla mnie osobiście nie ma niczego imponującego w byciu przeciętnym Czechem czy Duńczykiem, bo i zachwycać się nie ma czym. W naszych warunkach myśleć trzeba w przeciwną stronę. Przede wszystkim wyzbywać się małostkowości. Mamy wszystko co trzeba, żeby takie małe sprytne narody łasiły się i przymilały do nas. Wszystko, oprócz zrozumienia kim jesteśmy, a kto Polakiem nie jest, bo nie chce być, chociaż w Polsce mieszka.

    • Czytając Ciebie – taktyczny – przypominam sobie
      korespondencję Podkowińskiego ze spalonego Berlina, który głodni Niemcy podnosili z gruzów. Kiedy pokazali Podkowińskiemu swoje kartki żywnościowe, ten napisał tak: Polak by zeżarł ten niemiecki tygodniowy przydział na jeden obiad, rzucił robotę i poszedł krzyczeć o więcej. A Niemcy tyrali.
      Pamiętam też opowieści starego niemieckiego rzeźnika z Celle, o tym jak w latach pięćdziesiątych mieszkali ze szczurami i jedli codziennie ,,Grund und Hell” – kartofle ugotowane z jabłkami z przydrożnych jabłoni. Więc my jesteśmy na początku tej drogi. I, co najważniejsze, mamy JESZCZE wiele atutów w ręku. Na początek wystarczy pogonić bandę niemiecko-ruskich pucybutów. Bo żydostwo zawsze trzyma z silnymi.

    • parę rzeczy mamy
      Nie mamy jednak rzeczy podstawowej, czyli wolnych wyborów i wolnych mediów.
      Partię rządzącą musimy wybierać z już ustalonego menu, a po wyborach zgadywać, a któż to zostanie premierem?, z kim utworzy rząd?, kogo weźmie na ministrów?
      Nie pytają nas o takie szczegóły.

  14. Słyszałem już coś podobnego
    Ogólna dobra rada od znawcy tematu przed wyjazdem do kraju mistrzowskiego designu i rzeźni brzmiała: “Kąpcie się tam, gdzie się kąpią Duńczycy”. Sprawdziło się na prywatnym gruncie, a jeszcze bardziej do myślenia powinno dawać, że Dania, kraj dwa razy mniejszy od Czech, w światowej polityce gra w pierwszej lidze. Być może niewielkie narody mają ten instykt przetrwania i życiowy spryt przyswojony dupą. Wielkie narody mają większą dupę, więc i nauka musi trwać dłużej. Ale dla mnie osobiście nie ma niczego imponującego w byciu przeciętnym Czechem czy Duńczykiem, bo i zachwycać się nie ma czym. W naszych warunkach myśleć trzeba w przeciwną stronę. Przede wszystkim wyzbywać się małostkowości. Mamy wszystko co trzeba, żeby takie małe sprytne narody łasiły się i przymilały do nas. Wszystko, oprócz zrozumienia kim jesteśmy, a kto Polakiem nie jest, bo nie chce być, chociaż w Polsce mieszka.

    • Czytając Ciebie – taktyczny – przypominam sobie
      korespondencję Podkowińskiego ze spalonego Berlina, który głodni Niemcy podnosili z gruzów. Kiedy pokazali Podkowińskiemu swoje kartki żywnościowe, ten napisał tak: Polak by zeżarł ten niemiecki tygodniowy przydział na jeden obiad, rzucił robotę i poszedł krzyczeć o więcej. A Niemcy tyrali.
      Pamiętam też opowieści starego niemieckiego rzeźnika z Celle, o tym jak w latach pięćdziesiątych mieszkali ze szczurami i jedli codziennie ,,Grund und Hell” – kartofle ugotowane z jabłkami z przydrożnych jabłoni. Więc my jesteśmy na początku tej drogi. I, co najważniejsze, mamy JESZCZE wiele atutów w ręku. Na początek wystarczy pogonić bandę niemiecko-ruskich pucybutów. Bo żydostwo zawsze trzyma z silnymi.

    • parę rzeczy mamy
      Nie mamy jednak rzeczy podstawowej, czyli wolnych wyborów i wolnych mediów.
      Partię rządzącą musimy wybierać z już ustalonego menu, a po wyborach zgadywać, a któż to zostanie premierem?, z kim utworzy rząd?, kogo weźmie na ministrów?
      Nie pytają nas o takie szczegóły.

  15. Słyszałem już coś podobnego
    Ogólna dobra rada od znawcy tematu przed wyjazdem do kraju mistrzowskiego designu i rzeźni brzmiała: “Kąpcie się tam, gdzie się kąpią Duńczycy”. Sprawdziło się na prywatnym gruncie, a jeszcze bardziej do myślenia powinno dawać, że Dania, kraj dwa razy mniejszy od Czech, w światowej polityce gra w pierwszej lidze. Być może niewielkie narody mają ten instykt przetrwania i życiowy spryt przyswojony dupą. Wielkie narody mają większą dupę, więc i nauka musi trwać dłużej. Ale dla mnie osobiście nie ma niczego imponującego w byciu przeciętnym Czechem czy Duńczykiem, bo i zachwycać się nie ma czym. W naszych warunkach myśleć trzeba w przeciwną stronę. Przede wszystkim wyzbywać się małostkowości. Mamy wszystko co trzeba, żeby takie małe sprytne narody łasiły się i przymilały do nas. Wszystko, oprócz zrozumienia kim jesteśmy, a kto Polakiem nie jest, bo nie chce być, chociaż w Polsce mieszka.

    • Czytając Ciebie – taktyczny – przypominam sobie
      korespondencję Podkowińskiego ze spalonego Berlina, który głodni Niemcy podnosili z gruzów. Kiedy pokazali Podkowińskiemu swoje kartki żywnościowe, ten napisał tak: Polak by zeżarł ten niemiecki tygodniowy przydział na jeden obiad, rzucił robotę i poszedł krzyczeć o więcej. A Niemcy tyrali.
      Pamiętam też opowieści starego niemieckiego rzeźnika z Celle, o tym jak w latach pięćdziesiątych mieszkali ze szczurami i jedli codziennie ,,Grund und Hell” – kartofle ugotowane z jabłkami z przydrożnych jabłoni. Więc my jesteśmy na początku tej drogi. I, co najważniejsze, mamy JESZCZE wiele atutów w ręku. Na początek wystarczy pogonić bandę niemiecko-ruskich pucybutów. Bo żydostwo zawsze trzyma z silnymi.

    • parę rzeczy mamy
      Nie mamy jednak rzeczy podstawowej, czyli wolnych wyborów i wolnych mediów.
      Partię rządzącą musimy wybierać z już ustalonego menu, a po wyborach zgadywać, a któż to zostanie premierem?, z kim utworzy rząd?, kogo weźmie na ministrów?
      Nie pytają nas o takie szczegóły.