Reklama
Cieszę się, że ta pierwsza notka z krótkiej serii o gilu, doczekała się takiego finału.
Reklama
Cieszę się, że ta pierwsza notka z krótkiej serii o gilu, doczekała się takiego finału.
"Zaufanie"
Reklama
Cieszę się, że ta pierwsza notka z krótkiej serii o gilu, doczekała się takiego finału.
Cieszę się, że ta pierwsza notka z krótkiej serii o gilu, doczekała się takiego finału.
"Zaufanie"
Szacunek!
Za refleks i wytrwałość!
Dziękuję
Tetryku!
Coś tak czułem, gdy spotkałem pierwszy raz tej zimy9pod koniec stycznia chyba) samca gila, że nie jest to nasze ostatnie spotkanie.
Był i przy robieniu tego zdjęcia opodal, ale wolał delegować Panią gil. wszak nawet po święcie wypadało;-)
Pozdrawiam
Szacunek!
Za refleks i wytrwałość!
Dziękuję
Tetryku!
Coś tak czułem, gdy spotkałem pierwszy raz tej zimy9pod koniec stycznia chyba) samca gila, że nie jest to nasze ostatnie spotkanie.
Był i przy robieniu tego zdjęcia opodal, ale wolał delegować Panią gil. wszak nawet po święcie wypadało;-)
Pozdrawiam
Szacunek!
Za refleks i wytrwałość!
Dziękuję
Tetryku!
Coś tak czułem, gdy spotkałem pierwszy raz tej zimy9pod koniec stycznia chyba) samca gila, że nie jest to nasze ostatnie spotkanie.
Był i przy robieniu tego zdjęcia opodal, ale wolał delegować Panią gil. wszak nawet po święcie wypadało;-)
Pozdrawiam
Konkurencja
w tle? To żółte? Jakaś sikora?
To jest
ten “bolid” Kubicy;-)
Tyle, że pod obstrzałem porannych promieni, co wzmaga efekt.
Konkurencja
w tle? To żółte? Jakaś sikora?
To jest
ten “bolid” Kubicy;-)
Tyle, że pod obstrzałem porannych promieni, co wzmaga efekt.
Konkurencja
w tle? To żółte? Jakaś sikora?
To jest
ten “bolid” Kubicy;-)
Tyle, że pod obstrzałem porannych promieni, co wzmaga efekt.
Ojejku, ależ się odął!
Mało wiele a św. Franciszek z Ciebie będzie partyzancie.
To słoneczko
za oknem to pozory tylko. Wiał tak przenikliwie zimny wiatr przez ostatnie dwa dni, że nawet +1 w słońcu, zamieniało się w -10 odczuwalne.
Ta zima chyba sprawiła, że ptaki bardziej niż zwykle się “zabezpieczyły”. One są dobrym wskaźnikiem, co dalej w pogodzie.
Zapowiada się cały dość zimny marzec.
Pozdrawiam
“Franciszkowe” zdjęcie już mam, przez przypadek.
Może później pokażę.:)
Polubiły mnie…
…chyba…:)
przysnął sobie na chwilę, ale wszystko z nim OK. za moment odleciał.
Taka "ptasia drzemka".
Chyba.:)) Wiesz co, jakoś tak
Chyba.:)) Wiesz co, jakoś tak na początku mojego tu zasiadywania blogowego napisało mi się o ptakach, moich sąsiadach nadokiennych i, że siadają obok mnie na parapecie, ale czegoś takiego to jeszcze nie przeżyłam, żeby zasypiały na mojej dłoni. Chyba, to ja Ci zazdroszczę Partyzancie, szczerze i z serca zazdroszczę.:)
Pozdrawiam serdecznie bardzo czekając na jeszcze.:)
To tylko dlatego,
że ostatniej niedzieli było tych czyży ok. 25-30 sztuk.
“Walczyły” między sobą o te ziarna zawzięcie. I podejrzewam, choć ciężko w to uwierzyć, iż mają takie krótkie momenty, gdy muszą “odpocząć” przymykając oczy.
Trafiłem na tą chwilę akurat.
Jasmine.
Jeszcze trzy miesiące temu, nie wierzyłem, że coś takiego jest możliwe.
Ba. Zaczynając moją “przygodę” z tym amatorskim fotografowaniem, do głowy mi nie przyszło, że czasami dzieją się rzeczy niezwykłe.
Mogę obiecać, że na ile czas i możliwości pozwolą, to zawsze będę starał mieć się coś stosownego do pory roku, czy innych okoliczności przyrody.
🙂
Zresztą. To blogowisko pokazuje, że fajnie możemy się mobilizować i uzupełniać.
I to jest i fajne i cenne, a nawet pouczające.
łapki ogrzał troszku od Twoich palców,
to i śpik go naszedł. Cudne! Po takim widoczku będzie mi się dobrze spało.
Dobranoc
Dobranoc
wbijał we mnie swoje mikre szponki, jak kot zadowolony z pieszczot. To było dla mnie niesamowite, ale ten ptak przez chwilę sprawiał wrażenie, jakby odbierał mnie jako swojego opiekuna.
Muszę więcej postudiować ich zachowania, gdyż potrafią zaskakiwać w najmniej oczekiwanych zdawać by się mogło momentach.
Przez chwilę myślałem,
żeby spróbować czegoś takiego u siebie.
Ale jak sobie przypomniałem te mewy, to jednak uznałem, że wolę mieć wszystkie palce na swoim miejscu i dłoń całą, a nie oddziobaną ; )
heh…:)
racja
Ojejku, ależ się odął!
Mało wiele a św. Franciszek z Ciebie będzie partyzancie.
To słoneczko
za oknem to pozory tylko. Wiał tak przenikliwie zimny wiatr przez ostatnie dwa dni, że nawet +1 w słońcu, zamieniało się w -10 odczuwalne.
Ta zima chyba sprawiła, że ptaki bardziej niż zwykle się “zabezpieczyły”. One są dobrym wskaźnikiem, co dalej w pogodzie.
Zapowiada się cały dość zimny marzec.
Pozdrawiam
“Franciszkowe” zdjęcie już mam, przez przypadek.
Może później pokażę.:)
Polubiły mnie…
…chyba…:)
przysnął sobie na chwilę, ale wszystko z nim OK. za moment odleciał.
Taka "ptasia drzemka".
Chyba.:)) Wiesz co, jakoś tak
Chyba.:)) Wiesz co, jakoś tak na początku mojego tu zasiadywania blogowego napisało mi się o ptakach, moich sąsiadach nadokiennych i, że siadają obok mnie na parapecie, ale czegoś takiego to jeszcze nie przeżyłam, żeby zasypiały na mojej dłoni. Chyba, to ja Ci zazdroszczę Partyzancie, szczerze i z serca zazdroszczę.:)
Pozdrawiam serdecznie bardzo czekając na jeszcze.:)
To tylko dlatego,
że ostatniej niedzieli było tych czyży ok. 25-30 sztuk.
“Walczyły” między sobą o te ziarna zawzięcie. I podejrzewam, choć ciężko w to uwierzyć, iż mają takie krótkie momenty, gdy muszą “odpocząć” przymykając oczy.
Trafiłem na tą chwilę akurat.
Jasmine.
Jeszcze trzy miesiące temu, nie wierzyłem, że coś takiego jest możliwe.
Ba. Zaczynając moją “przygodę” z tym amatorskim fotografowaniem, do głowy mi nie przyszło, że czasami dzieją się rzeczy niezwykłe.
Mogę obiecać, że na ile czas i możliwości pozwolą, to zawsze będę starał mieć się coś stosownego do pory roku, czy innych okoliczności przyrody.
🙂
Zresztą. To blogowisko pokazuje, że fajnie możemy się mobilizować i uzupełniać.
I to jest i fajne i cenne, a nawet pouczające.
łapki ogrzał troszku od Twoich palców,
to i śpik go naszedł. Cudne! Po takim widoczku będzie mi się dobrze spało.
Dobranoc
Dobranoc
wbijał we mnie swoje mikre szponki, jak kot zadowolony z pieszczot. To było dla mnie niesamowite, ale ten ptak przez chwilę sprawiał wrażenie, jakby odbierał mnie jako swojego opiekuna.
Muszę więcej postudiować ich zachowania, gdyż potrafią zaskakiwać w najmniej oczekiwanych zdawać by się mogło momentach.
Przez chwilę myślałem,
żeby spróbować czegoś takiego u siebie.
Ale jak sobie przypomniałem te mewy, to jednak uznałem, że wolę mieć wszystkie palce na swoim miejscu i dłoń całą, a nie oddziobaną ; )
heh…:)
racja
Ojejku, ależ się odął!
Mało wiele a św. Franciszek z Ciebie będzie partyzancie.
To słoneczko
za oknem to pozory tylko. Wiał tak przenikliwie zimny wiatr przez ostatnie dwa dni, że nawet +1 w słońcu, zamieniało się w -10 odczuwalne.
Ta zima chyba sprawiła, że ptaki bardziej niż zwykle się “zabezpieczyły”. One są dobrym wskaźnikiem, co dalej w pogodzie.
Zapowiada się cały dość zimny marzec.
Pozdrawiam
“Franciszkowe” zdjęcie już mam, przez przypadek.
Może później pokażę.:)
Polubiły mnie…
…chyba…:)
przysnął sobie na chwilę, ale wszystko z nim OK. za moment odleciał.
Taka "ptasia drzemka".
Chyba.:)) Wiesz co, jakoś tak
Chyba.:)) Wiesz co, jakoś tak na początku mojego tu zasiadywania blogowego napisało mi się o ptakach, moich sąsiadach nadokiennych i, że siadają obok mnie na parapecie, ale czegoś takiego to jeszcze nie przeżyłam, żeby zasypiały na mojej dłoni. Chyba, to ja Ci zazdroszczę Partyzancie, szczerze i z serca zazdroszczę.:)
Pozdrawiam serdecznie bardzo czekając na jeszcze.:)
To tylko dlatego,
że ostatniej niedzieli było tych czyży ok. 25-30 sztuk.
“Walczyły” między sobą o te ziarna zawzięcie. I podejrzewam, choć ciężko w to uwierzyć, iż mają takie krótkie momenty, gdy muszą “odpocząć” przymykając oczy.
Trafiłem na tą chwilę akurat.
Jasmine.
Jeszcze trzy miesiące temu, nie wierzyłem, że coś takiego jest możliwe.
Ba. Zaczynając moją “przygodę” z tym amatorskim fotografowaniem, do głowy mi nie przyszło, że czasami dzieją się rzeczy niezwykłe.
Mogę obiecać, że na ile czas i możliwości pozwolą, to zawsze będę starał mieć się coś stosownego do pory roku, czy innych okoliczności przyrody.
🙂
Zresztą. To blogowisko pokazuje, że fajnie możemy się mobilizować i uzupełniać.
I to jest i fajne i cenne, a nawet pouczające.
łapki ogrzał troszku od Twoich palców,
to i śpik go naszedł. Cudne! Po takim widoczku będzie mi się dobrze spało.
Dobranoc
Dobranoc
wbijał we mnie swoje mikre szponki, jak kot zadowolony z pieszczot. To było dla mnie niesamowite, ale ten ptak przez chwilę sprawiał wrażenie, jakby odbierał mnie jako swojego opiekuna.
Muszę więcej postudiować ich zachowania, gdyż potrafią zaskakiwać w najmniej oczekiwanych zdawać by się mogło momentach.
Przez chwilę myślałem,
żeby spróbować czegoś takiego u siebie.
Ale jak sobie przypomniałem te mewy, to jednak uznałem, że wolę mieć wszystkie palce na swoim miejscu i dłoń całą, a nie oddziobaną ; )
heh…:)
racja
Widać jak szczęka mi opadła z
Widać jak szczęka mi opadła z wrażenia podwójnie?:))
Niech żyje Zaufanie!:)
Jak
się coś obiecuje, to trzeba dotrzymać słowa.:)
Dopiszę tylko tyle, że pojawił się od razu, gdy wkleiłem rano zdjęcie, że jest OK z tym blogiem.
Zaiste, wielka jest moc “Kontrowersji” i “Kontrowersjan”;-)
Pozdrowienia
Widać jak szczęka mi opadła z
Widać jak szczęka mi opadła z wrażenia podwójnie?:))
Niech żyje Zaufanie!:)
Jak
się coś obiecuje, to trzeba dotrzymać słowa.:)
Dopiszę tylko tyle, że pojawił się od razu, gdy wkleiłem rano zdjęcie, że jest OK z tym blogiem.
Zaiste, wielka jest moc “Kontrowersji” i “Kontrowersjan”;-)
Pozdrowienia
Widać jak szczęka mi opadła z
Widać jak szczęka mi opadła z wrażenia podwójnie?:))
Niech żyje Zaufanie!:)
Jak
się coś obiecuje, to trzeba dotrzymać słowa.:)
Dopiszę tylko tyle, że pojawił się od razu, gdy wkleiłem rano zdjęcie, że jest OK z tym blogiem.
Zaiste, wielka jest moc “Kontrowersji” i “Kontrowersjan”;-)
Pozdrowienia
Jestem
amatorem foto – robię te swoje fotki niecały rok. Do czasu kupna aparatu uważałem wszelką ingerencję w cyfrową fotka za kolorowanie rzeczywistości, fałszowanie tego co faktycznie sfotografowaliśmy. Do czasu aż zacząłem zaglądać na fora foto. I okazało się, że prawie wszyscy jakoś tam poprawiają te swoje prace. Argument jest taki, że również przy tradycyjenej fotografii podczas pracy w ciemni fotografowie ingerują w surowe zdjęcie poprawiając niedoświetlenia, prześwietlenia, kontrasty czy też balans kolorów. No to ja również zacząłem delikatnie w miarę ingerować w swoje zdjęcia: poprawiam kontrast, balans bieli, lekko wyostrzam i kadruję czasem. Dlaczego o tym tutaj piszę? Bo trochę pozmieniałem twoje ustawienie w prostym programie Picasa (producent big brother internetu – google):
Pozdr.
Ps. Zazdroszczę ci tych fotek z ptakami. Na drugim planie widać jakiegoś ptaszka – czeka w kolejce do miski? Też jest to gil?
Że się wetnę w zastępstwie
Z wcześniejszej sugestii Autora wnioskuję, że to na drugim planie to jest czyż, o którym dyskutowaliśmy przy okazji jakiejś wcześniejszej fotki.
🙂
Potwierdzam, potwierdzam.
Ale przynajmniej ptasi kuzyni to są, bo to jedna rodzina.
Łuszczaki. A podrodzina łuskacze.
Zoe
Serdeczne dzięki!
To mogłoby tak wyglądać bez szyby, która jednak nieco “zamula” przekaz.
Jak dorobię się lepszego aparatu, to pokombinuję pewnie trochę.
PS. Pod poprzednia notką wkleiłem zdjęcie owocostanu Sumaka odurzającego. Myślę, że jest trochę w Twoim stylu robienia tego typu ujęć.
Pozdrawiam
Jestem
amatorem foto – robię te swoje fotki niecały rok. Do czasu kupna aparatu uważałem wszelką ingerencję w cyfrową fotka za kolorowanie rzeczywistości, fałszowanie tego co faktycznie sfotografowaliśmy. Do czasu aż zacząłem zaglądać na fora foto. I okazało się, że prawie wszyscy jakoś tam poprawiają te swoje prace. Argument jest taki, że również przy tradycyjenej fotografii podczas pracy w ciemni fotografowie ingerują w surowe zdjęcie poprawiając niedoświetlenia, prześwietlenia, kontrasty czy też balans kolorów. No to ja również zacząłem delikatnie w miarę ingerować w swoje zdjęcia: poprawiam kontrast, balans bieli, lekko wyostrzam i kadruję czasem. Dlaczego o tym tutaj piszę? Bo trochę pozmieniałem twoje ustawienie w prostym programie Picasa (producent big brother internetu – google):
Pozdr.
Ps. Zazdroszczę ci tych fotek z ptakami. Na drugim planie widać jakiegoś ptaszka – czeka w kolejce do miski? Też jest to gil?
Że się wetnę w zastępstwie
Z wcześniejszej sugestii Autora wnioskuję, że to na drugim planie to jest czyż, o którym dyskutowaliśmy przy okazji jakiejś wcześniejszej fotki.
🙂
Potwierdzam, potwierdzam.
Ale przynajmniej ptasi kuzyni to są, bo to jedna rodzina.
Łuszczaki. A podrodzina łuskacze.
Zoe
Serdeczne dzięki!
To mogłoby tak wyglądać bez szyby, która jednak nieco “zamula” przekaz.
Jak dorobię się lepszego aparatu, to pokombinuję pewnie trochę.
PS. Pod poprzednia notką wkleiłem zdjęcie owocostanu Sumaka odurzającego. Myślę, że jest trochę w Twoim stylu robienia tego typu ujęć.
Pozdrawiam
Jestem
amatorem foto – robię te swoje fotki niecały rok. Do czasu kupna aparatu uważałem wszelką ingerencję w cyfrową fotka za kolorowanie rzeczywistości, fałszowanie tego co faktycznie sfotografowaliśmy. Do czasu aż zacząłem zaglądać na fora foto. I okazało się, że prawie wszyscy jakoś tam poprawiają te swoje prace. Argument jest taki, że również przy tradycyjenej fotografii podczas pracy w ciemni fotografowie ingerują w surowe zdjęcie poprawiając niedoświetlenia, prześwietlenia, kontrasty czy też balans kolorów. No to ja również zacząłem delikatnie w miarę ingerować w swoje zdjęcia: poprawiam kontrast, balans bieli, lekko wyostrzam i kadruję czasem. Dlaczego o tym tutaj piszę? Bo trochę pozmieniałem twoje ustawienie w prostym programie Picasa (producent big brother internetu – google):
Pozdr.
Ps. Zazdroszczę ci tych fotek z ptakami. Na drugim planie widać jakiegoś ptaszka – czeka w kolejce do miski? Też jest to gil?
Że się wetnę w zastępstwie
Z wcześniejszej sugestii Autora wnioskuję, że to na drugim planie to jest czyż, o którym dyskutowaliśmy przy okazji jakiejś wcześniejszej fotki.
🙂
Potwierdzam, potwierdzam.
Ale przynajmniej ptasi kuzyni to są, bo to jedna rodzina.
Łuszczaki. A podrodzina łuskacze.
Zoe
Serdeczne dzięki!
To mogłoby tak wyglądać bez szyby, która jednak nieco “zamula” przekaz.
Jak dorobię się lepszego aparatu, to pokombinuję pewnie trochę.
PS. Pod poprzednia notką wkleiłem zdjęcie owocostanu Sumaka odurzającego. Myślę, że jest trochę w Twoim stylu robienia tego typu ujęć.
Pozdrawiam
Byłem pod wrażeniem,
że pozował i nie wystraszył się ani ruchu firanki, ani obiektywu który zbliżał się do niego.
Miłego dnia!
Byłem pod wrażeniem,
że pozował i nie wystraszył się ani ruchu firanki, ani obiektywu który zbliżał się do niego.
Miłego dnia!
Byłem pod wrażeniem,
że pozował i nie wystraszył się ani ruchu firanki, ani obiektywu który zbliżał się do niego.
Miłego dnia!