Nie mam weny na konstruowanie jakiegoś konsekwentnego “story”. Ponieważ mam jednak ochotę na skomentowanie kilku wydarzeń, “produkuję” mały prezesowski “misz-masz”.
Nie mam weny na konstruowanie jakiegoś konsekwentnego “story”. Ponieważ mam jednak ochotę na skomentowanie kilku wydarzeń, “produkuję” mały prezesowski “misz-masz”. Jako “dyscyplina dodatkowa”, wystąpią zaradni rodzice.
1. Jak wyznał Prezes Totalizatora Sportowego – Sławomir Dudziński, obawia się on, czy afera hazardowa nie będzie miała wpływu na osłabienie wizerunku Totalizatora i spadek ilości zawieranych zakładów. Podobno trwają analizy, które mogą wykazać związek między tymi, pozornie niezależnymi zdarzeniami. Nie wiem, jaka jest metodologia tych analiz i ile będą kosztowały. ale mam dla Pana Prezesa dobrą radę.
Proszę udać się do dowolnego pierwszoklasisty szkoły podstawowej i inwestując 1 PLN na lizaka, otrzyma Pan od niego najbardziej wiarygodne wytłumaczenie. Jak się podnosi cenę zakładu o 50%, to pewnie ludzie będą mniej ich kupować. Oczywiście nie wierzę w to, że Pan Prezes jest tego nieświadomy, po prostu szuka tzw “ass cover” (czyli po staropolsku : dupochron) dla idiotycznej biznesowo decyzji o podwyżce ceny zakładu.
Gdyby Pan Prezes potrzebował bardziej wyrafinowanego wytłumaczenia, to moja 15 letnia córka jest w stanie, opierając się o dane z internetu, wykazać dramatyczny wpływ falowania Pacyfiku na spadek liczby zawieranych zakładów. Chociaż ty inwestycja będzie już droższa – trzeba by wyłożyć z 4 zeta na gazetę, typu “Dziewczyna”.
2. Prezes PKOL, Pan Nurowski to ma ciężkie życie. Na Olimpiadzie szczególnie zawiodły go kobiety. Pan Prezes zaplanował sobie, że na finiszu biegu na 30km. poda Justynie Kowalczyk flagę narodową A ona zajęta była w czasie tego finiszu, hmmm – czymś innym. Wredna Justyna.
Inny problem ma Pan Prezes z panczenistkami. Żali się, że nie ma kasy, by zapłacić za ich medal. Takie są koszty krótkowzroczności. Trzeba było kompletować ekipę olimpijską wg dobrze sprawdzonych proporcji – Małysz i Kowalczyk + 120 działaczy. Już z zabraniem Sikory, to było pewne ryzyko, lecz na szczęście dla Pana Prezesa, pan Tomasz dysponował ręką równie pewną, jak Janek Himilsbach w najlepszych latach konsumpcji.
3. Przyznaję ze skruchą, że zawiodłem Prezesa Kaczyńskiego. Mimo, iż należę do tej garstki szczęśliwców (jestem beneficjentem jednego z “układów”), którym zdarza się spędzać wakacje za granicą, omijałem Egipt i Tunezję “szerokim łukiem”. Nie przepadam za gorącem a i tamtejsza “kultura”, średnio mnie pociąga. Natomiast rozumiem, że w IV RP na takie fanaberie nie może być miejsca.
Dlatego deklaruję, że po ponownym objęciu przez Pana Prezesa, funkcji Premiera RP, wykupię obligatoryjny voucher. Najpóźniej w 2020 roku.
4. Rodzice naszych tenisowych sióstr Radwańskich. najbardziej cieszą się, gdy mogą one zagrać obie na danym turnieju. Wtedy na czas imprezy przysługują im dwa pokoje: jeden dla Agnieszki, drugi dla Urszuli. Dziewczyny śpią razem w jednym, drugi oddają rodzicom. Pani Radwańska mówi -“Wtedy można zaoszczędzić. Gorzej jest, gdy ktoś przyjeżdża z trenerem. Za szkoleniowca trzeba płacić z własnej kieszeni”. Czy niechęć do zatrudnienia profesjonalnego trenera staje się już jasna ? Zdaje się, że siostry zdane są już na trenera “tatusia” do końca kariery.
Trener nie jest jedynym wydatkiem, który przezornej familii może spędzać sen z powiek. Pamiętam wypowiedź “tatusia”, który niezbyt udany występ Agnieszki w Australian Open, tłumaczył zbyt krótką aklimatyzacją. Jak stwierdził, na wcześniej nie udało się kupić biletów lotniczych, nie było ich bowiem nawet w tych DROŻSZYCH KLASACH !! Nie powiem, zatkało mnie. Agnieszka zarobiła przez tydzień milion złotych w Pekinie, w innych turniejach też niemało, więc nie sądziłem, że logistyka jej występów opiera się na polowaniu na okazje w tanich liniach. Na przyszły rok proponuję rozpatrzeć wariant podróży: przez Kijów, Baku, Ułan Bator i finalnie skorzystać z linii Air Kambodja z bezpośrednim lotem do Melbourne.
Czasem mówi się, że niektórzy ludzie z oszczędności, gotowi są sobie dupę szkłem podetrzeć.
Z Moskwy do Pekinu
można pociągiem. Jakieś półtora tygodnia i z aklimatyzacja problem odpada – aklimatyzujemy się w trakcie podróży.
Z Moskwy do Pekinu
można pociągiem. Jakieś półtora tygodnia i z aklimatyzacja problem odpada – aklimatyzujemy się w trakcie podróży.
Z Moskwy do Pekinu
można pociągiem. Jakieś półtora tygodnia i z aklimatyzacja problem odpada – aklimatyzujemy się w trakcie podróży.
Z Moskwy do Pekinu
można pociągiem. Jakieś półtora tygodnia i z aklimatyzacja problem odpada – aklimatyzujemy się w trakcie podróży.
Fajne, znowu w formie:)
I tylko dwie uwagi – podwyżka niekoniecznie wpłynie na liczbę zawieranych zakładów. A jeśli, to na krótko. Totalizator sprzedaje marzenia o bogactwie, a te nigdy nie są za drogie dla stałej klienteli.
I druga – dotyczy trenera tatusia. Nie znam się na sporcie zupełnie, ale o siostrach Radwańskich to nawet ja słyszałam że wygrywają, to może ten trener nie musi być do wymiany tylko dlatego, że przypadkiem tatuś?
Dzięki za komentarz
Co do formy, czyżbym kiedykolwiek ją utracił ? 🙂
A merytorycznie:
1. Liczba osób, które stale płacą podatek od marzeń pewnie nie maleje. Ale słyszałem już z kilku źródeł, że przychody lotto nieznacznie spadają. O tym utwierdza mnie postawa Pana Prezesa, który najwyraźniej szuka przykrywki dla nietrafionej decyzji. Bo co za argument, że na spadek sprzedaży może mieć wpływ afera hazardowa. Kogo z grających w Lotto, to interesuje ? Zmiany mogą być niewielkie, np. ktoś, kto grał za 10zł (5 zakłądów), teraz gra za 9zł (3 zakłady). A ci najbardziej ubodzy mogą grać np. raz na kilka losowań, a nie na każde, jak dotychczas. Dalej mają szansę na realizację marzeń.
2. Papa Radwański nie jest złym trenerem. Doprowadził córki (głównie Agnieszkę) do wysokiego poziomu sportowego. Ale na pewnym etapie kariery potrzebny jest “niezależny” trener, który wprowadzi nowe rozwiązania, nakłoni do jeszcze większego wysiłku treningowego. Mówią o tym wszyscy fachowcy, np. tacy jak Wojciech Fibak. Bez tego trudno o dalszą progresję wyników, a bardziej prawdopodobny jest regres, gdyż jest rzesza utalentowanych tenisistek, która dobija się do miejsc w czołówce.
Więc zamiast zaoszczędzić, można łatwo utracić pewien poziom niebagatelnych dochodów.
O stosunku Państwa Radwańskich do tenisowego biznesu, świadczy fakt, że Agnieszka nie reklamuje żadnego producenta strojów sportowych, tracąc na tym niemałe pieniądze, ponieważ Tatuś nie zgadza się na prowizję dla agencji, która w takich sponsoringach pośreniczy (korzystają z nich wszystkie, bez wyjątku zawodniczki z czołówki). Próbuje dogadać się bezpośrednio i jest zdziwiony, że bez pośrednictwa agencji, nic nie jest w stanie załatwić. Pewnych rzeczy się nie przeskoczy, trzeba po prostu trochę wydać, by zarobić jeszcze więcej. Rodzice sióstr, widocznie nie są w stanie tego zrozumieć. Pewnym wytłumaczeniem może być fakt, że są z …Krakowa 🙂
Serdecznie pozdrawiam
Co do papy Radwańskiego i udziału córek w reklamach.
Apropos “Rodzice sióstr, widocznie nie są w stanie
tego zrozumieć”.
Myślę, że przyczyną jest ich awersja do pośredników,
a nie niezrozumienie rzeczy.
Dzięki pośrednikom, taki np. rolnik niewiele dostaje
za swoją ciężką pracę.
Obskubywanie rolnika jest dla niektórych rzeczą
niemoralną, a dla niektórych tylko normalnym
elementem gospodarki kapitalistycznej.
Rodzice prawdopodobnie uważają za niemoralne
dawanie pieniędzy ludziom, którzy biorą pieniądze
tylko dlatego, że w łańcuchu transferów pieniężnych
zajmują określoną pozycję w czasach, w których
panuje przyzwolenie na tego typu branie pieniędzy
za nic.
Takie układy pośredników trwają tylko do czasu,
gdy ktoś powie BASTA! i znajdzie sposób
na obejście pośredników.
Głównymi beneficjentami eliminacji pośredników
nie stają się jednak pionierzy, gdyż ci muszą
ponosić koszty pierwszych wojen.
Wg. mnie państwo Radwańscy postanowili być
takimi pionierami, a inni nie, bo wolą iść
na łatwiznę i płacić haracz.
Dokonując chłodnych, racjonalnych analiz
ekonomicznych, czasem zapominamy, że
w tym świecie moralność jeszcze funkcjonuje.
Pojęcie z ekonomii zwane transferem
międzypokoleniowym (rodzice, dziadkowie,
ciotki, wujkowie czasem dają młodym
pieniądze, ot tak, za friko) ujmuje
irracjonalne postępowanie ludzi w sferze
finansów, gdyż ten specyficzny element
jest wyrazisty i łatwy do zauważenia.
Elementy o podłożu emocjonalnym rzadziej
występujące nie doczekują się akademickich
określeń i dlatego nie przenikają do świadomości
niektórych studentów ekonomii i marketingu.
Dla takich późniejszych ekonomistów postępowanie
ludzi pokroju papy Radwańskich jest wyrazem
ich zacofania, jeśli nie wręcz niskiej inteligencji.
Tymczasem ekonomiści ci wykazują ortodoksję
religii ekonomii, czy marketingu i jak wszyscy
ortodoksi – sami reprezentują rodzaj zacofania.
Post Scriptum …
Aby nie być źle zrozumianym dodam tylko,
że choć eliminacja pośredników z powodu prostej
kalkulacji zysku jest znanym i opisywanym
w ekonomii zjawiskiem, to jednak eliminacja
pośredników z przyczyn moralnych – już nie.
Fajne, znowu w formie:)
I tylko dwie uwagi – podwyżka niekoniecznie wpłynie na liczbę zawieranych zakładów. A jeśli, to na krótko. Totalizator sprzedaje marzenia o bogactwie, a te nigdy nie są za drogie dla stałej klienteli.
I druga – dotyczy trenera tatusia. Nie znam się na sporcie zupełnie, ale o siostrach Radwańskich to nawet ja słyszałam że wygrywają, to może ten trener nie musi być do wymiany tylko dlatego, że przypadkiem tatuś?
Dzięki za komentarz
Co do formy, czyżbym kiedykolwiek ją utracił ? 🙂
A merytorycznie:
1. Liczba osób, które stale płacą podatek od marzeń pewnie nie maleje. Ale słyszałem już z kilku źródeł, że przychody lotto nieznacznie spadają. O tym utwierdza mnie postawa Pana Prezesa, który najwyraźniej szuka przykrywki dla nietrafionej decyzji. Bo co za argument, że na spadek sprzedaży może mieć wpływ afera hazardowa. Kogo z grających w Lotto, to interesuje ? Zmiany mogą być niewielkie, np. ktoś, kto grał za 10zł (5 zakłądów), teraz gra za 9zł (3 zakłady). A ci najbardziej ubodzy mogą grać np. raz na kilka losowań, a nie na każde, jak dotychczas. Dalej mają szansę na realizację marzeń.
2. Papa Radwański nie jest złym trenerem. Doprowadził córki (głównie Agnieszkę) do wysokiego poziomu sportowego. Ale na pewnym etapie kariery potrzebny jest “niezależny” trener, który wprowadzi nowe rozwiązania, nakłoni do jeszcze większego wysiłku treningowego. Mówią o tym wszyscy fachowcy, np. tacy jak Wojciech Fibak. Bez tego trudno o dalszą progresję wyników, a bardziej prawdopodobny jest regres, gdyż jest rzesza utalentowanych tenisistek, która dobija się do miejsc w czołówce.
Więc zamiast zaoszczędzić, można łatwo utracić pewien poziom niebagatelnych dochodów.
O stosunku Państwa Radwańskich do tenisowego biznesu, świadczy fakt, że Agnieszka nie reklamuje żadnego producenta strojów sportowych, tracąc na tym niemałe pieniądze, ponieważ Tatuś nie zgadza się na prowizję dla agencji, która w takich sponsoringach pośreniczy (korzystają z nich wszystkie, bez wyjątku zawodniczki z czołówki). Próbuje dogadać się bezpośrednio i jest zdziwiony, że bez pośrednictwa agencji, nic nie jest w stanie załatwić. Pewnych rzeczy się nie przeskoczy, trzeba po prostu trochę wydać, by zarobić jeszcze więcej. Rodzice sióstr, widocznie nie są w stanie tego zrozumieć. Pewnym wytłumaczeniem może być fakt, że są z …Krakowa 🙂
Serdecznie pozdrawiam
Co do papy Radwańskiego i udziału córek w reklamach.
Apropos “Rodzice sióstr, widocznie nie są w stanie
tego zrozumieć”.
Myślę, że przyczyną jest ich awersja do pośredników,
a nie niezrozumienie rzeczy.
Dzięki pośrednikom, taki np. rolnik niewiele dostaje
za swoją ciężką pracę.
Obskubywanie rolnika jest dla niektórych rzeczą
niemoralną, a dla niektórych tylko normalnym
elementem gospodarki kapitalistycznej.
Rodzice prawdopodobnie uważają za niemoralne
dawanie pieniędzy ludziom, którzy biorą pieniądze
tylko dlatego, że w łańcuchu transferów pieniężnych
zajmują określoną pozycję w czasach, w których
panuje przyzwolenie na tego typu branie pieniędzy
za nic.
Takie układy pośredników trwają tylko do czasu,
gdy ktoś powie BASTA! i znajdzie sposób
na obejście pośredników.
Głównymi beneficjentami eliminacji pośredników
nie stają się jednak pionierzy, gdyż ci muszą
ponosić koszty pierwszych wojen.
Wg. mnie państwo Radwańscy postanowili być
takimi pionierami, a inni nie, bo wolą iść
na łatwiznę i płacić haracz.
Dokonując chłodnych, racjonalnych analiz
ekonomicznych, czasem zapominamy, że
w tym świecie moralność jeszcze funkcjonuje.
Pojęcie z ekonomii zwane transferem
międzypokoleniowym (rodzice, dziadkowie,
ciotki, wujkowie czasem dają młodym
pieniądze, ot tak, za friko) ujmuje
irracjonalne postępowanie ludzi w sferze
finansów, gdyż ten specyficzny element
jest wyrazisty i łatwy do zauważenia.
Elementy o podłożu emocjonalnym rzadziej
występujące nie doczekują się akademickich
określeń i dlatego nie przenikają do świadomości
niektórych studentów ekonomii i marketingu.
Dla takich późniejszych ekonomistów postępowanie
ludzi pokroju papy Radwańskich jest wyrazem
ich zacofania, jeśli nie wręcz niskiej inteligencji.
Tymczasem ekonomiści ci wykazują ortodoksję
religii ekonomii, czy marketingu i jak wszyscy
ortodoksi – sami reprezentują rodzaj zacofania.
Post Scriptum …
Aby nie być źle zrozumianym dodam tylko,
że choć eliminacja pośredników z powodu prostej
kalkulacji zysku jest znanym i opisywanym
w ekonomii zjawiskiem, to jednak eliminacja
pośredników z przyczyn moralnych – już nie.
Doskonale rozumiem awersję do pośredników
Gdyby to była jedyna przesłanka ich stosunku do tenisowego biznesu, to sam bym im przyklasnął. W tekście i komentarzu wskazałem na inne przykłady, które jednoznacznie uzasadniają tezę, że głównym motywem przewodnim ich postępowania jest krótkowzroczne skąpstwo. Jeśli z jednej strony żałują na trenera, oszczędzają na przelotach, a z drugiej gardzą kilkusettysięcznym (w $) kontraktem, tylko dlatego, że trzeba odpalić z niego 20% agentowi – to widzę pewną niekonsekwencję. Zresztą “Papa” Radwański wielokrotnie mowił, odpowiadając na pytania – dlaczego Agnieszka, jako jedyna z czołowki nie ma kontraktu na “strój”- że nie da zarobić pośrednikom. Ciekawe, że tylko on jest taki ideowy lub cwany, bo inni płacą prowizję i …zarabiają ciężki szmal.
Założę się zresztą, że w tym roku pęknie i skorzysta z agenta.
Pozdrawiam
Ruum, nie wykluczam, że masz rację.
Ruum, nie wykluczam, ze masz rację, a ja się mylę.
Ale to, że papa pęknie będzie jedynie wyznaczało
poziom oporu, tzn. nie będzie jeszcze określało
tegoż oporu przyczynę.
Zgoda co do “poziomu oporu” 🙂
Przyczyny oporu starałem się wykazać, ale nie roszczę sobie prawa do nieomylności.
Pozdrawiam ponownie
Fajne, znowu w formie:)
I tylko dwie uwagi – podwyżka niekoniecznie wpłynie na liczbę zawieranych zakładów. A jeśli, to na krótko. Totalizator sprzedaje marzenia o bogactwie, a te nigdy nie są za drogie dla stałej klienteli.
I druga – dotyczy trenera tatusia. Nie znam się na sporcie zupełnie, ale o siostrach Radwańskich to nawet ja słyszałam że wygrywają, to może ten trener nie musi być do wymiany tylko dlatego, że przypadkiem tatuś?
Dzięki za komentarz
Co do formy, czyżbym kiedykolwiek ją utracił ? 🙂
A merytorycznie:
1. Liczba osób, które stale płacą podatek od marzeń pewnie nie maleje. Ale słyszałem już z kilku źródeł, że przychody lotto nieznacznie spadają. O tym utwierdza mnie postawa Pana Prezesa, który najwyraźniej szuka przykrywki dla nietrafionej decyzji. Bo co za argument, że na spadek sprzedaży może mieć wpływ afera hazardowa. Kogo z grających w Lotto, to interesuje ? Zmiany mogą być niewielkie, np. ktoś, kto grał za 10zł (5 zakłądów), teraz gra za 9zł (3 zakłady). A ci najbardziej ubodzy mogą grać np. raz na kilka losowań, a nie na każde, jak dotychczas. Dalej mają szansę na realizację marzeń.
2. Papa Radwański nie jest złym trenerem. Doprowadził córki (głównie Agnieszkę) do wysokiego poziomu sportowego. Ale na pewnym etapie kariery potrzebny jest “niezależny” trener, który wprowadzi nowe rozwiązania, nakłoni do jeszcze większego wysiłku treningowego. Mówią o tym wszyscy fachowcy, np. tacy jak Wojciech Fibak. Bez tego trudno o dalszą progresję wyników, a bardziej prawdopodobny jest regres, gdyż jest rzesza utalentowanych tenisistek, która dobija się do miejsc w czołówce.
Więc zamiast zaoszczędzić, można łatwo utracić pewien poziom niebagatelnych dochodów.
O stosunku Państwa Radwańskich do tenisowego biznesu, świadczy fakt, że Agnieszka nie reklamuje żadnego producenta strojów sportowych, tracąc na tym niemałe pieniądze, ponieważ Tatuś nie zgadza się na prowizję dla agencji, która w takich sponsoringach pośreniczy (korzystają z nich wszystkie, bez wyjątku zawodniczki z czołówki). Próbuje dogadać się bezpośrednio i jest zdziwiony, że bez pośrednictwa agencji, nic nie jest w stanie załatwić. Pewnych rzeczy się nie przeskoczy, trzeba po prostu trochę wydać, by zarobić jeszcze więcej. Rodzice sióstr, widocznie nie są w stanie tego zrozumieć. Pewnym wytłumaczeniem może być fakt, że są z …Krakowa 🙂
Serdecznie pozdrawiam
Co do papy Radwańskiego i udziału córek w reklamach.
Apropos “Rodzice sióstr, widocznie nie są w stanie
tego zrozumieć”.
Myślę, że przyczyną jest ich awersja do pośredników,
a nie niezrozumienie rzeczy.
Dzięki pośrednikom, taki np. rolnik niewiele dostaje
za swoją ciężką pracę.
Obskubywanie rolnika jest dla niektórych rzeczą
niemoralną, a dla niektórych tylko normalnym
elementem gospodarki kapitalistycznej.
Rodzice prawdopodobnie uważają za niemoralne
dawanie pieniędzy ludziom, którzy biorą pieniądze
tylko dlatego, że w łańcuchu transferów pieniężnych
zajmują określoną pozycję w czasach, w których
panuje przyzwolenie na tego typu branie pieniędzy
za nic.
Takie układy pośredników trwają tylko do czasu,
gdy ktoś powie BASTA! i znajdzie sposób
na obejście pośredników.
Głównymi beneficjentami eliminacji pośredników
nie stają się jednak pionierzy, gdyż ci muszą
ponosić koszty pierwszych wojen.
Wg. mnie państwo Radwańscy postanowili być
takimi pionierami, a inni nie, bo wolą iść
na łatwiznę i płacić haracz.
Dokonując chłodnych, racjonalnych analiz
ekonomicznych, czasem zapominamy, że
w tym świecie moralność jeszcze funkcjonuje.
Pojęcie z ekonomii zwane transferem
międzypokoleniowym (rodzice, dziadkowie,
ciotki, wujkowie czasem dają młodym
pieniądze, ot tak, za friko) ujmuje
irracjonalne postępowanie ludzi w sferze
finansów, gdyż ten specyficzny element
jest wyrazisty i łatwy do zauważenia.
Elementy o podłożu emocjonalnym rzadziej
występujące nie doczekują się akademickich
określeń i dlatego nie przenikają do świadomości
niektórych studentów ekonomii i marketingu.
Dla takich późniejszych ekonomistów postępowanie
ludzi pokroju papy Radwańskich jest wyrazem
ich zacofania, jeśli nie wręcz niskiej inteligencji.
Tymczasem ekonomiści ci wykazują ortodoksję
religii ekonomii, czy marketingu i jak wszyscy
ortodoksi – sami reprezentują rodzaj zacofania.
Post Scriptum …
Aby nie być źle zrozumianym dodam tylko,
że choć eliminacja pośredników z powodu prostej
kalkulacji zysku jest znanym i opisywanym
w ekonomii zjawiskiem, to jednak eliminacja
pośredników z przyczyn moralnych – już nie.
Doskonale rozumiem awersję do pośredników
Gdyby to była jedyna przesłanka ich stosunku do tenisowego biznesu, to sam bym im przyklasnął. W tekście i komentarzu wskazałem na inne przykłady, które jednoznacznie uzasadniają tezę, że głównym motywem przewodnim ich postępowania jest krótkowzroczne skąpstwo. Jeśli z jednej strony żałują na trenera, oszczędzają na przelotach, a z drugiej gardzą kilkusettysięcznym (w $) kontraktem, tylko dlatego, że trzeba odpalić z niego 20% agentowi – to widzę pewną niekonsekwencję. Zresztą “Papa” Radwański wielokrotnie mowił, odpowiadając na pytania – dlaczego Agnieszka, jako jedyna z czołowki nie ma kontraktu na “strój”- że nie da zarobić pośrednikom. Ciekawe, że tylko on jest taki ideowy lub cwany, bo inni płacą prowizję i …zarabiają ciężki szmal.
Założę się zresztą, że w tym roku pęknie i skorzysta z agenta.
Pozdrawiam
Ruum, nie wykluczam, że masz rację.
Ruum, nie wykluczam, ze masz rację, a ja się mylę.
Ale to, że papa pęknie będzie jedynie wyznaczało
poziom oporu, tzn. nie będzie jeszcze określało
tegoż oporu przyczynę.
Zgoda co do “poziomu oporu” 🙂
Przyczyny oporu starałem się wykazać, ale nie roszczę sobie prawa do nieomylności.
Pozdrawiam ponownie
Fajne, znowu w formie:)
I tylko dwie uwagi – podwyżka niekoniecznie wpłynie na liczbę zawieranych zakładów. A jeśli, to na krótko. Totalizator sprzedaje marzenia o bogactwie, a te nigdy nie są za drogie dla stałej klienteli.
I druga – dotyczy trenera tatusia. Nie znam się na sporcie zupełnie, ale o siostrach Radwańskich to nawet ja słyszałam że wygrywają, to może ten trener nie musi być do wymiany tylko dlatego, że przypadkiem tatuś?
Dzięki za komentarz
Co do formy, czyżbym kiedykolwiek ją utracił ? 🙂
A merytorycznie:
1. Liczba osób, które stale płacą podatek od marzeń pewnie nie maleje. Ale słyszałem już z kilku źródeł, że przychody lotto nieznacznie spadają. O tym utwierdza mnie postawa Pana Prezesa, który najwyraźniej szuka przykrywki dla nietrafionej decyzji. Bo co za argument, że na spadek sprzedaży może mieć wpływ afera hazardowa. Kogo z grających w Lotto, to interesuje ? Zmiany mogą być niewielkie, np. ktoś, kto grał za 10zł (5 zakłądów), teraz gra za 9zł (3 zakłady). A ci najbardziej ubodzy mogą grać np. raz na kilka losowań, a nie na każde, jak dotychczas. Dalej mają szansę na realizację marzeń.
2. Papa Radwański nie jest złym trenerem. Doprowadził córki (głównie Agnieszkę) do wysokiego poziomu sportowego. Ale na pewnym etapie kariery potrzebny jest “niezależny” trener, który wprowadzi nowe rozwiązania, nakłoni do jeszcze większego wysiłku treningowego. Mówią o tym wszyscy fachowcy, np. tacy jak Wojciech Fibak. Bez tego trudno o dalszą progresję wyników, a bardziej prawdopodobny jest regres, gdyż jest rzesza utalentowanych tenisistek, która dobija się do miejsc w czołówce.
Więc zamiast zaoszczędzić, można łatwo utracić pewien poziom niebagatelnych dochodów.
O stosunku Państwa Radwańskich do tenisowego biznesu, świadczy fakt, że Agnieszka nie reklamuje żadnego producenta strojów sportowych, tracąc na tym niemałe pieniądze, ponieważ Tatuś nie zgadza się na prowizję dla agencji, która w takich sponsoringach pośreniczy (korzystają z nich wszystkie, bez wyjątku zawodniczki z czołówki). Próbuje dogadać się bezpośrednio i jest zdziwiony, że bez pośrednictwa agencji, nic nie jest w stanie załatwić. Pewnych rzeczy się nie przeskoczy, trzeba po prostu trochę wydać, by zarobić jeszcze więcej. Rodzice sióstr, widocznie nie są w stanie tego zrozumieć. Pewnym wytłumaczeniem może być fakt, że są z …Krakowa 🙂
Serdecznie pozdrawiam
Co do papy Radwańskiego i udziału córek w reklamach.
Apropos “Rodzice sióstr, widocznie nie są w stanie
tego zrozumieć”.
Myślę, że przyczyną jest ich awersja do pośredników,
a nie niezrozumienie rzeczy.
Dzięki pośrednikom, taki np. rolnik niewiele dostaje
za swoją ciężką pracę.
Obskubywanie rolnika jest dla niektórych rzeczą
niemoralną, a dla niektórych tylko normalnym
elementem gospodarki kapitalistycznej.
Rodzice prawdopodobnie uważają za niemoralne
dawanie pieniędzy ludziom, którzy biorą pieniądze
tylko dlatego, że w łańcuchu transferów pieniężnych
zajmują określoną pozycję w czasach, w których
panuje przyzwolenie na tego typu branie pieniędzy
za nic.
Takie układy pośredników trwają tylko do czasu,
gdy ktoś powie BASTA! i znajdzie sposób
na obejście pośredników.
Głównymi beneficjentami eliminacji pośredników
nie stają się jednak pionierzy, gdyż ci muszą
ponosić koszty pierwszych wojen.
Wg. mnie państwo Radwańscy postanowili być
takimi pionierami, a inni nie, bo wolą iść
na łatwiznę i płacić haracz.
Dokonując chłodnych, racjonalnych analiz
ekonomicznych, czasem zapominamy, że
w tym świecie moralność jeszcze funkcjonuje.
Pojęcie z ekonomii zwane transferem
międzypokoleniowym (rodzice, dziadkowie,
ciotki, wujkowie czasem dają młodym
pieniądze, ot tak, za friko) ujmuje
irracjonalne postępowanie ludzi w sferze
finansów, gdyż ten specyficzny element
jest wyrazisty i łatwy do zauważenia.
Elementy o podłożu emocjonalnym rzadziej
występujące nie doczekują się akademickich
określeń i dlatego nie przenikają do świadomości
niektórych studentów ekonomii i marketingu.
Dla takich późniejszych ekonomistów postępowanie
ludzi pokroju papy Radwańskich jest wyrazem
ich zacofania, jeśli nie wręcz niskiej inteligencji.
Tymczasem ekonomiści ci wykazują ortodoksję
religii ekonomii, czy marketingu i jak wszyscy
ortodoksi – sami reprezentują rodzaj zacofania.
Post Scriptum …
Aby nie być źle zrozumianym dodam tylko,
że choć eliminacja pośredników z powodu prostej
kalkulacji zysku jest znanym i opisywanym
w ekonomii zjawiskiem, to jednak eliminacja
pośredników z przyczyn moralnych – już nie.
Doskonale rozumiem awersję do pośredników
Gdyby to była jedyna przesłanka ich stosunku do tenisowego biznesu, to sam bym im przyklasnął. W tekście i komentarzu wskazałem na inne przykłady, które jednoznacznie uzasadniają tezę, że głównym motywem przewodnim ich postępowania jest krótkowzroczne skąpstwo. Jeśli z jednej strony żałują na trenera, oszczędzają na przelotach, a z drugiej gardzą kilkusettysięcznym (w $) kontraktem, tylko dlatego, że trzeba odpalić z niego 20% agentowi – to widzę pewną niekonsekwencję. Zresztą “Papa” Radwański wielokrotnie mowił, odpowiadając na pytania – dlaczego Agnieszka, jako jedyna z czołowki nie ma kontraktu na “strój”- że nie da zarobić pośrednikom. Ciekawe, że tylko on jest taki ideowy lub cwany, bo inni płacą prowizję i …zarabiają ciężki szmal.
Założę się zresztą, że w tym roku pęknie i skorzysta z agenta.
Pozdrawiam
Ruum, nie wykluczam, że masz rację.
Ruum, nie wykluczam, ze masz rację, a ja się mylę.
Ale to, że papa pęknie będzie jedynie wyznaczało
poziom oporu, tzn. nie będzie jeszcze określało
tegoż oporu przyczynę.
Zgoda co do “poziomu oporu” 🙂
Przyczyny oporu starałem się wykazać, ale nie roszczę sobie prawa do nieomylności.
Pozdrawiam ponownie
O Totalizatorze Sportowym czytałem, że przychody spadły o 20%.
Drugiego marca br Czytałem na Onecie, że Totalizatorowi
Sportowemu po ostatnich zmianach przychody spadły
o jakieś 20%.
Wysmarowałem wtedy komentarz, a że go jeszcze
mam w pliku tekstowym Notatnika, postanowiłem
ten komentarz tu wkleić …
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
Podwyżka z 2 zł do 3 zł jest zbyt dużą
podwyżką.
To był – nie wiem czym podyktowany –
desperacki krok. Coś w rodzaju skoku
na kasę.
Nie można z ludzi wyciągać pieniędzy
bez końca.
Robiąc podwyżkę założono chyba, że ludzie
z czasem się przyzwyczają do nowej stawki
3 zł, ale nie uwzględniono wpływu działania
czasu wstrzymania się od grania w totka
na utratę zainteresowania tą grą w ogóle.
Dodatkowo w zainteresowanie grą negatywnie
uderzyły zmiany.
Ludzie polubili pewne schematy, a teraz
pojawiło się coś obcego, dlatego zareagowali
w stylu “to już nie to”.
Wielu odebrało mnożenie losowań, jako
“naciąganie na kasę” i wręcz poczuło
się urażonym.
Nie dość, że kapitał zbieranych od ludzi
pieniędzy został przez wprowadzone zmiany
zmniejszony, to dodatkowo rozdrobniono go
poprzez wprowadzenie wielu losowań.
Przyczyniło się to do zmniejszenia wielkości
(wysokości) kumulacji.
Zmniejszenie wysokości kumulacji dodatkowo
zmniejszyło zainteresowanie grą.
Twierdzenie o wpływie afery hazardowej
na przychody Totalizatora Sportowego
wygląda na “twierdzenie zamówione”,
w celu tworzenia osłony dla winnych
decyzji opisywanych tu nieszczęsnych
zmian.
Konstrukcja zmian wygląda na nacechowaną
pochopnością młodych, świeżo wyuczonych
marketingowców, którzy “wiedzą lepiej
od starych konserwatywnych pryków”.
Przez strategię zmian przebija pogarda
dla inteligencji grających, sugerująca
widzenie społeczności grających, jako
bezwolnej tłuszczy posłusznej chwytom
zapisanym w przeczytanych książkach
o marketingu.
Cóż, raz się idzie do przodu, a innym
razem cofa.
Tak zawsze było i będzie.
Takie zygzaki to wyraz niedoskonałości
ludzkich przewidywań.
——————————————
M_E_G, 2010.03.02 ; 11:21
O Totalizatorze Sportowym czytałem, że przychody spadły o 20%.
Drugiego marca br Czytałem na Onecie, że Totalizatorowi
Sportowemu po ostatnich zmianach przychody spadły
o jakieś 20%.
Wysmarowałem wtedy komentarz, a że go jeszcze
mam w pliku tekstowym Notatnika, postanowiłem
ten komentarz tu wkleić …
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
Podwyżka z 2 zł do 3 zł jest zbyt dużą
podwyżką.
To był – nie wiem czym podyktowany –
desperacki krok. Coś w rodzaju skoku
na kasę.
Nie można z ludzi wyciągać pieniędzy
bez końca.
Robiąc podwyżkę założono chyba, że ludzie
z czasem się przyzwyczają do nowej stawki
3 zł, ale nie uwzględniono wpływu działania
czasu wstrzymania się od grania w totka
na utratę zainteresowania tą grą w ogóle.
Dodatkowo w zainteresowanie grą negatywnie
uderzyły zmiany.
Ludzie polubili pewne schematy, a teraz
pojawiło się coś obcego, dlatego zareagowali
w stylu “to już nie to”.
Wielu odebrało mnożenie losowań, jako
“naciąganie na kasę” i wręcz poczuło
się urażonym.
Nie dość, że kapitał zbieranych od ludzi
pieniędzy został przez wprowadzone zmiany
zmniejszony, to dodatkowo rozdrobniono go
poprzez wprowadzenie wielu losowań.
Przyczyniło się to do zmniejszenia wielkości
(wysokości) kumulacji.
Zmniejszenie wysokości kumulacji dodatkowo
zmniejszyło zainteresowanie grą.
Twierdzenie o wpływie afery hazardowej
na przychody Totalizatora Sportowego
wygląda na “twierdzenie zamówione”,
w celu tworzenia osłony dla winnych
decyzji opisywanych tu nieszczęsnych
zmian.
Konstrukcja zmian wygląda na nacechowaną
pochopnością młodych, świeżo wyuczonych
marketingowców, którzy “wiedzą lepiej
od starych konserwatywnych pryków”.
Przez strategię zmian przebija pogarda
dla inteligencji grających, sugerująca
widzenie społeczności grających, jako
bezwolnej tłuszczy posłusznej chwytom
zapisanym w przeczytanych książkach
o marketingu.
Cóż, raz się idzie do przodu, a innym
razem cofa.
Tak zawsze było i będzie.
Takie zygzaki to wyraz niedoskonałości
ludzkich przewidywań.
——————————————
M_E_G, 2010.03.02 ; 11:21
O Totalizatorze Sportowym czytałem, że przychody spadły o 20%.
Drugiego marca br Czytałem na Onecie, że Totalizatorowi
Sportowemu po ostatnich zmianach przychody spadły
o jakieś 20%.
Wysmarowałem wtedy komentarz, a że go jeszcze
mam w pliku tekstowym Notatnika, postanowiłem
ten komentarz tu wkleić …
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
Podwyżka z 2 zł do 3 zł jest zbyt dużą
podwyżką.
To był – nie wiem czym podyktowany –
desperacki krok. Coś w rodzaju skoku
na kasę.
Nie można z ludzi wyciągać pieniędzy
bez końca.
Robiąc podwyżkę założono chyba, że ludzie
z czasem się przyzwyczają do nowej stawki
3 zł, ale nie uwzględniono wpływu działania
czasu wstrzymania się od grania w totka
na utratę zainteresowania tą grą w ogóle.
Dodatkowo w zainteresowanie grą negatywnie
uderzyły zmiany.
Ludzie polubili pewne schematy, a teraz
pojawiło się coś obcego, dlatego zareagowali
w stylu “to już nie to”.
Wielu odebrało mnożenie losowań, jako
“naciąganie na kasę” i wręcz poczuło
się urażonym.
Nie dość, że kapitał zbieranych od ludzi
pieniędzy został przez wprowadzone zmiany
zmniejszony, to dodatkowo rozdrobniono go
poprzez wprowadzenie wielu losowań.
Przyczyniło się to do zmniejszenia wielkości
(wysokości) kumulacji.
Zmniejszenie wysokości kumulacji dodatkowo
zmniejszyło zainteresowanie grą.
Twierdzenie o wpływie afery hazardowej
na przychody Totalizatora Sportowego
wygląda na “twierdzenie zamówione”,
w celu tworzenia osłony dla winnych
decyzji opisywanych tu nieszczęsnych
zmian.
Konstrukcja zmian wygląda na nacechowaną
pochopnością młodych, świeżo wyuczonych
marketingowców, którzy “wiedzą lepiej
od starych konserwatywnych pryków”.
Przez strategię zmian przebija pogarda
dla inteligencji grających, sugerująca
widzenie społeczności grających, jako
bezwolnej tłuszczy posłusznej chwytom
zapisanym w przeczytanych książkach
o marketingu.
Cóż, raz się idzie do przodu, a innym
razem cofa.
Tak zawsze było i będzie.
Takie zygzaki to wyraz niedoskonałości
ludzkich przewidywań.
——————————————
M_E_G, 2010.03.02 ; 11:21
O Totalizatorze Sportowym czytałem, że przychody spadły o 20%.
Drugiego marca br Czytałem na Onecie, że Totalizatorowi
Sportowemu po ostatnich zmianach przychody spadły
o jakieś 20%.
Wysmarowałem wtedy komentarz, a że go jeszcze
mam w pliku tekstowym Notatnika, postanowiłem
ten komentarz tu wkleić …
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
Podwyżka z 2 zł do 3 zł jest zbyt dużą
podwyżką.
To był – nie wiem czym podyktowany –
desperacki krok. Coś w rodzaju skoku
na kasę.
Nie można z ludzi wyciągać pieniędzy
bez końca.
Robiąc podwyżkę założono chyba, że ludzie
z czasem się przyzwyczają do nowej stawki
3 zł, ale nie uwzględniono wpływu działania
czasu wstrzymania się od grania w totka
na utratę zainteresowania tą grą w ogóle.
Dodatkowo w zainteresowanie grą negatywnie
uderzyły zmiany.
Ludzie polubili pewne schematy, a teraz
pojawiło się coś obcego, dlatego zareagowali
w stylu “to już nie to”.
Wielu odebrało mnożenie losowań, jako
“naciąganie na kasę” i wręcz poczuło
się urażonym.
Nie dość, że kapitał zbieranych od ludzi
pieniędzy został przez wprowadzone zmiany
zmniejszony, to dodatkowo rozdrobniono go
poprzez wprowadzenie wielu losowań.
Przyczyniło się to do zmniejszenia wielkości
(wysokości) kumulacji.
Zmniejszenie wysokości kumulacji dodatkowo
zmniejszyło zainteresowanie grą.
Twierdzenie o wpływie afery hazardowej
na przychody Totalizatora Sportowego
wygląda na “twierdzenie zamówione”,
w celu tworzenia osłony dla winnych
decyzji opisywanych tu nieszczęsnych
zmian.
Konstrukcja zmian wygląda na nacechowaną
pochopnością młodych, świeżo wyuczonych
marketingowców, którzy “wiedzą lepiej
od starych konserwatywnych pryków”.
Przez strategię zmian przebija pogarda
dla inteligencji grających, sugerująca
widzenie społeczności grających, jako
bezwolnej tłuszczy posłusznej chwytom
zapisanym w przeczytanych książkach
o marketingu.
Cóż, raz się idzie do przodu, a innym
razem cofa.
Tak zawsze było i będzie.
Takie zygzaki to wyraz niedoskonałości
ludzkich przewidywań.
——————————————
M_E_G, 2010.03.02 ; 11:21