Trzeba mieć zimną głowę, nerwy jak postronki i nie zacietrzewiać się.
Trzeba mieć zimną głowę, nerwy jak postronki i nie zacietrzewiać się. Także nie stawiać się pod ścianą, głosząc wszem i wobec, że tym razem się nie odpuści. A dlaczego by nie odpuścić? Co by szkodziło oznajmić, że wysyła się posłańca z listem uwierzytelniającym i spisanym w punktach stanowiskiem rządu? Co by też wadziło publiczne pogrożenie posłanemu, by trzymał się linii Premiera, bo inaczej za złamanie zapisów konstytucyjnych ryzykuje Trybunałem Stanu?
Raz – ustępuje się głupszemu, co pasuje do dotychczasowej taktyki Tuska, przynoszącej jak na razie bardzo dobre rezultaty a także jest zawsze akceptowane i popierane przez rozsądniejszą część społeczeństwa.
Dwa – stawia się umyślnego w pozycji nie do pozazdroszczenia i widocznej dla każdego gołym okiem – kto tu rozdaje karty a kto gra rolę służebną.
W czasie szczytu spokojnie zajmujemy się cięciami w swojej kancelarii i prezydenckiej. Zaciskamy pasa na ostatnią dziurkę. Jeżeli się samemu sobie wyznacza ostre rygory, utrzymanie ich jest bułką z masłem. Narzucone komuś, stają się dla kogoś udręką.
I o to tu wszystko idzie, by z jednej strony była udręka a z drugiej ekstaza.
P.S. Nie upieram się przy swoim lecz gratuluję odwagi tym, którzy mają zdanie odmienne, choć nie zazdroszczę im sytuacji w jakiej się znaleźli, bo mam długą pamięć.
Yo-lu, ależ ja prawie trzy
Yo-lu, ależ ja prawie trzy lata mam z Tobą samą udrękę a ekstazy ani widu ani słychu. Trzeba jednak przyznać, że przyjemności trochę mi sprawiłeś, instalując kreseczki nad literkami a robaczki pod.
Koszty
Rzeczywiście, to byłby jakiś pomysł na wyjście z sytuacji, gdyby nie jeden szczegół. Regulacje klimatyczne, których lokator pałacu ani w ząb nie rozumie, bo się na nie był zgodził, mogą nas kosztować utratę ogromnych pieniędzy oraz szans rozwojowych. Stawka jest za duża.
Przedstawiłby tylko
Przedstawiłby tylko stanowisko rządu, które winno być nie sprzeczne z wytycznymi Unii, bo są słuszne dla nas i przyszłych pokoleń ale biorące pod uwagę także gospodarkę Polski opartą w dużym stopniu na węglu. Jedynym rozsądnym wyjściem jest wydłużenie czasu potrzebnego na dostosowanie się do wyznaczonych norm unijnych. Unia na takie propozycje była do tej pory otwarta.
Może by przedstawił
Może by przedstawił, a może nie. Tak sobie myślę, że Unia nie będzie działała w naszym interesie jeżeli nawet nie usłyszy z kompetentnych ust jaki to ten interes jest. A czy pan K by przedstawił? Już raz miał okazję. Powierzanie mu tego byłoby porównywalne z wysyłaniem pięciolatka (przepraszam niektórych pięciolatków) do negocjowania z komornikiem, który planuje wyrzucić rodzinę na bruk.
Pilocie. Przedstawiłby,
Pilocie. Przedstawiłby, przedstawił. Dostałby napisaną linię rządu i ani krok w bok, bo inaczej TK. Moje sugestie w tekście wydają się z lekka absurdalne a nawet idiotyczne ale porównując je z sytuacją obecną – po odmowie użyczenia samolotu Prezydentowi – już chyba nie. Oczywiście patrząc z perspektywy na interes Polski. Tekst napisałem z przekory i grubo przed 19-tą.